Marta - początek drogi taty?
#81
Marta,

Efekty naświetlań będzie widać po miesiącach, a nawet po ponad roku. Istotą naświetlań jest "zabicie" chorych komórek, by się dalej nie rozmnażały i powoli obumierały, to jest proces długotrwały. i tak w tej chwili będziecie obserwować działanie hormonu. Nie ma powodu badać teraz PSA i marzec w przypadku radioterapii jest terminem absolutnie normalnym.

Efekty naświetlania - jak każda terapia ta również niesie skutki uboczne, podrażnienie jelit, w tym jelita grubego, problemy z trzymaniem moczu itd. Efekt najlepszy - "zabite" komórki nowotworowe i znikome efekty uboczne, najgorszy - przeciwność tego stanu.

Pozdrawiam AParsley
Odpowiedz
#82
Marta, tata jest "na hormonach", zatem PSA ma ciągle nieoznaczalne, i dobrze.
Bezpośrednie skutki uboczne radioterapii już minęły, a te długofalowe ewentualnie wystąpią dopiero po latach, więc na razie nic się nie powinno dziać, więc o chorobie można nie myśleć.

Lekarz przy wizycie spyta o samopoczucie, zleci badania krwi. Mogą  trochę "spaść" białe i czerwone ciałka, to normalne po radioterapii, z czasem się wyrówna.
W organizmie trwa proces obumierania  kolejnych partii komórek nowotworowych, "wykastrowanych" przez radioterapię, dodatkowo osłabionych przez hormonoterapię. Nie należy im w tym przeszkadzać. mruganie, puszczanie oczka 
Trzeba założyć, że leczenie radykalne zakończyło się sukcesem.
Odpowiedz
#83
Pierwsze badania po skończonym naswietlaniu zrobione..i teraz czekamy na wizytę u onkologa ( dopiero za około 2 tyg) więc póki co może ktoś z was rzuci okiem na parametry wyników i jakoś je oceniciezadowolenie, uśmiech


Załączone pliki Miniatury
       
Odpowiedz
#84
Te zmiany w morfologii krwi wyglądają na  typowe skutki radioterapii, lekarz oceni, czy to "normalka",
czy coś niepokojącego.
Mąż miał podobnie, lekarz nie robił  problemu, z czasem wyrównało się. (No, prawie).

Białka w moczu nie powinno być wcale, jest ślad, ja bym na wszelki wypadek  spytała się lekarza rodzinnego,
co robić.

Aby ocenić, czy  PSA jest OK, należałoby znać jego poziom sprzed naświetlań.
Jeśli jest choćby troszeczkę mniej  - to znaczy, że sprawy idą w dobrym kierunku.
Radioterapia niszczy nowotwór stopniowo, poprzez uniemożliwienie mu wzrostu, proces ten może trwać
nawet dwa lata.  W tym czasie PSA powinno stopniowo maleć.
Odpowiedz
#85
Jolu jak w większości przypadków i tym razem potwierdziło się to co pisałaś tzn lekarz faktycznie powiedział, że wynik krwi powinny się z czasem poprawiać bo po naświetlaniach to normalnezadowolenie, uśmiech Zalecił odpowiednią dietę (powiedział konkretnie czego tata ma jeść więcej..i oczywiście mama przygotowuje specjały dla tatyzadowolenie, uśmiech.Ogólnie tata czuje się bardzo dobrze choć gdy mama jest w pracy nie jest w stanie upilnować taty i wtedy czasem sięga po zakazane...co konczy się bólem brzucha i mówieniem, że to ostatni raz Dodgy .
Tata dostał na wizycie kolejny zastrzyk i teraz za 3 miesiące znów wizyta i kolejny zastrzyk.
Tak się zastanawiam co jaki czas powinien robić ( tak dla sprawdzenia) PSA ?
Myślałam, że będzie teraz trochę spokojniejszy vzas dla nas no ale jak to w życiu ciągle cośsmutny Ostatnio mama robiła sobie badania i wyszły średniesmutny między innymi właśnie białko w moczu, teraz mama czeka na kolejne wizyty i badania..Kurcze tak sobie myślę, czuję taką złość i niesprawiedliwość. Moi rodzice tyle już przeszli, kilka lat wcześniej otarli się o najgorsze ale po długim leczeniu i rehabilitacji doszli do zdrowia a teraz znowu problemy. Beznadziejnie jest ten świat skonstruowany.
Odpowiedz
#86
(20.03.2018, 19:40:30)Marta napisał(a): Kurcze tak sobie myślę, czuję taką złość i niesprawiedliwość. Moi rodzice tyle już przeszli, kilka lat wcześniej otarli się o najgorsze ale po długim leczeniu i rehabilitacji doszli do zdrowia a teraz znowu problemy. Beznadziejnie jest ten świat skonstruowany.

To prawda, jest beznadziejnie skonstruowany - za dużo jest w nim fizycznego bólu i psychicznego cierpienia. Zmienić tego nie można, a jeśli tak, to każdą chorobę, wypadek czy inne nieszczęście należy traktować jako kolejne wyzwanie. Należy stanąć do walki, ale bez żalu, że musi się to robić częściej niż inni i bez pretensji o to do kogokolwiek. Tak tłumaczę to mojej Mamie, która uważa, że los szczególnie mnie doświadczył (9 operacji i zabiegów w pełnym znieczuleniu), a sam nie mam żalu do nikogo.
Marto,
spróbuj zaadoptować moje podejście do tego, co w życiu Ciebie spotyka. Jeśli Ci się to uda, to żyć będzie Ci łatwiej.
Pozdrawiam serdecznie
Edward
Odpowiedz
#87
U nas tzn u mojego kochanego taty wszystko powoli do przodu, choć ciągle coś po drodze się przyczepia, ciągle coś wychodzi..ale tata ma siłę,, chęci i dzielnie walczy.
Dlugo, bardzo długo ( nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle czasu) nic nie pisałam, nie udzielalam się a również nie wspierałam gdy ktoś tutaj miał trudniejszy okres. Jednak cały czas czytam, praktycznie jestem na bieżąco, bo zaglądam na forum często.
Za trochę napiszę dokładniej jsk przebiega leczenie taty.
pozdrawiam Was kochani.
Odpowiedz
#88
Czekamy na relację i serdecznie pozdrawiamy.

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości