Rak prostaty w wieku 47 lat - moja walka.
#1
Wszystko zaczęło się w styczniu 2006, kłopoty żołądkowe, skierowanie do szpitala na badania, dokładny wywiad pani dr, skrupulatnie zmierzyła PSA (między innymi mówiłem o kłopotach z mikcją) namierzyła polipy na woreczku żółciowym (nota bene do dzisiaj woreczek nie wycięty), oraz Helicobacter pylor, szybko wyleczony podwójną dawka antybiotyków.
Zostało jeszcze rozpoznać z jakiego powodu PSA = 9,34 ng/ml.
Szybka wizyta u urologa, biopsja i wynik histopatologii:
biopsja -10 rdzeni -2 pozytywne w dwóch płatach - 30%, Gleason 4+3, T2c
Wizyta u lekarza urologa, decyzja o RP.
- Jest pan młody, leczymy agresywnie.
W między czasie badania – scyntygrafia kości – negatywna, szczepienie p/żółtaczce.
25.04.2006 r. operacja.
14.05.2006 wynik histopatologiczny.
Histopatologia po operacji stan T3aN1M0 - margines obustronnie + węzły chłonne 3/4 + pęcherzyki nasienne - czyste, Gleason 4+5.
Skierowanie na badanie PSA, wynik 0,38.
Skierowanie do DCO - radioterapia, oraz podanie hormonu 15.05.2006.
Szok, załamanie, myślenie co dalej z mną, z rodziną dwójka dzieci 10 lat, żona pod wpływem stresu mojej operacji zaczęła podwójnie widzieć (nie było na razie czasu sprawdzić co to jest, lecz zaprzyjaźniony lekarz przewidywał:
- to nie jest nic dobrego.
02.06.2006 badanie PASA=0,1, czyli spada, ulga.
Wizyta w DCO, pomiary i symulacje, a od czerwca do sierpnia 2006 radioterapia loży po prostacie i węzłów miednicy w ilości 63Gy , 35 frakcji,
Radioterapia trwała  przez 7 tygodni.
Badanie PSA po RP, wynik <0,06.
Od września 2006 powrót do pracy i badanie PSA co 3 miesiące oraz hormon.
W między czasie diagnoza żony, gruczolak przysadki, b. duży rozmiar, nie możliwy do leczenia lekami, potrzebna operacja.
Operacja była w Katowicach 2007 roku, lecz okazało się, że guz odrasta, grozi ……….. szkoda pisać, grozi dużo, potrzebna radioterapia, była w 2008  w Gliwicach 49 Gy i pytanie o skutki uboczne??


To tyle jako wstęp, teraz chronologia.

2009
Jest już 3 lata od wyjścia ze szpitala po RP. Po wynikach histopatologicznych pooperacyjnych zaaplikowano mi HT, pierwszy zastrzyk 15.05.06, jutro idę na któryś z kolei. Niestety z T2c przed operacją zrobiło się T3bN1M0 po, Gleason 4+5. PSA w 3 tygodnie po operacji - 0,38 ,6 tyg. - 0.10, później aż do dnia dzisiejszego albo <0,06, albo 0,0 w zależności, gdzie robię badanie. Dlaczego to piszę?
Wszędzie pisze się o 3 latach HT bez wznowy, to taka dobra średnia przeżycia. No właśnie u mnie mija 3 lata. Co będzie dalej? Najgorsze, nawet gorsze od operacji jest czekanie na wynik PSA, koszmar.
Wydaje mi się, że najważniejszy jest podjąć konkretne i odważne leczenie bez liczenia na cud np. cudowne leki i mikstury.
Perspektywy, no cóż, chciałbym przerwania HT, już mam tego dość, lecz lekarz powtarza mi, że muszę brać HT dalej!?
Jaki jest standard leczenia podobnego przypadku (myślę o długości brania HT) na zachodzie, w USA. 
 
08 maja 2009
Po wizycie. Zastrzyk dostałem, dzisiaj w brzuch. W temacie przerwania HT, dowiedziałem się, że w moim przypadku są dwie szkoły:
- jedna mówi o przerwaniu terapii hormonalnej i czekaniu co będzie
- druga o kontynuowaniu terapii w myśl zasady "nie wywoływać wilka z lasu" lub "dmuchać na zimne".
Generalnie nie jest powiedziane która jest lepsza, lecz lekarz przekazał mi, że on stosuje tą drugą!
Natomiast terapie hormonalną mogę przerwać w każdej chwili, czyli mogę zastosować się do zasady nr.1.
To jest mój wolny wybór!
Pytanie która metoda jest skuteczniejsza w moim przypadku, lub która bardziej przedłuży życie, zostaje bez odpowiedzi. Ciekawe jak to się robi w bardziej zaawansowanych medycznie krajach.
Ja zostaje na razie przy metodzie nr.2.

24 lip 2009
Ból, sztywność i drętwienie mięśni łydek nóg oraz łokci rąk. Sztywnienie palców rąk.
Bóle stawowe.
Czy to są objawy hormonoterapii, radioterapii czy ......? A może razem tego i tego?
Rzs został wykluczony! Cały czas zwiększają się kłopoty z bólami.
 
18 wrz 2009
No tak, dziś wizyta kontrolna i po wizycie.
Pani dr spojrzał na mnie życzliwym wzrokiem i powiedziała:
- Mija już 3 lata od zakończenia RT, PSA 0,0 czyli idziemy w dobrym kierunku, pana szanse rosną!
Po 10 latach będziemy mieć pewność.
Raka miał pan zaawansowanego i gdyby nie tak radykalne leczenie to dzisiaj, kto wie co by było.
Mocz o.k.?
- Nie jest super, ale daję sobie radę
- Stolec?
- No, właśnie mam wzdęcia
- Dam panu skierowanie na retroskopię, może być podrażnienie ścianek jelita, trzeba to sprawdzić. Pan dostał 64 gy na miednicę małą i mogą być tego skutki. Dawka była duża, jelita są wrażliwe, bo pan miał znaczne zaawansowanie choroby. Ale choroba jest opanowana.
Oczywiście badanie per rectrum.
- Mam za krótki palec by jednoznacznie stwierdzić, czy jelito jest o.k., lecz retroskop zajrzy dalej, w odbytnicy nic nie ma.
Kurcze, co by nie mówić, duży pozytyw, prawie się zakochałem.
 
09 paź 2009

Mija 3 lata, a skutki uboczne wychodzą. Skutki uboczne radioterapii.
Dzisiaj rektoskopia. Pan dr po badaniu stwierdził, iż mam stan zapalny jelita grubego, jest to odległy skutek naświetlań.
Kazał zamówić wizytę u pani dr - radiolog celem dalszego leczenia, na pytanie jak to leczenie będzie wyglądać, odpowiedział, że 30 czopków powinno załatwić sprawę. Dodał jeszcze, że takie skutki uboczne naświetleń mogą się utrzymywać nawet do 10 lat.
Ja jestem szczególnym przypadkiem, naświetleń całej miednicy małej wraz węzłami chłonnymi z lożą po prostacie, także zostałem dokładnie sponiewierany i teraz to wychodzi (63 gy).
Pan dr zauważył jeszcze, że jestem na diecie (po wziernikowaniu jelita?), dodał, że lekarze lubią takich zdyscyplinowanych pacjentów.
 
25 lut 2010
No, wynik jest!!!
PSA ...<0,008.Super!!!!
 
3 lata i 10 miesięcy po RP!!!
Co ja przeżyłem jak odbierałem wynik, jak go czytałem, emocje jak na pierwszej randce.
W 2006 roku od kwietnia do sierpnia dostałem trzy terapie naraz by pokonać (zatrzymać) raka .
Wnioski wyciągnijcie sami!

02 lip 2010
No cóż kolejny zastrzyk. Zmiana, zamiast opcji co 3 miechy, opcja co 6 miechów, hormon ten sam lecz z wydłużonym działaniem i cena podwójna.Teraz wizyty co 6 m-cy. Czy to dobrze?
Samopoczucie bez zmian czyli rano kiepsko potem powoli się docieram.
Generalnie praca, praca i jeszcze raz praca, zwariować idzie. Potem jeszcze dom.
Gorzej, że praca okropnie stresująca, zajmująca i odpowiedzialna. W sumie nie mam czasu rozmyślać o chorobie, wzroście PSA i takich innych. Miecz wisi i niech wisi!!

29 wrz 2010
No tak, kolejny wynik, kolejny stres.
Badanie wykonano metodą chemiluminescencji na analizatorze Architect firmy Abbott. Dokładność od 0,01.
Miejsce badania DCO.
Wynik 0,00.
JESTEM W SIÓDMYM NIEBIE.
Od diagnozy minęło 4 lata i 10 miesięcy.
Od końca leczenia - RP, RT - 4 lata i 2 miesiące.
Żebyście wiedzieli jak ja szukałem w 2006 r w internecie, w książkach historii innych pacjentów i porównywałem do swojej sytuacji. Oczywiście każdy przypadek jest inny. Ja poszukiwałem nadziei dla siebie. Mało było wiadomości.
Chciałem znaleźć światełko w tunelu.
Ciągle wychodziło, że jestem w czarnej d...e.
Ogromnie pomogła mi żona przetrwać ten najgorszy czas między operacją a początkiem radioterapii, potem praca, pozbieranie się, plan osobisty.
Dziś wiem jak ważne jest wlać innym w serca nadzieję, że nie wszystko stracone, że dopóki piłka w grze.
 
21 gru 2010
I znów wizyta, zastrzyk hormonalny na 6 miesięcy. Przy moich parametrach choroby nawet nie myślę o przerwie w terapii.
4 i pół roku na hormonach to niezły wynik. Dobrze, że mi się we łbie nie pomieszało od tego wszystkiego.
Wizyta jak wizyta, rutyna. Krótka konwersacja i do apteki po lek. Potem życzenia i następny do golenia.
Była jedna różnica, jak mnie dr zobaczył to zauważyłem uśmiech na jego twarzy. Ucieszył się, że mnie zobaczył?
 
04 kwie 2011

5 lat po RP mój wynik PSA=0,00.
Wizyta kontrolna 22.04.2011, ciekawe co powie Pani Doktor od radioterapii.
Kolejny zastrzyk? czerwiec 2011.
 
03 cze 2011
No i po wizycie kontrolnej. Miało być jak zwykle, ale nie było.
Pan dr po przestudiowaniu wyników moich badań, zwłaszcza PSA=0,00 komunikuje:
- jeśli na następnej wizycie za pół roku PSA będzie nieoznaczalne zdejmujemy hormony!!
- czyli doktorze gramy o pełna pulę?
- można tak powiedzieć.
Oczywiście dostałem zastrzyk. Eligard. Ostatni? Oby!
Na hormonach jestem już 5 lat  i dały (dają) popalić.
 
X 2011
Godzina 6.30 w rejestracji, czekam na wynik, przyjmują od 7, jestem pierwszy, pełne gacie, będzie zero czy zero i coś tam, będzie w piątek wizyta u mojego urologa na luzie. Na luzie? No przecież obiecał nie podawac hormonów, gdy będzie zero. Jestem tak blisko tego wymarzonego celu i mam polec. Ale czy coś ode mnie zależy?
Przyjechałem wcześniej bo muszę być o 7.45 w pracy, nota bene od 4 miesięcy nowej pracy. Praca na miejscu, dosłownie robota pod domem, zero wyjazdów w delegację, najeździłem się po kraju 10 lat z okładem i paroma dłuższymi przerwami na leczenie (ten cholerny skorupiak jak to kris pisze i ta noga w gipsie 5 miechów, a potem 3 miechy demontaż śrub).
6.55 pani mówi proszę i jest.......... zero przecinek zero zero. O kuźwa! Victoria, i jak na skrzydłach do roboty, w aucie telefon do żony, ja pierniczę te emocje mnie kiedyś zabiją. W piątek w południe spotkanie z moim operatorem - urologiem i decyzja co dalej z tym skorupiakiem? Wcześniej też w piątek zaklepałem spotkanie z panią radiolog która dawaliła mi 63 Gy.
I tak już od 5 lat i 7 miesięcy.
 
17 lut 2012

6 lat (bez 2 tygodni ) od diagnozy, mój wynik "na czysto"PSA<0,008 - inne laboratorium.
Od razu wizyta u lekarza i tu niespodzianka, p.doktór oświadcza, że coś drgnęło i pisze receptę na hormony.
Odpowiadam, że wynik z DCO =0,00 i wynik z AM<0,008 to jest to samo i nic nie drgnęło i wg mnie jest dobrze, z hormonami na razie dajemy sobie spokój (5 lat to szmat czasu). Łaskawie przyznał mi rację.
Po pytaniu o moje szanse uzyskania na stałe zerowego PSA dostałem odpowiedz, że STATYSTYCZNIE TO PAN JUŻ JEST WYLECZONY. No niech już tak będzie, chociaż lepsze by było bez tego statystycznie.
Potyczka wygrana, prawdziwe zmagania z skorupiakiem to będzie drugie, trzecie, czwarte badanie PSA.

11 maja 2012, 17:06
Wizyta kontrolna w DCO. Odebrałem wynik PSA (krew pobrana 2 tygodnie temu) wynik 0,00.
Pani doktor stwierdziła:
- jest super, nawet bardzo zadowolenie, uśmiech , a raka (miał -ma, niewłaściwe skreślić) Pan zaawansowanego.
 
31 sie 2012
Już po wakacjach, świetny wyjazd, mnóstwo wrażeń, lecz stres związany z badaniem PSA (którym już po RP z 2006 roku ?) kolosalny. Wynik kapitalny, aż nie wierzyłem własnym oczom.
Agresywne leczenie daje efekty. Pytanie, czy rak został wyautowany, na razie chyba bez odpowiedzi. Światełko w tunelu widać, lecz to jeszcze daleka droga.
Za tydzień spotkanie z doktorem, chyba bardziej rutynowe.
Moje samopoczucie, średnie, nadal bóle poranne w stawach, sztywność i lekkie drętwienie. Czy to efekt tych agresywnych leczeń czy nowa jednostka chorobowa?
  
14 sty 2013
Badanie MR kręgosłupa lędziowiowego wykonano w sekwencji SE, TSE, w obrazach T1- ,T2- T2-fat-sat-zaleznych, w projekcjach strzałkowych i osiowych.
 
Podejrzenie zaburzeń metameryzacji pogranicza lędźwiowo-krzyżowego. Ostatnio dobrze widoczną szczelinę międzykręgową określono jako L5/S1.
 
Na poziomie L5/S1 uwidacznia się pośrodkowo-dwuboczna przepuklina krążka międzykręgowego, uciskająca worek oponowy i zwężająca obustronnie otwory międzykręgowe. Dodatkowo prawy otwór międzykręgowy wyraźnie zmniejszają zmiany zwyrodnieniowe w stawie miedzykręgowym prawym. Obecność mniejszych zmian zwyrodnieniowych stwierdza się również w stawie miedzykręgowym lewym.
W trzonach kręgów lędźwiowych widoczne są zmiany zwyrodnieniowe w postaci drobnych osteofitów na ich krawędziach i pojedynczych, niewielkich guzków Schmorla na powierzchniach nośnych.
Poza tym obraz kręgosłupa lędźwiowego w wykonanym badaniu MR jest w normie. Stożek końcowy rdzenia oraz ogona końskiego są prawidłowe.
 
Badanie wykonany z powodu uporczywych bóli stawów, mięśni, dretwień nóg, rąk. Po rozchodzeniu było lepiej. Leczyłem się u reumatologa,nic nie stwierdzono. Problem z bolem nóg i rak zaczął się rok po leczeniu raka prostaty.
Zapobiegliwa pani neurolog skierowała mnie na MR kręgosłupa. Oczywiście wiedziała o mojej chorobie nowotworowej
15 lut 2013
Z powodu kłopotów z oddawaniem moczu (parcie na mocz z oddaniem małej ilości, sikanie wysiłkowe, problemy z porannym sikaniem) wykonano TK i oto opis (porównywano TK z 2009 roku):
Nie stwierdza się ewidentnych cech wznowy miejscowej procesu npl. Ściany pęcherza moczowego są symetryczne, grubość w normie.
Zarysy ścian pęcherza są gładkie.
Nie stwierdza się ubytków moczu cieniującego w świetle pęcherza moczowego.
Odbytnica nie wykazuje zmian.
Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych w obszarze badania.
Struktury kostne objęte badaniem zmian meta nie wykazują.
 
Wynik badania przy moich parametrach wyjściowych ( T3aN1M0 po RP) dobry, a biorąc pod uwagę, że jestem już 1,5 roku bez osłony hormonalnej to nawet bardzo dobry. Obecnie mija 7 lat od poznania diagnozy, która brzmiała -rak prostaty.
Nasuwa się pytanie, skąd te kłopoty z sikaniem?
3 lata temu stwierdzono u mnie zapalenie odbytnicy pierwszego stopnia co też objawia się okresowymi kłopotami z wypróżnieniami.

22 lut 2013
W związku z wykonaniem tomografii miednicy małej wizyta w DCO w celu omówienia wyników.
Pani radiolog oznajmiła, że wynik TK miednicy małej jest zadawalający, co do trudnosci z oddawaniem moczu stwierdziła, że bardziej miarodajną opinie powinnien wydać urolog, ale wg niej może to być zwiazane z zwężeniem cewki moczowej.
Zwężenie cewki moczowej może być odległym skutkiem operacji wycięcia prostaty a także radioterapii. Mimo, że od leczenia PR i RT minęło prawie 7 lat temu to takie objawy niedomagania układu moczowego mogą wystąpić. Dostałem skierowanie na badanie krwi celem monitorowania czynników zwiazanych z praca nerek, zwłaszcza kreatynina. Generalnie powinienem się cieszyć z wyniku i z tego, że w badaniach obrazowych" ani widu" raka w okolicach miednicy małej. Dodając do tego zerowe PSA to w sumie daje całkiem duze światełko w tunelu, bo przy wyjsciowym T3aN1M0 to ...........
Za 2 tygodnie wizyta u urologa

08 mar 2013
Wynik PSA - <0,008
Stres jak zwykle. Wizyta u doktora. W temacie" trudności oddawania moczu" przepisał tabletki.
 
06 maja 2013
Wynik testosteronu- 4,87 ng/ml(norma 1,75- 7,81).
Co ten wynik oznacza w moim przypadku? Jestem 18 miesięcy bez hormonów.

02 sierpnia 2013
Wynik PSA= 0,01, zakres referencyjny 0,01-4,00. Badanie metodą chemiluminescencji na analizatorze Architect firmy Abbott.
Poprzednio było PSA=0,00, zakres referencyjny 0,01-4,00, czyli .......sam nie wiem.  Wyobraźnia działa.
Z wynikiem udałem się do urologa z wizyta kontrolną. Mojego prowadzącego urologa nie było, zastępował go dr K. (znajomy ttu). Na moje już ostatnio tradycyjne narzekanie na kłopoty z oddawaniem moczu, wykonał USG i przepisał Apo-Uro plus twierdząc, że to mi pomoże.
Jego diagnoza dotycząca moich kłopotów z oddawaniem moczu, była następująca. Są to późne skutki uboczne radioterapii (obecnie mija 7 lat od jej zakończenia) i w sumie trudne do wyleczenia?
Nakazał pić 2 litry piwa..tfu płynów dziennie.

23 wrzesnia 2013
Panika, cykor, a wynik ....palce lizać. Już ponad 7 lat walczę z ta" paskudą". Stan po operacji T3aN1M0, obecnie po 2 latach bez hormonów i po radioterapii ratującej - PSA=0,00. Jutro na MR miednicy małej. Jeszcze to sikanie i stawy....

11 października 2013
Dziś odebrałem wyniki rezonansu magnetycznego miednicy małej (BEZ KONTRASTU I Z KONTRASTEM).
Nie stwierdza się ewidentnych cech wznowy miejscowej procesu npl.
Pęcherz moczowy o gładkich niepogrubiałych ścianach.
Pęcherzyki nasienne mniejsze, symetryczne, bez zmian ogniskowych.
Odbytnica nie wykazuje zmian.
Nie stwierdza się powiększonych węzłów chłonnych.
Struktury kostne objęte badaniem zmian nie wykazują.
 
Wynik badania histopatologicznego z 05.05.2006
miedzy innymi pisze:
Pęcherzyki nasienne - sine neoplasmate.
Wynik super, ale co z tymi pęcherzykami ?
Niespodzianka nie wiem co o tym sądzić.

10 maja 2014
Panika, pełne gacie, cykor, a wynik ........rzuca na kolana, klękajcie narody. Już ponad 8 lat walczę z ta" paskudą". Stan po operacji T3aN1M0, obecnie po 2,5 latach bez hormonów, CZYLI NA CZYSTO- PSA=<0,008. No to ja jeszcze trochę pożyje!
Ta borelioza to też niepewna, zobaczymy po odebraniu wyniku Western Blot.
Bóle mięśni, stawów, słabe sikanie to objawy na które nikt nie zna odpowiedzi.
 
 Leczenie od 2006 r -
- RP-szt. - 1
- radioterapia szt. - 1 -65gy
- hormonoteriapia szt. 1 - 5 lat
- kolonoskopia -szt. - 2
- gastroskopia - szt. - 2
- operacje ortopedyczne szt. 2 i z tego powodu - gips w sumie 8 miesięcy. Staw skokowy usztywniony.
- borelioza szt. -????
 
03 września 2014
Dzisiaj druga wizyta u lekarza od chorób zakaźnych, nota bene lekarka to siostra zakonna. Potraktowała mnie bardzo poważnie słuchając mojej historii chorób, boreliozy?? i raka prostaty, bo od 2006 roku cała ta epopeja się zaczyna. Gdy, na pytanie, czy nastąpiła poprawa w moim samopoczuciu po przyjęciu antybiotyku odpowiedziałem, że nie widzę poprawy, pani lekarz - siostra zakonna (kurcze nie wiedziałem jak mam się do niej zwracać  -siostro  czy pani doktor?) miło mi odpowiedziała, że jeśli nie mam poprawy to znaczy, że najprawdopodobniej nie choruję na boreliozę. Są takie przypadki, że wyniki sugerują boreliozę, natomiast pacjent nie ma objawów choroby.
Mam nadzieję, że jest to prawda.
Dla dalszego monitorowania sytuacji zostałem skierowany na badania, czyli pobrano mi krew (ELISA) celem porównania do poprzedniego wyniku. Spada czy się podnosi, a może stoi w miejscu.
 
Przy moich objawach: bóle, drętwienie mięśni i stawów, sztywność stawów - to zwłaszcza rano po przebudzeniu, zmęczenie  - muszę dużo odpoczywać, gdy wykluczył się reumatyzm, teraz najprawdopodobniej  wyautuje się borelioza, można postawić sobie pytanie:
- Co mi  dolega????
Jeśli do tego dołożyć problemy z oddawaniem moczu czyli robienie siusiu, jeśli do tego dołożyć problemy z jelitem grubym -zapalenie jelita 1 stopnia (najprawdopodobniej po radioterapii) oraz z układem trawiennym wyłania się "krajobraz po bitwie" z parszywym skorupiakiem. Te wszystkie "przyjemności" nastąpiły (wystąpiły) po wystrzeleniu w parszywego skorupiaka z trzech armat: wycięcie prostaty, naświetlenie promieniami loży po prostacie oraz miednicy małej i pięcioletniej hormonoterapii.
Aha, odebrałem wynik testosteronu - T=4,36 ng/ml (norma 1,75- 7,81). Czy to jest istotne? PSA =0,008.
  
29 września 2014
No i borelioza się wyautowała!
Test na ELISĘ negatywny <3. P.dr oznajmił mi, że nie mam i nigdy nie miałem boreliozy. Czasami takie fałszywe wyniki są, dlatego należy je sprawdzić. Antybiotyki brałem niepotrzebnie.
 
Palec - mały (lekarz napisał "paliczek") prawej nogi jeszcze pobolewa, lecz chyba wszystko powoli, mam nadzieje, idzie ku dobremu.
Było by lepiej gdybym z tym palcem posiedział w domu na L-4 (MIAŁEM WYPISANE NA 2 TYGODNIE), lecz "bez pracy nie ma kołaczy".
W tym tygodniu odbiór starego - nowego PSA . Wynik, jak zwykle (ja mam dwie słabe parki, a ten "cholerny skorupiak"? ) gra o życie.
Jest taki dowcip, najbardziej z ryb lubię ..... rypanie i walenie. A jakie ryby lubią lekarze........ duże sumy. Po niekorzystnym wyniku PSA to walnie i rypnie mi głowa, a duże sumy łowić będą lekarze.
Ale dość pesymizmu, jest ciężko, ale róbmy tak, by nie było jeszcze ciężej.
pozdrawiam 31 gru 2014, 19:49
Uff, minął kolejny, już prawie 9 rok z rakiem prostaty. Parametry wyjściowe bardzo kiepskie, "młodzieniec" wśród prostatyków (diagnoza 47 lat), trzymam się. Trzymam się, jak kapitan sterujący statkiem na wzburzonym morzu, pełnym raf i mielizn, z uszkodzonym sterem. Tylko żagle gnają moją arkę ku nieznanej przyszłości.
 
2015 rok
Pomiar PSA po pół roku.
Wynik 0,007. Rezultat b. dobry. Aby tak dalej. Parametry wyjściowe jak stopce - czyli nieciekawe. Ponad 9 lat po RP + RT + HT. Końska dawka dla ratowania życia. 4 lata bez hormonów.
Przy okazji zbadałem poziom testosteronu- T= 4,05, rośnie.
Oczywiście przy odbiorze stres, strach. Pomyślałem sobie o sytuacji w meczu, kiedy przegrywa się w ostatnich minutach. Ale gramy dalej, raczysko dostało po ryju i wie kto tu jest Panem.
 
Luty 2016 
PSA= 0,007

10.06.2016 wizyta kontrolna DCO. 10 lat temu w czerwcu zaczynałem radioterapię, teraz idę do Pani dr pochwalić się wynikiem i podziękować za leczenie. Pytanie , czy wpuszczają do gabinetów lekarskich z kwiatami?

Październik 2016
X 2016 - PSA= 0,007

20.01.2017,
PSA z X 2016 = 0,007, czyli....... jest dobrze. Powoli przygoda z prostatą zaczyna być złym snem. Jednak licho nie śpi, tu chyba musi być zachowana czujność do końca. Dolegliwości pochorobowe? nadal nie ustępują. Chyba muszę z tym już żyć.
Nie pisałem ,potrzebowałem oderwania się od tych złych wspomnień. Zawsze trzymam kciuki za wszystkich prostatyków, tych z tego forum i tych z forum "Rak to nie wyrok".
Maj 2017
V 2017= <0,003.


07.06.2017,

Mnóstwo strachu i emocji, ale wynik " palce lizać" - < 0,003. Powiem szczerze , oczy zrobiły mi się wilgotne.
Emocje jak na piewszej randce. Odbierając wynik ręce trzęsły mi się niesamowicie. I tak już od 11 lat.
Mam się jeszcze bać???
Wiem, nazwiecie mnie symulantem , ozdrowieńcem, hipochondrykiem itp., ale zamiast iść po wynik jak "po swoje" ja cały czas mam obawy , aby szczęście w nieszczęściu mnie nie opuściło.

Parametry choroby i wiek ( 47 lat w 2006 roku) nie dawały powodów do optymizmu. Wszystkie opracowania i artykuły naukowe ostrzegały , że rak prostaty w wieku poniżej 50 roku to agresywny , mocny przeciwnik, ale jestem tym szczęściarzem , który w statystykach przeżywalności z CaP jest na szczycie piramidy.
Nigdy nie straciłem nadziei na wyleczenie, starałem się nie myśleć o chorobie, dolegliwości z nią związane brałem na tzw. klatę( a jest tego sporo). Nie wiem co to jest depresja, załamanie. Rzuciłem się w wir pracy.
Od momentu przerwania terapii hormonalnej w 2011 roku, staram się żyć jak najbardziej normalnie, z wszystkimi moimi przyzwyczajeniami i nałogami. Jedynie co, to lekko zmodyfikowałem dietę i zmieniłem swoje postrzeganie świata i rzeczywistości.
Wizyta lekarska w przychodni DCO w połowie lipca 2017, czyli za półtorej miesiąca. Do czego to doszło, by pacjent onkologiczny musiał tyle czekać.
Pamiętam , że w latach 2006-2010, rejestrowałem się do przychodni z dnia na dzień.
Czytam nasze forum i się ciesze , że jest tu atmosfera jak wśród przyjaciół i dobrych znajomych. Nie jesteśmy sami, jesteśmy razem.

Styczeń 2018 
PSA <0,003

26.01.2018,

"Sławny symulant" odbierając dziś wyniki kompleksowych badań , przeżył ogromne sensacje żołądkowe. Stres ma różne twarze, tej jeszcze nie znałem.
Oprócz PSA, p. dr dołożyła m.in. CEA(153). Naświelanie miednicy małej skutkuje problemami m.in z jelitem grubym. U mnie jeszcze dochodzą problemy ze sztywnieniem stawów, zmęczeniem, osteropenią.To wszystko jest skutkiem HT+RT.Do tego dochodzi wycięcie prostaty.
Ja tu piszę o " przygodach" towarzyszących odbiorem wyników, ale wyniki...
Są dobre: PSA- < 0,003 ( ustabilizowało się na tym malutkim poziomie i niech tak zostanie), CEA=1,9 , morfologia b. dobra, białko całk., mocznik, kreatynina, sód, potas, wapń, kwas mocz, AST, ALT, ALP, albumina, bilirubina
wszystko w normie, tylko glukoza z wynikiem 114 ponad normę. Mniej słodkości i dieta , bo brzuszek rośnie. Muszę wdrożyć program naprawy i poprawy.
Bez 1 miesiąca, mija 12 lat od diagnozy - rak prostaty. Niesamowite , szmat czasu, sterty badań , wyników, wizyt lekarskich. Złość, determinacja, nadzieja, walka. Żona, dzieci, seks??(cha,cha), praca.
Nigdy nie potrzebowałem porad psychologów, radziłem sobie z problemami, ze stresem sam, potrafiłem sobie dużo rzeczy sam wytłumaczyć. Wyniki ( bardzo ważne) odbierałem dziesiątki razy, ale duże emocje dalej mi towarzyszą i będą mi towarzyszyć jeszcze( mam nadzieję) długo.


Lipiec 2018 
PSA <0,06

09.08.2018,

W jeden dzień zaliczyłem 2 wizyty lekarskie związane z moim rakiem prostaty.
Pierwsza wizyta w przychodni AM zaczęła się od informacji o moim wyniku PSA < 0,06. Potem USG jamy brzusznej. Po krotkiej rozmowie lekarz oznajmił , że następna wizyta za rok , czyli zmiana , dotychczas spotykaliśmy się co pół roku.
Co do interpretacji wyniku PSA, to znak mniejsze od .... mówi generalnie , że aparatura pomiarowa tak jest w AM obecnie skalibrowana. Co się stało? , nie wiem i chyba nie chcę wiedzieć. Taki majo klimat.
Wyników PSA zrobiłem już kilkadziesiąt i wiem , że różne rzeczy w labach się dzieją i nie należy wyciągać pochopnych wniosków. Najważniejszy jest znak <. On mówi o tym , że PSA jest nieoznaczalne , badanie wykonano do poziomu 0,06, bo taka była czułość aparatury.
Poprzedni wynik PSA, ze stycznia 2018, to <0,003, wykonano w DCO aparaturą Abotta.
No właśnie, następnie pojechałem do DCO, by umówić się na ( spóźnioną o 4m )wizytę z panią dr .
Przypadkowo okazało się, że wizyta odbędzie się dziś.
Wynik wizyty, proszę samemu kontrolować PSA i gdyby coś się działo, to proszę przyjść!!
Nota bene, byłem ostatnim pacjentem i p. dr była mocno zmęczona. W służbie zdrowia następuje powolna katastrofa. Widzę to , bo mam scisłą styczność z tą materią już ponad 12 lat.
Wynik który znała p. Dr , to był <0,003 robiony w DCO w styczniu 2018.
Zaskoczenie!!? Absolutnie, absolutnie(cytat z Młynarskiego), ja bedę robił swoje, chodził na kontrolę i się badał conajmniej raz na pół roku.
Czytam , drogie koleżanki i koledzy wasze zmagania z tym cholernym skorupiakiem i jest mi smutno, wieści złych jest więcej od wieści dobrych. Kibicuję wam gorąco.
Walczcie, nie wolno się poddawać, nie z takich opresji ludzie wychodzili.
Ja po 12 latach życia z groźbą nawrotu choroby, wiem jedno, jestem wybrańcem losu, dzieckiem szczęścia, farciarzem, bez względu jak ta moja historia życia się skończy. Razem z żoną( zachorowała ciężko w tym samym czasie co ja) , dziś możemy się wspólnie cieszyć z wychowania 2 fantastycznych synów. Jestem w 100% przekonany , że nasze zmagania w tymi ciężkimi choróbskami , miały kolosalny i jednocześnie pozytywny wpływ na wychowanie dzieci.

23.12.2020,

Po prawie 15 latach od diagnozy, RAK PROSTATY, wynik PSA < 0,006. Grudzień 2020.
9 lat po ostatnim zastrzyku hormonalnym.14 lat i 10 miesięcy od diagnozy. Miałem wtedy 47 lat.
Dałem radę, a było bardzo ciężko.
Andrzej
***** ***
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości