Jolu, masz żółtą kartkę za nieuzasadnione straszenie Pawła i spalone faworki! Może Ty rzeczywiście jesteś duchem, bo hipochondrykiem, to prawie na pewno
Przejrzałem cały wątek Pawła i znalazłem jedynie dwie wartości glukozy równe 96. I czego tutaj się czepiać? Porządny górny zakres, to o co chodzi?
Z powodu pooperacyjnej cukrzycy do końca marca przed każdym posiłkiem brałem brałem insulinę, a od kwietnia jedynie 2-3 razy w miesiącu kontroluję poziom glukozy na czczo. W poszczególnych miesiącach tego roku był on taki:
IV 101 - 112
V 107 - 111
VI 97 - 120
VII 110 - 114
VIII 97 - 110
Te wyniki widział diabetolog, powiedział, że żadna terapia nie jest potrzebna, że wszystko jest OK i żebym nadal był na takiej diecie, jak dotąd. Rzecz w tym, że ja żadnej diety nie stosuję, a słodycze po prostu kocham!
Monitoruję nadal poziom glukozy:
IX 105 - 108
X 100 - 116
XI 96 - 106
XII 105 - 111
I żadnej słodyczy nie przepuszczam! Chałwa? Napoleonki? Kutia z miodem i orzechami? Piernik? Sernik? Szarlotka? Żaden problem - zaliczyłem je wszystkie i nadal zaliczam!
Do tego poleconego diabetologa trafiłem, kiedy pod koniec 2016 dwie godziny po posiłku moja glukoza wyniosła ok. 420! Byłem przestraszony okropnie, a diabetolog uspokoił mnie mówiąc, że jednorazowy wyskok nic nie znaczy, że może mi się trafić nawet 600. - Gdyby - mówił dalej - poziom 400 utrzymywał się stale, to po kilku tygodniach pogorszyłoby się pana samopoczucie, a o stopie cukrzycowej moglibyśmy mówić za jakieś 5 lat!
Pawle,
nie przejmuj się znakomitym poziomem glukozy = 96 i korzystaj ze wszystkiego słodkiego, co kiedykolwiek Irena postawi na stole!
Z noworocznym pozdrowieniem
Edward
Przejrzałem cały wątek Pawła i znalazłem jedynie dwie wartości glukozy równe 96. I czego tutaj się czepiać? Porządny górny zakres, to o co chodzi?
Z powodu pooperacyjnej cukrzycy do końca marca przed każdym posiłkiem brałem brałem insulinę, a od kwietnia jedynie 2-3 razy w miesiącu kontroluję poziom glukozy na czczo. W poszczególnych miesiącach tego roku był on taki:
IV 101 - 112
V 107 - 111
VI 97 - 120
VII 110 - 114
VIII 97 - 110
Te wyniki widział diabetolog, powiedział, że żadna terapia nie jest potrzebna, że wszystko jest OK i żebym nadal był na takiej diecie, jak dotąd. Rzecz w tym, że ja żadnej diety nie stosuję, a słodycze po prostu kocham!
Monitoruję nadal poziom glukozy:
IX 105 - 108
X 100 - 116
XI 96 - 106
XII 105 - 111
I żadnej słodyczy nie przepuszczam! Chałwa? Napoleonki? Kutia z miodem i orzechami? Piernik? Sernik? Szarlotka? Żaden problem - zaliczyłem je wszystkie i nadal zaliczam!
Do tego poleconego diabetologa trafiłem, kiedy pod koniec 2016 dwie godziny po posiłku moja glukoza wyniosła ok. 420! Byłem przestraszony okropnie, a diabetolog uspokoił mnie mówiąc, że jednorazowy wyskok nic nie znaczy, że może mi się trafić nawet 600. - Gdyby - mówił dalej - poziom 400 utrzymywał się stale, to po kilku tygodniach pogorszyłoby się pana samopoczucie, a o stopie cukrzycowej moglibyśmy mówić za jakieś 5 lat!
Pawle,
nie przejmuj się znakomitym poziomem glukozy = 96 i korzystaj ze wszystkiego słodkiego, co kiedykolwiek Irena postawi na stole!
Z noworocznym pozdrowieniem
Edward