01.09.2024, 13:31:43 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 20.09.2024, 08:50:09 przez Dunolka.)
Dzień dobry. Jestem od niedawna na tym forum. Mam 50 lat. Jestem po diagnozie raka prostaty. Miałem robiony rezonans magnetyczny multiparametryczny 21 maja 2024r. PSA przed rezonansem 5,48. Ptostata wielkości 25 ml. Wynik RM: Prostata wielkości 25 ml. Protruzjs do pęcherzowa nieistotna - IPP < 10 mm. Kąt cewkowo - prostatowy nie pogłębiony - PUA < 35. W strefie obwodowej po stronie lewej w podstawnej części gruczołu widoczne jest hipointensywny w obrazach obszar średnicy około 13 mm z cechami istotnej restrykcji dyfuzji i patologicznego wzmocnienia pokontrastowego seria nr 29 - zmiana mała typu PIRADS 4. Długość kontaktu krzywoliniowego małej zmiany PIRADS 4 do torebki jest nieprzekraczająca 1,5 cm. wybrzuszenie i nieregularność torebki oraz masy poza gruczołem nie wykazano co wiąże się z niskim i bardzo niskim prawdopodobieństwem patologicznej EPE - extraprostatic extension - EPE GRADE 1
W strefie obwodowej widoczne pasmowate zmiany pozapalne typu PIRADS 2. Pęcherzyki nasienne zanikowe. Tkanka tłuszczowa okołosterczowa bez zmian. Pęczek naczyniowo-nerwowy bez zmian. Powiększonych patologicznych węzłów chłonnych w miednicy nie stwierdza się. Nie wykazano istotnych zmian ogniskowych w objętych badaniem częściach kostnych.
13 czerwca 2024r PSA 3,2980. Spadek najprawdopodobniej po leku UROTRIM.
Po rezonansie urolog prowadzący skierował mnie na biopsję fuzyjną, która była wykonana 3 lipca 2024r. w Poznaniu w szpitalu im. Strusia. Wynik:
1. Poszarpane fragmenty podścieliska i mięśniówki gładkiej.
2. Rak gruczołowy zrazikowy (ICD-O 8140/3). Wynik w skali Gleasona 3+3. Rak obejmuje 20% długości wycinków 81108059401, 40% 81108066101. Inwazja naczyń i nerwów nie stwierdzona. Naciek pozasterczowy niewidoczny.
3. Rak gruczołowy zrazikowy stercza (ICD-O 8140/3). Wynik w skali Gleasona 3+3. Rak obejmuje ognisko 0,5 mm. Inwazja naczyń i nerwów nie stwierdzona. Naciek pozasterczowy niewidoczny. Miałem pobranych 18 wycinków. Po 6 z każdego płata.
Załatwiłem sobie kartę DILO ponieważ w czerwcu pojawiły się dolegliwości bólowe kręgosłupa lędźwiowego, później pojawił się skąpomocz (brak parcia na mocz), oraz bardzo nieregularne parcie na stolec. Po krótkim czasie dolegliwości bólowe przeniosły się na całe plecy, mam uciski w przednich żebrach oraz bóle obwodowe na wysokości nerek. Pani onkolog z Centrum Onkologii odrazu skierowała mnie na PET z Choliną i scyntygrafię. Termin badania PET 21 lipiec 2024r. Wynik: Głowa i szyja: Nie stwierdzono podwyższonego gromadzenia F-choliny w zakresie węzłów chłonnych oraz pozostałych struktur szyi.
Klatka piersiowa: fizjologiczne gromadzenie F-choliny w strukturach klatki piersiowej bez obecności ognisk wzmożonej utylizacji choliny w miàższu płuc, bez obecności pobudzonych węzłów chłonnych w śródpiersiu.
Jama brzuszna i miednica: ogniska pobudzenia metabolicznegow obrębie obu płatów gruczołu krokowego. W badaniu wczesnym: SUV max FCH = 2,6. W badaniu późnym: SUV max FCH = 303.( Chyba 3.03? - D.)
Obszar pobudzenia w płacie lewym o nieznacznie większej rozległości. Pęcherzyki nasienne bez cech pobudzenia metabolicznego. Wątroba niepowiększona bez widocznych ognisk wzmożonej utylizacji F-choliny.
Nadnercza bez cech pobudzenia metabolicznego. Widoczne fizjologiczne wydzielanie F-choliny przez nerki i pęcherz moczowy. Nie stwierdzono podwyższonego gromadzenia w zakresie węzłów chłonnych przestrzeni zaotrzewnowej i miednicy.
Układ mięśniowo-szkieletowy: fizjologiczny wychwyt F-choliny w zakresie układu kostnego.
Wnioski: w badaniu PET/TK przy użyciu F-choliny stwierdzono aktywny metabolicznie proces w obrębie obu płatów gruczołu krokowego.
Następnie miałem badanie scyntygrafii 19 sierpnia 2024r. Opis: Radiofatmaceutyk: 99mTc MDP (700MBq)
Na scyntygramach kośćca obserwuje się obszary zwiększonego gromadzenia znacznika w rzucie 10 żebra prawego. Nie uwidoczniono innych ognisk zwiększonego gromadzenia znacznika w kośćcu.
Podsumowanie: nie stwierdza się obecności zmian typowych dla meta. Zmiana w żebrze do weryfikacji.
Mam kilka pytań.
1. Czy może ktoś przetłumaczyć powyższe badania na zrozumiały język?
2. W rezonansie wyszedł guz w jednym płacie, biopsja wykazała zajęte dwa płaty. Czy jest możliwe żeby przez tak krótki okres guz przeszedł na drugi płat, czy jednak rezonans nie wykazał wszystkiego?
3. Czy biopsja może być niedoszacowana przy 18 wycinkach?
4. Czy po biopsji PSA wzrasta, ponieważ badałem PSA 14 sierpnia 2024, czyli około 5 tygodni od biopsji i wzrosło do 9,971, czy jednak jest powodem czegoś niepokojącego?
Nadmieniam, że dolegliwości bólowe mam cały czas wraz ze skąpomoczem, mimo pozytywnego badania PET i prawie pozytywnego badania scyntygraficznego. Nie wiem czy dolegliwości poza kręgosłupem są typowe dla raka prostaty. Obecnie czekam na wizytę kwalifikującą do RP metodą Da Vinci.
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
02.09.2024, 20:43:46 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.09.2024, 16:59:48 przez AParsley.)
Witaj na forum,
Postaram się pokrótce odpowiedzieć
PET jest badaniem dokładnym, czułym i specyficznym, bardziej trzeba "wierzyć" w PET niż w RM; Wg opisu PET i wg. biopsji masz wykryty nowotwór w obydwu płatach prostaty;
Raczej niedokładność opisu, zwłaszcza jeśli obszar chorobowy w jednym płacie jest nieduży - 20% z wielkości bioptatu; napisane jest, że jest ognisko 0,5 mm;
tak, biopsja może być niedoszacowana, nawet dyfuzyjna, choć tam ryzyko jest mniejsze, bo biopsję odnosi się do wcześniejszego obrazu RM;
PSA po biopsji jak najbardziej wzrasta, badanie PSA przez kilka tygodni jest niemiarodajne; ale trzeba zachować czujność, bo wzrost duży;
Ze scyntygrafii wynika, że prawie na pewno nie ma przerzutów, scyntygrafia jest badaniem czułym ale niespecyficznym, zmiana zwyrodnieniowa i zmiana przerzutowa będą dawać podobny obraz;
Dolegliwości poza kręgosłupem byłyby typowe, gdybyś miał przerzuty; sprawdzałeś kręgosłup od strony ortopedycznej / neurologicznej ? mieliśmy na forum przypadek, gdy kolega miał pęknięte kręgi;
Skąpomocz - a pijesz wystarczająco dużo płynów ?
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.
05.09.2024, 18:37:07 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 05.09.2024, 19:01:58 przez Szewik.)
Witam. Dzięki za zainteresowanie moją historią. Nie rozumiem interpretacji drugiego punktu. Jakiego opisu jest niedokładność? Czy chodzi o biopsję?.
Czy PET z choliną pokazałby też przerzuty do kości?. W opisie wszelkie zmiany kostne są wykluczone.
Każdy lekarz począwszy od rodzinnego, poprzez urologa do onkologa zadaje mi to samo pytanie co Ty - „Czy pijesz dużo płynów?”. Odpowiedź: Tak piję. U mnie skąpomocz objawia się tym, że nie bardzo czuję parcie na pęcherz. Odnośnie punktu szóstego Twojej odpowiedzi, dolegliwości które podałem są typowe przy przerzutach?
Mam zrobiony RTG odcinka lędźwiowego i RM odcinka lędźwiowego. Wklejam pliki.
Byłem u Onkologa (dr Skoneczna) - ona powiedziała że przy PIRADS 4 z biopsji wychodzą raczej siódemki czy ósemki, czyli np.: 3+4 itp. Jednak zawierza bardziej biopsji (miałem aż 18 strzałów) niż rezonansowi. Biopsja robiona w Szpitalu im. Strusia w Poznaniu. Mimo dużego wzrostu PSA też stwierdziła niemiarodajność PSA przez trzy miesiące od wykonania biopsjj.
Lekarz wykonujący biopsję, mój urolog jak i onkolog stwierdzili, że przy Gleasonie 3+3 można zostawić tego raka obserwacyjnie. Ja oczywiście jestem za RP, ponieważ czytałem historie o Gleasonie 3+3 PSA na poziomie 4,5 i przerzutach do kości. Niepokoją mnie te dolegliwości. Nieraz mam jeden dzień spokoju, później dzień z bólem i wtedy dwie sztuki Poltram Combo. Mam czasami też takie uczucie kłucia w żebro, łopatkę, czy kręgosłup. Sprawia wrażenie impulsów jak przy delikatnym nakłuciu szpilki. Już sam nie wiem co o tym wszystkim sądzić. W tej chwili mam kwalifikację na operację Da Vinci. Czekam za terminem. Dzięki i pozdrawiam.
Jeszcze jedno, czy scyntygrafia i PET mogą się mylić i czemu żadne z badań nie ma w opisie zwyrodnień? Scyntygrafia robiona w Szpitalu Onkologicznym im. Kopernika w Łodzi, a PET w NZOZ MCD Voxel w Łodzi.
Opis MR odcinka lędźwiowego:
DANE KLINICZNE:
Kod ICD-10 : M54.5 - Ból okolicy lędźwiowo-krzyżowej
Informacje ze skierowania: Priorytet: CITO Miejsce: 7250 Pracownia rezonansu magnetycznego Rodzaj procedury: ICD9: 88.932 RM kręgosłupa lub kanału kręgowego na poziomie odcinka lędźwiowego (lędźwiowo-krzyżowego) bez wzmocnienia kontrastowego
Kontrast i leki: -
Opis badania
Wykonano jednofazowe badanie MR odcinka lędźwiowego kręgosłupa w obrazach T1 i T2 zależnych, w płaszczyznach czołowych, strzałkowych i poprzecznych.
Lordoza spłycona.
Wysokości trzonów kręgów prawidłowe.
Zmiany zwyrodnieniowe na krawędziach trzonów kręgów lędźwiowych.
Na poziomie L4/L5 tylna wypuklina krążka mk modelująca worek oponowy i wraz z pogrubiałymi wyrostkami stawowymi oraz z osteofitami na krawędziach trzonu L4 zwężająca otwory mk, bez cech ucisku/modelowania nn. rdzeniowych.
Na poziomie L5/S1 drobny zmyk ku tyłowi, nierówne zarysy blaszek granicznych, okołoblaszkowe zmiany typu Modic I/II z umiarkowanie nasiloną komponentą obrzękową, obniżenie wysokości przestrzeni mk spowodowane dehydratacją krążka mk oraz jego tylna wypuklina z szerokopodstawną pjm modelująca worek oponowy oraz korzenie nn. rdzeniowych S1 w zachyłkach bocznych kanału kręgowego i wraz z pogrubiałymi wyrostkami stawowymi a także dodatkowo z osteofitami na krawędziach trzonu L5 zwężająca otwory mk, z cechami ucisku prawego i modelowania lewego n. rdzeniowego L5 w otworach mk.
Poza tym zarysy kanału kręgowego gładkie, inne otwory mk bez cech istotnego zwężenia. Wysokości pozostałych przestrzeni mk w normie.
W obrębie kanału krzyżowego na poziomie S2 torbiel okołokorzeniowa wlk. 7mm.
Obraz końcowego, uwidocznionego w badaniu odcinka rdzenia kręgowego niezmieniony.
Wnioski:
Zmiany zwyrodnieniowe o największym nasileniu na poziomie L5/S1.
Przy raku 3+3 i PSA 5 , tak jak było to u mnie , dwóch bardzo dobrych urologów zaleciło i to w miarę szybko usuniecie prostaty. Faktycznie od badanie minęły 3 miesiące i przed operacją urolog ponownie zbadał prostatę i już wychodziła poza , przy czym wcześniej inny urolog podał hormon na 3 miesiące. Wiec jak widać na moim przykładzie , obserwacja była by złą droga !
(06.09.2024, 06:09:13)tomek27m napisał(a): Przy raku 3+3 i PSA 5 , tak jak było to u mnie , dwóch bardzo dobrych urologów zaleciło i to w miarę szybko usuniecie prostaty. Faktycznie od badanie minęły 3 miesiące i przed operacją urolog ponownie zbadał prostatę i już wychodziła poza , przy czym wcześniej inny urolog podał hormon na 3 miesiące. Wiec jak widać na moim przykładzie , obserwacja była by złą droga !
Jaki hormon dostałeś? Zastrzyk typu Reseligo na obniżenie testosteronu? Ja też informowałem urologów o nim i twierdzili, że w moim wieku nie ma sensu.
No tak , okazało się ze mój pierwszy urolog chciał mnie leczyć po staremu, czyli hormon i RT. Na forum , poinformowali mnie ze to zła droga jak dla mnie i zmieniłem lekarza. Lekarz złapał się za głowę, powiedział ze dziś dąży się do całkowitego wyleczenia.
(06.09.2024, 08:42:54)tomek27m napisał(a): No tak , okazało się ze mój pierwszy urolog chciał mnie leczyć po staremu, czyli hormon i RT. Na forum , poinformowali mnie ze to zła droga jak dla mnie i zmieniłem lekarza. Lekarz złapał się za głowę, powiedział ze dziś dąży się do całkowitego wyleczenia.
Mi też proponowali RT lub Da Vinci. Oczywiście RT mnie interesuje. Jesteś po operacji. Konkretnie dostałeś Reseligo?
06.09.2024, 13:00:38 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.09.2024, 13:09:09 przez tomek27m.)
Dostałem Leuprostin implat , co do metody zdałem się na lekarzy i wybrałem da Vinci, jestem już po i wszystko jest ok !
Wiesz trochę czytałem przed i po operacji , i wnioskuje ze operacja przy pomocy robota da Vinci i dobrego operatora daje mniej powikłań niż RT , to moje wnioski. Oczywiście trzeba być pewnym marginesu , czy rak nie wyszedł za daleko , bo jeżeli tak a chirurg usunie gruczoł z małym marginesem to będzie trzeba naświetlać i tak. Dlatego tak ważna jest diagnostyka przed.
10.09.2024, 17:20:00 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 10.09.2024, 17:20:34 przez AParsley.)
Szewik,
Po kolei:
Ad 2 - pytałeś dlaczego w RM wyszedł nowotwór w jednym płacie, a w biopsji w dwóch - ponieważ obszary nowotworu w Twoim przypadku są niewielkie, radiolog opisujący mógł tego drugiego nie zauważyć; PET potwierdził nowotwór w obydwu płatach;
PET z choliną powinien pokazać również przerzuty do kości; takich większych od kilku mm;
Odnośnie skąpomoczu, nie jestem lekarzem, tym bardziej nie urologiem, nie będę wymyślał;
W kręgosłupie masz zmiany zwyrodnieniowe i przepuklinę na poziomie L5/S1 i jeszcze niewielki kręgozmyk; tak z mojego doświadczenia z dyskopatią - niewielka nawet zmiana położenia może powodować objawy bólowe; w dziwnych miejscach masz te objawy, L5/S1 raczej nie daje objawów do łopatek; mocno niewyrównane napięcia mięśniowe mogą dawać podobny efekt;
Do aktywnej obserwacji trzeba mieć mocne nerwy i trochę szczęścia, bo tak jak pisał Tomek, nowotwór będzie sobie po cichu rósł i tak;
Pozdrawiam AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.
Ad 2 - pytałeś dlaczego w RM wyszedł nowotwór w jednym płacie, a w biopsji w dwóch - ponieważ obszary nowotworu w Twoim przypadku są niewielkie, radiolog opisujący mógł tego drugiego nie zauważyć; PET potwierdził nowotwór w obydwu płatach;
PET z choliną powinien pokazać również przerzuty do kości; takich większych od kilku mm;
Odnośnie skąpomoczu, nie jestem lekarzem, tym bardziej nie urologiem, nie będę wymyślał;
W kręgosłupie masz zmiany zwyrodnieniowe i przepuklinę na poziomie L5/S1 i jeszcze niewielki kręgozmyk; tak z mojego doświadczenia z dyskopatią - niewielka nawet zmiana położenia może powodować objawy bólowe; w dziwnych miejscach masz te objawy, L5/S1 raczej nie daje objawów do łopatek; mocno niewyrównane napięcia mięśniowe mogą dawać podobny efekt;
Do aktywnej obserwacji trzeba mieć mocne nerwy i trochę szczęścia, bo tak jak pisał Tomek, nowotwór będzie sobie po cichu rósł i tak;
Pozdrawiam AParsley
Dzięki AParsley za zainteresowanie moją historią.
Moja sytuacja jest trochę dziwna ponieważ te dolegliwości bólowe nie ustępują. PET i scyntygrafia nie potwierdziły przerzutów, jednak dalej mam obawy czy te badania są wykonane poprawnie. Z drugiej strony chyba nie jestem aż takim pechowcem, że dwa tak ważne badania obrazowe mylą się w moim przypadku. Robiłem tydzień temu fosfatazę zasadową: wynik 74 przy zakresie referencyjnym 40-150. Szukam ewentualnych powodów tych dolegliwości. Częściowo pewnie można je zgonić na kręgosłup, myślę też o ewentualnych problemach neurologicznych. Mój tata miał parkinsona, później choroba ewoluowała w otępienie z ciałkami levego. Choroba typowo neurodegeneracyjna. Nie wiem jakie ewentualnie badania miałbym sobie zrobić. Robiłem kilka dni temu kolonoskopię oraz gastroskopię i wszystko Ok. Myślę o TK mózgu i ewentualnie TK jamy brzusznej i żeber.
Przerzuty chyba tak szybko nie dają takich dolegliwości, tak mi przynajmniej tłumaczono, że jest to raczej proces. Szybciej wyjdą chyba na scyntygrafii niż pojawią się bóle. Dr Skoneczna napisała mi w karcie pacjenta rak niskiego ryzyka. Oczywiście obserwacja mnie nie interesu. Boję się tylko, że do operacji zdąży się coś posypać o ile już nie poszło dalej. RP mam mieć koniec października początek listopada. Nie rozumiem jeszcze jednego w biopsji. Raz podają zajęcie 20%, chwilę później podano 40%.
Dzięki i pozdrawiam.
Szewik, twój nowotwór jest "niskiego ryzyka", czyli prawdopodobieństwo, że ci zaszkodzi, jest niskie.
Niewielkie PSA - ono informuje, "ile" tego raka jest w organizmie, niewysoka złośliwość - Gleason tylko 3+3.
Takim pacjentom często proponuje się baczną obserwację, ale skoro pacjent czuje, że powinien być leczony, to trzeba go leczyć.
Masz bardzo dużą szansę na całkowite wyleczenie.
Różnice między wynikiem rezonansu a biopsji wynikają z tego, że nie istnieje idealne badanie obrazowe.
Gdyby rezonans pokazywał wszystko, niepotrzebna byłaby biopsja.
Biopsja bywa czasem niedoszacowana, bo pobiera się przy niej tylko małe wycinki tkanki prostaty i na tej podstawie wnioskuje się o całości. Nie wiadomo, co kryje ta reszta.
Oby nic złego.
Cytat: Nie rozumiem jeszcze jednego w biopsji. Raz podają zajęcie 20%, chwilę później podano 40%.
Bo 20% dotyczy jednego wycinka, a 40% - innego.
Masz to w opisie biopsji, numery wycinków są inne. Rak obejmuje 20% długości wycinków 81108059401, 40% 81108066101.
Skąd bóle w okolicy lędźwiowej? Może od siedzenie przy kompie, przy którym wasze pokolenie spędza długie godziny? Może od stanu zapalnego prostaty? A może to z napięcia psychicznego? Widać, że żyjesz w wielkim stresie, co wcale nie dziwi.
Wiesz, dobry ortopeda umie "wymacać", czy ten ból to od przeciążenia, czy od przerzutów. Zainwestuj w prywatną wizytę, posłuchaj co ci specjalista doradzi.
11.09.2024, 07:59:54 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.09.2024, 08:28:01 przez Szewik.)
(10.09.2024, 22:59:45)Dunolka napisał(a): Szewik, twój nowotwór jest "niskiego ryzyka", czyli prawdopodobieństwo, że ci zaszkodzi, jest niskie.
Niewielkie PSA - ono informuje, "ile" tego raka jest w organizmie, niewysoka złośliwość - Gleason tylko 3+3.
Takim pacjentom często proponuje się baczną obserwację, ale skoro pacjent czuje, że powinien być leczony, to trzeba go leczyć.
Masz bardzo dużą szansę na całkowite wyleczenie.
Różnice między wynikiem rezonansu a biopsji wynikają z tego, że nie istnieje idealne badanie obrazowe.
Gdyby rezonans pokazywał wszystko, niepotrzebna byłaby biopsja.
Biopsja bywa czasem niedoszacowana, bo pobiera się przy niej tylko małe wycinki tkanki prostaty i na tej podstawie wnioskuje się o całości. Nie wiadomo, co kryje ta reszta.
Oby nic złego.
Cytat: Nie rozumiem jeszcze jednego w biopsji. Raz podają zajęcie 20%, chwilę później podano 40%.
Bo 20% dotyczy jednego wycinka, a 40% - innego.
Masz to w opisie biopsji, numery wycinków są inne. Rak obejmuje 20% długości wycinków 81108059401, 40% 81108066101.
Skąd bóle w okolicy lędźwiowej? Może od siedzenie przy kompie, przy którym wasze pokolenie spędza długie godziny? Może od stanu zapalnego prostaty? A może to z napięcia psychicznego? Widać, że żyjesz w wielkim stresie, co wcale nie dziwi.
Wiesz, dobry ortopeda umie "wymacać", czy ten ból to od przeciążenia, czy od przerzutów. Zainwestuj w prywatną wizytę, posłuchaj co ci specjalista doradzi.
Bądź dobrej myśli, Wszystko powinno pójść dobrze.
Moje obawy polegają jeszcze na tym, że zastanawiający jest duży wzrost PSA przez kilka tygodni z 3,2 do 9,97. Wiem, że może to być efekt biopsji, jednak na forum nie zauważyłem u nikogo tak dużego wzrostu między biopsją a operacją. Może się mylę. Dr Skoneczna kazała zrobić wynik PSA na końcu września. Twierdziła, że napewno spadnie. Oby miała rację. Od jakiegoś czasu zaczynają mnie trochę boleć żebra na dole. Trochę za dużo tych zbiegów okoliczności. Czuję też dziwny ucisk na czoło. Wiem, że ten skorupiak lubi też się przerzucać do mózgu. Przy tylu dolegliwościach i przerzutach PSA byłoby chyba znacznie wyższe, chyba że kolejne badanie pokaże znowu duży wzrost. Fosfasada zasadowa też chyba przekroczyłaby zakres referencyjny. Teraz wszystko wydaje mi się podejrzane. Muszę być czujny. Mam kwalifikację na Da Vinci, a co jeśli coś faktycznie się przerzuciło? Co w takiej sytuacji? Każdy daje do kwalifikacji scyntygrafię, ja dałem scyntygrafię i PET-a.
Mam pytanie czy proponujecie np.: zastrzyk Resoligo na obniżenie testosteronu. Ja badałem i wynik to 244,74.
Nie chcę przegapić jakiegoś momentu. Z jednej strony dolegliwości podpowiadają mi kolejną wizytę u onkologa, u którego zresztą dopiero byłem (dr Skoneczna), z drugiej strony czekam za operacją. Boję się, że ten czas oczekiwania może jeszcze bardziej rozzuchwalić tego skorupiaka i będę w dziwnym rozkroku co dalej.
Szewik spokojnie , ja nie robiłem PSA zaraz po biopsji i kilka tygodni po niej bo wiedziałem ze się nie robi. Co do hormonu nie przyjmuje się go przed operacja , bo prostata musi by okazała ze tak powiem. Po zastrzyku z prostaty zostaje flak i operator miałby trudności z wycięciem. Musisz poczekać jak prostata się wygoi
Szewik, po biopsji PSA bardzo wzrasta, zawsze, nie ma sensu go teraz badać.
Zbadaj bezpośrednio przed operacją. Masz już dokładny termin? Dopytaj.
Onkolog w tej chwili w niczym ci nie pomoże, bo na razie nie ma nic do roboty.
Na razie jesteś pacjentem urologa-chirurga.
Jasne, że jak zaczniesz nalegać, to ci ktoś przepisze hormony - i dopiero wtedy zacznie cię wszystko boleć!!!
Lepiej nic nie kombinuj w tym kierunku.
Kastracja, nawet tylko chemiczna, w przypadku tak młodego mężczyzny, jest poważnym zagrożeniem.
Czy nowotwór prostaty może się okazać tak agresywny, że w ciągu kilku tygodni poprzerzuca się po całym organizmie?
Kiedyś się mówiło, że "nauka radziecka zna takie przypadki".
Znaczyło to, że coś jest teoretycznie możliwe, ale nieprawdopodobne.
Ja się nigdy z czymś takim nie spotkałam, a śledzę fora prostatowe, i polskie, i anglojęzyczne od wielu lat.
Owszem, raz na wiele tysięcy zdarza się nowotwór odporny na jakiekolwiek leczenie, który niszczy pacjenta w ciągu roku, półtora. Ale - mówiąc brutalnie - nie ma sensu się nim przejmować, bo i tak nic nie można zrobić.
Bo nowotwory prostaty dzielą się na trzy grupy:
- takie, które nie muszą być leczone, szczególnie od razu (niewykluczone, że twój jest w tej grupie),
- takie, które trzeba leczyć, by się wyleczyć,
- takie, które rosną jak głupie, niezależnie od terapii (takie wyjątkowe).
Szewik, na razie nie ma podstaw do zamartwiania się. Uogólnione bóle mogą wynikać z różnych przyczyn,
być może psychologicznych. Wybierz się do lekarza rodzinnego, przepisze łagodne środki uspokajające;
oni znają i rozumieją takie sytuacje. Człowiek jest jednością psychofizyczną, jeśli boli dusza, to boli i ciało.
(11.09.2024, 10:42:46)Dunolka napisał(a): Szewik, po biopsji PSA bardzo wzrasta, zawsze, nie ma sensu go teraz badać.
Zbadaj bezpośrednio przed operacją. Masz już dokładny termin? Dopytaj.
Onkolog w tej chwili w niczym ci nie pomoże, bo na razie nie ma nic do roboty.
Na razie jesteś pacjentem urologa-chirurga.
Jasne, że jak zaczniesz nalegać, to ci ktoś przepisze hormony - i dopiero wtedy zacznie cię wszystko boleć!!!
Lepiej nic nie kombinuj w tym kierunku.
Kastracja, nawet tylko chemiczna, w przypadku tak młodego mężczyzny, jest poważnym zagrożeniem.
Czy nowotwór prostaty może się okazać tak agresywny, że w ciągu kilku tygodni poprzerzuca się po całym organizmie?
Kiedyś się mówiło, że "nauka radziecka zna takie przypadki".
Znaczyło to, że coś jest teoretycznie możliwe, ale nieprawdopodobne.
Ja się nigdy z czymś takim nie spotkałam, a śledzę fora prostatowe, i polskie, i anglojęzyczne od wielu lat.
Owszem, raz na wiele tysięcy zdarza się nowotwór odporny na jakiekolwiek leczenie, który niszczy pacjenta w ciągu roku, półtora. Ale - mówiąc brutalnie - nie ma sensu się nim przejmować, bo i tak nic nie można zrobić.
Bo nowotwory prostaty dzielą się na trzy grupy:
- takie, które nie muszą być leczone, szczególnie od razu (niewykluczone, że twój jest w tej grupie),
- takie, które trzeba leczyć, by się wyleczyć,
- takie, które rosną jak głupie, niezależnie od terapii (takie wyjątkowe).
Szewik, na razie nie ma podstaw do zamartwiania się. Uogólnione bóle mogą wynikać z różnych przyczyn,
być może psychologicznych. Wybierz się do lekarza rodzinnego, przepisze łagodne środki uspokajające;
oni znają i rozumieją takie sytuacje. Człowiek jest jednością psychofizyczną, jeśli boli dusza, to boli i ciało.
Dzięki Dunolka za zainteresowanie moją historią.
Nie mam jeszcze terminu operacji. Koniec października, początek listopada tak mi obiecano. Czekam za SMS-em z terminem. Operator dr Cieślikowski junior z Poznania. Moje wyjściowe PSA było 5,48 w kwietniu b.r. Na początku leczono mnie na stan zapalny ponieważ USG i per rectum nic nie wykazało. Miałem zapisany Urotrim i dla wykluczenia nowotworu urolog zlecił mi badanie RM multiparametryczny. Co pokazał opisałem wcześniej. Po dwóch miesiącach od stosowania Urotrim-u PSA spadło do 3,28. Dolegliwości doskwierają mi już od około 3 miesięcy. Na ich podstawie onkolog zleciła mi wpierw PET-a, później dopiero scyntygrafię. Byłem przekonany o nadchodzących złych opisach obu badań. O kwalifikacji do Da Vinci już tylko marzyłem. Wyniki jednak bardzo miło mnie zaskoczyły. Nie wiem co myśleć o całej tej sytuacji. Czy jestem wyjątkowym pechowcem i tak szybko u mnie to postępuje, czy winowajcy szukać gdzieś indziej. Niby Gleason 3+3 jednak mam świadomość o możliwości niedoszacowania. Jednak gdyby były czwórki to i tak chyba w mniejszości. Miałem 18 strzałów i raczej gdzieś by coś znaleźli jeżeli by miały dominować. O onkologu pisałem, bo nie chcę przeoczyć tematu ewentualnych przerzutów.
Dolegliwości mogą mieć kilka przyczyń , jedzenie , czy pijesz dużo płynów , czy masz odpowiednio dużo ruchu a może jest tez powód w głowie. Ja wiem , ze ciężko nie myśleć o tym , ale głowa tez dużo tutaj robi. Spróbuj trochę się od tego odłączyć na jakoś chwile, przestać myśleć , zając się czymś inny. Dobre są spacery wieczorem , w ciągu dnia itp.
11.09.2024, 17:09:49 (Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.09.2024, 17:20:54 przez Szewik.)
Piję dużo płynów. Spacery też robię, dodatkowo ćwiczenia na orbitku. Myślami już jestem dużo czasu za tym tematem, choć do końca myślenia się nie wyłączy. Na początku spać nie szło, wszystko w głowie wirowało, teraz już ze spaniem jest o wiele lepiej. Czytam te różne historie, że ludzie z PSA np. 300 nie mają żadnych dolegliwości mimo przerzutów do kości i tylko przypadek sprawia że badają PSA i wtedy jest szok. Na początku myślałem, że PET jest źle zrobiony i poczekam za scyntygrafią. Jednak scyntygrafia prawie w całości potwierdziła wynik PET-a z małym ale.
Są też historie, gdzie biopsja pokazała 3+3, a po operacji wyszło 4+4, choć myślę że u mnie przy 18 strzałach w biopsji fuzyjnej margines pomyłki jest mniejszy, co nie znaczy że go nie ma.
Jeszcze jedno pytanie, które już w wcześniej zadałem. Czy fosfataza zasadowa jest zawsze podniesiona przy przerzutach do kości. Ja mam cały czas w normie, ale widzę trend wzrostowy.