Mój mąż ma raka prostaty z przerzutami do kości
#41
Jędrku bardzo dziękuję za post.
Jolu, pytasz czy jest lepiej. Te "gorsze dni" powoli przechodzą. Ciśnienie podniosło /się do 97/68, ale puls pozostaje wysoki 101-91.Coraz gorzej znosi chemię. PSA spadło do 27.
Jeśli o mnie chodzi to jest dobrze, jestem cały czas na plavixie, bisocardzie, atorvastrolu, acardzie. Podobno po zatrzymaniu akcji serca leki te bierze się na stałe. Boję się tylko o drugą tętnicę zapchaną w 70%. Echo mam 9.09.16r. ,
Radę daję, ale dobija mnie walka ze służbą zdrowia. Bałagan.
Dziękuję za pamięć i pozdrawiam Ciebie i Męża
Iwona
Odpowiedz
#42
Bardzo proszę o odpowiedź na pytanie dlaczego PSA podczas chemioterapii rośnie? Czy....? Przed chwilą odebrałam wynik - 32,3, poprzednie 27. Mąż jest po piątym wlewie, który ciężej znosił, ale teraz czuje się dobrze. Strasznie się boję. Może powinnam ochłonąć zanim napisałam ten post.
Iwona
Odpowiedz
#43
Iwonko spokojnie.
Fluktuacja PSA przy wlewach to jedno z reakcji ubocznych.
Faktyczny poziom PSA to po 6 tygodniach do 3 miesięcy po zakończeniu terapii.

mruganie, puszczanie oczka pozdrawiam
Jędrek
PSA
2012 VIII/30,61/XII 2012 przed LPR 25,58.
2012 XII LRP pT3bN1M1a Gl.3+4 Marginesy ?
2013 /I-1,16 / /VIII PSA-3,0 PET/CT: - PRZERZUTY  09/2013 HT 
2013 RT /0,663/
2014 -2018  <0,002
Zakończenie HT  10.2018
2019 
Luty <0,002
Sierpień  0,046
Wrzesień  0,090
Październik  0,209
Grudzień 0,377
2020 
Styczeń 0,611
Luty      0,663
Marzec   0,761
Kwiecień 1,130
Maj         1,410
Limfadenektomia
Lipiec      0,234
Sierpień  0,015
Wrzesień  0,008
Listopad  0,006


Odpowiedz
#44
Jeden wzrost jeszcze o niczym nie przesądza, ale trzeba być przygotowanym na kolejne, inne opcje leczenia.
Iwona, a jak twoje echo serca? Pamiętaj, że walka,  którą toczycie, ma dwa fronty.
Odpowiedz
#45
Moje echo w porządku, jakieś drobne niedomykalności, frakcja wyrzutowa 60. Mam dużo chodzić i jak to powiedziałam mężowi to teraz mnie wszędzie posyła np.do garażu po śrubokręt itd. Lepiej mogłam nic nie mówić. Jędrku dziękuję za post.
Pozdrawiam
Iwona
Odpowiedz
#46
Wczoraj byliśmy u dr. IS na szóstym wlewie doxetacelu. Siódmy pod znakiem zapytania. jeżeli PSA będzie rosło wlewu nie będzie, a jeśli zmaleje to wlew się odbędzie. Następny etap leczenia to Zytiga. Lekarka mówi, że u męża nie słyszy dolnych partii płuc i kazała mu ćwiczyć głębokie wdechy z uniesionymi rękami ku górze również echo serca wskazuje na słabszą jego pracę. Ogólnie organizm jest zmęczony Mamy też wykonać scyntygrafię, Tk klatki piersiowej, brzucha i miednicy małej, różne badania laboratoryjne. Zobaczymy co nam przyniesie ten miesiąc.
Pozdrawiam
Iwona
Odpowiedz
#47
Wczoraj byliśmy dr. IS. Nie było już 7 wlewu. Lekarka powiedziała, że może kiedyś wróci do podawania chemii. Wyniki badań krwi dobre. Na kłopoty z oddawaniem moczu przepisała Cardura XL 4 mg 1 raz dziennie. Pomaga. Mąż czuje się dobrze, bóle kości ustąpiły. Tylko martwi mnie PSA.
Przed rozpoczęciem chemioterapii wynosiło 81.32
Po pierwszym wlewie - 73,06, po drugim - 51,13, po trzecim - 34,13, po czwartym 27,44, po piątym 32,56,po szóstym 33,39. Spadło ok.50.
Mamy zrobić scyntygrafię, TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i miednicy małej w celu z tymi z maja 2016r. Następna wizyta i podanie diphereline i badanie PSA w styczniu 2017r.
I co teraz? Napiszcie proszę czego mam się spodziewać, na razie nie wyobrażam sobie tak długiego oczekiwania na wizytę u lekarza. PSA i inne badania zrobimy oczywiście za miesiąc. Był na poczekalni chory, któremu PSA spadło już ze 120 do 12 i dalej otrzymał chemię, a u męża mniej. Szukam w internecie jakiś wskazówek ale niczego nie znalazłam.
Nie zapytałam o Zytigę.
Pozdrawiam
Iwona
Odpowiedz
#48
Wiesz, Iwona, na tym etapie leczenia nie ma już ściśle określonych standardów, ciągle się szuka.
Więc  lekarz może mieć jakąś swoją wizję terapii, jakieś przekonanie, co jest najlepsze dla danego pacjenta.
Bo teraz już nie leczy się PSA, tylko pacjenta.

Mąż czuje się dobrze, leczenie pomogło, przypuszczam, że pani doktor robi mu teraz przerwę w chemioterapii,
by odbudował swoje "ogólne zdrowie", bo przecież  chemia oznacza przykre skutki uboczne.
Spotkałam się z takim podejściem u niektórych pacjentów na forum niemieckim.
Istnieje zatem pewna analogia z przerywaną hormonoterapią.

Gdy nastąpi progresja choroby, znów będzie można wrócić do chemioterapii.
Widocznie pani doktor wie z doświadczenia, że  taka progresja nie nastąpi zbyt szybko, dlatego wyznaczyła wam wizytę za 3 miesiące.
Oczywiście, wy trzymajcie rękę na pulsie, niech mąż bada się co miesiąc, ale nie tylko PSA jest ważne, bardziej ogólne samopoczucie. W razie czego (odpukać) zawsze przecież możecie do pani doktor pojechać.

Abirateron "należy się" dopiero, gdy chemia zawiedzie.
Na razie mąż jest w trakcie chemioterapii, która działa. Ma tylko przerwę.
Bo taka jest koncepcja pani doktor.
Odpowiedz
#49
Dunol, bardzo dziękuję za odpowiedź.
Jak długo może działać chemia, czy jest to gdzieś opisane? Może macie Państwo jakieś linki?
Iwona
Odpowiedz
#50
(22.10.2016, 02:13:12)Pitos7 napisał(a): Jak długo może działać chemia, czy jest to gdzieś opisane?
Iwona

Iwonko, nie wiem, czy znajdziesz gdzieś odpowiedz, bo zależy to od wielu czynników.
Mogę jedynie napisać - NIECH TRWA JAK NAJDŁUŻEJ!

Czego wam serdecznie życzę
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#51
Armands, dziękuję, jednak ciągle szukam.
Pozdrawiam
Iwona
Odpowiedz
#52
Jest takie powiedzenie, że w raku prostaty  "chemia daje rok", tzn. dodaje średnio rok do tego średniego przeżycia, który "hormonooporny"  pacjent ma jeszcze przed sobą bez leczenia.
Bo nawet bez leczenia ci pacjenci żyją jeszcze, niektórzy całkiem długo, średnio od kilku miesięcy do kilku lat.
Każda zaawansowana  terapia też  coś  do tego "dodaje", średnio kilka miesięcy.
Jak powiedział kiedyś Tomek  - "Tu kilka miesięcy, tam kilka miesięcy, i zbiera się kilka lat dobrego życia".

Iwona, w wolnej chwili poszukam konkretnych danych, nie powiedzeń.
(A dziś mamy oblewanie wnuka z drugimi dziadkami. Wnuk skończył miesiąc, chowa się dobrze zadowolenie, uśmiech ).
Odpowiedz
#53
Mnie lekarz przekazał informację, że chemię podaje się co 3 tygodnie. Ile tych cykli zapytałem?
Powiedział, że w swojej praktyce nie przepisał więcej niż 10 wlewów.
Trochę tego nie zrozumiałem. Tzn. czy on nie przepisał, czy nie można przepisywać. Nie dociekałem.
Można, zatem obliczyć, że to maksymalnie 30 tygodni czyli około 8 miesięcy. 
Tyle oczywiście trwałaby chemioterapia. Co później - to wszystko zależy od efektów CHT.
I powtórzę słowa Armandsa - oby trwały jak najdłużej.


Nie wiem, czy możesz opierać się na tych słowach i czy są one odpowiedzią na wszystkie przypadki.
Co później - octan abirateronu - Zytiga bądź badanie kliniczne, próbowane dla pacjentów po CHT.

Pozdrawiam
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz
#54
Artykuły o chemii są z grubsza jednakowe  - kiedy się ją daje, z czym się ją daje, jakie są skutki uboczne.
Zatem skąd to powiedzenie o "dodanym roku"?
W jednym artykule znalazłam ten rok, nawet ponad rok, ale to było w odniesieniu do konkretnych pacjentów:
zdiagnozowanych z zaawansowanym, rozsianym rakiem prostaty (przerzuty odległe), którym zaproponowano tylko leczenie paliatywne,
- albo samą hormonoterapię,
- albo hormonoterapię z chemią.
Ci drudzy żyli dłużej ponad rok, czyli średnio prawie 6 lat, ci pierwsi  - średnio niecałe 4 lata.
https://www.cancer.gov/news-events/press...2013/E3805

Z tego wniosek, że niektóre "naboje" nie powinny być używane po kolei,  lecz w zmasowanym ataku
Odpowiedz
#55
Witam Wszystkich

Po ostatniej "chemii" IS wyznaczyła nam wizytę na początku stycznia czyli po trzech miesiącach. Mąż powiedział wtedy, że przez ten czas nie będzie robił PSA, będzie odpoczywał i nie chce słyszeć o chorobie. Ale 12 grudnia miał scyntygrafię /ostatnia w maju, przed chemią/.
W opisie lekarz wymienił kości, w których są widoczne ogniska wzmożonego gromadzenia znacznika. Napisał również, że w porównaniu z obrazami z poprzedniego badania /maj 2016r./ bez istotnych zmian. Jest też zdanie, które bardzo mnie martwi.
"Zaznaczone cechy osteoartropatii przerostowej mogące wskazywać na obecność zmian w płucach. Nie pisze jakich. Z tego co czytałam może to być przerzut. TK mamy 5.01.2017r. ale nie pamiętam czy tam jest klatka piersiowa. Co robić? Jak zwykle mąż nic na ten temat nie wie. Będę wdzięczna za wskazówki.
Iwona
Odpowiedz
#56
Iwona - nie chcę się mądrzyć co można zrobić.
IS najlepiej wie co robić.
Może powinniście rozważyć udział w Badaniach Klinicznych.
Co Wy na to?
Jest kilka badań dla Was do których przynajmniej teoretycznie ( z moją wiedzą ) macie szansę się zakwalifikować.
Przemyśl to - służę pomocą. Ja też jestem w trakcie CHT - tylko jako etap badań klinicznych.
Nie znam ogólnego stanu zdrowia męża. Każde badanie ma swoje kryteria naboru i kryteria wykluczeń.
I oczywiście zapytajcie IS.
Życzę, aby Twoje obawy były pochopne.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz
#57
Cris bardzo dziękuję za post i chęć udzielenia nam pomocy. Zgłoszę się do Ciebie po wizycie u dr. IS.
Dzisiaj mąż miał TK kl. piersiowej, jamy brzusznej i miednicy mniejszej.
Lekarz pisze: u podstawy płuca lewego zmiana o typie TU o spikularnych zarysach obecnie 17x16mm wzmacniające się po podaniu kontrastu - do pilnej konsultacji onkologicznej /znaczna progresja w porównaniu z badaniem poprzednim.
Dalej opisane są ogniska o charakterze meta - L1 śr.2 cm, L 5 śr.1,2cm, S1 i S2 po 1 cm. na łuku kręgu Th6, rozległe w kręgu Th 9oraz kości kulszowej po stronie lewej i talerzu kości biodrowej po stronie prawej.
Gruczoł krokowy 4,4 x 3,7 x 5,0 cm.wpukla się w dolną ścianę pęcherza moczowego po stronie lewej i nie można wykluczyć naciekania.
Czyli wszystko przyspieszyło w czasie chemioterapii.
Co robić?
Iwona
Odpowiedz
#58
Co zaproponuje pani doktor?
1.Wątpię, czy każe wrócić do chemii, skoro nastąpiła progresja choroby, ale  może zleci tę nową?
2.Obecny standard w tym stadium to abirateron.
3.No i są jeszcze badania kliniczne, koniecznie o to spytajcie.
Trzymajcie się, walczcie, najważniejsze, że mąż czuje się w miarę dobrze.
Odpowiedz
#59
Nowy, całkiem inny rak dopadł mojego męża. Przecież nic nikomu w życiu nie zrobił złego. Dlaczego?
Co teraz. We wtorek mamy wizytę u chirurga klatki piersiowej-torakochirurga z Kopernika w Łodzi, który ma zdecydować czy można operować guza czy tylko naświetlać, a może zostawić tak jak jest. Gliwice nie chcą nas przyjąć bez ustalenia jaki jest rodzaj raka. Dr.IS ma podać abirateron 27 lutego po uprzednim naświetleniu paliatywnym największego guza kości kręgosłupa, który boli częściej i ciężej. Do tego czasu walczymy z rakiem płuc. PSA wzrosło o 30, czyli chemia nie była potrzebna.
Proszę napiszcie co dalej robić, za radą Bogdana poszliśmy do pulmonologa i ten nam polecił chirurga.
Iwona
Odpowiedz
#60
Iwonko, nie mam takiej wiedzy by ukierunkować Wasze dalsze  działania. Życzę dużo sił, wytrwałości i dużo wiary w lepsze jutro. Jesteś bardzo dzielna podczas całej choroby męża i tym razem  też dacie radę. Trzymam kciuki.
Serdecznie i ciepło pozdrawiam dago
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości