Mój Tatko
#1
Witam wszystkich! 

Po krotce opiszę historie Taty;
Pod koniec roku 2015 tata był operowany metodą laparoskopową, wynik histopatologi po operacji mówił o jakoby całkowitym usunięciu prostaty wraz z pęcherzykami nasiennymi oszczędzając przy tym wiązki naczyniowo nerwowe. Stopień wg GL to 3+3.

Przez rok badania PSA wyglądały nst. 0,04 ng/ml, 0,03 ng/ml, 0,03 ng/ml, 0,02 ng/ml, po ostatnim wyniku tata był na wizycie gdzie lekarz zalecił dwa badania PSA w odstępach półrocznych i za rok kazał się pokazać. Jednak tata dla.swojego komfortu zrobił badanie po 3m-cach i tu zaskoczenie bo wynik 0.13 ng/ml po 20 dniach powtórzył wynik i 0.2 ng/ml.
Od razu umówiliśmy się na wizytę. Dodam, że lekarz prowadzący prowadzi badania na temat Raka Prostaty, ale co dziwne twierdził że z takim przypadkiem się nie spotkał. 
Ostatecznie zalecił kontrolę PSA co trzy miesiące, czekając aż wynik wzrośnie do 1,0 ng/ml wtedy zaleci badania obrazowe Kości i PET. Zastanawia mnie fakt, że nie zasugerował abyśmy udali się chociaż na.konsultacje do radiologia onkologa?? Dlaczego karze czekać? A nie naświetlać "w ciemno" miejsce po postacie?? 
Nie daje mi to spokoju, dlaczego wg niego czekanie będzie najlepszym rozwiązanie??Orientuje się ze przy operacjach laparoskopowych operator może pozostawić jakąś część tkanki prostaty, czy nie warto podejść do radioterapii? ? Lekarz zasugerował ze jeżeli w badaniach wystąpi (odpukać) przerzut na tkanki miękkie to można je usunąć i po sprawie. Proszę podpowiedzieć czy jeśli tata podszedł by teraz do radioterapii to przy ewentualnych zmianach np w węzłach można je później jeszcze usunąć??
Bardzo proszę o podpowiedź co należało by w tej sytuacji zrobić?? Chciałabym umówić Tate na wizytę  WCO w Poznaniu. 
Proszę kolegów z forum z okolicy poznania o informacje na temat dobrych lekarzy z poznania. Chciałabym i zależy mi żeby tata skonsultowal się z urologiem onkologiem lub radioterapeuta.
Z góry dziękuję.
 
Pozdrawiam M

Tata ur.58 r. PSA 5,48-16,7 3 biopsje, 29.12.15r. LPR Szczecin Pomorzany GL. 3+3 pT2cNO
7 tyg po operacji PSA 0,1 ng/ml - powtarzamy w innym lab.
Inne lab 0.04 ng/ml, 0.03 ng/ml, 0,03 ng/ml, 0.02 ng/ml po trzech m-ach 0.13 ng/ml, ostatnie  to 0,2 ng/ml  Exclamation
       
Odpowiedz
#2
Monika witaj na naszym forum.

Rozumiem Wasz niepokój, bo operacja która z założenia miała być radykalną, nie spełniła waszych i operatora oczekiwań. Niestety tak bywa. Oczywiście to ciężko przyjąć, a tu trzeba przygotować się do dalszej walki. Walki, która jest wkalkulowana w ryzyko niedoszczętnej RP.
Obecna sytuacja wyklucza wykrycie miejsca emisji antygenu PSA. Nawet badanie PET z galem tego nie wykryje. Trzeba cierpliwie (łatwo to powiedzieć) czekać na przekroczenie wartości 0,5 ng/ml, albo i wyższego poziomu, bo wynik może być niejednoznaczny.
Można też przeprowadzić tzw. ratującą radioterapię w ciemno, opierając się na samych przewyższających normę wartościach PSA.
Takie są możliwości na dzień dzień dzisiejszy.

Na pewno sytuacja jest stresująca, ale trzeba podejść do niej z rozsądkiem. Dobrym pomysłem jest konsultacja w dobrym ośrodku, w którym wykonuje się radioterapię. Jola (dunolka) jest poznanianką i pewno pomoże w kwestii wyboru medyka.
Jest też opcja bydgoska, bo Leszek, mąż forumowej Nanny (są ze Szczecina) "przeniósł" się do CO w Bydgoszczy i tam przeszedł radioterapię.

Tyle tak na szybko. 

Pozdrawiam 
Armands

PS. Monika, musiałem edytować Twój post ze wzg. na zbyt duża czcionkę. Staraj się używać normalną wielkość tekstu.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#3
Witaj Monika!
Sytuacja twego taty to wznowa biochemiczna, której  - teoretycznie  - nie powinno być, bo histopatologia pooperacyjna była dobra. Ale zdarza się, że jest, i to wcale niewyjątkowo. Z moim mężem było  podobnie, możesz przeczytać jego historię, i u nas i na naszym starym forum.
Ale pamiętaj  - każdy przypadek jest inny, i nie można zakładać, że skoro coś zdarzyło się pacjentowi X,   to podobnemu pacjentowi Y zdarzy się to samo. Ale może.

Druga, zasadnicza sprawa  - każdy pacjent jest inny, ale statystyka mówi wyraźnie: im wcześniej rozpoczęta radioterapia ratująca, tym lepiej, teraz się nie czeka na dawny punkt odcięcia , jakim było PSA 0,20, tylko naświetla się po przekroczeniu 0,10, jeśli PSA systematycznie rośnie. Statystyka mówi, że ok. 1/3 pacjentów z PSA poniżej 0,40, poddanych ratującej radioterapii, nie ma wznowy biochemicznej po 5 latach; odsetek ten spada, niestety, gdy PSA jest wyższe.
Zatem to  naświetlanie "na ślepo" też  ma sens.
Od siebie już dodam, że lepiej, żeby było  dobrze, nie wiadomo, dlaczego, niż źle, z udowodnionych powodów.

Nie znaczy, że doradzam szybką radioterapię ratującą. To trzeba przekonsultować ze specjalistami i przemyśleć.

Tak, my jesteśmy Z Poznania, ale leczeniem męża od kilku lat kieruje Profesor z Bydgoszczy.
W wolnej chwili, wieczorem, gdy wrócę do domu, napiszę więcej.
Odpowiedz
#4
Dziękuję za odzew!

Właśnie dlatego też namawiam Tatę żebyśmy skonsultowali ta sprawę a nie bezczynnie czekali aż PSA urośnie. Dodzweonilam się do WCO w poznaniu, pierwsza konsultacja jest umawiana w przeciągu paru dni. Jak wrócę z pracy zadzwonię do Taty i ustalimy kiedy jechać. Po wtorkowej wizycie powiedział mi, że chciałby się na trochę "wylaczyc" nie myśleć o tym...mówił coś o dwóch tygodniach...to chyba nie jest za długi okres??

Dziękuję jeszcze raz i jeśli to możliwe, droga Dunolko i resztę forumowiczów prosze o namiary tel badz meilowe do onkologia ,urologa, radioterapeyty żebym mogła zaczerpnąć dodatkowych opinie odnośnie postępowania

Pozdrawiam M.
Odpowiedz
#5
Witaj na forum Monika.
Piszesz, że tata chce się na 2 tyg "wyłączyć". Myślę, że ma ku temu różne powody, które znasz lub nie ... , ale to nic nie zmienia.
Mnie zawsze przekonywano, że w walce z nowotworem konieczny jest komfort psychiczny i jak najmniej stresu.
To niestety powoduje szybsze namnażanie się komórek nwt, o ile one są w organizmie.
Tak jak Armands i Dunolka napisali wznowa biochemiczna, niedoszczętna prostatektomia powoduje wzrost PSA.
Zatem należy się spodziewać, że jakieś komórki istnieją nadal.

Ja jednak wracam do mojej myśli. 
Mylę, że 2 tygodnie spokoju tacie się należą i niech, ... jak ja mówię "włączy na luz" tzn. niech się odstresuje, robi swoje czynności nie myśląc o chorobie.
Ten okres choć wydaje się długi nie jest za długi. ten czas sama możesz wykorzystać na konsultacje u lekarzy bez obecności taty.
Pośpiech w naszej chorobie jest wskazany, lecz musi to być pośpiech przemyślany i skonsultowany ze specjalistami.
Jeśli jednak uważasz, że obecność taty u specjalistów jest niezbędna - umawiaj wizyty po tym okresie.
Świat się nie wali z powodu wzrostu PSA, choć na pewno nie można tego bagatelizować.
Rocznik 1967
moja historia
PSA wyjściowe XI 2012-30,48 ng/ml - HT; 
RT II-IV.2013; 
HT: (zoladex, bicalutamid, eligard) od VI 2013- nadal
Aktualnie (stan:31.12.2015): Próby klinicznie (enzalutamid)  
kontynuacja leczenia - dyskusja
Odpowiedz
#6
Monika, jeszcze jedno uzupełnienie. Piszesz, że lekarz chce zrobić scyntygrafię i PET.
Myślę, że pierwsze badanie nic nie znajdzie, a drugie jak wcześniej pisałem, jest teraz przedwczesne.
Jedynie badanie rezonansem magnetycznym MRI na urządzeniu 3T (najczulsze) i dokładna obserwacja loży pooperacyjnej, mogłaby rzucić jakieś światło na problem.
Jest taka szansa i może warto iść tą drogą?

Jeśli tata życzy sobie "trochę odpocząć", to ma do tego prawo. Tylko, oby nie za długo.


Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#7
(23.03.2017, 15:13:37)Armands napisał(a): Piszesz, że lekarz chce zrobić scyntygrafię i PET.

Lekarz zamierza zlecić  te badania dopiero wtedy, gdy PSA wzrośnie do "ponad 1".


Monika napisał(a):Lekarz zasugerował ze jeżeli w badaniach wystąpi (odpukać) przerzut na tkanki miękkie to można je usunąć i po sprawie. Proszę podpowiedzieć czy jeśli tata podszedł by teraz do radioterapii to przy ewentualnych zmianach np w węzłach można je później jeszcze usunąć?? 


Mało który chirurg podejmie się   operacji naświetlanych węzłów, bo tkanka wtedy jest "krucha", więc operacja niebezpieczna.
Nawet gdyby naświetlana była tylko loża po prostacie, węzły i tak swoje dostaną, a organizm może zareagować rozmaicie, to sprawa osobnicza.

Cytat:powiedział mi, że chciałby się na trochę "wylaczyc" nie myśleć o tym...mówił coś o dwóch tygodniach...to chyba nie jest za długi okres?? 

Możesz sama,   tylko z papierami, odwiedzić tych obowiązkowych dwu dodatkowych specjalistów z prośbą o konsultację.
Bo na forum mamy zasadę - przed ważną decyzją o leczeniu  - trzech niezależnych lekarzy.

Cytat: prosze o namiary tel badz meilowe do onkologia ,urologa, radioterapeyty

Skoro masz iść sama, to wchodzą w grę tylko lekarze prywatni.
Polecić każdy z nas może  tylko swojego lekarza, bo tylko jego jednego zna.

Napiszę ci, jak wyglądały nasze konsultacje w Poznaniu, po stwierdzeniu wznowy biochemicznej, bo u was będzie podobnie.
Lekarze z tzw.pierwszej ligi.
Każdy mówił  co innego, wszyscy mieli rację.
Pierwszy  - radził to samo, co wasz operator: poczekać 3 miesiące, zrobić badania obrazowe, leczyć miejsce ewentualnej wznowy (podejrzewał węzły).
Drugi  - radził rozpocząć radioterapię natychmiast, kiedy jest największa szansa wyleczenia.
Trzeci,  mistrz nad mistrze, przedstawił oba stanowiska jako równoważne, wybór zostawił pacjentowi.
Odpowiedz
#8
Witaj Monika na naszym Forum.
Czytam, czytam i jak napisała Dunolka wszyscy "mogli" (???) mieć rację, ale wcale nie musieli.
Tkanki miękkie, węzły chłonne , to tak z "mojej branży" Zły .

Monika napisał(a):Pod koniec roku 2015 tata był operowany metodą laparoskopową, wynik histopatologi po operacji mówił o jakoby całkowitym usunięciu prostaty wraz z pęcherzykami nasiennymi oszczędzając przy tym wiązki naczyniowo nerwowe. Stopień wg GL to 3+3.
A dlaczego jakoby? Czy coś hist.pat sugerował, że może być inaczej? A może byś nam przybliżyła opis i biopsji i po LRP? Gleason 6=3+3 jest tym z dolnej półki złośliwości, czyli przerzuty raczej nie. Napisałem raczej, ale jednak margines jest, bo to "paskudztwo" jest jednak nieobliczalne.
Działam wyobraźnią prawie jak PET/CT i to może bardziej czule  niż 68Ga-PSMA i zastanawiam się czy wznowa biochem; czy pozostałość, tylko czego? Czy zdrowej tkanki, czy ewentualnie zaraczonej , bo jednak WNN się nie "wyskrobie" do czysta jeżeli jednak pozostaną i to obie strony. A co z węzłami chłonnymi z dołów zasłonowych. Operator je wycinał, czy zostały? Może tam należy szukać przyczyny. Patrząc na wyniki PSA chociaż z tendencją spadkowa, to jednak nie było przez rok nieoznaczalne np. 0,002 ng/ml. Wiem,wiem "maszyny" analizator, czy tam odczynniki, czy jeszcze kalibracja ? możemy mnożyć znaki zapytania. Jednak fakt jest faktem PSA rośnie. Jak dla mnie, to raczej wyglada na jakis mały "węzełek" podobnie jak u męża Dunolki.
No i tu nasuwa się odpowiedź na pytanie:
Cytat:Zastanawia mnie fakt, że nie zasugerował abyśmy udali się chociaż na.konsultacje do radiologia onkologa(radioterapeuty - Kris)?? Dlaczego karze czekać? A nie naświetlać "w ciemno" miejsce po postacie?? 

Nie daje mi to spokoju, dlaczego wg niego czekanie będzie najlepszym rozwiązanie??Orientuje się ze przy operacjach laparoskopowych operator może pozostawić jakąś część tkanki prostaty, czy nie warto podejść do radioterapii? ?
A dlaczego miejsca po prostacie??? I dlaczego w ciemno?. Do takich ruchów w terapii RGK potrzeba wiedzieć  " gdzie sie produkuje PSA"?
Tak w ciemno 66-78 Gy dla organizmu to nie bajka o Królewnie Śnieżce. A kto wie, czy do samej loży nie potrzeba
dorzucić bost na węzły miednicy małej? A może po obrazówce wystarczy "trącić" to co świeci samym SBRT ze 30 Gy albo ewentualnie CyberKnife lub NanoKnife? Opcji jest sporo. Moim zdaniem nie można się w żadnym wypadku spieszyć i "strzelać kulą armatnią do wróbla". I bez przesady z tym czekaniem na wzrost PSA ponad 1,00 ng/ml.
PET/CT z 18F-FCH przy 0,2 -0,4 ng/ml "zaświeci" jak trzeba, a jak długo trzeba będzie czekać na takie PSA ( ponad rok) to faktycznie może tylko coś zdrowego z tkanki GK pozostało? Oby tak było.
Monika moim zdaniem bez paniki, bo możecie grubo przestrzelić. RT to poważna technologia medyczna i trzeba ją wykorzystać z głową, a nie w ciemno.
To jest jedynie moje zdanie i nie jestem lekarzem, ale...?????
Głowa do góry i będzie dobrze, bo rokowania z wyników po LRP nie są najgorsze.
Pozdrawiam
   Kris.
P.S. Jeżeli masz pytania co do RT, to bez żadnej krępacji pytaj. Jak będę potrafił to podzielę sie swoja wiedzą na ten temat.
Odpowiedz
#9
Kochani! serdecznie dziękuję za odpowiedź. Jak tylko dzis podgonię moje obowiązki w pracy to odrazu się odezwę. Wrzucę na pewno opis histopatologi.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#10
Niestety mam problem z usunięciem danych z wyniku histopatologi ponieważ dostępny internet mam tylko nam kom.
Kris, napisałam jakoby bo teraz już sama nie wiem czy nie mieć wątpliwości ?? Natomiast w opisie mowa jest o tym ze nowotwór zajmuje ponad polowe prawego płata mniej niż połowę płata lewego. Wszystkie linie cięcia wolne od naciekow raka. Nie do chodzi do torebki gruczolu. Wycieto 12 prawym węzłów regionalnych i 6 lewych. Glasson 3+3 Tp2cNOMx.
I właśnie o to chodzi, że wyniki były naprawdę obiecujące a tu takie rozczarowanie...
Jutro rodzice przyjeżdżają do mnie powdychac trochę jodu. Napewno ustalimy plan działania.  Może jakaś lampka Tatkowego winka...tak dla odstresowania? ?
Odpowiedz
#11
Moniko, czerwone wino jest bardzo  dobre  ... na wszystko. (No, prawie).

Histopatologia pooperacyjna taty była "obiecująca",  tak samo,jak np. mego męża, i nie tylko.
Spotkałaś się pewnie z pojęciem "operacja niedoszczętna".
Nie oznacza to, że niedbały lekarz nie wyciął wszystkiego, co wyciąć powinien, chociaż  i  takie przypadki pewnie się zdarzają, ale to absolutnie wyjątkowo.
Oznacza to po prostu, że  gdzieś w organizmie przetrwały komórki nowotworowe,  zaczynają  się mnożyć i wydzielać PSA.
Nawet przy nowotworze "ograniczonym do narządu",  jak u twojego taty, mogło wcześniej dojść do rozsiania choroby drogą naczyń krwionośnych i limfatycznych. Ale to się raczej nie zdarza przy Gleasonie 6.
Czytałam kiedyś opracowanie jednej ze słynnych amerykańskich klinik, gdzie przez kilkanaście lat badano losy pacjentów po prostatektomii. Ci z Gleasonem 6 i niższym -  nawet gdy doszło do wznowy biochemicznej -  nie mieli nigdy przerzutów odległych.
Dlatego wasz lekarz mówi, że po raz pierwszy spotkał się z takim przypadkiem.
Ale wznowa miejscowa może być.
Bo mogło zostać trochę zdrowej tkanki prostaty np. w zespoleniu cewkowo-pęcherzowym, albo na pęczkach naczyniowo-nerwowych. Te resztki mogą wydzielać   PSA jako zdrowe,  mogą tez zezłośliwieć.

Jeśli znasz angielski, tu jest najwięcej o szansach radioterapii ratującej:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2848745/
Odpowiedz
#12
Cytat:Spotkałaś się pewnie z pojęciem "operacja niedoszczętna".
Nie oznacza to, że niedbały lekarz nie wyciął wszystkiego, co wyciąć powinien, chociaż  i  takie przypadki pewnie się zdarzają, ale to absolutnie wyjątkowo.
Oznacza to po prostu, że  gdzieś w organizmie przetrwały komórki nowotworowe,  zaczynają  się mnożyć i wydzielać PSA.

No właśnie diabeł tkwi w szczegółach: jednak w określeniu ..." operacja niedoszczętna" chodzi konkretnie o pozostawienie w obrębie pola operacyjnego czegoś(?) co miało być z założenia chirurgicznego usunięte, a nie było smutny .
Pojecie..."przetrwały komórki nowotworowe" lub jak kto woli ..." mikro przerzuty", czyli najprościej ..."rak przetrwały" to właśnie możliwość pozostania w organizmie operowanego czegoś( kom.rakowych) na co operator nie miał raczej wpływu.  Wtedy po RP/LRP poziom antygenu PSA jednak z reguły mniej lub więcej ( liczbowo)ale jednak jest oznaczalny. Po roku poziomu PSA 0,04 - nawet z tendencją spadku do 0,02 wcale nie musi potwierdzać nieoznaczalności. Pytanie jeszcze, czy PSA było badane w tym samym labie?.
Przebieg pooperacyjny Taty Moniki jednak bardziej wskazywałby na miejscową wznowę biochemiczną albo w obrębie WNN, albo tradycyjnie w zespoleniu cewkowo-pęcherzowym. Nie wykluczone, że chłonka gdzieś przeniosła pojedyncze komórki do węzła/ów regionalnego i teraz tworzy się niebezpieczna "kolonia". No to trzeba ją czymś skutecznym poczęstować.
Pozdrawiam
   Kris.
Odpowiedz
#13
Witam po weekendzie!
Dziekuje za wszystkie sugestie jak co i dlaczego w hostorii mojego taty wyszło tak jak wyszlo. Ja mocno wierze, że będzie dobrze, że tata wyzdrowieje i będzie cieszył się jeszcze długim życiem w zdrowiu!!
Czytałam ostatnio gdzieś na forum ze Stanów jak wypowiadalo się sporo pacjentów, których lakarze twierdzili ze komórki rakowe o stopniu złośliwości 3 mają małe szanse do przetwania poza miejscem gdzie znajdował sie główny guz. Może coś w tym jest? Sama już nie wiem. 
Dunolko proszę o namiary na lekarzy u których konsulowaliscie się w sprawie dalszego leczenia. Będę umawiać Tate na wizytę w WCO w poznaniu to może odrazu uda mi się umówić dodatkowa wizytę prywatną.
Będziemy konsultować i myśleć co dalej robić...bo mój mętlik w głowie jest coraz wiekszy

Pozdrawiam M.
Odpowiedz
#14
Moniko, bądźcie dobrej myśli i zachowajcie optymizm!
"Namiary" na lekarzy wysłałam ci na priva!
Odpowiedz
#15
Cytat:Czytałam ostatnio gdzieś na forum ze Stanów jak wypowiadalo się sporo pacjentów, których lakarze twierdzili ze komórki rakowe o stopniu złośliwości 3 mają małe szanse do przetwania poza miejscem gdzie znajdował sie główny guz.
Niby tak, ale musimy pamiętać o dwóch istotnych sprawach:
-  G=3 to wynik badania materiału po LRP. To jest cos co trafiło na stół patologa do zbadania.
Co się dzieje z komórkami nwt. w przypadku wznowy, to nie mamy pojęcia o ich złośliwości do ewentualnej kolejnej biopsji ( jeśli da się takową wykonać i jest ona wskazana) i to jest własnie ta nieobliczalność RGK.

Pozdrawiam
   Kris.

P.S. Zerknij na P.W.
Odpowiedz
#16
Witam.
Moi Drodzy co myśleć? ? 
Wynik PSA po dwóch tygodniach spadł do 0.11!
Jutro Tata powtórzy badanie w laboratorium z trzema miejscami po przecinku. Podpowiedźcie czy może jakieś dodatkowe tez zrobić??

Juz teraz to cała rodzina "zgłupiała" po tych wynikach [Obrazek: hmm.png]
Odpowiedz
#17
Faktycznie te skoki PSA są zastanawiające i wymagają odpowiedzi na poniższe pytania.

Czy wszystkie badania wykonujecie w jednym i tym samym laboratorium?
Czy jest to laboratorium, które badanie przeprowadza na miejscu, czy materiał przesyła gdzieś dalej?

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#18
(31.03.2017, 13:36:59)Armands napisał(a): Faktycznie te skoki PSA są zastanawiające i wymagają odpowiedzi na poniższe pytania.

Czy wszystkie badania wykonujecie w jednym i tym samym laboratorium?
Czy jest to laboratorium, które badanie przeprowadza na miejscu, czy materiał przesyła gdzieś dalej?

Pozdrawiam
Armands
Armands, wszystkie wyniki Tata robi w jednym i tym samym labie. Jutro pojedzie zrobić w innym, dalej od miejsca zamieszlania, ale z trzema miejscami po ptzecinku.
Pierwszy podwyższony wynik (0.13)był robiony jak tata konkretnie się rozchorowal...chociaż lekarz twierdzi ze to na wynik nie wpływa...

Badania wykonują na miejscu.
Odpowiedz
#19
Monika, zwykła infekcja raczej nie jest tego powodem.
Bardziej bym zwrócił uwagę na jakość laboratorium (urządzenia, kalibracja i odczynniki).
Sam jestem ciekaw, jak wyjdzie wynik w tym czulszym labie.

Powodzenia!
Armands

PS. U mnie też był pierwszy pooperacyjny wynik (jest  w stopce - 0,028 ng/ml) wskazujący na nieudaną prostatektomię radykalną. 
Zrobiłem badanie w innym laboratorium (w sieci Synevo) i badanie wskazała na nieoznaczalność. 
Po otrzymaniu wyniku wróciłem do pierwszego labu i ponownie zrobiłem badanie. Było 0,026 ng/ml i nadal było to dla mnie dramatem. 
Odczekałem chyba miesiąc i zrobiłem ponowne. Potwierdziło nieoznaczalność. 
Dlatego mam doświadczenie, że różne "cuda" się zdarzają. Bywa, że trzeba zacisnąć zęby i trochę odczekać.
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#20
Poziom PSA 0,11 po prostatektomii to nie jest powód do szczęścia, ale spadek  - jest.
Nie bez powodu kryterium wznowy są trzy kolejne wzrosty.
Na pewno lekarz każe czekać, zrobić kolejne badanie.

PS. Fluktuacja PSA, oraz wpływ stanu zapalnego na PSA w organizmie można zaobserwować w przypadkach, gdy jakaś część (lub  całość) wydzielanego PSA pochodzi z pozostawionej części zdrowej tkanki prostaty.
To się czasem zdarza, kiedyś lekarze w podobnych sytuacjach zlecali  badanie TRUS z dopplerem.
Można  było zrobić prywatnie bez skierowania, cena ok. 100 PLN.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości