Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2024
Witaj Malina. Bardzo miło, że pamiętacie. Ja na Wasz post też zaglądam. Dolegliwości bólowe cały czas mam, tylko nie wiem czy większość z nich nie jest teraz pooperacyjna. Ból może promieniować i konkretne jego namierzenie może być w tej chwili trudniejsze. Mimo wszystko, że jest to operacja mniej inwazyjna, to jednak człowiek w środku jest tak samo pocięty jak przy tradycyjnej. Wyniku histopatologicznego nie odebrałem, ale przez telefon zostałem poinformowany, że było to znamię melanocytarne brodawkowate (wycięte w całości). Czyli jest dobrze.
Po operacji wszystko zaczyna wracać powoli do normy. Za tydzień zdjęcie cewnika, pierwsza kontrola i być może zdjęcie szwów. Wiem, że u Was teraz chwile niepewności ale napewno wszystko zakończy się dobrze. Wiem, że każdy będzie Wam tak pisał, żeby podtrzymać Was na duchu, ale ja piszę to z wiarą, bo wiem jak było u mnie. Z moimi dolegliwościami ja już widziałem najgorsze scenariusze. Onkolodzy też tak to odbierali. W poszukiwaniu przerzutów pierwszy był robiony PET TK. Dziś mogę o chorobie mówić w innym języku. Napewno nie mogę powiedzieć o niej w czasie przeszłym, wynik histopatologiczny jest jeszcze przede mną, ale przyjęcie wiary, że będzie dobrze jest napewno łatwiejsze. Jeszcze 6 tygodni temu moja wiara w sukces była bardzo mała, szczerze mogę rzec nie miałem jej prawie wcale. Nie macie postawionej konkretnej diagnozy i mam nadzieję, że ten cały incydent zakończy się tylko chwilowym strachem dla Was, a z Gleasonem 3+3 dacie sobie spokojnie radę.
Pozdrawiam Szewik.
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Dziękujemy Szewik za tak potrzebną nam teraz otuchę. Wcześniej wydawało nam się, ze rezonans i Pirads 5 i biopsja to była tragedia. Kiedy nie zdążyliśmy się z tym uporać dostaliśmy w łeb od strony płuc. Teraz obawiamy się o wszystko: kości miednicę i resztę wnętrzności. I pomyśleć, że lata aktywności zawodowej przeszliśmy suchą stopą / albo i nie - kto myślał o pilnowaniu swego zdrowia /, mąż pozostawał w dobrej formie, bez dolegliwości, poza leczeniem przerostu. Cały czerwiec tego roku spędziliśmy beztrosko w ulubionej przez nas Czarnogórze nie spodziewając się niczego złego. A od lipca los wyznaczył nam inne zadanie.
Tak czy siak, Wy młodzi-My starsi musimy iść krok po kroku dalej i wierzyć, że 'jeszcze będzie przepięknie , jeszcze będzie normalnie".
Przepraszam za malkontenctwo, Tobie potrzeba teraz wiary w każdy lepszy dzień i tego Ci życzymy z całego serca. Będz9iemy obserwować, jak postępuje Twoja rekonwalescencja i zdrowienie. Trzymaaj się dzielnie.Pozdrawiamy
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Dziękujemy z Twoje wsparcie. Napisz coś o swoim samopoczuciu, czy bóle powoli odchodzą, jak z trzymaniem moczu, jak sobie radzisz z cewnikiem. Pozdrawiamy cię serdecznie i życzymy zdrowia i polepszenia kondycji z każdą godziną
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2024
Moje samopoczucie coraz lepsze. Dolegliwości bólowe związane z operacją, zaczynają powoli się wyciszać. Niestety najprawdopodobniej zaczynają się przebijać moje bóle przedoperacyjne. Do dziś nie znam ich pochodzenia. Badania na ewentualną obecność raka układu pokarmowego, raka jelita grubego, czerniaka wykluczyły je. Chyba zacznę szukać w chorobach neurologicznych. Z cewnikiem jakoś trzeba sobie radzić. Jak to jedna pacjentka na szpitalnym korytarzu powiedziała: „Pan dzisiaj widzę na spacerze z torebeczką”. Co do trzymania moczu, to nie wiem czego mam się spodziewać przy założonym cewniku. Pierwszy raz w życiu z tego korzystam. Nie czuję parcia na mocz, który jest na bieżąco wydalany z pęcherza moczowego, więc trudno jest mówić o trzymaniu czy nietrzymaniu moczu.
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
(22.10.2024, 10:13:01)Szewik napisał(a): Moje samopoczucie coraz lepsze. Dolegliwości bólowe związane z operacją, zaczynają powoli się wyciszać. Niestety najprawdopodobniej zaczynają się przebijać moje bóle przedoperacyjne. Do dziś nie znam ich pochodzenia. Badania na ewentualną obecność raka układu pokarmowego, raka jelita grubego, czerniaka wykluczyły je. Chyba zacznę szukać w chorobach neurologicznych. Z cewnikiem jakoś trzeba sobie radzić. Jak to jedna pacjentka na szpitalnym korytarzu powiedziała: „Pan dzisiaj widzę na spacerze z torebeczką”. Co do trzymania moczu, to nie wiem czego mam się spodziewać przy założonym cewniku. Pierwszy raz w życiu z tego korzystam. Nie czuję parcia na mocz, który jest na bieżąco wydalany z pęcherza moczowego, więc trudno jest mówić o trzymaniu czy nietrzymaniu moczu.
Przepraszam za przedwczesne pytania w sprawie moczu, wiem - trzeba poczekać. Liczymy, że z czasem inne dolegliwości będą ustępować i nie pozwolisz im zawładnąć twoim organizmem. Kibicujemy Ci w szybkim zdrowieniu mimo że sami jesteśmy przerażeni własną perspektywą. Trzymaj się dzielnie
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Witaj Szewik, liczymy, że jesteś już ' bez torebeczki", i po pierwszej wizycie. Napisz jak jest. U nas opis TK klatki piersiowej już jest - czekaliśmy 5 dni / był tel. rano/ ale mogę odebrać dopiero w poniedziałek. Tak więc przez weekend w napięciu.
Tobie życzymy kolejnych kroków do przodu i pozdrawiamy
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2024
(25.10.2024, 10:50:47)malina napisał(a): Witaj Szewik, liczymy, że jesteś już ' bez torebeczki", i po pierwszej wizycie. Napisz jak jest. U nas opis TK klatki piersiowej już jest - czekaliśmy 5 dni / był tel. rano/ ale mogę odebrać dopiero w poniedziałek. Tak więc przez weekend w napięciu.
Tobie życzymy kolejnych kroków do przodu i pozdrawiamy
Witaj Malina.
Jestem już bez „torebeczki”. Mam też zdjęte szwy, czyli pierwsza wizyta po operacji za mną. Kolejna za około 4 tygodnie, wtedy już badanie PSA i ocena histopatologii prostaty. Na razie z trzymaniem moczu nie jest najlepiej, ale lekarze twierdzą, że to wszystko będzie wracać. To jest dopiero 10 dni od operacji, więc zdaje sobie sprawę, że pewne rzeczy muszą się zagoić. Moje dolegliwości przedoperacyjne niestety są cały czas ze mną.
Bardzo miło, że do mnie zaglądacie. Ja o Was również pamiętam. Szkoda, że z tym wynikiem TK Was przetrzymują do poniedziałku. Mogli choć trochę naświetlić go przez telefon, żeby oszczędzić Wam niepewności. Jak tylko będziecie coś wiedzieć, zaraz dajcie znać.
Pozdrawiam Szewik.
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Witaj Szewik, w poniedziałek opiszę co ta opinia nam przyniesie. Zdrowiej nam każdego dnia. Pozdrawiamy
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
04.11.2024, 14:05:38
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.11.2024, 14:07:40 przez malina.)
Witaj Szewik, prosimy o relację z postępów w rekonwalescencji. Chcemy wierzyć i wiedzieć że z każdym dniem jest lepiej
My dostaliśmy wstępną kwalifikację urologa do RARP, dokumenty wysłane do koordynatora wczoraj, ale co zdecydują - zobaczymy.
W dalszym ciągu nie wiemy co to cień guzowaty w rtg --a w TK brak jakiejkolwiek wzmianki o tym cieniu. Mąż za skarby nie chce konsultować tego dalej u pulmunologa.
Zastanawiamy się nad szczepieniem p/żółtaczce typu B. Co o tym sądzisz?? Czy byłeś szczepiony?
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2024
Witaj Malina.
U mnie jeżeli chodzi o sprawy pooperacyjne, to mają się coraz lepiej. Nie jest jeszcze idealnie ale to dopiero 3 tygodnie od operacji. Dolegliwości przedoperacyjnych jeszcze nie namierzyłem. Będę robił TK klatki piersiowej. Nie byłem szczepiony przeciwko żółtaczce, ale przed operacją zrobiłem badania w tym kierunku. Wydaje mi się, że szczepienie nie zaszkodzi. Macie wstępną kwalifikację do RARP. Z wynikami, które posiadacie nic się nie zmieni i możecie powoli przygotowywać się do operacji. Cała sytuacja z RTG okazała się incydentem strachu. Teraz trzeba wywalić główną masę guza i już całkowicie odetchniecie z ulgą. Da Vinci Twój mąż niech się nie obawia. Na drugi dzień będzie spacerował po szpitalnym korytarzu. Ja po dwóch dniach wróciłem za kierownicą samochodu 120 km do domu. Zalecenia po operacji otrzyma. Przez około sześć tygodni nie będzie mógł przeciążać organizmu.
Pozdrawiam Szewik.
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Dzięki Szewik za Twoją opinię. Nasza decyzja o szczepieniu zapadła, bowiem nie wiemy jak potoczy się sprawa kamienia w woreczku, czy nie będzie w przyszłości konieczności pilnej operacji, choć lekarz powiedział nam wczoraj , że w chwili obecnej przy laparoskopach i robotach używane są jednorazowe części do tych maszyn stąd możliwość zakażeń minimalna.
Cieszy nas , że masz się coraz lepiej, czekamy wraz z Toba na pierwsze pooperacyjne PSA. A do badañ obrazowych chyba trzeba miec dystans, bo na naszym przykladzie moga bardzo niepokoic lub w sposób nieuzasadniony cieszyc.
Póki co czekamy na kwalifikacje lekarska ze szpitala / bez karty DILO z naszej strony - bo duzo badan prywatnych / ale bez specjalnej
nadziei na operacje w tym roku. Ale Tobie zyczymy by wszystko co zle w zdrowiu zostalo za Toba w roku starym.Pozdrawiamy serdecznie
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Dziękuję za Twoje opinie. A nam się kręci coraz szybciej - mamy nadzieję na operację w tym roku. Jutro jedziemy na 1szą konsultację fizjourologiczną przed operacją . Podzielimy się opinią. Zdrowiej.Pozdrawiamy
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
21.11.2024, 21:50:16
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21.11.2024, 21:54:29 przez malina.)
Witajcie! Konsultacja fizjourologiczna przed operacją trwała 75 min. Standardowy wywiad: choroby, leki. przeciwwskazania,tryb życia.
Zdecydowana część wizyty to ćwiczenia ze szczegółowym omówieniem sposobu ćwiczeń miednicy wspomagane aparatem usg, wewnętrzne stymulacje członkiem, wskazywanie błędów popełnianych przy ćwiczeniach a w szczególności nadmierne i niewskazane używanie mięśni brzucha, pośladków i nóg.
Dodatkowo omówiono sposoby na odciążanie miednicy po operacji, prawidłowe mikcje, właściwe układanie ciała po operacji ,
Konsultacja nie obejmowała ćwiczeń rozciągających do stosowania wg uznania i możliwości organizmu.
Wszystkie ćwiczenia do stosowania od zaraz. Drugiej konsultacji przed operacją nie będzie.
Po operacji - jeśli zajdzie potrzeba - wizyta nie wcześniej jak za 4-5 tygodnie
Nasz czas do operacji: 27 dni Czy to coś dobrego nam da??? Zobaczymy
Opinia fizjoterapeuty: -konsultacje przed operacją rzadko stosowane przez Panów / podobno ze szkodą dla ich rekonwalescencji/
- wizyta po 3 miesiącach od operacji nie przynosi spodziewanych efektów / za późno/ stąd stosowana jest wtedy tzw. elektrostymulacja okołoodbytnicza
Sorry Szewik, Twój post potraktowałam jako własny. Za dużo latam po tym forum, ale pozdrawiam wszystkich z Twego miejsca
Liczba postów: 277
Liczba wątków: 1
Dołączył: 24.09.2022
Byłem operowany 19 grudnia , dwa lata temu , jak dla mnie to był idealny moment i czas na ta operacje. Dużo wolnego czasu spędzonego z rodzina , świętowania pozwoliło zapomnieć o bólu i dyskomforcie. Szybko minęły te dwa lata a co najważniejsze , ze na dziś operacja przyniosła efekt o jaki chodziło. Oby tylko tak zostało już na zawsze.
Mogę powiedzieć tylko to , ze ta operacja i pobyt w szpitalu to było cos całkiem innego niż się spodziewałem. Przyszedłem , zrobili rach-ciach i do domu hehehe.
Życzę zdrówka .
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Dzięki Tomek - To pocieszające na nas.
PS. Jeszcze raz przepraszam Szewik za moje " najście na Twój post, czekamy na wieści od Ciebie
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: 22.08.2024
(22.11.2024, 08:46:14)malina napisał(a): PS. Jeszcze raz przepraszam Szewik za moje " najście na Twój post, czekamy na wieści od Ciebie
Witaj Malina.
Nie ma problemu, że piszesz na moim poście. Ważne, że informacje które mogą wykorzystać inni użytkownicy są zamieszczane. Mi to forum dało najwięcej energii do życia. Piękna sprawa. Oby każda ciężka choroba doczekała się tak wspaniałej inicjatywy, a co najważniejsze wspaniałych ludzi niosących tak wiele pomocy. Napisałem na priv.
Pozdrawiam Szewik.
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.11.2024
(11.09.2024, 10:42:46)Dunolka napisał(a): I to jest odpowiedź na którą czekałem, dzięki Dunolka - szczególnie ten podział na trzy grupy. Wczoraj miałem scyntygrafię kości i już się tak nie boję wyników. Grunt to pozytywne myślenie, a reszta .....Szewik, po biopsji PSA bardzo wzrasta, zawsze, nie ma sensu go teraz badać.
Zbadaj bezpośrednio przed operacją. Masz już dokładny termin? Dopytaj.
Onkolog w tej chwili w niczym ci nie pomoże, bo na razie nie ma nic do roboty.
Na razie jesteś pacjentem urologa-chirurga.
Jasne, że jak zaczniesz nalegać, to ci ktoś przepisze hormony - i dopiero wtedy zacznie cię wszystko boleć!!!
Lepiej nic nie kombinuj w tym kierunku.
Kastracja, nawet tylko chemiczna, w przypadku tak młodego mężczyzny, jest poważnym zagrożeniem.
Czy nowotwór prostaty może się okazać tak agresywny, że w ciągu kilku tygodni poprzerzuca się po całym organizmie?
Kiedyś się mówiło, że "nauka radziecka zna takie przypadki".
Znaczyło to, że coś jest teoretycznie możliwe, ale nieprawdopodobne.
Ja się nigdy z czymś takim nie spotkałam, a śledzę fora prostatowe, i polskie, i anglojęzyczne od wielu lat.
Owszem, raz na wiele tysięcy zdarza się nowotwór odporny na jakiekolwiek leczenie, który niszczy pacjenta w ciągu roku, półtora. Ale - mówiąc brutalnie - nie ma sensu się nim przejmować, bo i tak nic nie można zrobić.
Bo nowotwory prostaty dzielą się na trzy grupy:
- takie, które nie muszą być leczone, szczególnie od razu (niewykluczone, że twój jest w tej grupie),
- takie, które trzeba leczyć, by się wyleczyć,
- takie, które rosną jak głupie, niezależnie od terapii (takie wyjątkowe).
Szewik, na razie nie ma podstaw do zamartwiania się. Uogólnione bóle mogą wynikać z różnych przyczyn,
być może psychologicznych. Wybierz się do lekarza rodzinnego, przepisze łagodne środki uspokajające;
oni znają i rozumieją takie sytuacje. Człowiek jest jednością psychofizyczną, jeśli boli dusza, to boli i ciało.
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09.11.2024
Helloł  Szewik!!! Trzymam kciuki za powrót o super zdrowia. Przede mną jeszcze wszystkie "przyjemności" ale jestem nastawiony pozytywnie 
Pavo
Liczba postów: 146
Liczba wątków: 1
Dołączył: 29.08.2024
Witaj Szewik, nie chcę być namolna -ale czekamy na Twoje pierwsze PSA i info po wizycie / liczymy że już była/ Pozdrawiamy
Liczba postów: 192
Liczba wątków: 1
Dołączył: 21.06.2024
malina, daj chłopu żyć, będzie w nastroju to się odezwie, czasem każdy potrzebuje chwili umysłowego wyluzowania od choroby, żeby łepetyna odetchnęła.
ur. 1971
PSA:1,31/2018, 1,50/2019, 1,20/2020,
17,122/04.06.2024, 4,859/19.06.2024, 2,639/02.07.2024, 2,497/10.07.2024, 1,975/29.07.2024, 1,422/13.08.2024,
1,357/27.08.2024, 1,403/23.09.2024, 1,354/14.10.2024,
mpMRI (ECZ) - 22.10.2024 Zmiana PIRADS 4 i 3
Szczepienie COVID19 - 30.10.2024
1,470/04.11.2024, 1,742/18.11.2024, 1,648/04.12.2024, 1,557/19.12.2024,
mpMRI (QUADIA) - 16.01.2025 Zmiana PIRADS 4 i 3
1,657/30.01.2025,
Biopsja fuzyjna przezkroczowa 12.02.2025 (rak gruczołowy zrazikowy Gleason 6(3+3) oba płaty)
bpMRI (QUADIA) Whole Body, bez istotnych zmian.
1,734/21.03.2025, 1,689/08.04.2025,
RARP (da Vinci) bez limfadenektomii z zaoszczędzeniem pęczków / 18.04.2025 dr. M. Mokrzyś z asystą dr. T. Rynkiewicza
|