RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: Pomocy!!
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
Mam 69 lat PSA 68,21 ng/ml biopsja... PGI rak prostaty płat prawy..  rak gruczołowy prostaty 6 pkt wg,Gleasona (3+3) nowotwór zajmuje 10%... płat lewy (3+3) nowotwór zajmuje 80%  ocenianego bioptatu bez objawów ..czy ktos wie jak szybko będzie postępować czy to jest grozny i jakie leczenie ???
..dodam ze po miesiącu PSA spadło do 60 ng/ml.. moje pytanie czy to jest grozne i czy wymaga pospiechu w leczeniu sa wakacje wiec chciałbym po wakacjach zacząć sie leczyć czy moze ktoś wie czy sa jakieś tabletki spowalniające postęp raka prosze o odpwiedz czy ktos juz takie cos przechodził ??
(13.06.2017, 15:22:42)Jurczas napisał(a): [ -> ]... moje pytanie czy to jest grozne

Tak, to jest bardzo groźne, to jest rak prostaty.


Cytat:i czy wymaga pospiechu w leczeniu  

  Wymaga pośpiechu.


Cytat:  sa wakacje wiec chciałbym po wakacjach zacząć sie leczyć  

Jeśli nie chcesz, by były to jedne z ostatnich twoich wakacji  - to  nie zwlekaj z szybką wizytą u urologa.


Cytat:moze ktoś wie czy sa jakieś tabletki spowalniające postęp raka  

 
 Są takie tabletki, i chyba od razu je dostaniesz. Najpierw tabletki, a po kilkunastu dniach zastrzyk.
Te leki spowolnią postęp raka, i będzie czas na zastanowienie się, jak się tego raka całkiem pozbyć.


Cytat:czy ktos juz takie cos przechodził ?? 

Wielu przechodziło. Przeczytaj sobie Nasze historie.
Jurczas, nie dziwię się, że swój post zaakcentowałeś mocnym tytułem Pomocy!!
Wynik biopsji i poziom markera PSA oznacza problem... poważny problem.
Dunolka, tak treściwie i po męsku (mimo, że jest kobietą) odpowiedziała na Twoje pytania.
Nie mniej musisz wiedzieć, że raka prostaty można pokonać, a w najgorszym wypadku choroba nowotworowa staje się chorobą przewlekłą i można z nią sobie pożyć wiele, wiele lat. Możesz popatrzeć na skrótowy indeks naszych historii i zobaczysz, że wielu z nas z nowotworem walczy od wielu lat.
http://rakprostatypomoc.pl/tabelka/

Najważniejsze, to zacząć to leczenie. Nie uciekać od decyzji i przeciwnika potraktować poważnie.
Najlepiej wybrać najbliższe Centrum Onkologii i tam zapisać się do urologa. Skierowanie nie jest potrzebne, wystarczy zabrać wyniki dotychczasowych badań.
A dlaczego właśnie tam? To chyba proste, tam masz dostęp do całego spektrum możliwości w leczeniu raka prostaty.

Nie czekaj!

Pozdrawiam
Armands
(13.06.2017, 19:36:38)Armands napisał(a): [ -> ]Jurczas, nie dziwię się, że swój post zaakcentowałeś mocnym tytułem Pomocy!!
Wynik biopsji i poziom markera PSA oznacza problem... poważny problem.
Dunolka, tak treściwie i po męsku (mimo, że jest kobietą) odpowiedziała na Twoje pytania.
Nie mniej musisz wiedzieć, że raka prostaty można pokonać, a w najgorszym wypadku choroba nowotworowa staje się chorobą przewlekłą i można z nią sobie pożyć wiele, wiele lat. Możesz popatrzeć na skrótowy indeks naszych historii i zobaczysz, że wielu z nas z nowotworem walczy od wielu lat.
http://rakprostatypomoc.pl/tabelka/

Najważniejsze, to zacząć to leczenie. Nie uciekać od decyzji i przeciwnika potraktować poważnie.
Najlepiej wybrać najbliższe Centrum Onkologii i tam zapisać się do urologa. Skierowanie nie jest potrzebne, wystarczy zabrać wyniki dotychczasowych badań.
A dlaczego właśnie tam? To chyba proste, tam masz dostęp do całego spektrum możliwości w leczeniu raka prostaty.

Nie czekaj!

Pozdrawiam
Armands
Dziękuję za szybką odpowiedz, w poniedziałek mam badanie tomografii komputerowej  a na początku lipca badanie scyntygrafii kości i wtedy planuję iść do urologa, dodam ze nie mam żadnych objawów chorobowych związanych z przerzutami i nie tylko mocz w normie no moze tylko ze 3 razy w nocy  bez problemu, choć czasami ale rzadko wiec nie zgłaszałem sie wcześniej do lekarza obecnie piję Wierzbownice tabletki odzywiam sie zdrowo pije soki z buraków pomidorów i sok z granatu oraz gorzkie pestki moreli podobno pomaga i PSA spadło mi przez miesiąc o 7 punktów wiec mysle ze jest nadzieja ..
Jurczas, łagodny przerost prostaty (większa od normy prostata) może powodować wzrost markera PSA i nawet nie dawać większych objawów, tzn. trudności z oddawaniem moczu. Ale u Ciebie rozpoznano raka prostaty. To on ma decydujący wpływ na poziom PSA. Te wszystkie diety, czy suplementy mogą zmniejszać poziom markera działając na przerost, ale raka nie wyleczą. Niestety taka jest prawda. Na szczęście GL masz średnio złośliwego, ale ten poziom PSA sporo za wysoki.

Jeśli jesteś już umówiony na kolejne badania, to dobrze. Wyniki pozwolą lepiej ocenić faktyczny stan i wybrać dobrą metodę leczenia. Oczywiście do czasu otrzymania wyników możesz poszukać trochę relaksu i na ten czas zapomnieć o problemie. Podładować akumulatory.
Tydzień, miesiąc nie zaważy na rokowaniach (mam nadzieję) ale później... ostro do roboty... tzn. do urologa marsz!

Pozdrawiam
Armands
(13.06.2017, 20:21:18)Armands napisał(a): [ -> ]Jurczas, łagodny przerost prostaty (większa od normy prostata) może powodować wzrost markera PSA i nawet nie dawać większych objawów, tzn. trudności z oddawaniem moczu. Ale u Ciebie rozpoznano raka prostaty. To on ma decydujący wpływ na poziom PSA. Te wszystkie diety, czy suplementy mogą zmniejszać poziom markera działając na przerost, ale raka nie wyleczą. Niestety taka jest prawda. Na szczęście GL masz średnio złośliwego, ale ten poziom PSA sporo za wysoki.

Jeśli jesteś już umówiony na kolejne badania, to dobrze. Wyniki pozwolą lepiej ocenić faktyczny stan i wybrać dobrą metodę leczenia. Oczywiście do czasu otrzymania wyników możesz poszukać trochę relaksu i na ten czas zapomnieć o problemie. Podładować akumulatory.
Tydzień, miesiąc nie zaważy na rokowaniach (mam nadzieję) ale później... ostro do roboty... tzn. do urologa marsz!

Pozdrawiam
Armands

Bardzo bardzo dziekuje za dodanie mi otuchy jestem ogromnie wdzięczny teraz jest mi leżej bedę informował co dalej bedzie się  ze mną działo..
 Pozdrawiam serdecznie
Jurczas ..
(13.06.2017, 20:32:21)Jurczas napisał(a): [ -> ]
(13.06.2017, 20:21:18)Armands napisał(a): [ -> ]Jurczas, łagodny przerost prostaty (większa od normy prostata) może powodować wzrost markera PSA i nawet nie dawać większych objawów, tzn. trudności z oddawaniem moczu. Ale u Ciebie rozpoznano raka prostaty. To on ma decydujący wpływ na poziom PSA. Te wszystkie diety, czy suplementy mogą zmniejszać poziom markera działając na przerost, ale raka nie wyleczą. Niestety taka jest prawda. Na szczęście GL masz średnio złośliwego, ale ten poziom PSA sporo za wysoki.

Jeśli jesteś już umówiony na kolejne badania, to dobrze. Wyniki pozwolą lepiej ocenić faktyczny stan i wybrać dobrą metodę leczenia. Oczywiście do czasu otrzymania wyników możesz poszukać trochę relaksu i na ten czas zapomnieć o problemie. Podładować akumulatory.
Tydzień, miesiąc nie zaważy na rokowaniach (mam nadzieję) ale później... ostro do roboty... tzn. do urologa marsz!

Pozdrawiam
Armands

Bardzo bardzo dziekuje za dodanie mi otuchy jestem ogromnie wdzięczny teraz jest mi leżej bedę informował co dalej bedzie się  ze mną działo..
 Pozdrawiam serdecznie
Jurczas ..

Dzisiaj odebrałem wynik TK i oto wynik: gruczoł krokowy nie jednokrotny powiększony  (AP-46mm,szer.-60mm,wys-62mm ) o gładkiej powierzchni .. czy to duzo ??  i tak w skrócie jama brzuszna bez zmian
Jurczas, rozrost gruczołu krokowego (BPH) rozpoznawany jest, gdy objętość prostaty przekroczy 25 ml.
Objętość prostaty oblicza się z wzoru: H x W x L x 0,52 ml (wartość współczynnika 0,52 jest uproszczonym wynikiem dzielenia liczby pi przez 6).
Podstawiając twoje dane wygląda to tak: 62 x 60 x 46 x 0,52 = 88, 98 ml.
Jak widać przerost jest spory i musiał dawać objawy.
Cieszy, że powierzchnia jest gładka, bo oznacza brak widocznych cech nacieku poza gruczoł.
A czy masz w otrzymanym opisie coś na temat pęcherza, pęcherzyków nasiennych?

Armands
Wynik TK wskazujący na spory przerost prostaty jest w tym układzie dobrą wiadomością.
Po prostu można domniemywać, że spora część twojego alarmującego poziomu PSA wynika z łagodnego przerostu prostaty.
Jeśli scyntygrafia też nie pokaże nic groźnego, może uda ci się uniknąć hormonów i zwyczajnie poddać się operacji?
Oby.

Rak prostaty bardzo długo nie daje żadnych specyficznych objawów.
Większość uczestników forum cierpi raczej z powodu objawów ubocznych leczenia, niż samego nowotworu.

 Zdrowe odżywianie i picie soków jest jak najbardziej wskazane, ale pestki owoców zawierają kwas pruski, a to jest trucizna.
(27.06.2017, 13:12:07)Dunolka napisał(a): [ -> ]Wynik TK wskazujący na spory przerost prostaty jest w tym układzie dobrą wiadomością.
Po prostu można domniemywać, że spora część twojego alarmującego poziomu PSA wynika z łagodnego przerostu prostaty.
Jeśli scyntygrafia też nie pokaże nic groźnego, może uda ci się uniknąć hormonów i zwyczajnie poddać się operacji?
Oby.

Rak prostaty bardzo długo nie daje żadnych specyficznych objawów.
Większość uczestników forum cierpi raczej z powodu objawów ubocznych leczenia, niż samego nowotworu.

 Zdrowe odżywianie i picie soków jest jak najbardziej wskazane, ale pestki owoców zawierają kwas pruski, a to jest trucizna.

Z TK wynika ze przerzutów nie ma czy poczekać jeszcze na  scyntygrafie, wczoraj byłem u onkologa i muszę wybrać opcje leczenia i co ja mam teraz zrobić co wybrać już sie w tym wszystkim gubię, moze dać sobie spokój i czekać co bedzie dalej moze tak szybko nie bedzie sie rozprzestrzeniał i pożyje z tym parę lat ??
(28.06.2017, 07:54:51)Jurczas napisał(a): [ -> ]wczoraj byłem u onkologa i muszę wybrać opcje leczenia i co ja mam teraz zrobić co wybrać

A co ci zaproponowano?
Pacjent może wybrać tylko z tego, co mu lekarze zaoferują.

Cytat:moze dać sobie spokój i czekać co bedzie dalej moze tak szybko nie bedzie sie rozprzestrzeniał i pożyje z tym parę lat ??  

To też jest jakieś wyjście.
Ale trzeba wiedzieć, jakie to ma konsekwencje.

PSA jest bardzo wysokie, nowotwór jest na pewno.
Nie wiadomo, jak się zachowa w ciągu tych najbliższych paru lat.
Jest szansa, że będzie sobie rósł powoli, bezobjawowo, i nie będziesz miał nawet świadomości, że on rośnie, ale jest też prawdopodobne, że poprzerzuca ci się tu i tam, i bardzo dokuczy. Wiesz, co to znaczy złamanie kręgów kręgosłupa?
Albo blokowanie oddawania moczu, gdy rozprzestrzeni się w okolicach prostaty, pęcherza, nerek?

Z rakiem prostaty jest tak, że nie wiadomo, jak się zachowa. Czasem się leczy pacjenta radykalnie a niepotrzebnie.
Ale to można stwierdzić tylko  - nomen omen  - z autopsji.

Gdybyś miał niższe PSA, przy tak małym Gleasonie, można by ci doradzać spokój , czyli tzw. baczną obserwację.
Ale poziom powyżej 60 nie brzmi dobrze, bałabym się tego.

Druga sprawa  - masz objawy dysuryczne, czyli częste oddawanie moczu, wstawanie w nocy. Może to być spowodowane tylko łagodnym przerostem, a może to być już objawem raka w prostacie.
Tak czy owak, to samo nie przejdzie, będzie ci coraz bardziej dokuczać.
Dobrą stroną prostatektomii jest to,że przy okazji pacjent pozbywa się wszelkich dolegliwości, związanych z łagodnym przerostem, zmianami zapalnymi w prostacie etc.
(28.06.2017, 07:54:51)Jurczas napisał(a): [ -> ]Z TK wynika ze przerzutów nie ma czy poczekać jeszcze na  scyntygrafie, wczoraj byłem u onkologa i muszę wybrać opcje leczenia i co ja mam teraz zrobić co wybrać już sie w tym wszystkim gubię, moze dać sobie spokój i czekać co bedzie dalej moze tak szybko nie bedzie sie rozprzestrzeniał i pożyje z tym parę lat ??

Jurczas czas na podjęcie decyzji nadszedł.
Wyniki obrazowe w tym scyntygrafia konieczne by obrać drogę leczenia.
Pozostawienie nowotworu nietkniętego i liczenie że może się uda to mrzonka, szybciej wygrasz w lotto Big Grin .

Moim zdaniem
O ile to będzie możliwe usunąłbym zaraczoną prostatę metodą klasyczną z limfadektomią.
PSA blisko 70 ng/ml może być problem ale masz Gleasona 3+3 jest szansa.

O ile nie to RT.
Bardziej prawdopodobna będzie RT myślę o radioterapii radykalnej.
Ta metoda leczenia może nieść wiele skutków ubocznych.

Jurczas napisz kiedy pierwszy raz zbadałeś poziom PSA.
Istotnym jest w jakim czasie wzrastał poziom markera.

Jędrek
(28.06.2017, 09:33:02)Jędrek napisał(a): [ -> ]
(28.06.2017, 07:54:51)Jurczas napisał(a): [ -> ]Z TK wynika ze przerzutów nie ma czy poczekać jeszcze na  scyntygrafie, wczoraj byłem u onkologa i muszę wybrać opcje leczenia i co ja mam teraz zrobić co wybrać już sie w tym wszystkim gubię, moze dać sobie spokój i czekać co bedzie dalej moze tak szybko nie bedzie sie rozprzestrzeniał i pożyje z tym parę lat ??

Jurczas czas na podjęcie decyzji nadszedł.
Wyniki obrazowe w tym scyntygrafia konieczne by obrać drogę leczenia.
Pozostawienie nowotworu nietkniętego i liczenie że może się uda to mrzonka, szybciej wygrasz w lotto Big Grin .

Moim zdaniem
O ile to będzie możliwe usunąłbym zaraczoną prostatę metodą klasyczną z limfadektomią.
PSA blisko 70 ng/ml może być problem ale masz Gleasona 3+3 jest szansa.

O ile nie to RT.
Bardziej prawdopodobna będzie RT myślę o radioterapii radykalnej.
Ta metoda leczenia może nieść wiele skutków ubocznych.

Jurczas napisz kiedy pierwszy raz zbadałeś poziom PSA.
Istotnym jest w jakim czasie wzrastał poziom markera.

Jędrek
Pierwsze badanie PSA było  27 04 2017 i wynosiło 68,1ng/ml, drugie 05,06 2017 i wynosiło 61,63 ng/ml oczywiście miedzy czasie piłem soczki wierzbownice witaminy i pestki dyni moreli i bardzo zdrowe odzywianie typu brokuł pomidory itp nastepne zrobię w lipcu
Jurczas, jak możesz zobaczyć w mojej stopce stopień złośliwości, czyli GS miałem niski, bo 2+2=4, a PSA powyżej 13 ng/ml. Może i mógłbym jeszcze poczekać, być pod tak zwaną czujną obserwacją. Teoretycznie miałbym szanse na kilka lat bez zabiegu (ewentualnie radioterapii) ale w cholernym stresie.
Nigdy nie wiadomo, jak skurczybyk byłby agresywny, mając za pożywkę spora ilość testosteronu.
Wiemy, że z wiekiem agresywność RGK spada, ale nie zawsze.
Z marszu poddałem się prostatektomii i nie żałuję. Z czasem wszystko wróciło do normy i pozostało mi kontrolowanie stanu PSA, w odstępach rocznych.
Gdybym wybrał radioterapię, to możliwe, że wyniki byłyby podobne, ale z czasem mógłbym zacząć odczuwać daleko czasowe skutki uboczne. Tak to jest z RT.

Oczywiście Twoja sytuacja z racji wyjściowych parametrów jest gorsza, ale nie wyklucza i tej najlepszej wersji. Nie wyklucza, ale prawdopodobieństwo ubicia gada za pierwszym strzałem nie jest zapewnione. Nikt tego nie może Tobie obiecać. Nawet lekarz, który podejmie się operacji, czy radioterapii.

Co do wyboru sposobu leczenia, to decyzja musi zapaść w porozumieniu TY i LEKARZ.
My możemy jedynie podpowiadać. Żadne, ale to żadne forum z załogą złożoną z pacjentów, bliskich pacjentów, czy osób wspierających nie zrobi to za Ciebie. Możemy tylko podpowiadać, wyjaśniać, radzić. Tyle i kropka.
To lekarz musi przedstawić Tobie plan, Ty musisz go zaakceptować i to lekarz będzie odpowiedzialny za resztę. Taka jest prawda i wiadomo jak trudna decyzja przed Tobą.
Życzę Ci, abyś podjął właściwą decyzję.

Pozdrawiam
Armands
Moi drodzy szukam w inte. na róznych forach odpowiedzi na pytanie : jak długo mozna przezyć  z niedawno wykrytym mało agresywnym bez przerzutów rakiem prostaty nie leczonym inwazyjnie w wieku 69 lat, i po leczeniu inwazyjnym czy naświetlaniu moze ktos spotkał sie z takimi przypadkami, czytam wszystkie wasze wpisy ale konkretnej odpowiedzi niema wiem tylko ze duzo jest skutków ubocznych po zabiegach i to mnie bardzo niepokoi, wiec moze warto sie zaprzyjaznić z tym raczkiem i jakos w zgodzie zyc i stosowac witaminy diety czy tym podobne.. to wszystko jest tylko moja sugestia i dotyczy tylko mnie prosze nie barć tego do siebie .. pozdrawiam
Ok, jasno napiszę, co przez lata wyczytałam na powyższy temat.

Cytat:  jak długo mozna przezyć  z niedawno wykrytym mało agresywnym bez przerzutów rakiem  prostaty nie leczonym inwazyjnie  w wieku 69 lat 

Po pierwsze - nie wiesz na pewno, czy rak jest mało agresywny, bez przerzutów.
Wnioskowanie o Gleasonie na podstawie biopsji obarczone jest błędem niedoszacowania.
Po prostu za mała jest próbka tkanki do oceny.
Po operacji w większości przypadków okazuje się, że Gleason jest wyższy.
(Zdarza się też, że niższy, ale to wyjątki).

Badania obrazowe pokażą skupiska komórek raka tylko powyżej pewnych rozmiarów.
Zwykle rak jest już rozsiany, ale w badaniach obrazowych jeszcze niewidoczny.
Do czasu.

Po  drugie  - nic mi nie wiadomo o badaniach  statystycznych, porównujących dwie grupy pacjentów z podobnymi do twoich parametrami, jedną leczoną a drugą nie.
Po prostu mało kto odważy się nie leczyć nowotworu, gdy  PSA jest powyżej 60.
Są ryzykanci, ale do wyciągnięcia ogólnych wniosków potrzebna jest odpowiednio duża próba.

Owszem, słychać głosy środowiska lekarskiego na temat overtreatment, czyli niepotrzebnych badań i niepotrzebnego leczenia, ale tu chodzi o grupę z Gleasonem<6,  PSA<10,  bezobjawowych.

Po trzecie  - regułą w raku prostaty jest brak reguł, czyli nie wiadomo, jak się rak rozwinie.
Jest to jeszcze niewystarczająco poznany rak.
Potrzebne są dalsze badania, m. in.  genetyczne, byśmy się dowiedzieli, którego raka trzeba leczyć, którego nie potrzeba leczyć, a którego nie ma sensu leczyć, bo i tak nic nie pomoże.
Na razie leczy się wszystkich pacjentów, zakładając, że należą do pierwszej grupy.

Po czwarte  - słyszałeś nie raz, że rak prostaty jest naturalną chorobą starszych mężczyzn, że najczęściej umiera się na inne choroby, czyli z tym rakiem, ale  nie na tego raka.
To prawda, ale dotyczyło to czasów, gdy "inne" choroby były powszechne, np. choroby układu krążenia; po prostu mężczyzna umarł wcześniej, zanim rak prostaty mu dokuczył. Teraz mężczyźni nie umierają już na byle co, żyją dłużej, zatem rak prostaty ma coraz większe szanse zdążyć im dokuczyć. A potrafi on dokuczyć, bardziej niż leczenie.

Po piąte  - zdrowy tryb życia i zdrowe odżywianie jest ważne, bardzo ważne, ale nikogo nie wyleczyły z raka, nie dawaj wiary rewelacjom z internetu na temat cudownych a drogich suplementów.
W necie każdy może napisać wszystko, zaufanie można mieć tylko do poważnych badań naukowych.
(29.06.2017, 09:43:35)Dunolka napisał(a): [ -> ]Ok, jasno napiszę, co przez lata wyczytałam na powyższy temat.

Cytat:  jak długo mozna przezyć  z niedawno wykrytym mało agresywnym bez przerzutów rakiem  prostaty nie leczonym inwazyjnie  w wieku 69 lat 

Po pierwsze - nie wiesz na pewno, czy rak jest mało agresywny, bez przerzutów.
Wnioskowanie o Gleasonie na podstawie biopsji obarczone jest błędem niedoszacowania.
Po prostu za mała jest próbka tkanki do oceny.
Po operacji w większości przypadków okazuje się, że Gleason jest wyższy.
(Zdarza się też, że niższy, ale to wyjątki).

Badania obrazowe pokażą skupiska komórek raka tylko powyżej pewnych rozmiarów.
Zwykle rak jest już rozsiany, ale w badaniach obrazowych jeszcze niewidoczny.
Do czasu.

Po  drugie  - nic mi nie wiadomo o badaniach  statystycznych, porównujących dwie grupy pacjentów z podobnymi do twoich parametrami, jedną leczoną a drugą nie.
Po prostu mało kto odważy się nie leczyć nowotworu, gdy  PSA jest powyżej 60.
Są ryzykanci, ale do wyciągnięcia ogólnych wniosków potrzebna jest odpowiednio duża próba.

Owszem, słychać głosy środowiska lekarskiego na temat overtreatment, czyli niepotrzebnych badań i niepotrzebnego leczenia, ale tu chodzi o grupę z Gleasonem<6,  PSA<10,  bezobjawowych.

Po trzecie  - regułą w raku prostaty jest brak reguł, czyli nie wiadomo, jak się rak rozwinie.
Jest to jeszcze niewystarczająco poznany rak.
Potrzebne są dalsze badania, m. in.  genetyczne, byśmy się dowiedzieli, którego raka trzeba leczyć, którego nie potrzeba leczyć, a którego nie ma sensu leczyć, bo i tak nic nie pomoże.
Na razie leczy się wszystkich pacjentów, zakładając, że należą do pierwszej grupy.

Po czwarte  - słyszałeś nie raz, że rak prostaty jest naturalną chorobą starszych mężczyzn, że najczęściej umiera się na inne choroby, czyli z tym rakiem, ale  nie na tego raka.
To prawda, ale dotyczyło to czasów, gdy "inne" choroby były powszechne, np. choroby układu krążenia; po prostu mężczyzna umarł wcześniej, zanim rak prostaty mu dokuczył. Teraz mężczyźni nie umierają już na byle co, żyją dłużej, zatem rak prostaty ma coraz większe szanse zdążyć im dokuczyć. A potrafi on dokuczyć, bardziej niż leczenie.

Po piąte  - zdrowy tryb życia i zdrowe odżywianie jest ważne, bardzo ważne, ale nikogo nie wyleczyły z raka, nie dawaj wiary rewelacjom z internetu na temat cudownych a drogich suplementów.
W necie każdy może napisać wszystko, zaufanie można mieć tylko do poważnych badań naukowych.
 Bardzo dziekuje za wyczerpującą i pouczającą odpowiedz jestem wdzięczy za wszystkie odpowiedzi , no cóż nie brzmi to nadzieją na lepsze zycie, rak to jest paskudztwo i tak nas wykańcza wobec tego ja spróbuję inaczej do tego podejść i "zaprzyjaznić sie z moim raczkiem" dam mu spokój bedę go spowalniał zazywał tylko te witaminy które są w aptece dostepne oraz bardzo zdrowo sie odzywiał  i myslał pozytywnie  oczywiście nie zaprzestane zaglądać do niego i sprawdzać sie ma i czy sie nie rozłościł.  Jestem pełen optymizmu i wierzę ze mi sie uda wykrzesać pare lat w zdrowi bez stresów
(29.06.2017, 11:02:56)Jurczas napisał(a): [ -> ]Po pierwsze - nie wiesz na pewno, czy rak jest mało agresywny, bez przerzutów.
Zwykle rak jest już rozsiany, ale w badaniach obrazowych jeszcze niewidoczny.
Do czasu.

Po prostu mało kto odważy się nie leczyć nowotworu, gdy  PSA jest powyżej 60.
Są ryzykanci, ale do wyciągnięcia ogólnych wniosków potrzebna jest odpowiednio duża próba.


Po trzecie  - regułą w raku prostaty jest brak reguł, czyli nie wiadomo, jak się rak rozwinie.

Po czwarte  - słyszałeś nie raz, że rak prostaty jest naturalną chorobą starszych mężczyzn, że najczęściej umiera się na inne choroby, czyli z tym rakiem, ale  nie na tego raka.

Po piąte  - zdrowy tryb życia i zdrowe odżywianie jest ważne, bardzo ważne, ale nikogo nie wyleczyły z raka,optymizmu i wierzę ze mi sie uda wykrzesać pare lat w zdrowi bez stresów
Jurczas
....zycie, rak to jest paskudztwo i tak nas wykańcza wobec tego ja spróbuję inaczej do tego podejść i "zaprzyjaznić sie z moim raczkiem" dam mu spokój bedę go spowalniał zazywał tylko te witaminy które są w aptece dostepne oraz bardzo zdrowo sie odzywiał  i myslał pozytywnie  oczywiście nie zaprzestane zaglądać do niego i sprawdzać sie ma i czy sie nie rozłościł.
 Jestem pełen optymizmu i wierzę ze mi sie uda wykrzesać pare lat w zdrowi bez stresów .

Jurczas
Za nim podejmiesz decyzję że z rakiem będziecie sobie żyć w symbiozie musisz być przekonany że to słuszna decyzja a nie wyrok.
Proponowałbym konsultacje np. w Bydgoszczy , Poznaniu lub w Gliwicach w Centrum Onkologii.
Jeśli masz czas i możliwości zrób to, będziesz spokojnie spał i cieszył się życiem.
Może dr zaleci HT i zatrzyma proces nowotworowy.
To Ty masz wybrać na podstawie wiedzy medycznej i doświadczenia.

Jak będziesz potrzebował namiary na lekarzy do konsultacji pisz pomożemy.

Jędrek
A ja Jurczas odpowiem trochę inaczej.
Masz 69 lat -mógłbyś być moim tatą. 
Ile zamierzasz pożyć? Pytam ile zamierzasz, bo osobiście życzę Ci jak przy toaście 100 lat. 
Wiem, że nie wolno takich planów robić, bo jutro można wpaść pod samochód, pojutrze dostać udaru, a po pojutrze zawału serca.
Jednak, większość z nas chce cieszyć się życiem jak najdłużej. 
Tylko, żeby to życie było w miarę normalne. Żeby nie bolało, żeby jeść same smakołyki, żeby biegać, żeby dostrzegać piękno przyrody itd. Czyż nie tak byś chciał?

Wykryto u Ciebie RGK. Masz do wyboru:
1. leczenie radykalne (całkowite pozbycie się nowotworu) a w przypadku niepowodzenia leczenie paliatywne.
2. nic nie robienie.
Dunolka pisała, że czasami ad 2. czyli nic nie robienie się sprawdzało, ale konieczne jest baczne obserwowanie. Słyszałem o takich przypadkach, choć w większości dotyczyło to osób po ... powiedzmy 80 -ce. Raczej osobiście nie polecałbym Tobie tej metody.
Przemyśl wszystko bardzo dobrze, popytaj fachowców - lekarzy, szukaj opinii pacjentów. 
Ja doradzałby jednak podjęcie leczenie radykalne. 
Boisz się skutków ubocznych.
One są różne dla każdego z nas. Ja np. jestem już po radioterapii, hormonoterapii, chemioterapii.
Wszystkie zniosłem "normalnie". Skutki uboczne do zniesienia. 
Dostałem już 5 lat dzięki temu i nie wyobrażam sobie, abym się nie leczył. Piszę to ja, osoba, która jest stosunkowo (wg prostatyków) młoda. 50 lat to jeszcze kilkadziesiąt lat temu była średnia długość życia w USA (tak słyszałem). Dziś jest zupełnie inaczej. Bo .... medycyna zrobiła olbrzymie postępy, ludzie zaczęli dbać o siebie, leczyć się i zdrowiej odżywiać.  


Dlatego namawiam do podjęcia leczenia radykalnego.
Jakiego? 
Tutaj podjęcie decyzji jest bardzo trudne. Uzależnione od mnóstwa czynników. I nie dziwię Ci się, że masz mętlik w głowie.
I jeszcze jedno - jeśli możesz to unikaj stresów. Bądź pogodny, optymistycznie patrz na życie. 
Tego Ci życzę jako młodszy kolega z forum.
(29.06.2017, 12:13:57)cris napisał(a): [ -> ]A ja Jurczas odpowiem trochę inaczej.
Masz 69 lat -mógłbyś być moim tatą. 
Ile zamierzasz pożyć? Pytam ile zamierzasz, bo osobiście życzę Ci jak przy toaście 100 lat. 
Wiem, że nie wolno takich planów robić, bo jutro można wpaść pod samochód, pojutrze dostać udaru, a po pojutrze zawału serca.
Jednak, większość z nas chce cieszyć się życiem jak najdłużej. 
Tylko, żeby to życie było w miarę normalne. Żeby nie bolało, żeby jeść same smakołyki, żeby biegać, żeby dostrzegać piękno przyrody itd. Czyż nie tak byś chciał?

Wykryto u Ciebie RGK. Masz do wyboru:
1. leczenie radykalne (całkowite pozbycie się nowotworu) a w przypadku niepowodzenia leczenie paliatywne.
2. nic nie robienie.
Dunolka pisała, że czasami ad 2. czyli nic nie robienie się sprawdzało, ale konieczne jest baczne obserwowanie. Słyszałem o takich przypadkach, choć w większości dotyczyło to osób po ... powiedzmy 80 -ce. Raczej osobiście nie polecałbym Tobie tej metody.
Przemyśl wszystko bardzo dobrze, popytaj fachowców - lekarzy, szukaj opinii pacjentów. 
Ja doradzałby jednak podjęcie leczenie radykalne. 
Boisz się skutków ubocznych.
One są różne dla każdego z nas. Ja np. jestem już po radioterapii, hormonoterapii, chemioterapii.
Wszystkie zniosłem "normalnie". Skutki uboczne do zniesienia. 
Dostałem już 5 lat dzięki temu i nie wyobrażam sobie, abym się nie leczył. Piszę to ja, osoba, która jest stosunkowo (wg prostatyków) młoda. 50 lat to jeszcze kilkadziesiąt lat temu była średnia długość życia w USA (tak słyszałem). Dziś jest zupełnie inaczej. Bo .... medycyna zrobiła olbrzymie postępy, ludzie zaczęli dbać o siebie, leczyć się i zdrowiej odżywiać.  


Dlatego namawiam do podjęcia leczenia radykalnego.
Jakiego? 
Tutaj podjęcie decyzji jest bardzo trudne. Uzależnione od mnóstwa czynników. I nie dziwię Ci się, że masz mętlik w głowie.
I jeszcze jedno - jeśli możesz to unikaj stresów. Bądź pogodny, optymistycznie patrz na życie. 
Tego Ci życzę jako młodszy kolega z forum.
Dziekuje koledzy staram sie mysleć pozytywnie a pisanie tutaj dodaje mi otuchy i wiedzy co bardzo jest potrzebne w zrozumieniu wszystkiego.  Na początku lipca mam badanie scyntygrafia kości i byc moze wtedy bedzie mozna okreslić ile jeszcze mi zostało cieszyć sie życiem, bedę pisał co dalej ze mną jak mój los sie potoczy pozdrawiam ..
Stron: 1 2 3 4 5 6 7