(13.02.2018, 21:42:49)gwenell napisał(a): Witam, jestem świezakiem w temacie. Tata ma zdiagnozowana wczesna fazę raka kwalifikującą do klasycznego RP- wycięcia prostaty lub RPL - laparoskopową. Poszukuję ośrodków mających największe doświadczenie w metodzie laparoskopowej- taka tata sobie wybrał. Niemniej mile widziane wskazanie ośrodków sprawdzonych pod kątem klasycznej prostatektomi radykalnej. Nazwiska specjalistów również mile widziane. Dziękuję
ps. przepraszam jeśli wpis nie w tym dziale co należy
Każde miejsce jest dobre, aby zapytać... a jeśli będziesz chciał kontynuować swoja obecność, to jak najbardziej w tym miejscu (z ewentualnie zmienionym tytułem wątku, co zawsze można zrobić)
Wracając do Twoich pytań.
Praktycznie każdy ośrodek leczenia prostaty ma operatorów specjalizujących się w laparoskopii. Można by wskazać każde Centrum Onkologii i wiele szpitali klinicznych, czy ośrodków akademickich.
Ja skoncentruje się na wspomnianej wcześniej Bydgoszczy. To nie przypadek, bo do tej Bydgoszczy mam sentyment.
Jest tam szpital im. Biziela, gdzie operacje laparoskopowe prostaty, wykonywane są w ilościach, które pozwalają ocenić oddział jako dobrze przygotowany do takiego leczenia. Szef oddziału należy do tej czołówki operatorów. Poniżej link do wizytówki oddziału.
http://www.urologia.biziel.pl/index.php?it=16
Ja, mimo tej wiedzy, wybrałem operację w bydgoskim CO. Operacja nie była wykonana techniką laparoskopową, ale klasyczną, z cięciem od pępka w dół.
Uważałem wtedy, mój operator tak uważał, że to będzie dobry wybór. Czas pokazał, że to była bardzo dobra decyzja.
Operator (ordynator oddziału) miał pełną swobodę wyboru opcji, ale to on uznał, że klasyczny zabieg w moim przypadku będzie optymalny. On też w swojej metryczce ma zapis o specjalizowaniu się w laparoskopowych zabiegach. Ale jak widać, przede wszystkim potrafił dobrze kalkulować i podejmować decyzję.
Oczywiście wiem, że wybór tej metody (laparoskopowej) wynika z innych aspektów zdrowotnych. Chodzi o mniejszą utratę krwi, szybsze dochodzenie do sprawności, mniejsze obciążenie dla organizmu.
Nie wspomniałeś, dlaczego tata bardziej preferowałby laparoskopię.
Ja ze swojego doświadczenia... prawie czteroletniego... na forach internetowych spotkałem sporo opisów niedoszczętnych prostatektomii. Nie tak miało to się skończyć, ale niestety trzeba było poprawić radioterapią.
Wiadomo, że i zabiegi klasyczne mogą ze sobą nieść powikłania, problem niedoszczętności zabiegu. Nawet gdy operatorem była sława, profesor.
To skomplikowany zabieg, trwający kilka godzin (od 3 do 5).
Kiedy w grę wchodzi oszczędzenie wiązek/ wiązki naczyniowo-nerwowej odpowiedzialnej za wzwód, to zabieg staje się jeszcze bardziej skomplikowany.
Do tego dochodzi usunięcie węzłów chłonnych w obrębie miednicy mniejszej. To kolejny problem dla operatora i kolejne wyzwanie.
Bywa, że z opisu operacji wiemy o limfadenektomii, czyli usunięciu węzłów, a z opisu histopatologa, wynika, że operator tych węzłów wyciął zbyt mało.
Oczywiście wycina się wszystko podejrzane, a nie jak leci, ale bywa, że zostawiony węzeł jest źródłem problemu na przyszłość.
Nie chcę ciebie straszyć... nie mam takiego zamiaru.
Pytałeś w kilku zdaniach, a ja się rozpisałem.
To teraz krótko... Bydgoszcz... Centrum Onkologii... operator wskazany w tekście.
Pozdrawiam
Armands
PS. Gdybyś miał kolejne pytania, wątpliwości to śmiało.
