Benefis za benefisem
#1
Jakieś dwa-trzy lata temu narodziła się nowa świecka tradycja  -  na naszych spotkaniach
w sposób specjalny honorujemy jedną wybraną osobę, za " zasługi dla forum".
Myślę, że warto ocalić od zapomnienia te momenty, wierszyki, kuplety, te chwile żartu i uśmiechu,
czyli święta w trudnej codzienności walki z chorobą.
Jeśli ktoś ma coś w notatkach lub pamięci, proszę dopisać.

Zaczęło się chyba od Bogdana.


Bogdan, trzymaj się (na melodię piosenki Łazuki).

Już niemodny Philip Clay
Już niemodna Doris Day
Mało kto wie, kto to Frank Sinatra
Słynne niegdyś Liverpool
Miałkie niczym Nowa Sól
I już nikt nie bywa w czeskich Tatrach 
Za to cytryn wreszcie dość  
No i został równy gość
Czyli Bogdan nasz z Beatką w parze
No i dobrze jest jak  jest
Bogdan z nami  - ma ten gest
Bogdan, Bogdan, Bogdan  - trzymaj się!  

Żona mówi  - Boguś wstań
Tu śniadanie jest z trzech dań
Pamiętałam o twych urodzinach
Fajny z ciebie, Boguś, chłop
Więc do autka wskakuj, hop
I jedziemy już do Michelina.
Całe Forum czeka już
Pewnie będzie bukiet róż
Pewnie strzeli korek od szampana
No i dobrze jest jak jest
Bogdan jedzie, ma ten gest
Bogdan, Bogdan, Bogdan  - trzymaj się!

Kroi Bogdan wielki tort
I uśmiecha się  - ki czort?
Skąd szampana tyle, tyle kwiatów?
I już Bogdan wszystko wie
Nagle okazało się
Że tu pełno innych jubilatów
Urodziny chce mieć dziś
Dago, Armands no i Cris
Edek, Piowoj, Andrzej  - całe forum
Za każdego toast wznieś
Bogdan stawia  - ma ten gest
Bogdan, Bogdan, Bogdan  - trzymaj się!!!


Kto jak kto, ale nasz Admin zasługuje na wyróżnienie

Forum Przyjaciół niby rodzina
Wielbi i kocha Swego Admina.

Ranna godzina nocna godzina
Widzisz na Forum  login Admina.

Wie każdy chłopak każda dziewczyna
Po co tu mamy Jarka Admina.

Trzyma się Forum prosto jak trzcina
Widać w tym rękę i mózg Admina.

Kiedy się spamer na Forum wcina
Wnet go wywala ręka Admina.

A jaka może to być przyczyna
Tej niebywałej mocy Admina?

Tu nie musimy szukać daleko
Od razu wiemy   - to żywność EKO!

Korzonki, strąki śliwka  malina
To są podstawy menu Admina.
 
Żadna zwierzyna, żadna gadzina
Nie wpływa dobrze na moc Admina.

Wie całe Forum i naród wszystek
Że od golonki lepszy jest czystek.

Wiedzą dziewczyny młode i stare
Czystek poleca nasz  Admin Jarek.

Wiedzą chłopacy starzy i młodzi
czystek wspomaga a piwo szkodzi.

No i na końcu rzecz oczywista
To wszak od czystka Pochodzi CZYSTA!

Więc  CZYSTĄ toast wznieś za Admina
Dzisiaj na zdrowie jutro na klina!


No i  oczywiście mocny filar forum, czyli Kris.

RZEPKA
 
Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie
Dziadkowi było na imię Kris
Chodził tę rzepkę oglądać co dzień
i miał z tą rzepką potężny zgryz.
 
Sprawa doprawdy dziwna i głupia
Bo czy to rzepka jest
czy skorupiak?!
 
Wyrwę paskudę wraz z korzeniami!
I rzucił na nią się z pazurami.
 
Więc ciągnie rzepkę nasz Kris niebożę
Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może.
 
1. Więc Kris zawołał Jolkę Dunolkę:
Masz niewątpliwie potencjał taki
Że ciebie boją się skorupiaki.
 
Ciągnie więc Jolka za Krisa dziadka
A Kris za drania, który gra rzepkę
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią, stękają srogo, ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą.

2. Przyleciał wnuczek imieniem Jarek
(Wnuczki bywają też czasem stare)
Z siłą młodości Jolki się złapał
Poci się, stęka aż się zasapał.
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa
A Kris za drania, który gra rzepkę
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się, sapią...
 
3.Jarek przyjaźnił się z pewnym Jędrkiem
Zgnieść skorupiaka on też miał chętkę
Odstawił kijki do nordic walking
I chwycił Jarka za oba boki.
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
4.Edek z naręczem swoich powieści
Szedł na spotkanie z czytelnikami
Choć z bólem serca, zmienił swe plany
Rzucił w kąt książki i ciągnie z nami.
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
5.Boguś popijał w ogródku kawę
(Zamiast się sprężyć i skosić trawę)
Wszystko zostawił, nie dopił kawy,
I w mig u Krisa też się pojawił.
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
6.Paweł Latarnik myślał od rana
Kto lepiej zna się na skorupiaku
Czy onkolożka nasza kochana
Czy forumowa grupa rodaków.
Lecz szybko przybiegł wspomóc rodaka
Który chciał pozbyć się skorupiaka.
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
7. A gdzie jest nasza kochana Nana?
Leszek oderwał ją od śniadania
Gdzie serwowała wegańskie dania
Wsiedli oboje na hulajnogę
By wspomóc Krisa ruszyli w drogę.
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
8. Wreszcie powstała koncepcja taka
Aby na pomoc wezwać wojaka
Piotrek ma silną dłoń a w niej broń
Ma ktoś telefon? Więc dzwońcie doń.
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
9. Niech ktoś wyciągnie z pracy Parsleya!
Niech nam pomoże!
Wołać Andrzeja!
Parsley się zgodził w tej sytuacji
Że Kris ważniejszy od korporacji.
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
10. Lidka zdolności miała plastyczne
Zatem robiła pierdółki śliczne
Ale rzuciła wszystkie pierdółki
I przyleciała ciągnąć do spółki
LIdka za Parsleya
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
11. A gdzie Danusia, czy może wiecie!
Wiadomo, siedzi wciąż w internecie
Włodek wykazał się więc odwagą
No i  od kompa oderwał Dago.
Dago za Lidkę
LIdka za Parsleya
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
 
12. A Mrakad  - rzecz to powszechnie znana
Nad hipotezą myśli Riemana
Lecz na wezwanie jednego z nas
Tej funkcji dzeta powiedział PAS!
Mrakad za Dago
Dago za Lidkę
LIdka za Parsleya
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
etc.

13. Iwona Pitos  od rana co dzień
Dba o roślinność w swoim ogrodzie
Rododendrony tuje i klony
Zostać dziś muszą z trzema chartami
Bowiem Iwona także jest z nami.
Pitos za Mrakada
Mrakad za Dago...
Dago za Lidkę
LIdka za Parsleya
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
etc.

14. Widać wyraźnie  - trzeba mieć krzepę
Aby wyciągnąć tę wredną rzepę
Krzepę ogromną jak góry Andy
Ma Canaletto , pierwszy nick - Annddy.
Annddy za Pitos..
Pitos za Dago
Dago za Lidkę
LIdka za Parsleya
Parsley za Piotrka
Piotrek za Nanę
Nana za Pawła
Paweł za Bogdana
Bogdan za Edka
Edek za Jędrka
Jędrek za Jarka
Jarek za Jolkę
Jolka za Krisa.
A Kris za drania, który gra rzepkę,
Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę!
Pocą się...
.
15. Przyjaciel Wlobo nie byłby sobą
Gdyby nie wspomógł naszego Krisa
Fizycznie nie jest on z nami
ale
Od czego mamy radiowe fale?

Tak się zawzięli, tak się starali
Że wreszcie bestii ...zęby wyrwali!!!
Patrzą zdumieni  - takie bógwico
Zęby z próchnicą tudzież  krzywicą
I wciąż zostaje pytanie takie:
NO I CO DALEJ Z TYM SKORUPIAKIEM?!


Pechowe grzybobranie

Od miesiąca na forum wielkie poruszenie
Maile, posty, pomysły, wirtual zebranie
Koniec maja już blisko, wybory, Dzień Matki
Ale głównie Michelin i nasze spotkanie
 
Jaki program? Nikt nie wie, pomysły fruwają
Jak motyle na łące bardzo wczesną wiosną
Dywan będzie czerwony, tak jak w Hollywoodzie
Jola? - jak Kaśka Hepburn. Kris? - jak Jack Nicholson
 
Jola ma swoją wizję, z którą się nie kryje
I jest w niej konsekwentna, pomysły ma w nosie
Głównym punktem spotkania – powtarza bez przerwy
Musi być spalenie Edwarda na stosie!


Ja już nawet w tej sprawie kroki poczyniłam
I mam wizję spalenia. Jaką? To rzecz gustu
Las mam blisko, dosłownie pięć kroków od domu
I przywiozę ze sobą kilka wiązek chrustu
 
I już ręce zaciera widząc oponenta
Jak skwierczy na stosie, nie ma zmiłuj, Panie
A tu Ewa z Andrzejem oraz Ania z Leszkiem
Proponują by zrobić jeszcze grzybobranie

Pomysł przeszedł, choć admini zgrzytali zębami
Bo las duży, a ludzi okrągła dwudziestka
A poza tym pan Józek – znajomy leśniczy
Mówi, że w tym lesie dużo dzików mieszka
 
A co będzie, gdy ludzie zagubią się w lesie?
Beata od Bogdana, Irenki się pyta
Będzie problem, odpowiada jej na to Irenka
A poza tym, moja droga, ja boję się dzika
 
Admini tak długo z nami rozmawiali
Niemal dzień cały trwały pertraktacje,
Że nikt obiadu nie tknął, ani podwieczorku
I dopiero wieczorem zjedliśmy kolację
 
Następnego dnia wstaliśmy z samego rana
Bardzo wcześnie w pensjonacie podano śniadanie
Mieliśmy kurtki, kalosze i duże koszyki
Tylko Jola z laptopem szła na grzybobranie
 
Panie kelnerki na dzień cały zrobiły kanapki
I bez przerwy powtarzały z nieznanym uśmiechem
By trzymać się blisko tak, by się nie zgubić
No i nie mieć kłopotów z bardzo dziwnym echem
 
A echo było dziwne ponieważ uznało
Że najwyższa pora aby się odmienić
I zaczęło zamieniać grzybiarzy imiona
Od ubiegłorocznej deszczowej jesieni
 
Szliśmy grzecznie parami trzymając się za ręce
Przed nami Lidka z Krzysiem, a Ela za nami
I nikt z nas nie przypuszczał, że zbieranie grzybów
Spokojne nie będzie, ale z problemami
 
Hop, hop Pawle i Włodku – zawołała Ewa
Hop, hop Jarku i Jędrku – odrzekło jej echo
Hop, hop Lidko, Bogdanie– krzyknął w głos Kris/Krzysiek
Hop, hop Beatko, Mariuszu – niosło się daleko
 
Co jest? O co chodzi? – dziwiły się panie
Ale grzybów w około tak dużo tu było
Że o echu zapomniały wyjątkowo szybko
I całkiem niedobrze to się wnet skończyło
 
Zobacz jaki rozkoszny – Danka/Dago woła
Pokazując Bogdanowi coś bliziutko krzaków
Pierwszy raz widzę takie cudo z bliska
I powoli podchodzi do kogoś w pasiaku
 
Tu malutka przerwa w tym opowiadaniu
Bo zaraz nas czeka szok nie byle jaki
Dzieci groźnych dzików, gdy są jeszcze małe
Mają na sobie ładne, gustowne pasiaki
 
Mały dzik tak bardzo wystraszył się grupy
Że pędem się rzucił między krzaki, drzewa
W biegu wpadł na Beatę i Dankę przewrócił
Kwiknął przy tym ze strachu no i się zaczęło!
 
Jego mama, dzik wielki jak auto crossover
Słysząc kwik dziecka tak się rozzłościła
Że pędem szalonym z groźnym błyskiem w oku
Na panów i panie od razu ruszyła
 
Trudno mi opisać, co się dalej działo
Opowiedziała mi o tym Ania ze Szczecina
Która, jako jedyna, nie zgubiła kosza
I w butach pozostała – też, jako jedyna
 
Włodek, niczym wiewiórka, wdrapał się na świerka
Kris, Mariusz i Ela na starą topolę
Dzik pędził, jak strzała, ale się przewrócił
Bo przypadkiem wpadł w biegu na piszącą Jolę

Tutaj znów mała przerwa wszystkim się należy
I wyjaśnień słów kilka, panowie i panie
No bo bardzo dziwne chyba się wydaje
Że Dunolka coś pisze w lesie na polanie
 
Sprawa jest dość niezwykła, ale czas to pieniądz
A ponadto z Dunolki dziewczyna jest harda
Więc czasu nie traci i wszędzie obmyśla
Jak na forum pogrążyć do końca Edwarda
 
Pisać? Dla niej no problem. Perfekt zna angielski
Wiedzą o raku bije nawet profesora
Gruczoł krokowy, to jest dla niej pikuś
Chociaż raczej nie będzie w przyszłości nań chora
 
Tekst już miała wspaniały, że mucha nie siada
I pewność zupełną, jak na świecie nikt
Że facet z Wrocławia już się nie podniesie
Lecz w tej samej chwili wpadł na nią ten dzik!
 
Tego, to już za wiele – Jola zawołała
Podniosła się szybko, głowę opuściła
I z miną tak groźną, jak u smoka z bajki
W pogoń za wielkim dzikiem od razu ruszyła
 
Pan leśniczy Józek szedł spokojnie drogą
Która biegła prościutko w poprzek jego lasu
Nagle stanął jak wryty, groźnie zmarszczył czoło
I próbował odgadnąć przyczynę hałasu
 
Kiedy wszedł na polanę, to się zdziwił bardzo
Ale po krótkiej chwili wszyściutko już wiedział
Dzik uciekał przed Jolą, Kris tulił topolę
Na drzewie też każdy forumowicz siedział
 
Jolka przestań, wystarczy – zawołał do żony
Wracaj do leśniczówki, przestań gonić dzika
Bo Jola była żoną leśniczego Józka
I lubiła często z leśniczówki znikać
 
Kierowca autobusu zrobił wielkie oczy
Gdy grupa obdartusów bez butów wsiadała
Dziwna jest teraz moda – mówił sam do siebie
No bo nie znał przygody, jaka ich spotkała
 
W Michelinie się wszyscy od razu przebrali
Prysznic wzięli, choć wody ciepłej już nie było
Po godzinie na dole czule się żegnali
Bo kolejne spotkanie właśnie się skończyło
Odpowiedz
#2
Jolu pomysł  bardzo dobry ,bo pamięć zawodna a słowo zapisane nie zginie mruganie, puszczanie oczka
ur1955.
PSAwyjściowe 6,50ng/ml
Biopsja Gleason6(3+3)
05 01 2011 PR Gleason (3+4) 
PSA pooperacyjne 0.10
RT  marzec- maj 2011, dawką70,0 Gy po2Gyx35 techniką IMRT.
PSA 0,044 .Marzec2012 koliberacja cewki
      0,021
     0,008
     0,005
    0,003
ostatnie PSA 0,004



Odpowiedz
#3
W maju 2018 dziekowalismy naszym wspaniałym gospodarzom Beatce i Jedrusiowi że poświęcają tyle czasu na załatwienie lokum menu na nasze wspaniałe spotkania. Nie pamiętam jednak czy były jakieś rymowanki
Odpowiedz
#4
(29.05.2019, 20:41:52)Niki napisał(a): W maju 2018  dziekowalismy naszym wspaniałym gospodarzom Beatce i Jedrusiowi że poświęcają tyle czasu na załatwienie lokum  menu  na nasze wspaniałe spotkania. Nie pamiętam jednak czy były jakieś rymowanki

Dokładnie tak! Szczególnie serdecznie dziękowaliśmy Beatce za jej zaangażowanie, rozmowy z kierownictwem lokalu,  załatwianie wszystkiego,  ustalanie etc.
A Jędrkowi  - za trzymanie ręki na pulsie.

Ale - jak ten bohater Moliera - mówiliśmy PROZĄ... mruganie, puszczanie oczka
Odpowiedz
#5
Ponieważ po kolejnej operacji oczu odzyskałam wreszcie zdolność odczytywania małego druku,  przekazuję utrwalone w staroświeckich, papierowych notatkach sprawozdanie z benefisu Dago..

Uroczystość miała miejsce na naszym ostatnim, listopadowym spotkaniu, i była podziękowaniem za ciche,  dyskretne,  ale konstruktywne zaangażowanie Danusi w pomoc potrzebującym.


Punkt pierwszy programu  - laudacja!

KOCHANA NASZA DAGO!

Jesteś naszym promykiem,
w tym trudnym, niezrozumiałym dla nas świecie ciężkiej choroby, gdzie borykamy się z tyloma problemami,
tyloma lękami.
Łączy  nas walka o nas, o naszych bliskich, i dzisiaj w ten skromny sposób chcemy Ci, Danusiu,
serdecznie podziękować  za wsparcie z Twojej strony.
Tak pięknie i umiejętnie potrafisz łączyć
*ogromne zaangażowanie z brakiem nadopiekuńczości,
*optymizm z realizmem,
*wnikliwość z umiejętnością dystansu.
Dziękujemy Ci za to, że służysz wsparciem, pomocą, czy choćby użyteczną informacją każdemu forumowiczowi,
który potrzebuje pomocy.
( KIEDY TY ZNAJDUJESZ CZAS NA TO WSZYSTKO?!)
 Objawia się to na przykład przekazaniem namiarów na lekarza, pomocą w zarejestrowaniu w placówce,
znalezieniem czasu na spotkanie, gdy ktoś z daleka przyjeżdża do Bydgoszczy na wizytę, odwiedzinami kogoś zamiejscowego w szpitalu, przyniesieniu przysłowiowej butelki wody, podtrzymywaniu na duchu, pocieszeniu, telefonicznej rozmowie, doradzeniu czegoś,  w końcu wykazaniu po prostu i po ludzku zainteresowania.
To rzadka i bardzo cenna w dzisiejszych czasach cecha.
Mamy ogromne szczęście, że w naszym gronie, jest taka osoba, jak TY.
Dziękujemy  - to za mało, dlatego mamy dla ciebie muzyczną niespodziankę, którą prosimy, abyś wysłuchała.


I tu forum odśpiewało, tylko nieznacznie fałszując, przeróbkę znanej piosenki ludowej, przerobionej oczywiście,
"pod Danusię", a raczej pod ich oboje - Danusię i Włodka, pod ich piękne, dojrzałe uczucie.


 MELODIA LUDOWA DLA DANUSI

W moim ogródeczku rośnie różyczka
Napój mi Danusiu mego koniczka
Nie chcę nie napoję bo się konia boję
Bo się konia boję bom jeszcze młoda.

W moim ogródeczku rośnie jagoda
Powiedz mi Danusiu, czyś była młoda.
Byłam, byłam młoda, jak w  boru jagoda
Jak w boru jagoda, kochaneczku mój.

W moim ogródeczku rośnie lelija
Powiedz mi Danusiu, czyjaś ty, czyja.
Dzisiaj jestem swoja, jutro będę twoja
Jutro będę twoja, kochaneczku mój.

W moim ogródeczku rośnie rozmaryn
Powiedz mi, Danusiu, kto twój kochany.
Tu jest mój kochany, przeze mnie wybrany
Przeze mnie wybrany, kochaneczek mój.


Potem nastąpiła kolejna laudacja na cześć Danusi, tym razem w wykonaniu jej męża, Włodka.

Wzruszające, choć tak trudne jest to ich wspólne NA DOBRE I NA ZŁE.

A my chcieliśmy zwrócić uwagę na  jasny promyk w ich wspólnym losie  - na urocze wnuczki, darowując im drobiażdżek  - poduszeczkę z podobizną obu dziewuszek.


DANUSIU I WŁODKU!

Choć pospolitość za oknem skrzeczy
Choć taki trudny jest los człowieczy
Życie wam przecież dało w bonusie
Dwie śliczne wnusie.

"Poszukiwany, poszukiwana..."
Lęk i nadzieja, skany, badania
Ale trzymają swe małe kciuczki
Dwie śliczne wnuczki.

Po nocy zawsze dzień wstaje jasny
Aby pamiętać o wnusiach własnych
Dajemy wam tę oto podusię
A na niej  - wnusie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości