Historia mojego leczenia.
#41
Ale próbowałeś już kontaktu z ośrodkiem, który prowadzi programy kliniczne, czy dopiero masz w planach ?

Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#42
Jeszcze nie, ale jestem umówiony na wizytę do Dr. Pawła Potockiego w Krakowie.
Odpowiedz
#43
Oby Doktor znalazł coś dla ciebie! Tyle się czyta o ogromnym postępie w leczeniu raka prostaty!

Jacku, a jak się ogólnie czujesz? Apetyt, sprawność fizyczna, nastrój? Boli?
Czasem odstawienie agresywnego leczenia pomaga. Ja jestem przeczulona na punkcie wpływu Cabazitakselu na płytki krwi, gdyż pamiętam, że to skróciło życie naszym  kolegom. U ciebie te płytki są jeszcze na przyzwoitym poziomie, chociaż poniżej normy. 
W wynikach krwi najbardziej podpada mi obecność form "niedojrzałych", gdyż to wskazuje na osłabienie działania szpiku kostnego. Spytaj lekarza, czy z tym coś można zrobić.
Z drugiej strony na najważniejszych polach - np. hemoglobina - szpik sobie jednak radzi. Też poniżej  normy, 
ale jeszcze w miarę przyzwoicie. Pamiętaj w diecie  o burakach, chudej wołowinie, ogólnie o produktach bogatych w żelazo. Masz silny organizm. Trzymaj się!
Odpowiedz
#44
Dziękuję za słowa tak ważne, szukamy nadal odpowiedniego programu klinicznego dla mnie. Czuję się w miarę dobrze tylko po chemioterapii dwa, trzy dni gorzej ,przyjmuję zastrzyk Ziextenzo. Chodzę na spacery i jeżdżę samochodem kiedy mam ochotę, staram się żyć normalnie , choć z tyłu głowy martwi mnie ogromny wzrost PSA jest prawie 100 ale trzymam się wersji „ nie leczymy psa".Na ból na razie nie narzekam mam Transtec 50 ale wiem co znaczy przechodziłem to rok temu kiedy przestały działać tabletki Xtandi.
Odpowiedz
#45
Dzień dobry. Wczoraj miałem chemię i robione badanie krwi niestety mam złe wieści próby wątrobowe kiepskie czerwone i białe krwinki szorują po dnie no i PSA wybiło na 1000 na dodatek z TK wyszły liczne przerzuty na wątrobę i co ja mam o tym myśleć ?
Odpowiedz
#46
Witaj Jack,

Po pierwsze jak samopoczucie ? Jak bardzo masz przekroczone próby wątrobowe i czy w tej chwili jesteś aktywnie leczony ? Pisałeś w czerwcu o chemioterapii, ile miałeś wlewów i ile zaplanowane ?

Odnośnie przerzutów do wątroby, co to znaczy liczne - pięć czy pięćdziesiąt - pytam o rząd wielkości.

Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#47
Jacku, po chemii zwykle jest problem z krwinkami.
Jeśli naprawdę "szorują po dnie", to powinieneś mieć transfuzję krwi.
Upomnij się o swoje.
Co proponuje lekarz?
Odpowiedz
#48
Dobry wieczór wszystkim, bardzo dziękuję za odpowiedzi. Przesyłam wyniki badań TK i Scyntygrafii

Jeszcze jeden wynik badania


Załączone pliki Miniatury
               
Odpowiedz
#49
Jack scyntygrafia bez zmian w złą stronę, co powinno cieszyć.
Niestety zmiany w wątrobie ujawnione w badaniu TK niekorzystne i wymagające dalszej konsultacji onkologicznej.
Do tego dochodzą przekroczone normy parametrów wątrobowych, co wskazuje, że chemioterapia daje Tobie popalić.
Nie ma co ukrywać, sytuacja jest poważna i wymaga bardzo wzmożonej opieki onkologicznej.
Trzymaj się!

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#50
Dzień dobry. Myślę że już czas kończyć temat historii mojego leczenia, przechodzę do przedostatniego leczenie paliatywne domowe, a następnie stacjonarne. Moje samopoczucie nie jest już dobre mam bardzo opuchniętą wątrobę dziś pojawiły się żółte oczy uporczywe poty i od kilku dni trapi mnie opuchlizna nóg są słoniowa te i ciężko się chodzi. Dzisiaj przyjeżdża Pan doktor z pielęgniarką z oddziału paliatywnego leczenia domowego zobaczymy co zalecą.
Odpowiedz
#51
Jacku, rozumiem, że teraz będziesz pod opieką hospicjum domowego.
Wiesz, bywa tak czasem, że gdy się odstawi wszelkie agresywne leczenie, to stan pacjenta się polepsza.
To jest właśnie cel opieki hospicyjnej  - jak najlepszy dobrostan pacjenta.
Słyszałam, że do tej pracy kieruje się najbardziej empatycznych lekarzy i pielęgniarki.
Napisz, czy też takie odnosisz wrażenie.

Wątroba najwidoczniej jest już w marnym stanie, ale przecież wciąż funkcjonuje.
Masz jakieś wspomaganie farmakologiczne?

Jacku, nie znamy się, ale nasze forum nie jest zbyt liczne, więc każdego pamiętamy, historię każdego śledzimy.
Poeta napisał, że "oswojenie oznacza ryzyko łez", więc nawet taka wirtualna znajomość, wirtualna przyjaźń oznacza smutek, gdy z kimś nas dzieje się źle. Może nieudolnie, bo my nie poeci, ale chcielibyśmy przekazać ci, że nie jesteś sam, że myślimy o tobie, i że każdy z nas też pragnie nie być sam, gdy przyjdzie ten przedostatni etap.
Odpowiedz
#52
(11.09.2024, 20:07:43)Dunolka napisał(a): Jacku, rozumiem, że teraz będziesz pod opieką hospicjum domowego.
Wiesz, bywa tak czasem, że gdy się odstawi wszelkie agresywne leczenie, to stan pacjenta się polepsza.
To jest właśnie cel opieki hospicyjnej  - jak najlepszy dobrostan pacjenta.
Słyszałam, że do tej pracy kieruje się najbardziej empatycznych lekarzy i pielęgniarki.
Napisz, czy też takie odnosisz wrażenie.

Wątroba najwidoczniej jest już w marnym stanie, ale przecież wciąż funkcjonuje.
Masz jakieś wspomaganie farmakologiczne?

Jacku, nie znamy się, ale nasze forum nie jest zbyt liczne, więc każdego pamiętamy, historię każdego śledzimy.
Poeta napisał, że "oswojenie oznacza ryzyko łez", więc nawet taka wirtualna znajomość, wirtualna przyjaźń oznacza smutek, gdy z kimś nas dzieje się źle. Może nieudolnie, bo my nie poeci, ale chcielibyśmy przekazać ci, że nie jesteś sam, że myślimy o tobie, i że każdy z nas też pragnie nie być sam, gdy przyjdzie ten przedostatni etap.
Bardzo dziękuję za słowa wsparcia. Mam chyba jedynego Onkologa który się mną zajmuje mimo tego że skończyliśmy leczenie cały czas nie odpuszcza jestem teraz na leczeniu paliatywnym domowym bo na tyle się zgodził ale leczenie paliatywne stacjonarne bardzo mi odradził .
Odpowiedz
#53
Dzień dobry
Nie pisałem i nie napiszę nic w temacie medycznym, z niewiedzy po prostu.
Ale, śledzę i kibicuję.

Pozdrawiam
Paweł
Odpowiedz
#54
Dunolka proszę Cię pomoc albo opinię, trafiłem do szpitala i leżę 10dni lekarz hospicyjny stwierdził bardzo niski poziom sodu i jest od 10 dni stabilizowany i tu najgorsze jadąc do szpitala mogłem jeszcze chodzić a teraz słabo ruszam nogami nie mogę wstać z łóżka nogi bezwładne???
Odpowiedz
#55
Jacku, niedobór sodu może dawać objawy neurologiczne, ale jesteś w szpitalu, na pewno otrzymujesz kroplówki,
zatem to się wyrówna.
 A z tym kłopotem z wstaniem z łóżka, to tak zwykle bywa  - gdy się człowiek położy, to czasem już nie wstanie. 
No, ale jak wstać np. po wypadku, albo gdy się jest bardzo słabym?

W szpitalu na pewno jest rehabilitant, niech coś robi, coś doradzi.

Walczyć warto, bo to tylko nogi.
Ręce masz - jak widać  - sprawne, a przede wszystkim sprawny umysł, nie ma splątania.
Warto walczyć.

Staraj się nie leżeć, żeby nie powodować problemów z oddychaniem.
Nie masz problemu z dusznością?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości