Moja historia.Czy to już ten...?
#21
Witaj. Wiem co  czujesz, ja dowiedziałem się o raku w   wieku 42 lat więc  troche wiecej niz Ty. A  jak  się dowiedziałem to wiadomo, załamany człowiek
I   szukanie co to jak to. Mi dużo   pomogło  i pomaga  forum. Dzięki  Wam  , pomogliście   mi jak to ugryść  . Jak leczyć  jaką metodą   i gdzie. Nie    dziw  się  że masz  doła. Ale  z  takim  raczkiem  jesteś  do wyleczenia  w 100℅ zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#22
Witajcie.Trafiłem do kolejnego urologa onkologa,który potwierdził to co powiedział poprzedni lekarz.Bez dwóch zdań mam mieć zrobione badanie PET PSMA.Nowotwór w tym wieku jest nieobliczalny i może być agresywny.Badanie będę miał prawdopodobnie za miesiąc.
Odpowiedz
#23
Jeśli lekarz da ci skierowanie na PET PSMA, jeśli komisja to zatwierdzi, to bardzo dobrze.
Będziesz miał jasność co do swojej sytuacji.

Czy ci lekarze, którzy chcą sprawdzić, czy nie masz czasem już przerzutów, zostali przez ciebie poinformowani,
że od 20 lat leczysz dokuczliwe stany zapalne prostaty?
Odpowiedz
#24
Dunolka,tak lekarze wiedzą o tych stanach zapalnych.
Dołożyłem sobie kolejny lek uspokajający,bo bez niego nie byłem w stanie egzystować.Cały tydzień nic nie jadłem,po prostu nie byłem stanie nic przełknąć.Przeczytałem wszystkie wątki młodych facetów z RGK i jeszcze bardziej się podłamałem.Młody wiek nie jest moim sprzymierzeńcem.Jestem w stanie zaakceptować wszystkie komplikacje po radykalnej operacji,ale perspektywa ewentualnych przerzutów zabiera mi oddech.
Odpowiedz
#25
Wiesz, człowiekowi zagraża tyle niebezpieczeństw, tyle innych chorób, tyle raków, że mógłby nic nie robić,
tylko rozpaczać. Czy ma to sens?
Co ma być, to będzie, niezależnie od tego, czy my się tym przejmujemy czy nie.
Dręczenie się tym, na co nie mamy wpływu, jest właśnie pozbawione sensu.

Może skup się na tym, na co masz wpływ.
Obok ciebie żyje mały, 9-letni chłopiec.
Masz wpływ na to, czy jego dzieciństwo będzie w miarę spokojne, bez panicznego lęku o tatę,
 który przecież ma obowiązek go wspierać, bo jest starszy, silniejszy.
O tobie myślą teraz lekarze, możesz im zaufać, że zrobią wszystko, by cię wyleczyć.
Ty pomyśl o swoim dziecku, żeby miało normalne wakacje, jak inne dzieci.
Odpowiedz
#26
Nie tylko o dziecku pomyśl. O żonie też. Trudno sobie wyobrazić jej udrękę i strach. Ty masz być dla zony i syna wsparciem. W Twojej sytuacji to bardzo trudne, ale postaraj się, aby tak było.
Ur.1948; PSA 2008-2011: 3,10-8,74; Bps 9/2011: Gl. 3+3; Scyntygrafia OK. 12/2011-LRP. Poj. 100 cm3. Hist-pat: POMIMO BAD. LICZNYCH WYC. NIE UDAŁO SIĘ WYKRYĆ OGNISKA PIERW.!
PSA: 2012-2018<0,006;2019: od 0,010 do 0,042;2020: 0,012 i 0,014; 2021:0,008 i 0,020; 2022:0,031 i 0,015; 2013-2015-wzrost guza wątroby. 5/2015-otwarta operacja i termoablacja guza. Hist-pat: rak wątrobowokomórkowy. Wznowa. WUM Banacha - 03.09.2016 - przeszczep wątroby.
Odpowiedz
#27
Żona  - wiadomo, jest osobą dorosłą, takiego go poznała, takiego pokochała, takiego wybrała.
To oczywiste, że teraz go wspiera.
Ale dziecko wyboru nie miało.
Podstawową potrzebą dziecka jest poczucie bezpieczeństwa. Na tego malca ostatnio spadło zbyt wiele:
pandemia (zdalne nauczanie na samym początku szkoły), wojna (słyszy, o czym dorośli rozmawiają),
i choroba ojca. Za dużo.
(Piszę z perspektywy dziecka, którego ojciec ciężko chorował. Wiem, co to znaczy. Pisałam kiedyś o tym).

Masterlukas  - nikt ci nie każe "wziąć się w garść", bo to niemożliwe. Ale możesz w swoich decyzjach wziąć pod uwagę uczucia dziecka.
Jesteś na tyle inteligentny, że doczytałeś, iż rak prostaty jest chorobą upierdliwą, ale w bardzo małym procencie śmiertelną (niewiele ponad 3% mężczyzn umiera na raka prostaty).
Natomiast depresja ma dwucyfrowy wskaźnik śmiertelności.
Stan, w którym przez tydzień nie jesz, w którym "nie możesz oddychać", kwalifikuje się do leczenia szpitalnego.
Na cito.
Odpowiedz
#28
Witajcie

Trochę mnie nie było a u mnie się trochę działo.Spacyfikowany lekami od psychiatry udało mi się przetrwać ten okres.
W między czasie zrobiłem w lipcu badanie PET,które nie wykazało przerzutów.Trzymając się terminu lekarzy po biopsji,a w więc 9 tygodni żeby się wszystko mogło wygoić ustaliłem termin zabiegu Da Vinci na 29.09.2022.Niestety dopadła mnie infekcja i termin został przełożony na 10.10.I tutaj pojawił się paradoks,dostałem zapalania prostaty,którą muszę usunąć.Po raz kolejny termin zostaje przesunięty na 09.11.Mam nadzieję,że tym razem nic się nie wydarzy.Siedzę w domu i nie narażam się na jakiekolwiek infekcje.

Dużo czasu mi zajęło pogodzenie się z diagnozą przy moim stanie psychicznym.I pojawia się cios po którym nie mogę się podnieść.
Coś mi zaczęło podpowiadać,abym zabrał próbki z materiałem biopsyjnym z pierwotnego zakładu morfologii gdzie było wykonywane badanie zaraz po biopsji.
Przekazałem je do innego zakładu i tu wynik mnie zwalił z nóg.Wszystko się zgadza z pierwotnym opisem oprócz jednego znaczącego zdania : "Obecne utkanie typu cribriform".Utaknie sitowate robi z nowotworu nawet przy niskim Gleasonie bardziej złośliwego i bardziej agresywnego,który daje często przerzuty odległe i bardzo często osoby z takim rodzajem nowotworu umierają.

Na początku nawet się trochę ucieszyłem,że pozbędę się tego dziada 13.11.Teraz już jestem całkowicie załamany.Od PET upłynęło kilka miesięcy,jeżeli ten rak jest faktycznie taki agresywny to walka dopiero się u mnie zacznie.Rozumiem,rak-nie ja pierwszy i nie ostatni.Ale nie jestem w stanie zaakceptować,że musiał mi się trafić w takiej postaci.Nie wiem co teraz będzie,boje się.
Odpowiedz
#29
Przykro, że dopadły ciebie te problemy z infekcjami, ale najbardziej znaczący jest ten ten nowy opis histopatologiczny.
Utkanie typu cribriform to poważne wezwanie dla ciebie i medyków. Nie dziwię się twojej reakcji.
Pewnie już sam to wiesz... gdzieś już szukałeś... że to dziadostwo ogranicza szansę na radykalną prostatektomię. Że ma duży potencjał do wznowy biochemicznej, czy dalekich przerzutów...
Ale to wynika że statystyk.
W statystykach to najlepiej porusza się Dunolka, i pewnie coś o tym napisze. Nie tylko o tym napisze...
Ja i w tym wypadku posłużę się swoim motto - módl się o najlepsze, przygotuj na najgorsze. 
Teraz plan jest taki, że trzeba usunąć "tego dziada" i oby z fartem. 
Co później? O później będziemy martwili się później.

Pozdrawiam ciebie serdecznie i mimo wszystko głowa do góry!
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości