RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem (/showthread.php?tid=177)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 26.04.2018

Wczoraj mama miała 41 kurs podania leku, i tu zaskoczenie. Lekarz prowadzący zadecydował o zwiększeniu dawki leku o 50%. Nie tylko u mamy taka zmiana.
Inni pacjenci w tym programie lekowym leczenia czerniaka otrzymali po 480mg Nivolumabu. Mama w porównaniu z innymi tylko 240 mg.
Nie wiem, czym to jest podyktowane, może pojawiły się nowe pieniądze, a może nowe zalecenia dawkowania. Może taka była taktyka leczenia i jest aktualnie realizowana.
Mam nadzieję, że skutków ubocznych będzie jak najmniej, a lek w takiej dawce ubije resztki gada.

No cóż zobaczymy jak to zadziała. Oby w dobrą stronę.

A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 10.05.2018

Mama już po 42 wlewie leku. Znów dostała o 50% większą dawkę. Tydzień temu zrobiono TK - stan stabilny ( z opisu), ale doczytałem się powiększenia wątroby (18 cm w linii poprzecznej) i wolnego płynu przy niej.
Lekarz prowadzący uparł się, aby mamę dokarmiać (jak gęś) i dał skierowanie do poradni żywienia do i pozajelitowego.
Mama nie jest z tego powodu zadowolona a ja wczoraj pogadałem z tym doktorem od żywienia. On po rozmowie z prowadzącym uznał potrzebę dokarmiania poprzez chirurgicznie zainstalowany port i armaturę. Ja mu tłumaczyłem, że stan mamy to efekt "bardzo mocnego" leczenia za pomocą leków odwadniających. Musi je stosować, bo nogi, a nawet podbrzusze strasznie puchnie. Było i tak, że butów nie mogła założyć.
A oni do tej pory tego nie widzieli, albo nie chcieli widzieć. Jak mam podczas jednej z ostatnich wizyt zwróciła na to uwagę, to dopiero zauważyli ubytek... tylko nie wiem czego, bo jak dziś studiowałem papiery, to w listopadzie 2016 roku mama ważyła tyle samo, a nawet o 100 gram mniej.
Może waga im się zacięła?
Ja jestem pewien, że ona jest odwodniona, a oni że zagłodzona. Ciężko się rozmawiało z młokosem, co wie najlepiej.
Jestem trochę przełamany. Mimo efektów, to leczenie uważam za zbyt męczące. Nie wiem co dalej?
Mama jest osobą samodzielną, decyzja i tak będzie należała do niej. Ja to uszanuję i jej pomogę, albo pogodzę się... mimo konsekwencji.

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - dago - 10.05.2018

Jarku, trzeba być dobrej myśli. Nie na wszystko mamy wpływ choć boli to,że pacjenci z choroba nowotworową nie są leczeni kompleksowo, tylko wycinkowo w zależności od rodzaju nowotworu. Gdyby spojrzenie na pacjenta było szersze , można byłoby uniknąć wielu niespodzianek.Ukłony dla Mamy, jest bardzo dzielna i życzymy Jej sukcesów w tej walce.Serdecznie pozdrawiamy zadowolenie, uśmiech


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 13.05.2018

Danusiu niestety tak to jest. Trzeba o wszystko walczyć.
Na razie kupiliśmy mamie nutridrinki wysoko kaloryczne i stopniowo dodajemy do codziennej diety. Mają minimalną ilość laktozy i na razie mama je toleruje.
Za tydzień, dwa zobaczymy co to przyniesie.

Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa.
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 13.05.2018

(10.05.2018, 12:21:29)Armands napisał(a): Ja jestem pewien, że ona jest odwodniona, a oni że zagłodzona.

Odwodnienie różni się od zagłodzenia m.in. parametrami krwi.
Poza tym odwadnianie oznacza też "wypłukiwanie"  wielu cennych soli mineralnych z organizmu.
Skierowanie do poradni żywieniowej wydano chyba na podstawie jakichś badań, nie tylko zważenia pacjentki..

Trudno wyrażać opinię, nie znając sprawy, ale myślę, że może istnieć pewne podobieństwo do sytuacji naszej krewnej, którą też nakazano "tuczyć jak gęś", przez port do żołądka.
Chodzi o to, by wytworzyła się tkanka tłuszczowa i zapobiegała odleżynom.
Dla opiekujących się chorą to jej przybieranie na wadze utrudnia pielęgnację...
Ale jej samopoczucie jest lepsze.

Sama waga niekoniecznie musi odzwierciedlać zmiany w  "żywieniowym" stanie pacjentki.
Może chodzi o to, że zmieniły się proporcje tkanki tłuszczowej,  mięśniowej i wody?

Bardzo twojej mamie współczuję tych wszystkich dodatkowych cierpień, związanych z chorobą i leczeniem.
Rozumiem,  że zgoda na założenie portu może z jej punktu widzenia oznaczać zgodę na jakąś niepełnosprawność, na jakieś kolejne poddanie się, rezygnację z normalności.
Dla silnej i niezależnej kobiety to jest trudne do  - nomen omen  - przełknięcia.

Jarek  - a może tak konsultacja z innym specjalistą?


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 14.05.2018

Jolu, mama na oddziale jest ważona (waga elektroniczna) i jakoś ta wartość jest prawie stała. Gorzej wygląda tak na oko, ale lekarz to przecież widział i nadal widzi.
Badania krwi też ma na bieżąco, ale tam nie ma większych odchyłek od normy. Pierwiastki mama robiła u rodzinnego i są (na razie) OK.
Oni się teraz uparli, żeby wszyscy pacjenci dostali swoja dawkę x3. Fakt, że w odstępach czterotygodniowych. A to wszystko nie patrząc na wagę, jak było od początku stosowane. A że mama zwróciła im uwagę na swój stan, to stąd to skierowanie do żywienia dojelitowego.
Tylko wszędzie można znaleźć opinie, że nie jest to błahostka, i wprowadzenie takiego sposobu żywienia (dożywiania) powinno być wprowadzone, kiedy normalne żywienie jest niemożliwe, lub utrudnione. Nie wspominając o psychice osoby chorej doprowadzonej do takiej sytuacji.

No cóż... na razie jedziemy na dożywianiu nutridrinkami, a czy to poprawi "stan" mamy, to się zobaczy.

Pozdrawiam
Jarek

PS. Skonsultujemy, ale specjalnie nie ma z kim, bo takich specjalistów (od żywienia do i poza jelitowego) u nas nie ma. Są tylko dietetycy.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Edward - 15.05.2018

Najprostszym sposobem oceny czy jest się odwodnionym jest kolor moczu. Przy odwodnieniu jest on intensywnie żółty, wręcz pomarańczowy i 'aromatyczny. To dokładnie tak, jak z herbaciana esencją (odwodnienie) I herbatą (nawodniona esencja).
Pozdrowienia dla dzielnej Mamy.
Edward


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 19.07.2018

Mama po ponad miesięcznej przerwie (na podbudowanie zdrowia i kondycji) wróciła do leczenia Nivolumabem. Wczoraj miała 44 wlew leku, a przyszłym tygodniu badanie TK. Sami jesteśmy ciekawi, czy miesiąc bez leku zostawił ślad. Oby nie!
Odpocząć przez ten miesiąc nie odpoczęła. Masy nie nabrała, problemów z obrzękami nóg się nie pozbyła.
Ale w tym czasie nastapiły zmiany w szpitalu na Grunwaldzkiej. Wreszcie zadbano o pacjentów otrzymujących różnego rodzaju chemie.
Zamiast zwykłych krzeseł do dyspozycji mają specjalne fotele gdzie w miarę komfortowo mogą spędzić czas, podczas godzinnej sesji wlewu.
Wreszcie ktoś o tym pomyślał! No i znalazły się pieniądze.

To tyle w tym temacie.
A jeszcze jedno... wczoraj u nas była ulewa i silna nocna burza. Ale nie tylko z jej przyczyny nie mogłem spać.
Syn w Zakopanem na Pardałówce został odcięty o suchego lądu.
Potoki wylały i wokół pełno wody i błota. Przejścia i przejazdy zalane.
Ale to nie jedyna zmartwienie. W górach ślisko i mgliście. Chodzenie po górach w takich warunkach to bezsens. A po co się przyjeżdża w Tatry?
Jak nie padało to nie padało, a teraz nadrabia.
Sam się modliłem o deszcz, no to mam za swoje mruganie, puszczanie oczka

Armands


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 20.07.2018

Jarku, bądź taki miły i daj mi namiary na tę placówkę w Poznaniu, gdzie sprawdziłeś swoje znamiona pod kątem, czy to nie czerniak. Wiem, że gdzieś o tym pisałeś, ale "nie mam zdrowia" teraz tego szukać, a ktoś jest w pilnej potrzebie.
Z góry dziękuję. zadowolenie, uśmiech 

A Mamie życzę wytrwałości i siły w walce z tą paskudną chorobą.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 21.07.2018

(20.07.2018, 21:08:49)Dunolka napisał(a): Jarku, bądź taki miły i daj mi namiary na tę placówkę w Poznaniu, gdzie sprawdziłeś swoje znamiona pod kątem, czy to nie czerniak. Wiem, że gdzieś o tym pisałeś, ale "nie mam zdrowia" teraz tego szukać, a ktoś jest w pilnej potrzebie.
Z góry dziękuję. zadowolenie, uśmiech 
Jolu ja byłem na Ogrodowej 10 (tuż obok Starego Browaru). Badania robi pani Joanna.

http://znamiona.com.pl/kontakt.htm

ale i poniższy ośrodek ma dobrą opinię... a szczególnie pani Iwona.

http://www.czerniakskory.pl/ 

Pozdrawiam


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 23.07.2018

Dzięki, Jarku. zadowolenie, uśmiech


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 06.11.2018

Dawno nie pisałem co tam u mojej mamy.
Jutro będzie miała kolejną wizytę w Poznaniu i kolejny wlew. To już 52 kolejne podanie leku.
Mama trzy tygodnie temu miała kolejne badanie TK, które potwierdziło stabilność regresji czerniaka.
Cieszymy się, bo to już sporo wywalczonego czasu. Czasu wywalczonego, bo lekko nie jest i nie będzie.

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 07.11.2018

Wiadomo  - przedwojenny organizm, mocny organizm. mruganie, puszczanie oczka

A jak kondycja mamy, poprawiła się?


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 08.11.2018

(07.11.2018, 23:20:09)Dunolka napisał(a): Wiadomo  - przedwojenny organizm, mocny organizm. mruganie, puszczanie oczka

A jak kondycja mamy, poprawiła się?

Jolu, oceniam, że jest mała poprawa. Nie ma uciążliwych upałów, jest chłodniej, to mimo wszystko dla mamy lepiej.
Trochę też pomogła zmiana prowadzącego leczenie lekarza kardiologa i dokonane korekty w lekach.
Nie ma tak dużych spadków ciśnienia RR, to i funkcjonowanie jest jakby lepsze.
Oby nie było gorzej.
 pozdrawiam
A.


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 11.02.2019

W środę mama kolejny raz będzie miała podanie nivolumabu. Ja już się pogubiłem, który to tzw. kurs podania leku, ale i na karcie informacyjnej brakuje tej informacji. Widocznie ktoś miał problem z zapisem cyfr rzymskich. Pamiętam jak jeszcze niedawno oznaczano kursy od czterdziestego w górę... XXXX, XXXXI, itd mruganie, puszczanie oczka
Ale to mało ważne, najważniejsze jest, że lek nadal jest nadal skuteczny, a styczniowa TK potwierdziła stan stabilny po wcześniejszej regresji.
Trochę mieliśmy problemów z dojazdem mamy do Poznania, bo nasz lokalny transport się "zwinął" i polikwidował bezpośrednie kursy autobusowe do Poznania. Pociągi też tylko przesiadkowe, a to dla mamy i nas spory problem. Ale jakoś to tzw. "wykluczenie komunikacyjne" omijamy i mama w odpowiednim dniu jest w szpitalu.

Tak na marginesie immunoterapii stosowanej u mamy, to wydaje się, że jest obiecującą metoda nie tylko w czerniaku, ale i raku piersi.
Oby immunoterapia trafiła też do grup pacjentów obarczonych innymi guzami.

A przyszłość też może być ciekawa... zobaczcie sami
http://www.national-geographic.pl/national-geographic/nauka/szczepionka-na-raka-dziala-w-100-wyleczono-czerniaka-u-myszy?fbclid=IwAR10fkoXQ-iOj-xo6d8N03VXNRr_rhzdkvTv6fSREU_o3FcXGqTyydoycY4

Mam nadzieję, że to nie kolejny fejk news, jak było z informacją o izraelskim cudownym leku na nowotwory.
https://www.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/190139930-Izraelska-firma-Za-rok-bedziemy-miec-lekarstwo-na-raka.html

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - jesien 2015 - 11.02.2019

Wspaniale, ze u Twojej Mamy jest stan stabilny!
Co do reszty trudno cos powiedzieć, ale oby! Oby komus sie w koncu udalo!

Znalazłam strone firmy z Izraela i trochę o tych badaniach a raczej o dyskusji o nich:

Cancer cure’ doubted as Israeli team claims it can’t afford to publish findings

Ness Ziona’s Accelerated Evolution Biotechnologies says pre-clinical trial results ‘very good’; foreign experts lambaste claims, Israeli experts say they haven’t seen the research

 Zalczony link nie chce sie otwierac, wiec go wyrzucilam ale jesli kogos intersuje to starczy wpisac w google Accelerated Evolution Biotechnologies Ltd. 

Pozdrowienia
Ela


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 11.02.2019

Elu, chyba wszystko się zaczęło od tego huraoptymistycznego artykułu w The Jerusalem Post.
https://www.jpost.com/HEALTH-SCIENCE/A-cure-for-cancer-Israeli-scientists-say-they-think-they-found-one-578939

Najlepszy jest fragment:


Cytat:- Nasz środek będzie działał już od pierwszego dnia kuracji, która potrwa jedynie kilka tygodni. Nie będzie ona wiązała się z żadnymi skutkami ubocznymi lub będą one minimalne - zapewnił na łamach tej samej gazety dyrektor generalny firmy AEBi, Dan Aridor. - Poza tym takie leczenie będzie wiązało się ze znacznie niższymi kosztami finansowymi niż większość innych metod dostępnych obecnie na rynku - dodał.

Więcej: http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,101580,24412494,izraelscy-naukowcy-twierdza-ze-odkryli-lek-ktory-calkowicie.html

Doniesienia "The Jerusalem Post" wywołały sceptyczne reakcje w środowisku naukowym. Jedną z przyczyn jest to, że izraelscy badacze nie ujawnili zbyt wielu szczegółów dotyczących ich badań. 


Cytat:- Naukowcy nie opublikowali jeszcze żadnych danych potwierdzających, że jest to najbardziej obiecująca metoda leczenia raka do tej pory. Mamy jak na razie jedynie wywiad udzielony lokalnej gazecie - zauważa na swoim blogu poświęconym tematyce chorób nowotworowych doktor nauk medycznych i członek American Cancer Society, Len Lichtenfeld.


- Doniesienia izraelskich naukowców nie zostały udowodnione poprzez publikacje w recenzowanych artykułach ani też nie zostały potwierdzone w badaniach klinicznych na ludziach. Ich twierdzenia powinny spotkać się z ekstremalnym sceptycyzmem - skomentował w rozmowie z "Daily Mail" Vince Luca z Moffitt Cancer Center.
Więcej: http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/7,101580,24412494,izraelscy-naukowcy-twierdza-ze-odkryli-lek-ktory-calkowicie.html
Albo ktoś rozpala nadzieję ludzi, albo gra na zysk (akcje-giełda). A może jednak jest inaczej i taki lek może pojawić się na rynku medycznym?  Huh


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Jędrek - 11.02.2019

(11.02.2019, 10:24:57)Armands napisał(a): Tak na marginesie immunoterapii stosowanej u mamy, to wydaje się, że jest obiecującą metoda nie tylko w czerniaku, ale i raku piersi.
Oby immunoterapia trafiła też do grup pacjentów obarczonych innymi guzami.

A przyszłość też może być ciekawa... zobaczcie sami
http://www.national-geographic.pl/national-geographic/nauka/szczepionka-na-raka-dziala-w-100-wyleczono-czerniaka-u-myszy?fbclid=IwAR10fkoXQ-iOj-xo6d8N03VXNRr_rhzdkvTv6fSREU_o3FcXGqTyydoycY4

Mam nadzieję, że to nie kolejny fejk news, jak było z informacją o izraelskim cudownym leku na nowotwory.
https://www.rp.pl/Medycyna-i-zdrowie/190139930-Izraelska-firma-Za-rok-bedziemy-miec-lekarstwo-na-raka.html

Pozdrawiam
Armands

Jarek
 Skuteczność nivolumabu jest niesamowita a w przypadku Twojej mamy w 100% trafiona. I niech tak pozostanie .
Fakt , ciągłe podróże są obciążeniem dla starszej osoby , ale cieszy nas a szczególnie waszą rodzinę że możecie skutecznie pomóc mamie ba to trzeba powiedzieć przedłużyć życie.
 
A czym jest nivolumab ?
cytat
 
Substancja czynna leku Nivolumab BMS jest przeciwciałem monoklonalnym. Przeciwciało monoklonalne jest rodzajem przeciwciała (białka) stworzonym w celu rozpoznawania i przyłączania się do określonej struktury (zwanej antygenem), która znajduje się na powierzchni niektórych komórek ciała.Antygen, z którym ma wiązać się niwolumab, to „receptor programowanej śmierci 1” (PD-1), który blokuje aktywność niektórych komórek układu odpornościowego (naturalnych mechanizmów obronnych organizmu) zwanych limfocytami T. Gdy niwolumab przyłącza się do receptora PD-1, blokuje ten receptor i zapobiega inaktywacji komórek układu odpornościowego. Zwiększa to zdolność układu odpornościowego do zabijania komórek nowotworowych.
 
 
Leczenie z zastosowaniem produktu Nivolumab BMS porównano z leczeniem innym lekiem przeciwnowotworowym, docetakselem, a główną miarą skuteczności był całkowity czas przeżycia (okres, który pacjenci przeżyli). Średni czas przeżycia 135 pacjentów przyjmujących lek Nivolumab BMS wyniósł około 9miesięcy, natomiast w przypadku 137 pacjentów przyjmujących docetaksel było to 6 miesięcy. Dodatkowych informacji dostarczyło inne badanie wskazujące, że lek Nivolumab BMS wywołuje odpowiedź na leczenie u pacjentów, u których wystąpił postęp choroby pomimo kilku wcześniejszych terapii.
 
https://www.ema.europa.eu/documents/overview/nivolumab-bms-epar-summary-public_pl.pdf

Wyniki i skuteczność  immunoterapii daje nadzieję dla innych osób chorujących na raka w tym raka prostaty.
A rodzaju nowotworów doliczono się ok dwustu....

Jędrek


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Armands - 04.07.2019

Taka ciekawostka z frontu leczenia czerniaka nivolumabem.

Jak wiecie, moja mama już od września 2016 roku objęta jest programem leczenia lekiem immunoonkologicznym i do zeszłego miesiąca przyjęła blisko 80 dawek leku.
Od chyba dwóch lat badania (USG i TK) potwierdziły dobrą odpowiedz na leczenie - aktualnie udokumentowana stabilna regresja.
Jednocześnie mama się starzeje, ma zdiagnozowane zaburzenia kardiologiczne -migotanie przedsionków, arytmię, słabą wydolność serca itd. Dochodzą problemy z obrzękiem nóg ( w tym limfatyczne) i osłabienie po lekach odwadniających.
Właśnie wczoraj przypadał termin kolejnego zamiejscowego podania leku, ale zadzwoniłem do lekarza prowadzącego i poinformowałem o niestawieniu się na oddziale. Oczywiście powołując się na stan niedyspozycji zdrowotnej. Pan doktor grzecznie podziękował za informację i chwilę sobie porozmawialiśmy o mamy sytuacji zdrowotnej.
Lekarz sprawdził wynik TK, które to badanie robiliśmy dwa tygodnie wcześniej i nic nowego nie przyniósł, co wszystkich nas cieszy. I tu padły słowa najważniejsze z tej rozmowy - można powiedzieć, że z czerniaka pana mama została wyleczona. Na Zachodzie, jeśli jest taka dobra odpowiedz na leczenie, to po dwóch latach przerywa się podawanie leku.
Chyba nie muszę tu pisać, jaka była moja reakcja? Oczywiście radość, ale i pytanie o sens dalszego podawania leku. Bo jeśli pacjentka jest wyleczona z czerniaka (a po to przez prawie trzy lata przyjeżdżała do Poznania) to po co obarczać ją kolejnymi "wycieczkami z atrakcjami"?



No i tu jest problem, bo jak dokładnie czytam kryteria wyłączenia z programu, to MZ chyba nie przewidziało czegoś takiego, jak wyleczenie?
Można zostać wyłączonym z programu (zobaczcie sami):


Cytat:
  • Określenie czasu leczenia w programie
Leczenie trwa do czasu podjęcia przez lekarza prowadzącego decyzji o wyłączeniu świadczeniobiorcy z programu zgodnie z kryteriami wyłączenia.

Kryteria wyłączenia z programu: 
1) progresja choroby; 
2) nadwrażliwość na lek lub na substancję pomocniczą; 
3) wystąpienie epizodu ciężkiej toksyczność niezwiązanej z lekiem; 
4) brak możliwości zmniejszenia dawek kortykosterydów stosowanych z powodu leczenia działań niepożądanych do dawki ≤ 10 mg prednizonu na dobę lub dawki równoważnej w ciągu 12 tygodni; 
5) istotne pogorszenie jakości życia według oceny lekarza lub pacjenta; 
6) objawy toksyczności związane z leczeniem nie ulegają poprawie do stopnia 0 -1 w ciągu 12 tygodni od podania ostatniej dawki pembrolizumabu lub niwolumabu; 
7) wystąpienie toksyczności zagrażającej życiu ( w stopniu 4) z wyjątkiem endokrynopatii kontrolowanych suplementacją hormonalną; 
8) wystąpienie toksyczności pochodzenia immunologicznego takich jak : 
a) zapalenie płuc stopnia 3 lub 4 lub nawracające stopnia 2, 
b) zapalenie jelita grubego stopnia 4, 
c) zapalenie nerek stopnia 3 lub 4 ze stężeniami kreatyniny 3 razy powyżej GGN, 
d) zapalenie wątroby stopnia 3 lub 4 związane ze: i. wzrostem ALT lub AST 5 razy powyżej GGN lub stężenia bilirubiny całkowitej 3 razy powyżej GGN, ii. u pacjentów z przerzutami do wątroby , którzy rozpoczynają leczenie z umiarkowanym wzrostem ( stopień 2) AST lub ALT jeżeli AST lub ALT rośnie 50% powyżej w stosunku do wartości wyjściowych i trwa 1 tydzień lub dłużej; 
9) wystąpienie po raz drugi epizodu toksyczności stopnia 3 lub 4;
10) kobiety w wieku rozrodczym, które nie chcą lub nie są w stanie stosować dopuszczalnej metody antykoncepcji w celu uniknięcia ciąży przez cały okres leczenia oraz przez 4 miesiące po jego zakończeniu; 
11)kobiety w ciąży lub karmiące piersią

Sami widzicie.

Lekarz, z którym rozmawiałem, zaraz po zdaniu o wyleczeniu, zadał pytanie o to, kiedy w takim razie przyjedziemy na kolejną wizytę. 
Trochę byłem nieprzygotowany na reakcję i nie zapytałem - a po co ma przyjeżdżać, jak jest wyleczona???

Nie daje mi to spokoju. Powtórzyłem mamie szczegóły tej rozmowy i też jest w szoku. Wiem od niej (z jej relacji z pacjentami), że wielu straciło możliwość leczenia ze wzg. na progresję choroby, skutki uboczne ale byli i tacy, którzy sami rezygnowali (zostawiając podpisany papier).
Mama nie chce sama zrezygnować z leczenia (na życzenie) i zamknąć sobie drogę do kontynuacji. Oni (szpital) też nie zamkną leczenia, bo jak widzicie musi być zrealizowany któryś z powodów wykluczenia.

Bierzemy pod uwagę punkt 5 listy kryteriów wyłączeń z programu. Chyba to jedyna możliwość, ale musimy (całą rodziną) to przemyśleć. 
Może macie jakieś sugestię, podpowiedzi, to poproszę... śmiało mruganie, puszczanie oczka 

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Armandsa- walka Mamy z czerniakiem - Dunolka - 04.07.2019

Rozumiem, że chodzi o to, jak tu wyjść z programu, ale tak, by w razie czego wrócić.
Obawiam się, że program takiej opcji nie przewiduje.

Można kombinować w ten sposób, jak teraz  - że zgłaszasz niedyspozycję pacjentki.
Na pytanie, kiedy mama będzie, odpowiadasz, że za trzy tygodnie, potem mama znów może mieć grypę, kolejne trzy tygodnie etc.
W międzyczasie albo się upewniasz, że mama się całkiem czerniaka pozbyła, albo mama zaczyna się źle czuć
i wraca do leczenia.