Xofigo-leczenie męża
#61
Jagoda (jeśli tak masz na imię),

dasz radę! Masz dla kogo żyć i ta świadomość pomoże Ci przetrwać najtrudniejsze chwile.

W sytuacji podobnej do Twojej była moja Mama. Miała tylko 35 lat, kiedy pijany motocyklista zabił na drodze mojego Tatę. Mama nie pracowała, a miała na utrzymaniu trójkę dzieci (16, 12 i 9 lat) i przewlekle chorą Babcię (63 lata). Po Tacie dostała skromną rentę rodzinną i to musiało nam wystarczyć. Kiedy rozpaczała mówiąc, że jej życie sensu już nie ma, to wszyscy powtarzali, że nieprawda, że ma, bo musi opiekować się Babcią i nas wychować.

Z Tobą będzie podobnie. Mąż jeszcze żyje i ciesz się tym. Kiedy odejdzie zmieni się Twoje życie, ale czas powoli doprowadzi je do stanu, kiedy będziesz się cieszyć, nawet uśmiechać, bo syn jest klasowym prymusem, bo kupiłaś nowy telewizor, bo spłaciłaś ostatnią ratę długu. Dzisiaj moje słowa możesz odbierać negatywnie, ale za kilka lat przekonasz się, że miałem rację. Takie jest nasze życie, po prostu, i tego nie zmienimy.

Edward
Odpowiedz
#62
To wiem. Dziekuje
Odpowiedz
#63
(15.04.2018, 18:48:22)jadkod napisał(a):
(15.04.2018, 12:43:37)Armands napisał(a): Jagoda, wybacz, że mój post Ciebie zdenerwował. Przepraszam.
Współczuje sytuacji w jakiej jest Twój mąż, ale i w jakiej jest Twoja rodzina.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie
Armands

Sorki, to nie twój post. Poprostu to ogolnie życie.

To mi ulżyło. Pozdrawiam serdecznie.
Armands
Odpowiedz
#64
Witam. Dziś pisze do Was z pytaniem czy to już...... 
Maz ma problemy z przelykaniem, typu rybka, kanapę za miękka. Nawet leki to już mały problem. Oczy nie mają krwinek, są jakby za mgła, łzawace. Świadomość czasem traci, jakby spóźniony zapłon, zawiesza się. Zwieracz  puszcza czarny zbity stolec, z żółta Wodnista w ka wydzielina. A

A dziś w końcu odwiedził nas lekarz z Hospicjum domowego. Popatrzył i pojechał. Po co był nie wiem. To pediatra. Śmieszne trochę te hospicjum w mojej dziurze.
Odpowiedz
#65
Ten lekarz powinien odpowiedzieć ci na wszystkie pytania, powinien pomóc.
A pielęgniarka hospicyjna, psycholog?
W dzisiejszych czasach nie ma już "dziur", wszędzie można łatwo dojechać.

Trudno powiedzieć, czy on już odchodzi. Słyszałam, że niektórzy w podobnym stanie mogą trwać długo.
Dbaj o niego, niech go nic nie boli, niech mu będzie ciepło, spokojnie. Ale wewnętrznie, psychicznie
- pozwól mu już odejść, pogódź się z tym.

Przytulam.
Odpowiedz
#66
Pogodziłam się, że odchodzi. Proszę Boga by go zabrał, żeby nie cierpial. Bezsilność jest okropna. Dzięki Pozdrawiam
Odpowiedz
#67
Tak, bezsilność jest okropna. Okropne są też sprzeczne emocje będące udziałem najbliższych. Z jednej strony chciałoby się, aby to już tylko tlące się życie trwało jak najdłużej, a z drugiej, aby odeszło zabierając cierpienie. Niektórzy z nas już tego doświadczyli, a wszystkich kiedyś czeka to, co jest teraz Twoim udziałem.

Myślami jestem z Tobą
Edward
Odpowiedz
#68
Dziękuję. Za wsparcie.
Odpowiedz
#69
Czyli on się jeszcze nie pogodził.
Ale jak się pogodzić, gdy zakwitają bzy, gdy dorasta syn...
Odpowiedz
#70
Pogodził, bo mówi że chce odejść. Ale chęć życia przebija śmierć. Może jeszcze uda sięwygrac, jakiś cud się stanie. Pragnę by godnie i bez bolu trwał. A jak długo tylko Pan wie na górze. Staramy się żyć i planować co trzeba zrobić jutro za tydzień. W miarę normalnie, ale nie pokój mam. Czy idąc spać, po zakupy rachunki, z synem na trening. Czy wrócę a on jeszcze będzie żył. Czy widzę go poraz ostatni żywego. Wszystko przerzutami bo muszę, a jakim kosztem cóż. Może i ja będę potrzebowała opieki i ktoś zaopiekuje się też i mną tak.Uzalam się nad sobą, ale może tego potrzebuje..... Pozdrawiam
Odpowiedz
#71
Mam pytanie. CO SĄDZICIE O WIT. C podawane j dożylnie
Czy ktoś stosował, z jakim skutkiem.
Odpowiedz
#72
Córka mojej koleżanki miała podawana. Odeszła w wieku 43lata,nic to już nie dało. Miała przerzuty i mimo wszystkich dostępnych metod niemożliwe jej pomóc.
Odpowiedz
#73
Na nowotwór  - ani nie zaszkodzi ani nie pomoże.
Na ogólne samopoczucie  - może pomóc, czasem zaszkodzić, szczególnie po chemii.
Jeśli kogoś stać, nie zaszkodzi.
Jeśli nie  - zaszkodzi bardzo.
Odpowiedz
#74
Witajcie.
Od 2 dni mąż prawie wcale nie pije, nie je. Problem z polykaniema iem leków. Odruch zupełnie i jakby zamieral.czy rzucia.czy to już? Wylądował w szpitalu na oddziale wewnętrznym. Co dalej zobaczymy
Odpowiedz
#75
Skoro jest w szpitalu, to pewnie dostanie kroplówkę, i w ten sposób problem braku picia rozwiążą.
Powinni mu ustawić leczenie przeciwbólowe, chyba już nic więcej nie mogą dla niego zrobić.
Nie powinno go boleć, nie powinien być głodny, powinno mu być ciepło.
Tego dopilnuj.
Odpowiedz
#76
Witajcie.
Maz 1 maja zmarł. Czuję żal, ale i ulgę, bo nie męczy się już. Dziękuję Wam za okazane wsparcie, porady. Pozdrawiam. Jagoda
Odpowiedz
#77
Przyjmij wyrazy współczucia.
Byłaś wyjątkowo dzielna.
Paweł
Ur.1960
PSA wyjściowe 09.2010 - 11,097 ng/ml
Prostatektomia Radykalna /klasyczna/, Obustronna Limfadenektomia Miednicza  
Wynik po RP   - GL. (2 + 4) pT2cN1
Korekta 2013  - GL. (4 + 3) pT3aN1, resekcja R1
PSA - 06.2011 /8 tyg. po RP/ - 0,02
Od 08.2013 - Bicalutamide 50 mg 
Od 04.2020 - Bicalutamide 100 mg
Od 04.2021 - Bicalutamide 150 mg
09.2021 - VMAT+CBCT
Od 12.2021 - Bicalutamide 100mg
PSA - 06.2022 - < 0,006
Od 03.2022 - Bicalutamide 50mg
Od 08.2022 - Bicalutamide - stop!
PSA - 04.2024 - 0,111
Odpowiedz
#78
Wyrazy współczucia Iwona , niech mąż odpoczywa w pokoju .
Marek/Suwałki/,ur.1962
GL7/4+3/ pT3a N0M0
06.2015 RP - psa 6 tyg. -0,03
49 m-cy 0,177;VII 2019 SRT
;VIII 19 -0,082;X 19 -0.015
Odpowiedz
#79
[Obrazek: uPUxvKG.gif?1]

Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie...

Jagoda, dla Ciebie i Twojego syna wyrazy współczucia. Trzymajcie się!

Armands
Odpowiedz
#80
(06.05.2018, 12:22:23)jadkod napisał(a): Czuję żal, ale i ulgę, bo nie męczy się już.

Niech odpoczywa w pokoju!

Żal  - bo to nie tak miało być.
Mieliście żyć długo i szczęśliwie, uczestniczyć w dorastaniu syna, doczekać się wnuków.
Ulga  - bo on już nie cierpi.

Walczyłaś wyjątkowo dzielnie, i byłaś w tym sama.
Tym bardziej podziwiamy.
Teraz będziesz musiała stawić czoła kolejnym przeciwnościom losu, spłacić długi,
pomóc synkowi  uporać się z traumą, spowodowaną chorobą i śmiercią ojca.
I na to musi starczyć ci siły.

I tobie i chłopcu składamy wyrazy szczerego współczucia.

Jola i Józek
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości