Bądź czujny także w wieku nawet mniej niż 40 lat
#81
Przed rozpoczęciem leczenia faktycznie nie było MRI, więc nie ma co porównać. Tu znalazłem tylko opis PET;

Gruczoł sterczowy o miernym lecz niezupełnie jednorodnym metabolizmie choliny - bez pewnych zmian ogniskowych
Niewielki wzrost aktywności znacznika w pojedynczym węźle chłonnym biodrowym zewnętrznym po stronie prawej - obraz metaboliczny niejednoznaczny/podejrzany.
Nieznaczna aktywacja pojedynczych węzłów chłonnych pachwinowych i wnęk obu płuc- w pierwszej kolejności na tle aktywacji limfocytów, mniej prawdopodobne zmiany przerzutowe.
Poza tym bez ognisk patologicznej aktywności choliny jednoznacznych dla przerzutów.

15.04.15 RTG bez zmian 27.04.15 Scyntygrafia- czysto TK Gruczoł krokowy powiększony o wym. t=46mm x ap 43mm x h=43mm bez zmian ogniskowych wpukla się do światła pęcherza moczowego
Konkluzja dla mnie tylko taka że ogólnie się zmniejszyło

Tak sobie dzisiaj poczytałem wątki od początki Crisa, Bogdana i Krzysia...
Chemia to zabójstwo na własne życzenie...........
Tak jakoś mnie naszło.
Odpowiedz
#82
(23.09.2019, 18:16:45)piowoj napisał(a): Tak sobie dzisiaj poczytałem wątki od początki Crisa, Bogdana i Krzysia...
Chemia to zabójstwo na własne życzenie...........
Tak jakoś mnie naszło.
Piotrze,
prawdopodobnie na Twój post merytorycznie odpowie Jola, ale to nie do końca jest tak, że chemia jest zabójstwem na własne życzenie.

Przypadki Crisa, Bogdana i Krisa łączy kilka podobnych rzeczy.
Przede wszystkim to, że rak pokonał kilka początkowych linii obrony: operację, radio i hormonoterapię. Wszyscy trzej broniąc się przed chemią - ostatnią nadzieją, zdecydowali się wziąć udział w badaniach klinicznych nowych leków. Przez jakiś czas utrzymywały one raka w ryzach, ale on i z tym dał sobie radę.

Te nowe leki, czy może jeden i ten sam, tego nie wiem, u naszych śp. pamięci Kolegów, doprowadziły do guzów mózgu. Może to nie był skutek uboczny działania tych leków, tylko jego nieskuteczność w walce z przerzutami - tego też nie wiem, ale kiedy te guzy się pojawiły, to pozostały już tylko dwa wyjścia: nie robić nic lub wziąć chemię. Wszyscy trzej wybrali tę drugą możliwość.

Przy tak osłabionych organizmach naszych Kolegów, chemia z pewnością przyspieszyła ich odejście. Brali ją po to, aby żyć, a ona im to życie odebrała. To okrutne, co teraz napiszę, ale chemia skróciła ich cierpienia, bo cierpieli bardzo.

Chemia chemii nie równa. Widzi się często mężczyzn bez włosów i kobiety w perukach, po chemii właśnie, ale później wracają oni do normalnego życia. Osobiście znam dwie panie, u których wiele lat temu stwierdzono raka piersi i brały chemię, a teraz nikt by nie powiedział, że miały taki medyczny epizod w swoim życiu.

Nie potrafię optymistycznie zakończyć tego wpisu. Pozostaje nam cieszyć się tym, co mamy. Żyć dniem dzisiejszym i nie rezygnować z realizacji marzeń, bo jutra może już nie być.

Edward
Odpowiedz
#83
Medycyna nie jest nauką raz na zawsze objawioną, zatem zmienia się opinia na temat chemii.
Pacjenci z rakiem prostaty boją się chemii.
Może dlatego, że dotychczas stosowano ją jako leczenie ostatniej szansy,
gdy już człowiek jest wyczerpany i chorobą i terapiami.
Ale ostatnio w niektórych przypadkach zleca się tzw. wczesną chemię jako leczenie pierwszego rzutu.

O znanych mi z forum przypadkach mogę powiedzieć tyle, że każdy był inny, bo każdy pacjent jest inny.
Dzidek, mąż Pitos, zniósł chemię dobrze, "zabiła" go radioterapia.
Tom46 też na chemię nie narzekał, dodała mu rok życia.
Każdy z naszej trójki (Młody, Bogdan, Kris) też inaczej chorował.
Tylko Bogdan miał przerzuty do mózgu, akurat jemu pierwszy wlew chemii pomógł, tomograf wykazał poprawę,
problem był z tym, że kolejnego wlewu już nie doczekał.
Młody, dopóki brał chemię (docetaksel), chorobę kontrolował, gwałtowne załamanie przyszło potem.
A potem była chemia drugiego rzutu, z platyną.
Pozostaje pytanie, co spowodowało małopłytkowość, czy chemia, czy uszkodzenie szpiku przez nowotwór.
Rezultatem, tragicznym, był udar.
No a Kris...
Pierwszy udar miał wszak półtora roku przed chemią.
Kris i Bogdan mieli jedno podejrzenie, co do przyczyny udaru, i nie była to chemia, ale ...enzalutamid.
Może to fałszywy trop, a może nie.
Odpowiedz
#84
No i ruszyła lawina, niby człek się tego spodziewa, niby jak śpiewała Anna Jantar ,,Nic nie może wiecznie trwać'' ale wynik trochę dowala.
9 miesięcy po odstawieniu hormonów PSA na dzień dzisiejszy 0,117ng/mL czyli w przeciągu dwóch miesięcy ponad 100% . Ostatnio 0,045
I tu teraz chyba największa niewiadoma niby wiedziałem że będzie rosło, prostata po radio zostaje więc coś produkuje, tylko ile jest to bezpiecznie . W tym momencie żadne badania obrazowe nic nie wykażą . Zostaje to co lekarze lubią najbardziej CZEKAĆ-OBSERWOWAĆ.
Nie wiem teraz do jakiego momentu będzie rosnąć , gdzie jest ta granica przy której należy zacząć działać. Czy lepiej nie czekać i wrócić do zastrzyków, póki działają czy jednak dać na wstrzymanie....
W/g statystyk wynik 2,00 to jest norma, tylko czy w naszym przypadku po radioterapii jest też 2,00 czy jednak mniej. Jutro wizyta u lekarza, zobaczymy co powie i do tego jeszcze ten wynik MRI taki jakiś dziwny. I pewno z każdym dniem pytań i wątpliwości będzie coraz więcej. Pamiętam jak zacząłem brać zastrzyki i te cholerne uderzenia gorąca , a teraz po odstawieniu hormonów znowu się pojawiają , nawet nie wiem czy to normalne, będę jutro musiał się dopytać . No to na razie chyba wszystko.
Odpowiedz
#85
(10.10.2019, 14:52:21)piowoj napisał(a): W/g statystyk wynik 2,00 to jest norma, tylko czy w naszym przypadku po radioterapii jest też 2,00 czy jednak mniej.

To nie jest norma, tylko to jest punkt odcięcia (2 + nadir), od którego trzeba już działać.
Norma, czyli gdzie się PSA powinno zatrzymać, to jest max 0.80.
 No, w przypadku młodych pacjentów, którzy mieli niewielkie zmiany w prostacie, to może być trochę więcej.
Bo to ważne, ile procent objętości prostaty zajmował nowotwór.
Radioterapia niszczy tylko komórki rakowe, te zdrowe po odstawieniu hormonów "odżyją" i będą wydzielać PSA.
Czyli im więcej zdrowych komórek było w prostacie, tym PSA będzie potem wyższe.

Zresztą ważny jest nie tyle poziom, co stabilizacja.
W pewnym momencie wzrost powinien się zatrzymać i koniec.

Czyli za wcześnie na panikę, czekamy do 0.80, jeśli dalej rośnie  - wracamy do hormonoterapii.
Odpowiedz
#86
No i po wizycie. Rytunowe zlecenie PSA dość długa rozmowa, i konkluzja
ad.1 konsultacja u dr. onkologa-radioterapeuty z całą historią leczenia z polecenia mojego prowadzącego
ad.2 jakiekolwiek działania będą podejmowane przy przekroczeniu PSA 0,5
ad.3 kontrola PSA za 1m-c i 3m-ce
ad.4 testosteron j.w
ad.5 głowa do góry
 To na razie tyle,w nadchodzącej przyszłości w zależności od rozwoju i konsultacji badanie PET (przy wyższym PSA) doświetlanie RT prawej strony tam gdzie coś widać na  MRI ewentualnie powrót do HT 
W teorii   do wyniku PSA 0,5 jest dobrze, powyżej można zacząć działać. Ogólnie dla mojego lekarza trzeba być czujnym, ale też mieć świadomość że ta prostata tam jest i jeśli założyć optymistycznie że ubiło się gada to PSA będzie do jakiegoś stopnia rosło, jak napisała nasza ,,Dunolka'' zadowolenie, uśmiech 
I tym o to optymistycznym akcentem kończę ten wpis czekając na następne badania jak karp przed wigilią Zły  (taki mały sarkazm)
Odpowiedz
#87
Piotrek, a masz gdzieś pod ręką  opis twojej biopsji?
W takiej sytuacji, jak twoja "porządny", dokładny opis byłaby bardzo przydatny.
Odpowiedz
#88
Gdzieś jest ale biopsja to były tylko pobrane 4 wycinki z czego w jednym było 100% komórek A w pozostałych od 20 do 80 poszukam to zamieszczę
Odpowiedz
#89
Jutro idę na badania i w piątek na konsultacje do prof. S. co dalej robimy.  Mała chronologia w pigułce co by nie szukać po wszystkich stronach.
Pierwsze badanie PSA luty 2015- 40,1ng/mol
biopsja marzec 2015- 4 wycinki str. prawa 4mm-brak 8mm-80% str. lewa 20mm-100% 7mm - 100% Gleason 3+5
leczenie od maja 2015 bikalutamid ,po dwóch tygodniach Zoladex
Stopień zaawansowania klinicznego T3/4 Nc Mo badanie PET
2.06.2015 -PSA-27,39 ng/ml
2.07.2015
Podano dożylnie 147 MBq 18-FDG. Poziom glukozy przy podaniu radioznacznika wynosił 90 mg/dl. Akwizycję wykonano 61 min od podania radioznacznika.
Obrazowanie od podstawy oczodołów do połowy ud przeprowadzono za pomocą aparatu PET-CT Discovery 690, rekonstrukcja Sharp IR, metoda akwizycji TOF. Badanie TK niskodawkowe bez zastosowania dożylnych środków kontrastowych zostało wykonane do celów atenuacyjnych i lokalizacyjnych.
Wynik badania:
Gruczoł sterczowy o miernym lecz niezupełnie jednorodnym metabolizmie choliny - bez pewnych zmian ogniskowych
Niewielki wzrost aktywności znacznika w pojedynczym węźle chłonnym biodrowym zewnętrznym po stronie prawej - obraz metaboliczny niejednoznaczny/podejrzany.
Nieznaczna aktywacja pojedynczych węzłów chłonnych pachwinowych i wnęk obu płuc- w pierwszej kolejności na tle aktywacji limfocytów, mniej prawdopodobne zmiany przerzutowe.
Poza tym bez ognisk patologicznej aktywności choliny jednoznacznych dla przerzutów.
2.08.2015 PSA 2,01ng/mL
 26 października. 30 naświetlań w całkowitej dawce 69gy.
4.11.2015
Testosteron 0,39ng/ml
Wapń 2,58mmol/l
PSA 0,612
15.12.2015 -PSA 0,02
5.02.2016-PSA 0,006
PSA po niemal półrocznej przerwie od ostatniego badania i trzy miesiące po odstawieniu Binabicu.
5.08.2016
PSA0,004 ng/ml
 06 lis 2016,
PSA 0,003
31 sty 2017,
PSA 0,005
opis USG

Wątroba niepowiększona o jednorodnej echostrukturze, bez zmian ogniskowych.
Pęcherzyk żółciowy, niepowiększony, cienkościenny, bez cech kamicy.
Drogi żółciowe nieposzerzone.
Trzustka niepowiększona, jednorodna, bez zmian ogniskowych.
Nerki w położeniu typowym, przeciętnej wielkości, o gładkich zarysach bez zastoju i kamicy.
Warstwa miąższowa obu nerek prawidłowej szerokości i echogeniczności.
W rzucie nadnerczy zmian ogniskowych nie stwierdzono.
Śledziona niepowiększona, jednorodna
Pęcherz moczowy miernie wypełniony bez ech wewnętrznych.
Aorta brzuszna bez patologicznych poszerzeń światła.
Gruczoł krokowy wielkości ok 32x32x35 objetość ok 19cm3
Węzły chłonne pachwinowe niepowiększone.
27 sty 2018
PSA 0,003


28.04.2017
PSA 0,004ng/mL
Wapń całkowity 2,55 mmol/l
AST 19,7 U/l
ALT 23,0 U/l


23.01.2018 -PSA 0,003
23.04.2018 -PSA 0.004
26.07.2018 -PSA 0.008
28.10.20180,008, testosteron 0,218ng/ml
Ostatni podany zastrzyk


27.03.2019PSA 0,005
27.06.2019 -PSA 0,045 pół roku po odstawieniu hormonów
31.07.2019 -0,045ng
Opis rezonansu
,,gruczoł krokowy o wymiarach 26-32-32 nieprawidłowym sygnałem zawartej budowie strefowe.zwraca uwage obszar nieprawidłowego sygnału widoczny w obrazach dyfuzyjnych, w obrębie obwodowej części gruczołu,po prawej stronie,położony w środkowej i górnej jego części o wymiarach 9×9×10mm Pirads 3/4.
Okołogruczołowa tkanka tłuszczowa niezmienionej.Pęcherzyki nasienne w całości o zmienionym sygnale ,najprawdopodobniej w następstwie przebytej radioterapii. Pęczki naczyniowo-nerwowe bez widocznych zmian patologicznych. Ściana pęcherza moczowego niedostatecznie rozciagnięta nie do precyzyjnej oceny.
Powiekszonych węzłów chłonnych w zakresie objętych badaniem nie uwidoczniono''

10.10.2019 -PSA 0,117ng/mL 

Dynamika wzrostu PSA-ng/ml
12.02.2015 40,1
2.06.2015 27,39
2.08.2015 2,01
4.11.2015 0,612
15.12.2015 0,02
14.03.2016 0,004
5.08.2016 0,004
06 lis 2016 0,003
31 sty 2017 0,005
28.04.2017 0,004
27 sty 201 0,003
25,04,2017 0,003
24.07.2017 0,004
25.10.2017 0,003
23.01.2018 0,003
23.04.2018 0.004
26.07.2018 0.008
28.10.2018 0,008 testosteron 0,218ng/ml Ostatni zastrzyk
27.03.2019 0,005
27.06.2019 0,045
31.07.2019 0,045ng
10.10.2019 0,117ng/mL
Odpowiedz
#90
Dobry pomysł z tą "małą chronologią".
Ale ja od razu mam pytanie:
Czy ten PET z 2 lipca 2015 to był z glukozą czy choliną?
Bo napisano, że
"Podano dożylnie 147 MBq 18-FDG. Poziom glukozy przy podaniu radioznacznika wynosił..."
a potem
Gruczoł sterczowy o miernym lecz niezupełnie jednorodnym metabolizmie choliny
 i jeszcze raz
bez ognisk patologicznej aktywności choliny jednoznacznych dla przerzutów.

No to cholina czy glukoza?

I jeszcze jedno:
Czy radioterapia była tylko na prostatę czy również na węzły?
Obawiam się, że tylko na prostatę.

W tej chwili zasadniczym problemem jest, jak długo nerwowo wytrzyma pacjent (i lekarz), aż PSA przestanie rosnąć.
Bo jest to realne, że w pewnym momencie PSA przestanie rosnąć, bo to PSA będzie wydzielane tylko przez zdrową część prostaty.
Na podstawie opisu biopsji nie można wywnioskować, "ile" tej zdrowej części zostało.
Skoro naciek zajmował 80-100% wycinków, to raczej ognisko nowotworu było spore, czyli zdrowej tkanki było mało.
Zatem wzrost PSA powinien zatrzymać się szybko, na niewysokim poziomie.
 
Zakładając najgorszy scenariusz, czyli wznowę, trzeba wiedzieć, że możliwy jest jakiś rodzaj powtórnej  radioterapii, np. ten pacjent po niepowodzeniu IMRT otrzymał tomoterapię, i ma PSA nieoznaczalne.
https://www.healingwell.com/community/de...&m=4166906
Co ciekawe, dla ochrony zdrowych tkanek przewodu pokarmowego, na czas naświetlań umieszczono mu jakąś osłonę, mianowicie  'SpaceOar' . Jest to dobra wiadomość również dla Latarnika.
Odpowiedz
#91
Wydaje mi się że z choliną, ale pewien nie jestem. Jeśli to takie ważne to mogę do nich zadzwonić i ustalić
Odpowiedz
#92
Ważne o tyle, że w badaniach PET raka prostaty nie stosuje się glukozy, tylko właśnie cholinę.
Komórki raka prostaty  - w odróżnieniu od innych komórek nowotworowych  -  nie preferują cukru.
Dlatego pacjentów z rakiem prostaty nie ostrzega się przed cukrem, który "karmi raka".

Ale wiem też, że niektórzy pacjenci z rakiem prostaty mają zlecane badanie z glukozą.
Dlaczego, tylko specjalistom wiadomo.

Możliwe, że w twoim przypadku ktoś opisujący PET korzystał z gotowego blankietu, i stąd ten galimatias.

Jakie to ma znaczenie, z czym było badanie?
Bo są podejrzane węzły chłonne. To znaczy byłyby podejrzane, gdyby to była cholina.
Dlaczego podejrzewam, że to nie była cholina?
Bo w samej prostacie nie stwierdzono "pewnych zmian ogniskowych".
Wiesz  - wysokie PSA, wysoki Gleason, z biopsji wynika, że ognisko raka jest spore,
a PET z choliną nie widziałby nic "pewnego"?

Piotrek, ty i twój lekarz musicie wiedzieć, z której strony możesz spodziewać się ataku.

BTW, co z Ewą?
Odpowiedz
#93
Jeśli dobrze pamiętam to było coś na rzeczy z chyba lewym węzłem bo przed radioterapią była rozmowa o tym na konsylium i na 99% też był naświetlany. Co do Ewy, hmm jak by tu napisać ogólnie to poszła poleżała porobili badania , krew się trochę poprawiła . zadowolenie, uśmiech 

Niestety do szpitala szła opornie jak to bywa, a do domu wręcz przeciwnie, to tutaj było trochę inaczej, bo tak ją połamało że ledwo chodzi. Konkluzja jest taka jak chcesz sobie pogorszyć idź do szpitala. Zły   Teraz robimy okłady na korzonki  Big Grin
Odpowiedz
#94
Odebrałem dziś wynik PSA 0,153ng/ml  czyli systematycznie pnie się do góry  Huh
Natomiast co innego mnie zastanawia, dlaczego spada testosteron który w teorii powinien wracać na swój poziom? ostatnio było 218ng/dl a dziś tylko 117ng/dl.  Dość znaczący spadek  smutny Trochę inna sytuacja tu spadek zastanawia, a w przypadku PSA by cieszył. Jutro idę na tą wizyto-konsultację, to zobaczymy
Odpowiedz
#95
No i już po wizycie u okologa-radioterapeuty.
Według niego PSA nie powinno rosnąć, ale nie ma jakieś konkretnej wartości do jakiej . U każdego może to być inna. Ogólnie albo robimy teraz Pet-a z galem i sprawdzamy ,albo czekamy do 0,7 jesli wzrośnie i wtedy z choliną, albo wracamy do zastrzyków. Czy ktoś miał robione badanie z galem przy takim PSA? Bo nie pamiętam kto, i co wykazało?
Teraz muszę sobie to przetrawić i zdecydować się tylko na co?
Odpowiedz
#96
I jeszcze jedno rozmawialiśmy, tzn ja zadawałem masę pytań i słuchałem odpowiedzi i tak np. o  limfadenektomii zadałem hipotetyczne pytanie o wycięcie węzłów gdyby wyszło to na PET to lekarz odpowiedział mi że jeśli nie będzie to przerzut widoczny czyli ok 2-3cm to wycinają na ślepo bo mniejszych zmian chirurg nie dojrzy. Ogólnie i tak muszę czekać do wzrostu min.0,2  Zły bo wcześniej żadna diagnostyka nie ma sensu.  Dowiedziałem się niejako przy okazji że w Warszawie w jakimś instytucie jest możliwość bezpłatnego zrobienia PET-a z galem , ale podobno warunki jakie trzeba spełnić żeby się załapać są tak wyśrubowane że mało komu się to udaje. Czy może ktoś z was coś słyszał na ten temat?.
I prośba do adminów o scalenie tych dwóch postów w całość Big Grin
Odpowiedz
#97
Zacznę może od końca.
Z tego, co wiemy, w Warszawie jest możliwość zrobienia badania PET PSMA/MR z galem
w Instytucie Centrum Onkologii  -  COI.
O ten "instytut" doktorowi chodziło?
O innych w Warszawie, które robią to badanie, nie słyszałam.

Badanie jest bezpłatne, "na Fundusz", na zwykłych warunkach, z których istotnym jest
taki poziom PSA, by badanie miało sens, czyli w tej chwili 0.50.
W Warszawie kolejka jest kilkumiesięczna.

Można zrobić badanie PET PSMA bezpłatnie w Kielcach, terminy mają krótkie,
no i w Gliwicach.
W Bydgoszczy na razie trzeba za nie zapłacić 6.5 tys.

Ty w tej chwili raczej nie dostaniesz kwalifikacji, bo PSA 0.15 jest za niskie, żeby PET cokolwiek pokazał.
Nawet jeśli czasem "pokaże", to pokaże bardzo mało.
Nam przecież nie chodzi, by badanie pokazało "coś", tylko by pokazało wszystko.
Przecież badanie robisz po to, by znaleźć i zniszczyć wszystkie ewentualne pozostałości raka.

Ryzykowne jest czekanie, aż przerzutowy węzeł osiągnie wielkość 2-3 cm i będzie widoczny gołym okiem przez chirurga. Podczas ostatniej limfadenektomii męża chirurgowi niektóre węzły na oko wydawały się "podejrzane", a miały tylko 1 cm średnicy. W trzech był nowotwór.
Chirurg faktycznie wycina "na ślepo", to znaczy wycina wszystko w podejrzanej okolicy. Doktor Siekiera użył określenia "co na drodze, to nieprzyjaciel".
Zatem jeśli na przykład będzie ci w badaniu świecił jakiś biodrowy wewnętrzny lewy, to ci wytną wszystkie biodrowe wewnętrzne po lewej stronie.

A w ogóle dostałeś skierowanie na jakikolwiek PET, czy doktor kazał się zastanowić?
Może radzi ustawić się w kolejkę w warszawskim Instytucie, bo zanim się doczekasz, PSA już urośnie.

Zagadkowy jest spadek testosteronu.
Miałeś jakieś kłopoty, stres, przemęczenie, ostre picie?
Odpowiedz
#98
Jeśli chodzi o badanie PET to mam się zastanowić i skierowanie dostanę od ręki, fakt że PSA jest trochę za niskie. Co do spadku testosteronu to lekarz mi powiedział że z hormonami tak bywa. co do tych przypadków co napisałaś to tylko przemęczenie może wchodzić w grę mruganie, puszczanie oczka
Odpowiedz
#99
Leszek miał robiony w czerwcu PET przy poziomie PSA 0,6 i nic konkretnego nie było widać.
Przy PSA 1,01 w końcu października lekarka wypisała skierowania na rezonans i scyntygrafię, powiedziała że PSMA za które w Bydgoszczy trzeba zapłacić jeszcze zdążymy zrobić. A w tym momencie wyniki tych dwóch badań mogą być lepszą podstawą diagnozy. W ubiegły poniedziałek Leszek miał rezonans, w najbliższy scyntygrafia i zobaczymy...

Co do testosteronu, to u Leszka jego poziom się delikatnie buja, natomiast PSA tylko rośnie, choć z różną intensywnością.
Obserwujemy to od prawie trzech lat po odstawieniu hormonów i staramy się nie panikować.

pozdrawiam
Nanna
Odpowiedz
Gdzieś na forum mamy statystykę, wyliczającą jakie jest prawdopodobieństwo wykrycia ogniska raka przez PET PSMA przy określonych poziomach PSA. Panuje zgoda, że 0.50 to minimum, przy którym badanie ma sens.
Dlaczego zatem lekarze dają skierowanie na PET PSMA, gdy PSA wynosi zaledwie 0.10-0.20?
Otóż - moim zdaniem  - nie jest to tak całkiem nielogiczne.
Właśnie z punktu widzenia logiki nawet wtedy badanie może "coś" pokazać.
Pokaże  wtedy, gdy ognisko raka jest tylko jedno, np. margines dodatni w jednym punkcie, albo tylko jeden węzeł.
Czyli gdy całe PSA pochodzi z tego jednego miejsca.
Może lekarz tak właśnie myśli  - jeśli przy tak niskim PSA PET PSMA jednak coś pokaże, to znaczy, że owo "coś" jest
jedno jedyne i usunięcie tego ogniska ma sens.
Ale to są rozważania laika.

Piotrek  - tak czy owak radziłabym ci postarać się o skierowanie na rezonans miednicy i scyntygrafię.
Oczywiście, i te badania najprawdopodobniej nic nie pokażą, ale będą "bazą" dla przyszłych skanów,
czyli będą badaniem porównawczym.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości