Dziadek 87 lat, PSA rośnie
(07.11.2019, 19:48:53)fsmutas napisał(a): Może powiem teraz coś "głupiego", ale może być tak (ja jestem o tym jak najbardziej przekonany) że właśnie "Twoje informacje" mogą komuś uratować życie, bo ukierunkują tego kogoś w prawidłowym podejściu do leczenia swojej przypadłości.

Leszku,

tzw. "Twoje informacje" mogą, moim zdaniem, głównie podbudować psychicznie i zmobilizować do walki. Jest to bowiem stan, kiedy wiadomo, że raka mamy, a jego pozbycie się, to już sprawa lekarzy.

Uratować życie może przede wszystkim regularne badanie PSA i wczesna diagnostyka. Rak rozwija się bezboleśnie i jeśli nie trzyma się ręki na tzw. pulsie, to na skuteczną terapię często może być za późno. Problem w tym, że ci jeszcze nie zdiagnozowani na takie fora, jak nasze, po prostu nie zaglądają.

Zdarza się, że pytam ludzi 40+, głównie mężczyzn, ale też ich żony/partnerki, czy sprawdzają regularnie PSA - swoje lub mężów/partnerów. I zdarza się, że zadają mi pytanie "a co to jest PSA?".

Wydaje mi się, że na polu wczesnej diagnostyki nie sprawdzają się lekarze rodzinni. Ich przecież odwiedzamy dość często i mogliby przy tej okazji przypominać o PSA. Nie tylko zresztą o tym markerze.

Powinni, znając chorobowe CV swojego pacjenta, czuwać nad innymi potencjalnymi niebezpieczeństwami i obalać stereotypy. Np. taki jak ten, że rak wątroby zabija szybko. No nie tylko szybko nie zabija, ale też nie musi zabić w ogóle, czego jestem najlepszym przykładem. Warunek jest oczywiście jeden - wczesna diagnostyka.
Odpowiedz
(07.11.2019, 20:38:46)Edward napisał(a): Leszku,

tzw. "Twoje informacje" mogą, moim zdaniem, głównie podbudować psychicznie i zmobilizować do walki. Jest to bowiem stan, kiedy wiadomo, że raka mamy, a jego pozbycie się, to już sprawa lekarzy.

Mam nadzieję, że ankama1982 wybaczy nam to "zaśmiecanie" jej wątku, ale czuję się w obowiązku odpowiedzieć na Twoje wnioskowanie, że tego typu informacje nie mogą uratować życia, lecz tylko są w stanie nas podbudować.
Nie zgodzę się z takim wnioskowaniem. Nie wiemy kto i z jakiej przyczyny zagląda na to forum, i jakie akurat czyta posty.
Niechby tym czytającym byłaby osoba podobna do ankamy1982 ale bez konkretnej przyczyny tj. szukania pomocy lub konkretnych informacji.
I niechby ta jakaś osoba przeczytała informacje tyczące diagnozowania i leczenia ojca ankamy1982... i gdyby - na podstawie przeczytanych informacji - tej danej osobie zaświtała myśl, aby spytać własnego ojca czy robił jakieś badania w zakresie np. PSA... i ten ojciec zrobiłby takie badania... i one by coś wykazały... i... itd, itd, - czy to nie byłoby uratowaniem czyjegoś życia?
Odpowiedz
Ja miałam na myśli coś innego.
Do nas zagląda zwykle człowiek już po diagnozie.
Często zszokowany, przerażony, już niemal żegnający się ze światem.
Taką złą moc ma słowo "rak".

Chciałabym, by przeczytał, że niejeden  miał taki problem, że ten rak naprawdę różni
się od innych, że wprawdzie leczenie jest przykre, ale najczęściej zwieńczone  sukcesem,
czyli pozbyciem się raka. Że wiele lat po prostatektomii można normalnie żyć, normalnie funkcjonować.

To nie jest tanie pocieszanie, to są fakty.
Problem w tym, że ci, którym się udało, rzadko zostają na forum.
Stąd prośba   - nie zapominajcie o nas, pojawiajcie się choćby tylko po to,
by pochwalić się dobrym wynikiem PSA.
To jest niesamowicie budujące, daje Nowym wiarę i siłę do walki.
Odpowiedz
Kochani,
przychylając się do waszej prośby zakładam wątek z historią choroby Taty i dalej będę pisać w nowym wątku.
Jeśli chodzi o spotkanie, to w tym roku nie dam raczej rady, może uda się w koejnym
Buziaki
Anka
  





Odpowiedz
Witajcie po długiej przerwie. Nie wiem, jak dodawać posty w wątku taty, utworzonym przez Dunolkę, więc piszę tutaj
A więc...
Zarówno u taty jak i wujka PSA nadal nieoznaczalne.
Trochę strachu było, bo ze względu na pandemię, ciągle przekladalismy wizytę w laboratorium, a ostatnie badania ojciec robił w listopadzie 2019 roku.
Pozdrawiam Was Wszystkich i trzymam kciuki.
Anka
  





Odpowiedz
Anka, super wieści! zadowolenie, uśmiech
O umieszczenie tego w odpowiednim wątku się nie martw, już ja o to zadbam.
W razie czego, dopytam cię.
O, na przykład  - ile dokładnie wynosi PSA taty i wujka, czy naprawdę 0,000?

Takie optymistyczne historie bardzo są na forum potrzebne, by pacjenci na początku drogi
zdawali sobie sprawę, że leczenie tej choroby najczęściej jest skuteczne.

Anka,
czy wujek też jest po operacji?
Odpowiedz
Tak,
Tata po operacji w 2016 roku, Wujek po operacji w 2018 roku.
Badają PSA w Synevo, wynik < 0,006.
  





Odpowiedz
Anka, to mamy kolejny przykład sukcesu w leczeniu!
(Wiem,  wiem, że wszystkie "sukcesy" mogą kiedyś skończyć się wznową, ale póki co,
nie ma powodów do zmartwienia).

Jeśli możesz zdobyć podstawowe informacje o chorobie wujka, to zrób to dla nas, a umieścimy jego przykład w Tabelce, "ku pokrzepieniu serc".

Ro urodzenia.
Rok i miesiąc diagnozy  - biopsji.
PSA przed biopsją.
Gleason z biopsji, stopień zaawansowania Tc.
Wybrane leczenie  - operacja otwarta, laparoskopowa, robotyczna.
Wynik histopatologii po operacji.
Ewentualne dodatkowe leczenie  - hormonoterapia, radioterapia.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości