Mój Tatko
#41
Moniko, kciuki na pewno będziemy trzymać! zadowolenie, uśmiech 
Wiesz, my tu wszyscy  - jak to się mówi  - jedziemy na jednym wózku, i życzymy innym wyzdrowienia nie tylko
z powodu zwykłej ludzkiej życzliwości, ale też ze względu na siebie  - bo "skoro innemu  się dało, to i mnie może się  udać".
Na pewno nam, jak mało komu, zależy na tym, by twemu tacie się udało.
Odpowiedz
#42
Jolu, dziękuję. Twoje posty biją i zarażają optymizmem...
Za tydzień w piątek tata jedzie na wizytę z profesorem który wyznaczy mu lekarza prowadzącego. Po świętach konsylium i decyzja kiedy zacząć z radioterapie. Tata będzie musiał zamieszkać w poznaniu. Z tego co się już dowiedziałam WCO kieruje do hotelu przy klinice. Myślę że wszystkiego się dowie w piątek. 
Przed nami oczekiwanie w napięciu...
Odpowiedz
#43
Hotelik dla pacjentów, przechodzących radioterapię, mieści się bardzo blisko WCO, 5 minut drogi, jest bezpłatny,
ale wyżywienie trzeba sobie załatwić we własnym zakresie.
Część pacjentów jest zakwaterowana w szpitalu w Śremie, ci są codziennie dowożeni do WCO, słyszałam, że tam są bardzo dobre warunki. 

Monika, w tej chwili dla taty najistotniejsze jest czy naświetlana będzie tylko loża po prostacie, czy również węzły chłonne miednicy.

Obecnie, kontaktując się z lekarzami, nie zapominajcie o aktualnym stanie zapalnym pacjenta (podwyższone CRP). .
Ma to wpływ na PSA albo nie ma, nie pacjenta rzecz rozstrzygać, ale  poinformować lekarza zawsze trzeba.
Odpowiedz
#44
Ja chyba niestety nie dam rady w piątek pojechać z rodzicami do poznania. Ale podpowiem żeby zapytali o kwestie naświetlania węzłów. Jolu jeśli chodzi o wynik CRP profesor jako tako tego nie skomentował. .. nie wiem co myśleć, bo tak jak mówisz moze ale nie musi mieć wpływu. Jednak tak czy siak wydaje mi się ze stan zapalny jest. 
Zapytam jeszcze odnośnie jazdy na rowerze, tata ruszył na rower, nie wiem czy to dobry pomysł, poradźcie bo nie chce juz mu sama wszystkiego zakazywac...
Odpowiedz
#45
(09.04.2017, 20:04:41)moni8600 napisał(a): Zapytam jeszcze odnośnie jazdy na rowerze, tata ruszył na rower, nie wiem czy to dobry pomysł, poradźcie bo nie chce juz mu sama wszystkiego zakazywac...

Rower... a szczególnie w sytuacji taty, kategorycznie zabroniony! 
Jak nie chce Ciebie słuchać, to niech spyta lekarza. Ważne aby spytał!

pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#46
Dla zainteresowanych:
Wstawiłem w pierwszym poście Moniki wyniki hist.pat Bx cT i po RP pT.
Zobaczcie jaki kardynalny błąd ( o tym często pisano na FG) popełniła osoba wypełniająca formularz pTNM nie mówiąc już, że się pod tym ktoś (?) ktoś podpisał ..." Nowotwór niezłośliwy" w ocenie klinicznej, gdzie w opisie jest wyraźnie Adenocarcinoma Prostatae nawet do 90% pow. bioptatu ( takie błędy powinny być karalne) smutny .

Moniko, co ma być Tacie naświetlane, w jakiej technice RT i w jakiej dawce całkowitej?
Proszę pamiętać, że raz naświetlane miejsca nie mogą być naświetlane ponownie. W przypadku wznowy miejscowej po RP jest to bardzo istotne. RT to nie jest " bułka z masłem", to jest bardzo poważny zabieg z możliwością różnych powikłań w szczególności tzw. odległych. Należy o tym pamiętać.
Pozdrawiam
  Kris.
Odpowiedz
#47
Rodzice jada w piątek do WCO gdzie będą Tacie przydzielac ewentualnego lekarza prowadzącego. Chciałabym przygotować im trochę pytań o które warto zapytać. Może mogłabym Was prosić o podpowiedź o co pytać?? Przez ta cała sytuacje jestem wyłączona. ..i fizycznie i psychicznie jeszcze trochę i mi będzie potrzebny lekarz smutny(
Odpowiedz
#48
Tacie zostanie przydzielony lekarz radioterapeuta.
Jeśli będzie miał możliwość wyboru, niech wybierze  lekarza młodego.
Zapytać trzeba, jaki rodzaj promieniowania tata otrzyma, i co będzie naświetlane, czy tylko loża po prostacie,
czy również węzły chłonne, ile to będzie grejów w sumie, jaka dawka dzienna.
Zwykle dostaje się 2, lub 2,5 Gy dziennie.
Jakie mogą wystąpić dolegliwości, związane z tym rodzajem radioterapii, kiedy należy je zgłosić lekarzowi, 
jak ma wyglądać kontakt z lekarzem prowadzącym.
Kiedy zrobić kontrolne badanie krwi.
Jak ma wyglądać dbałość o higienę w czasie naświetlań, bo w tej materii panują różne porządki, jedni lekarze odradzają
kąpiele i nawet prysznic,  inni nie widzą powodów do ograniczeń.
Niektórzy lekarze polecają picie wody mineralnej przed każdym seansem, dopytajcie, ile tej wody trzeba wypić.

Moniko, w życiu wszystko jest względne, twój tata stoi przed realną i dużą szansą na całkowite wyleczenie,
co naprawdę trzeba docenić.
A twoje nerwy? Tak już w życiu jest, że ludzie chorują, tego nie zmienisz.
Jest szansa na wyzdrowienie, i tego się trzymajcie.
Najtrudniejsza była chyba sama diagnoza, prawda?
Odpowiedz
#49
Monika, może zapoznaj(-cie) się z poradnikiem dotyczącym Radioterapii.
Jest tu wiele ciekawych informacji i ważnych porad, a język jest dopasowany do typowego pacjenta.

http://wco.pl/wp-content/uploads/2016/08...radnik.pdf

Możliwe, że tata taki poradnik otrzyma w wersji papierowej, bo propaguje to WCO w Poznaniu.

Pozdrawiam i życzę spokoju i pomyślnych poczynań ku zdrowiu.

Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#50
Jeszcze w uzupełnieniu materiał w formie filmu (wykonany w WCO Poznań)
https://www.youtube.com/watch?v=PjCh74EkD-M
Odpowiedz
#51
maja 2017, 20:44

Witam wszystkich.

Po raz kolejny chciała bym Was prosić o radę.
Od 8.05 mają Tata rozpoczął radioterapie w WCO. Dziś jak co piątek miał wizytę u lekarza prowadzącego. Który po stwierdzeniu, że jak dotchczas naświetlania przebiegają bez zastrzeżeń. Na koniec jednak dodal, że chciał by zaproponować Tacie dodatkowo od następnego tygodnia terapię hormonalna w formie tabletek i implantu na po roku. Dodał jeszcze, że warto jest włączyć ta terapię mniej więcej właśnie w tym momencie niż np po naświetlaniach. Chciałam się poradzić czy propozycja lekarza jest właściwa? Ponieważ Tata ma obawy co do
oczywistych skutków ubocznych jak i tego, że rzekomo terapia skojarzona nie ma jako takiego wpływu na
całkowite wydlużenie życia.
Pozdrawiam 
Moni
Odpowiedz
#52
(20.05.2017, 00:31:31)moni8600 napisał(a): maja 2017, 20:44

Witam wszystkich.
Po raz kolejny chciała bym Was prosić o radę.
Od 8.05 mają Tata rozpoczął radioterapie w WCO. Dziś jak co piątek miał wizytę u lekarza prowadzącego. Który po stwierdzeniu, że jak
dotchczas naświetlania przebiegają bez zastrzeżeń. Na koniec jednak dodal, że chciał by zaproponować Tacie dodatkowo od następnego tygodnia terapię hormonalna w formie tabletek i implantu na po roku. Dodał jeszcze, że warto jest włączyć ta terapię mniej więcej właśnie w tym momencie niż np po naświetlaniach. Chciałam się poradzić czy propozycja lekarza jest właściwa? Ponieważ Tata ma obawy co do
oczywistych skutków ubocznych jak i tego, że rzekomo terapia skojarzona nie ma jako takiego wpływu na
całkowite wydlużenie życia.
Pozdrawiam 
Moni
Witaj Moniko.

Nie odpisałaś nam ( pytanie Dunol) jak wygląda plan leczenie RT: ile wynosi sumaryczne Gy i jaka dzienna dawka i co jest naświetlane: loża i miejsca po pęcherzykach nasiennych + bost na węzły chłonne, czy tylko loża + m/p/n  bez węzłów?
To ważna kwestia.
Włączanie Eligardu i to na 6 miesięcy mocno "zaciemni" efekt RT, chociaż " da spokój" lekarzowi od pacjenta, jednak odwrotnie nie koniecznie tak musi być.
RT uzupełniającą aplikuje się pacjentowi do "poprawienia" nie koniecznie udanej RP i skontrolowanie ( po około 3 miesiącach) ewentualnych korzyści jakie to leczenie może przynieść/przyniosło. Po leczeniu radykalnym jest zawsze czas na wprowadzenie HT, chociaż nie musi wcale być to pełna blokada MAB. Może wystarczyć monoterapia antyandrogenem.

Pozdrawiam.
  Kris.
Odpowiedz
#53
Dobrze, jak tylko przyjadę do rodziców wywiem się wszystkiego i odrazu napisze.
Podpowiedźcie mi tylko teraz proszę dlaczego lekarz twierdzi ze lepszy efekt będzie właśnie wtedy kiedy tata zastosuje hormonoyerapie właśnie razem z radio.
Odpowiedz
#54
(20.05.2017, 09:43:52)moni8600 napisał(a): Dobrze, jak tylko przyjadę do rodziców wywiem się wszystkiego i odrazu napisze.
Podpowiedźcie mi tylko teraz proszę dlaczego lekarz twierdzi ze lepszy efekt będzie właśnie wtedy kiedy tata zastosuje hormonoyerapie właśnie razem z radio.
"Lepszy efekt" w przebiegu leczenia RGK, to sporo na wyrost i pojęcie względne. Zastosowanie MAB ( pełnej blokady androgenowej) czyli analog LHRh, u Twego taty proponowany 6 miesięczny Eligard (bo innych implantów uwalniających się przez 6 miesięcy, na chwilę obecną nie ma) + antyandrogen ( zapewne Flutamid/Apo-Flutam 250mg x 3tab) nawet bez RT obniży po podaniu leków antygen PSA, nawet do wartości nieoznaczalnych. Niestety w takim przypadku nie będzie wiadomo jak zadziałała RT, a przecież jej celem jest zniszczenie komórek nwt. i ewentualne wyleczenie ( powstrzymanie na długi czas progresji choroby) bez konieczności wdrażania leczenia paliatywnego jakim jest HT. Na nią jest jeszcze czas.
Podkreślam, że to jest tylko moje zdanie i wiadomo, że nie jestem lekarzem.
Pozdrawiam
  Kris.
Odpowiedz
#55
Moniko,  lekarz ma rację w tym sensie, że hormonoterapia osłabia komórki rakowe, wtedy łatwiej zginą od radioterapii.
Więcej napiszę wieczorem.
Odpowiedz
#56
Hormonoterapię stosuje się albo
- jako leczenie główne, tzw. paliatywne, to znaczy bez nadziei na pełne wyleczenie, po niepowodzeniu leczenia radykalnego,
- albo jako uzupełniające, czasowe, zwykle przy radioterapii.

Obrazowo mówiąc, radioterapia "kastruje" komórki nowotworowe, czyli pozbawia je zdolności podziału,
natomiast hormonoterapia je głodzi. Skoro głodzi, to logiczne jest, że osłabia, wtedy łatwiej zginą po "wykastrowaniu".
Dlatego czasem przed radioterapią lub w jej trakcie, przepisuje się pacjentowi hormony. Na kilka miesięcy.
W cięższych przypadkach na trzy lata.

Kilka miesięcy hormonoterapii są dla pacjenta do zniesienia, a lecznicze skutki takiego połączenia  - pozytywne.
Ale czy to zawsze potrzebne?
Czytałam takie opracowanie, że pacjenci poddani radioterapii z hormonoterapią mieli statystycznie nieco lepsze wyniki leczenia, mierzone czasem bez wznowy, i tym podobnymi wskaźnikami, niż ci na 'gołej" radioterapii.
Dotyczy to zarówno radioterapii radykalnej "pierwotnej", jak i  ratującej.

Czy w przypadku ojca Moniki ta uzupełniająca hormonotarapia jest faktycznie potrzebna?
Skąd nam to wiedzieć?
Lekarz ma prawo kombinować, szukać, próbować.
W ten sposób rozwija się medycyna.

Ale  - co słusznie zauważył Kris  -  przy hormonoterapii "towarzyszącej" nie będziemy od razu wiedzieć, czy radioterapia pomogła, czy w ogóle miała sens. Bo PSA szybko spadnie,  ale nie wiadomo,  od czego.
Sytuacja wyjaśni się najwcześniej za rok-dwa, po ustaniu działania hormonów.
Ale  - co ja czasem podkreślam  - lepiej nie wiedzieć, czemu jest dobrze, niż wiedzieć, dlaczego jest źle.

Osobnym problemem jest przytaczana czasem opinia, że "hormonoterapia nie przedłuża życia".
To się tyczy nie tej hormonoterapii uzupełniającej, tylko  takiej stosowanej po niepowodzeniu leczenia radykalnego, trwającej czasem kilka lat, paliatywnej.
Widocznie stwierdzono, że długość życia pacjentów leczonych hormonotarapią i tych nieleczonych, jest porównywalna.
(Osobiście trudno mi w to uwierzyć i z tym się zgodzić, ale przyjmijmy, że to prawda).
Po co zatem stosować tę dość nieprzyjemną terapię?
Bo unika się wtedy objawów klinicznych choroby nowotworowej, które są o wiele bardziej nieprzyjemne, delikatnie mówiąc, niż hormonoterapia. Naprawdę lepiej mieć uderzenia gorąca, niż rozsypany, dosłownie,  kręgosłup.

Użyję tu obrazowego porównania wyczerpywania się baterii i akumulatora (jestem żoną inżyniera elektryka mruganie, puszczanie oczka ).
Bateria najpierw działa np. świeci, a potem stopniowo się wyczerpuje, świeci coraz słabiej i słabiej, potem całkiem  byle jak,
zanim zgaśnie. To jest przypadek pacjenta nieleczonego.
Akumulator zaś działa  cały czas równo i dobrze, aż nagle i szybko rozładowuje się.
Więc jednak akumulator lepszy.
To jest moje porównanie, i moje zdanie.

Moniko, stwierdzenie, że "hormonoterapia nie przedłuża życia" nie dotyczy twego taty, przynajmniej na razie.
Ta, którą zaleca wasz lekarz, ma za zadanie je jak najbardziej przedłużyć.
A czy spełni to zadanie, czy nie jest rozwiązaniem na wyrost, niepotrzebnym, to jest wielka niewiadoma.
Dla wszystkich.
Odpowiedz
#57
Jolu, rozumiem dokładnie co masz na myśli i jakie jest Twoje zdanie. Moja mama również jest takiego zdania. Jednak zastanawiam się nad tym jak by się miała hormonoterapia właśnie po zakończeniu radioterapi właśnie tak jak wspominał Kris, po 3miesiacach. Czy właśnie w takii sposób nie miała by większego sensu. Mam na myśli wydłużenie stosowania ewentualnego leczenia. Bo jeżeli np.odpukać,  nie daj Boże po jakimś czasie od radio wynik znów by leciał w górę, to mamy wydłużony czas od zastosowania hormonow bo z nimi wchodzimy  po jakimś czasie a nie właśnie teraz. Sama już nie wiem...czy ja dobrze to rozumiem. Lekarz powiedział tylko tyle tacie, ze w przypadku stosowania hormonów u  pacjentów z prostata hormonoterapia ma.wyraźne  korzyści i oni wychodzą z takiego założenia że skoro pomaga w tym przypadku to również powinna wspomoc leczenie taty.



Dodam jeszcze informacje odnośnie radioterapii:
Tata ma naświetlania loże po postacie. Całkowita dawka to 33 sesje po 2Gy. 

Jak zawsze dziękuję za sugestie i pomoc.
Pozdrawiam ze słonecznego Świnoujscia
Monika
Odpowiedz
#58
Cytat: Lekarz powiedział tylko tyle tacie, ze w przypadku stosowania hormonów u  pacjentów z prostata hormonoterapia ma.wyraźne  korzyści i oni wychodzą z takiego założenia że skoro pomaga w tym przypadku to również powinna wspomoc leczenie taty.
 Ale Twój Tato nie ma już prostaty od 2 lat.

Cytat:Pod koniec roku 2015 tata był operowany metodą laparoskopową, wynik histopatologi po operacji mówił o jakoby całkowitym usunięciu prostaty wraz z pęcherzykami nasiennymi oszczędzając przy tym wiązki naczyniowo nerwowe. Stopień wg GL to 3+3.

No to masz odpowiedź na swoje wątpliwości.

Cytat:Tata ma naświetlania loże po postacie. Całkowita dawka to 33 sesje po 2Gy.
Czyli tak jak było u mnie. Nie naświetlono regionalnych węzłów chłonnych, bo .... ????
No i to był kardynalny błąd smutny 
Potraktowano RT jako tylko uzupełniające po RP, kiedy wiadomo było z wyników, że jest to choroba przetrwała.
A jak jest u Twego Taty? Niestety nie wiemy, osobiście mogę się domyślać, że nie jest to wznowa biochemiczna , a bardziej wygląda mi na mikro przerzuty przedoperacyjne gdzieś w obrębie miednicy jak u mnie. Tylko gdzie one są ?
Osobiście, to poczekałbym około 4 miesiące na efekt RTi będzie wiadomo co jest co, a potem ewentualnie wdrożył HT i to na początek z miesięcznym implantem np. Diphereline, czy Eligard, a broń Boże 6 miesięcznym, który  na pół roku zablokuje jakiekolwiek ruchy.
Pozdrawiam
   Kris.
Odpowiedz
#59
Kris, lekarz wie ze tata nie ma prostaty od 2lat. Chodziło mu o to ze skoro terapia skojarzona działa u pacjentów z prostata którzy nie byli operowani to być może zadziała u pacjenta który prostaty nie ma a posiada komórki mowotworowe. Tak jak Jola pisała ponyzej, że być może lekarz szuka, kombinuje. ..
Czytałam info, ze włączenie MAB Na 6 miesięcy z pacjentami u których występują przerzuty w miednicy mają dłuższy czas wolny od wznowy a za tym idzie przeżycie.
Wiec kurde skoro idąc Twoja myślą i podejrzeniem ze coś niedobrego może się dziać w okolicy miednicy to może warto? ?
Pomóżcie! smutny((
Odpowiedz
#60
Moniko, już chyba wesz, że w życiu nie ma łatwych wyborów, typu czarne-białe.
Zawsze jest coś za coś, zawsze są jakieś za i przeciw.
Decyzja o leczeniu należy do pacjenta, jeśli pacjent ma zaufanie do lekarza, to godzi się na jego propozycję.

To, co chcieliśmy napisać, to wyjaśnienie, dlaczego lekarz doradza terapię skojarzoną, oraz  - jakie są koszty takiej terapii, bo te koszty poniesie pacjent. Pacjent poniesie też koszty braku odpowiedniej terapii, więc sama wiesz...
Doradzać więc jest trudno.

Skoro jesteśmy w twoim wątku,  to od razu napiszę  o problemie badania PSA po terapii skojarzonej (radio+hormony).
Problem ten będzie ewentualnie aktualny za rok, ale wiesz, człowiek nie zna dnia i godziny, napiszę więc od razu, co mam do napisania:

Po radioterapii PSA spada bardzo powoli i bardzo długo, około 2 lat.
Po hormonoterapii PSA spada szybko i gwałtownie.
Tata będzie prawie od razu miał wynik nieoznaczalny, ale nie będzie wiedział od czego to, czy tylko od hormonów, czy od obu terapii naraz.
Gdy po kilku miesiącach hormony przestaną działać, PSA może zacząć rosnąć.
Nie należy wtedy wpadać w panikę,bo to po prostu ustala się wynik na czysto, jaki by był po  samej radioterapii.
Reasumując  - tacie PSA najpierw gwałtownie spadnie, po kilku miesiącach od odstawienia hormonów lekko wzrośnie, a potem znów powinno powoli i systematycznie spadać.
Oczywiście, pod warunkiem, że jedno  i  drugie zadziała.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości