mąż 38 lat- rak prostaty
#21
Dostaliśmy termin operacji- 26.11
Mąż denerwuje się że jeszcze tyle czekania. Głowa płata figle.

Co do pęczków dostaliśmy info że po tej prawej stronie zostaną niestety usunięte. Wiadomo, że walczymy o życie i na tym się skupiamy.
Ale temat dalszego życia seksualnego w takiej sytuacji może być bardzo problematyczny. Jak będzie po wszystkim to na pewno poruszę wątek co i jak robić żeby chociaż częściowo wrócić do sprawności seksualnej (o ile to będzie możliwe).
Odpowiedz
#22
Pęczki po jednej stronie pozwalają na całkiem dobra sprawność seksualną.
Już dziś życzę powodzenia w leczeniu i powrocie do sprawności, a teraz zamiast obciążać głowę problemami lepiej znaleźć sobie miłe zajęcie.

Pozdrawiam
Armands
Rocznik 1961
PSA WYJŚCIOWE: 09.2013 13,31 ng/ml
BIOPSJA: 10.2013 Prostatic carcinoma GS 2+2=4
PROSTATEKTOMIA RADYKALNA (klasyczna): 03.2014 w CO Bydgoszcz. Operator dr. Jerzy Siekiera.
Badanie po RP: GS 3+3=6 pT2c N0
PSA po RP: po 3 mieś. 0,028 ng/ml, od 6 m. do 6 lat od RP <0,002 ng/ml.
W ostatnim badaniu (10 lat od RP) <0,006 ng/ml
Koniec kontroli u urologa w CO
Moja historia
Wątek poboczny 

Módl się o najlepsze, przygotuj się na najgorsze.
Odpowiedz
#23
Bafik, powiedz mężowi, że co nagle to po diable.
Weźcie pod uwagę, że USG zrobiono zaledwie kilka tygodni po biopsji  - tam mogły być jeszcze krwiaki.
Mamy tu na forum kolegę, który też bardzo się spieszył z operacją, chciał o siebie zadbać na maxa, więc kilka tygodni po biopsji zrobił prywatnie rezonans, wyszło to samo, co u was. Operacja była mocno doszczętna, prostatę usunięto ze wszystkimi pęczkami, bo skoro walczy się o życie...
Ale histopatologia pooperacyjna wykazała, że nie było tam żadnego raka, nigdzie.
Poczytaj wątek Edwarda.
Od tego czasu pilnujemy, by odwodzić kolegów od badań obrazowych okolicy prostaty zbyt szybko po biopsji. Tam się  musi najpierw wszystko wygoić. Lekarze zresztą o tym wiedzą. 

Do 26 listopada zostało jeszcze dość  czasu na dodatkowe konsultacje.
Naczelną zasadą forum, którą zawsze głosimy jest:
 przed ważną decyzją trzech niezależnych specjalistów!

Na przykład  - zdążycie jeszcze udać się po poradę do doktora Siekiery z Bydgoszczy. 
On zawsze robi porządne USG, poza tym jak mało kto zna się na rezonansie.
Oceni stan, doradzi! Właśnie tylko o poradę chodzi, bo on nie operuje DaVinci.

Wiadomo, że "nie czas żałować róż, gdy płoną lasy:, ale upewnijcie się, że te lasy naprawdę płoną, czyli że to usuwanie pęczków jest naprawę konieczne!

Jeśli macie dostęp do "Tygodnika Powszechnego", przeczytajcie artykuł "Nieskruszone tabu", w numerze 42 z 15-21 października. Jasno i bez tabu o problemach z potencją po leczeniu raka prostaty.

Co do badań genetycznych, to mutacje BRCA1 i BRCA2  zwiększają prawdopodobieństwo zarówno raka prostaty jak i raka piersi, dlatego warto o nich wiedzieć. Również w aspekcie przyszłego zdrowia córeczki. Tylko zwiększają prawdopodobieństwo, zatem niezbędne byłyby częstsze badania. Ale to przyszłość.
Na razie obecność tych mutacji mogłaby wpłynąć na rodzaj leczenia męża, i dlatego warto zrobić badanie genetyczne.
Odpowiedz
#24
(04.11.2025, 20:45:02)Dunolka napisał(a): Bafik, powiedz mężowi, że co nagle to po diable.
Weźcie pod uwagę, że USG zrobiono zaledwie kilka tygodni po biopsji  - tam mogły być jeszcze krwiaki.
Mamy tu na forum kolegę, który też bardzo się spieszył z operacją, chciał o siebie zadbać na maxa, więc kilka tygodni po biopsji zrobił prywatnie rezonans, wyszło to samo, co u was. Operacja była mocno doszczętna, prostatę usunięto ze wszystkimi pęczkami, bo skoro walczy się o życie...
Ale histopatologia pooperacyjna wykazała, że nie było tam żadnego raka, nigdzie.
Poczytaj wątek Edwarda.
Od tego czasu pilnujemy, by odwodzić kolegów od badań obrazowych okolicy prostaty zbyt szybko po biopsji. Tam się  musi najpierw wszystko wygoić. Lekarze zresztą o tym wiedzą. 

Do 26 listopada zostało jeszcze dość  czasu na dodatkowe konsultacje.
Naczelną zasadą forum, którą zawsze głosimy jest:
 przed ważną decyzją trzech niezależnych specjalistów!

Na przykład  - zdążycie jeszcze udać się po poradę do doktora Siekiery z Bydgoszczy. 
On zawsze robi porządne USG, poza tym jak mało kto zna się na rezonansie.
Oceni stan, doradzi! Właśnie tylko o poradę chodzi, bo on nie operuje DaVinci.

Wiadomo, że "nie czas żałować róż, gdy płoną lasy:, ale upewnijcie się, że te lasy naprawdę płoną, czyli że to usuwanie pęczków jest naprawę konieczne!

Jeśli macie dostęp do "Tygodnika Powszechnego", przeczytajcie artykuł "Nieskruszone tabu", w numerze 42 z 15-21 października. Jasno i bez tabu o problemach z potencją po leczeniu raka prostaty.

Co do badań genetycznych, to mutacje BRCA1 i BRCA2  zwiększają prawdopodobieństwo zarówno raka prostaty jak i raka piersi, dlatego warto o nich wiedzieć. Również w aspekcie przyszłego zdrowia córeczki. Tylko zwiększają prawdopodobieństwo, zatem niezbędne byłyby częstsze badania. Ale to przyszłość.
Na razie obecność tych mutacji mogłaby wpłynąć na rodzaj leczenia męża, i dlatego warto zrobić badanie genetyczne.

Donulka muszę przyznać, że Twój post poruszył mnie. Zmobilizowałam siebie i przede wszystkim męża do dodatkowej konsultacji z dr Siekierą w Bydgoszczy. Jedziemy 17.11
Odpowiedz
#25
Myślę, że o wiele bardziej owocna byłaby konsultacja i takie zapoznanie się z operatorem, co będzie siedział za konsolą. Oczywiście Was rozumiem, sam odbyłem ok 30 (jak nie więcej) konsultacji i chyba jestem rekordzistą wśród dotychczasowych pacjentów, wszystkich krajowych forów zadowolenie, uśmiech

Pozdrawiam
R
ur. 1971
PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020,
17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024,
1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024,
mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3
Szczepienie COVID19 - 30.10.2024
1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024,
mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3
1,657/30.01.2025,
Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty)
bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian.
1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025,
RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
Odpowiedz
#26
(05.11.2025, 15:05:40)omega napisał(a): sam odbyłem ok 30 (jak nie więcej) konsultacji i chyba jestem rekordzistą wśród dotychczasowych pacjentów, wszystkich krajowych forów zadowolenie, uśmiech

Ano widzisz, sam zaliczyłeś konsultacji ponad 30, a chłopakowi dwóch żałujesz.



Cytat:     Myślę, że o wiele bardziej owocna byłaby konsultacja i takie zapoznanie się z operatorem, co będzie siedział za konsolą.              

  
"Zapoznanie się" z operatorem w zasadzie już pacjent ma zaliczone.
Wie, jakiej klasy jest on specjalistą, i wie, co zamierza wyciąć.
Chyba, że proponujesz dyskusję na tematy ogólne  - polityka, kultura, religia...
Na wszelki wypadek odradzam. Można  nieźle narazić swoje zdrowie, gdy się na przykład spotka fan Martyniuka z fanem Blechacza.

Bafik napisał(a):Mamy córeczkę i zastanawiamy się

Bafik, jak bez tabu, to bez tabu:
może pomyślcie teraz o zamrożeniu nasienia, jest jeszcze trochę czasu.
W trudnych chwilach o takich rzeczach się nie myśli, ale jesteście tacy młodzi, może będziecie  kiedyś chcieli mieć kolejne dziecko. Doświadczenie uczy, że  po potężnych kopach od losu w człowieku budzi się instynkt życia, bo tak nas stworzyła natura.
Odpowiedz
#27
Nasienie już zamrożone. Dodam jeszcze, bo może na forum są inni młodzi rodzice, że dla onkopacjentów procedura mrożenia (w tym badanie nasienia i badania krwi na wirusy) jest darmowe. Po roku zaczynamy płacić za przechowywanie nasienia ale też mniejszą kwotę. 

Odnosząc się do operatora jest tak jak pisze Donulka- chcemy upewnić się w kilku kwestiach i porozmawiać z innym specjalistą.
Odpowiedz
#28
Cześć,

jesteśmy po konsultacji z dr Siekierą. Tak na prawdę potwierdził wszystko co wiedzieliśmy. Prawa strona będzie operowana bez oszczędzania, węzły chłonne też do wycięcia. Powiedział, że całe szczęście, że zrobiliśmy te badania wiosną, bo po badaniu per rectum na prawde nic nie wskazuje na nieprawidłowości a PSA jest już pokaźne. Bardzo miły i empatyczny lekarz.

W międzyczasie byliśmy też u onkologa. Dostaliśmy skierowanie na badania genetyczne.

Teraz czekamy już na zabieg. Myślę, że zrobiliśmy wszystko co można.

Mam jeszcze jeden temat do Was. Może podzielicie się swoimi doświadczeniami. Jak w trakcie choroby zmieniły się wasze relacje z rodziną/znajomymi? Czy spotkaliście się z brakiem zrozumienia i zarzutami jak np: mało się odzywacie, nie informujecie o wszystkm od razu, albo że nie doceniacie pomocy? Wiem, że choroby nie zrozumie nikt jak sam chory i osoby, które sa przy nim dzień i noc. Ale mam problem jak reagować na takie zarzuty.
Odpowiedz
#29
Wizytę anestezjologa też mamy za sobą
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: Bafik, 3 gości