RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem (/showthread.php?tid=177)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - latarnik - 03.12.2019

Więc nie ma co dywagować.... Szkoda czasu.
Jeżeli tylko ogólny stan zdrowia mamy pozwoli trzeba ją oddać w ręce dobrego operatora....
I wierzyć, jak pisze nasza koleżanka, że po dobrze wykonanej przez chirurga robocie czeka ją kilka lat dobrego życia! /co najmniej!/
Myślami jesteśmy z Wami!


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - dago - 03.12.2019

Elu i Jarku, każda decyzja w życiu jest obarczona ryzykiem. Jesteście w bardzo trudnej sytuacji, ale trzeba komuś zaufać, w Waszym przypadku będzie  to lekarz. Dzisiejsza  medycyna jeszcze wiele ma do odkrycia. Nikt nie jest w stanie  jednoznacznie określić jak może się potoczyć dalszy rozwój choroby. Z doświadczeń  własnych wiemy, choroba jakże odmiennie może przebiegać . Jesteśmy myślami i modlitwą z Wami i wierzymy, że wszystko zakończy się pomyślnie dla Mamy i dla Was. Tego z całego serca Wam życzymy. 3majcie się dzielnie !!!!!


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 10.12.2019

Mama już na oddziale szpitala, jutro jak nic nieprzewidywalnego się nie wydarzy, to będzie operowana.
Leży na sali z panią starszą od niej o ponad miesiąc. Mają niezły bagaż doświadczeń, wspólne tematy i podobne nastawienie do przyszłości. Literka w literkę jak w moim motto.

Dziękujemy za wsparcie i prosimy o jeszcze!
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 11.12.2019

Mama już po operacji. Chirurgicznie...medycznie przebiegła pozytywnie, ale czekamy na ocenę histopatologiczną. Teraz ważna pierwsza doba...

Pozdrawiam
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - AParsley - 11.12.2019

Będzie dobrze
Pozdrawiam A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Edward - 11.12.2019

Elu i Jarku,

nasze myśli są z Wami

Wanda i Edward


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Nanna - 11.12.2019

Pozdrów Jarku Mamę od nas Heart


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Niki - 11.12.2019

Elu Jarku  sercem i myślami jesteśmy z Wami. Pozdrowienia dla mamy. Heart


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - jesien 2015 - 12.12.2019

Pozdrowienia dla Mamy. To dzielna kobieta.
Ela


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Jędrek - 12.12.2019

Jarek jak się czuje mama?

Jędrek


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 12.12.2019

Właśnie od niej wróciliśmy. Dziś od rana była odłączona od aparatury monitorującej i pionizowana. Odłączono cewnik i mogła sikać. Mocz bez krwi (widocznej gołym okiem)... nie ma też krwawienia. Jedynie ma wyprowadzone dreny z podbrzusza. Bólu nie odczuwa, jedynie ciągnie i pobolewa gdy siada, czy próbuje wstać. Wiadomo, bo ciecie było załonowe.
Może jeść i pić, ale ma odruchy wymiotne... odbijanie itp. Prawdopodobnie jest to reakcja po narkozie. Dostaje tabletki na wymioty, ale je mało, bo mimo leków tolerancja pokarmów słaba. Może z czasem to przejdzie. Widać, że najgorsze za nami.
Dziękujemy WAM wszystkim za wsparcie. To cenne i odczuwalne.

Pozdrawiam
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - dago - 12.12.2019

Jarku, życzymy Twojej Mamie szybkiego powrotu do sił, by mogła w gronie rodziny zasiąść wspólnie do wigilijnego stołu. Będzie dobrze !!!!! Proszę przekaż Mamie serdeczne od nas pozdrowienia.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 17.12.2019

Mama nadal w szpitalu. Powodem zatrzymania na oddziale jest duża ilość płynu spływającego z drenu. Głównie chodzi o chłonkę. Mama już wcześniej miała problem z obrzękami limfatycznymi i teraz jakby się to wszystko ruszyło.
Mamy wrażenie, że nawet nogi są mniej obrzmiałe... co akurat nas cieszy.
Może to lepiej, że jest pod opieką szpitalną, ale pobyt jej się już dłuży. Staramy się być u niej przed i po południu, ale to zawsze zbyt mało. Wiadomo o co chodzi.

Pozdrowienia przekazaliśmy i wszyscy dziękujemy... łącznie z mamą za pamięć i wszystko co nas wspiera.
Jeszcze raz dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy

E i J


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 17.12.2019

Jeśli przy okazji mamie pomogą na te obrzęki, to warto trochę dłużej poleżeć w szpitalu.
Poza tym pewnie doczeka zdjęcia szwów, więc potem odpadnie kłopot wożenia do chirurga.
Starajcie się mamie zracjonalizować sytuację, no i powtarzać,że na Wigilię na pewno wróci do domu.
Pozdrowienia dla Mamy i dla was!


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 19.12.2019

Wczoraj mama wyszła ze szpitala, ale problemy nie zostawiła za sobą.
Musimy zadbać o ranę (wygląda nieźle) i o codzienny zastrzyk przeciwzakrzepowy. Gdyby to było wszystko, to byłoby spoko.
Dziś zbuntowała się chłonka i leciała przez otworek w brzuchu jak z przeciekającego kranu. Próbowaliśmy jakoś to opanować, i po konsultacji z oddziałem pozwalamy na wypływ. Próbowaliśmy założyć opatrunek hydrokoloidalny na cieknące rany, ale nie zdał efektu... odpadał z braku pewnego przyklejenia.
Pozostaje zastosować zwykły opatrunek a do niego przykładać najbardziej pochłaniające podpaski urologiczne i na to wszystko bielizna. Grunt, aby nie spływało po nodze... nie brudziło i wychładzało.
Tak to ma wyglądać przez kolejne dni. Nie wiadomo jak długo tak będzie, ale w poniedziałek będzie zdjęcie szwów, to może znajdzie się jakiś sposób na problem.
Mieliśmy nadzieję, że mama we własnym domu odetchnie jak u siebie, ale na razie to nikt nie może odetchnąć.


Pozdrawiam
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Niki - 20.12.2019

Musi być dobrze. Mama tyle przeszła, to i ten problem pokonacie. Pozdrawiamy Lidka i Mariusz Heart


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 23.12.2019

Wyciek chłonki ustąpił po 24 godzinach. Dziś było zdjęcie szwów (metalowe zszywki) i nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pobrane węzły wyszły czyste, ale ze względu na klasyfikację nowotworu (bodajże G 1B) będzie konieczne wprowadzenie RT.
Najgorsze, że mama totalnie nie ma apetytu. A jak coś zje, to są reakcje żołądkowo-jelitowe.
Jak nie je... je mało, to i sił mało smutny

Dziękujemy za wsparcie... pozdrawiamy

PS. Lidziu dziś ozdabiałem jej świerkowe gałązki i powiesiłem twoje rękodzieło. Dziękujemy zadowolenie, uśmiech


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Niki - 23.12.2019

Kochani pozdrawiamy Mamę i Was gorąco. Życzymy spokojnych rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. Lidka i Mariusz


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Nanna - 24.12.2019

Jarku, w tym wieku niestety rekonwalescencja jest bardzo wolna. A każda komplikacja powoduje regres, co widzę po mojej mamie. Życzymy Waszej mamie jak najszybszego powrotu do formy i jak najłagodniejszej dalszej terapii.

pozdrawiam
Nanna


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 17.01.2020

Chciałbym krótko poinformować, co u mamy. Nawet nie zdarzyła odpocząć po operacji... plus te nieszczęsne obrzęki nóg, jak na początku stycznia po otrzymaniu pełnego wyniku histopatologicznego odbyła się kolejna konsultacja i ze względu na tenże wynik zlecono kontynuację leczenie za pomocą brachyterapii. Równie szybko bydgoskie CO wyznaczyło pierwszy termin i za nami już dwie sesje BT.
Wszystkich sesji będzie cztery... dwa poniedziałki i dwa czwartki. W najbliższy czwartek zakończenie i wydanie karty informacyjnej i DiLO.
Na razie mama jakoś to znosi. Problem był dojazd, bo ciężko jej wejść do auta, przez te biedne nogi. Oczywiście nie mogło się obyć bez biegunki, ale to częsta przypadłość w trakcie BT. No cóż... dieta, tabletki Imodium i jakoś to trzeba przejść.
Podziwiam jej wytrzymałość, mając łzy w oczach. Nie wiem czy ja bym tak dał radę.
Bardzo się męczy, bo sił mało, a nogi jak z ołowiu. Wszyscy tylko pytają, a jak spytać co robić to udawanie, że nie słyszą. Może po zakończeniu BT wrócimy do próby rehabilitacji. Ale znów musimy to skonsultować, a specjalistów u nas mało.
W międzyczasie mama skończyła 85 lat. Nie taki miał być ten jej jubileusz...
Ale była w tym dniu w kościele, skorzystała ze spowiedzi i przyjęła Komunię. Dla niej to było wielkie szczęście. Później było małe przyjęcie dla najbliższych, a następnego dnia pierwsza wyprawa do Bydgoszczy.
Tak to w skrócie wyglądało i będzie wyglądać w najbliższym czasie.

Pozdrawiamy
Ela, Mama i Ja