Diagnoza u taty, rak prostaty.
#1
Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Czytam Wasze forum już od miesiąca, kiedy było podejrzenie choroby i w sumie to głównie trzymało mnie przez ten czas na nogach. 
Mój tata od niedawna ma zdiagnozowanego raka prostaty Glason 3+4, T1c, G2.
PSA na początku kwietnia wynosiło 13, natomiast miesiąc później 18. W tym właśnie czasie tata brał antybiotyki (przez 10 dni), które niestety nie pomogły. 
Badanie DRE nic nie wykazało, TRUS również nie pokazał guza. Dopiero biopsja, która również mówi o zajęciu w prawym płacie 5%, a w lewym 20%. Jest także wzmianka o hipotrofii bez cech nowotworu oraz o zmianach proliferatycznych. 
Prostata ma 30 ml.
Wczoraj tata miał robiony rezonans, w piątek ma scyntygrafię, a później (modlimy się, żeby było to możliwe) będzie operacja. 
Jak myślicie, czy przy takich parametrach będzie jeszcze możliwa operacja? Czy to jest w ogóle wyleczalne? Bardzo proszę o odpowiedź...
Odpowiedz
#2
Ewelina, witaj na naszym forum.

Zadajesz pytanie:


Cytat:Jak myślicie, czy przy takich parametrach będzie jeszcze możliwa operacja? Czy to jest w ogóle wyleczalne?


Każdy z nas kiedyś zadawał to samo pytanie. Zadawał i oczekiwał odpowiedzi.
Ale odpowiedz nie jest taka prosta. Zależy od wielu czynników.

Tata jest już po biopsji, wiemy, że jest to nowotwór o GS 3+4, PSA mimo antybiotyku wzrosło. 
Utkanie nowotworu w gruczole jest procentowo nieduże. Badanie DRE również bez podejrzeń dużej masy nowotworu. To dobry prognostyk. 
Ale musimy poczekać na wynik pozostałych badań obrazowych. Pozwolą odpowiedzcie na pytanie, czy nowotwór jest ograniczony do samego gruczołu, czy nie daj Bóg rozlazł się dalej.
Gdyby okazało się, że mamy tu nowotwór ograniczony do samej prostaty, to operacja jak najbardziej możliwa. Oczywiście zakładając, że ogólny stan zdrowia taty na to zezwala. Równie skuteczna może być też radioterapia. Jeszcze będzie okazja o tym porozmawiać.

Co do pełnego wyleczenia, tu nic nie mogę obiecywać. Nikt Wam tego nie obieca. Szanse są duże i trzeba w to wierzyć.
Jak możesz przeczytać w naszych indeksach http://rakprostatypomoc.pl/tabelka/  każdy przypadek jest inny. Jedno nas łączy - walka ze wspólnym wrogiem.

To chyba wszystko tak tytułem wstępu. Może koledzy i koleżanki które nas wspierają coś dołożą od siebie.
Myślę, że kiedy podzielisz się wynikami najnowszych badań, to podpowiedzi będzie zdecydowanie więcej.  

Pozdrawiam Ciebie 
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#3
Cytat:Dopiero biopsja, która również mówi o zajęciu w prawym płacie 5%, a w lewym 20%.

Witaj Ewelina na naszym Forum.
Wiem, że masz ogromny dylemat i nasuwają się po takich info. różne "czarne scenariusze".
Proponuję odrobinę cierpliwości i spokoju ducha.
Już Ci Armands odpowiedział na zadane pytania, a ja chciałbym odnieść sie do Twego stwierdzenia j.w.
Otóż nie jest to zajęcie ( matematycznie określona wielkość zmian) płatów GK jakby z treści wynikało, tylko poszczególnych próbek ( bioptatów- takiej pobranej tkanki w postaci rurki) materiału pobranego podczas biopsji. To stanowi ogromną różnicę do porównania w stosunku do ca
Bioptat ma ( powinien mieć, takie obowiazują standardy ) około 10-12 mm długości i średnicę 1mm ( to wynika ze średnicy igły biopsyjnej), a sam GK jest wielkości kasztana. I to jest właśnie ta obrazowa różnica zajęcia przez kom.nwt. ( zbadana) nie samego GK a zbadanego materiału.
Odnosząc sie do samego Twego pytania, to uważam, że przy opisanych parametrach wyjściowych i operacja i wyleczenie jest jak najbardziej możliwe.
Jeżeli mogę prosić, to napisz nam coś więcej o Tacie ( wiek, czy są jakieś dodatkowe choroby obciążające) i gdzie sie leczy.
Bądź dobrej myśli, będzie dobrze.
Pozdrawiam
 Kris.
Odpowiedz
#4
(23.05.2017, 09:12:50)Kris napisał(a):
Cytat:Dopiero biopsja, która również mówi o zajęciu w prawym płacie 5%, a w lewym 20%.

Witaj Ewelina na naszym Forum.
Wiem, że masz ogromny dylemat i nasuwają się po takich info. różne "czarne scenariusze".
Proponuję odrobinę cierpliwości i spokoju ducha.
Już Ci Armands odpowiedział na zadane pytania, a ja chciałbym odnieść sie do Twego stwierdzenia j.w.
Otóż nie jest to zajęcie ( matematycznie określona wielkość zmian) płatów GK jakby z treści wynikało, tylko poszczególnych próbek ( bioptatów- takiej pobranej tkanki w postaci rurki) materiału pobranego podczas biopsji. To stanowi ogromną różnicę do porównania w stosunku do ca
Bioptat ma ( powinien mieć, takie obowiazują standardy ) około 10-12 mm długości i średnicę 1mm ( to wynika ze średnicy igły biopsyjnej), a sam GK jest wielkości kasztana. I to jest właśnie ta obrazowa różnica zajęcia przez kom.nwt. ( zbadana) nie samego GK a zbadanego materiału.
Odnosząc sie do samego Twego pytania, to uważam, że przy opisanych parametrach wyjściowych i operacja i wyleczenie jest jak najbardziej możliwe.
Jeżeli mogę prosić, to napisz nam coś więcej o Tacie ( wiek, czy są jakieś dodatkowe choroby obciążające) i gdzie sie leczy.
Bądź dobrej myśli, będzie dobrze.
Pozdrawiam
 Kris.

Dziękuję bardzo za szybkie odpowiedzi, takie wsparcie jest nieocenione.
Mój tato ma 57 lat i ogólnie jest zdrowy. Morfologia super, nigdy na nic się nie leczył oprócz problemów z wyrwanym niegdyś barkiem (bóle do tej pory) oraz problemem z kolanem (zanik jakiegoś płynu, nie pamiętam...), miał wstrzykiwany jakiś płyn do kolana. Nigdy nie miał problemów z prostatą, a badanie PSA zrobił tak dla siebie, kiedy dowiedział się, że paru jego kolegów nagle zachorowało na raka prostaty. Przyznam, że schudł ostatnio, ale to po diagnozie, stres przeogromny dla niego. Zawsze był zdrowy, a tu nagle rak...
My jesteśmy ze Zgorzelca (woj. dolnośląskie). Mieszkamy przy granicy z Niemcami i właśnie w Niemczech tata zrobił biopsję, ale operację planuje we Wrocławiu, u podobno bardzo dobrego chirurga urologa.
Cieszę się, że tata operacji się nie boi i chce jak najszybciej pozbyć się tej paskudy. Martwimy się tylko, czy rak nie wyszedł już poza prostatę, ale rezonans raczej powinien to pokazać, prawda?
Odpowiedz
#5
No to tata jest ciut starszy ode mnie. Ja podobnie nie miałem żadnych widocznych, odczuwalnych objawów. Tak to często się dzieje i wynik jest szokiem.
Nie dziwie, się też tacie, że tak zareagował. Nie jest to łatwy okres, ale trzeba walczyć, a strach paraliżuje.

Rezonans może sporo nam opowiedzieć o sytuacji, ale mam nadzieję, że od biopsji minęło co najmniej 6 tygodni. Gdy okres jest krótszy, to krwiaki pobiopsyjne mogą zaciemniać obraz prostaty. Może to zaważyć na jakości badania.
Poczekajmy również na wynik scyntygrafii, ale tu raczej byłbym spokojny.

Co do operacji we Wrocławiu, to mam mieszane odczucia. Dokładnie, to spotkałem się z przypadkami niedoszczętnych operacji, ale to nie świadczy o tym, że nie ma tam prawdziwych fachowców. Jakby tak dokładnie spojrzeć na rekomendację, czy ostrzeżenia to każdy ośrodek ma swoje plusy i minusy. Operacja to skomplikowana sprawa, a jej wynik zależy od różnych czynników.
Są też szczęśliwie zakończone przypadki operacji wykonanych za pomocą robotyki DaVinci w Niemczech. Jeśli tata nie ma ubezpieczenia w Niemczech, to musiałby samemu sfinansować zabieg, a jest to spory koszt. Ale znam przypadki, że i robotowe operacje zawiodły.

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#6
Witaj Ewelina.

Miło, że trafiłaś do nas, choć nie miło, że masz (Tato) problem z rakiem prostaty.
Koledzy opisali już widzę wstępnie niezbędna informacje na chwilę obecną Waszego przypadku.

Ja z innej beczki. Napisałaś, że pojawił się ogromny stres. Jest to zrozumiałe, jednak moim zdaniem niewłaściwe.
Wiemy powszechnie, że nowotwory uwielbiają stres. Wówczas tworzy się dogodne środowisko do dalszego rozwoju.
Co możecie z tym zrobić musicie wiedzieć wspólnie z tatą. Wiem jak łatwo to pisać, a jak trudno wprowadzić w życie.
Stąd nasze apele, aby nie panikować, nie pisać "czarnych scenariuszy", podchodzić do choroby z powagą, ale również z dystansem.

Pisz też śmiało o wątpliwościach jakie mogą się pojawić. Musisz jednak pamiętać, że leczenie, które przed Wami to nie matematyka ścisła i nie zawsze 2+2 = 4.
Będzie dobrze gdyż:
1. pamiętajcie nie jesteście sami
2. rak to nie wyrok.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz
#7
(23.05.2017, 10:07:30)Armands napisał(a): No to tata jest ciut starszy ode mnie. Ja podobnie nie miałem żadnych widocznych, odczuwalnych objawów. Tak to często się dzieje i wynik jest szokiem.
Nie dziwie, się też tacie, że tak zareagował. Nie jest to łatwy okres, ale trzeba walczyć, a strach paraliżuje.

Rezonans może sporo nam opowiedzieć o sytuacji, ale mam nadzieję, że od biopsji minęło co najmniej 6 tygodni. Gdy okres jest krótszy, to krwiaki pobiopsyjne mogą zaciemniać obraz prostaty. Może to zaważyć na jakości badania.
Poczekajmy również na wynik scyntygrafii, ale tu raczej byłbym spokojny.

Co do operacji we Wrocławiu, to mam mieszane odczucia. Dokładnie, to spotkałem się z przypadkami niedoszczętnych operacji, ale to nie świadczy o tym, że nie ma tam prawdziwych fachowców. Jakby tak dokładnie spojrzeć na rekomendację, czy ostrzeżenia to każdy ośrodek ma swoje plusy i minusy. Operacja to skomplikowana sprawa, a jej wynik zależy od różnych czynników.
Są też szczęśliwie zakończone przypadki operacji wykonanych za pomocą robotyki DaVinci w Niemczech. Jeśli tata nie ma ubezpieczenia w Niemczech, to musiałby samemu sfinansować zabieg, a jest to spory koszt. Ale znam przypadki, że i robotowe operacje zawiodły.

Armands
Po biopsji tata jest około miesiąc czasu.
Niestety nie ma ubezpieczenia w Niemczech, tylko biopsję zrobił tam prywatnie ze względu na szybkość wyników (3 dni), zależało nam bardzo na czasie. Leczył się więc będzie w Polsce. Tata czytał pana historię i dzienniczek pacjenta i wie, że np. w Bydgoszczy są dobrzy specjaliści, ale w Niemczech zaproponowano mu właśnie operatora z Wrocławia, znają go dobrze i polecają, a tata im wierzy...
My jesteśmy za normalną operacją.
A więc teraz oczekiwanie na wyniki badań.

(23.05.2017, 10:55:19)cris napisał(a): Witaj Ewelina.

Miło, że trafiłaś do nas, choć nie miło, że masz (Tato) problem z rakiem prostaty.
Koledzy opisali już widzę wstępnie niezbędna informacje na chwilę obecną Waszego przypadku.

Ja z innej beczki. Napisałaś, że pojawił się ogromny stres. Jest to zrozumiałe, jednak moim zdaniem niewłaściwe.
Wiemy powszechnie, że nowotwory uwielbiają stres. Wówczas tworzy się dogodne środowisko do dalszego rozwoju.
Co możecie z tym zrobić musicie wiedzieć wspólnie z tatą. Wiem jak łatwo to pisać, a jak trudno wprowadzić w życie.
Stąd nasze apele, aby nie panikować, nie pisać "czarnych scenariuszy", podchodzić do choroby z powagą, ale również z dystansem.

Pisz też śmiało o wątpliwościach jakie mogą się pojawić. Musisz jednak pamiętać, że leczenie, które przed Wami to nie matematyka ścisła i nie zawsze 2+2 = 4.
Będzie dobrze gdyż:
1. pamiętajcie nie jesteście sami
2. rak to nie wyrok.

Dziękuję bardzo za pocieszenie, wszyscy teraz tego potrzebujemy.
Ten stres jest u taty może bardziej z powodu strachu przed przerzutami niż przed samym rakiem. Może to jest dziwne, ale trzyma go na razie tylko to, że będzie mógł usunąć raka, a potem ewentualnie są dodatkowe metody leczenia.
Z diagnozą się już w miarę oswoił, tylko własnie bardzo się boi, żeby można było zoperować.
Przeczytałam już wszystkie wasze historie i naprawdę dają nadzieję.
Odpowiedz
#8
Ewelino, miejmy nadzieję, że miesięczny odstęp miedzy badaniami nie wpłynie na wynik MRI. Byłaby szkoda, gdyby okazało się coś innego.


W Polsce, mimo często negatywnych opinii, jest wielu fachowców. Życzę tacie, aby trafił w dobre ręce.

Cieszę się, że tata czytał moją historię. Po to ją pisałem.
Sam, kiedy poznałem wynik biopsji, to nic nie wiedziałem. Musiałem szybko się podszkolić i szukać pomocy.
Znalazłem i myślę, że to zaważyło na efekcie. Nie dałem szansy przypadkowi.

 Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#9
Witam ponownie. Scyntygrafia wyszła czysta, nie ma przerzutów na kości  zadowolenie, uśmiech
Czekamy jeszcze na wynik rezonansu i w środę jesteśmy umówieni do operatora, żeby uzgodnić termin operacji. Także zaczynamy naszą walkę. Życie całej rodziny zmienia się diametralnie, ale pocieszamy się tym, co napisała na forum Dunolka, że w tych czasach rak prostaty jest chorobą przewlekłą. Oby tak było również w naszym przypadku i tata jeszcze długo żył...
Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedz
#10
(26.05.2017, 13:01:22)ewelina.sp.43 napisał(a): Witam ponownie. Scyntygrafia wyszła czysta, nie ma przerzutów na kości  zadowolenie, uśmiech
Czekamy jeszcze na wynik rezonansu i w środę jesteśmy umówieni do operatora, żeby uzgodnić termin operacji. Także zaczynamy naszą walkę. 


Tak też obstawiałem wynik scyntygrafii. Mały punkcik dla taty zadowolenie, uśmiech
Trzymam kciuki za dobry wynik MRI.

Pozdrawiam 
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#11
(26.05.2017, 13:01:22)ewelina.sp.43 napisał(a): pocieszamy się tym, co napisała na forum Dunolka, że w tych czasach rak prostaty jest chorobą przewlekłą.

Ewelino, tak naprawdę rak prostaty zawsze był chorobą przewlekłą, bo ten rak (z nielicznymi wyjątkami)
 rośnie powoli.
Odsetek starszych mężczyzn, u których - na przykład podczas sekcji, wykonywanej z innych powodów  - znajduje się komórki raka prostaty, sięga kilkudziesięciu procent, ale tylko około 3% męskiej populacji umiera z powodu raka prostaty.

Dzisiejsze czasy, dzisiejsza medycyna, tę "przewlekłość" jeszcze bardziej  ...przewlekły. mruganie, puszczanie oczka
I na to wszyscy liczymy.
Odpowiedz
#12
Cytat:Armands:napisał
Mały punkcik dla taty [Obrazek: smile.png]

Moim zdaniem, to bardzo duży "punkcik" dla Taty zadowolenie, uśmiech . Jakby nie patrzeć na dalszy rozwój sytuacji, to "czyste kości" są dobrym prognostykiem w rokowaniu wyleczenia się z tego "cholernego skorupiaka".
Wiemy z biopsji, że Gleason to 7=3+4. Niby średniak, jednak trzeba trzymać rękę na pulsie i jak najszybciej pozbyć się tego paskudztwa. A jak ? To już będzie należało do wspólnej decyzji pacjent- lekarz specjalista. Dobry urolog-operator jak najbardziej poszukiwany.
O przewlekłość RGK trzeba jednak "bardzo się starać" i mieć przy tym sporo szczęścia. To nie jest takie łatwe.
Ewelina, głowa do góry, będzie dobrze.
Pozdrawiam
 Kris.
Odpowiedz
#13
Chyba rzeczywiście duża liczba mężczyzn posiada komórki rakowe w prostacie, ale nawet o tym nie wiedzą, bo nie badają PSA (w naszym środowisku większość nie wie nawet co to jest  Niezdecydowany ).
Lekarze nie kierują na te badania, jeżeli nie ma objawów ze strony prostaty. Ciekawa jestem jak długo u mojego taty rozwijała się choroba...
Gdyby nie choroba kolegi z pracy, tata nawet by nie pomyślał, że coś mu dolega. A tak w pracy szał, jeden zachorował i wszyscy zaczęli badać prostatę, z czego większość dowiedziała się, że ma nieprawidłowe PSA.
Może dobrze, że tata dowiedział się teraz, a nie za jakiś czas, gdyby były już objawy...
Odpowiedz
#14
(27.05.2017, 08:57:43)ewelina.sp.43 napisał(a): Gdyby nie choroba kolegi z pracy, tata nawet by nie pomyślał, że coś mu dolega. A tak w pracy szał, jeden zachorował i wszyscy zaczęli badać prostatę, z czego większość dowiedziała się, że ma nieprawidłowe PSA.
Co jak co, ale doświadczenie kogoś z rodziny, czy kolegi z pracy jest prawie namacalne i kiełkuje wielką potrzebą sprawdzenia, czy mnie to nie dotyczy.
To potężny bodziec i żadne apele w mediach, plakaty, ulotki w przychodniach tego nie zmienią. A jak jeszcze żona pogoni do lekarza, to nie ma zmiłuj się mruganie, puszczanie oczka
Faktycznie, to dobrze, że tata się zbadał. Jest jeszcze czas na radykalne pozbycie się problemu. Tego wam życzę.

Pozdrawiam weekendowo (ja niestety pracuję)
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#15
My już po wizycie u operatora.
Rezonans wykazał naciek w lewym płacie, pęcherzyki nasienne oraz węzły chłonne nie powiększone. 
W poniedziałek tata ma operację, trzymajcie kciuki...
Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedz
#16
Ewelino, naciek to zawsze ryzyko. Ryzyko, ale jeszcze nie przesądzające o skuteczności, czy też nieskuteczności prostatektomii.
Miejmy nadzieje, że chirurg zrobi, to co do niego należy.
Jak zapewne wiesz, to o wszystkim zadecyduje pooperacyjny wynik histopatologiczny i test w postaci badania PSA.
Teraz najważniejsze dla taty, jest dobre zniesienie samego zabiegu, a nie jest to "bułka z masłem", oraz dobra rekonwalescencja. Życzę, aby wszystko było jak najbardziej pozytywne.
Trzymania kciuków oczywiście nie zabraknie.

Pozdrów tatę i powiedz mu, że nie jest sam. Czekamy na wieści... dobre wieści!
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#17
Ewelina,

w którym szpitalu będzie Tata operowany? Super, że udało się Wam tak szybko załatwić termin - praktycznie bez czekania.
W dwóch szpitalach wrocławskich, którymi byliśmy zainteresowani,  u wybranego operatora  na prostatektomię czeka się 2-3 miesiące...

Pozdrawiam i trzymam kciuki za udaną operację!
Odpowiedz
#18
Okazało się, że nasz operator, który jest z Wrocławia (dr Kowal) ma podpisaną umowę z naszym szpitalem w Zgorzelcu i co poniedziałek wykonuje operacje w naszym mieście. Także tata będzie operowany tutaj.
Odpowiedz
#19
(01.06.2017, 08:15:47)ewelina.sp.43 napisał(a): Okazało się, że nasz operator, który jest z Wrocławia (dr Kowal) ma podpisaną umowę z naszym szpitalem w Zgorzelcu i co poniedziałek wykonuje operacje w naszym mieście. Także tata będzie operowany tutaj.

ooo! To właśnie  ten chirurg, u którego Tata (mam nadzieję!) będzie miał operację, tyle, że we Wrocławiu.
Tym bardziej cieszy, jeśli piszesz, że polecali go inni lekarze.

Trzymam kciuki!
Odpowiedz
#20
Maggie, właśnie tego lekarza polecili nam niemieccy lekarze. Stwierdzili, że na naszych "terenach" tylko on lub prof. Szydełko, ale profesor wykonuje teraz tylko laparoskopię, a mój tata musi mieć tradycyjną operację, ponieważ naciek zaczyna dochodzić do końca torebki po jednej stronie, więc trzeba ciąć z rozmachem.

Ja również trzymam kciuki za Twojego tatę, miejmy nadzieję, że wszystko będzie OK!

Ps. Okazuje się, że mamy wiele wspólnego i akurat na tym forum na siebie wpadłyśmy  mruganie, puszczanie oczka
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości