Tata lat 70 prośba o pomoc
#1
Witam wszystkim forumowiczom!
Piszę w imieniu mojego taty z prośbą o opinie, doradzenie, czy jest jeszcze jakakolwiek szansa na przedłużenie życia. Rak prostaty został rozpoznany w 2018 roku. Tata jest aktualnie w hospicjum stacjonarnym, został przeniesiony z oddziału onkologii, na którym przebywał 2 tygodnie. Ogólnie tata dobrze znosił leczenie, ale nagle stan nagle się pogorszył, przeszedł 5 wlewów chemii ( miał przejść 10), PSA spadało, aż nagle zaczął odczuwać silne bóle w pachwinach. Praktycznie przestał chodzić- tylko o chodziku do toalety, prawie nic nie jadł, słabł, do tego przewrócił się i prawa noga silnie spuchła. Udaliśmy się do onkolog z tata, która przyjęła tatę na oddział. U taty wykryto stan zapalny, który udało się unormować, jednak obrzęk nogi  utrzymywał się. Zrobiono RTG, które nie wykazało złamania oraz USG. Załączam ostatni wypis ze szpitala, w epikryzie określono, że w nodze są zmiany o charakterze rozpadających się mas węzłowych nowotworowych... Przyznam szczerze, że mimo tego, iż jestem laikiem, to nigdy nie spotkałam się z takim określeniem... 
Tata przed chemioterapią, którą rozpoczął w marcu b.r. miał robione badanie PET w styczniu. Wszystko jest w załączonym wypisie.
Proszę Państwa bardzo o opinie, doradzenie, czy jeszcze coś można zrobić, aby przedłużyć życie...

W załączeniu wypis
Pozdrawiam


Załączone pliki
.pdf   wypis 2022.pdf (Rozmiar: 439,83 KB / Pobrań: 15)
Odpowiedz
#2
Olu, witaj wśród nas.
Bardzo smutne jest to, co piszesz.
Słyszałam o "rozpadaniu się nowotworu", ale na forum nie mieliśmy jeszcze takiego przypadku.
Jest to ponoć reakcja na leczenie, a groźne mogą być owe "produkty rozpadu", obecne w krwioobiegu.

Tata jest pod opieką lekarza w hospicjum.
Wiemy, że na tym etapie nowotworu nie można już wyleczyć, a  zadaniem hospicjum jest dbanie o jakość
tego życia, które pacjentowi zostało.
Czy można to życie jeszcze przedłużyć?
Często właśnie dbanie o jakość życia przedłuża owo życie.
Bo agresywna tzw. uporczywa terapia czasem mija się z celem.

Medycyna zna sposoby walki z efektami rozpadu nowotworu i powinny być one zastosowane.
Tata przede wszystkim nie powinien cierpieć.
Odpowiedz
#3
Dziękuję Dunolka za odpowiedz. Niestety takiej się spodziewałam… Cholernie to smutne, ciężko jest mi z tym się pogodzić, bo tata był osobą zawsze aktywną i to niecały miesiąc temu, a teraz jest osobą praktycznie leżąca, chociaż próbuje cały czas chodzić. Taki waleczny charakter. Nie jestem pewna, czy do końca jest świadomy swojego położenia, ze nie ma już leczenia. Szczerze powiem, ze ja sama nie chce i nie potrafię mu tego powiedzieć, bo myśle sobie- po co… Niestety miewa takie dni, ze „ miesza „ mu się w głowie, nie pamietam co było wczoraj, jaki jest dzień. Lekarz z hospicjum ostrzegał, ze tak to będzie wyglądać, ale nam się wydawało, ze to od zmiany leków. Codziennie się zastanawiam w jakim będzie stanie, gdy do niego jadę…
Odpowiedz
#4
Olu, o ile wiem, formalnym warunkiem przyjęcia do hospicjum jest  "zaprzestanie leczenia", w sensie działania mającego na celu walkę z chorobą jako taką. Pozostaje leczenie poprawiające stan chorego, w ścisłym sensie paliatywne.
Nie pisałaś, jak dokładnie tata był leczony, czy na przykład brał enzalutamid albo abirateron.
To są leki przedłużające życie, ale nie wiem, czy tata, jako pacjent hospicjum miałby szanse "załapania się" na taki program lekowy. Poza tym, jak każde leki, mają i one poważne skutki uboczne, zatem zawsze pozostaje pytanie
  - czy warto. Czasem dobra opieka paliatywna bardziej przedłuży życie, niż agresywna terapia.

Pozostaje wam po prostu dbać o dobrostan taty, być z nim jak najwięcej, a to, czy "zdaje sobie sprawę ze swego stanu" ma znaczenie tylko w tym sensie, czy powinien mieć taką świadomość, czy ma jeszcze jakieś sprawy do załatwienia.
Bo jeśli nie ma potrzeby, to po co go o tym informować?
Zresztą ponoć chory podświadomie czuje, że odchodzi, stąd te zaburzenia świadomości, rozmowy z bliskimi, których dawno na świecie nie ma, bo niedotleniony, "zatruty" toksynami mózg nie funkcjonuje tak, jak u osoby zdrowej.
Odpowiedz
#5
Niestety Dunolka tata dzisiaj zmarł. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Pozdrawiam
Odpowiedz
#6
Bardzo mi przykro... niech tata spoczywa w pokoju.

[Obrazek: wszystkich_%C5%9Bwi%C4%99tych.gif]
Odpowiedz
#7
Przyjmij wyrazy współczucia.
Tata niech odpoczywa w pokoju!
Odpowiedz
#8
(11.08.2022, 21:26:22)Dunolka napisał(a): Przyjmij wyrazy współczucia.
Tata niech odpoczywa w pokoju!

Dziękuję

(11.08.2022, 20:27:23)Armands napisał(a): Bardzo mi przykro... niech tata spoczywa w pokoju.

[Obrazek: wszystkich_%C5%9Bwi%C4%99tych.gif]

Dziękuję
Odpowiedz
#9
Olu, to jest forum onkologiczne, i nie raz już żegnaliśmy kogoś z naszych.
Ale nigdy nie zdarzyło się, by ktoś odszedł tak szybko, dosłownie kilka dni po pojawieniu się jego przypadku na forum.
W niczym nie mogliśmy pomóc.
Tym bardziej mi przykro.
Zapal tacie świeczkę i od nas. Chociaż tyle.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości