Wątrobowy (i nie tylko) wątek Armandsa
Musze się jeszcze pochwalić, bo mój przykład o którym poniżej, potwierdza, że człowiek może nawet to, co wydaje się niemożliwe.
W 2011 roku badanie Holtera potwierdziło u mnie arytmię.
Skrótowo tak to wyglądało: Podczas doby badania uzyskano
37 pojedynczych nadkomorowych pobudzeń przedwczesnych
197 bradykardii
5021 pojedynczych przedwczesnych pobudzeń komorowych
291 bigeminii
47 trigeminii
2 pary

Lekarz zalecił beta-blocker który używałem.

Kolejne badania holterowski wskazywały na pogarszanie sytuacji.
8123 pobudzeń komorowych
714 bigeminii
103 trigeminii

w kolejnym (2012) już 10986 pobudzeń komorowych
aby w 2014 roku osiągnąć 15044 pobudzeń komorowych.

Wtedy dostałem skierowanie na ablację no i pojechałem do Poznania, do tamtejszej poradni leczenia zaburzeń rytmu serca.
Może pamiętacie (Jędrek na pewno) że tam na podstawie dokumentacji kwalifikowałem się do zabiegu, ale zrobiono wymagany kolejny Holter.
Wynik był zaskakujący, bo wykonany w Poznaniu Holter pokazał:
Pobudzeń komorowych 555 a jednocześnie 35 pauz w rytmie serca.
Lekarz w Poznaniu kazał mi wracać do domu, odstawić leki i nie zawracać im i sobie głowy... co też zrobiłem.

Dwa tygodnie temu mój kardiolog postanowił zrobić ponownie kontrolne badanie holterowskie i ku mojej radości, a zdziwieniu lekarza wyszło to tak:

Arytmie komorowe 308
nadkomorowe 3
pauz 0

Praktycznie temat arytmii sam się wyczerpał i odchodzi do archiwum. Oczywiście nie mam z tym żadnego problemu mruganie, puszczanie oczka

pozdrawiam
A.
Odpowiedz
(26.09.2019, 11:54:17)Armands napisał(a): Zgodnie z sugestią kolegi z wielkim doświadczeniem (dziękuje Edwardzie) odbyłem konsultację w Warszawie u znanego profesora, który zajmuje się wątrobą.
Nie do końca jestem z niej zadowolony, pan profesor moje ostatnie badanie TK z 2015 uznał za zbyt stare i mało przydatne.
Zlecił potrzebę wykonania RM + cholangiografii z kontrastem hepatotropowym.
Oczywiście z wynikiem na kliszach mam znów odwiedzić pana doktora.
Moją obecną sytuację nazwał jako niezagrażającą życiu i stabilną. Nie trzeba nic nerwowo wykonywać.
Teraz muszę zdobyć skierowanie na pożądane badanie, ale o to musi zadbać mój gastroenterolog.
Czeka mnie kolejna podróż na Mazowsze... ale tylko do Płocka.

pozdrawiam
A.

Jarku,

nie masz za co dziękować - to naturalne, że dzielimy się swoimi doświadczeniami.

Nie dziw się, że czteroletnie badanie TK profesor uznał za nieaktualne.
Na pierwszą wizytę pojechałem do niego z MRI sprzed trzech miesięcy i to też było niesatysfakcjonujące. Co prawda u mnie była inna sytuacja, bo marker nowotworowy AFP rósł szybko i te trzy miesiące miały duże znaczenie, ale badanie sprzed czterech lat rzeczywiście musisz powtórzyć. Dla własnego zdrowia musisz to zrobić.
Odpowiedz
świetna wiadomość! Jedno zmartwienie mniej mruganie, puszczanie oczka

Arytmia to temat dobrze znany w mojej rodzinie, ale nie zanosi się, póki co,
na przeniesienie go do archiwum smutny
Odpowiedz
Mnie coś paskudnego rozłożyło. We wtorek wróciłem z pracy o 23 a rano obudziłem się tak zmarnowany, jakbym rozładował wagon węgla. Najbardziej mnie bolą kolana, jakby je coś rozpierało od środka i temperatura od wtorku ok. 38 stopni. 
Z innych objawów chrypka. Nie mam żadnych problemów z oddychaniem, czy kaszlu. Smak i węch jest, jak również apetyt.
Dopiero dziś udało mi się zapisać na teleporadę i po wywiadzie dostałem Apo-Napro, Cholinex i Cerutin. Wcześniej brałem Gripex max. Dostałem L4 do 27 października i mam leżeć.
Akurat to robię, bo ledwo chodzę przez te kolana.
Może lek przeciwzapalny zacznie działać.
Ela dzielnie wcieliła się w rolę pielęgniarki. Rozpieszcza mnie mruganie, puszczanie oczka

Syn i synowa czekają na wynik testu zrobionego w poniedziałek, ale nie miałem z nimi kontaktu. Siedzą w domu na autokwarantanie.
Najbardziej boimy się o mamę. Teraz zaopatrzenie jej spadnie na Elę.
Chyba będzie trzeba zakupy wieszać na klamce i chodu.
Pozdrawiam wszystkich i trzymajcie się!!!
Armands

Edit z godz. 15:40
Syn i synowa z testami pozytywnymi. Ale to raczej było spodziewane, bo w pracy syna już dwie osoby miały zdiagnozowany COVID19. Szef syna z gorączką 40 stopni wylądował na łóżku covidowym we Włocławku, a dziś zawieźli go do szpitala specjalistycznego w Grudziądzu. Facet po przejściach onkologicznych i są obawy o jego życie.
Dzieciaki (syn, synowa) chorują już tydzień i męczył ich kaszel. Paskudny suchy kaszel, który aż płuca rozrywał. Oprócz tego ból głowy, brak węchu. Nawet cebula była niewyczuwalna.
Odpowiedz
Jędrku,

a nie skierowano Cię na test koronawirusowy? Ta choroba ma często nietypowe objawy, np. jedynie ból gardła i wcale nie muszą wystąpić wszystkie, a nawet najczęściej nie występują żadne. Rozumiem, że jeśli po 2-3 dniach nie będzie poprawy, to ponownie skontaktujesz się z lekarzem rodzinnym. Z COVIDem żartów nie ma, oby Twój przypadek był jedynie przemijającą infekcją.
Trzymajcie się dzielnie oboje
Pozdrawiam
Edward
Odpowiedz
Edwardzie, nie dostałem skierowania na testy, bo widocznie nie było 100% pewności, że jest potrzebny.
Oczywiście w momencie pogorszenia zdrowia, nabycia covidowych objawów mam dzwonić do przychodni.
Już czuję poprawę samopoczucia. Kolana już nie są tak obolale jak wczoraj.
Dziękujemy za wsparcie
Odpowiedz
Ech, żeby to tylko była nasza stara, zwykła, poczciwa adeno..., tfu! - grypa!


(Jak to wszystko w życiu jest względne!)
Odpowiedz
Jarku,
odpoczywaj, Ela da sobie radę. Ważne, żebyś się wyleczył.
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
Jarek dbajcie o siebie wzajemnie.
Wracaj do zdrowia.
Wspomniałem Tobie że miesiąc temu zaszczepiłem się z Beatką na grypę.
Praca Twoja jest specyficzna noc, dzień, powietrze bez względu na aurę.
No i zmęczenie.
Odpoczywaj.

Jędrek
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości