Czy to wznowa biochemiczna?
#21
Opis histopatologiczny niesie optymizm. Jedynym słabszym elementem jest dochodzenie linni cięcia chirurgicznego od strony przycewkowej do granicy nacieku. Jest to chyba najbardziej trudne miejsce podczas prostatektomii, bo nie można sobie pozwolić na duży margines.
Onkologiczna czujność wskazana i regularne badanie PSA... najlepiej w tym samym laboratorium.
Opcje przedstawione przez doktora najbardziej poprawne i można powiedzieć, że standardowe.

Życzę spadku PSA i dużo optymizmu.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#22
(10.11.2022, 19:52:14)Armands napisał(a): Opis histopatologiczny niesie optymizm. Jedynym słabszym elementem jest dochodzenie linni cięcia chirurgicznego od strony przycewkowej do granicy nacieku. Jest to chyba najbardziej trudne miejsce podczas prostatektomii, bo nie można sobie pozwolić na duży margines.  
To prawda. Od razu po operacji mówiono nam, że jeżeli PSA po zabiegu będzie ładnie spadało, to znaczy że jesteśmy w miarę bezpieczni i tak się stało. Pytanie czy długoterminowo wygląda to tak samo. Miejmy nadzieję, że będzie dobrze i Doktor ma rację. Dziękujemy!
Odpowiedz
#23
Witam Was wszystkich ponownie. Naprawdę przez ostatni czas żyłam ciągłą nadzieją, że nie będę już musiała się tutaj odzywać, chociaż ilość pomocy otrzymana stąd jest nieoceniona. 
Wykonaliśmy ponowne PSA po 3 miesiącach - wynik: 0,069. Trzy miesiące temu było 0,058. Rośnie szybko. Wiem, że dostaliśmy informację, że czekamy do 0,2 do radioterapii. Ale wiedząc, że PSA rośnie, mamy czekać bezczynnie? Czy możemy zacząć robić już coś teraz?
Odpowiedz
#24
Niestety PSA rośnie i nadal jest to taka strefa diagnostyczna, że nawet najczulszy PET raczej nic nie wykryje (takie są statystyki czułości tego badania).
Teoretycznie możnaby naświetlać w ciemno, przyjmując z dużą dozą prawdopodobieństwa gdzie tkwi źródło wzrostu PSA, ale to mało prawdopodobne i jak wspomniałem zrobione "po omacku"
Wypada się uzbroić w cierpliwość....i to niestety może być trudne, ale wymagane.
Przykro mi, że to tak wygląda. Wytrwałości!

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#25
Dziękuję za odpowiedź. Teoretycznie rozumiem, że to tak wygląda, ale praktycznie strasznie się boję, że coś przegapimy. Że przy poziomie 0,2 będzie już za późno. Badania naukowe oczywiście dostarczają innych informacji, takie są standardy, ale ten lęk jest ogromny. Bo w tym momencie to oczekiwanie wydaje się czekaniem na nieuniknione. Więc skoro jest nieuniknione, to dlaczego trzeba czekać? W czwartek tata ma wizytę w CO w Bydgoszczy. Zobaczymy jakie dalsze informacje dostaniemy.
Odpowiedz
#26
Curiosity, jedynie co mogę zrobić , to spróbować Was uspokoić. Mój mąż podobne miał wyniki i parametry po operacji. U niego PSA sukcesywnie wzrasta już od operacji  po dzień dzisiejszy. Ostatnie badanie zrobiliśmy w październiku ubiegłego roku , wtedy PSA osiągnęło już wynik 944 . Po pół roku od operacji, mimo, że badanie obrazowe nic nie pokazywało, konsylium lekarskie podjęło decyzję o naświetleniu miednicy. Przez cały proces radioterapii jak i po monitorowaliśmy PSA. Ani na moment nie zmniejszyło się. Najpierw PSA przyrastało w tysięcznych, później setnych , dziesiętnych wartościach. Później  już w jednościach, dziesiątkach a teraz już w setkach. Cały czas mąż jest pod kontrolą lekarza, są wykonywane badania obrazowe różnej techniki i nadal nie ma odpowiedzi, co produkuje białko PSA. Z tą sytuacją zmagamy się już 12 lat i normalnie funkcjonujemy. Mąż nie przyjmuje żadnych hormonów, na bieżąco monitorujemy wyniki z krwi, które pozwalają ocenić kondycję zdrowotną męża. A wyniki przez te lata utrzymują się na tym samym poziomie, poza  PSA.  Obecnie Glenson 3+3 uważany jest za niski stopień ryzyka, co nie oznacza, że trzeba go lekceważyć . Po prostu trzeba być cały czas pod kontrolą i odpowiednim momencie zareagować.
Życzę dużo spokoju i roztropności w podejmowaniu decyzji co do dalszego leczenia.
Odpowiedz
#27
Drodzy, jesteśmy po wizycie u dra Kraśnickiego. O PSA nie każe się martwić, jego zdaniem niski Gleason i dobra pooperacyjna histopatologia dobrze rokuje. Mamy inny problem, którym jestem przerażona. Guz na pęcherzu, 1,5cm. W przeciągu dwóch miesięcy tata miał trzy razy usg jamy brzusznej i prostaty i nikt go nie widział. Ma termin na rezonans, ekg, rtg płuc, wizyta u lekarza i operacja. Czy mieliście z tym styczność? Co robić? Jestem przerażona naprawdę. Po usg oczywiście lekarz nie stwierdził czy jest to złośliwy guz, rozumiem. Ale czy może być łagodny?
Odpowiedz
#28
(26.01.2023, 11:06:56)Curiosity napisał(a): Drodzy, jesteśmy po wizycie u dra Kraśnickiego. O PSA nie każe się martwić, jego zdaniem niski Gleason i dobra pooperacyjna histopatologia dobrze rokuje. Mamy inny problem, którym jestem przerażona. Guz na pęcherzu, 1,5cm. W przeciągu dwóch miesięcy tata miał trzy razy usg jamy brzusznej i prostaty i nikt go nie widział. Ma termin na rezonans, ekg, rtg płuc, wizyta u lekarza i operacja. Czy mieliście z tym styczność? Co robić? Jestem przerażona naprawdę. Po usg oczywiście lekarz nie stwierdził czy jest to złośliwy guz, rozumiem. Ale czy może być łagodny?
Dodam jeszcze, że mamy skierowanie na TUR BT, przezcewkową resekcje. Badania moczu są ok, nie ma żadnego problemu z oddawaniem moczu...
Odpowiedz
#29
No, jak go nie kijem, to go pałką, a najczęściej to jednym i drugim.

Guz w pęcherzu, wcześnie wykryty, jest do całkowitego wyleczenia. Przynajmniej tak było w przypadku dwojga moich znajomych.
Trzeba robić, co lekarz zlecił, być dobrej myśli. Mamy XXI wiek. Mimo wszystko.
Odpowiedz
#30
Oby. Pytanie czy PSA mogło rosnąć od tego guza na pęcherzu... chociaż lekarz nadal powtarza, żeby PSA się nie przejmować. Termin na TURBT mamy na za 6,5 tygodnia. Rezonans 6.02. Milion myśli w mojej głowie. Wyszukałam już oczywiście wiele badań, rokowania są dobre, ale kiedy stoimy przed informacją o drugim już guzie... eh.
Odpowiedz
#31
Guz pęcherza nie ma wpływu na poziom PSA.
Też uważam, że wykrycie tego guza we wczesnym jego stadium daje dużą szansę na jego wycięcie z zachowaniem pęcherza.
Czego Wam szczerze życzę.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#32
Dziękuję za odpowiedzi. Powiedzcie mi jeszcze proszę, po czym tak naprawdę możemy wiedzieć czy guz pęcherza to jest przerzut czy drugi, niezależny rak? Czy kiedy pojawią się ten już drugi, to czy rokowania są gorsze, czy jeżeli wytniemy guza we wczesnym stadium, to nadal może być całkowicie wyleczalny? Tak jak mówiłam, jeszcze dwa miesiące temu na usg nie było go widać, a trochę trudno jest mi uwierzyć w błąd lekarski, bo tata miał trzy razy usg w tym czasie.
Odpowiedz
#33
Rak prostaty daje przerzuty najczęściej do kości, a rzadziej do płuc, mózgu czy wątroby.
Jeśli się potwierdzi, że to złośliwy guz pęcherza to trzeba go traktować jako nowy, niezależny nowotwór.
Co do jego pojawienia się w ostatnim badaniu, to jest kilka możliwości
- wcześniej nie był widoczny (USG nie jest idealnym badaniem) lub został przegapiony?
- pojawił się i rozwija gwałtownie?
- a może potrzeba badania potwierdzającego?
A kiedy mąż miał ostatnie badanie MRI (rezonans magnetyczny)?

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#34
Rozumiem. Według lekarza wcześniej nie był widoczny, bo mógł być zbyt mały. Rezonans jamy brzusznej był robiony niecałe półtora roku temu. Rezonans odcinka lędźwiowego w październiku, ale nie wiem, czy by coś uwidocznił. Wtedy było czysto. Teraz też nie ma żadnych objawów. Teraz mamy termin na RM na 6.02 na potwierdzenie USG.
Odpowiedz
#35
Też  jestem zdania, że to niezależny nowotwór (jeśli to nowotwór złośliwy, bo przecież na razie dowodu nie ma).
Owszem, rak prostaty często nacieka pęcherz, bo ma blisko, nie musi się "przerzucać", idzie "na piechotę".
Ale gdyby to było z prostaty, PSA wyskoczyłoby bardzo wysokie, bo to już spory guz.
Tymczasem mamy wzrosty w tysięcznych miligrama.
Mnie się akurat wydaje, że obecność tej zmiany w okolicy prostaty może mieć (minimalny, ale jednak) wpływ na wysokość PSA.
Skoro stan zapalny wpływa...
Ale mogę się mylić.

Wycięcie guza we wczesnym stadium  daje szansę na całkowite wyleczenie.

Ciągle nie wiemy, czy to złośliwa zmiana.
Może tak być, gdyż fakt, że mamy jakiś nowotwór, nie chroni nas przed innymi.
Tak mówi statystyka.

Dlaczego lekarz przedtem nie widział zmiany?
Każda zmiana pojawia się kiedyś pierwszy raz.
Odpowiedz
#36
Witam ponownie. Jesteśmy po MRI. Wiem, że temat teraz dotyczy pęcherza, ale czy może ktoś z Was mógłby pomóc w rozumieniu wyników? Domyślam się, że chyba nie jest aż tak źle?

Stan po prostatektomii, loża bez widocznej patologii.
W pęcherzu moczowym na ścianie tylnej po lewej stronie widoczny jest endofityczny guz wlk.ok. 17x13x18mm
ulegający wzmocnieniu po kontraście, zarysy zewn. pęcherza moczowego gładkie- bez cech naciekania
okolicznych struktur.
Powiększonych węzłów chłonnych w zakresie miednicy i przestrzeni okołoaortalnej nie znaleziono.
Oba UKM-y i moczowody bez cech poszerzenia.
Kości miednicy bez cech meta.
Odpowiedz
#37
(07.02.2023, 17:53:09)Curiosity napisał(a): Domyślam się, że chyba nie jest aż tak źle?

Gdybym chciała być marudna, napisałabym, że nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być jeszcze gorzej.
Ale faktycznie, są powody do uczucia ulgi  - jeśli nawet jest to nowotworowe, to niewielkie, wykryte na początku, nieinwazyjne, uleczalne.

"Endofityczne" - czyli rośnie do środka pęcherza, nie nacieka okolicznych tkanek.

"Wzmacnia się pod wpływem kontrastu" - może sugerować zmianę nowotworową, ale dowodem będzie badanie histopatologiczne.
Odpowiedz
#38
Oby tak było. Jesteśmy po wizycie prywatnej u dra Kraśnickiego, którego zdaniem raczej jest to nowotwór złośliwy, ale pewnie w niskim stadium zaawansowania. Oby. Mam natomiast pytanie, co radzicie, po jakim czasie od TRBT najlepiej jest wykonać poziom PSA, żeby zobaczyć czy mogło wzrosnąć od guza w pęcherzu? Wcześniej słyszeliśmy cztery miesiące, ale taki czas oczekiwania wydaje się strasznie długi...chociaż wiadomo, że chcemy uniknąć zafałszowania wyników przez pooperacyjny stan zapalny.

Niewiarygodnie się boję, że tym razem mamy mniej czasu... bo jest to już drugi nowotwór. Chciałabym uchronić tatę przed najgorszym w każdy możliwy sposób.
Odpowiedz
#39
Badanie PSA nie jest badaniem inwazyjnym, i gdy się za nie samemu płaci, można je robić dowolnie często.
(Ale bez przesady, bo szkoda żył).
Pytanie, kiedy wynik będzie miarodajny.
Na razie jesteście w stresogennym okresie pooperacyjnym, kiedy nie wiadomo na 100%, czy operacja była do końca udana. Moim zdaniem warto badać PSA regularnie , choćby co miesiąc, by uchwycić trend.

Czy istnienie zmiany w pęcherzu i stan zapalny, związany z zabiegiem jej usunięcia może wpływać na poziom PSA?
Owszem, ale pod warunkiem, że tam wciąż "coś" jest, czyli kawałek prostaty, zdrowej albo zaraczonej.
Jeśli nie ma tkanki prostaty, to nie ma tego czegoś, co wydziela PSA.
Pozaprostatowe źródła PSA  to ilości w granicach błędu statystycznego.
Odpowiedz
#40
Witam ponownie. Jesteśmy już po zabiegu TURBT, który tata przeszedł bardzo dobrze. Od razu po zabiegu dostał wlewkę. W załączniku przesyłam histopatologię. Teraz pozostaje czekanie na badanie PSA i pytanie czy spadnie czy jednak prócz tego guza mierzymy się również ze wznowa biochemiczną...


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości