Rozpoznanie nowotworu co dalej ?
#21
Witajcie ponownie - chciałoby się napisać Dzień dobry ale jakoś ciężko mi to przychodzi .
Dziękuję za Wasze odpowiedzi . Niestety wątpliwości mamy sporo i dochodzą ciągle inne . O ile co do lekarza są same dobre opinie i doświadczenia  o tyle różne inne względy dają nam do myślenia. NP. mąż dostał skierowania na badania i w jednym dniu była planowana scyntygrafia a  zaraz następnego  TK - nie wiem czy tak może w ogóle być -w jednym  gabinecie powiedzieli,  że nie wiedzą a w drugim radiolog radził odczekać dwa dni . Zastanowiło  mnie czy  tak w ogóle może być bo przecież wprowadza się do organizmu izotopy które muszą zostać wydalone a na to potrzeba czasu  no i zastanowiło mnie  też czy mogłyby wprowadzone substancje mogą  zaburzyć w jakiś sposób obraz tomografii  ?
Jak każdy z Was pewnie  uruchomiliśmy wszelkie możliwe kontakty i tu znowu opinia lekarza z placówki publicznej z kolei na temat szpitali prywatnych - że tam tnie się koszty, oszczędza na wszystkim w razie problemów nie ma dalszej opieki - Ręce opadają !!! Wydaje się,  że jak szpital prywatny  i płaci się grube pieniądze to opieka jest jednak na wysokim poziomie  A utytułowany lekarz nie operuje byle gdzie - tak na logikę . Wiem, że każdy chwali swoje ale jak pacjent ma w tej sytuacji podjąć decyzję ???  Wiem wie m - trzeba komuś zaufać . Może Wy coś jeszcze podsuniecie - gdzie i jak sprawdzić daną placówkę ?!?

Dunolka - Znalazłam dr Chłostę ale też w Krakowie - mówimy chyba o tym samym ?
Tomek - możesz opowiedzieć jak wyglądała Twoja ścieżka do operacji - gdzie miałeś badania ? czy konsultowałeś to w Centrum Onkologii innej placówce z NFZ czy prywatnie ? No i gdzie odbyła się operacja i jak się czujesz ? Może gdzieś o tym napisałeś to podrzuć proszę link .  Pozdrawiam !
Odpowiedz
#22
Masmedia moja ścieżka na początku nie była w dobrym kierunku w stosunku do mojego wieku i rodzaju raka. Koledzy i koleżanki z formu odrazy to zauważyli i poradzili inną drogę. Żona tak samo stwierdziła że trzeba zmienić lekarza, no i zmieniłem. Trafiłem na kierownika oddziału urologii i onkologii który bardzo szybko zadziałał i poprowadził mnie przez tą drogę tak by była szybka i nie odpłatna. Zlecił wszystkie badania na Cito więc miałem MRI , TK i SK każde badanie co drugi dzień w jednym szpitalu na miejscu . By się jednak jeszcze upewnić pojechałem do doktora do Szczecina , prywatnie na wizytę. Doktor wyjaśnił wszystko , dokładnie , narysował , napisał , zbadał i potwierdził słowa poprzedniego lekarza. Więc nie miałem wątpliwości , a do tego nasi koledzy i koleżanki z forum także zalecali z doświadczenia ta sama sciazke leczenia. Dlatego dziś jestem już po operacji , czuję się naprawdę dobrze , czasami coś zaboli ale wiadomo wszystko jeszcze się goi. Jeżeli chodzi o skutki uboczne hmm tzrymanie moczu elegancko , co do innych spraw jeszcze jest czas na ćwiczenia , ale wszystko udało się zachować podczas operacji ,dlatego wszystko przede mną .
Co do twoich obaw myślę ,że po SK można wykonać badanie TK i MRI to nie powinno wpływać na wynik. Chciałbym zaznaczyć że lekarze u których byłem czyli u mnie i w Szczecinie to naprawdę dobrzy fachowcy.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#23
1. Tak, prof. Chłosta przyjmuje też w Krakowie.
Warto z nim porozmawiać, warto zaufać jego opinii.

2. Trudno nam, laikom, wypowiadać się w kwestii zbyt krótkiego odstępu czasowego między scyntygrafią
a CT z kontrastem.
Ale na logikę:
- radioznacznik za każdym razem jest inny, więc teoretycznie nie powinno być "zaburzenia w obrazie tomografii";
- podwójna dawka promieniowania w ciągu doby nie jest niczym dobrym dla pacjenta.
Ja też byłabym za odstępem co najmniej dwudniowym.

Pamiętajcie, że pacjent po scyntygrafii przed ok. 48 godzin "świeci", czyli troszkę promieniuje.
Dostaniecie na piśmie wytyczne, jak wtedy postępować.
M.in. unikać kontaktu z dziećmi i młodymi kobietami.
Warto o tym wiedzieć wcześniej i odpowiednio zorganizować na te dwa dni życie rodzinne.

3. Reklama jest dźwignią handlu, każda prywatna firma, również medyczna, obiecuje cud miód i orzeszki.
Na pewno "opieka jest na wysokim poziomie"  -  dużo czasu na rozmowę, na wytłumaczenie wszystkiego,
kawa, uprzejmość, troska.
Dopóki nie zapłacisz.
Po operacji firma traci zainteresowanie pacjentem, i to jest normalne i naturalne. Oni są od operowania,
nie od kompleksowej opieki nad pacjentem.
Po operacji przechodzi  się pod opiekę państwowej onkologii.

4. Na forum mamy naszego najmłodszego pacjenta  o nicku Sebek 78, który był operowany robotem daVinci w Szczecinie, przez prof. Słojewskiego; na razie (odpukać, odpukać, odpukać) z pełnym sukcesem.
Przeczytaj jego wątek.

5. Nie ufaj opiniom o lekarzu, zamieszczonym w sieci, ani tym pozytywnym, ani negatywnym.
Doskonale wiesz, że wszystko można kupić.
Wierzyć można tylko realnym pacjentom, których można realnie poznać. Na priva, choćby na tym forum,
możesz poznać email osoby, do której chciałabyś napisać,  i telefon osoby, z którą chciałabyś porozmawiać.
 Możesz też się z nami spotkać.
Ale należy pamiętać, że prywatna opinia jest opinią jednostkową, bo każdy tylko raz miał usuwaną prostatę.
Dlatego słusznie robicie, "uruchomiając wszelkie możliwe kontakty" w środowisku medycznym.
Odpowiedz
#24
(13.01.2023, 07:31:23)tom ek27m napisał(a): Ja tez wybrałem operacje robotem i tez skonsultowałem to z dwoma urologami , z operatorami da Vinci. Powiem szczerze ze gdyby NFZ nie refundował operacji to wziąłbym kredyt na zabieg bo dużo kosztuje, ale jezeli jest możliwość refundacji to dlaczego nie brać. Doktor skierował mnie do szpitala w w ciągu tygodnia, w niedziele rano badania w poniedziałek operacja a w srode o 10 godzinie byłem w domu ;-))
Tak jak pisza na forum decyzja nalezy zawsze do pacjenta.   Mnie przekonało to , ze w moim wieku z dobrymi wynikami mozna przy nowoczesnej technice wyciąć gada. Ale jezeli cos trzeba bedzie jeszcze po operacji zrobic to bedzie mozna dalej sie leczyc. Niestety jezeli sie naświetlimy odrazu to juz operacja nie bedzie mozliwa.

Pozdrawiam

Hej Tomek.

gdzie byłeś operowany? Szukamy obecnie ośrodka, który w miarę możliwości może przeprowadzić operację na NFZ.

Jeśli będzie to w małopolsce lub na śląsku byłoby super ale jak trzeba to będziemy jeździć po Polsce. 

Opcja odpłatna tez wchodzi w grę. 

Dopiero zaczynamy szukanie po diagnozie i nawet nie wiemy od czego zacząć. 

Na PET nie widać przerzutów i chcemy zdążyć zanim coś zacznie się dziać.
Odpowiedz
#25
Joasiu, napisz swój wątek, opisz sprawę taty. Coś doradzimy.

Kliknij dział "Przed i po diagnozie  - przebieg i efekty leczenia".
 Po prawej jest okienko "Napisz wątek". Kliknij w to.
Odpowiedz
#26
Joasiu, ja jestem z Gorzowa Wielkopolskiego i tutaj byłem leczony tz w szpitalu wojewódzkim. Wszelkie badania wykonują w szpitalu , więc nie trzeba nigdzie jeździć i czekać w kolejkach.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#27
Joasiu jestem ze Śląska ale jeśli mogę pomóc chętnie pomogę

Witam ponownie.  Dzieje się sporo więc nie miałam czasu pisać . Jesteśmy po konsultacjach z kilkoma lekarzami.  Wszyscy potwierdzają  nasz wybór drogi  leczenia - operację robotem da Vinci - powiem więcej - mówią,  że zrobiliby  dokładnie tak samo na naszym miejscu jeśli chodzi o wybór placówki i chirurga. Wiec jesteśmy zdecydowani na operację w Krakowie. Idziemy po kolei ścieżką diagnostyki i rehabilitacji - na tę chwilę mąż zrobił scyntygrafię kości - nie ma przerzutów, dziś  zrobił  TK  - wyniku jeszcze nie znamy. Termin operacji zarezerwowany wstępnie na 14 lutego  - taka akurat data ... Mam nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie Bałam się,  że mąż złapie jakąś infekcję - biega po tych przychodniach i szpitalach, a tymczasem ja złapałam jakiegoś wirusa.  I mamy w domu oddział zakaźny.  smutny Już jest lepiej mąż póki co nie zgłasza żadnych niepokojących objawów. Urolog zalecił ćwiczenia mięśni Kegla żeby je wzmocnić  przed operacją - pierwsza wizyta w poradni za ,,nami"   jutro kolejna . Trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło zgodnie z planem . Ja też trzymam za Was mocno ... i się modlę
Odpowiedz
#28
Kciuki zaciśnięte.
Odpowiedz
#29
Witajcie
Trzy tygodnie temu mój mąż był operowany w szpitalu na Klinach w Krakowie.  Operacja wg lekarzy odbyła się  zgodnie z planem bez żadnych komplikacji i niespodzianek.
Mąż zaraz po operacji  był bardzo obolały, wyglądał kiepsko ale z każdym dniem było co raz lepiej.  W szóstym dniu po zabiegu wyjęto mu cewnik i został wypisany do domu gdzie wiadomo -poczuł się bardziej komfortowo i  szybciej wraca do zdrowia.  Po kilku dniach mógł  już spać na boku i wychodzić na krótkie spacery. Rany się goją  ból już mija i może wykonywać podstawowe czynności. Nietrzymanie moczu jeszcze nie w pełni ale na to jeszcze chyba za wcześnie . Przed operacją mąż jeżdził do poradni rehabilitacyjnej gdzie uczył się jak wzmacniać mięśnie odpowiedzialne za trzymanie moczu przed i po operacji.  Teraz ćwiczy w domu zgodnie z zaleceniami fizjoterapeutów.
Mamy wyniki histopatologii - wkleję jak tylko ogarnę komputer po formatowaniu . Lekarz twierdzi, że jest bardzo dobrze i od strony onkologicznej mąż nie wymaga dodatkowego leczenia.  W wycietych węzłach chłonnych nie znaleziono zmian.
 Teraz jeszcze trzy tygodnie i wyniki PSA . Miejmy nadzieję że będą dobre . Jesteśmy dobrej myśli.
Pozdrawiam wszystkich
Odpowiedz
#30
W takim razie pozostaje życzyć nieoznaczalnego poziomu PSA i powrotu do pełni sił i szczelności.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#31
MĄŻ ROCZNIK 1971

10.2022. PSA wyjściowe 3,94 ng/mL W badaniu per rectum nie stwierdzono niczego niepokojącego
28.10.2022 MR prostaty - podejrzane zmiany w prostacie 
06.12.2022 Biopsja fuzyjna  - Nowotwór - Gruczolakorak  Gleason 4+3 (7)
14.02.2023 r.  Prostatektomia radykalna z limphadenectomia  metodą Da Vinci - Szpital na Klinach Kraków .
W badaniu po operacji Gleason  3+4 (7)


ROZPOZNANIE PATOMORFOLOGICZNE ;

1. Fragmenty tkanki tłuszczowej o wym. 7x5x1cm wraz z węzłami chłonnymi.
Materiał pobrano w całości.
2. Fragmenty tkanki tłuszczowej wraz z węzłami chłonnymi sr. 6cm. Materiał
pobrano w całości.
3. Prostata o wym. 5,5x5,5x3,7cm wraz z pęcherzykami nasiennymi i fragmentami
nasieniowodów dł. 3,5cm.  Materiał pobrano w całości.
A- nasieniowód prawy, B,C- pęcherzyki nasienne prawe, D- nasieniowód lewy,
E,F,G- pecherzyki nasienne lewe, H-AA- płat prawy, AB-AV- płat lewy


1 – Osiem znalezionych węzłów chłonnych wolnych od przerzutów raka prostaty (0/8).
2 - Pięć znalezionych węzłów chłonnych wolnych od przerzutów raka prostaty (0/5).
3 - Rak gruczołowy zrazikowy gruczołu krokowego (Acinar adenocarcinoma of the
prostate Gleason score 3+4, grade group 2). 
Nowotwór znajduje sie w obu płatach gruczołu zajmując około 2% objętosci płata
prawego oraz około 1% objętosci płata lewego. Utkanie Gleason 4 (drobnocewkowe i
zlewające się gruczoły) zajmuje około 10% objętosci guza. Nie przekracza torebki
narządowej ani nie nacieka pęcherzyków nasiennych.
Jego najmniejszy margines operacyjny – w okolicy środkowo- tylnej prawej - wynosi
około 0,3 mm.
Obecna jest inwazyjna okołonerwowa. Inwazji naczyniowej ani limfatycznej nie widać.
Pęcherzyki nasienne i fragmenty nasieniowodów wolne od nowotworu.
Towarzyszące i rozproszone ogniska sródnabłonkowej neoplazji gruczołu krokowego
dużego stopnia (prostatic intraepithelial neoplasia high grade, PIN HG).
ICD-0: 8140/3 Acinar adenocarcinoma
pT2 N0, R0
Odpowiedz
#32
Gdyby nie obecna neuroinwazja to byłoby wszystko jak najbardziej pozytywnie.
Ale w ostatnim czasie kilkakrotnie komentowaliśmy opisy w których pojawia się nieszczęsna neuroinwazja.
To czynnik zagrażający radykalności prostatektomii, ale tak być nie musi. Wszystko zależy od organizmu i ewentualne złośliwości tej neuroinwazji.
Dobra wiadomości jest wartość Gleasona. Suma ta sama, ale trójka przed czwórką oznacza dominację raka mniej złośliwego. Podobnie dobrym symptomem są czyste węzły i brak wyjścia komórek rakowych poza gruczoł.

Ale jak wcześniej wspomniałem teraz nieoznaczalne PSA określi jakość wykonania prostatektomii.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#33
Witam wszystkich przedświątecznie. Nie pisałam bo nic od strony medycznej szczególnego się nie działo - mąż wraca do zdrowia, czuje się co raz lepiej. Trzymanie moczu coraz lepiej - w zasadzie tylko przy nacisku - nagłym wstawaniu czy kichnięciu zdarza się raz na 10 przypadków lekkie popuszczanie. Staraliśmy się powoli wracać do normalności ale wiadomo wszystko w lekkim zawieszeniu w oczekiwaniu momentu badań . Pierwsze PSA zrobione wczoraj 7 tygodni po operacji
Wynik 0,008 ng/ml

Życzę wszystkim dużo zdrowia , wytrwałości i wiosennego optymizmu choć aura nas nie rozpieszcza.
Pozdrawiam serdecznie !
Odpowiedz
#34
(04.04.2023, 20:36:31)masmedia napisał(a): Pierwsze PSA zrobione wczoraj  7 tygodni po operacji  
Wynik   0,008 ng/ml

Piękny prezent świąteczny!
Powinno jeszcze spaść.
("Powinno" w tym sensie, że spodziewamy się).
Odpowiedz
#35
MĄŻ ROCZNIK 1971

10.2022. PSA wyjściowe 3,94 ng/mL W badaniu per rectum nie stwierdzono niczego niepokojącego
28.10.2022 MR prostaty - podejrzane zmiany w prostacie 
06.12.2022 Biopsja fuzyjna  - Nowotwór - Gruczolakorak  Gleason 4+3 (7)
14.02.2023 r.  Prostatektomia radykalna z limphadenectomia  metodą Da Vinci - Szpital na Klinach Kraków .
W badaniu po operacji Gleason  3+4 (7)
 PSA  7  tygodni po operacji 0,008  ng/ml

 
Witam
Nie zaglądam tu często ale przeczytałam tutaj kiedyś, że Ci , którym udało się uzyskać potrzebne informacje lub pokonać chorobę albo są na dobrej drodze do zwycięstwa starają się  jak najszybciej o wszystkim zapomnieć i szybko opuszczają to forum.  Ja nie zapomniałam  i macie rację - dobrze byłoby żeby te osoby jednak dawały znać o sobie, pisały, jak się mają  i dodawały otuchy i nadziei innym.

Chyba mogę powiedzieć że u nas jest dobrze. Żyjemy dość intensywnie, staramy się wrócić do normalności i cieszyć się chwilą. Mąż w maju wrócił do pracy, nadal się rehabilituje   postępy widać  - nie jest  idealnie ale  mamy nadzieję że będzie co raz lepiej.  Potrzeba czasu i wytrwałości. Jak na pacjenta, który w ramach NFZ ciągle czeka na pierwszą wizytę u urologa  myślę, że mąż radzi sobie nie najgorzej.  
PSA  4,5 miesiąca  po operacji 0,006  ng/ml

 Pozdrawiam wszystkich  życzę zdrowia i wytrwałości !!!
Odpowiedz
#36
Pięknie... gratuluję i tak trzymać.
Cieszę się, że dzielisz się tym dobrem z nami. Takie posty są bardzo potrzebne. Szczególnie dla tych, którzy są tu na początku swojej historii walki z rakiem prostaty.

Pozdrawiam was serdecznie. Dobrego wypoczynku i do zobaczenia na forum.

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości