Wątrobowy (i nie tylko) wątek Armandsa
#81
Z tego wynika, że liczą się przede wszystkim objawy.
Najlepiej wejść do gabinetu o kulach, i ...bardzo marudzić. mruganie, puszczanie oczka

Jarku, spoko, dobry ortopeda umie ocenić, czy operacja jest konieczna.

Chyba pisałam, że tego lata Józek  przeszarżował  z dorastającymi wnukami w górach,
i do ortopedy wszedł o kulach z konieczności.
Pan doktor najpierw obejrzał wynik ostatniego PET-a, popatrzał na nas przeciągle, i powiedział, że "czysty PET jeszcze o niczym nie świadczy, bo to było 2 miesiące temu". (Czysty, jeśli chodzi o kości).
Dopiero opis bólu przekonał go, że to raczej nie jest ból nowotworowy (mija po odpoczynku).
Potem rzucił okiem na wynik RM kręgosłupa, i spytał, "dlaczego to nie jest jeszcze zoperowane".
Wynik dużo gorszy, niż twój.
Ale potem zbadał pacjenta, i powiedział, że jest OK.
Środki przeciwbólowe i odpoczynek.
- A operacja, panie doktorze? Nalegać?
- Nie ma potrzeby.
Odpowiedz
#82
(13.11.2018, 11:00:59)Dunolka napisał(a): Najlepiej wejść do gabinetu o kulach, i ...bardzo marudzić. mruganie, puszczanie oczka

Już kiedyś tak zrobiłem... na komisji ZUS w Toruniu, kiedy podważyli moje zwolnienie związane z wycięciem łąkotki.

Mało się nie wywaliłem, bo chodzenia z pomocą kul wcześniej nie przetrenowałem Big Grin

Pozdrawiam
A.
Odpowiedz
#83
W piątek odebrałem badania z krwi i moczu. Część zlecona przez gastroenterologa, część przez kardiologa (minęły trzy miesiące od zastosowania rozuwastyny w obniżeniu złego cholesterolu).
Zacznijmy od cholesterolów i spółki.

Cholesterol całkowity (nor. < 190 mg/dl) było 265 jest 143
Cholesterol HDL (nor. > 40,0 mg/dl) było 53,4 jest 53,3
Cholesterol LDL było 186 jest 63,4
Cholesterol nie HDL było 212 jest 90,6
Trójglicerydy (nor. < 150 mg/dl) było 126 jest 136

Jak widać reakcja organizmu jest zauważalna, a muszę się wam przyznać, że biorę pól przepisanej przez lekarza dawki (czyli Zahron w dawce 10 mg).
Teraz się zastanawiam, czy dalej łykać 10 ,czy przejść na 5 mg. U kardiologa mam być na kontroli za trzy miesiące.
Ogólnie od strony kardio czuję się ok.

To teraz czas na sprawy gastro.
Najnowsze badania:
Amylaza w moczu (norma 16-491 U/l) było 480 jest 920
Amylaza w surowicy (norma 22-80 U/l) było 119 jest 118
Bilirubina całkowita (norma 0-1,20 mg/dl) było 1,78 jest 1,86
Bilirubina związana (nigdy wcześniej nie badana) (norma 0-0,30 mg/dl) 0,59 mg/dl

Martwi mnie ten skok amylazy. O CO TU CHODZI?

Tak przy okazji, własnie w piątek ze dwie godziny po odebraniu wyników miałem atak bólowy. Zaczął się po prawej stronie brzucha, pod żebrami.
Ból jednostajny, przeszywający aż do pleców. Później intensywnie odczuwany centralnie nad pępkiem.
Oczywiście na nieszczęście byłem w pracy na zmianie. Jedyne co mogłem zrobić to piłem mocno ciepłą wodę i robiłem ciepły okład na brzuch.
Dopiero ok. 22 kolega załatwił mi 2 tabletki Apap-u i to trochę pomogło dotrwać do końca zmiany.
W domu zażyłem rozkurczową Nospę w dawce 120 mg i położyłem się do łóżka, bo trochę mnie telepały dreszcze.
Nie byłem zażółcony, białka oczu tez nie były szczególnie podbarwione na żółto. Mocz całkiem normalny.
Po godzinie ból zelżał i przestałem myśleć o karetce, SOR i operacji w trybie ratunkowym.
W sobotę po kiepsko przespanej nocy (obolały brzuch i plecy) samopoczucie całkiem dobre. Po bólu ani śladu, ale narzucam sobie dietę... ilościową i jakościową.
Tak mam zamiar robić przez jakiś czas. Nawet do Andrzejek mruganie, puszczanie oczka
Tak sobie myślę, czy to był atak od strony woreczka żółciowego, czy wątroby, trzustki... cholera wie czego??? Juz kiedyś przez to przechodziłem. Czyżby do trzech razy sztuka???
Po niedzieli pójdę do lekarza z POZ. Może coś podpowie, oraz do chirurga. Zapiszę się na planową operację usunięcia woreczka żółciowego. Chyba to u mnie KONIECZNOŚĆ!

Pozdrawiam niedzielnie
Armands
Odpowiedz
#84
Owszem , wygląda to na atak kamicy żółciowej, stąd też twoje problemy z trzustką (amylaza).
Jak najszybciej wyrzuć te kamienie, a na wszelki wypadek zrób tomograf, bo z trzustką nie ma żartów.
Żadna dieta nie pomoże. Kamień żółciowy, jak się zbiesi, to utkwi pod wpływem wypicia szklanki wody (tej "zamiast").
Odpowiedz
#85
Jarku,


usunięcie woreczka żółciowego, to u Ciebie KONIECZNOŚĆ!!! Dostałeś dwa ostrzeżenia, nie czekaj na kolejne, bo może nim być już ostre zapalenie trzustki (OZT)!

Mnie to spotkało w 2012 i to bez żadnych ostrzeżeń. Pierwsze OZT miało w miarę łagodny przebieg, ale drugie, miesiąc później, dość szeroko uchyliło drzwi na drugą stronę. Amylaza i lipaza poszybowały pod chmury. Nie pamiętam już które, ale jedno z nich przekroczyło 15 000!
Żaden z lekarzy nie skojarzył OZT z 'błotem', które miałem w woreczku żółciowym, a miał obowiązek to zrobić! To elementarna wiedza i oczywista oczywistość! Ja tej wiedzy wtedy nie miałem, ale lekarze powinni mieć ją w małym paluszku! Błoto, to już nie żółć, a jeszcze nie kamienie.

Po szklance wody OZT Ci nie grozi, ale po obfitym i ciężkostrawnym posiłku już tak. Mózg wysyła wtedy zapotrzebowanie na większą ilość żółci i enzymów trawiennych i woreczek oraz trzustka realizują to zapotrzebowanie. Każde z nich swój produkt wysyła własnym kanałem, ale w pewnym momencie te kanały się łączą i już jako pojedynczy wchodzą do dwunastnicy. Jeśli w tym pojedynczym kanale utkwi kamyk lub błoto z woreczka żółciowego, wtedy zablokuje drogę enzymom trawiennym, a one zamiast schabowego zaczynają trawić ... trzustkę! To sytuacja bezpośrednio zagrażająca życiu!!!
Wywal woreczek, na cholerę Ci on! Ja funkcjonuję bez niego już sześć lat i w najmniejszym stopniu nie odczuwam jego braku.
Odpowiedz
#86
Dziękuję Wam za rady. Naprawdę biorę to wszystko do serca... i do głowy.

Od rana szukam szpitala... dobrego szpitala w którym mógłbym pozbyć się woreczka. Mój, miejscowy szpital odpada.
W prywatnym operują na NFZ, ale termin konsultacji mam na 17 grudnia, a terminy operacji są bardzo odległe (raczej jesień 2019). Na zabieg za odpłatnością mnie nie stać.
W środę, czwartek jadę do Bydgoszczy do Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza. Tam terminy są na marzec 2019. Zapiszę się i będę już w kolejce oczekujących.
Mają tam oddział kliniczny Chirurgii Wątroby i Ogólnej. Cholecystektomia (usunięcie woreczka żółciowego) laparoskopowa to u nich chleb powszedni.
A kolejka niestety jest, bo to dobry szpital i pierwszeństwo mają przypadki onkologiczne.
W rozmowie z sekretarka oddziału powiedziałem o mojej sytuacji onkologicznej, przebytych zabiegach na jamie brzucha i o naczyniaku wątroby.
Powiedziała, że mam uzasadnioną sytuację aby starać się o łóżko właśnie u nich. Może uda się to wcześniej dobrze skonsultować.
Skierowanie do szpitala mam, teraz pora uporządkować dokumenty. Wczoraj zrobiłem chronologiczny przewodnik po moich badaniach USG, TK i RTG dotyczących brzucha.
Pierwsze problemy ujawnione podczas badania USG datuję w pierwszej połowie 2015. Wtedy też doszło do wzrostu bilirubiny, cholesterolu złego. Amylaza to pomiary z okresu ostatniego roku.
Trzy lata miotam się od lekarza, do lekarza a problem został ujawniony na ekranie komputera w gabinecie USG.
Tylko czy wycięcie WŻ totalnie rozwiążę problem?

To się okaże. Teraz tylko czekać... w spokoju przeczekać.

Jeszcze raz dziękuję Wam za podpowiedzi, uwagi, zainteresowanie. Bardzo to doceniam!

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#87
Byłem w Bydgoszczy i odprawiono mnie z kwitkiem.
A dokładniej, kierownik Kliniki Chirurgii Wątroby i Ogólnej na odwrocie skierowania napisał do ordynatora w moim szpitalu (przy okazji swojego kolegi) i rekomendował mnie do cholecystektomii laparoskopowej.
No to teraz z tym glejtem udam się do szpitala i wykorzystam moc tego papieru mruganie, puszczanie oczka

No to tyle... pozdrawiam
A.

PS. Ten Jurasz to spory moloch, ale szczególne wrażenie robią studenci medycyny, których tam bez liku.
Co z nich wyrośnie?
Odpowiedz
#88
(22.11.2018, 14:31:21)Armands napisał(a): Byłem w Bydgoszczy i odprawiono mnie z kwitkiem.
A dokładniej, kierownik Kliniki Chirurgii Wątroby i Ogólnej na odwrocie skierowania napisał do ordynatora w moim szpitalu (przy okazji swojego kolegi) i rekomendował mnie do cholecystektomii laparoskopowej.
No to teraz z tym glejtem udam się do szpitala i wykorzystam moc tego papieru mruganie, puszczanie oczka

No to tyle... pozdrawiam
A.

PS. Ten Jurasz to spory moloch, ale szczególne wrażenie robią studenci medycyny, których tam bez liku.
Co z nich wyrośnie?

I to jest dobra wiadomość, ta operacja laparoskopowa! 3-4 dni i wyjdziesz do domu!
Tyle trwała hospitalizacja mojej 94 letniej teściowej po takiej samej operacji. Ja (65 lat) po tradycyjnej, bo już wtedy (2013) podejrzewano raka wątroby i chciano zobaczyć ten organ, spędziłem w szpitalu aż dziewięć dni.

A z młodych wyrosną wybitni specjaliści tacy, jakich można spotkać na Banacha, dobrzy i zupełnie przeciętni lekarze rodzinni, ale też, i to jest bardzo niebezpieczne, lekarze nonszalancko podchodzący do pacjentów i ich problemów ze zdrowiem. Ci pierwsi uratowali mi życie. Ci ostatni niemal mi je zabrali.
Odpowiedz
#89
Nazwisko lekarza z Jurasza zadziałało i to zaskakująco skutecznie zadowolenie, uśmiech
Termin cholecystektomii ustalony na 11.01.2019. Dzień wcześniej przyjęcie na oddział szpitala.

Jutro biopsja tarczycy. Najgorsze będzie... czekanie na wynik.

Pozdrawiam
A.
Odpowiedz
#90
Biopsja już się odbyła. Praktycznie bezbolesna. Nie to co biopsja prostaty mruganie, puszczanie oczka
Lekarz który w obrazie USG nadzorował trafienie igłą określił guzek jako jednolity.
Teraz dwa, góra trzy tygodnie czekania na wynik histopatologiczny.
Dziś jeszcze wizyta u dermatologa i kontrola ciała w kierunku ewentualnych niepokojących zmian na skórze

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#91
Dziś byłem (u mnie, w miejskim szpitalu) na wizycie u neurochirurga.
Doktor wysłuchał co miałem do powiedzenia, obejrzał opis MRI, płytę z badania, obmacał okolicę lędźwiowa i podsumował
- nie ma podstaw do zabiegu operacyjnego.
Trochę byłem zaskoczony, dopytywałem dlaczego tak.
Powiedział, że bierze się pod uwagę plusy i minusy ewentualnej akcji. Stąd też taka opinia.
Był zdziwiony, że chodziłem na różne zabiegi, ale nigdy nie koordynowane przez specjalistę rehabilitacji.
Skierował mnie do poradni rehabilitacyjnej na konsultację.
Dziś już było po godzinach pracy rejestracji, to nawet nie wiem, jaki jest długi okres oczekiwania.
Pewno jutro tam będę, to wszystko się wyjaśni.

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#92
Wcale mnie to nie dziwi. Spróbuj skoordynowanej rehabilitacji. Pływasz regularnie ( tylko nie żabka ) ? Mnie rehabilitant zalecił bieganie, co może wywoływać zdziwienie, ale to wzmacnia mięśnie głębokie i ogólnie strukturę mięśniową.

Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
#93
Wstyd się przyznać, ale marnie pływam i raczej sporadycznie. I pewno dlatego marnie, bo rzadko...
Biegać absolutnie nie mogę. Potęguje to u mnie ostry ból.

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#94
W tej chwili będzie potęgować, bo masz ucisk na nerwy. Najpierw stabilizacja, neuromobilizacja, usunięcie objawów uciskania a dopiero potem przyjemności  Big Grin
Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
#95
(07.12.2018, 16:46:49)AParsley napisał(a): W tej chwili będzie potęgować, bo masz ucisk na nerwy. Najpierw stabilizacja, neuromobilizacja, usunięcie objawów uciskania a dopiero potem przyjemności  Big Grin
Pozdrawiam AParsley

No właśnie. Kilka dni temu chciałem podbiec kilkanaście metrów do autobusu i ból mnie wyhamował. Dobrze, że chociaż chodzić mogę... i jako tako pracować w swoim zawodzie.

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
#96
Jarek,
zdecydowanie potrzebujesz dobrej rehabilitacji. nawet ćwiczenia samemu mogą pomóc. Mogę poszukać kilku ćwiczeń, które mogłyby Ci trochę pomóc.
Zasada podstawowa, do granicy bólu - ćwiczenia w bólu mają dokładnie odwrotny efekt, nasilają objawy, bo podrażniają nerwy.
Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
#97
Jutro idę do poradni rehabilitacyjnej umówić termin wizyty.

Pozdrawiam

A.
Odpowiedz
#98
(09.12.2018, 19:02:43)Armands napisał(a): Jutro idę do poradni rehabilitacyjnej umówić termin wizyty.

Pozdrawiam

A.

No i umówiony... na 19.12.br i do tego nr.1

Ja to mam szczęście. Zapisy są na przyszły rok... luty, marzec.
Odpowiedz
#99
Znowu będę ten zły Big Grin -> masz umówioną tylko 1 wizytę ? Bo tak naprawdę powinieneś mieć przepisany cykl zabiegów rehabilitacyjnych ( zwykle 10 ) a do tego pewnie jeszcze jakieś bioprądy, lasery, krio albo inne wynalazki.

Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
Jarek ma pewnie umówioną rozmowę z lekarzem od rehabilitacji, który dopiero zleci 10 x różne zabiegi. Tak myślę, bo niedawno sam to przerabiałem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości