Mój tata ma raka
#1
Cześć jestem tu zupełnie nowa, nie wiem co i jak. Proszę o pomoc. U mojego taty wykryto raka prostaty (67 lat). Jego dolegliwości rozpoczęły się od tego że było mu rano gorąco. Chodził po różnych lekarzach i nikt nie znalazł przyczyny. Tata nie ma i nie miał żadnych dolegliwości urologicznych, wszystkie badania krwi ma i miał w normie( PSA też). Całkiem niedawno około miesiąca temu był w szpitalu w celach diagnostycznych i też było wszystko w normie. Poszedł sam do Pani Androlog, skierowała go na biopsje. Wczoraj odebrał wyniki. Okazalo się że ma raka gruczołowego naciekającego bez cech neuroinwazji w prawym płacie ( lewy jest czysty) w skali gleasona 4+4( wiem co to znaczy). Znaleźli go w czterech na dziesięć wycinków. Jutro ma kolejną wizytę. Jestem przerażona, mój tata może umrzeć. Co robić?!!
Proszę pomóżcie.
Asia
Odpowiedz
#2
Asiu, witaj drugi raz, tym razem na tym forum.

Rak prostaty, to nie jest tak agresywna forma choroby, jak przykładowo rak trzustki, i pacjent należycie leczony mam wielką szanse na długie życie.
Twój tata jest po biopsji. Wynik jak piszesz, był wielki zaskoczeniem, dla taty i dla rodziny. Niestety jest to doświadczenie, które i nas nie ominęło.
Niemniej rak gruczołu krokowego (RGK) jak na wstępie napisałem, jest do pokonania, albo w najgorszym przypadku, do odwleczenia tego, co nas wszystkich kiedyś spotka.
Ale o tym nie myślmy, tylko myślmy, jak Tobie (tacie) dziś doradzić.
Na pewno są konieczne dodatkowe badania. Mają one za cel, odpowiedzieć na pytanie, czy są przerzuty, i ewentualnie gdzie umiejscowione. Są konieczne aby wybrać formę leczenia i trafnie ją przeprowadzić. Dlatego też tata powinien trafić do urologa, bo specjalista tej dziedziny zajmuje się RGK. Najlepiej trafić do regionalnych centrów onkologii, bo one zapewniają szybszy dostęp do badań i specjalistów.
Tata powinien otrzymać kartę DiLO, bo to będzie jego "przepustka" do dalszego leczenia. Może ją wystawić nawet lekarz pierwszego kontaktu, ale i urolog do którego tata trafi. Będą potrzebne wspomniane badania diagnostyczne, czyli rezonans magnetyczny, RTG płuc, badanie per rectum (palcem poprzez odbyt), czy scyntygrafia.
Badanie rezonansem magnetycznym powinno się odbyć co najmniej miesiąc, a nawet później po biopsji. Zwłoka jest konieczna do pozbycia się pobiopsyjnych krwiaków gruczołu.
Scyntygrafia ma na celu zbadanie układu kostnego na ewentualne przerzuty do kości. Jak napisałaś, tata miał PSA w normie, a w takim przypadku takie badanie nie powinno nic wykryć, ale często jest standardem w diagnostyce RGK.

Miałbym do ciebie prośbę, o podanie wartości PSA (wszystkich badań, które tata miał wykonane). Gdybyś mogła, to przepisz (ewentualnie w formie pliku zamieść w poście zdjęcie, skan dokumentu - tylko pamiętaj o ukryciu danych taty i lekarza). Może to nam pomóc w ocenie "skorupiaka", który zaatakował tatę.

Nie dziwię się, że jesteś przerażona, ale pamiętaj o tym, że to tatę może jeszcze bardziej przerażać. Facet ma to do siebie, że czytając taki "wyrok" na dokumencie, może bardziej się martwić o rodzinę, bliskich, a mniej o siebie. Często zamyka się w sobie i cierpi patrząc na łzy bliskich.
Musicie tacie pomóc i wspierać go. Panika nic tu nie pomoże!

Teraz najważniejsze jest pokierowanie go w dobre ręce. I dlatego zadam pytanie - gdzie tata mieszka? 
Czy w pobliżu macie centrum onkologii? 
Zawsze warto nadłożyć kilometrów, aby trafić na dobrego specjalistę od prostaty.

Jeszcze raz zapraszam Ciebie do rozmowy tu na Forum. Pytaj i oczekuj odpowiedzi. Pomożemy!

Armands

PS. Jeszcze jedno, warto coś więcej dowiedzieć się na temat RGK, ale tak, aby nie pogubić się w trudnych specjalistycznych zwrotach, opisach itd.

Może zerknijcie na broszurę http://wco.pl/wp-content/uploads/2016/08...kowego.pdf

(jest to poradnik dla pacjentów i zawiera dobre pytania do lekarzy, w zależności od sytuacji wyboru sposobu leczenia)
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#3
Asiu, pewnie  od wczoraj siedzisz w necie i szukasz danych na temat raka prostaty.
Pewnie już doczytałaś się, że to rak szczególny, inny od pozostałych, bardzo często występujący wśród starszych mężczyzn, i nie stanowiący bezpośredniego zagrożenia życia. Zatem spokojnie.

Tata musiał mieć jakieś objawy, skoro dostał skierowanie na biopsję.
Gleason 4+4 nie brzmi dobrze, ale to znaczy, że znaleziono tylko komórki Gleason 4.
Ważne jest, ile było tych komórek, tzn. jaki procent długości wałeczka biopsyjnego zajmowały komórki rakowe.
Ważne jest, czy komórki nowotworowe sięgały "do końca" wałeczków, z czego można by wnosić, że może być przekroczenie torebki.
To są informacje ważne dla lekarza, który podejmie decyzję o operacji.
Bowiem operacja - prostatektomia radykalna  - jest tzw. złotym standardem w przypadku tak zaawansowanego raka prostaty.
Tata jutro pójdzie do lekarza, pewnie dostanie kartę DILO, i potem pójdzie już szybko  - dalsze konieczne badania, a za kilka tygodni pewnie operacja.
Tu, na tym forum, wielu uczestników ma za sobą doświadczenie operacji usunięcia prostaty, w razie potrzeby podzielą  się doświadczeniem.
Odpowiedz
#4
Witaj Asiu na Forum.
Czytając Twój wpis jak tez i moich poprzedników Armandsa i Dunolkę, to tak do końca przed dalszą diagnostyką nie możemy być pewni do jakiego radykalnego leczenia Tata się kwalifikuje, czy do RP ( radykalnej prostatektomii - operacji) czy może do RT ( radioterapii). Nie wiemy, bo nic nie napisałaś, czy Tato ma jakieś inne choroby mogące go dyskwalifikować np. z operacji. Napisałaś, że lekarzem który Tatę skierował na biopsję byl androlog-czyli specjalista bardziej od chorób jader niż samej prostaty. Wiedząc już , że jest to niestety rak prostaty-RGK warto się zastanowić, kto - jaka specjalizacja urolog, czy może onkolog powinien dalej tata się zająć?
Karta DILO na pewno przyspieszy całą procedurę badań diagnostycznych, chociaż co do wyboru lekarza to nie koniecznie.
Decyzje raczej podjęte będą przez konsylium, ale to tylko procedura. Ona nie zapewnia trafnego wyboru lekarza prowadzącego. To nie jest stadium podejrzenia, to już jest potwierdzone biopsją.
Gleason 8=4+4 nie jest dobrą wiadomością, ale to nie tylko ten parametr będzie decydował o dalszym przebiegu choroby. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i przejść drogę pełnej diagnostyki i wyboru dalszego leczenia żeby móc zająć stanowisko i mówić o rokowaniach.
Jeżeli możesz to napisz nam z jakiego  regionu kraju jesteście i gdzie Tato się do tej pory leczył.
A może coś dokładniej na temat samej biopsji i wyników PSA.
Jeżeli masz jakieś pytania, to pisz i pytaj, postaramy się coś doradzić wedle naszych umiejętności, doświadczeń i wiedzy.
Trzymaj się i głowa do góry. Będzie dobrze, bo musi być dobrze.

Pozdrawiam
   Kris.
Odpowiedz
#5
Tata jest już po tomografii i scyntygrafii. Nie ma przeżutów. Dzięki Bogu. Teraz czekamy na termin operacji. Prawdopodobnie to będzie przyszły tydzień. Potwornie się bałam (teraz też się boje, ale mam nadzieje że wszystko będzie dobrze). Zobaczymy co będzie dalej.

Asia
Odpowiedz
#6
Asiu, a gdzie będzie operacja i jakim sposobem przeprowadzona?
Tzn. klasyczna z rozcięciem poniżej pępka, czy laparoskopowa?

Jakby co, to podpowiemy, jak się przygotować.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#7
Operacja ma być w szpitalu im Kopernika w Łodzi. Właśnie tu mieszkam i pracuję. Lekarze planują zrobić operację w sposób tradycyjny. Tata bardzo boi się powikłań. I ja też.
Odpowiedz
#8
Asiu, tak jak obiecałem, w załączniku do tego postu dołączyłem "Mój osobisty pamiętnik pacjenta urologicznego". Pisałem go na podstawie pobytu w bydgoskim CO, ale myślę, że sporo elementów może być podobnych w Łodzi. Gdyby tata chciał, to niech przeczyta.


.docx   Moje leczenie w CO Bydgoszcz.docx (Rozmiar: 39,33 KB / Pobrań: 5)

Już dziś życzę tacie powodzenia. Pozdrów Go i niech będzie dobrej myśli.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#9
Dziękuje
Odpowiedz
#10
Asiu, a czego boi się tata?
Po prostu boi się operacji?
Jeśli jest w jakiej takiej kondycji  - a inaczej by go nie zakwalifikowano do prostatektomii  - to powinien znieść operację dobrze. Mamy tu dziesiątki podobnych przypadków, nie przypominam sobie poważnych powikłań.

Inną rzeczą  są skutki uboczne prostatektomii, w postaci np. nietrzymania moczu, ale  tu też najczęściej sytuacja się normuje  po kilku tygodniach.
Osobną sprawą jest obniżenie potencji, czasem nawet utrata, w zależności od tego, jak rozległa jest operacja.
Myślę jednak, że teraz najważniejszą sprawą jest pozbycie się nowotworu.
Na inne ewentualne zmartwienia przyjdzie czas później.

P.Asiu, niech tata przed operacją prywatnie zbada sobie poziom testosteronu.
Kosztuje to k. 40 PLN, na fundusz raczej tego się nie da załatwić.
Bo czytałam  gdzieś, że wysoki przedoperacyjny poziom testosteronu jest korzystnym czynnikiem rokowniczym.
Odpowiedz
#11
(17.02.2017, 22:29:07)Dunolka napisał(a): Bo czytałam  gdzieś, że wysoki przedoperacyjny poziom testosteronu jest korzystnym czynnikiem rokowniczym.

To może być najprawdziwsza prawda!
W czerwcu 2014 mój testosteron wynosił 665 ng/dl, przy zakresie referencyjnym 280-800, a w latach 2010-2016 miałem sześć poważnych operacji (w tym przeszczep wątroby) wymagających każdorazowo całkowitego znieczulenia i wszystkie je zniosłem dobrze.

Asiu,
jestem dwa lata starszy od Twojego Taty. Macie prawo się bać, ale spróbujcie wyluzować. Medycyna stoi dzisiaj na takim poziomie, że radykalna prostatektomia nie jest dla lekarzy (i pacjenta) jakimś super poważnym wyzwaniem.

Pozdrawiam
Edward
Odpowiedz
#12
Mój Tata jest po operacji usunięcia prostaty i węzłów chłonnych. Gleason pooperacyjny 4+5, naciek na pęcherzyki nasienne, cechy neuroinwazji, węzły chłonne czyste. Są poważne problemy z nietrzymaniem moczu. PSA pooperacyjne 0,012. Lekarka powiedziała że mogłyby być lepsze. Dostał skierowanie na radioterapię. Nie mogą zrobić radioterapii jak jest nietrzymanie moczu. Asia i tata są przerażeni. ( Asia myśli o pozywaniu szpitala za nieudzielenie pomocy) W poniedziałek przyszedł do nas fizjoterapeuta ( sprawdzony,ma bardzo dobrą opinie wśród innych chorych, z którymi tata zaczął się spotykać). Na razie jedno spotkanie, więc efektów też na razie nie ma. Tata zrobił sobie PSA prywatnie i dzisiaj odebrał wynik 0,003 ( tak tata powiedział przez telefon, powiedział też że niższy nie będzie ponieważ w laboratorium mają takie wskaźniki). Nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa jak teraz.
Odpowiedz
#13
Witaj Asiu.
Przeniosłem tutaj Twój ostatni wpis, bo to jest wątek w którym powinnaś pisać o wszystkich okolicznościach  związanych z przebiegiem choroby i leczenia Taty.
Co do Gleasona po RP, to faktycznie nie jest ciekawy, ale zakładamy, że wszystko zostało "wydarte", na co wskazuje ostatnie PSA 0,003 ng/ml ( jednak przydałby się dla pewności jeszcze trzeci pomiar i to w tym samym labie). I niech tak pozostanie. Z RT nie ma co się spieszyć, teraz najważniejsze żeby unormować kwestię trzymania moczu. Wizyta u dobrego urologa i odpowiednia diagnoza ( czy to pęcherz nadreaktywny, czy wysiłkowe lub całkowite nietrzymanie moczu) leki najnowszej generacji, to jest jakieś rozwiązanie ( może Vesicare)?
Pozdrawiam
   Kris.
Odpowiedz
#14
Asiu, przy takim Gleasonie i zajęciu pęcherzyków nasiennych radioterapia uzupełniająca (adjuwantowa)
jak najbardziej ma sens.
Istotny jest również poziom PSA przed operacją.
Pamiętasz,  jakie było PSA w momencie diagnozy?

Jednak nie ma się co spieszyć z tą radioterapią, bo po pierwsze, PSA jest nieoznaczalne, zatem choroba nie nagli,  po drugie, pacjent musi się dobrze wygoić po operacji, a po trzecie trzeba poradzić sobie z nietrzymaniem moczu.
Mówi się, że radioterapia utrwala ten poziom nietrzymania moczu, w którym zaczyna się naświetlanie.


Cytat: ( Asia myśli o pozywaniu szpitala za nieudzielenie pomocy)   

Asiu, co masz na myśli?
W kwestii nietrzymania moczu szpital w tym momencie nic nie może zrobić, potrzebny jest czas i ćwiczenia.
Radioterapii też nie zaczyna się od razu po operacji, gdyż, jak pisałam, pacjent musi się wygoić.
Zwykle mija 6-12 tygodni od operacji do początku naświetlań.
W trudnych przypadkach daje się pacjentowi hormony i spokojnie czeka na radioterapię.

Cytat:  Tata zrobił sobie PSA prywatnie i dzisiaj odebrał wynik 0,003  

I tak trzymać!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości