Marek - wszystko jest możliwe
#1
Witam wszystkich chciałem podzielić się z wami historią mojej choroby której,
diagnoza trwała kilka lat; może komuś z was uświadomi i pomoże  że to my jesteśmy 
najbardziej zainteresowani w w/w i w naszym zdrowieniu a nie doktor, docent czy profesor medycyny 
dla którego to jest tylko następny pacjent-klient i nie można mu się dziwić /choć mam np. takie
sklepy,urzędy itd. gdzie obsługa jest aż za słodka mruganie, puszczanie oczka /.
Zamieszczę w moim wątku kilka postów które tak w skrócie określą mój przypadek, moje zdrowienie
do tej pory a następnie będę na bieżąco informował was co u mnie słychać

pzdr. M

Ponieważ widzę że jest bardzo dużo osób które są obecne na forum incognito, bez rejestracji chciałbym podzielić się z nimi swoją historią ku przestrodze a może dzięki temu ktoś z was zdecyduje się na szybkie i radykalne działanie w swojej ewentualnej chorobie.

U mnie pierwsze objawy miały miejsce w 2009 roku, budziłem się dwa razy w nocy na siusiu, ale wcale tak dużo nie było w pęcherzu, po prostu było parcie. Wiadomo kilka pobudek w nocy nie sprzyja dobremu wypoczęciu.
Zgłosiłem się do lekarza urologa, i cóż przyczyn może być dużo, m.in. zakażenie dróg moczowych, przerost prostaty.
Badanie per rectum (badanie palcem przez odbyt) to wykluczyło. 
Zrobiłem badanie moczu nic nie wykazało, następnie PSA, 1,5 ng/ml (badanie z krwi).
Opinia, to w pana wieku norma, decyzja - muszą być inne przyczyny nieurologiczne.

Następny specjalista, to neurolog, skierowanie na rezonans (MRI), wynik - wypukliny obecne, dyskopatia kręgosłupa, to one mogą uciskać nerw i jest uczucie parcia, dalej rehabilitacja, jakby trochę lepiej, ale pewnie zadziałała tu psychika.

Dalej żadnej poprawy, zrobiłem prywatnie USG (koniec 2010 r.) - gruczoł krokowy 32mm-62mm-22mm i opis:
-powiększony gruczoł w wymiarze poprzecznym.

Następna wizyta u urologa, już innego, oczywiście prywatnie, następne badanie palcem - panowie wiem że to nie jest komfortowe, ale w większości przypadków jest skuteczna diagnoza, u mnie niestety nie a mając na uwadze swoje zdrowie trzeba to przejść naprawdę.
"Specjalista" (urolog) rzecze, że to nie możliwe, aby był taki przerost.
Decyzja: recepta- antybiotyk - dom.
W nocy budzę się dalej nawet trzy cztery razy, ale jak wiadomo, można do wszystkiego przyzwyczaić się i stało się to normalnością u mnie, że tak ma być.

W okresie trzech lat byłem jeszcze u trzech różnych urologów i nic.
Dwa ostatnie lata odpuściłem nie robiłem żadnych badań, organizm przyzwyczaił się do nocnych eskapad do kibelka.

W ubiegłym roku pod koniec lata u mojego taty wykryto guza nerki, potem operacja, w wyniku powikłań umiera.
Szok dla wszystkich, człowiek mimo, że miał 86 lat miał energii tyle, że mógłby obdzielić wielu młodych.

Coś mnie tknęło, aby w związku z nowotworem u taty zrobić badania w tym kierunku i następny szok wynik PSA 11.3 ng/ml.
Wracam do znanego urologa, no cóż jest pan jeszcze za młody na tą chorobę (nowotwór prostaty), na pewno zapalenie stercza antybiotyk, uprox itd.

Następne badanie krwi PSA - 13,1 ng/ml, pytanie lekarza: zmieniamy antybiotyk czy biopsja?

Obawiałem się biopsji, nie wiedziałem z czym to się je, nie wiedziałem jeszcze o tym portalu, no i zdecydowałem, że dalej inny antybiotyk a była to zła decyzja.

Muszę tu napisać, koledzy jeszcze niezdiagnozowani, że teraz wiem, biopsja, biopsja, biopsja, aby wykluczyć bądż potwierdzić chorobę.
Nie jest to bolesne, naprawdę przecież chodzi tu o nasze zdrowie, jakbym miał porównać, to jak ukłucie komara.
Przeprowadza się to przez odbyt i trwa w warunkach ambulatoryjnych dosłownie chwilę.
U mnie, to było pełne zaskoczenie. Gdy stawiłem się z wynikami myślałem, że umówimy się na biopsję a on mówi, proszę do drugiego pokoju, będziemy mieli to za sobą i chwila po zawodach.
Wszyscy urolodzy uspokajali mnie że ten nowotwór nie jest taki szybki w działaniu, ale jednak panowie (panie), ale to jest nasze życie, nasze zdrowie i sami musimy decydować, nie czekać na decyzję "specjalisty".

Pamiętajcie panowie, że nie ma tu granicy wieku w jakim działa ta choroba.
Napisze w skrócie, czas działa na naszą korzyść i trzeba to przejść, aby spać spokojnie:
- badanie per rectum
- krew (PSA)
- biopsja
- i ewentualne radykalne działani

Myślę, że najcięższym momentem w naszej chorobie jest chwila usłyszenia diagnozy i nasza egzystencja w pierwsze dni po, w pracy, w domu z rodziną czy przyjaciółmi (dwa tygodnie trwało u mnie dopóki doszedłem do siebie).
Przechodziło to u mnie wstrząsowo, jak przy badaniu skorupy ziemskiej, urolog po odczytaniu wyniku biopsji stwierdził, że rak złośliwy w skali Gleason'a 6 (nawet chyba powiedział szóstka tylko) i przeszedł nad tym, bez żadnego wzruszenia, do porządku dziennego, nic takiego typu, np., że nowotwór (trochę łagodniej wtedy niż rak), będzie dobrze, zrobimy dodatkowe badania, potem jest wiele możliwości leczenia...

Po wyjściu z gabinetu burza myśli, co robić, gdzie się udać, kogo powiadomić, co dalej z firmą, rodziną, ile mi jeszcze życia zostało, itd.
Skupiony jesteś na sobie, nie poznajesz znajomych na ulicy, wreszcie dom, nic cię nie interesuje, początek pełnej depresji, zupełny brak apetytu - ja w ciągu dwóch tygodni schudłem 12 kg.

Do tej pory nic mnie nie bolało i żyłem normalnie, odżywiałem się normalnie, wiec co się stało?
Dalej przecież nic nie boli, słońce dalej świeci jak świeciło.
A ta wiadomość w jednej chwili zmieniła wszystko.
To tylko dowodzi, jak ważny jest stan umysłu w każdej chorobie i tutaj trzeba poświęcić więcej czasu na jego prawidłowe funkcjonowanie.
I leczenia naszego raczka.

Ja dzięki rodzinie powoli z tego się wykaraskałem, zaczęli więcej niż do tej pory obarczać mnie przeróżnymi obowiązkami, dużo więcej było wspólnych wieczorów rodzinnych przy kawie a stół podczas posiłków był zawsze przesadnie zastawiony potrawami od słodkich do gorzkich, od kwaśnych do zasadowych, od łagodnych do pikantnych itd.
I ta różnorodność, i to wspólne jedzenie pobudziło u mnie powoli apetyt.
Obecnie przytyłem 4 kg i nie chcę więcej. Dobrze się czuję a waga 92 kg przy wzroście 183 cm jest na granicy, myślę normy, ze względu na mój wiek.

Także kochani, tylko pozytywne myśli, musimy odkryć w sobie nowe pasje, hobby (lub wrócić do odstawionych na półkę), tak, aby było jak najmniej wolnego czasu na myślenie w samotności.
No, wystarczy chyba tego mentorowania ale mam nadzieję, że przynajmniej jednej osobie będą te moje refleksje przydatne i coś z tego wniesie u siebie, to to miało za cel i będę szczęśliwy.

08.02.2016
Chciałbym opisać wam jedną sytuację jaka miała miejsce przy wyjściu ze szpitala i utkwiła mi w pamięci.
To obrazuje organizacje i sposób działania naszej służby zdrowia na rzecz naszego wyzdrowienia.

Na mojej sali leżał pacjent, który miał usunięty całkowicie pęcherz (nowy zostaje wytworzony z jelita cienkiego) i przez kilka dni, zresztą jak my wszyscy na sali, po zabiegu był na morfinie i za bardzo nie narzekał. Jednak gdy powoli odstawiano środki przeciwbólowe zaczęły się jęki i silne bóle brzucha. Kazano mu szybko zacząć chodzić aby, m.in., zadziałała perystaltyka jelit. Nie będę opisywał szczegółów, że miał dziurę w brzuchu i tam uczepiony na zewnątrz woreczek itd. itd.
Facet był załamany po zabiegu dogłębnie i wiecie co, zaczął przychodzić do niego rehabilitant, który uczył go chodzić. O tyle dziwne, że on z tym nie miał problemu, chodził najpierw z chodzikiem, potem ze stojakiem na kroplówkę (ciągle mu coś dawano), dawał sobie radę i nie było takiej potrzeby.
W momencie wyjscia ze szpitala, a jeszcze przy drzwiach, podczas rozmowy mojej z tym rehabilitantem, wszyscy na sali dowiedzieli się, że jego ojciec jako pierwszy w tym szpitalu trzydzieści lat temu, przechodził zabieg usunięcie pęcherza i do tej pory ma się dobrze. Nawet nie wyobrażacie jaka była reakcja tego kolegi, którego opisuje, jaki zobaczyłem u niego błysk w oku, jaką nadzieję, jaką radość, jaką chęć do życia i to zadziałało zapewne dużo lepiej niz te kroplówki.
Czy nie można było tego wcześniej powiedzieć a przychodził tu już od czterech dni.
Zapewne myślał, że on jest od innego typu terapii, i druga rzecz, nie wiadomo czy w ogóle podjąłby ten temat, gdybym go nie zaczepił.

Zastanowiło mnie to, dlaczego po tak poważnych zabiegach, jakie mamy, nie ma opieki psychologa klinicznego -onkologicznego, czy jak go tam nazwać, czemu nikt na to nie zwraca uwagi, dlaczego uważa się, że pacjent da sobie jakoś radę, bo tak było do tej pory i było w miarę dobrze, dlaczego, dlaczego, dlaczego... a może tylko tam, gdzie ja byłem tak to się odbywa jak w fabryce, ważna ilość, nie jakość po. Liczy się udana operacja a nikt nie sprawdza, co dzieje się potem, to jest już kłopot najbliższych.
Jeśli tak jest wszędzie, to mamy wsparcie tylko w Bogu i rodzinie i takich forach, dzięki i za to Panie.

09.02.2016. 
Podzielę się teraz  z wami moją historią dotyczącej, mam nadzieję byłej, dolegliwości jaką jest zwężenie cewki moczowej.
Może kogoś zainteresuje ten temat, to opiszę swoje przeżycia i przemyślenia na ten temat i co najważniejsze, co w moim przypadku mi pomogło.

W ubiegłym roku miałem silny atak kręgosłupa, tzw.rwy kulszowej, po którym znalazłem się na oddziale neurologii, jakby do tego było mało, do tego wystąpiło również u mnie zatrzymanie moczu, jak się potem okazało, nie związane z nowotworem prostaty (próbowałem na różne sposoby zrobić siusiu, ale nic to nie dało, nie było efektu. Lekarz nie kwapił się z ostateczna decyzją (cewnikowanie) i czekał.
Wreszcie po kilku dobrych godzinach, nawet nie czułem już za bardzo bólu lędżwi tylko rozpierający pęcherz, jednak cewnikować.
Przyszła pani doktor, myślę że nie za bardzo skupiona (kończyła dyżur), komórka co chwila dzwoni u niej, próbuje włożyć cewnik, nic, może mniejsza średnica,
drugi raz z mniejszym cewnikiem poszło trochę lepiej, tzn. wszedł trochę, ale poczułem silny ból w żołędziu i wycofała się.
Padła decyzja, że potrzebny jest lekarz urolog.
Już za chwilę była pani, popatrzyła, pokręciła głową z niedowierzaniem, uśmiechnęła i już byłem zacewnikowany.
Oczywiście nie wiedziałem jakie to będzie miało następstwa (myślę, że pani urolog tak, już domyślała się), i że będę musiał pięciokrotnie w ciągu pięciu miesięcy przechodzić w szpitalu zabieg uretrotomii optycznej czyli rozcięcia zwężenia cewki moczowej ze względu na niepoprawnie przeprowadzone cewnikowanie .
Po trzecim zabiegu na oddziale urologii czułem się jak w domu, znałem wszystkich, oni też mnie.

Sam zabieg nie trwa długo, jest przeprowadzany w znieczuleniu regionalnym (poprzez kręgosłup) lub ogólnym (śpimy).

U mnie zastosowano znieczulenie ogólne gdyż mam dyskopatię i liczne wypukliny kręgosłupa, zresztą preferuje te znieczulenie gdyż można praktycznie zaraz po zabiegu chodzić, tam jak wiecie kilka godzin jesteśmy unieruchomieni. Cewnik nosimy około tygodnia, do zagojenia.


Mija kolejny miesiąc i ponownie mam trudności z oddaniem moczu, strumień jest coraz cieńszy i muszę mocno przeć, na koniec mam wrażenie, że nie opróżniłem całkowicie pęcherza. 

Zgłosiłem się bezpośrednio na oddział szpitalny a tam już wiedzieli oczywiście z czym przychodzę. Narada, małe konsylium na moje pytania, może uretrotomia laserem, stent (mała rurka w cewce) albo plastyka, owszem, ale nie u nich, praktycznie muszę szukać na własną rękę.


Ostatni zabieg miałem tydzień przed operacją wycięcia stercza (RP) i na zabieg jechałem jeszcze z cewnikiem.

Potem jeszcze dwa tygodnie po zabiegu nosiłem go. Noszenie cewnika nie było bardzo uciążliwe, gdyż zamiast worka nosiłem korek (zatyczka do cewnika), który można kupić bez problemu w aptece.

Oczywiście po RP był worek, bo tutaj po odcięciu cewki musiała ona odpowiednio połączyć się z pęcherzem.
Noszenie korka odpowiadało mi i nie czułem takiego dyskomfortu związanego z objętością worka w nogawce.

16.03.2016
Może jeszcze opiszę sam czas zabiegu ,
stawiłem się do szpitala Usk Białystok w poniedziałek rano i tu na dzien dobry
okazuje sie że od tego dnia zaczyna byc testowany nowy system rejestracji
czyli kolejka musi być  Big Grin
tutaj miła niespodzianka już nie trzeba stać wystarczy numerek i siadamy sobie wygodnie 
i czekamy cierpliwie ,no cóż trwało to ok . 1,5 godz i gdy już dostałem sie do okienka 
miła pani poinformowała mnie że niestety ale nie ma mnie na liście przyjęć do kliniki 
,no to fajnie się zaczyna , ponieważ miałem dość duży bagaż chciałem go zostawic 
aby pójść na oddział wyjaśnic co i dlaczego poprosiłem panią aby zostawić go na rejestracji
odpowiedziała niesympatycznie że nie ma takiej opcji /bardzo dużo do życzenia jest tu/
więć z torbą obładowany lecę do windy i na piąte piętro ,wchodzę na klinikę podchodze do dyżurki
i mówię o co chodzi,pielęgniarka zdziwiona bo u niej też mnie nie ma mnie na liście
ale za chwilę widzę toczy się pochód lekarzy na rannym obchodzie a w śród nich szefowa pani
profesor która mnie tu zaprosiła , po krótkiej wymianie zdan uśmiecha się ,pyta kto dziś robił liste/będą konsekwencje  Exclamation
i daję mi kartkę ze swoim wpisem aby przyjąć , to już trochę uspokoiłem się bo jak wiecie najgorsze to czekanie
a czekałem dodatkowo miesiąc gdyż pani prof. była w Usa 
trafiłem na salę ośmioosobową , dwóch pacjentów leżało już po RP, trzeci po zabiegu na raku pęcherza 
czyli ogólnie atmosfera taka niezbyt ......
jutro mam mieć zabieg więc robią mi ostatnie badania oczywiście krew , rtg płuc ,badanie jeszcze DRE
pozostałe miałem wcześniej oczywiście/scyntygrafia,TK,biopsja/
na obiad cienka tylko zupka już bez kolacji i oczywiście czopek do d...
o dziwo spałem nawet dobrze czym bliżej zabiegu tym więcej powietrza uchodziło i mniej stresowałem sie
ok.8 rano dziewczyny przyjechały po mnie fajnym łóżeczkiem i już przebrany w super koszulkę 
/7,30 dostałem głupiego jasia/ i pojechałem z nimi na sale zabiegową ale jakoś dziwnie mało śpiący
tak mi niektórzy mówili że jadą tacy obojętni ja normalnie reagowałem rozmawiałem z dziewczynami
a trwało to trochę ponieważ trzeba było jeszcze zjechać windą i te długie korytarze i migające lampy na górze 
dziwne uczucie .wreszcie jesteśmy na sali o kurcze cosik zimno tutaj ale pewnie tak musi być nie wiem czy to klima 
tak ciągnie ale czuje gęsią skórkę ,tutaj już wszyscy przygotowani ,panie sprawnie mnie podłączają ,tutaj muszę
napisać o znieczuleniu podpajęczynówkowe które u mnie nie sprawdziło się ponieważ przed zabiegiem anestezjolog
przeprowadzał ze mną wywiad/zapomniałem napisac/ pytał czy wyrażam zgodę na te dodatkowe znieczulenie 
bo narkoza normalnie jest, najwidoczniej źle jestem podłączony co okaże się później ,słyszę jeszcze jak wita się pani profesor
z ekipą zabiegową i odpływam,budzę się na dojeździe na salę kliniki , jest ok.12 czyki wszystko w/g planu
kładą mnie na lóżko i podłączają do dozownika aby automatycznie środek przeciwbólowy był podawany  czyli te nieszczęsne znieczulenie no ale to ani cholery nie działało dzwonie do pielęgniarki mówię że boli ,zwiększa dawke dalej nic
dzwonię mówi że nie możliwe ,wzywa lekarza ten wzburzony mówi że wymyślam a ja już czuję że jak by ktos
na żywca mnie kroił .wreszcie przychodzi pani prof. sprawdza podłączenie znieczulenia na kręgosłupie ,wyciąga je 
i ordynuje morfinę domięśniowo ,zaraz dostaje o teraz jest ok już trochę wiem jak czują się ci którzy biorą 
nie tylko leczniczo


29 lutego, 2016

Jestem już 9 m-cy po Rp i ostatnie badanie wygląda tak

psa 0,01 ng/ml
testosteron 4,55 ng/ml

Do tej pory robiłem badania co miesiąc, obecnie co trzy.

Druga informacja z którą chcę podzielić się z wami, to dzięki delikatnej
znajomości już w ten piątek będę miał MRI /termin miał być 9.05.16.
Muszę tylko jeszcze zrobić kreatyninę i mocznik 

Z kolei w połowie kwietnia mija 8 m-cy mojego pobytu na zasiłku reh.,
i postanowiłem że jednak jeszcze chyba wykorzystam pozostałe 4 możliwe
m-ce i w tym tygodniu już złożę papiery w ZUS na następną komisję.
Przy okazji odwiedzę Białystok i może zajadę do swojej pani operator
i spytam dokładnie o wiązki NN.
Jestem zadowolony z dotychczasowego pobytu na wooolnym /nie miałem urlopu
od 2005 roku-wł.działalność/.
Moja waga obecnie 85 kg /było 102/ i utrzymuje się.
Wszystkie zaległości rodzinne nadrobione z nawiązką,
bardzo dobre samopoczucie psychiczne,
odkryłem że przez sport ,ruch chce się żyć,
mam super ułożoną dietę.
Trwało to trochę, ale metodą prób i błędów jest jak jest 
i niczego nie trzeba zmieniać .

27 marca, 2016

Odebrałem wynik MRI .

Opis:
-pęcherz moczowy o gładkich obrysach
-miedniczne odcinki moczowodów nieposzerzone
-powiększonych węzłów chłonnych w miednicy nie wykazano
ale
-niewielkie pogrubienie tylnej ściany zespolenia p/c do 6 mm,bez cech restrykcji
dyfuzji w badaniu DWI, nieregularnie przewężające światło dróg moczowych na
tym poziomie do kontroli.
Byłem u swojej pani operator i zdecydowała aby udać się do CO i zrobić badanie
PET aby sprawdzić, czy coś świeci; myślę że decyzja będzie w najbliższym tygodniu.

01 czerwca, 2016


Od jakiegoś czasu postanowiłem jeździć rowerem 
w miejsce marszobiegów, po ok.20 km dziennie. I po jakiś dwóch
tygodniach zaczęło mnie pobolewać wiadome miejsce
po prostacie, odczuwałem podobne doznanie jak przed
RP,  tzn. kłucie i pieczenie w tym miejscu, postanowiłem odstawić rower.
Po tygodniu zrobiłem badanie PSA,  wynik to 0,02 niestety.
No cóż,  z dietą też sobie popuściłem tzn. tylko cukry proste  nadal zero.
Jak to niewiele trzeba, aby wróciły te myśli sprzed roku,  bo rok temu 9 czerwca miałem RP.

06 czerwca, 2016


Dwa tygodnie temu miałem drobny zabieg chirurgiczny.
Otóż przy kontrolnym badaniu u kardiologa zwrócił mi on
uwagę, trochę humorystycznie, abym zostawił sprawy kardiologiczne,
bo serce jak dzwon,  a zajął się znamieniem  na łopatce, takim b.ciemnym 
pieprzykiem wielkości ok.8 mm.
I tak się stało, udałem się  do chirurga,  i wycinamy,sam zbieg ok.15 min,
nawet nie wiedziałem kiedy,  czułem tylko zastrzyk,  i z tego co mówili za moimi plecami,
to było od razu cięcie z marginesem, tak szybko działało znieczulenie, niesamowite!
No i ten margines był dość duży,  bo założyli mi trzy szwy,  które dzisiaj dopiero
wyjęto,  i był już wynik histop.-verruca seborrhoica M-72750,  czyli 
brodawka łojotokowa,  czyli zmiana łagodna [Obrazek: cool.png] ufff
Nie ukrywam,  że przez te dwa tygodnie trochę chodził mi po głowie wynik tego zabiegu,
i choć nie mówiłem nikomu  (może trzeba było się wygadać),  to nie mogłem nie myśleć
o tym. Dzisiaj już na spokojnie mogę podzielić się z wami tą informacją , dobrą informacją.

9 czerwca minie rok od mojego zabiegu RP,  jestem nadal na zasiłku rehabilitacyjnym 
do 13 sierpnia /minie rok/,  a co dalej, zastanawiam się, ale pewnie będę składał
papiery do ZUS o rentę. Przez ostatnie 10 lat nie miałem urlopu to teraz 
mam wolnego z nawiązką.

04 lipca, 2016 


Odebrałem dzisiaj piątkowe wyniki i co wychodzi,
już sam nie wiem,  jak to interpretować, otóż tak:

mocz:
ph 7
białko śladowe ilości
urobilinogen 1 eu/dl   /0,2-1/

morfologia:
hgb 13,7 g/dl   /14-18/
hct  39,8  %   /40-54/


kreatynina 1 mg/dl  /0,5=1,25/
testosteron 4,29 ng/ml  /3-10,6/
 psa 0,01   i to mnie cieszy bardzo

Natomiast niepokoi białko,  pewnie zrobię jeszcze raz badanie i potem,  jak się
potwierdzi,  będę szukał przyczyny takiego stanu.
Tak zastawiam się,  już od roku codziennie na
śniadanie jem twaróg budwigowy z czosnkiem ,miodem ,ol.lnianym itd. Może zrobię sobie
miesięczną przerwę, natomiast słoneczka sobie teraz nie żałuje siedzę nawet 3 godz.
i dzieci śmieją się że jestem już śniady.

22.07.2016,

właśnie dostałem zaproszenie na komisję w/s renty do zus 
na 26 lipca mam opinię swojego urologa i pani onkolog
a reszta w rękach ...Boga   
zresztą sam do końca nie jestem przekonany jak byłoby 
dla mnie  lepiej ,jednak praca uszlachetnia lenistwo człowieka
czy jakoś tak.

25.07.2016,

Jestem już po komisji zusowskiej
pewnie gdzieś pół godz. porozmawiałem sobie z panią
doktor orzecznik i okazało się że nie taki diabeł straszny
rozmowa zaczęła sie bardzo poważnie i oficjalnie a na koniec
rozmowy miałem wrażenie że jestem po towarzyskiej miłej wizycie
bardzo rzetelnie i profesjonalnie podeszła do tematu i okazuje się
że można o tym rozmawiać na luzie i z uśmiechem
oczywiście już jest decyzja o całkowitej niezdolności do pracy do
31.08.2018 r.


27.07.2016,

Ja oczywiście co drugi dzien robię marszobieg tylko już teraz dużo więcej biegnę haha, wiesz kondycja i dystans który robiłem
kiedyś w 45 min obecnie 30 , objawy po te same tzn.np. koszulkę można dosłownie wykręcać i jeszcze po tym wysiłku
musze poczekac około 15 min bo leci ze mnie ciurkiem /pot haha/
natomiast teraz jak już mam te dwa lata zapewnione ,będę szukał pracy dodatkowej ,prawdę mówiąc już mam dość siedzenia
i krzątania się po domu ,pytanie jest teraz takie czy w trakcie podjęcia pracy i zgłoszenia tego do zusu nie każą mi się
zgłosic do nich ponownie haha, mam calkowicie nie zdolny do pracy więc teoretycznie musze siedzieć w domku i opiekować się
wnukami ,tu jest kłopot bo co prawda mam trókę dzieci już dorosłych ,w związkach ale niestety nie pomyśleli o dziadku czy tacie raczej,
chyba jest taka możliwość że w trakcie renty mogą ją zabrać ,muszę sie rozpytac trochę ,
kilka m-cy temu spotkałem kolegę z dużej firmy z branży mleczarskiej i powiedział mi że jeżeli dostanę rente to jest możliwośc
zatrudnienia u nich/tylko biorą rencistów on też jest na rencie/ ,jest to praca typowo biurowa przy komputerze ale pracuje się
w soboty i świetą zresztą tak jak doi się krowy ,nie ma świąt haha.

30.08.2016

zrobiłem następne badania oto wyniki
morfologia : NEUT % 26,7 /40-70/:
LIMF% 59,1/20-40/
LIMF#4,8/1,5-4,5/
EOZY%6,3/1-5/

mocz
PH 6,5
UROBILINOGEN 0,2
i co najważniejsze bez obecności białka

no i kluczowe PSA niestety ponownie 0,02

cóż dalej jednak będę trzymał się swojej ścieżki dietetycznej
włączyłem ponownie ekstrakt granatu no i jakiś już czas
mam na co dzień ka PSA icyna

07.11.2016,

dawno nie pisalem na swoim wątku więc troszkę podzielę sie z wami
co u mnie przez ten okres wydarzyło sie w życiu
zacznę od tego że na początku września moja mama miała ciężki udar niedokrwienny
mózgu i po prawie miesięcznym pobycie na neurologii w szpitalu/ nie kwalifikowała sie
na 6 tyg.rehabilitacje szpitalną / jest u mnie w domu pod moją opieką nie muszę chyba pisac
wam kochani ile te dwa miesiące kosztowały mnie trudu i stresu tym bardziej że jestem
praktycznie sam jak pamiętacie jestem po rozwodzie a dzieci są już na swoim
nie będę wchodził w szczegóły napiszę tylko że z mamą jest coraz lepiej ,mówi już super
myśli logicznie itd. pewnie kłopot będzie tylko ze sprawnością ruchową ,ma bardzo silny organizm
okazuje sie i jak na początku kazano mi nastawić się na najgorsze tak teraz nie do uwierzenia
że jest tak ,fakt że miała ten lżejszy udar lewostronny czyli prawa półkula
natomiast ja dzisiaj nie wytrzymalem i zrobiłem sobie badanie psa i kontrolne tsh/miałem
kilka kat temu podany radioaktywny jod/ chciałem zobaczyćjak ten ostatni okres wpłynąl
na moją kondycję badanie zrobiłem w innym laboratorium tam gdzie radził Kris gdzie robią
wynik do trzech miejsc po przecinku no i mam już wynik
otóż TSH 1,78 iu/ml /0,27-4,2/
oraz PSA 0,015 ng/ml
wreszcie jest jasna sytuacja a że jet taka no cóż

28.04.2017,

Tak nie nudzę się od 7 m-cy od kiedy zaopiekowałem się mamą po wyjściu ze szpitala
i mimo że jestem na rencie to wydaje mi sie że mam teraz więcej pracy a stresu 
niż wcześniej , mama jest leżąca na cewniku i pampersie ,nie chodzi ale komunikacja
głosowa jest aż za dobra ,jeszcze w dzień jej krzyki nie są tak uciążliwe natomiast już w nocy
to niestety bardzo przeszkadza a ponieważ jak wiecie jestem sam to na mojej głowie wszystkie
domowe obowiązki sprzątanie,pranie ,gotowanie,zakupy ....... i na końcu jeszcze mamy piesek
domaga się też zainteresowania ,oj jest tego
Teraz w związku z moją skargą do prokuratury o niepełna diagnostykę mamy dzień przed przyjęciem
ostatecznym do szpitala zmienił się już trzeci prokurator i sprawa z rejonówki przeszła do okręgu 
a wszystko to okazuje się za sprawą Ziobry który od kwietnia zmienił dużo osób na stołkach u nas i ten
mój poszedł na długi urlop jak śmiejąc się powiedziała pani obecna prokurator
Od jakiegoś czasu ,nie wiem może od m-ca czułem jakieś uciski i pieczenie jakby własnie w tym 
miejscu po prostacie,to jest takie coś jak pamiętam było przed operacją po antybiotyku a potem po biopsji
wiec postanowiłem zrobić badanie i okazuje sie że jednak nie jest optymistycznie
psa - 0,026   a ostani wynik listopadowy 0,015 wiec niestety ...
powiem szczerze że myślałem że przynajmniej wynik utrzyma się na poprzednim poziomie ponieważ 
dużo suplementuję od wit d po grzyby shitake ale komórki macierzyste mają swoją moc piekielną 
i nie ma co słodzić ,już ten wynik przetrawiłem pewnie dlatego było łatwiej bo już wiele opcji brałem pod 
uwagę przed i po zabiegu , tak sobie jeszcze myślę z tą dietą ostatnio pozwoliłem sobie na duże ilości mięsiwa 
i słodkich bułeczek /odpowiedź na stresik/ i to zapewne  też nie pomogło ... no cóż zdam się na los a jak coś nie tak
to będę usilnie mu pomagał z waszą pomocą oczywiście 
pod koniec czerwca mam MRI wybrałem Białystok w szpitalu gdzie miałem zabieg z uwagi na to że u nas jest tylko
o natężeniu 1,5 T i pewnie zrobię nowe badanie psa już bedzie wtedy wiadomo jaka tendencja.

 29.04.2017,

MRl miałem tak kontrolnie zrobić w związku z ostatnim takim badaniem i pogrubieniem ścianki pęcherza
także o psa jeszcze nie wiedziałem że będzie taki wynik ,wiem że to mało dokładne badanie na tym etapie
ale chodzi mi przede wszystkim o te bliznowanie , 
nie wiem czemu ale jestem przekonany że właśnie dieta ma wpływ , zobacz jak pofolgowałem z cukrem i mięsem
to wzrost może tak miało być a może nie ale jak sobie kojarzę to były podobne przypadki na tam u ... Rakara też 
opisywali chłopaki że właśnie po zmianie diety mieli wzrosty ,no cóż tak czy inaczej chyba muszę coś robić 
i tak na tą chwilę może wlewy wit c tylko muszę znaleść gdzieś w pobliżu ,pewnie Białystok najbliżej ale słyszałem i o Ełku ale nie mogę nigdzie znaleść info zobaczymy nie chcem 
siedzieć bezczynnie , potem może kurkumina dożylnie

28.06.2017,

Od kilku tygodni czułem się niekomfortowo podczas chodzenie tzn.
czułem powolny z dnia na dzień ucisk czy wręcz silne kłucie punktowe na stopie
na wysokości stawu małego palucha ,odczucie było takie jakby
jakaś narośl powiększała się na kości i przy staniu czy chodzeniu ucisk w tym
miejscu powodował ból jakby wbijanej głeboko np.igły , dotychczas pomagały
wkładki żelowe ale ponieważ latem bardzo lubię chodzić boso i gdzie tylko możliwe
ściągam sandały czy klapki sytuację bólową trzeba było rozwiązać
Nie uwierzycie udało mi się to w jeden dzień , lekarz rodzinny do którego
nie muszę się rejestrować i przyjmuje mnie zawsze jak mówi w między czasie
tzn.między pacjentami umówionymi oglądnął stopę i dał mi do wyboru
albo dermatolog bo był tam stan zapalny i narośl skórna albo chirurg /była
też trzecia możliwość ,maść o silnym działaniu która jak to określił
wypali wszystko ale obawia się że przesadzę z nią i zdrowe tkanki wręcz
uszkodzę / ponieważ miałem już kontakt z panią chirurg w ubiegłym roku
przy wycinaniu znamienia i widziałem jej fachowość , sprawność i zdecydowanie
w działaniu postanowiłem aby wystawił skierowanie do niej właśnie
o godz 10 zarejestrowałem się i pani w okienku mi mówi że rejestruje tylko
na dzisiejszy dzień , patrzę na nią czy mówi poważnie czy jest po dwóch kawach
no nie , zerka mi w oczy mile ale poważnie więc odpowiadam że to fantastycznie
i jestem mile zaskoczony ,dostaję numerek i jestem jedenasty w kolejce czyli mam
około dwóch godz luzu , wykorzystałem ten czas na odwiedziny mamy która leży
w szpitalu już prawie od tygodnia , wróciłem około południa i okazuje się że są
jeszcze dwie osoby no to co zasadam na mobiny internet i jak pewnie wielokrotnie
widzieliście czy na szerszych spotkaniach,czy na trybunach czy poczekalniach
co druga osoba jest zagłębiona w lekturze smartfonów tak i ja zdąrzyłem oblecieć
wszystkie ulubione i zaprzyjaźnione portale a chyba nie muszę pisać że jako
najbliższy sercu ten nasz a drugi to jest forum jeepa ponieważ mam już od kilku
ładnych lat te autko od nowości i jest jak moje czwarte dziecko ,haha,
nadeszła moja kolej ,wchodzę pani dr prosi abym usiadł ,pyta o nazwisko
i z czym przychodzę a następnie po oglądnięciu stopy mówi że zwykle tego nie
robi od ręki ale skoro tak pięknie przygotowałem stopę/pumex haha/ do konsultacji
to prosiła abym przeszedł do pokoju zabiegowego obok położył sie na brzuchu
i ona zaraz przyjdzie , weszła wkładając rękawice i udała się do gabloty
z której wyciągnęła szczypce /tak to nazwę/ ,widząc że ja szukam rękoma
jakiegoś oparcia które mógłbym ścinąć prz ewentualnym bólu mówi spokojnie
że to nie będzie boleć i potrwa chwilę , ha i tak było złote rączki pani chirurg
czynią cuda poczułem tylko delikatne zadrapanie skóry i lekkie ukłucie przy
wyciąganiu rdzenia
tak to był tzw. nagniotek i jak sama nazwa wskazuje nic groźnego ale dość
znacznie utrudniającego życie zwłaszcza osób postawionych do pionu /haha/
Reasumując ten dzień tak sobie myślę po cholerę tak długo męczyłem się
z tym nagniotkiem /nawet sympatyczna nazwa/ i oazuje się że niejednokrotnie
sami do końca nie wiemy jak blisko jest nasze wybawienie wystarczy tylko
zapukać i otworzyć odpowiednie drzwi .


  30.06.2017,

 Zrobiłem dzisiejszego dnia sobie badanie MRI ale tym razem już
w Bialymstiku w USK tam gdzie byłem operowany o to dlatego
jak już chyba pisałem wcześniej tutaj mają aparat 3T -eslowy
a to jest dwa razy więcej niz u mnie tu na miejscu , wiem że
badanie te na tym poziomie jest mało dokładne ale chcę zobaczyć
Jak wygląda to zespolenie i zwężenie cewki od ostatniego
badania minął już ponad rok więc spokojnie i bez zbędnych
pytań urologa dostałem skierowanie
Do stolicy województwa wybrałem się szynobusem ,czas podróży
autem ok.1,5 godz , a po szynach 2 więc postanowiłem spokojnie
ulokować się na foteliku w pierwszym wagoniku dwa rzedy za
kabiną maszynisty i blisko pani konduktor , na moje pytanie
czy mają w skladzie Wifi i czy ewentualnie można podłączyć się
do źródła energii znacząco oboje się zaśmieli , ponieważ do odjazdu
było jeszcze trochę czasu spytałem młodego maszynistę czy mogę
zwiedzić jego kabinę czy sterownię , bez problemu zgodził się i po
mojej opini że to już jest praktycznie europejski /zachód/ standard
bardzo był podbudowany do tego stopnia że zaoferował mi podłączenie
u siebie zasilacza czy ładowarki ,jednak nie było mi to niezbędne spytałem
tylko tak na przyszłość , tablet spokojnie pociągnie 2 godz a poza tym
mam jeszcze komórkę no i podróż minęła bardzo miło ,szybko i wygodnie
acha ponieważ na całej trasie od Suwałk do B-stoku wszystkie kasy biletowe
są zamknięte i bilety kupujemy u pani konduktor lub przez internet to po
wystartowaniu zaraz podeszła do mnie zaoferowała mi promocję na bilet
<bilet w dobrej cenie> za jedyne 16 zł , przy okazji dowiedziałem się że
moja legitymacja rencisty może być skuteczna w zniżce trzy razy w roku
ale tylko z dodatkowym zaświadczeniem z zusu i masz babo placek
i bilet kosztowałby mnie 10.70 zł , jednak lepiej wykorzystać zniżkę
na owiele dłuższych trasach np.do Michelina
Na dworcu czekała na mnie córka /mieszka tu na stałe/i odwiozła
na badanie, na miejscu jednak okazało się że mają 2 godz. opóźnienia
a w samym budynku szpitala akurat operator mój orange nie ma zasięgu
trochę dziwne bo jak spytałem przechodząco obok z tel. przy uchu panią
czy jest zasięg to uśmiechnęła się mówiąc ja przecież w playu ,a to jasne teraz
wreszcie wchodzę na badanie technik mówi mi abym jak mogę zrobił trochę
silku ,nie do końca i natępnie napił się wody około 200 ml , następnie mówi
do mnie żartem ale wybrał pan sobie badanie ,które jest najdłuższe z tych robionych
i trwa jedną godzinę ,tzn,50 min normalnie i 10 min. z kontrastem , jednak
nie jest taka prosta sprawa leżeć tyle czasu praktycznie bez ruchu /głowa ,stopy i
dlonie chodziły trochę/ no i uważam za porażkę że mimo tak dobrego aparatu
nie mieli słuchawek z nastrojową muzyką dla pacjenta można byłoby trochę
drzemnąć np.
wynik za 10 dni roboczych zostawiłem odrazu upoważnienie dla córki do odbioru
wyniku i do domku już przyjechałem autem z córeczką i mężem zaprosiłem ich
na weekend .



17.07.2017,

Mam już wynik MRI
Otóż generalnie jak w ubiegłym roku :
niewielkie pogrubienie tylnej sciany zesp. pęch-cewk -6 mmm
bez cech restrykcji dyfuzji
nieregularne przewężenie światła cewki moczowej na tym poziomie
pęcherz i węzły ok

Natomiast jest nowa sprawa , która wyszła w tym badaniu t.j.
jak napisano w wyniku zwraca uwagę poszerzenie podstawy
ciała gąbczastego /szer w wy RL do 25_26 mm/ z niejednorodnym
wzmocnieniem po kontraście ,zwłaszcza po stronie lewej


Pisałem wcześniej o nieokreślonym ucisku,pieczeniu czy lekkim bólu
tam w okolicy tej i co jakiś czas czuje jakby coś tam się działo ,jakieś
napięcia ,uciski no oczywiście nie wiem czy to jest związane z tym może po
prostu to są jakieś impulsy ,wiązki nerwowe działają czy odżywają
z wynikiem mam się udać do urologa który mnie kierował ale czy nie
zasadne byłoby np.do specjalisty od onko czy radio


19.07.2017,


Na sobotę 29 zapisałem się do pani T. z Biał.CO ona jest onkologiem radioterapeutą ,
31 mam wizytę u swojego urologa ,napisłem też maila do p.profesor ktora mnie operowała ale nie wiem czemu
mam wrażenie że trzeba byloby udać gdzieś dalej ,co myślicie ,może dr.IS

19.07.2017,

Zadzwoniłem dodatkowo do Otwocka no i pierszy termin 26 sierpień ale po
mojej miłej prośbie że może dałoby się przyśpieszyć pani prosiła zaczekać
i po kilku minutach powiedziała że w najbliższy poniedziałek na 15
bym ucałował ją ......,no to jadę

W piątek zrobię pewnie psa aby już było aktualne

19.07.2017,

Jeszcze jedno znalazłem namiar i możliwość wizyty rownież w poniedziałek . u prof.Pawła Wiechno
jak myślicie z uwagi na dość daleką podróż może załatwić te wizyty w jeden dzień ale nie wiem
za bardzo duzo o nim tylko wyczytałem na forum onko


25.07.2017,

Psa 0,04, przepraszam że dopiero teraz piszę ale przygotowałem sie do wizyty
do dr.IS i teraz nadrabiam zaległości
Wczoraj właśnie byłem na tej konsultacji u doktor w Otwocku i spotkałem się
z Crisem i Bogdanem
Sama wizyta trwała ok pół godz. i dostałem odpowiedzi na wszystkie interesujące
mnie tematy ktore ,dzieki Joli Dunolce ,były bardziej rzeczowe i profesjonalne
trochę poczułem się lepiej psychicznie i wiem gdzie mam jeszcze się udać
i na co ewentualnie się przygotować , czyli za trzy m.ce psa i jeśli wynik ponownie góra
to radio bez hormonów na zespolenie do przemyślenia ze radioterapeutą dodatkowo
węzły jeśli natomiast chodzi o zmiany w ciele gąbczastym to nie związane to jest
z RGK i trzeba traktować to jako coś oddzielnego i skierowała mnie do pani prof
która mnie operowała i ona będzie w tym temacie więcej wiedzieć , no cóż pani
doktor bardzo rzeczowa bezpośrednia można powiedzieć nieakademicka
w pozytywnym znaczeniu , tak teraz jak analizuję tą wizytę to chyba trochę
za często przerywałem jej wypowiedzi ale spokojnie wysłuchiwała i kontynuowała
dalej , ma cierpliwość kobieta ,spokojna wyważona itd.chcąc zapłacić dowiedziałem
się że to było na nfz ,pełne zaskoczenie ale nie miałem nic przeciw
Zaraz po mnie weszli do gabinetu Cris z Bogdanem i słyszałem tylko pytanie
czy zaskoczenie pani dr że we dwóch wchodzą ,oczywiście poczekałem na nich
i ponieważ miałem teraz dużo czasu ,ich wizyta trwała ok. 1 godz to wspólnie
z zięciem zwiedziliśmy cały kompleks centrum , to aby tak obrazowo i w skrócie
napisać ,są hektary lasów w których umieszczone jest kilka budynków m.in.
chemio i radio , chodniki ,alejki z ławkami co chwila ,altanki ,korty tenisowe itd.
czułem się jak u siebie na Suwalszczyźnie ,robi wrażenie i na pewno pacjencji
mają dodatkowe pozytywne bodźce w leczeniu
Miałem wreszcie możliwość zapoznać dwóch kolegów z naszego forum
i mini Michelin odbył się ,zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i umówiliśmy się
na ewentualne następne spotkanie już w większym gronie , jak zwylke
Boguś jest bardzo pomocny i uprzejmy i zaoferował sie w pomocy
dotarcia na nie z Warszawy ,dzięki jeszcze raz
To chyba na razie tyle na gorąco 'postaram się jeszcze w tym tygodniu
odwiedzić wskazanych specjalistów i dam znać .

26.07.2017,

Dzwoniłem wczoraj do kliniki no i niestety pani prof. jest na zwolnieniu
do września ,mam nadzieję ze nic poważnego jej nie jest , ale przy
okazji skonsultowałem się z jej prawą ręką i chciałem umówić się na
wizytę u niego oczywiście prywatną i spytałem czy z takim problemem
może mnie przyjąć i kiedy ,wyobraźcie sobie że przez telefon odbyłem
z nim rozmowę jak- face to face - uspokoił mnie że nowotwory w tym
miejscu nie zdarzają sie ,nie ma potrzeby brać antybiotyków tylko ewetualnie
coś przeciw zapalnego ,zbadac mocz i zrobic CRP , poza tym nie ma możliwości
innego tam badania a MRI powtórzyc za pół roku , cała nasza rozmowa trwała
ok 20 min. ,nie wiem jak to się stało być może miał dyżur wieczorny w klinice
i nudził się a może mój ...no nie wiem
Natomiast w sobote mam wizyte umówioną z dr.od radioonko a w poniedziałek
ide do urologa miejscowego prowadzącego , czyli powietrze powoli schodzi
i czuję trochę większy komfort psychiczny i jak zauważylem na wadzę ponownie
kilka kilogramów ubyło teraz na liczniku jest ich 80 ,to już waga moich lat kawalerskich


30.07.2017,


Wczoraj byłem na konsultacji u pani dr. radioonko z BCO
i jak można było spodziewać sie praktycznie potwierdziła to
co mówiła IS w Otwocku ,dodatkowo zaproponowała zrobienie
jednak PET a przy odpowiednim poziomie psa ponieważ jak
mówiła teraz jest trochę za późno /2 lat po RP/ naświetlać
standartowo a jeśli chodzi o HT przed to nie jest do tego
przekonana , na tą chwilę miejsce podejrzane to zespolenie
a sprawa ciała gąbczastego to jest co innego i poradzila
abym udał się do urologa co robię i tak w poniedziałek

Pogoda piękna ,kawa ciepła i cóż więcej trzeba chyba że ....
ale o tym wszyscy wiecie w naszej sytuacji


31.07.2017,


Pani dr. przekazała mi że taki min. graniczne tj. poziom od którego robi się PET
to 0,10 więc niech tak będzie ,czasu mam na rencie ,koszty pokrywa
nfz a te 120 km do przejechania to jest pikuś ,no chyba że rowerem
ale zrezygnowałem z niego z uwagi na wiadomy dyskomfort i chyba
stan zapalny w ciele gąbczastym ,
dzisiaj mam wizytę u prowadzącego urologa to później podzielę się
z wami jej przebiegiem.

04.08.2017,

Bylem na planowanej co trzymiesięcznej wizycie u urologa prowadzącego
ale .... jego nie było ,przyjął mnie młody doktorek któremu ,mimo przecież
nie dość pokaźnej wiedzy, musiałem tłumaczyć pewne zagadnienia naszej
choroby i sumie to on wyszedł na tym korzystniej haha,
No cóż na razie przystopuje i wyluzuje temat choroby na trzy m-ce do
następnego badania psa natomiast ten dyskomfort w loży ograniczam
ibuprofenem 400 mg i pomaga.

06.02.2018,

wczoraj wykonałem kompleksowe badania krwi i bez niespodzianek
...niestety
Psa - 0,07 ng/dl
Testost.- 5,73 ng/ml
Mocznik 44 mg/dl

0.02.2018,

Pani onkolog radioterapeuta moja opiekunka od dwóch lat, z racji swojej
specjalizacji juz dawno namawia mnie na terapie u niej , ale ja czekam,
nie wiem czy dobrze robię ale chce aby było wiadomo gdzie naświetlać
po Pecie a nie w ciemno, dobrze byłoby też przejść tomoradio a w Białymstoku
tego nie ma, pewnie jest też możliwość teraz hormonów ale nie mam lekarza
chyba dobrego który ogarnąłby całość ,może jakieś kochani propozycje odnośnie
tego, urolog dał mi natomiast skierowanie na ponowny rezonans

05.12.2018,

na koniec roku nadszedł dzień prawdy ,wczoraj zrobiłem badanie
i niestety psa pokazuje jednoznacznie że jest wznowa ,wynik 0,12
natomiast test 4,12 ng/ml ,chyba czas za rozglądnięciem się za
ogarnietym specjalistą i wytyczeniu szlaku


21.02.2019
,

mój dzisiejszy wpis jest podyktowany zrobionymi
wynikami ,które przedstawiają sie poniżej ,otóż :
psa - 0,133
wit d - 81,2
obecnie czekam na wizytę do urologa w sprawie ewentualnej
biopsji zespolenia c/p

01.03.2019,

Jestem po wizycie u urologa dr.G ze szpitala MSW w B-stoku ,polecanego przez Krisa , i mam
ustaloną biopsje zespolenia c/p na 19 marca oraz zlecenie TK nerek ,ponieważ jest tam torbiel
50 mm i trzeba spr ,
muszę wam napisac że dr jest bardzo empatycznym człowiekiem i śmiało mogę wyrazić opinię
bardzo pozytywną , umie słuchać i przekazywać bardzo zrozumiałe informacje , miałem do czynienia
z wieloma lekarzami ale on jest numer jeden, dzięki Kris

22.03.2019,

Witam, jestem po biopsji zespolenia ,wszystko poszło, prawie ,dobrze
jeden strzał musiał być powtórzony a byłem już ubrany jak siostrzyczka
poinformowała lekarza że próbka jest za mała,w sumie było ich pięć
ból deko większy niż przy biopsji stercza ,najważniejsze że nie mam
na tą chwilę żadnych ,nazwijmy to, powikłań , acha , przed biopsją
bardzo dużo papierologii i wszystkie możliwe zgody musiałem wyrazić
widać solidnie zabezpieczają się przed ewentualnymi ..........
wynik za trzy tygodnie
natomiast Jolu TK będę miał 28 marca nie działa ani pilne ani DILO
wiadomo daleko od stolicy , i to w Augustowie bo Suwalk

i oferuja na maj
i opis miesiąc bo wysyłają do Białegostoku , u nas nie ma ogarniętych

03.04.2019,

Mam wynik TK jamy brzusznej,
wniosek -torbiel korowa prosta nerki lewej 47 mm
za tydzień pewnie bedzie wynik biopsji zespolenia
mam zadzwonić ,czyli czekam

8.04.2019,

mam już wynik biopsji ,otóż
wyszło w badaniu anatomopatologicznym tzn. histopatologicznym
we wszystkich próbkach ;- tkanka włóknisto-tłuszczowa z obecnością
pojedynczych ziarniaków i niewielkich nacieków zapalnych

15.04.2019,

  Byłem u urologa na wizycie i uspokoił mnie,
czyli nic niepokojącego sie nie dzieje ale
wypisał antybiotyk i lek przeciwzapalny
dla .... pewności ,

16.04.2019,

Jasna rzecz  że tutaj widać i wg niego wznowę ,
mówił o Pecie ale gdy mu powiedziałem jakie
jest prawdopodobieństwo wykrycia przy tym psa
to odrzekł że to tylko sugestia i ustalać trzeba
z onkologiem, pójdę chyba jutro zrobić kontrolne psa ,
i czekam na wizytę u pani radioterapeuty-onkolog

17.04.2019,

Mam juz wynik dzisiejszy
psa - 0,147 ng/ml
test - 6,83 ng/ml
zatem zaskoczenia nie ma
tendencja wzrostowa, w ciągu roku
podwojenie się poziomu markera
i trudna decyzja coraz bliżej
czekać ,naświetlać,wycinać ...

28.05.2019,

Witam wszystkich i cieszę się że jak zwykle
mieliście miłe i udane spotkanie,jednocześnie
jestem przekonany o dotarciu tam w niedalekiej
przyszłości
U mnie sytuacja nabrała dynamiki i już jestem
przygotowywany do radio ,wczoraj miałem wykonane
TK miednicy i mam już znaczniki wytatuowane
w przeciągu dwóch tyg nam zacząć zabiegi
rozmawiałem z panią docent prowadzącą o ewentualną
3-6 m-ca hormonoterapię ale nie była przekonana do końca
i miała zastanowić się ale można było wyczuć że jest na nie
cóż mogę więcej zrobić,biorę co jest
Będę dojeżdżał do Białegostoku -130 km- ale zdaje się
dojazdy nie są refundowane z Nfz trochę nie fair tutaj
oszczędności bo pobyt w szpitalu czy hotelu jest chyba
znacząco wyższy , np. dojazd na komisję lekarską to
już refundują ,oto nasz kraj cały trudny do ogarnięcia
Ostatni mój wynik psa to 0,147 więc chyba taki odpowiedni czas
oczywiście przed decyzją prosiłem o skierowanie na Pet Psma
ale sześciu lekarzy konsylium odrzuciło prośbę z wiadomych
względów ,ale próbowałem,ciekawy jestem jakie są wnioski z dyskusji nad
"Badanie PET PSMA w wykrywaniu mikro przerzutów raka prostaty - nadzieje i rzeczywistość."
bo to chyba by mnie dotyczyło na tym etapie,


18.06.2019,

, dopiero jutro zaczynam radio i pewnie napiszę jak
pierwsze wrażenia,grafik opieki nad mamą ułożony do końca m-ca ,
zaangażowane są trzy osoby syn,pielęgniarka i opiekunka
wszyscy zgodni co do moich ustaleń godzinowych ha,ha
a mama cóż nie ma wyjścia ,żartuje ,jestem pewien że
wszystko będzie z nią ok
chciałbym aby naświetlanie odbywało się do do południa wtedy
mógłbym być na obiad w domu , mam być rano, jeszcze będą badania
a potem postaram się ustalić odpowiednią godzinę, chyba z technikami ,
cztery godziny dziennie na dojazd jakoś wytrzymam najważniejsze aby

było bez niespodzianek ,tych negatywnych jasna rzecz ,kupiłem
Simetigast forte i piję kisiel z siemia na osłonę jelit , mam też czopki bo dobrze byłoby
przed usiąść w toalecie i nie piszę o siusiu ,wodę zabieram z sobą
do tego mam już zgromadzoną niezłą biblioteczkę na codzienne
podróże ,powinno być
dobrze ,jest trochę niepokoju ale wiadomo normalna rzecz przed
czymś nowym,nieznanym
okres letni jest mi bardzo pasujący ,lubię lato,uwielbiam słońce
i np. jak dzisiaj jest 21 stopnie to jest mi za zimno ,rano zrobiłem badanie
psa ,wynik po południu

2.08.2019,

zakończyłem 7 tygodniowe podróże na radio i teraz nadal
budzę się o 4 rano bez budzika a po chwili dochodzi do mnie
- Marek luzik już nie musisz wstawać-
moje psa tuż przed było na poziomie 0,177 więc zaordynowana
dawka w 35 frakcjach to 70 Gy ,czyli standard,na lożę po
usuniętym gruczole i pęcherzykach
zadziwiająco dobrze ,bez przygód i na tym etapie skutków
ubocznych odbyło się , najwięcej "problemów" było
w samym oczekiwaniu na swoją kolej bo pomimo
że miałem zakres godzinowy wpisany od 8 -10
to schodzili pacjenci szpitalni wcześniej zajmowali kolejkę
i trzeba było czekać nawet do 3 godz a cała trudność była
w trzymaniu pęcherza w odp wypełnieniu , czyli byli pacjenci
szpitalni,hotelowi i ambulatoryjni tacy jak ja ale tylko jeden taki
wariat który dojeżdżał 140 km,no cóż musiałem ,
jeśli chodzi natomiast o dietę to tylko wyeliminowałem
czosnek ,który uwielbiam ,cebulę , groch ,fasolę itd czyli
wiadomo wszystko co wzdyma i ...gazuje...
jadłem normalnie nabiał,mięso,dużo warzyw i owoców
a tajemnica pewnie jest taka że przy tym duuużo
probiotyków aptecznych łącznie z kwaśnym mlekiem
które robię raz w tygodniu z 3 litrów prawdziwego mleka
przywożonego przez rolnika u mnie na osiedle ,
mam trochę zaczerwienione miejsca gdzie były naświetlenia
nic takiego ale pani docent dała mi maść cholesterolową
następna wizyta za miesiąc na kontrolę,
miałem badana krew dwa razy przed i po , wszystko
w przedziale norm ,
wspominałem dla pani docent że może na krótko
wdrożyć HT ale nie zdecydowała się pewnie nie czyta
naszego forum i nie zna najnowszych badań ,nie wiem czy
nadal nalegać przy kolejnej wizycie ale myślę że tak 3-6 m-cy .....
generalnie jestem szczęśliwy że w miarę bezboleśnie odbyła
się ta terapia i mamusia miała naprawdę dobrą opiekę,nie ma ludzi niezastąpionych
będę musiał trochę zmienić swoje zaangażowanie i pomyśleć o sobie więcej
rozpisałem się trochę ,już kończę ,napiszę za jakiś czas pewnie jak zrobię widome badanie
i może pomyślę o kolonoskopii ,bo jeszcze nie robiłem nigdy....wiem że za dużo nie straciłem

14.08.2019,


Byłem dzisiaj na planowej wizycie u urologa,
trzymam z nim kontakt stały i mam wizyty co 3 4 m-ce,
i ja go zaskoczyłem że jestem po radio bo wszystko
/decyzja i naświetlanie/ działo się
własnie w tej przerwie ,natomiast on mnie zaskoczył ,
pytał czy chcę wzmocnić działanie na komórki nowotworowe
i dorzucić HT do tych moich działań ale nawet dwa lata ,
nie wiem co za 'specyfik' miał na myśli,
ale ponieważ 12 września mam wizytę u pani dr radio
ustalił termin na 16 września u niego i wypadku
jak mi nie dołoży np.analogu LHRH to on to zrobi
trochę dziwne,prawda , mam jeszcze troche czasu
ale myślę że np 11 września zrobie badanie markera
i to też pomoże w podjęciu decyzji

19.08.2019,

2 lata na bikalutamidzie będzie najlepszą
opcją,dzisiaj chciałem umówić sie na wizyte z dr.S
w Otwocku ale okazuję sie że teraz rejestrują albo osobiście
na miejscu albo mailowo ,napisałem i czekam ale może ktoś
wybiera się tam to proszę o kontakt .,
tak jak mówiłas Jolu zrobiłem dzisiaj wynik psa
i tak dla przypomnienia przed miałem

0,177 dwa tyg. po RT 0,082

wybiorę się chyba do swego urologa po receptę na bika 150 mg
i wspomogę jeszcze przebytą terapię

29.08.2019

Dostałem odpowiedż mailową z pieknie brzmiącego
Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock odnośnie
wizyty u pani dr.S ,konsultacje ustalono na dzien
30 pażdziernik godz.17
czyli trochę póżno więć zadecyduję za dwa tygodnie
na wizycie kontrolnej u pani docent S. w BCO
odnośnie ewentualnej HT bikalutamidem, 50 mg,najważniejsze wiem że radio działa

07.10.2019,

mija właśnie dwa miesiące po SRT ,
jestem w dobrej kondycji ,praktycznie
na tą chwilę nie odczuwam negatywnych
skutków ubocznych tej terapii, może tylko
więcej potrzebuje snu
byłem na wizycie kontrolnej u pani od radio
i jej decyzja jest w mocy ,po jej konsultacjach
z kolegami nie widzi potrzeby HT , natomiast
mój miejscowy urolog chętnie by to zrobił ,więc
czekam na wizyte w Otwocku 30 tego miesiąca
i będzie ostateczna decyzja u dr.Skonecznej
z tego też powodu zrobię wynik przed samą wizytą
i nie omieszkam poinformować na forum
dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam


29.10.2019,

Zrobiłem dzisiaj badanie markera i wyszło mi
0,015 po 2,5 m-cu od zakończenia SRT
ponieważ jutro lecę na Otwock ,mam umówioną
wizyte u pani dr.E.S
czyli sytuacja przedstawia sie tak:
przed SRT 0,177
dwa tyg po 0,082
dwa i pół mca po 0,015

03.11.2019,

Wizyta u pani dr. S odbyła się 'sprawnie i bezboleśnie',
tak jak można było przypuszczać w moim przypadku
regres markera po SRT jest dobry i nie ma potrzeby
stosowanie dodatkowo innych terapii ,zalecenia :
-co trzy m-ce psa ,
-na wiosnę kolonoskopia,
tym bardziej wskazane , że nie miałem jeszcze nigdy
robionej
Przed wizytą miałem przyjemność/w końcu/ spotkać się
z członkami naszej rodziny , pozdrawiam Beatka i Jędrek
oraz Paweł-Latarnik ,było bardzo miło,atmosfera była na pełnym luzie
chyba brak było tylko
dobrej kawy,naparu ziółek czy .....sam nie wiem
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości