Tata PSA 7,72
#21
O rowerze tata musi zapomnieć... na jakiś czas. Ja chyba w rok po prostatektomii rozmawiałem ze swoim urologiem i powiedział, że nie widzi przeciwwskazań, jeśli jazda będzie okazjonalna i zachowaniem zdrowego rozsądku. Ale są też głosy, które mówią, że to ryzykowne zajęcie, nawet gdy wszystko pójdzie dobrze.
Jak przyjdzie czas to wrócimy do "rowerowej" rozmowy. Podpowiem, co i jak.

Pozdrawiam
A.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#22
Tata dziś został przyjęty do szpitala,jutro operacja.Trzymajcie kciuki!
Odpowiedz
#23
Oczywiście - masz(cie) załatwione zaciskanie kciuków.
Powodzenia i informuj na bieżąco.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz
#24
Trzymamy kciuki, a Ty nas informuj co i jak.
Powodzenia!
A.

PS. Ja też byłem przyjęty w poniedziałek, a operowany we wtorek. To całkiem dobry dzień na operację... potwierdzony statystykami
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#25
Trzymamy jutro kciuki!

Dunole
Odpowiedz
#26
Tata po operacji. Zniósł ją b. dobrze. Może nastawił się na większy ból, a okazało się, że jest do zniesienia. Został wypisany do domu tydzień po zabiegu, cewnik ma nosić do 14 dni po operacji, więc do najbliższego wtorku. Od przyszłego tygodnia może dzwonić do szpitala i dowiadywać się o wyniki histopatologiczne.
Odpowiedz
#27
No to "pierwsze koty za płoty". Teraz tylko dobry hist.pat. i pierwsze PSA z wartością nieoznaczalną.
Tego Wam życzę.
Pozdrawiam
   kris.
Odpowiedz
#28
(22.07.2017, 10:44:51)Maggie napisał(a): Tata po operacji. Zniósł ją b. dobrze.

zadowolenie, uśmiech zadowolenie, uśmiech
Wszystko jest ważne, i dobry wynik histopatologii pooperacyjnej, i wysokość pierwszego pooperacyjnego PSA,
ale pierwsze i najważniejsze jest dobrze znieść operację!
Pozdrowienia dla taty!
Odpowiedz
#29
(23.07.2017, 00:36:03)Dunolka napisał(a):
(22.07.2017, 10:44:51)Maggie napisał(a): Tata po operacji. Zniósł ją b. dobrze.

zadowolenie, uśmiech zadowolenie, uśmiech
Wszystko jest ważne, (...) ale pierwsze i najważniejsze jest dobrze znieść operację!
Wasza, miłe Panie, dyskusja i informacja o bardzo dobrym zniesieniu operacji (Maggie - cieszę się!), przywołała wspomnienia moich pierwszych godzin po LRP (grudzień 2011). Miałem ją późnym popołudniem, trwała 4,5 godziny i otrzymałem dwie tzw. jednostki krwi. Mocno obolały trafiłem na salę pooperacyjną z akcesoriami takimi, jak cewnik, dreny itp.
Pozycja na plecach, z uwagi na zaburzenia oddychania podczas snu, jest dla mnie najgorszą z możliwych, a innej zajmować nie mogłem. To jednak pikuś w zestawieniu z chronicznym zapaleniem zatok i spływającą z nich wydzieliną, która w połączeniu z całkowitym zakazem picia (wody oczywiście) omal mnie nie udusiła! Wydzielina spływała i zastygała tworząc coraz większy czop.  Od godziny 20. do 4. pielęgniarki bezskutecznie starały mi się pomóc. Prosiłem o lekarza laryngologa, ale z jakiegoś powodu jego przyjście nie było możliwe. W tej sytuacji pielęgniarki wezwały lekarza dyżurnego. Przyszedł wkurzony, to delikatne określenie jego stanu, że ktoś śmie go budzić, a że wszystko działo się w Szpitalu Wojskowym, to swoje niezadowolenie wyraził w słowach odpowiednich dla tego miejsca. Nie poprosił, tylko kazał mi podać ręce i mocnym szarpnięciem w ułamku sekundy posadził mnie na łóżku. Myślałem, że wszystko w środku mi się urywa, a ból był 8/10 (9/10 - nerw trójdzielny, 10/10 - ściąganie bez znieczulenia, przez pijanego chirurga, paznokcia z palca dłoni).
Też operację zniosłem dobrze, ale tego, co było po niej nie wspominam najlepiej.
Pozdrowienia dla Ciebie i Taty
Edward
Odpowiedz
#30
Edward, współczuję przeżyć pooperacyjnych. Jedyny plus opisanej sytuacji widzę taki, że nie miałeś czasu na stresowanie się pooperacyjną pionizacją, o której chyba z trwogą myśli każdy pacjent."Przyszła" ona gwałtownie i znienacka, z pomocą wojskowego lekarza.
        Dziękuję Wam za słowa wsparcia i kciuki przedoperacyjne!

     Pozdrawiam
M.
Odpowiedz
#31
(22.07.2017, 10:44:51)Maggie napisał(a): Tata po operacji. Zniósł ją b. dobrze. Może nastawił się na większy ból, a okazało się, że jest do zniesienia. Został wypisany do domu tydzień po zabiegu, cewnik ma nosić do 14 dni po operacji, więc do najbliższego wtorku. Od przyszłego tygodnia może dzwonić do szpitala i dowiadywać się o wyniki histopatologiczne.

To dobra wiadomość... ale czas biegnie dalej. 
Jutro przed tatą ważny dzień... i życzę udanego pozbycia się tzw. azorka. Na wszelki wypadek, niech tata zaopatrzy się w materiały higieniczne - wkładki chłonne wkładane w gatki i podkłady chroniące materac. W aptece, czy sklepie ze sprzętem medyczno-rehabilitacyjnym pomogą wybrać coś odpowiedniego. 
Piszę to ze swojego doświadczenia... i nawet, gdyby tata miał niezłą szczelność (oby tak było!), to przecieki mogą się zdarzyć. Warto być przygotowanym!

Pozdrawiam i jeszcze raz życzę dobrych efektów.

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#32
Odebrałam dziś wyniki histopatologiczne. Są elementy dobre, jest i słabszy.
         Dobre to, że w żadnym z wyciętych 22  (!! ) węzłów chłonnych  nie znaleziono przerzutów raka, Gleason jest niższy, bo 4+3 a z biopsji było 4+4 ( po cichu liczyłam, że będzie niższy, ale były też obawy, że będzie wyższy, bo jednak Gleason z biopsji dużo częściej jest niedoszacowany niż przeszacowany...) Z raka wysokiego ryzyka, zrobiły się górne stany raka średniego ryzyka. Rak nie nacieka pęcherzyków nasiennych, zajmuje 30% płata L +P.
      Z gorszych czynników jest pT3a  -  i obecność komórek ogniskowo w linii cięcia. Napisane jest GP trudno określić ze względu na uszkodzenia sztuczne (nie wiem, co to znaczy).
      Jak dla mnie mogłoby być lepiej, ale mogło być gorzej. Mnie, jako laikowi,  wydaje się, że w taty przypadku, jeśli PSA nie będzie satysfakcjonująco niskie oznaczałoby to, że resztki nowotworu zostały w okolicach prostaty i ew. radioterapia nie będzie w ciemno. Gdyby były obecne przerzuty w węzłach, byłoby większe ryzyko, że wędrując po organizmie, rak zakotwiczy się gdzieś indziej i nie wiadomo byłoby czy PSA produkują niedobitki z okolic prostaty, czy krążący po układzie limfatycznym nowotwór.
      W wynikach histopatologicznych nie ma nic o naczyniach krwionośnych. Chyba powinno być? Cała histopatologia b. oszczędna. Zresztą spodziewałam się takiej, bo inny pacjent szpitala, w którym był tata operowany kilka dni temu zamieścił swoje wyniki na FG.
        Tata chyba  jest podłamany słowem radioterapia. Z  oddawaniem moczu nie jest całkiem ok, a wiadomo, że radioterapia poprawie nie sprzyja... Planowana była rehabilitacja w Karpaczu, ale tata  nie chciał się zapisywać dopóki nie było wyników.

Wrzuciłam wszystkie taty wyniki w nomogram po prostatektomii i wyszło, że jest 65% szans na dwa lata bez wznowy, 97% na przeżycie kolejnych 15 lat . Jak dla mnie to nie są złe wyniki, tata chyba sądzi inaczej. Chciałabym bardzo, by to tata dzielił się z Wami swoimi wątpliwościami, obawami itd, sam tu pisał zamiast mnie.  Widzę, jak wy wszyscy dajecie sobie nawzajem mnóstwo wsparcia, a nikt tak nie zrozumie chorego, jak drugi chory z tym "cholernym skorupiakiem".
Odpowiedz
#33
No tak  przekroczenie torebki (T3a) oraz margines dodatni to nie są dobre wiadomości.
Grozi radioterapia uzupełniająca, na razie tylko tylko grozi.
Teraz wszystko zależy od pooperacyjnego PSA, i od tego, czy owo PSA będzie rosło.

O naciekaniu naczyń krwionośnych nic nie ma, bo pewnie nie ma tego naciekania. To dobrze.


Opis według starych standardów  - bardziej do wiadomości lekarza, niż pacjenta.

Ale pacjent ma swoje prawa. Na tym wyniku jest  nazwisko i telefon osoby, która tę histopatologię robiła.
Macie prawo zadzwonić i o wszystko wypytać.
Przede wszystkim, co to znaczy: GP trudno określić ze względu na uszkodzenia sztuczne.
Można się domyślać,  ale przecież nie o to chodzi.

Ewentualną radioterapię zazwyczaj zaczyna się około 3 miesięcy po operacji, gdy się wszystko wygoi,
gdy poprawi się trzymanie moczu.

Co do oporów w sprawie dzielenia się swoimi przeżyciami, to   - jak wiesz  - ludzie są różni.
Trudno od osoby introwertycznej, zamkniętej w sobie wymagać, by się nagle otworzyła.
Może z czasem  - gdy się z nami zaprzyjaźni, choćby za twoim pośrednictwem.
Odpowiedz
#34
Po miesięcznej nieobecności jestem z powrotem.
Tata ma już wynik PSA po niecałych 6 tyg od RP. Jest to 0,06.
Co dalej? Obserwować czy jak najszybsza radioterapia?
Są jakieś standardy w takim przypadku czy wszystko zależy od radioterapeuty / onkologa, do którego się pójdzie na konsultacje?
Odpowiedz
#35
No, mogłoby być lepiej.
Jest jeszcze pewne prawdopodobieństwo, że to ostatnie podrygi komórek nowotworowych z tego marginesu.
Za dwa-trzy tygodnie trzeba zrobić kolejne badanie, jeśli będzie choćby niewielki spadek, będzie nadzieja.
Ale trzeba chyba już psychicznie przygotować się do radioterapii uzupełniającej.

Dotychczasowe standardy to radioterapia 3 miesiące po operacji, aż się wszystko wygoi,
ustali się trzymanie moczu.
Odpowiedz
#36
Dunolka, dziękuję za opinie. Zawsze można na Ciebie liczyć zadowolenie, uśmiech

   
    Z tego, co się orientuję Kris ( mimo że z drugiego końca Polski) miał do czynienia z  GCO i Canaletto.
Możecie polecić jakiegoś dobrego radioterapeutę z Gliwic?
Odpowiedz
#37
(22.08.2017, 18:43:23)Maggie napisał(a): Po miesięcznej nieobecności jestem z powrotem.
Tata ma już wynik PSA po niecałych 6 tyg od RP. Jest to 0,06.
Co dalej? Obserwować czy jak najszybsza radioterapia?
Są jakieś standardy w takim przypadku czy wszystko zależy od radioterapeuty / onkologa, do którego się pójdzie na konsultacje?

Wiem, że nie tego oczekiwaliście. Niby jest jeszcze czas na spadek (zerknij na moją stopkę) ale szansa nie jest duża. Odczekajcie jeszcze kilka tygodni i zróbcie kolejne badanie.
Czas specjalnie nie nagli, bo jak napisała Dunolka, trzeba odczekać na zagojenie ran pooperacyjnych (głownie tych wewnątrz) no i zawalczyć o szczelność.
O ewentualnym wdrożeniu radioterapii po niedoszczętnej prostatektomii możecie poczytać w zalinkowanym dokumencie.
http://www.wco.pl/zb/files/publication/f4840b.pdf

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#38
Czy nie tego oczekiwaliśmy? Hm...Po tym, jak w histopat. wyszedł dodatni margines, raczej bałam się, że PSA może być znacznie wyższe niż jest. Tata chyba miał małą nadzieję na PSA nieoznaczalne, ale przecież i tak część lekarzy w przypadku R+  , bez względu na PSA, zleca radioterapię. No niestety:   zmiany nowotworowe w prostacie były ulokowane u jej szczytu, przy rectum, a to, z tego, co mi wiadomo, najtrudniejsza dla chirurgów lokalizacja .Nigdy się nie dowiemy, czy można operację było zrobić lepiej.
 Tak więc jest jak, jest, dllatego będę wdzięczna, jeśli ktoś może polecić nam dobrego onkologa z CO Gliwice.
"Rzuciło mi się" w oczy nazwisko dr  W.M., jeśli ktoś ma dobre doświadczenie z jakimś gliwickim specem, dajcie znać zadowolenie, uśmiech
Pozdrawiam
M.
Odpowiedz
#39
Cytat:Czy nie tego oczekiwaliśmy? Hm...Po tym, jak w histopat. wyszedł dodatni margines, raczej bałam się, że PSA może być znacznie wyższe niż jest. Tata chyba miał małą nadzieję na PSA nieoznaczalne, ale przecież i tak część lekarzy w przypadku R+  , bez względu na PSA, zleca radioterapię.

Maggie mamy na forum kolegę Krzyśka (nick Krzyy50) którego wynik pooperacyjny był również niekorzystny. Cytuję z oryginalnego wpisu Krzyśka:

Cytat:Linia cięcia boczna po stronie płata lewego w obrębie nacieku nowotworowego.


Krzysiek aktualnie jest jednym z tzw. "symulantów" czyli kolegów z nieoznaczalnym PSA.
Oczywiście chciałbym żeby i u Twojego taty tak było, ale o tym przekonamy się po ponownym badaniu.

Pozdrawiam

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#40
Ja też miałem dodatnie marginesy, ale w moim przypadku PSA po 3 miesiącach od operacji było 0,49. Powtórzcie badanie, tak jak sugeruje Dunolka. RT będzie konieczne przy rosnącym trendzie. 
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości