Witam wszystkich jestem tu nowa chodź czytam od dawna wasze forum. Od listopada wiem że mąż choruje na raka prostaty Psa początkowe 190 zastrzyk Eligard koniec listopada styczeń Psa 130 a luty Psa 180. Mąż w dniu 20 luty otrzymał pierwsza chemię Docetaksel kto jak leczy się takiego raka czy chemia zmniejszy Psa czy jest szansa że będzie dobrze
Czy jest szansa, że będzie dobrze?
Szansa zawsze jest, nie takie PSA tu na forum widywaliśmy.
Wszystko zależy od reakcji na leczenie.
Pierwszy wzrost PSA podczas hormonoterapii nie oznacza jeszcze hormonooporności.
Był badany testosteron?
Jaki lek hormonalny mąż bierze? Czasem trzeba zmienić.
Widzę, że mąż leczony jest według nowych standardów, to znaczy tzw. wczesną chemią, razem z hormonoterapią.
W niektórych przypadkach dodaje się do tego od razu Abirateron albo Enzalutamid.
Spytajcie o to lekarza.
Po każdym wlewie chemii PSA powinno spadać.
Przed każdym wlewem mąż będzie miał badaną krew, więc od razu będzie wiadomo, czy chemia działa.
Napisz coś więcej o parametrach choroby męża.
I jak się czuje.
21.02.2024, 22:43:36 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.02.2024, 23:12:19 przez AnkaKa.)
Na 6 miesięcy
Miesiąc po zastosowaniu Eligardu były robione badania obrazowe prostata i węzły zmniejszyły się o ponad 1 cm ale czy to zasługa zastrzyku to nie wiem tym bardziej teraz jak Psa wzrasta
Tak, w tytule jest Eligard. Muszę zacząć czytać tytuły, a nie tylko tekst.
Nie wiem, czy Eligard na 6 miesięcy jest optymalnym rozwiązaniem w sytuacji nowotworu tak zaawansowanego, gdy trzeba od razu sprawdzić, czy lek działa.
Zwykle w takiej sytuacji lekarze dają Firmagon, na miesiąc.
Teraz chyba z ewentualną zmianą trzeba czekać, aż te 6 miesięcy miną.
Być może lekarz miał swoje powody, aby wybrać akurat Eligard, nie będę kwestionować jego decyzji.
Anka, w przypadku, gdy podczas blokady wydzielania testosteronu zaczyna rosnąć PSA, trzeba sprawdzić,
dlaczego tak się dzieje.
Przyczyny mogą być dwie:
1. Blokada nie działa tak, jak powinna, to znaczy testosteron wciąż jakiś jest.
I to jest najczęstsza przyczyna.
2. Nowotwór jest wybitnie złośliwy, i od razu umie sobie poradzić z blokadą, np. sam sobie wytwarza testosteron.
To jest rzadka sytuacja, medycyna chyba jeszcze nie umie sobie z czymś takim radzić, nie wiem.
Najczęściej mamy do czynienia z sytuacją nr 1, a stwierdza się to w ten sposób, że zawsze razem z PSA bada się też testosteron. Nawet niewielkie ilości testosteronu są groźne.
Zbadajcie zatem, czy poziom testosteronu jest kastracyjny, czy nie.
Ponieważ testosteron wydzielany jest nie tylko przez jądra, jakieś niewielkie ilości jednak są w organizmie, mimo blokady hormonalnej. Wtedy lekarz może przepisać Abirateron. Spytajcie o to.
Lekarz może też przepisać Bilakutamid lub Apoflutan, by komórki nowotworowe nie przyswajały nawet tych niewielkich ilości testosteronu, które są. Wtedy jest tzw. pełna blokada, skuteczniejsza.
Na Zachodzie pacjenci w tak zaawansowanych przypadkach dostają do kompletu Proscar albo Avodart, który zapobiega przemianie testosteronu w bardziej groźną jego formę, czyli dehydrotestosteron.
Polscy urolodzy i onkolodzy raczej tego nie przepisują, ale spytać zawsze można.
Zobaczymy, jaki będzie skutek pierwszego wlewu chemii.
Anka, przed każdym wlewem chemii robione jest dokładne badanie krwi, łącznie z PSA.
Przynajmniej tak było we wszystkich znanych mi przypadkach.
Ale testosteron raczej nie jest badany (przynajmniej w znanych mi przypadkach).
Dlatego warto to badanie zrobić samodzielnie.
Mamy zlecone alt, ast, morf-5d. Nic więcej nie ma robimy badania w zlecone poradni rano i jedziemy na 15 na chemię lekarz stwierdzi czy zostanie podana po wynikach które będzie miał u siebie w komputerze już po godzinie. Więc może samemu zrobimy psa i testosteron u siebie w przychodni.
Aha, czyli tylko te badania, które pokazują, czy chemia aby nie za bardzo szkodzi.
W takim razie PSA i testosteron trzeba zrobić prywatnie.
Ale każde z tych badań to 49,40 PLN (przynajmniej tyle kosztowały u nas wczoraj).
PSA nie jest badaniem inwazyjnym i zawsze można go zrobić.
(Jeśli nie szkoda żył pieniędzy).
Pytanie, czy zawsze warto. Podczas radioterapii być może nie ma sensu, bo wartość PSA może się wahać,
albo nawet (na początku) wzrosnąć, więc po co się stresować.
Ale chemia chyba działa "równo", liniowo, zatem i PSA powinno spadać sukcesywnie, jeśli chemia działa.
Ale tu mamy i chemię i hormonoterapię, zatem nie wiadomo, od czego PSA spada.
Ważne, by spadało, mniejsza z tym, od czego.
Czyli - badać PSA zawsze można, to w niczym nie szkodzi, a jak spada, to dobrze wpływa na psychikę.
(22.02.2024, 19:42:00)Dunolka napisał(a): PSA nie jest badaniem inwazyjnym i zawsze można go zrobić.
(Jeśli nie szkoda żył pieniędzy).
Pytanie, czy zawsze warto. Podczas radioterapii być może nie ma sensu, bo wartość PSA może się wahać,
albo nawet (na początku) wzrosnąć, więc po co się stresować.
Ale chemia chyba działa "równo", liniowo, zatem i PSA powinno spadać sukcesywnie, jeśli chemia działa.
Ale tu mamy i chemię i hormonoterapię, zatem nie wiadomo, od czego PSA spada.
Ważne, by spadało, mniejsza z tym, od czego.
Czyli - badać PSA zawsze można, to w niczym nie szkodzi, a jak spada, to dobrze wpływa na psychikę.
Dostaliśmy informację żeby na początku chemi nie robić badań psa bo guz może się rozpadać i psa może być wyższe po 3 chemi zrobimy psa czy to prawda?