Bardzo proszę o pomoc
#1
Witam wszystkich forumowiczów. Mam 46 lat. Od kilku lat leczę się na łagodny przerost prostaty. Kilka lat temu przeszedłem też dużą infekcję prostaty. Moje ostatnie PSA to - 2,9 ng/ml. Mam prawidłowy wynik badania per rectum. Mam tzw. pozytywny wywiad rodzinny tzn., że mój ojciec choruje na raka prostaty. Ostatnio wykonałem rezonans magnetyczny prostaty ponieważ bardzo boję się tego, że już jestem chory albo, że zachoruję na raka prostaty (podobnie jak mój ojciec). Nie uspokaja mnie także fakt, że dwóch urologów powiedziało mi, że raka nie mam. Liczyłem na to, że wynik rezonansu rozwieje moje wątpliwości jednak niestety one wzrosły jeszcze bardziej z powodu zapisu, że mam na prostacie "podejrzane ogniska". Bardzo proszę pomóżcie mi prawidłowo zinterpretować mój wynik rezonansu prostaty - co on oznacza? Myślałem, że lekarz zaleci mi biopsję natomiast on powiedział, że z taką "zmianą ogniskową nic się nie robi, że jest ona zbyt mała żeby cokolwiek stwierdzić". Zalecił mi także za rok zrobić kolejny rezonans żeby stwierdzić czy zmiana ta rośnie czy nie. Dodam, że leczę się jeszcze na nerwicę natręctw i cała ta niepewność bardzo wykańcza mnie psychicznie.


Załączone pliki Miniatury
           
Odpowiedz
#2
Miruna, witaj wśród nas.
Niekoniecznie trzeba mieć nerwicę, by się martwić o swoje zdrowie.
Niemniej dbaj o spokój psychiczny, bo człowiek jest jednością psycho-fizyczną, i załamanie w jednej
 dziedzinie może skutkować kłopotami w drugiej.

1. Nawet jeśli ojciec ma raka prostaty, ty go nie musisz mieć. Ale powinieneś się częściej, niż inni,
kontrolować.
2. Masz faktycznie duży przerost prostaty.
Teraz pytanie  - czym to leczysz?
Chodzi mi o to, że niektóre leki na przerost, np. Proscar, sztucznie obniżają PSA, i to znacznie.
Zatem trzeba wiedzieć, jak jest faktyczny pozom PSA, 2,9, czy dwa razy więcej,
3. Lekarz nie śpieszy się z biopsją, bo to nie kaszka z mleczkiem.
Zdaniem lekarza "podejrzane" zmiany w prostacie mogą wynikać z różnych przyczyn, zresztą są tak małe, że
igła biopsyjna ma małe szanse w nie trafić. Poleca baczną obserwację.

 Nasze rady:
1. Poradzić się jeszcze jednego, trzeciego lekarza, dobrego specjalisty, prywatnie.
2. Badać PSA co 3 miesiące, dołożyć do tego tzw. wolne PSA, obserwować trend.
3. Leczyć przerost i stan zapalny.
4. Za rok kontrolny rezonans.
5. Na końcu, ale nie ostatnie  - dbać o kondycję fizyczną i psychiczną; wbrew pozorom to jest bardzo ważne
w przypadku chorób prostaty. Codzienna aktywność fizyczna, najlepiej na świeżym powietrzu, w razie potrzeby suplementacja witD3, dieta tzw. śródziemnomorska, czyli ograniczenie czerwonego mięsa (nie rezygnacja), ograniczenie nabiału, za to dużo warzyw i owoców. Brokuły, gotowane pomidory, czerwone wino (z umiarem), a przede wszystkim sok z granatów.

Trzymaj się, Miruna, i dawaj znać, co u ciebie.
Odpowiedz
#3
Dziękuję za słowa otuchy oraz cenne rady.
Na łagodny przerost prostaty biorę Doxar a wcześniej przez prawie rok brałem też Finaster. Od kilku miesięcy Finasteru już nie biorę.
Gnębi mnie jeszcze jedna rzecz mianowicie to ognisko PIRADS 4. W internecie przeczytałem niedawno artykuł z Przeglądu Urologicznego w którym było napisane cyt. "Nie ulega wątpliwości, że obszary stercza, którym przypisano 4 lub 5 punktów w skali PI-RADS, należy poddać ocenie histologicznej, ponieważ ryzyko istnienia CSPCa w ich obrębie jest duże - wynosi odpowiednio 70-86% i 93-100%". Czy oznacza to, że ryzyko iż moja zmiana ogniskowa jest złośliwa wynosi aż 70-86%? Jeżeli tak to przecież jest to niemal pewne, że to rak.
Odpowiedz
#4
(26.12.2019, 16:05:20)miruna25 napisał(a): Na łagodny przerost prostaty biorę Doxar a wcześniej przez prawie rok brałem też Finaster. Od kilku miesięcy Finasteru już nie biorę.
 Nie znam tego pierwszego leku, ale Finaster jest finasterydem, czyli specyfikiem, który przy okazji leczenia łagodnego przerostu, sztucznie obniża PSA, praktycznie o połowę.
Zatem wizytę u lekarza urologa zaczynaj od poinformowania go, że brałeś ten lek.

Cytat:Czy oznacza to, że ryzyko iż moja zmiana ogniskowa jest złośliwa wynosi aż 70-86%? Jeżeli tak to przecież jest to niemal pewne, że to rak.      

Gdyby lekarz mógł porozmawiać z pacjentem szczerze, to powiedziałby, "no tak, ale co z tego?"
Nie dlatego, że lekceważy twoje zdrowie.
(Chociaż nigdy tego nie można wykluczyć, dlatego radzimy trzeciego specjalistę).

Rzecz w tym, że to tylko prawdopodobieństwo, równie dobrze, może to być ognisto zapalne,
albo już komórki PIN (stan przedrakowy).
Istotne jest, że to jest maleńkie, igłą biopsyjna raczej w to nie trafi.
A nie można zacząć leczenia, gdy nie ma dowodu w postaci wyniku biopsji.

A teraz najważniejsze  - czy byłby w tym momencie sens zaczynać jakiekolwiek leczenie.
Rak prostaty nie zawsze przybiera formę choroby zagrażającej życiu, wymagającej leczenia.
Panuje opinia, że najczęściej jest to naturalny stan starzejącego się organizmu, większość mężczyzn nigdy się nie nie dowie, że ma jakiegoś raka, większości nigdy on nie dokuczy.

Z badań sekcyjnych (np. po wypadkach) wynika, że ok. 30% 50-latków ma już w prostacie komórki nowotworowe,
a procent ten wzrasta do 80-90 dla 80-latków.
Rak prostaty tym się charakteryzuje, że rośnie bardzo powoli, tym się różni od innych raków.

Miruna, ktoś obciążony rodzinnie nie może sprawy lekceważyć, musi się systematycznie badać.
Ale nie można sobie marnować życia lękiem przed chorobą, która mu  jeszcze bezpośrednio nie zagraża.
Jak mówimy, trzymaj rękę na pulsie, co 3 miesiące PSA i urolog.

Ale nawet - teoretycznie - gdyby tam coś już było, to takiej małej zmiany lekarze nie chcą jeszcze leczyć.
Leczenie może być gorsze, niż choroba, bardzo okalecza.
Odpowiedz
#5
Dziękuję za odpowiedź. Czuć z Twoich słów dużą wiedzę i empatię.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości