RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 29.04.2020

(25.04.2020, 07:34:13)Edward napisał(a): Co do marzeń, to Alcatraz jest tylko symbolem miejsca ewentualnego odpoczynku.
Z mojej strony  - podwójnym symbolem.
Raz, że Alcatraz jako więzienie już dawno jest nieczynne, a dwa, że nie trzeba być w więzieniu, by czuć się więźniem.

Wielu z nas, zapracowanych, zapędzonych, uwikłanych w piętrowe a nieistotne problemy, marzy o tym, by wreszcie
mieć spokój, ciszę, samotność, by wreszcie robić, co się chce, np.poczytać coś, powieść napisać.
Niektórym to marzenie się spełnia i trafiają na przykład do szpitala, albo na kwarantannę.
Albo z własnej woli wyjeżdżają na odludzie.
I  - bywa różnie.

Wspomniałam tu o dawno przeze  mnie oglądanym  filmie "Lśnienie",  teraz często przywoływanym w pamięci.
Tak trochę pasuje do ciebie. Edku.
Bohaterem też jest pisarz - gra go Jack Nicholson - który marzy o spokoju, potrzebnym do twórczej pracy.
Korzysta zatem z okazji i podejmuje się roli osoby opiekującej się dużym hotelem w górach, w zimie odciętym od świata.  Nie ma w zasadzie obowiązków, on ma w tym hotelu po prostu być.
Oprócz maszyny do pisania zabiera ze sobą żonę i synka.
Czyli  - wymarzone wakacje.

I co?
Nie napisał nic, a po pewnym czasie samotności ogarnia go szaleństwo. Gdy zaczął ganiać rodzinę z siekierą,
to wyszłam z kina, i nawet nie wiem, czy dogonił

Ktoś powie, że Nicholson to Nicholson, podejrzany typ gra podejrzanego typa, Edek zaś ma sympatyczne oblicze, które świadczy o łagodności jego charakteru.

Ale czy to nie pozory?
Kto zna powieści Edka, wie, że tam się "trup ściele gęsto i na chłopa wysoko", a ostatnia rodzinna historia z kuchennym nożem, dużym, ostrym, z ząbkami,  pokrytym surowym wieprzowym tłuszczem, który Edek ze smakiem oblizał, wiele mówi o autorze.


Zatem Edku, ty lepiej unikaj sytuacji, gdy masz za dużo czasu.  przewraca oczami


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 29.04.2020

No to sobie nagrabiłaś!
Odpowiem jednak jutro, ale choć czasu mam mało, na zewnątrz ciemno, a ja już w piżamie, to biorę lampę naftową i idę pochować wszystkie narzędzia zbrodni, a na wsi o nie łatwo i wybór szeroki!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - fsmutas - 30.04.2020

(29.04.2020, 16:50:33)Dunolka napisał(a): Ktoś powie, że Nicholson to Nicholson, podejrzany typ gra podejrzanego typa, Edek zaś ma sympatyczne oblicze, które świadczy o łagodności jego charakteru.

Dunolko, boję się... o Ciebie!
Trochę negowałem sugerowaną przez Edwarda propozycję wyjścia na spacer, ale coś mi się wydaje, że przy obecnym "poluzowaniu" obostrzeń związanych z "epidemią" to może jednak "z barku laku dobry wosk".
Od poniedziałku wróciłem do pracy, a bardziej do ludzi, bo w sumie "praca" jest tu tylko moim wykrętem od "zdziadzienia".
Ale to moje "wyjście do ludzi" też nie jest tu istotne... mimochodem - jadąc samochodem do miejsca pracy - zobaczyłem Wiosnę  zadowolenie, uśmiech
Cudną, świeżą zieleń liści drzew... słoneczna żółtość rzepaków na polach... kiście nierozwiniętego jeszcze w pełni Bzu... to wszystko za szyby samochodu!
Siedząc w domu "na zwolnieniu lekarskim" nie zauważałem tego, choć potykałem się o to (z okna mojego pokoju mam piękny widok na rzepakowe pole).
Odkąd zacząłem chodzić do pracy usłyszałem poranne trele ptaków - wcześniej owe trele powodowały szukanie po omacku zatyczek do uszu, bo przeszkadzały w dalszym śnie.
Nie zastanawiaj się czy Edward ma sympatyczne oblicze, a tym bardziej czy Nicholson gra podejrzanego typa - postaraj się zobaczyć Wiosnę, jest naprawdę piękna  zadowolenie, uśmiech
Dzisiaj na parkingu w pracy "potknąłem się" na Mleczu... był(jest) piękny swoją barwa i strukturą kwiatu... kto by pomyślał - przecież to zwykły mlecz, jakich setki są widoczne na skwerach i przydrożnych rowach, a tu masz... "potknąłem się" o jednego i zauważyłem jego cudne, wiosenne piękno zadowolenie, uśmiech  
Gdy jadąc do pracy zobaczyłem rozkwitające bzy, to po powrocie do domu "poczułem je" bo ich krzak jest zaraz przy moim domu... wcześniej (będąc na zwolnieniu) ani ich nie zauważyłem, ani nie poczułem ich zapachu.
Dunolko... Wiosna jest niesamowita... wystarczy tylko ją zobaczyć... a Nicholson... to tylko aktor ze swoją aktorską postacią  - czyli ułuda... a Wiosna prawdziwa swoim pięknem odrodzonej świeżości, swoją zielenią, swoimi barwami i swoim zapachem... Dunolko idź na spacer  Big Grin


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 30.04.2020

Autor: Jolka Dunolka
Tytuł: Mój koronawirusowy Alcatraz
Dedykacja: Tym wszystkim, którzy świrują z powodu kwarantanny
 
Rodział I

- Cholera jasna, żeby nie dosadniej. Powiedziałam wynieś śmieci i on to zrobił. Albo wczoraj. Kazałam umyć okna, które szorował pięć dni temu i błyszczały, jak przysłowiowe psie … no nie, tego nie napiszę, i umył. Żeby choć mopa wziął do tego, albo mój ulubiony ręcznik, to byłby powód do awantury, a tak nic, zupełnie nic. Fioła można dostać z tą kwarantanną i moim układnym mężem.

Myślicie, że nie dostałam? Przyniósł mi go wczoraj, a poszedł tylko po chleb. Nie wiem, skąd go wytrzasnął, bo był alpejski, a granice zamknięte i w Alpy pojechać nie mógł, chociaż … No nie, nie było go przez godzinę i chyba by nie zdążył.

Zapytałam, co robił przez tę godzinę? Mówił, że była długa kolejka, bo niedosłyszący kierownik sklepu zrozumiał, że odstępy w niej mają być nie dwu, ale dwudziestodwumetrowe i sprawdzał to z taśmą metryczną. Nie wierzę mu nic a nic, ale dowodów nie mam.

Na co dowodów? Na bliższe relacje z tą małpą, sąsiadką z drugiego piętra. Że też taka lafirynda mu się podoba! Co z tego, że ma dwadzieścia lat mniej ode mnie. To powód? Za dwadzieścia lat będzie miała tyle samo i argumentu, że jest młodsza mój układny mąż mieć nie będzie.
 
Rozdział II (aż do rozdziału XCIX albo do końca kwarantanny) ……….  napisze Jolka Dunolka.

Gwarantuję, że ani przez chwilę nie pomyśli o Alcatraz, chyba, że przypomni sobie tytuł pisanej powieści.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 30.04.2020

(30.04.2020, 05:38:58)Edward napisał(a): Rozdział II (aż do rozdziału XCIX albo do końca kwarantanny) ……….  napisze Jolka Dunolka.
 

Aha, ja napiszę, a ty to potem  w swoim dziele umieścisz, i nie dość, że weźmiesz za to jakiegoś pulitzera
to jeszcze do tego niezłe pieniądze!
O nie!
Wieści o moim altruizmie są mocno przesadzone!   Big Grin Big Grin


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 30.04.2020

(30.04.2020, 12:57:51)Dunolka napisał(a):
(30.04.2020, 05:38:58)Edward napisał(a): Rozdział II (aż do rozdziału XCIX albo do końca kwarantanny) ……….  napisze Jolka Dunolka.
 
Aha, ja napiszę, a ty to potem  w swoim dziele umieścisz, i nie dość, że weźmiesz za to jakiegoś pulitzera to jeszcze do tego niezłe pieniądze! O nie!
Wieści o moim altruizmie są mocno przesadzone!   Big Grin Big Grin

Wieści o podbieraniu przeze mnie efektów czyjejś pracy też są mocno przesadzone, podobnie jak te, które mówią, że jestem naiwny jak dziecko! Ty się, koleżanko Jolu, po prostu chcesz wykręcić tzw. sianem!
Jesteś typową kobietą, która i chciałaby i się boi. I chciałabyś, aby kwarantanna wreszcie się skończyła i boisz się zrobić cokolwiek, by czas do jej końca przestał Ci się dłużyć!
Z ręką na sercu Ci mówię, że przez 1,5 miesiąca kwarantanny nie nudziłem się ani minuty.
Można? Można!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 30.04.2020

(30.04.2020, 14:27:57)Edward napisał(a): Jesteś typową kobietą, która i chciałaby i się boi. I chciałabyś, aby kwarantanna wreszcie się skończyła i boisz się zrobić cokolwiek, by czas do jej końca przestał Ci się dłużyć!
Z ręką na sercu Ci mówię, że przez 1,5 miesiąca kwarantanny nie nudziłem się ani minuty.
Można? Można!

Absolutnie mnie nie rozumiesz, przyjacielu!
Skąd ci przyszło do głowy, że się nudzę?
Ja?!
Moja kwarantanna trwa już  4 miesiące  i nawet pól minuty się nie nudziłam!
I w ogóle mi się nie dłuży!

W czym więc problem, w czym ból?
Ano właśnie w tym, że się nie dłuży i nie nudzi, a powinno.
Powinno!


Czuję się podobnie, jak autorka tego felietonu, z tym, że ona nie ma wyrzutów sumienia, a ja mam.

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,25910668,wreszcie-nie-musze-planowac-atrakcyjnej-pelnej-wrazen-majowki.html?_ga=2.12483508.1258565282.1580119448-1791883069.1531438324#S.zajawka_magazynowa-K.C-B.7-L.1.maly


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 01.05.2020

(30.04.2020, 18:36:51)Dunolka napisał(a):
(30.04.2020, 14:27:57)Edward napisał(a): Jesteś typową kobietą, która i chciałaby i się boi. I chciałabyś, aby kwarantanna wreszcie się skończyła i boisz się zrobić cokolwiek, by czas do jej końca przestał Ci się dłużyć!
Z ręką na sercu Ci mówię, że przez 1,5 miesiąca kwarantanny nie nudziłem się ani minuty.
Można? Można!

Absolutnie mnie nie rozumiesz, przyjacielu!
Skąd ci przyszło do głowy, że się nudzę?
Ja?!
Moja kwarantanna trwa już  4 miesiące  i nawet pól minuty się nie nudziłam!
I w ogóle mi się nie dłuży!

W czym więc problem, w czym ból?
Ano właśnie w tym, że się nie dłuży i nie nudzi, a powinno.
Powinno!


Czuję się podobnie, jak autorka tego felietonu, z tym, że ona nie ma wyrzutów sumienia, a ja mam.

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,100865,25910668,wreszcie-nie-musze-planowac-atrakcyjnej-pelnej-wrazen-majowki.html?_ga=2.12483508.1258565282.1580119448-1791883069.1531438324#S.zajawka_magazynowa-K.C-B.7-L.1.maly

To rzeczywiście się nie rozumiemy.

Kwarantannę można w pewnym sensie porównać do przejścia na emeryturę.
Ludzie różnie na tę wielką zmianę w ich życiu reagują. Część znakomicie się w nowej sytuacji znajduje i realizuje plany, na które wcześniej nie miała czasu. Część nie potrafi sobie z bezczynnością poradzić i wiedzie żywot przysłowiowego dziadka z pilotem od TV i kotem na kolanach. Ty i ja należymy do tej pierwszej grupy bez oceniania, która z grup jest lepsza. To w czym problem? Dlaczego powinnaś się nudzić? Zaistniały nowe warunki, do których oboje się dostosowaliśmy i to jest źle?

Moje powieści, to beletrystyka oparta na faktach. Nie inaczej będzie z "Zariną" - IV tomem "Kresowej opowieści". Piszę i ciągle zbieram fakty. To jeden z nich i obiektywnie powiedz, kto był w gorszej sytuacji: Ty, czy Żydówka Mira.

Rok 1942, Kołomyja w województwie Stanisławowskim.
Niemcy zamykają wszystkich Żydów w getcie, w tym wspomnianą Mirę z jej rodzicami i braćmi. W Żydówce bez pamięci zakochany jest Polak (nie znam jego imienia, nazwisko tak). Jednego z wejść do getta pilnuje ich szkolny kolega, który przeszedł na ciemną stronę mocy. Dał się jednak przekupić parą pończoch i wpuścił Polaka do środka. Przymknął również oko widząc, jak wychodzi chowając drobną dziewczynę pod płaszczem.
Za pomoc Żydom była śmierć. Polak wykopuje więc ziemiankę pod psią budą i tam jego przyszła żona spędza dwa lata. Wyobrażasz to sobie? Jedzenie, picie, potrzeby fizjologiczne, brak słońca, książek, lato, zima i ciągły strach przed dekonspiracją. Co mogła zrobić ta dziewczyna oprócz zaakceptowania swojego położenia? Ona miała prawo się nudzić, Tobie tego robić nie wolno!
Heart


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 03.05.2020

Przed chwilą otrzymałem drugą, po odejściu Władka, smutną wiadomość - RGK pokonał kolegę ze studiów. Mieszkał w Warszawie.
No jest ta wiosna, ale smutna w tym roku.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 03.05.2020

"Nieruchomość pejzażu, powolność, niezmienność i absolutna pewność celu natury, że ma cię uśmiercić po to, żeby się coś nowego narodziło. Nieustanny kołowrót."

Z wywiadu z Andrzejem Stasiukiem, polecam.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 05.05.2020

Wywiad na pewno jest ciekawy, ale bezpłatnie można przeczytać jedynie 3% treści, w tym cytowany przez Ciebie fragment.

O sensie życia już dyskutowaliśmy dochodząc do wniosku, że dojść jego sensu nie sposób.

Dawno temu czytałem cykl powieści Hoimara von Ditfurtha, profesora (neurolog, psychiatra) Uniwersytetu w Heidelbergu. Nie pamiętam tytułu tej książki, być może. był to "Na początku był wodór", ale profesor uważał, że po Wielkim Wybuchu prawdopodobieństwo zaistnienia warunków do powstania życia było takie, jakby ktoś wziął kilkaset tysięcy liter, (Michał i Julia mają ich po ok. 700 tys.) i przypadkowo tworzył ich kombinacje. Jedną z nich byłaby sensownie napisana książka. Prawdopodobieństwo tego jest jednak tak niewyobrażalnie małe, że profesor skłaniałby się ku temu, że musiała za tym stać jakaś potężna Istota.
Tyle zapamiętałem, ale w szczegółach mogę się mylić, bo to było jakieś trzydzieści lat temu.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 05.05.2020

(05.05.2020, 09:04:33)Edward napisał(a): Tyle zapamiętałem, ale w szczegółach mogę się mylić, bo to było jakieś trzydzieści lat temu.

Nie przypominam sobie, by coś takiego znalazło się u Ditfurtha, ale i ja mogę się mylić.
Pamiętam raczej logiczne uzasadnienie faktu rozwoju materii.

Ale odniesienie do dzieła literackiego w teoriach powstania życia w obecnej formie jak najbardziej istnieje.
Ile miliardów lat musiałaby małpa walić w klawiaturę, by powstał "Hamlet"  - jakoś tak to było.
Może i u Ditfurtha, nie wiem.

Samo fizyczne życie to  końcu  forma istnienia białka, więc raczej nic skomplikowanego. mruganie, puszczanie oczka 
Bardziej interesowało mnie powstanie świadomości
Tego szukałam w "Duch nie spadł z nieba".
Z całego grubego tomiszcza utkwiło mi w pamięci tylko jedno zdanie:
"Mózg nie wynalazł świadomości, tak samo jak oko nie wynalazło światła".
Czyli Dithfurth uważa, że jednak ten duch spadł z nieba?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - fsmutas - 06.05.2020

Zaciekawiliście mnie – szczególnie Edward  z Ditfurthem i tymi setkami tysięcy stron przypadkowo scalających się w rezolutną książkę.
Moje „zaciekawienie” było na tyle duże, że odszukałem w necie tę książkę, aby móc zapoznać się „z pierwszej ręki” z tym „książkowym” dowodzeniem ingerencji „strony drugie” w powstanie życia.
Nie będę ukrywał – czytałem mocno „po łebkach” aby znaleźć ten opis wspomniany przez Edwarda.
I znalazłem… chyba.
Piszę „chyba” bo odniesienie do książki jak najbardziej jest, ale nie do końca współgra z tym o czym wspomina Edward.
Przytoczę ten mój znaleziony fragment:
„[…]Thorpe między innymi używa porównania ze stukającymi na maszynie małpami, które "przypadkowo" mają wyprodukować sonet Szekspira. Nie widzi on tego, że owo porównanie w decydującym punkcie stawia na głowie cały problem, który przyroda musiała w swoim czasie rozwiązać. Zadaniem przyrody nigdy nie było dokładne odtworzenie w sposób przypadkowy i we wszystkich szczegółach tego, co już istniało – na przykład określonej sekwencji aminokwasów. (…)
Tymczasem w przyrodniczej rzeczywistości działo się wręcz przeciwnie. Korzystając raz jeszcze z tak często wałkowanego, a w tym powiązaniu całkowicie niedorzecznego małpiego przykładu: przyroda nigdy nie była skazana na wyczekiwanie momentu, w którym stado małp przypadkowo powtórzy coś, co w jakikolwiek sposób byłoby z góry dane. Raczej pozwoliła ona "małpom" przypadkowych procesów na powierzchni Ziemi dowolnie stukać przez czas zdecydowanie ograniczony (powiedzmy: przez kilka setek milionów lat). Po upływie takiego mniej więcej okresu spośród niezliczonych do tej chwili pozapisywanych stronic jak gdyby z całym spokojem wybrała sobie kilka takich, w których rozdział liter przez czysty przypadek odbiegał od przeciętnej. Tych kilku stron mogła potem użyć do swoich celów, ponieważ rozmieszczenie liter odbiegające od przeciętnej odróżniało je od innych, a zatem umożliwiało selektywne wykorzystanie ich do określonych funkcji[…]
 
Jeżeli ten przytoczony fragment faktycznie jest tym, o czym wspomina Edward, to Ditfurthen w żadnym momencie nie odnosi się do ingerencji w proces powstawania życia „potężnych istot”.
Można rzec, że Ditfurthen dowodzi wręcz coś przeciwnego, co ładnie ujął piszący przedmowę do książki Maciej Ilowiecki:
Autor "historii naturalnej wodoru" dowodzi przekonywająco, że prowadząca do powstania życia ewolucja materii odbywała się "samoczynnie, sterowana wyłącznie przez właściwości wynikające z atomowej budowy uczestniczących w tym procesie materiałów oraz przez prawa natury"
I w tym momencie należy przyznać rację Dunolce, która stwierdziła:
„Pamiętam raczej logiczne uzasadnienie faktu rozwoju materii”.
 
A tak poza tym to dzięki Edwardzie… dzięki Tobie mam ciekawą książkę do poczytania, ale to już na spokojnie zadowolenie, uśmiech


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 07.05.2020

Hoimar von Ditfurth jest autorem pięciu książek:

Dzieci Wszechświata
Na początku był wodór
Duch nie spadł z nieba
Nie tylko z tego świata jesteśmy
Pozwólcie nam zasadzić jabłonkę. Już nadszedł czas

Przeczytałem wszystkie, ale było to bardo dawno i być może w poprzednim wpisie nie podałem tej właściwej.
To pasjonująca lektura (najmniej podobała mi się ostatnia pozycja), która dostarczyła mi zdecydowanie więcej logicznych argumentów przemawiających za istnieniem Istoty Najwyższej, niż Kościół przez całe moje życie.
Polecam wszystkim lekturę ww. książek.

Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 07.05.2020

(07.05.2020, 07:55:08)Edward napisał(a): To pasjonująca lektura (najmniej podobała mi się ostatnia pozycja), która dostarczyła mi zdecydowanie więcej logicznych argumentów przemawiających za istnieniem Istoty Najwyższej, niż Kościół przez całe moje życie.

Dawno temu, za naszych studenckich czasów, pasjonowaliśmy się teoriami  modnego wówczas Teilharda de Chardin,
naukowca - jezuity, który istnienia Istoty Najwyższej szukał właśnie w nauce.
Też polecam. Zainteresowanym.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.05.2020

https://www.youtube.com/watch?v=c3-Bct5ESvM


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.05.2020

Przepadają terminy wizyt w poradniach specjalistycznych. Panie pielęgniarki telefonują z informacją, żeby nie przyjeżdżać, ale nowych terminów nie podają. Mówi się, i to jest prawda, że koronawirus zabija nie tylko tych, którzy się nim zarażą, ale i tych, którym z jego powodu odwołano planowe wizyty oraz zabiegi. No cóż, niewiele można w tej sprawie zrobić.

Pracuję nad IV tomem Kresowej opowieści. Miałem już dopracowaną jego fabułę, jednak w miarę pozyskiwania nowych materiałów źródłowych z okresu wojny, ta fabuła ulega modyfikacji. Zmiany będą na tyle istotne, że skłaniam się ku temu, aby nie była to kontynuacja Michała, Julii i Nadii, ale zupełnie nowa powieść.

Aktualnie próbuję rozszyfrować treść odręcznie napisanego listu przez Żydówkę ze Stryja do znajomego w Izraelu. List był napisany w 1947 roku, kiedy wojenne przeżycia były jeszcze świeże i ciągle nie pozwalały zapomnieć przebytego piekła. Żydówka ta została uratowana przez Polkę, a jej zeznania sprawiły, że izraelski IPN - Yad Vashem, przyznał tej Polce medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Mogę Wam powiedzieć, że zupełnie inaczej odbiera się różnego rodzaju publikacje o Holokauście, a inaczej relacje osoby, która była w jego środku. Wierzyć się nie chce, że ludzie innym ludziom mogli zgotować taki los.

Pozdrawiam serdecznie - jeszcze z miasta, bo od poniedziałku zaczynam dwutygodniowy dyżur na wsi.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 25.05.2020

Mija półmetek mojego dwutygodniowego dyżuru na wsi. 

Maj jest miesiącem, w którym każdego roku kupujemy cztery tony ekogroszku, co wystarcza na ogrzanie zimnego, ponad stuletniego domu. Węgiel przywożą na podwórze i należy go znieść do piwnicy. To dosłownie kilka metrów, ale zdrowie już nie to i trzeba prosić ludzi o pomoc. 

Kontakty z użytkownikami piwnej ławeczki przed wiejskim sklepem są bardzo ryzykowne. Raz skorzystaliśmy z ich usług, a później przez długie miesiące nie mogliśmy się od nich opędzić - przychodzili po zaliczkę na konto przyszłych, zupełnie nieokreślonych prac.

Kupujemy w maju, bo wtedy są Ukraińcy zbierający truskawki i na ich pomoc zawsze można liczyć. Robią to chętnie i solidnie po godzinach ciężkiej pracy w polu. W tym roku jest jednak koronawirus i dziwne rzeczy w tym truskawkowym obszarze się dzieją.

Ukraińcy o dziwo przyjechali. Wczoraj przyjechali, zatrudnieni są legalnie i już dzisiaj zbierali truskawki. Zatelefonowałem do właściciela plantacji i dowiedziałem się, że owszem, mogą znieść węgiel, ale dopiero za dwa tygodnie, bo ... przechodzą kwarantannę. Nadzoruje ich sanepid, mogą przebywać wyłącznie w miejscu zakwaterowania i w ... polu zbierając truskawki.

Pal sześć ekogroszek - dwa tygodnie spokojnie poczeka, ale nie kumam, jak to jest z tą kwarantanną. Zebrane dzisiaj truskawki jutro zostaną sprzedane. A co będzie, jeśli któryś z Ukraińców już ma koronawirusa? Jak przygotować te owoce, aby się nie nabawić tego paskudztwa? Jak długo koronawirus jest aktywny na owocach, w tym właśnie na truskawkach? No i co to za dziwna kwarantanna?

Nie znam odpowiedzi na te pytania.

Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 03.06.2020

Ale te przepisy/wytyczne/zalecenia ewoluowały:

https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-nowe-badania-maseczki-i-utrzymywanie-dystansu-chronia-przed-zakazeniem-who-zapowiada-zmiane-stanowiska


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Jędrek - 04.06.2020

(03.06.2020, 13:40:36)Edward napisał(a): Ale te przepisy/wytyczne/zalecenia ewoluowały:

https://portal.abczdrowie.pl/koronawirus-nowe-badania-maseczki-i-utrzymywanie-dystansu-chronia-przed-zakazeniem-who-zapowiada-zmiane-stanowiska

Edwardzie
Nie trzeba WHO ale zwykłego rozsądku.
Póki nie ma leku i szczepionki zagrożenie utraty życia 100 %.
Miłośnikiem ZZ znaku zorro pozostańmy w wieku senioralnym.

Jędrek