Marta - początek drogi taty?
#61
Trudno mi powiedzieć, jakie natychmiastowe skutki uboczne wywołuje ten konkretny lek (Diphereline),
ale spotkałam się u naszych forumowiczów z opisem bardzo gwałtownych reakcji w pierwszą noc po podaniu zastrzyku  - wysoka gorączka, ból mięśni i stawów, ogólne rozbicie.
Nawet jeśli są to bardzo rzadkie przypadki  -  nie ryzykowałabym przed weselem.
Nie da się tego przełożyć o kilka dni?
Tata już bierze antandrogen (Apflutam), który zapobiega absorpcji  testosteronu przez komórki  rakowe,
czyli już jest leczony.
Tak czy owak  - niech   raczej nie prowadzi samochodu, dopóki nie przekona się, jak reaguje na zastrzyk.

Może niech się wypowiedzą koledzy, którzy brali Diphereline, jak znieśli pierwsze spotkanie z zastrzykiem.
Odpowiedz
#62
(20.06.2017, 22:23:00)Dunolka napisał(a): Trudno mi powiedzieć, jakie natychmiastowe skutki uboczne wywołuje ten konkretny lek (Diphereline),
ale spotkałam się u naszych forumowiczów z opisem bardzo gwałtownych reakcji w pierwszą noc po podaniu zastrzyku  - wysoka gorączka, ból mięśni i stawów, ogólne rozbicie.
Nawet jeśli są to bardzo rzadkie przypadki  -  nie ryzykowałabym przed weselem.
Nie da się tego przełożyć o kilka dni?
Tata już bierze antandrogen (Apflutam), który zapobiega absorpcji  testosteronu przez komórki  rakowe,
czyli już jest leczony.
Tak czy owak  - niech   raczej nie prowadzi samochodu, dopóki nie przekona się, jak reaguje na zastrzyk.

Może niech się wypowiedzą koledzy, którzy brali Diphereline, jak znieśli pierwsze spotkanie z zastrzykiem.
Marto!. Ja po zmianie zastrzyku we wrześniu 2016r. z Firmagonu/Degarelix podawanego jako implant podskórny w brzuch co miesiąc, na Diphereline SR 11.25 mg podawanego co 3 miesiące (dokładnie 12 tyg/84 dni-proszę o tym pamiętać) nie mam od pierwszego zastrzyku żadnych dolegliwości po jego podaniu. Nie boli miejsce podania ( domięśniowo) jak przy Firmagonie kiedy robiła się dość spora zmiana bolesna na skórze, co utrudniało nawet spanie na danym boku ( lewa,prawa strona podania). Nawet uderzenia gorąca sa dużo łagodniejsze. Mysle, że noc sie nie bedzie działo z Tata po podaniu tego leku.
Pozdrawiam
  Kris
P.S. Miłej zabawy weselnej zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#63
(20.06.2017, 21:05:08)Marta napisał(a): Pisałam wcześniej, że tata bierze tabletki a teraz w czwartek ma dostać pierwszy zastrzyk. W czwartek również wyjeżdżamy na wesele i chciałam podpytać..jak sądzicie czy tata po tym zastrzyku może się źle czuć?  Branie tabletek w żaden sposób nie wpłynął na jego samopoczucie a jak może być po zastrzyku?
pozdrawiam serdecznie: )

(21.06.2017, 08:52:14)Kris napisał(a):
(20.06.2017, 22:23:00)Dunolka napisał(a): Trudno mi powiedzieć, jakie natychmiastowe skutki uboczne wywołuje ten konkretny lek (Diphereline),
ale spotkałam się u naszych forumowiczów z opisem bardzo gwałtownych reakcji w pierwszą noc po podaniu zastrzyku  - wysoka gorączka, ból mięśni i stawów, ogólne rozbicie.

Może niech się wypowiedzą koledzy, którzy brali Diphereline, jak znieśli pierwsze spotkanie z zastrzykiem.
Marto!. Ja po zmianie zastrzyku we wrześniu 2016r. z Firmagonu/Degarelix podawanego jako implant podskórny w brzuch co miesiąc, na Diphereline SR 11.25 mg podawanego co 3 miesiące (dokładnie 12 tyg/84 dni-proszę o tym pamiętać) nie mam od pierwszego zastrzyku żadnych dolegliwości po jego podaniu. Nie boli miejsce podania ( domięśniowo) jak przy Firmagonie kiedy robiła się dość spora zmiana bolesna na skórze, co utrudniało nawet spanie na danym boku ( lewa,prawa strona podania). Nawet uderzenia gorąca sa dużo łagodniejsze. Mysle, że noc sie nie bedzie działo z Tata po podaniu tego leku.
Pozdrawiam
  Kris
P.S. Miłej zabawy weselnej zadowolenie, uśmiech

Marto
Mam za sobą słownie szesnaście iniekcji Diphereline SR 11.25 mg.
Potwierdzam spostrzeżenie Krisa.
Miejsce podania nie boli , może w pierwszej dobie tata czuć się lekko osłabiony.
Prowadzenie pojazdu na 48 godzin bym wyłączył.
A tak jest ok później mogą nastąpić uderzenia gorąca i nadpotliwość.
Ja w tym czasie aktywnie pracowałem , bardzo aktywnie i podróżowałem.
Powinno być dobrze.
Bawcie się ,tańczcie ruch tacie bardzo potrzebny tak jak i feromony.

Jędrek
PSA
2012 VIII/30,61/XII 2012 przed LPR 25,58.
2012 XII LRP pT3bN1M1a Gl.3+4 Marginesy ?
2013 /I-1,16 / /VIII PSA-3,0 PET/CT: - PRZERZUTY  09/2013 HT 
2013 RT /0,663/
2014 -2018  <0,002
Zakończenie HT  10.2018
2019 
Luty <0,002
Sierpień  0,046
Wrzesień  0,090
Październik  0,209
Grudzień 0,377
2020 
Styczeń 0,611
Luty      0,663
Marzec   0,761
Kwiecień 1,130
Maj         1,410
Limfadenektomia
Lipiec      0,234
Sierpień  0,015
Wrzesień  0,008
Listopad  0,006


Odpowiedz
#64
Czyli nie musi być źle, rzecz do zniesienia, chociaż  - jeśli miałabym wybór  - wolałabym nie przezywać tego w czasie wesela.

To chyba Mrakad miał taką przygodę z pierwszą dawką Diphereline, że chciał dzwonić po  pogotowie.
Odpowiedz
#65
Dobry wieczór. Jak zawsze można na Was liczyć i na szybkie "wasze" sugestiezadowolenie, uśmiech
Mam nadzieję, że faktycznie tata będzie czuł się dobrze i żadnych niespodzianek nie będziemy mieli.
Samochodem jedziemy jednym, więc tata będzie w drodze odpoczywał.
Dunolko ja też wolałabym chyba by zastrzyk dostał po powrocie ale zdanie decydujące należy do taty a on nie myślał nawet o przełożeniu tego.

Dziękuję za życzenia dobrej zabawyzadowolenie, uśmiech
pozdrawiam
Odpowiedz
#66
Piszesz, Marto, że tata "nie chce nic czytać o raku, nic o nim wiedzieć".
Powiem ci, że takie podejście ma swoje dobre strony.
Jeśli nie mamy na coś wpływu, cóż nam da analizowanie tego, studiowanie, denerwowanie się?
Tata zaufał - medycynie, lekarzom, żonie, córce.
I ma rację.
Wychodzi, że teraz twojej mamy i twoją  rolą jest pilnowanie, by medycyna i lekarze wykorzystali wszystkie możliwości,
by pacjentowi pomóc.
Tata się uspokoił, i dobrze.
Przy okazji powiedz mu coś w tym sensie, że z tym rakiem można długo żyć, tata ma o siebie dbać, a lekarze i wy
wszystkiego dopilnujecie. To wystarczy.
Żyjemy normalnie. Niech rak nie będzie głównym lokatorem naszego domu.

Ludzie są różni, różną mają wrażliwość, różne podejście do choroby.
Są tacy, którzy muszą wszystko wiedzieć, wszystko rozumieć, choćby miało to ich wpędzić w depresję.
Ja też z tych, którzy muszą wiedzieć.
Ale ostatnio nastąpiło coś, co trochę zachwiało moimi przekonaniami.

Otóż nasza "rodzinna", wspominając o swojej chorobie, powiedziała, że "jak to zwykle u lekarza,
miała wszelkie powikłania i komplikacje".
Jak to, "jak zwykle u lekarza"?
Wydawałoby się, że lekarze wcześniej wykryją swoją chorobę, wiedzą, jak  ją leczyć, jak  traktować,
więc powinni   - że tak powiem  - lżej chorować.
Okazuje się, że nie  - chorują ciężej. I wcześniej umierają.
Dziwne.

Jak już gdzieś wspomniałam, ostatnio święciliśmy okrągłą rocznicę matury. Mamy w klasie dwoje lekarzy,
i oni to potwierdzili  - tak, lekarze ciężej chorują. Może dlatego, że więcej rozumieją?
Więc brak im wiary, że "będzie dobrze"? Siły obronne organizmu załamują się?
Z naszej klasy brakuje tylko jednego kolegi, z ich studenckiej grupy zmarła już ponad jedna trzecia.

Niechże Admini przeniosą te nasze  wszystkie "filozoficzne" rozważania do odpowiedniego działu, proponuję tytuł "Znieczulenie miejscowe". mruganie, puszczanie oczka 
Potem wyjaśnię, skąd ten pomysł. Na naszym starym forum (obecnie pod auspicjami gladiatora) mieliśmy dział
pt. "Bez znieczulenia".

PS. Ad rem:
Marto, wychodzi na to, że najczęściej pierwszy zastrzyk Diphereline nie powoduje poważniejszych skutków,
ale w razie silnej reakcji uczuleniowej  - wysoka gorączka, ból kości, bardzo złe samopoczucie  - wieźcie tatę na SOR,
nie zakładajcie,  że to przez weselny szampan.

Młodej Parze życzymy wszystkiego najlepszego, a wam dobrej zabawy do białego rana. zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
#67
Dobry wieczór.
Niestety, Dunolka miałaś "nosa" by radzić odłożenie zastrzyku po powrocie z wesela.. Zamiast dobrej zabawy tata zaliczył pobyt na pogotowiu a my wszyscy stres, mega duży stressmutny
W dzień wyjazdu przed 11tą dostał zastrzyk a od 17tej Tata czuł się fatalnie. Mocne wymioty i bardzo silny wręcz rozsadzający ból głowy. Niestety nasza służba zdrowia jaka jest każdy wie i gdy dzwoniłam po pogotowie to nie chcieli przyjechać więc sami tatę zawieźliśmy. Na miejscu niby zrobili podstawowe badania ale ponieważ nic nie nie wykazały podali tylko kroplówki ( skutkiem wymiotów było odwodnienie) , leki przeciwbólowe i po kilku godzinach wypisali stwierdzając, że taty organizm w taki sposób zareagował na ten zastrzyk. Choć dzwoniłam w międzyczasie do Gdańska na oddział i mówili, że tych objawów nie należy wiązać z podaniem zastrzyku.
Wymioty ustały następnego dnia ale ból głowy utrzymuje się cały czas choć teraz dużo słabszy jest.
Z lekarzem urologiem prowadzącym kontakt będzie dopiero za kilka dni a lekarz rodzinny rozkłada ręce bo nie wie co może być przyczyną takiego stanu rzeczy.
Może Wy macie jakieś pomysły co dalej robić. Rodzinny dał leki przeciwbólowe ale według mnie nie powinien ich przyjmować tak długo..
Odpowiedz
#68
A jednak. smutny
Nie odpukałam.

Spróbuję skontaktować się z Mrakadem, on miał podobne przeboje po pierwszym zastrzyku Diphereline.
Może coś doradzi.
Odpowiedz
#69
Dunolko byłabym ogromnie wdzięczna gdybyś pozostała kolegę jak sobie poradził. Ten ból utrzymuje się cały czas o dziś już też jest po zastrzyku przeciwbolowymsmutny
Odpowiedz
#70
Rozmawiałam z Mrakadem, dobrze pamięta to swoje fatalne pierwsze spotkanie z Diphereline.
Tylko, że jemu samo przeszło, nawet nie wiedział, że sprawa wymaga konsultacji lekarskiej.
Na kolejnej wizycie lekarz go poinformował, że w takiej sytuacji "pacjent powinien udać się o pomoc do szpitala,
gdzie był robiony zastrzyk".

A jak wygląda miejsce podania zastrzyku? Czy implant umieszczono prawidłowo?
Odpowiedz
#71
No właściwie to niewiem czy jest umieszczony prawidłowo, miejsce "po wkłuciu" wyglądało normalnie (dziś po pracy jadę do taty i obejrzę jeszcze dokładnie).
Mi telefonicznie mówili na oddziale, że to nie jest wina zastrzyku..więc już sama nie wiem: (
Odpowiedz
#72
(28.06.2017, 13:26:10)Marta napisał(a): No właściwie to niewiem czy jest umieszczony prawidłowo, miejsce "po wkłuciu" wyglądało normalnie  (dziś po pracy jadę do taty i obejrzę jeszcze dokładnie).
Mi telefonicznie mówili na oddziale, że to nie jest wina zastrzyku..więc już sama nie wiem: (

Ale w ulotce leku jest podane, że taka reakcja   - nudności i ból głowy  - jak najbardziej może wystąpić.
http://bazalekow.info/diphereline-sr-1125-5909990894413

Może nie mają na to antidotum? Tylko leczenie objawowe i przeczekanie?
Odpowiedz
#73
Witaj Marto,
 
Kolażanki i koledzy wprowadzili Cię już w problematykę diagnostyki i początków leczenia, nie będę się więc powtarzał. Od siebie dodam, że pierwszy i jedyny zastrzyk diphereline przeżyłem okropnie, a właściwie tylko pierwsze dwie doby. Oczywiście zastrzyk dostałem w piątek i lekarz "zapomniał" mnie uprzedzić o możliwych niespodziankach. W porównaniu z Twoim Tatą miałem o tyle lepiej, że obeszło się bez nudności no i w poniedziałek moje samopoczucie fizyczne wróciło do normy.

Odstęp od rozpoczęcia hormonoterapii do naświetlań powinien trwać co najmniej 6 tygodni a lepiej 3 miesiące. W terapii neoadjuwantowej stosuje się dłuższe okresy. Ma to na celu nie tylko osłabienie raka ale również obkurczenie samej prostaty i tym samym zmniejszeniem pola obszaru napromieniania.

W czasie naświetlań bardzo ważne jest przestrzeganie diety. Zabieg wywołuje odczyn popromienny jelit i trzeba je wyjątkowo oszczędzać. Należy unikać wszelkiej surowizny, surówek, świeżych jarzyn i owoców. Ja nie pozwalałem żonie nawet na dosypanie odrobiny natki do rosołu. Ale warto było. Radioterapię przeszedłem bardzo dobrze, bez skutków ubocznych. Jedyną pozostałościa jaką jej przypisuje to częstomocz wynikający ze zmniejszenia elastyczności pęcherza. W hormonoterapii najbardziej dokuczliwe były uderzenia gorąca i nadpotliwość. I niestety trwało to u mnie co najmniej dwa lata.

Generalnie zbliżam się już do dziesiątej rocznicy diagnozy i jak dotąd nie skarżę się na dolegliwości związane z rakiem. Co prawda zdaję sobie sprawę, że swoją utrzymującą się hormonozależnością zawyżam statystyki ale czemuś wcale mnie to nie martwi zadowolenie, uśmiech 

 Zamiast się zamartwiać przygotuj się na długie lata życia z rakiem. To nie muszą być trudne ani złe lata.
Mrakad  [Obrazek: m0746.gif]

Moja historia

Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Zwei Dinge sind unendlich, das Universum und die menschliche Dummheit, aber beim Universum bin ich mir nicht ganz sicher. (niem.)  
Albert Einstein


Odpowiedz
#74
Witajcie.
Bardzo długo tu nie zaglądałam, życie czasem nie daje możliwość by robić niektóre rzeczy.. Pierwszą rzeczą, którą przeczytałam po wejściu na forum to smutna wiadomość o Crisie. Brakuje mi słów by teraz cokolwiek sensownego napisać.. Nie znam nikogo z Was osobiście, nie znałam również Crisa ale pisząc tutaj i czytając Wasze wpisy to prawie jakbym znała. Dlatego ta wiadomość bardzo mnie przygnębiła. Udzielił mi tyle cennych informacji, jak zresztą wielu z Was.
Przeczytałam całą historię i wiem, że dzielnie walczył do końca..
Odpowiedz
#75
(10.11.2017, 19:42:57)Marta napisał(a): nie znałam również Crisa ale pisząc tutaj i czytając Wasze wpisy to prawie jakbym znała.

"Gdy człowiek odchodzi, najważniejsze, co po nm pozostaje, to dobro, które czynił".

Marto, a co u was? Jak tata?
Odpowiedz
#76
Witajcie po długiej przerwie.
Tata jest po naświetlaniach ( półtora miesiąca 5 razy w tygodniu), dostał również kolejny zastrzyk, ten ktorego tak nie lubimy ze względu na złe przeżycia po pierwszej dawce..na szczęście tym razem Diphereline skutków ubocznych nie dał i tata czuł się dobrze. Naświetlania jak zawsze jakieś skutki uboczne dają.. ból w nogach głównie łydkach( opisywany przez tatę jako ból żył). Pod koniec miesiąca ma termin na usg i zobaczymy co wyjdzie i co zaleci chirurg. Natomiast wizytę u onkologa ma na marzec, wtedy też będzie robił wszystkie badania żeby sprawdzić jaki efekt dały naświetlania. Onkologa powiedział, że wcześniej nie ma po co robić PSA i innych bo nie będą wiarygodne. Tak więc póki co czekamy z nadzieją, że będzie dobrze.
pozdrawiam Was wszystkich bardzo i postaram się częściej do was zaglądać.
M.
Odpowiedz
#77
Tak, Marto  - bywa, że bezpośrednio po radioterapii PSA nawet trochę wzrasta.
Miarodajny będzie wynik po 3 miesiącach.
Zajrzyj wtedy na forum, ludzie czekają na dobre wieści.
Odpowiedz
#78
Co ja piszę, co ja piszę... Mam za sobą trudny dzień, więc pewnie nie wszystko już kojarzę, sorry.

Przecież twój tata od kilku miesięcy jest pod wpływem hormonoterapii, i w zasadzie tylko hormonoterapia
będzie widoczna w wyniku PSA.
Wynik PSA "na czysto" będzie za kilka lat, gdy tata odstawi hormony.

Po pół roku działania Diphereline PSA powinno już być nieoznaczalne.
Odpowiedz
#79
Na chwilę obecną mamy przerwę w chodzeniu do lekarzy i to chyba dobrze bo to taki chwilowy powrót do normalności. Choć wiadomo człowiek myśli o tym cały czas.
Tata czuje się całkiem dobrze, stosuje się do zaleceń lekarza zresztą mama tych zaleceń pilnuje na codzień a ja upominam telefoniczniezadowolenie, uśmiech
A i bym zapomniała chirurg robił badania i stwierdził, że te bóle w nogach to nic z żyłami ( są one w pełni drożne) prawdopodobnie to efekt po naświetlaniach. Tak więc odrobinę nas to uspokoiło przynajmniej chwilowo.
Odpowiedz
#80
Przez " chwilę " była jakby przerwa od choroby ( pewnie spowodowana stertą innych problemów) ale nic nie trwa wiecznie i znów tysiąc myśli o chorobie i pytania bez odpowiedzi.
Tata jest dawno po naświetlaniach wizytę u onkologa ma w marcu ale..do marca daleko ( dla mnie nawet bardzo daleko).
Pytanie co dalej ?
Jakie mogą być efekty naświetlania w najlepszym wypadku a jakie w tym najgorszym. Kiedy będzie realnie możliwy do określenia wynik skuteczności?
Czy jest sens byśmy już teraz sprawdzili PSA i jakie jeszcze ewentualnie badania teraz warto byłoby zrobić?
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości