Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej
Wlobo kazał serdecznie pozdrowić wszystkich starych i nowych przyjaciół. zadowolenie, uśmiech 

Uwaga! Wlobo osiągnął już wiek, w którym  zaczyna się pisać wspomnienia.
Na pewno znajdzie się w nich historia Forum. Podwójna historia.
Zachodzę w głowę, co zrobić, by nas  - a mnie w szczególności  - za bardzo w tej historii nie obsmarował...
Jestem gotowa po staropolsku postawić mu wódkę, dlatego został serdecznie do ojczyzny zaproszony.
Bo wiecie  - w internecie nic nie ginie.


Umieszcza człowiek posty na forum, dzieli się swoimi zmartwieniami i nadziejami, stara się innych wesprzeć,
i nie zdaje sobie sprawy, że pisze Historię.
Odpowiedz
Dunolka, mądrze  napisałaś zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
W ubiegły czwartek odwiedziła nas Ola. Przyjechała do Poznania na konferencję na UAM,
gdzie miała wygłosić referat.
Chwilami miałam wrażenie, że na wolnym fotelu siedzi  Kris, patrzy z uśmiechem na córkę,
a jego mina mówi wszystko  - jaki jest z niej  zadowolony i dumny.

Ola, wiedząc, że pakujemy się do Danii, podarowała nam książkę "Szczęśliwy jak Duńczyk".
No i jesteśmy w tej Danii, i zachodzimy w głowę, skąd to szczęście.
Deszcz jak zwykle, zimno, jak zwykle, a przede wszystkim wieje,
mało łba nie urwie.
Ale dalej brzydki rym, więc skończymy już na tym.
Odpowiedz
(06.12.2021, 23:54:38)Dunolka napisał(a): No i jesteśmy w tej Danii, i zachodzimy w głowę, skąd to szczęście.

Deszcz jak zwykle, zimno, jak zwykle, a przede wszystkim wieje,
mało łba nie urwie.

Ale dalej brzydki rym, więc skończymy już na tym.

Jolu, no co Ty!

Może to wpływ pory doby, bo jest druga w nocy.
Może tłukących się we łbie myśli, bo wszystkie znaki na niebie i ziemi, a przede wszystkim wyniki badań laboratoryjnych, wskazują, że otwiera się u mnie nowy nowotworowy front.
Może początki starczej demencji, ale w żaden sposób nie mogę wykombinować tego brzydkiego rymu!

Przecież to proste:

Deszcz jak zwykle, zimno, jak zwykle, a przede wszystkim wieje,
mało łba nie urwie, ale ja to lubię! Ja w tym Danemarku z radości szaleję
Odpowiedz
(07.12.2021, 02:29:50)Edward napisał(a): wszystkie znaki na niebie i ziemi, a przede wszystkim wyniki badań laboratoryjnych, wskazują, że otwiera się u mnie nowy nowotworowy front.


Wśród tych badań laboratoryjnych jest jeden najważniejszy parametr, u góry strony.
Nazywa się PESEL.


Cytat:   Może początki starczej demencji, ale w żaden sposób nie mogę wykombinować tego brzydkiego rymu!

    



I chciałbyś, bym ci explicite podała, jaki to jest ten brzydki rym?
Tobie  - nobliwemu starszemu panu, z włosami  przypruszonymi  szlachetną siwizną, ojcu dzieciom, dziadkowi wnukom, szanowanemu pisarzowi, w dodatku ostatnio uparcie spoglądającemu na księżą oborę?
Mowy nie ma!
Nie wypada!
Apage satanas!
Odpowiedz
Masz rację, PESEL rośnie mi coraz bardziej, co potwierdza każde kolejne badanie! To może być przyczyna!

Nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem, że podawać brzydkiego rymu starszemu panu z włosami przyprószonymi siwizną itd nie wypada! A komu wypada? Twoim wnukom? Zapunktowałabyś u nich i to bardzo, gdyby ten rym od Ciebie usłyszeli.

Nie, to nie!

Deszcz jak zwykle, zimno, jak zwykle, a przede wszystkim wieje,
mało łba nie urwie, *****  sztorm powtarzam, wychodząc na keję!

PS.
Ze względów regulaminowych pominąłem '***'
Odpowiedz
(08.12.2021, 14:02:48)Edward napisał(a): Nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem, że podawać brzydkiego rymu starszemu panu z włosami przyprószonymi siwizną itd nie wypada!

Z przyprószonymi może wypada, ale z przypruszonymi - nie.

Cytat:   Deszcz jak zwykle, zimno, jak zwykle, a przede wszystkim wieje       

Zmieniło się o tyle, że zamiast deszczu pada śnieg, czy raczej deszcz ze śniegiem.
Wieje, jak zwykle, mało łba... etc., ale i tak nie ma po co z domu wychodzić, gdyż kolejne imprezy i koncerty zostały odwołane z powodu koronawirusa. Bowiem znowu zmarło kilka osób. KILKA!
Na tych koncertach, na które zdążyliśmy się załapać, skrupulatnie sprawdzano paszporty covidowe.

Wobec kolejnych restrykcji zaczynamy się w duchu niepokoić, czy uda nam się bez przeszkód wrócić do domu, bo gdyby  - odpukać  - jakaś kwarantanna...
Obaj wnukowie odnieśli się do tej ewentualności  z entuzjazmem. Heart

Cytat: Ze względów regulaminowych pominąłem '***'

A ja żadnych haseł nie pominę, bo mam znajomości wśród adminów,
i grzecznie cię poproszę, byś się szybciutko oddalił do swojego wątku, skoro  zostało ustalone,
że to twój ( a nie mój) wątek jest Hyde Parkiem. Drogą kompromisu nie musisz w podskokach.
Odpowiedz
Zgodnie z poleceniem oddalam się!
Być może tylko na jeden wpis, bo muszę skoncentrować się na innych sprawach.
Odpowiedz
Kiedyś z czarnym a gorzkim humorem napisałam, że historia leczenia mego męża, przypomina serial "Ścigany".
(Było kiedyś coś takiego w Tv).
Od 14 lat przy pomocy medycyny próbujemy dopaść i zniszczyć przeklętego skorupiaka,
ścigamy go, a on się chowa w kolejnych węzłach chłonnych, a nawet próbuje uciec do kości.


Edek twierdzi, że "skorupiak" to niepotrzebny eufemizm, że powinno się pisać brutalnie "rak prostaty".


Jak go zwał, tak go zwał, ostatnio  wyglądało na to, że na dogonienie nie ma już szans,
że już tylko epilog, oby jak najdłuższy.


Tymczasem   dziś zadzwoniła miła pani z Centrum Onkologii i poinformowała męża, że od poniedziałku
zaczyna cykl naświetlań, co drugi dzień, ostatni seans w wigilię.

Czyli będzie kolejny odcinek serialu!

Może wreszcie dopadniemy tego... (Edku, czy s...syn to  też eufemizm?)
Odpowiedz
(16.12.2021, 22:09:18)Dunolka napisał(a): Może wreszcie dopadniemy tego... (Edku, czy s...syn to  też eufemizm?)

Dopadnijcie go!!!

Eufemizmem jest każde określenie, którego nie znajdziesz w wypisie ze szpitala.
Lekarz nie napisze:
Rozpoznanie: skorupiak
a tym bardziej
Rozpoznanie: sq....syn
Owszem, czasem rzuci łaciną, ale tą prawdziwą.

Można wyrazić swój emocjonalny stosunek mówiąc: ten cholerny rak prostaty, albo: ten sq...syn rak prostaty, ale choroba powinna być nazwana właściwie. Rak prostaty, jak każdy inny rak, zagraża życiu. To absolutnie usprawiedliwia dowolne negatywne jego określenie, jakie przychodzi nam do głowy.

Zabrzmiało poważnie tak, jakbym wszedł w buty profesora Miodka, a to tylko moja prywatna opinia.
Odpowiedz
Jolu, jak zwał tak zwał, ale najważniejsze, żeby skutecznie zatrzymać tego ........

Życzę Józkowi sprawnego i bezstresowego naświetlania... z 200% skutecznością!

Pozdrawiam
Armands
Odpowiedz
Ja również Życzę  skutecznego naświetlania, będzie  dobrzezadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
Ja również trzymam kciuki. Musi być dobrze. I będzie.
Odpowiedz
Jolu,
Oczywiście życzymy Józkowi poprawy i skutecznej RT, Wigilia to dobry dzień na zakończenie terapii i rozpoczęcie nowego etapu  przewraca oczami  .  A Tobie wytrwałości.

Jak pewnie pamiętasz ja uważam, że z tym przeciwnikiem wygrać się nie da, ale wystarczyłby remis ze wskazaniem po bardzo długiej grze na czas  mruganie, puszczanie oczka.

Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
Dzięki, kochani!
Każda terapia to jest kupowanie czasu. Jeśli mogłyby to być lata - na pewno warto.

Sprawozdanie z pola walki:
W tym tygodniu będą naświetlane tylko węzły. Żebro - po Nowym Roku.
Mąż ma już zrobione znaczki, czeka na naświetlanie.
Odpowiedz
Powodzenia! Trzymam kciuki za kupienie co najmniej ładnych paru lat ?
Odpowiedz
Lekarz radioterapeuta wyraził się, że "bardzo trudno było zaplanować naświetlania, ze względu na fakt poprzedniego naświetlenia, ale się udało".
Nie rozumiemy dokładnie, w czym rzecz z tym planowaniem (znów brak Krisa), ale to nieistotne.
Ważne, że naświetlanie się odbywa.

Mąż jest po drugiej serii, dostaje po 7 Gy; zachwycony jest dobrą organizacją pracy w WCO.
Dziś zaliczył dodatkowo tomograf klatki piersiowej, w związku z planowanym naświetlaniem przerzutu  w żebrze.
Do klatki przyczepiono mu jakieś urządzenie, wyjaśniono, że to do kontroli oddechu.

Aha, zeznał, że dziś czuł się trochę słabo. Na wszelki wypadek jeździ komunikacją miejską, nie autem.
Odpowiedz
W piątek, w Wigilię, odbyło się ostatnie z serii naświetlań.

Z wypisu:

Teleradioterapia stereotaktyczna techniką Rapid Arc (IMRT).
Pacjent otrzymał fotonami 6 MV:
- na okolicę przerzutów do 2 węzłów chłonnych biodrowych wewnętrznych po stronie lewej: 21 GY/3 frakcje, dawka frakcyjna 7 Gy.

Po czytałam trochę o tej technice naświetlań, jestem zdumiona postępem medycyny w dziedzinie radioterapii.
Oby to się przełożyło na wynik!

Pacjent czuje się dobrze, ale na wszelki wypadek nie prowadzi samochodu, i oszczędza się, co nie jest trudne w okresie świątecznym.
Od razu po pierwszym naświetlaniu miał zrobione badanie krwi, i zdumiały mnie  natychmiastowe skutki naświetlenia  na poziom limfocytów  - spory spadek w stosunku do wyników sprzed 3 tygodni.
PSA też spadło z poziomu 0.128 do 0.059, ale to jest w dużym stopniu wynik działania Bikalutamidu.
A może nie tylko? Oby.
Naświetlanie żebra albo tuż po Nowym Roku, albo nawet przed.
Tak czy owak z planów sylwestrowych nici, bo co to za Sylwester, jak nawet  szampana nie można wypić!

(Oczywiście to żart, naprawdę chodzi o unikanie kontaktów, ze względu na spadek poziomu limfocytów).

Ech, to już drugi rok bez Sylwestra. Poprzednio covid, a teraz SBRT.
Pozostaje nadzieja, że będą inne Sylwestry.
Oby były!
Odpowiedz
Napewno będą kolejne sylwestry, Trzymam  kciuki i kibicuje w dalszym leczeniu zadowolenie, uśmiech
Odpowiedz
Ano właśnie, wszystkim nam chodzi o to, "by były i inne sylwestry".

Mężowi popromienne oszołomienie szybko minęło, ze spokojem czeka na kolejne naświetlania.
Te na żebro zaczną się w najbliższy poniedziałek, 10 stycznia.
Na razie nie wiadomo, ile ich będzie, po ile grejów, pojutrze pan doktor wszystko powie.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości