Historia mojego męża
#21
(19.08.2020, 14:31:51)Edi napisał(a): Właśnie odebrałam wyniki męża, wynik PSA bez zmian (1,70) zmartwił nas bardzo. Czy to możliwe żeby prawie 5 m-cy po radioterapii nie było spadku PSA?

Zacięła się ta aparatura, czy co?
Trzeci wynik identyczny. Dziwne.

Według PET  wszystko w zasadzie jest w porządku, ale to był PET z choliną, a do tego potrzeba wyższego PSA,
co najmniej 2.
Bardziej miarodajny (czuły i specyficzny ) byłby PET PSMA , ale to kosztuje 6,5 tys.

Póki co  pozostaje przyjąć, że wszystko jest w porządku, ale dalej trzymać rękę na pulsie,
czyli systematycznie badać PSA.

Zagwozdkę niezmiennego PSA można wytłumaczyć dwojako:
1. W jednym miejscu spada, w innych rośnie, bilans wychodzi na zero.
Tak się zdarza.
2. Po operacji gdzieś pozostał fragment zdrowej tkanki prostaty i ta resztka wydziela PSA.
Tak też się zdarza. Radioterapia nie niszczy zdrowych tkanek, czyli nie miała wpływu na to PSA..

To jest wytłumaczenie logiczno-matematyczne.

Radioterapeuta pewnie będzie miał swoją koncepcję, a pacjentowi poleci obserwację, i każe cieszyć się,
że "PSA nie rośnie".
Radioterapeuta asekurant standardowo zleci hormonoterapię. Na miejscu pacjenta jeszcze bym się z tym wstrzymała.
Odpowiedz
#22
Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi i cenne informacje.
Dzięki Dunolka - też tak sobie myślę, że z tą hormonoterapią trzeba na razie się wstrzymać. Macie rację trzeba badać PSA.
Zobaczymy co powie lekarz, odezwę się po wizycie u niego.
Odpowiedz
#23
Kilka centów ode mnie:
  • PSA po RT powinno spadać, powoli ale jednak;
  • PET z choliną powinno wykazać zmiany przy PSA mniejszym niż 2, u mnie pokazało przy ~0,5;
  • Może trzeba zmienić LAB i porównać wyniki ?
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#24
Jesteśmy po wizycie u lekarza, który zlecił badanie PET CT. Ponieważ wynik nie wskazuje na obecność przerzutów ani wznowy, a PSA nie rośnie jest na tym samym poziomie na razie nie włączamy innego leczenia. Po 4 m-cach robimy kolejne badanie PSA, następna wizyta 14-01-2021 r.
Pozdrawiam serdecznie.

Jesteśmy po wizycie u lekarza, który zlecił badanie PET CT. Ponieważ wynik nie wskazuje na obecność przerzutów ani wznowy, a PSA nie rośnie jest na tym samym poziomie na razie nie włączamy innego leczenia. Po 4 m-cach robimy kolejne badanie PSA, następna wizyta 14-01-2021 r.

Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedz
#25

.docx   Morfologia krwi.docx (Rozmiar: 12,91 KB / Pobrań: 23)
.docx   Morfologia krwi.docx (Rozmiar: 12,91 KB / Pobrań: 23)
.docx   Morfologia krwi.docx (Rozmiar: 12,91 KB / Pobrań: 23)
.docx   Morfologia krwi.docx (Rozmiar: 12,91 KB / Pobrań: 23) Witam, po dłuższej nieobecności  właśnie odebrałam wyniki  męża i jesteśmy załamani PSA wzrosło z 1,70 na 2,01 i co teraz, czy już hormonoterapia. Dago pomóż mieliście podobny przypadek.
Odpowiedz
#26
Edi, pierwsza rzecz to spokój. Przyjrzałam się wynikom z badań z krwi. Bardzo ładny poziom leukocytów, hemoglobiny, nie mówiąc o płytkach krwi ( szczególnie po radioterapii).Gdyby oceniać stan pacjenta po tych parametrach, można by rzec,że zdrowy pacjent jak tur. Jednak w nowotworze prostaty  trzeba brać pod uwagę szereg czynników. Jaki jest Gleason, jaki  był  wynik histopatologiczny po PR (m.inn  czy były marginesy ujemne, czy dodatnie) , jak ogólnie czuje się pacjent, czy odczuwa jakieś bóle ( jeżeli tak to czy są ciągłe , czy od święta, czy w ruchu czy w stanie spoczynku ), czy się męczy itp. Czy była robiona fostafaza zasadowa ( wiele ona mówi o kościach) i jaki jest jej wynik. Te wszystkie informacje pozwolą lekarzowi na podjęcie jak najlepszej dla pacjenta decyzji. Ze swej strony mogę powiedzieć,  że nadal nie wiemy co jest źródłem PSA. Mąż po RP miał PSA oznaczalny, Gleason 3+3, marginesy ujemne, wyniki laboratoryjne  z krwi wszystkie w normie, fostafaza zasadowa od 10 lat na tym samym poziomie, badania obrazowe, a było ich sporo nie wskazują  na zmiany kliniczne. Zdecydowaliśmy się na obserwację, która trwa już 10 lat. Nieraz warto zaryzykować i poobserwować jak będą się kształtowały poszczególne parametry. Wymaga to "stalowych" nerwów, ale z wszystkim można sie oswoić. 
Edi,dużo optymizmu. Na Waszym miejscu skonsultowałabym przypadek Twojego męża z doświadczonym urologiem. Na podanie hormonów zawsze będzie  czas. Warto dla lekarza sporządzić tabelę z wszystkimi wynikami, uwzględniając datę jak i upływ czasu od kolejnych badań. Na pewno ułatwi to doktorowi  przeprowadzenie analizy.
Głowa do góry zadowolenie, uśmiech. Serdecznie pozdrawiam.
Odpowiedz
#27
Dziękuję bardzo Dago za odpowiedź.
Na 14-01-2021r. mamy wyznaczoną wizytę u onkologa w CO, który męża prowadzi. Jednak dzisiaj  skontaktowałam się telefonicznie (jesteśmy na bieżąco w kontakcie tel.) z lekarzem, który męża  operował i on też twierdzi, że z hormonami to jeszcze by się wstrzymał i poobserwował PSA. Nie wiem co zaproponuje onkolog, trochę boimy się tej hormonoterapii, nawet dokładnie nie znamy jej  sktuktów ubocznych.

Mąż ogólnie czuje się dobrze, trochę boli go biodro przy podnoszeniu się, ale kiedyś doznał urazu (spadł z drabiny na twarde podłoże) Badanie PET CT nie wykazało żadnych zmian przerzutowych. Wszystkie wyniki przeprowadzonych badań zamieściłam na forum.
Pozdrawiam bardzo serdecznie Heart
Odpowiedz
#28
Edi, ja zwrócę uwagę na płytki krwi, których jest trochę za dużo...
Zbadajcie ddimery, żeby nie okazało się, że są jakieś problemy ze zbyt dużą krzepliwością krwi.
Spotkałam się z opinią, że nowotworowi prostaty często towarzyszy zakrzepica żył głębokich,
która może być groźniejsza, niż nowotwór.

Lekarze onkolodzy często zlecają hormony od razu po wzroście PSA, po wyczerpaniu możliwości leczenia radykalnego.
Ale nie wszyscy.
Niektórzy uważają, że hormonoterapię należy zacząć dopiero wtedy, gdy w badaniach obrazowych są już widoczne przerzuty, albo gdy PSA bardzo szybko rośnie.
W przypadku twego męża rzeczywiście pewnie będzie lepiej jeszcze poczekać kilka miesięcy, sprawdzić tempo wzrostu SA, zrobić kolejne badania obrazowe.
Ale o tym zadecydować powinien sam mąż.

Na pewno hormonoterapia oznacza poważne skutki uboczne, chociaż nie u wszystkich. Im młodszy pacjent, tym gorzej się czuje. To jest taka nagła kastracja, nagły brak testosteronu w organizmie. A wiadomo, że testosteron jest mężczyźnie potrzebny, choćby do budowy mięśni, do poprawy nastroju, do prawidłowej pracy serca i naczyń.
Jak mawia doktor Siekiera  - "to nie jest witamina C ani cukierki".
Ano nie jest, ale jak trzeba, to trzeba.
Odpowiedz
#29
Edi, spytajcie lekarz jeszcze o poziom PTC, który też jest podwyższony.
Czy tu chodzi tylko o to, że płytek we krwi jest za dużo, czy zaczyna się w organizmie jakiś stan zapalny.
No, ale inne wyniki są dobre...
Odpowiedz
#30
Dziękujemy Dunolka za cenne informacje.
 Masz rację, chyba coś jest nie tak z tą krzepliwością krwi, bo był też problem z pobraniem krwi do badania.
Właśnie przygotowuję listę pytań do lekarza onkologa, mąż  zapyta o wszystko i poprosi o dodatkowe badania.
Odpowiedz
#31
Witajcie Kochani.
Jesteśmy już  po wizycie lekarskiej, pan doktor onkolog zlecił powtórne badanie PSA za ok. 2-3 tygodnie. Następną wizytę mamy wyznaczoną na 19-02-2021r. z wynikiem PSA. Jeżeli wynik PSA będzie 2,01 lub więcej to będą zlecone dalsze badania, będzie to najprawdopodobniej PET. Zapytaliśmy o podwyższone PCT -płytki krwi pan doktor stwierdził, że nie ma się czym przejmować, bo chociaż  są określone normy to są pewne odstępstwa i każdego pacjenta należy traktować indywidualnie. Według niego wyniki morfologii są dobre.  Co do hormonów to dopiero po dalszej diagnostyce doktor zaproponuje mężowi.  Poinformował nas też o skutkach ubocznych hormonoterapii. Na razie tyle. Czekamy. Huh
Odpowiedz
#32
Witajcie Kochani.
Dzisiaj mąż miał robione badanie PSA, właśnie wydrukowałam wynik jest 1,92 - było 2,01 w badaniu robionym 12.01.2021r. Nie wiem co o tym sądzić, czy możemy się choć trochę cieszyć? Bo ciągle stresy - wczoraj zmarł męża szwagier na koronawirusa. Na 19.02.2021r. mamy wyznaczoną wizytę u onkologa w CO, który męża prowadzi. Odezwiemy się po wizycie.
Pozdrawiamy serdecznie.
Odpowiedz
#33
Edi, z każdego spadku PSA trzeba się cieszyć!
Może wreszcie radioterapia pokazała, że działa? (Rym niezamierzony).
Oby to był początek trendu spadkowego.

To samo laboratorium?
Tak czy owak  - PSA nie rośnie, czyli nawet pesymista-realista miałby powód do zadowolenia.

Znów macie w rodzinie pogrzeb  - bardzo współczujemy.
Za dużo zwaliło się na waszą rodzinę w ostatnim roku.
Odpowiedz
#34
Bardzo dziękujemy Dunolka.
Może wreszcie światełko w tunelu, wraca nadzieja. Oby to był faktycznie początek trendu spadkowego. Staramy się być optymistami, ale nie zawsze nam to wychodzi, często przeważa realizm. Dlatego dobrze, że Jesteście Kochani czasami takiego pesymistę-realistę trzeba wesprzeć w walce z tym "raczyskiem" i Wy to robicie. Będziemy się odzywać.

Pozdrawiamy i życzymy dobrego zdrowia.

Laboratorium cały czas to same w szpitalu.
Odpowiedz
#35
Jesteśmy po wizycie u lekarza w CO mąż dostał skierowanie na powtórne badanie PET-CT, ale jednocześnie doktor wystawił e-skierowanie na badanie do pracowni pozytonowej tomografii emisyjnej z zastosowaniem innych radiofarmaceutyków we wskazaniach onkologicznych, chodzi tu o badanie PET to drugie. Podobno takie badania wykonuje CO w Gorzowie i w Bydgoszczy, tylko nie wiemy czy jest refundowane. Czy możecie nam udzielić jakiś informacji? Znowu łapiemy "doła"
Odpowiedz
#36
Przypuszczam, że jest to skierowanie na PET PSMA.
Jest to badanie, które pokazuje, gdzie jest wydzielane PSA, tzn. w którym miejscu znajdują się komórki raka prostaty.
Jest to w tej chwili najdokładniejsze z dostępnych nam badań, jeśli chodzi o raka prostaty.

Faktycznie, w Gorzowie robią to badanie.
W Bydgoszczy też, ale tam nie jest refundowane (przynajmniej nie było, kiedy mąż miał robione).
Robią to "na Fundusz" w innych ośrodkach, np. Warszawa, Gliwice, Kielce.

Dowiedzcie się, czy w Gorzowie jest refundowane, czy nie. Przypuszczalnie tak, bo inaczej lekarz uprzedziłby pacjenta, że musi zapłacić 6-7 tysięcy.

W razie czego, gdy jest skierowanie, można się zarejestrować (przez internet) do Kielc. Tam się najkrócej czeka,
2 -3 tygodnie. I jest refundowane.


PS. Nie ma co "łapać doła", tylko cieszyć się, że macie sensownego lekarza, który szuka, jak by jeszcze pomóc pacjentowi i wyleczyć go radykalnie, a nie dać  hormony i mieć spokój.
Odpowiedz
#37
Bardzo dziękujemy Dunolka za cenne informacje.
Będziemy działać.
Mąż cały czas upiera się przy badaniu PET-CT w Poznaniu, będzie mi bardzo trudno go przekonać.
Odezwę się.
Odpowiedz
#38
Już jestem.
Właśnie wysłałam e-mailem skan skierowania na PET-PSMA do Gorzowa, mają się odezwać. Jeszcze raz dziękuję.
Będę informować co dalej.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Odpowiedz
#39
Nie wiem, czy jest sens robienia ponownego PET z choliną, gdy PSA w zasadzie prawie nie wzrosło, a od poprzedniego badania upłynęło dopiero pół roku.
Jeśli już  - to tylko PET PSMA.

Na czym polega różnica między tymi badaniami?
W przypadku choliny idea jest taka, że  tkanka nowotworowa inaczej, niż tkanka zdrowa metabolizuje ten znacznik, bardziej go "pochłania", i nie "puszcza" za szybko.
Zwykle dwukrotnie robi się zdjęcie ciała pacjenta  - tzw. badanie dynamiczne i statyczne.
Ważniejsze jest to drugie, bo gdy tkanka "zatrzymuje" cholinę, podejrzewa się, że to przerzut raka.
Ale żeby ognisko raka było widoczne na zdjęciu, musi być odpowiednio duże.
Czyli PSA musi być odpowiednio wysokie i nie rozproszone na mini przerzuty.
(Tych mini przerzutów może być wiele, ale każdy z nich jest za mały, by był widoczny w badaniu).

Natomiast badanie z PSMA   - w największym uproszczeniu  - polega na tym, że ten znacznik nie "szuka" nowotworu jako takiego (jak cholina), tylko szuka miejsca, gdzie wydzielane jest PSA.
Wychodzi w zasadzie na jedno, ale jest to badanie bardziej specyficzne, bo szuka tylko raka prostaty, i dużo bardziej czułe, bo potrafi wykryć nawet niewielkie ognisko wydzielania PSA.
(Nie istnieje jeszcze, niestety takie badanie, które wykryje każde, nawet najmniejsze ognisko raka).

Dlatego przy niewielkim PSA najczęściej tylko badanie PET PSMA ma sens.
Odpowiedz
#40
(19.02.2021, 22:16:17)Dunolka napisał(a): Nie wiem, czy jest sens robienia ponownego PET z choliną, gdy PSA w zasadzie prawie nie wzrosło, a od poprzedniego badania upłynęło dopiero pół roku.
Jeśli już  - to tylko PET PSMA.

Na czym polega różnica między tymi badaniami?
W przypadku choliny idea jest taka, że  tkanka nowotworowa inaczej, niż tkanka zdrowa metabolizuje ten znacznik, bardziej go "pochłania", i nie "puszcza" za szybko.
Zwykle dwukrotnie robi się zdjęcie ciała pacjenta  - tzw. badanie dynamiczne i statyczne.
Ważniejsze jest to drugie, bo gdy tkanka "zatrzymuje" cholinę, podejrzewa się, że to przerzut raka.
Ale żeby ognisko raka było widoczne na zdjęciu, musi być odpowiednio duże.
Czyli PSA musi być odpowiednio wysokie i nie rozproszone na mini przerzuty.
(Tych mini przerzutów może być wiele, ale każdy z nich jest za mały, by był widoczny w badaniu).

Natomiast badanie z PSMA   - w największym uproszczeniu  - polega na tym, że ten znacznik nie "szuka" nowotworu jako takiego (jak cholina), tylko szuka miejsca, gdzie wydzielane jest PSA.
Wychodzi w zasadzie na jedno, ale jest to badanie bardziej specyficzne, bo szuka tylko raka prostaty, i dużo bardziej czułe, bo potrafi wykryć nawet niewielkie ognisko wydzielania PSA.
(Nie istnieje jeszcze, niestety takie badanie, które wykryje każde, nawet najmniejsze ognisko raka).
 
Dlatego przy niewielkim PSA najczęściej tylko badanie PET PSMA ma sens.

Dunolka, jesteśmy Ci niezmiernie wdzięczni Heart za te cenne informacje, bo nasza wiedza na ten temat jest niewielka.

Natomiast jesteśmy pod wrażeniem Twojego ogromnego zasobu wiedzy w tym zakresie i tym, że tak chętnie się ją dzielisz  z takimi jak my. Dobrze, że Jesteś (Jesteście).

Oczywiście, że będziemy robić badanie PET PSMA,  a nie    PET CT to już postanowione.

Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości