Jestem po zabiegu Holep ( zabieg 19.02) . Dzisiaj dostałem wynik badania Patomorfologicznego , o nastepującej treści:
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rodzaj materiału : Prostata po holep
Rozpoznanie patomorfologiczne
--------------------------------------
Rak gruczołowy zrazikowy gruczołu krokowego ( Acinar4 adenocarcinoma of the prostate Gleason score 3 + 3, grade group 1)
Nowotwór zajmuje około 3% powierzchni pobranych do badania wycinków, wymiar największego ogniska to około 6,5 mm.
Inwazji naczyniowo-limfatycznej , okołonerwowej ani przekraczania torebki nie widać. Ponadto widoczny jest rozrost guzkowy gruczołu krokowego z towarzyszącycm niewielkim przewlekłym zapaleniem.
Materiał do badania pobrano w całości
ICD-0 : 8140/3 Acinar4 adenocarcinoma
Wykonane badania dodatkowe : AMACR(+), p63+HMWCK(-)
Koniec wyniku
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Moj Operator - urolog mówi ( tyle co mógł mi powiedziec przez telefon) , ze nie powinienem sie tym przejmować , że z tym mozna życ do końca życia i dał mi do zrozumienia , ze absolutnie nie ma konieczności operacyjnego usuwania raka. Urolog jest doświadczony , z wieloletnia aktywną praktyką urologiczną. Omównienie wyników badania mam na 20.03 , twarza w twarz z nim, stwierdził ze nie ma konieczności wcześniejszej rozmowy. Mam do człowieka zaufanie ale to jest chyba normalne po udanym przez niego wykonaniu zabiegu. mam 71 lat , stan zdrowia dobry, brak chorób towarzyszących
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
ja osobiście chetnie poddałbym sie radykalnemu usunięciu raka w asyscie da Vinci ale to jest takie moje myslenie życzeniowe na zasadzie - pozbyć się raz a dobrze problemu.
-------------------------------------
Prosiłbym o pomoc i ipinie w temacie, będe wdzieczny za każdą uwage
Marek
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozumiem, że miałeś zdiagnozowany przerost prostaty, stąd ten zabieg, tak ?
Czy miałeś wcześniej inne badania obrazowe, np. rezonans ? Mógłbyś wrzucić bez danych pacjenta i lekarza ?
I jakie były ostatnie 2-3 badania PSA ?
Rzeczywiście, przy niewielkiej objętości nowotworu, i Twoim wieku, można pomyśleć o aktywnej obserwacji. Jeśli dopiero teraz objawił się niewielki nowotwór, to może rośnie sobie bardzo powoli.
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.
Tu jest właśnie miejsce na zastosowanie złotej zasady Forum - trzech niezależnych specjalistów!
Raczej prywatnie, by każdy mógł poświęcić pacjentowi czas na wytłumaczenie, wyjaśnienie, pokazanie statystyk.
Ale ostateczną decyzję podejmiesz sam, bo ty sam najlepiej wiesz, czy ci świadomość istnienia nowotworu, choćby niegroźnego, przeszkadza, czy jesteś w stanie żyć z intruzem pod jednym dachem przez długie lata.
Jeśli masz rodzinę, to ich zdanie też jest ważne. Czy żonę bardziej będą irytować możliwe skutki uboczne operacji,
czy kwękanie męża na każde strzyknięcie w kościach, że "to pewnie przerzut"!
Przed kilkunastoma laty, po diagnozie męża, spędziłam wiele nocy na "studiowaniu" teorii raka prostaty, wychodząc z założenia, że trzeba znać naturę przeciwnika, chcąc z nim walczyć. Pamiętam główne punkty tej teorii, często je na forum cytuję. Że ten rak jest inny, niż wszystkie, mniej groźny, że rośnie powoli, że jest niejako naturalnym stanem starszego mężczyzny. Że tej większości nigdy nie zaszkodzi, że ta większość najczęściej o nim nie wie.
Bardzo optymistycznie, no nie?
Ale ja jestem statystykiem, wprawdzie już "w stanie spoczynku", ale natura ciągnie wilka do lasu.
I z czasem doszłam do takich wniosków:
Powyższy optymizm oparty był o dane sprzed lat kilkudziesięciu, co najmniej trzydziestu, gdy inna była przeciętna długość życia mężczyzny. Gdy takiemu przeciętnemu Johnowi Smithowi w wieku lat 60 zdiagnozowano nowotwór prostaty, to mógł on go nie leczyć, gdyż w ciągu kilku lat umierał na coś innego, na zawał, udar czy cukrzycę. Szczególnie, że były to opracowania amerykańskie, a oni mieli i mają krótszą niż Europejczycy przeciętną długość życia. (Tylko niektórzy myślą, że to paradoks).
Ale czasy się zmieniły, wszyscy żyjemy dłużej.
Gdy taki Zawisza dożył siedemdziesiątki w niezłej kondycji, to statystycznie ma spore szanse pożyć jeszcze piękne ćwierć wieku. Czy przez ten czas nawet najmniejszy i najmniej groźny nowotwór nie będzie miał szans się rozwinąć i pacjentowi zagrozić, jak myślicie?
O to Zawiszo, spytaj lekarza.
A ja, jak refren powtórzę słowa naszego poznańskiego urologa:
jeśli pacjent z rakiem prostaty uważa, że powinien być leczony, to powinien być leczony.
03.04.2025, 12:38:56 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.04.2025, 13:38:15 przez Zawisza.)
Odzywam się ponownie , po ukonkretyzowaniu się sytuacji. Ponieważ nie widze na forum zbyt dużej ilości informacji o zabiegu Holep , to poniżej opis mojego przypadku. Może komuś pomogę
-------------------------------
Ja. Marek , rocznik 1954 ( 71 lat) , cukrzyca II ale pod kontrola, innych chorób towarzyszących brak, dobra kondycja fizyczna i psychiczna
---------------------------------------------------------------
Zabieg HoLEP miałem 19.02.2025 w szpitalu Na Klinach w Krakowie, operator dr. Piotr Skrudlik (młody- rocznik 88, znający się, budził zaufanie, mam poczucie fachowo zrobionego zabiegu).
Koszt HoLEP - 15.500 zł (pokój dwuosobowy z łazienką)
Koszt badania histopatologicznego – 900 zł
Szpital ok, tak jak każdy szpital prywatny, nastawiony na zysk, ale to chyba jest norma.
To co trzeba było zrobić z pacjentem zrobili fachowo.
ZABIEG
Od początku znieczulenia (znieczulenie ogólne - spałem) do wypisu ze szpitala, miałem poczucie, że jestem w fachowych rękach.
=> Po zabiegu 24 godziny na łóżku, płukanie cewnikiem pęcherza na okrągło, pielęgniarki same bez jakiegokolwiek ponaglania robiły fachowo (także w nocy) to, co należało zrobić.
=> Po 24 godzinach usunięto cewnik i kazano pic wodę i się wysiusiać.
Mój sąsiad (2. HoLEP) zaczął sikać po 2 litrach wody, a ja nic. Z nadmiaru dobrej woli wypiłem 6 (sześć) litrów wody – sikanie nie ruszyło.
Z lekka przestraszone pielęgniarki zawołały lekarza, doktor Skrulik cewnikował mnie interwencyjnie (sprawnie), te 6 litrów poszło na zewnątrz tak trochę eksplozyjnie, Założono mi cewnik i kazano zgłosić się po 7 dniach. Bez zbędnego rozczulania się. Pielęgniarki dały mi jeszcze na drogę wieszak do worka na mocz i zapasowy worek i adieu. Same z siebie.
Wynająłem z zona pokój w Krakowie na tydzień (1500 zł), zona bawiła się w pielęgniarkę a ja się cewnikowałem.
Po 3 dniach skończył się mocz z krwią a zaczął się pojawiać normalny, bolało nie za bardzo, spać mogłem. Normalny dyskomfort od cewnika.
Po tygodniu, znowu szpital na Klinach, doktor Skrudlik, wyciągnął cewnik, 2 litry wody do picia, siusiane ruszylo. Wróciłem do domu
Przez dwa dni, zanim zacząłem w miarę normalnie sikać, odczuwałem bół. Silny ucisk, chyba zanim opuchnięta od zabiegu cewka moczowa zaczęła swobodnie przepuszczać mocz. Bolało, chodziłem po mieszkaniu i rzucałem brzydkimi słowami. To był jedyny chyba relatywnie (ale też do wytrzymania) bolesny moment. /; Balem się, ze moc nie ruszy. Ale w końcu ruszył.
Sikanie jest lepsze (silniejsze niż było i rzadziej chodzę do toalety), popuszczam niestety mocz wysiłkowo i trochę tez niewysilkowo, zakładam majtki pampersy, najpierw 2- 3 sztuki dziennie, teraz już na noc jedne i na dzień jedne.
Prawie normalnie pracuję, siedzę za biurkiem, komputer, nie przejmuje się pampersami, zresztą ich nie widać, mam nadzieje, ze to wkrótce minie. Mocz był cały czas czysty, ostatnio pojawiły mi dwa razy jakieś małe skrzepy i trochę krwi. Odbieram to jako końcową fazę leczenia i gojenia się rany.'
Dolegliwosci bólowych nie mam, jak siedzę, to oczywiście boli (ucisk na prostatę), ale niedużo, takie uczucie tępego ucisku.
Jak wstanę, to chyba się pęcherz rozluźnia i niestety płynie trochę moczu, to samo przy kichaniu, kaszlu etc. Ale idzie wytrzymać.
Aha, i schudłem chyba ze 2 kg w trakcie tych zmagan, ale petyt mam, od tej strony jest wszystko ok.
Reasumując – jak na razie jest ok.
Wynik histopatologii w tym opisie pomijam, bo to jest odrębny temat. Ustosunkuję się do niego ( Gleason 3 + 3 ) w kolejnym poście
--
Co do samego zabiegu HoLEP.
-
To nie jest taka sobie bajka jak w ulotkach prywatnych klinik, że wchodzisz i wychodzisz zdrowy po tygodniu. Trzeba swoje odsiedziec i organizm musi się zregenerować. Ale i tragedii też nie ma. Potrzeba cierpliwości
Będę co jakiś czas, myślę, że co miesiąc, opisywał efekty mojego HoLEP-a, może komuś pomogę.
A teraz temat Gleasona 3 + 3
Wizyta kontrolna [po HoLEP] odbyła się 20.03.2025 w szpitalu na Klinach (Kraków).
Lekarz prowadzący powiedział mi o badaniu populacyjnym w Wielkiej Brytanii, które trwało 15 lat i objęło kilkanaście tysięcy pacjentów ze stwierdzonym biopsją rakiem Gleason 3 + 3.
Pacjenci byli podzielni na 3 grupy: grupę aktywnej obserwacji, grupę poddawaną naświetleniom i grupę poddaną leczeniu operacyjnemu.
40 % chorych z tego badania nie wymagało żadnego leczenia w tym okresie (aktywna obserwacja).
Pacjenci przechodzili z grupy obserwowanych do grupy aktywnie leczonych, jeśli PSA, rezonans magnetyczny a potem biopsja fuzyjna wymagały takiej rotację.
Opierając się na tym badaniu lekarz prowadzący zaproponował mi następującą triadę:
1. Kontrola PSA co 3-4 miesiące
2. Po 6 miesiącach od daty zabiegu HoLEP, czyli ok. 20.08.2025, badanie PSA oraz rezonans magnetyczny (Piaseczno, Quadia, dr. Zagrodzka)- nazwisko dr. Zagrodzkiej wypłynęlo ode mnie i spotkało się z natychmmiastową akceptacja mojego lekarza
3. Jeśli PSA oraz rezonans wykażą coś niepokojącego, to wtedy biopsja fuzyjna pseudotorebki prostaty (dr Mokrzyś, szpital św. Anny, Piaseczno).Tutaj też nazwisko dr. Mokrzysia wypłynęlo ode mnie
-----------
Niezależnie od wyników badania PSA i MRI, lekarz mówił że kontrolny rezonans i kontrolna biopsja fuzyjna powinny zostać wykonane po 3 latach od zabiegu, czyli w połowie 2028 r.
Zaprezentowany mi przez mojego lekarza prowadzącego harmonogram zaakceptowałem, z taką modyfikacją, że będę robił kontrolne badania PSA, (oczywiście zawsze w tym samym laboratorium, zapewne będzie to ALAB) co 2 miesiące.
Pierwsze badanie PSA i badanie ogólne moczu chcę zrobić około 15.05.2025 a na
22.05.2025 umówiłem się z dr. Skrudlikiem na teleporadę w oparciu o te wyniki.
Po 6 miesiącach od zabiegu HoLEP, po zrobieniu MRI w Piasecznie, umówiłem się na kolejną wizytę osobistą w Krakowie w celu omówienia wyniku badania i mojego funkcjonowania po HoLEP.
Zdaniem doktora, poziom PSA po HoLEP powinien być na poziomie ≤1 ng/ml.
-
Dr. S. poinformował mnie, że nie miał po HoLEP, a samodzielnie wykonał około 250 zabiegów, pacjenta, którego miały poziom PSA >1 ng/ml.
Powiedział mi także, że w jego opinii, jeżeli nawet rak nie został usunięty całkowicie w wyniku zabiegu HoLEP, to powinien on mieć biologie taką samą jak rak wykryty w histopatologii pozabiegowej, w moim przypadku Gleason 3 + 3, a taki rak nie ma potencjału przerzutowego. Rak, cytuję, "nie zabija sam z siebie – zabija przerzutami".
Zdaniem lekarza istnieje spore prawdopodobieństwo ze być może raka już nie mam, ale należy sytuację monitorować, ponieważ na tym etapie, nikt nie jest w stanie stwierdzić [ze 100% pewnością], że został on [definitywnie] usunięty wraz z gruczolakiem w trakcie HoLEP. Jego zdaniem, mój wykryty w histopatologii pozabiegowej rak był w najwcześniejszym stadium jakie jest wykrywalne.
Gorąca prośba do wszystkich mądrzejszych ode mnie, o ocenę i sugestie, tak żebym szedł własciwą ścieżką.
Jak dam rade od strony technicznej to wkleję tutaj zaraz kilka dokumentów z mojego leczenia
Marek
Postaram sie przeslac teraz kilka załaczników
Marek
wypis po zabiegu Holep str.1
kolejny wypis
Hej Marku,
Tylko ja nie bardzo wiem, jakiej Ty rady oczekujesz. Pogłaskania po głowie, pocieszenia? Prowadzisz to lepiej niż lekarz i sam masz już sporą wiedzę.
W sumie to co mi szkodzi, jak potrzebujesz pocieszenia to napiszę tak;
nawet, jak coś tego raka zostało, czego nie można wykluczyć, to on nie ma "gleby". Ten typ (3+3) nie oderwie Ci się od tych resztek, dodatkowo będąc osłabiony.
Nawet jeżeli to PSA będzie rosnąć, to obstawiam w ciemno, że tak pomału, że nie będzie to miało żadnego znaczenia. Jest niemal pewne, że ten rak nie będzie przyczyną zgonu a Ty będziesz żył jeszcze wiele, wiele lat. Zrób jak planujesz na spokojnie to PSA w połowie maja, wklej, skomentujemy a później spokojnie poobserwujemy.
W kontakcie
Pozdrówka
ur. 1971 PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020, 17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024, 1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024, mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3 Szczepienie COVID19 - 30.10.2024 1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024, mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3 1,657/30.01.2025, Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty) bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian. 1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025, RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
03.04.2025, 19:29:10 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.04.2025, 19:50:28 przez omega.)
A żebyś Marek wiedział, ze wpadnę Lubię podróżować po Polsce
"Za chwilę" i ja mam prostatektomię, jak dojdę do siebie, to na kilka dni z rodzinką zajedziemy.
Na pewno wieczorem znajdziemy godzinkę na pogaduchy o prostatach, oczywiście przy winku
Podziękował serdecznie
ur. 1971 PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020, 17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024, 1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024, mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3 Szczepienie COVID19 - 30.10.2024 1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024, mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3 1,657/30.01.2025, Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty) bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian. 1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025, RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
19.04.2025, 12:57:33 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.04.2025, 13:00:28 przez Zawisza.)
Witam Wszystkich
16.04.2025 – 8 tygodni po zabiegu Holep, zbadałem PSA pozabiegowe oraz kilka innych parametrów. Wyniki – w załączeniu.
--
Najpierw Holep – od zabiegu minęło 2 miesiące. Mój stan fizyczny jest dobry, nie mam w moczu żadnej krwi, nie mam żadnych bóli, nie odczuwam wsłuchując się w swoje ciało, negatywnych pozostałości operacji. Wydaje mi się, że jestem „zagojony”.
--
Sikanie w porównaniu do okresu przed Holep zmieniło się następująco. W nocy częstotliwość nie uległa zmianie – dalej wstaję 2-3 razy w nocy, to co uległo zmianie na plus to fakt, że jak już idę zrobić siusiu, to sikam jeden raz, do opróżnienia pęcherza, wcześniej przed Holep, podchodziłem do sikania minimum 2 razy, tzn. sikałem raz pierwszy, wychodziłem z toalety i po 15-20 metrach znowu odczuwałem parcie, musiałem wracać do toalety. Było to niekomfortowe i wpływało na moje funkcjonowanie społeczne negatywnie. Teraz tego nie ma.
--
na minus jest to ze dalej (minęły 2 miesiące) mam nieduże, ale jednak przeciekanie moczu, takie bardziej kropelkowe, ale jest. Wymieniam w ciągu doby 2 lub 3 pampersy, przy czym – obserwując ten temat – widzę pomału postępujące, ale jednak zmniejszanie się tej uciążliwości. Myślę ze mięśnie zwieracza po wyłuskaniu gruczolaka laserem w miejscu ich „styku” z nim ( gruczolakiem) , stopniowo wzmacniają się – z jednej strony poprzez naturalny proces gojenia rany, z drugiej strony poprzez aktywność fizyczną (pływam na basenie krytą żabką, nie stymuluje to co prawda zbytnio mięśni miednicy, ale trochę jednak tak). Kropla drąży skałę
-
Przypisuje to poprawę także aktywności fizycznej (wróciłem do pływania, w zabezpieczeniu) – codziennie przepływam około 600 metrów w basenie, codziennie korzystam 2 raz z sauny suchej po 20 minut jedno wejście (wiem ze opinie lekarzy w tym temacie są podzielone, ale dla mnie robi to dobrze a nawet bardzo dobrze), zaczynam także wprowadzać do diety: wierzbowicę, koncentrat z granatu, przecier pomidorowy i szota z kurkumy (tez codziennie, porcja rano).
-
W ciągu dnia chodzę zdecydowanie rzadziej do toalety (to jest spadek w porównaniu do okresu przed Holep przynajmniej o ok. 40 %). Sikam podobnie jak w nocy – raz a dobrze.
Od tej strony komfort życia uległ istotnej dla mnie poprawie.
--
Dla potencjalnych kandydatów na Holep. Są te dwie metody operacyjne na łagodny przerost prostaty : albo Holep albo TURP – zbliżone do siebie. Wyczytalem ze Holep dlatego jest mniej inwazyjny i powiązany z mniejsza ilością powikłań, bo w porównaniu do TURP operator ma technicznie ( laser holmowy ) ograniczoną do 5 mm głebokośc ciecia ( więcej się nie da bo ogranicza to wiązka lasera i jej parametry ), Przy zabiegu TURP natomiast więcej zależy przy usuwaniu gruczolaka od doswiadzcenia i „ wyczucia „ operatora , który z natury rzeczy musi być w takiej sytuacji bardziej ostrożny w usuwaniu tkanki , żeby nie „ zranić „ podłoża , co skutkuje zazwyczaj pozostawieniem większej ilości tkanki w lożypozabiegowej i - potencjalnie wyższym pooperacyjnym PSA etc. . Tak to przynajmniej ja – jako profan z zewnątrz – interpretuje taki zabieg.
-
Przy zabiegu Holep jest decydująca sprawność operatora. W literaturze znalazłem informację, że sprawność operacyjna samodzielna pojawia się po wykonaniu w asyście około 50 operacji tą metodą. Jest to długie i uciążliwe. Tak ze polecam wszystkim weryfikacje – od tej strony- Waszego potencjalnego operatora i jego doświadczenia.
Odezwę się w temacie Holep za kolejny miesiąc
Teraz Glasson 3.
Wynik PSA – 0,299 ng/ml jest - w oparciu o to co wyczytałem na forach – wynikiem dobrym. Niemniej jednak staram się być realistą. Byłoby naiwnością oczekiwanie z mojej strony, że w toku operacji mającej za cel usuniecie gruczolaka z tytułu potencjalnego łagodnego przerostu prostaty, operator prowadził jakiekolwiek działania ( poza rutynowymi) z zakresu czystości onkologicznej etc. Nie taki był wszak cel tego zabiegu.
-
W tej sytuacji powinienem wychodzić z założenia, że mam tego raka (w jakimś niedużym nawet stopniu) dalej i decydującą rzeczą jest tutaj okresowe i staranne diagnozowanie prostaty i organizmu. W tej sytuacji będę chciał ( to już mój autorski pomysł jest ) dokonywać analizy PSA co miesiąc ( zabieg nieinwazyjny), następnie wykonać RMI – mój operator proponuje po 6 miesiącach od zabiegu, literatura mówi o 12 tygodniach ( 3 miesiące) i wszystko powinno być już po Holep zagojone,.
-
Będę próbował umówić się z nim ( operator) żeby zrobić RMI po 4 miesiącach od zabiegu tj. w drugiej połowie czerwca 2025 ( tez zabieg nieinwazyjny) a następnie jako dodatkową formę diagnostyki ( ubezpieczenia ) będę chciał zrobić badanie PET – PSMA ( całego ciała ) albo w Bydgoszczy ( centrum onkologiczne ) albo w Białymstoku ( Bioskaner). Tez badanie nieinwazyjne. PET w wersji PSMA jest możliwy do przeprowadzenia i daje weryfikowalne wyniki przy PSA od o,2 ng/ml w górę tak ze jeszcze sie „łapię”.
--
Po zakończeniu tego postepowania będę chciał wspólnie ze swoim operatorem ocenić całość i jeśli będzie wszystko ok, to przejść na robienie badania PSA co 3 miesiące i dodatkwo - RMI i PET PSMA - 1 raz w roku. Są to wszystko badania nieinwazyjne i mogę je bezpiecznie robić.
-
Jeśli natomiast coś w wynikach będzie nie tak, to wtedy kolejnym krokiem powinna być biopsja Fuzyjną
--
To chyba wszystko co wymyśliłem w temacie. Pozdrawiam Zosię z dalekiej Australii i Omegę a także wszystkich innych z forum.
Aha: mam w wynikach jaką chyba jedyna rzecz „nie hallo” wysokie Leukocyty. Myślę ze to reakcja organizmu na zabieg Holep, ale zweryfikuje to wkrótce u swojego lekarza
Zawisza,
HoLEP to nie prostatektomia, musi zostać sporo tkanki prostaty. Czy w niej jeszcze pozostały jakieś resztki raka, nie wiemy. PSA będzie o tym Cię informować. Na dziś spokojnie to obserwujesz a plan ułożyłeś poprawny. Nie ważne jaka jest teraz jego wartość, ale jaki będzie jego trend.
- Leukocyty. Czy wcześniej miałeś je w normie? Jeżeli tak, to prawdopodobnie masz zakażenie układu moczowego i tu nie widzę posiewu moczu (do zrobienia). Jak najbardziej może być związane z zabiegiem. Nie wiem, ale może warto pobrać przez kilka dni Trimesan?
Masz stan przed cukrzycowy, wiesz o tym? Z zaleceń PTD powinieneś choć glucophage xr 500 (metformina) na wieczór łykać.
Pozdrawiam
ur. 1971 PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020, 17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024, 1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024, mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3 Szczepienie COVID19 - 30.10.2024 1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024, mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3 1,657/30.01.2025, Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty) bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian. 1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025, RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
No to teraz na poważnie.
Ja się często na forum powtarzam, ale to chyba konieczne, skoro stale przybywają nowi uczestnicy.
Zatem powtórzę i to kolejny raz, że przypadki raka prostaty można z grubsza podzielić na trzy grupy,
przyjmując za kryterium rokowania.
1. Grupa pierwsza, bardzo mała, to tacy pacjenci, którzy mają nowotwór dziwnie złośliwy, tak, że żadne leczenie
nie pomoże, bo leki lub terapie albo nie działają, albo działają bardzo krótko.
2. Druga grupa, ponoć bardzo liczna (ale ja wątpię), to tacy pacjenci, którym nowotwór nigdy nie zaszkodzi,
zatem - logicznie - leczyć ich nie ma potrzeby.
3. I grupa trzecia, czyli ci, którym leczenie ratuje życie i zdrowie.
Sęk w tym, że my nie wiemy, do której grupy dany pacjent należy, więc traktujemy wszystkich jednakowo,
czyli leczymy ich, tak, jakby wszyscy należeli do grupy trzeciej.
My - czyli współczesna medycyna.
Nigdy nie możemy więc powiedzieć, że ten czy ów pacjent niepotrzebnie poddał się operacji, gdyż nigdy nie wiemy na pewno, jak zachowa się dany nowotwór. Czasem lekarz odradza niektórym pacjentom natychmiastową operację, gdy na podstawie swego doświadczenia widzi, że akurat ten ktoś może jeszcze jakiś czas poczekać, bacznie się obserwując.
Poczekać, ale nie zrezygnować.
Wymownym przykładem może być mój mąż, który był idealnym kandydatem do bacznej obserwacji - PSA 5.7,
Gl 3+3, brak objawów. I może byłby mąż zrezygnował z operacji, ale akurat na amerykańskim forum natknęliśmy się na artykuł, z którego wynikało, że prawdopodobieństwo przerzutów do węzłów w jego przypadku wynosiło 16%.
I on się znalazł w tych 16%, ktoś przecież musi.
Te przerzuty były tak małe, że jeszcze w żadnych badaniach niewidoczne.
Gdyby mąż trafił pod skalpel doktora Siekiery, to miałby z rakiem spokój, gdyż ten chirurg wycinał wtedy pacjentom węzły jak leci, zdając sobie sprawę, że w większości niepotrzebnie.
A tak, to się gonimy z tym gadem już prawie 17 lat.
Myślę tak samo.
Umówiłem się na 16.05 na MR w Medicover i konsultacje potem u dr.Salwy.
Potem odbędę konsultacje u dr Mokrzysia z tym wynikiem MR a potem jeszcze ( jak Omega da mi namiar) u dr P.Z chyba z Piaseczna
A potem będę myślał czy to zostawić jako obserwacje czy wycinać ta resztę co mi zostala
To nie jest najlepszy wybór. Zrób MR w QUADIA Piaseczno. Odwołaj RM w Medicover
Osobiście bym Ci też mocno odradzał konsultacje u p. Salwy
Kto to ten P.Z? Bo ja już poznałem tylu urologów, że trochę się gubię
Piotr Zapała? Tak, ten jak najbardziej OK, ma zadatki na wybitnego specjalistę jak i operatora. Charakterny człowiek z wielkim IQ. Tylko na dziś, to jeszcze młody wilczek jest.
ur. 1971 PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020, 17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024, 1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024, mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3 Szczepienie COVID19 - 30.10.2024 1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024, mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3 1,657/30.01.2025, Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty) bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian. 1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025, RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
Co do P.S mozesz miec racje. Zglaszajac sie na konsultacje odnioslem bardzo merkantylne wrazenie , takie w stylu : rybka sie pojawiła to ją trzeba zanęncić
Niemniej jednak odbede to spotkanie, bo poprzedzone bedzien ono wczesnieju MR a na tym mi najbardziej zalezy. Trace tylko troche czasu i 490 zl - przezyję
-
Z tym MR z Medicover pojde potem do 2 innych i z nimi porozmawiam ( Twoj operator i ten P.Z - dziekuje za nazwisko). A cykl spotkan zakoncze w sierpniu w Quadii z Dr. Zagrodzka ( zrobie drugi MR). Bede mial do tego czasu juz kilka wyników PSA i jakiś zarysowany trend. I wtedy podejmę jakoś decyzję
--
Wiem 9 urologow na 10 bedzie mi pewnie mówilo zebym się nie wygłupiał i robił dalej aktywną obserwację. Ja mysle troche inaczej. Mam jeszcze pewnie 1z 10 lat aktywnego zycia a potem takiego bardziej biernego licze tez kilka. mam plany, realizuje je , mam co w zyciu robic
-
Nie chcialbym podejmowac ryzyka ze pomimo niskiego Glasona i Holepa , te pozostalosci raka, bo jakies muszą byc, nie ma bata, dadza mi jakis przerzut i wtedy reszte zycia spedze na walce takiej naprawde. Tego bym nie chcial niezaleznie od tego jak znikome jest prawdopodobienstwo takiego rozwoju wypadków. . Troche mnie do takiego myslenia przekonala Dunolka i historia jej meza
-
Samej operacji nie boje sie . Po doswiadczeniach Holep bedzie to pewnie troche bardziej uciazliwa i troche bardziej bolesna historia ale dopoki jestem w dobrej kondycji fizycznej ( a jestem, plywam, saunuje, lata całe ganiałem na rowerze, ) to i z ewentualna rekonwalescncja powinienem uporac sie sprawnie dosc.
--
Tak mysle
--
A tobie raz jeszcze gratuluje - z tego co piszesz to RARP udal sie i wracasz do " zywych" szybko i sprawnie
--
Pamietaj o moim zaproszeniu, bedzie mi ( nam) miło
07.05.2025, 11:12:35 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.05.2025, 11:17:03 przez omega.)
Zawisza, Ty jesteś kumaty gość, ale jeszcze raz powtórzę się, że moim zdaniem robisz błąd.
Rak w wieku 70+ przy Gleasonie 3+3 nie da przerzutów.
A co, jak się operacją nie uda? Kolega Szewik to zgrabnie ujął, że nawet najlepszy kierowca rajdowy ma wypadek. Przykładów z histori aż nadto.
To samo z tym rezonansem, wcale nie takie obojętne badanie. Jakbyś zrobił oba w QUADIA, to miałbyś lepszy materiał do porównań, a tak to dwa różne aparaty aplikacje ito
Coś o tym wiem. Lepiej trzymać się jednego, sprawdzonego miejsca.
Obaj do osób niepełnosprawnych finansowo nie należymy, tylko po licho go dokarmiać?
Będę u Ciebie w czerwcu
Pozdrawiam
ps. Jeszcze dodam, że jak obserwacja nakaże Ci interwencję w wieku powiedzmy 80+ to pomyślisz o RT. Tu jest widoczny i duży postęp i na pewno za kilka lat, będzie tu kolejny przełom.
ur. 1971 PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020, 17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024, 1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024, mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3 Szczepienie COVID19 - 30.10.2024 1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024, mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3 1,657/30.01.2025, Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty) bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian. 1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025, RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza