30.09.2019, 23:53:52 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2019, 09:40:57 przez Armands.)
Tym tekstem pożegnaliśmy naszego Krisa:
Zegnamy dziś naszego Przyjaciela, Krzysztofa, który w naszej grupie miał przydomek Kris.
Przez 9 lat byliśmy razem na internetowym forum onkologicznym, zrzeszającym chorych i ich rodziny.
Pomagamy sobie nawzajem, wspieramy się, wymieniamy informacje o nowych metodach leczenia,
o specjalistach, do których warto się udać, itp.
Kris był jednym z najaktywniejszych członków forum, zawsze chętnym do pomocy, do porady,
do wyciągania kolegów z dołka psychicznego.
Zdarzało się, że ktoś na forum skarżył się na przykład, że nie da się przyśpieszyć ważnego badania, albo że do lekarza nie ma numerków, wtedy z drugiego końca Polski dzwonił do rejestracji lub do lekarza Kris, i sprawa nagle okazywała się do załatwienia.
Miał w sobie coś, co zjednywało mu sympatię ludzi.
Przede wszystkim ogromne poczucie humoru. Tam, gdzie był Kris, był żart, był uśmiech,
mimo bólu ciała i duszy.
Kris walczył ze swoją chorobą z ogromną determinacją, wręcz z zawziętością.
Nie miał zamiaru "zamienić nowotworu w chorobę przewlekłą", jak nam czasem radzą lekarze, czyli jego zdaniem spasować. On chciał raka pokonać, zadeptać, chciał zwyciężyć.
Dlatego leczył się niestandardowo, według własnych koncepcji, a jego wiedza o chorobie była imponująca.
Przeciwnik okazał się bardzo silny i wyjątkowo złośliwy.
Ale my nie chcemy powiedzieć, że Kris przegrał.
Wolimy uważać, że wygrał kilka lat dobrego życia, bo nie wiadomo, jak by się sprawy potoczyły,
gdyby zgodził się na tzw. standard.,
Bez żadnej przesady możemy powiedzieć, że również lekarze wiele się od Krisa nauczyli, a przede wszystkim my,
forumowicze i czytelnicy forum.
Przede wszystkim tego, że dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
Pragnąłbym również pożegnać Krisa, albowiem tragizm sytuacji spowodował, że zakołatałem do bram tego forum „o pomoc” w chwili gdy Kris odszedł bez własnej zgody na to odejście. Robił wszystko, aby jego „furtka” wciąż była otwarta, całym sobą pragnął wolności od choroby. Ktoś mógłby powiedzieć, że przegrał z chorobą… nic bardziej mylnego. Choroba i owszem wygrała… ale tylko z dzisiejszą medycyną.
Kris był zwycięzcą, bo do końca jej (chorobie) się nie poddał.
Piszę to na podstawie swoich odczuć po tym, jak przeczytałem Jego „historię” tu na forum
To już pół roku, jak nie ma Krisa.
W poniedziałek obchodziłby urodziny...
Chociaż jestem osobą do bólu racjonalną, mam zwyczaj rozmawiania z umarłymi.
Chyba nie tylko ja.
Zresztą, co to za rozmowa, zwykły monolog.
Chociaż - czy zawsze monolog?
W związku z koronowirusem zrobiłam porządek w spiżarni (gdzieś trzeba umieścić te 10 kilo mąki).
Patrzę - pusta butelka po alkoholu.
Skąd u nas pusta butelka?
Patrzę - na niej kartka z wierszykiem.
Aha - to prezent od Krisa, w środku duch puszczy, do tego wierszyk, osobiście przez Krisa ułożony i wydrukowany.
DUCH PUSZCZY W nocy nie przestraszy, w dzień też nie zaskoczy Wyostrzy twój język, zmysły, no i oczywiście oczy Poprawi ci nastrój - w samotności, w parze, no i także w grupie Jak się nim uraczysz, to ... masz koronawirusa w nosie.
To już rok jak nie ma z nami Krzysia. W naszej pamięci pozostanie na zawsze. Brakuje go nam. Myślami i modlitwą jesteśmy w tym dniu z Najbliższymi Krysa. Spoczywaj w pokoju przyjacielu. Lidka i Mariusz.
Wczoraj, w pierwszą rocznicę śmierci Krisa, zapaliliśmy świeczki na jego grobie.
My - Paweł, Józek i ja - jako przedstawiciele Forum.
W południe, w parafialnym kościele Krisa, odprawiona została msza za jego duszę.
A potem Kasia i Ola zaprosiły rodzinę i przyjaciół na uroczysty obiad, poświęcony pamięci ukochanego męża i ojca.
Oglądaliśmy wystawę fotografii Krisa, z najważniejszych momentów jego życia, od jego dzieciństwa, poprzez dzieciństwo jego dzieci, a potem wnuków.
Nie zabrakło fotek z naszych forumowych spotkań.
Wspomnienia, zaduma, nostalgia, ale i uśmiech.
Opowiedziałam, jak kiedyś w Michelinie Kris stanął przede mną, dumny i uśmiechnięty:
- Jola, popatrz!
Patrzę, nie widzę niczego szczególnego, ani brody nie zapuścił, ani nie schudł, ani nie wypiękniał.
- Kris, nie mam pojęcia, czym tak się cieszysz.
- Oj, ty, nie widzisz?! Koszula, moja koszula w żółto-niebieską kratę! To kolory naszego Forum!
Specjalnie taką kupiłem!
Ano tak, on był dumny z naszego forum!
Kris, niech żółto-niebieskie kwiaty na twoim grobie będą znakiem, że Forum zawsze będzie o tobie pamiętać!
(21.09.2020, 19:28:29)Dunolka napisał(a): Opowiedziałam, jak kiedyś w Michelinie Kris stanął przede mną, dumny i uśmiechnięty:
- Jola, popatrz!
Patrzę, nie widzę niczego szczególnego, ani brody nie zapuścił, ani nie schudł, ani nie wypiękniał.
- Kris, nie mam pojęcia, czym tak się cieszysz.
- Oj, ty, nie widzisz?! Koszula, moja koszula w żółto-niebieską kratę! To kolory naszego Forum!
Specjalnie taką kupiłem!
Ano tak, on był dumny z naszego forum!
Dziś przeglądałem albumy z naszych spotkań i znalazłem Krisa w ''forumowej'' koszuli.
W rzeczywistości była pomarańczowo-niebieska... zdjęcie trochę przekłamuje.
A dlaczego dziś przeglądałem? Bo to już dwa lata jak Krzyś odszedł do Pana.
Smutno nam bez Ciebie Krzysiu... Bez Ciebie i kolegów.
Mam nadzieję, że tam w górze tworzycie świetną kompanię.
RIP
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml. W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml Koniec kontroli u urologa w CO Moja historia Wątek poboczny
Tak, to ta koszula.
Chyba maj 2018, Kris i Bogdan prezentowali nam swoje skarby - Abirateron i Enzalutamid.
To był trudny czas, i dla nich obydwu, i dla nas.
Ale oni się uśmiechają.
Tam, gdzie był Kris, tam był żart i uśmiech.
Brakuje cię, przyjacielu.
Pewnie jest tak, jak napisał Armands - że oni "tam, w górze, tworzą świetną kompanię",
ale brak ich nam tu, na dole, i wcale nam się nie śpieszy, by dołączyć "do kompanii".
(20.09.2024, 21:53:36)Dunolka napisał(a): A mnie się wciąż wydaje, że oni wszyscy, i Cris, i Bogdan, i Kris - odeszli tego samego dnia, w ostatni dzień lata.
I że Kris mnie o tym powiadomił.
Spoczywajcie w pokoju, koledzy.
Nie ma z nami Krzysia, nie ma z nami Krzysia, nie ma z nami Bogdana.....,
Zycie toczy się nadal rytmem swoim, Forum funkcjonuje, nowi uczestnicy piszą o swoich problemach, wymieniamy się wiedzą, poglądami, doświadczeniami...,
Ale bez nich jest inaczej, wyraźnie inaczej.... Och jak brakuje chłopaków, ogromnie!
Bardzo się cieszę na dzisiejsze spotkanie!
Do zobaczenia w Michelinie!
Ur.1960
PSA wyjściowe 09.2010 - 11,097 ng/ml
Prostatektomia Radykalna /klasyczna/, Obustronna Limfadenektomia Miednicza
Wynik po RP - GL. (2 + 4) pT2cN1
Korekta 2013 - GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1
PSA - 06.2011 /8 tyg. po RP/ - 0,02
Od 08.2013 - Bicalutamide 50 mg
Od 04.2020 - Bicalutamide 100 mg
Od 04.2021 - Bicalutamide 150 mg
09.2021 - VMAT+CBCT Od 12.2021 - Bicalutamide 100mg
PSA - 06.2022 - < 0,006
Od 03.2022 - Bicalutamide 50mg
Od 08.2022 - Bicalutamide - stop!
PSA - 07.2024 - 0,094