Dziadek 84 lata (PSA 1500 ng/ml Gleason 4+4/8 aktualnie HT - Firmagon 120)
#81
Pięknie wygląda i zapewne super smakował. Mniam mniam..

100 lat dla dziadka... albo jeszcze więcej zadowolenie, uśmiech

Pozdrawiam serdecznie
Armands
Odpowiedz
#82
100 LAT DZIADKOWI, torcik napewno  pyszny zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#83
Skąd wiedziałaś, że mam dziś ochotę na tort? zadowolenie, uśmiech

Najlepsze życzenia dla Dziadka! zadowolenie, uśmiech zadowolenie, uśmiech zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#84
Dziękuję Wam zadowolenie, uśmiech
a torcik rzeczywiści pyszny, samo masełko, śmietanka i owocki mruganie, puszczanie oczka i napewno nie dietetyczne zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#85
wystawia język wystawia język wystawia język
Odpowiedz
#86
(10.06.2022, 13:34:53)Kiara napisał(a): a torcik rzeczywiści pyszny, samo masełko, śmietanka i owocki mruganie, puszczanie oczka i napewno nie dietetyczne zadowolenie, uśmiech

O, to już wiemy, co upieczesz na najbliższe forumowe spotkanie (we wrześniu?).
mruganie, puszczanie oczka mruganie, puszczanie oczka mruganie, puszczanie oczka
Odpowiedz
#87
Oczywiście zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#88
Dzień dobry
Mało mnie tu ostatnio, przygotowania do wesela idą pełną parą, ostatnie szlify i ogień nieziemski.
Dziadzia wpadł na pomysł małego remontu, przecież musi płytki wymienić w przedpokoju jak wnuczka ślubuje dlatego prawie sam skuł młotem cała podłogę, rozkręcił stare łóżko i wyniósł, zakupił nowe meble. Także stwierdzam że mój Dziadek to tytan pracy, majsterkowicz i nie może się nudzić i nie daje sobie pomóc. Oby tak dalej! Cieszy mnie to niezmiernie.
Ale... za tydzień kolejna wizyta w CO, ostanie wyniki ok, hemoglobina mogłaby być ciut lepsza ale w normie, PSA 140. Lekarz od 2 miesięcy karze się zastanowić nad zmianą zastrzyku na co 3 miesięczny....a ja nie wiem co zrobić...Boję się że jeśli ten działa to po co zmieniać coś co jest dobre, mnóstwo pytań w głowie...co jeśli tamten nie będzie tak skuteczny, albo organizm będzie na niego szybciej wykazywał się hormonoopornością? Lekarz twierdzi, że działanie jest to samo jedynie ten nie obciąża tak wątroby i serca no i wiadomo komfort jeżdżenia większy.
Jeśli chodzi o komfort -to ja jeżdżę z dziadkiem co miesiąc do Bydgoszczy i dla mnie to żaden problem, dla dziadka też nie jeśli chodzi o warunki fizyczne, jedynie psychicznie jest to na pewno lepsze rozwiązanie. Ale widomo że są sprawy ważne i ważniejsze, a skuteczność leku najważniejsza. Dlatego co wybrać? smutny Mam tydzień do namysłu...proszę o pomoc...
Buziaki
Odpowiedz
#89
Dziadek ma rację  - skoro wnuczka ślubuje, to płytki w przedpokoju wymienić trzeba koniecznie. mruganie, puszczanie oczka 

Co do meritum, czyli zmiany zastrzyku, to lekarz ma rację.
Przewaga Firmagonu nad innymi zastrzykami polegała na tym, że zadziałał on od razu, czyli
natychmiast zablokował wydzielanie testosteronu, zatem pacjent uniknął efektu flare.
Teraz testosteron jest już zablokowany, zatem nie ma znaczenia, jaki lek tę blokadę utrzyma.
A podawanie leku co trzy miesiące jest wygodniejsze, niż co miesiąc.

Swoją drogą przykład twego dziadka jest dowodem na to, że można mężczyźnie zablokować
testosteron, a on jednak prawdziwym mężczyzną pozostanie.
Bo męskość to coś więcej, niż miligramy jakiegoś hormonu w mililitrze krwi.
Pozdrowienia dla dziadka. Lubię go.
Odpowiedz
#90
Zgodzę się wygodniejsza forma podania i to jest jedyna kwestia która mnie przekonuje - komfort.
A co z badaniami kontrolnymi? Tak raz w miesiącu monitorowana jest hemoglobina i PSA.
Zastanawiają mnie również skutki uboczne, po Firmagonie praktycznie nic, 2 dni po zastrzyku są gorsze ale patrząc globalnie jest dobrze, a tu nie wiemy co nasz czeka, czy będzie trudnuej...
Dunolka jest Ci tak wdzięczna że jesteś...
Odpowiedz
#91
Dziś "nasz" Dziadek ma wreszcie okazję spełnić marzenie  - zatańczyć na weselu wnuczki!

Kiara!
Od nas wszystkich - życzenia samych dobrych chwil w waszym małżeństwie, miłości, szczęścia, a także przyjaźni
i wzajemnej lojalności.
Sto lat!

PS. Małżeństwo jest jak demokracja - ma mnóstwo wad, ale jak dotychczas niczego lepszego nie wymyślono...
Odpowiedz
#92
Dzień dobry
Dziękuję bardzo za życzenia zadowolenie, uśmiech 
Miałam się odzywać szybciej ale nawet nie zdawałam sobie sprawy że organizacja wesela to takie przedsięwzięcie, które całkowicie nas pochłonęło. Dużo biegania, dużo stresu i nerwów, oczywiście los musiał być przekorny i do ostatniej chwili pogoda trzymała Nas w niepewności, ostatecznie nie było upału, było słoneczko, Babcia chyba nad Nami świeciła zadowolenie, uśmiech
Oczywiście nie obyło się z bez przygód...w chwile wejścia do kościoła welon zaplątany w wycieraczkę, Ksiądz pomylił się kiedy mamy włożyć obrączki (młody Ksiądz, to był jego pierwszy ślub zadowolenie, uśmiech) i parę innych smaczków, mam nadzieję że z czasem będę patrzeć na to z przymrużeniem oka, bo na razie mam takie głupie poczucie że może mogłam lepiej to zorganizować, przemyśleć że welon musi być solidnie wpięty itp...a cały czas się stresowałam i miałam z tyłu głowy tą sytuację bo co chwilkę się odpinał.... 
Dziadek nie tańczył, bo nie lubi, a ja nie chciałam go zmuszać zadowolenie, uśmiech ale za to prowadził do Ołtarza z ogromnym wzruszeniem.
Tydzień po weselu mam chyba jakąś depresje poślubną że ta wyczekana chwila, ten dzień minęły w 5min...dosłownie nawet się nie obejrzałam, nie zdążyłam na wszystkim dobrze skupić i było po...a tak bym chciała zaczarować zaklęciem ,,chwilo trwaj" ...


Załączone pliki Miniatury
   
Odpowiedz
#93
Szczęść Boże Państwu Młodym!
Zdrowia, szczęścia i potomstwa... i czego tam sobie wymarzycie mruganie, puszczanie oczka

A dziadek jak widać ma uścisk Big Grin
Zdrowia dla dziadka!

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#94
Kiara, fotka piękna, wzruszyłam się.
Wiesz, z takim trenem, z takim welonem trudno się nie zaplątać.
Dało się z tym w ogóle tańczyć?

Że były przygody? Bez przygód byłoby nudno, nie byłoby o czym wnukom opowiadać.
Ot na przykład po nas nie przyjechało obiecane auto, brat łowił na postojach taxi cokolwiek białego...
Każdy chyba ma w pamięci jakąś anegdotę związaną z własnym ślubem.
Odpowiedz
#95
Kurczę...odpisałam a nie zapisała się odpowiedz, także jeszcze raz mruganie, puszczanie oczka

Serdecznie dziękuję za życzenia, obyśmy żyli w szczęściu i zdrowiu do końca razem.
Jak rozmawiam z innymi parami to każdy ma jakieś przygody mruganie, puszczanie oczka widać ten dzień nie może obejść się bez dodatkowych wrażeń a wiadomo, człowiek w ten dzień bardziej wyczulony na dodatkowe bodźce i się bardziej przejmuje mruganie, puszczanie oczka
Tsk, z trenen dało się tańczyć, był podpinany na guziczek, nie mówię że było łatwo z tymi falbanami ale dałam radęmruganie, puszczanie oczka
Generalnie wszystko się udało, tylko za szybko minęłomruganie, puszczanie oczka
Odpowiedz
#96
Kiara, to co najważniejsze, najpiękniejsze, jest jeszcze przed wami. zadowolenie, uśmiech 
A wpadki ślubno-weselne po latach wspomina się z łezką i humorem.
Ci, którym wszystko zagrało, wręcz żałują, że u nich było tak nudno, że nie mają o czym opowiadać...
Odpowiedz
#97
Dunolka, pewnie masz racje zadowolenie, uśmiech
Tak...mam nadzieję że wszystko co najlepsze przed nami....chociaż patrząc na to co się dzieje od 3 lat to czasem śmiem powątpiewać....najpierw covid = zawirowania w pracy i wszędzie gdzie to możliwe, wszystko zamknięte, potem przypałetał się ten okropny rak, zawirowania gospodarcze, cenowe, kredytowe, wojna na Ukrainie a przed nami pewnie bardzo ZIMNA zima...
Odpowiedz
#98
Kiara, każde pokolenie ma swoje problemy i dramaty. Nasi rodzice mieli wojnę i stalinizm, my  - stan wojenny i transformację, wy - pandemię i wojnę na Ukrainie, wasze dzieci będą musiały stoczyć na pewno walkę o klimat i może walkę  ze sztuczną inteligencją, kto wie.
Czemu więc piszę, że "najważniejsze i najpiękniejsze jest przed wami"?
Bo jeśli masz kogoś, kogo kochasz, jeśli ten ktoś kocha ciebie, to w tych wszystkich problemach nie będziesz sama,
będziecie zawsze razem, cokolwiek się wydarzy.
Ludzie doświadczeni życiowo  wiedzą, że najważniejsze w życiu są miłość i przyjaźń, a najsmutniejsze, co człowieka może spotkać to samotność.
Odpowiedz
#99
(05.09.2022, 21:46:55)Dunolka napisał(a): Kiara, każde pokolenie ma swoje problemy i dramaty. Nasi rodzice mieli wojnę i stalinizm, my  - stan wojenny i transformację, wy - pandemię i wojnę na Ukrainie, wasze dzieci będą musiały stoczyć na pewno walkę o klimat i może walkę  ze sztuczną inteligencją, kto wie.
Czemu więc piszę, że "najważniejsze i najpiękniejsze jest przed wami"?
Bo jeśli masz kogoś, kogo kochasz, jeśli ten ktoś kocha ciebie, to w tych wszystkich problemach nie będziesz sama,
będziecie zawsze razem, cokolwiek się wydarzy.
Ludzie doświadczeni życiowo  wiedzą, że najważniejsze w życiu są miłość i przyjaźń, a najsmutniejsze, co człowieka może spotkać to samotność.

złote słowa  Heart Heart Heart dlatego mimo wszystko jestem wdzięczna za każdy dzień.
Odpowiedz
Dzień dobry
Wizytę u lekarza mamy za 3 tyg (przeszliśmy na zastrzyki co 3 miesiące, ostatnia wizyta 22 lipca) a nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu wzrost kreatyniny...

kwiecień - 101,9 umol/l (gGFR 60,4 ml/min/1,73m2)
maj - 111,0 umol/l (gGFR 54,6 ml/min/1,73m2)
czerwiec - 116,0 umol/l (gGFR 51,9 ml/min/1,73m2)
lipiec - 141,0 umol/l (gGFR 41,4 ml/min/1,73m2)

Norma laboratorium: kreatynina 59-104 umol/l
Hemoglobina w tym okresie cały czas w okolicach 11,0 - 11,7 g/dl (norma laboratorium 14,0 - 18,0 g/dl)

Lekarz robił ostatnio USG nerek i stwierdził że zastoju nie ma a wzrost może być spowodowany upałami i mniejszym spożyciem płynów.
Ale dziadek ostatnio jakiś osłabiony i zniechęcony...przy zastrzykach co miesięcznych były także robione badania krwi więc wszystko było pod większą kontrolą a teraz od lipca nie byliśmy na wizycie a następna dopiero za 3tyg....
pozdrawiam
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości