RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 12.03.2020

Wiem, to będzie kij w mrowisku, szarganie autorytetów moralnych (wątpliwych zresztą) i inne regulaminowe 'przestępstwa' zagrożone banem. Sytuacja jest jednak nadzwyczajna i należy piętnować nieodpowiedzialne decyzje ludzi zanurzonych mentalnie w czasach głębokiego Średniowiecza.
Banujcie, jeśli chcecie.

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/kozanecki-szanowni-wierzacy-pamietajcie-o-nie-zabijaj-opinia/vs207hv


Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.03.2020

Należę do grupy najwyższego ryzyka. Biorę leki obniżające odporność (przeszczep wątroby), podobnie jak kobieta, która jest pierwszą ofiarą koronawirusa. Jeśli on mnie dopadnie, to nic mnie nie uratuje. Z tego powodu biorę dłuższy dyżur nad Mamą i na co najmniej dwa tygodnie wyjeżdżam na wieś, gdzie wirusów jest mniej, ale są jeże, wiewiórki, drzewa owocowe do pobielenia, dziesiątki kretowisk do rozgarnięcia i mnóstwo gałęzi do przerobienia na ekologiczne brykiety.

Będę się stosował do rad młodej lekarki, które znalazłem na 'fb' i Wam też to radzę.

Rady młodej lekarki

Siedź na dupie w domu w te dni, nie wychodź, nie zwołuj wielkich imprez, nie chodź do klubów i dyskotek, jeśli są jeszcze otwarte. Nie wybieraj się na zakupy do galerii handlowych, nie chodź na msze do kościoła.

Chcesz mieć nowe ciuchy –zamów online, albo zaoszczędź i za miesiąc kupisz sobie więcej na nowy sezon.
Możesz pracować zdalnie –to tak pracuj! Ja w chwili obecnej marzę o takiej opcji – nie ma szans bym mogła o tym myśleć. Doceń więc tą opcję i wykorzystuj!
Możesz wziąć urlop – weź i spędź czas z rodziną. Dobra, może zarobimy w tym miesiącu mniej. Ale lepiej zarobić trochę mniej dziś, niż starać się o rentę za kilka miesięcy.
Należy Ci się opieka na dziecko które nie chodzi do szkoły – korzystaj! Siedź z nim w domu, wyśpij się za wszystkie czasy, pograjcie w planszówki.
Nie wypuszczaj dzieci w te dni na zajęcia sportowe by pobawiło się drużynowo!
Masz jakiekolwiek objawy infekcji – idź na L4 (możesz w chwili obecnej dostać je elektronicznie, zadzwoń do swojego POZ i uzyskaj szczegóły, nie musisz iść tam osobiście i zarażać wszystkich wokoło).
Brakuje Ci leków przyjmowanych przewlekle – powiadom telefonicznie swojego lekarza, po tą są e-recepty.
To że czujesz się dobrze, masz 20-40 lat i uważasz, że możesz iść w weekend na balety w miasto, świadczy tylko o tym jak bardzo jesteś głupi – może nie umrzesz z powodu niewydolności oddechowej w przebiegu koronawirusa, ale możesz go sprzedać innym, schorowanym, starszym, pacjentom onkologicznym, z niedoborem odporności... albo po prostu się okaże, że wcale taki odporny nie jesteś i jednak się przekręcisz.
Nie kłamcie lekarzom/pielęgniarkom/ratownikom/ Sanepidowi itd. że nie byliście za granicą, że nikt z bliskich tam nie był, jeśli prawda jest inna – to na waszych sumieniach będą zgony osób które zarazicie.
Mówcie prawdę, obserwujcie się i w razie czego dzwońcie do oddziałów zakaźnych i Sanepidów.
Jeśli macie infekcje które można leczyć w domu, to tam je leczcie. Pokazałam Wam że większość szpitali nie ma narzędzi do diagnostyki i leczenia tego wirusa. Nie każde przeziębienie to koronawirus, większość infekcji górnych dróg oddechowych można wyleczyć cytryną, czosnkiem, miodem, leżeniem w łóżku, paracetamolem, fervexami itd.
Kwarantanna, L4, nadzór epidemiologiczny nie jest wakacjami, czasem na odwiedziny, na zabawy w większym gronie. To czas kiedy swoim zachowaniem możecie uratować czyjeś życie. To czas w którym możecie zadecydować o losie Waszych najbliższych. Nie życzę nikomu poczucia winy, że przez Wasze pójście na siłownię, do klubu, na mszę – Wasza mama umrze z powodu choroby, którą przynieśliście do domu. A pamiętajcie, że za złamanie warunków kwarantanny grozi kara w wysokości 5 000 złotych.

Pozdrawiam serdecznie
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 13.03.2020

(12.03.2020, 13:36:24)Edward napisał(a): Sytuacja jest jednak nadzwyczajna i należy piętnować nieodpowiedzialne decyzje ludzi zanurzonych mentalnie w czasach głębokiego Średniowiecza.

Edku, jesteś pewien, że wybrałeś odpowiednie miejsce do "piętnowania"?
O ile mi wiadomo, wśród  członków forum nie ma żadnego biskupa.
Wiem, że lubisz ćwiczyć swój talent polemiczny, ale już ci kiedyś radziłam iść z tym na Frondę,
z Terlikowskim podyskutować na przykład.
Chętnie pokibicuję.  Big Grin 

PS. W regulaminie forum nieprzypadkowo znalazł się zakaz dyskusji politycznych i religijnych.
Czy jakikolwiek lekarz pytał cię o poglądy, o wyznanie, czy cię nawracał lub odwracał?
A forum poświęcone jest rakowi prostaty, czyli ma charakter medyczny.


Zmieniając temat  - jak sobie wyobrażamy kilkutygodniowe "siedzenie na dupie", bez kina, teatru, bez znajomych,
a przede wszystkim bez wnuków?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 14.03.2020

Jestem, Jolu, pewien i to na 200%!!!

Chcę jeszcze zauważyć, że skoncentrowałaś się na moim wprowadzeniu do artykułu, a nie na jego treści. Wprowadzenie można zbagatelizować, ale samego artykułu nie wolno!

Ale do rzeczy.

Biskupom moje piętnowanie nie zaszkodzi, jednak ludziom, którzy ślepo im wierzą, może pomóc. Może, w tym wyjątkowym okresie, nie pójdą do kościoła i nie przekażą innym ludziom w sklepie, na targu, czy w innym miejscu koronawirusa, którym tam mogą się zakazić.

W piętnowaniu mam swój własny ważny interes. Jestem z grupy najwyższego ryzyka i jeszcze mi się nie spieszy, aby cieszyć się urokami życia wiecznego!

"W związku z wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego w Polsce proszę biskupów diecezjalnych o wydanie decyzji, aby podczas każdej Mszy św. i nabożeństw wewnątrz kościoła mogło przebywać maksymalnie 50 osób" – napisał w specjalnym komunikacie przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.

Dlaczego prosi, a nie, w imię zdrowego rozsądku, nakazuje odwołanie mszy, jak we Włoszech i innych krajach? Dlaczego nie powie, że modlitwa w domu jest tak samo ważna i skuteczna, jak w każdym kościele, a nawet w Licheniu, czy w Częstochowie? Są przecież ludzie, którym trzeba to bezpośrednio powiedzieć. Pytanie retoryczne, wiadomo.

Uważam, że każde miejsce jest dobre, aby uczulać ludzi na to, jak ważne jest przestrzeganie zaleceń fachowców i drastycznych ograniczeń wprowadzonych przez rząd (nie jestem fanem tzw. ‘dobrej zmiany’, ale wszystkie decyzje z obszaru walki z pandemią absolutnie popieram).

Piszesz, Jolu, tak:
W regulaminie forum nieprzypadkowo znalazł się zakaz dyskusji politycznych i religijnych.
Czy jakikolwiek lekarz pytał cię o poglądy, o wyznanie, czy cię nawracał lub odwracał?
A forum poświęcone jest rakowi prostaty, czyli ma charakter medyczny.


A ja się pytam, gdzie tu jest religia i polityka? Czy misją naszego forum nie jest ochrona życia?
Czy nawoływanie do zdrowego rozsądku by uchronić przed potencjalnie śmiertelnym wirusem nie ma charakteru medycznego? Czy ma ono charakter religijny lub polityczny? Czy ja chcę kogokolwiek nawracać czy odwracać?

Nic z tych rzeczy! Ja podałem jedynie link do artykułu, z którym się utożsamiam, a którego autor apeluje o zdrowy rozsądek zwykłych ludzi i tych, którzy mają wpływ na postawy ludzkie, a od decyzji których zależeć może moje i Twoje życie. Jolu, na miły Bóg, nie szukaj dziury tam, gdzie jej nie ma!

Pytasz, jak sobie wyobrażamy kilkutygodniowe siedzenie na dupie, bez kina, teatru, bez znajomych,
a przede wszystkim bez wnuków?


Ja, na szczęście, tego problemu nie mam. Jadę na wieś, a tam siedzenia nie będzie. Wiosenne prace czekają, jeże trzeba wybudzić, wiewiórkom orzechów podrzucić, wygrabić jesienne liście, wyprodukować 600 ekologicznych brykietów (na więcej nie mam zadaszonego miejsca), itp. Wszystkim mieszczuchom polecam ucieczkę z miasta, jeśli mają po temu warunki.

Przed chwilą Wanda wróciła z piekarni. Po drodze kupiła kupon Lotto i wyraziła nadzieję, że może w tej wyjątkowej sytuacji coś się nam trafi. Odpowiedziałem, że największą naszą wygraną będzie uchronienie się przed koronawirusem, czego i Wam wszystkim życzę!

Edward

Na miniaturkach świerk, w/pod którym mieszka wiewiórka i ona sama widziana przez okno. Pewnie szuka pożywienia, a ja mam jeszcze 50 kg orzechów!

Jola mnie zaraz postawi do pionu, że to forum raka prostaty, ale nie raz mnie stawiała to, mimo immunosupresji, się uodporniłem mruganie, puszczanie oczka 
W Internecie krąży wiele tekstów sugerujących, jak żyć z koronawirusem. Nieraz są one wątpliwej jakości, jak chociażby te, które przekonują, że zabójcza dla wirusa jest temperatura 26-27 stC. Gdyby tak było, to nasze 36,6 stC zabiłoby go od razu, a przecież to on nas zabija.

Jest jednak tekst, który mnie przekonuje, dlatego się nim z Wami dzielę.
Edward

=====
James Robb, MD FCAP , były profesor patologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego. Jedn z pierwszych wirusologów molekularnych na świecie, który pracował nad koronawirusami (lata 1970-te) . Jako pierwszy wykazał liczbę genów zawartych w wirusie. Od tego czasu badał koronawirusa i jego wielokrotny transfer kliniczny do populacji ludzkiej (np. SARS, MERS) z różnych źródeł zwierzęcych.

"26 lutego 2020 r. o 14:35:50 EST
Temat: Moje osobiste sugestie i zalecenia w związku ze zbliżającą się pandemią COVID-19 (coronavirus)

Drodzy Koledzy i Koleżanki,
jak niektórzy z Was pamiętają jestem jednym z tych wirusologów molekularnych, którzy jako pierwsi, bo już w latach 70-tych, zajmowali się koronawirusami.
Jako profesor patologii na UCLA jako pierwszy określiłem liczbę genów, które zawierał koronawirus. Od tego czasu podążam naukowo tropem koronawirusów, w tym śledzę to, jak przenoszone są ze zwierząt na ludzi (SARS, MERS).
Obecne prognozy dotyczące ekspansji COVID-19 w USA są tylko prawdopodobne, ze względu na wciąż niewystarczającą ilość dostępnych globalnie danych. Wiele wskazuje na to, że wirus rozprzestrzeni się w USA pomiędzy połową marca a końcem kwietnia.
Przygotowałem listę wskazań i środków ostrożności w związku z przewidywaną sytuacją. Generalnie jest taka sama, jak w przypadku epidemii grypy, poza zaleceniami dotyczącymi maseczek i rękawiczek. Oto ona:

?1) ZREZYGNUJ Z UŚCISKU DŁONI! Ukłoń się, przybij piąstkę (nie piątkę), zetknijcie się łokciami itp., itd.

??2) Używaj łokcia lub kostki zgiętego palca do dotykania włączników światła, przycisków windy itp. Jeśli tankujesz, podnieś dozownik benzyny za pomocą ręcznika papierowego lub użyj jednorazowej rękawicy.

???3) Otwieraj drzwi łokciem, zamkniętą pięścią lub biodrem - nie chwytaj za uchwyt dłonią, chyba że nie ma innego sposobu na otwarcie drzwi. Szczególnie ważne w przypadku drzwi toalet publicznych, sklepowych itp.

????4) Używaj chusteczek dezynfekcyjnych w sklepach, przetrzyj uchwyt wózka i fotelik dziecięcy w wózku.

?????5) Myj ręce mydłem przez 20 sekund i/lub użyj środka dezynfekującego na bazie alkoholu (stężenie 60%) za każdym razem, gdy wracasz do domu z jakiejkolwiek aktywności, która dotyczyła miejsc, w których przebywały inne osoby.

??????6) Miej butelkę środka odkażającego dostępną przy wejściu do domu oraz w samochodzie na okoliczność sytuacji, w których nie możesz od razu umyć rąk, a miałeś kontakt z zanieczyszczonymi przedmiotami

???????7) Jeśli to możliwe, kaszl lub kichaj wyłącznie do jednorazowej chusteczki, którą natychmiast potem wyrzucaj. Używaj łokcia tylko wtedy, gdy musisz. Odzież na łokciu będzie bowiem skażona wirusem, który może przetrwać i być dalej przekazywany przez okres do tygodnia lub dłużej!

Lista przedmiotów, w które warto się zaopatrzyć:

1) Lateksowe lub nitrylowe rękawice jednorazowe do użytku podczas zakupów, korzystania z pompy benzynowej i wszystkich innych czynności zewnętrznych, gdy masz kontakt z obszarami skażonymi.
Uwaga: COVID-19 rozprzestrzenia się tylko w dużych kroplach poprzez kaszel i kichanie. Oznacza to, że oddychanie powietrzem nie niesie zagrożenia infekcją. Natomiast wszystkie powierzchnie, na których wylądują te kropelki, są już źródłem zakażenia przez około tydzień. Mowa tu o wszystkim, co jest związane z osobami zarażonymi, wszystkim na czym mogły wylądować „wykaszlane” przez nich kropelki. Wirus, który wyląduje na Twojej skórze NIE JEST GROŹNY, chyba, że kropelki kaszlącej z bliska osoby wylądują na Twojej niezabezpieczonej twarzy. COVID-19 posiada jedynie receptory komórkowe dla komórek płuc (zaraża tylko płuca). Jedyne WROTA zarażenia to NOS lub USTA, na które ktoś bezpośrednio nakichał lub które zostały dotknięte zainfekowanymi dłońmi.

2) Maseczki chirurgiczne mogą być pomocne, ale nie dlatego, że chronią przed kropelkami w powietrzu, bo nie chronią. Maseczki pomagają nam po prostu pamiętać i chronić się przez bezwiednym dotykaniem ust i nosa. Większość ludzi dotyka ust i nosa całkiem nieświadomie. I robi to ok 90 razy dziennie!

3) Zaopatrz się zawczasu w środki dezynfekujące do rąk i rękawice lateksowe/nitrylowe. Środki do higieny rąk muszą być na bazie alkoholu i zawierać ponad 60% alkoholu, aby były skuteczne.

4) Uzupełnij zapas cynku w tabletkach. Pastylki te okazały się skuteczne w blokowaniu koronawirusa (i większości innych wirusów) przed namnażaniem się w gardle i nosie. Stosuj je zgodnie z zaleceniami kilka razy dziennie, gdy zaczniesz odczuwać jakiekolwiek objawy przeziębienia. Najlepiej jest położyć się i pozwolić, aby pastylka rozpuściła się w tylnej części gardła.

Podobnie jak wielu innych, chciałbym, żeby ta pandemia została szybko opanowana, ale mało w to wierzę, niestety. Ludzie nigdy wcześniej nie mieli kontaktu z wirusem „od- wężowym” i siłą rzeczy, nie bardzo potrafią się przed nim bronić (mowa o układzie odpornościowym). Na całym świecie podejmuje się ogromne wysiłki w celu zrozumienia wirusologii molekularnej i klinicznej tego wirusa. Wiemy już bardzo dużo o genomice, strukturze i zjadliwości tego wirusa, ale w tym roku nie będą dostępne żadne leki ani szczepionki, które by nas chroniły lub ograniczały infekcję po zakażeniu. Póki co, dostępne jest tylko leczenie objawowe.

Mam nadzieję, że tych kilka uwag okaże się pomocnymi. Zachęcam do dzielenia się tą wiadomością. Życzę nam wszystkim dużo szczęścia!
James Robb, MD FCAP"
=====


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 14.03.2020

Edku kochany, błagam  - idź na tę Frondę!

Chyba nie sądzisz, że dla nas jedynym źródłem informacji o świecie jest nasze forum!
Nie od tego ono jest.
Wszystko, o czym piszesz, dawno przeczytaliśmy, znamy racje wszystkich stron, mamy swoje wnioski.

Ton twoich wypowiedzi jest emocjonalny, polemiczny  - tak, jakby  ktoś tu, na forum, propagował zachowania przeciwne.
Było coś takiego u nas?
Nie było.
Więc?

Prawie wszyscy tu jesteśmy grupą podwyższonego ryzyka, dla niektórych z nas, jak na przykład dla ciebie i dla mnie, wirus byłby wyrokiem śmierci.

Zatem podzielmy się przemyśleniami, radami, jak sobie radzić z tym "siedzeniem na dupie", by ono coś dało.
Bo co z tego, że cały dzień siedzisz, gdy wieczorem wyskoczysz do Lidla, a tam tłum.

Czyli pierwszy punkt to unikanie skupisk ludzkich.
Dotyczy to zarówno kościoła, jak i innych miejsc.

Jak wiadomo, spora część aktywności forum odbywa się na priva, zatem wiem, że niektórzy z nas już od ubiegłego tygodnia do kościoła nie chodzą, ale do sklepu muszą, bo śmierć głodowa wcale nie jest łagodniejsza od tej na wirusa.
Rozwiązaniem są zakupy przez internet.
Ale okazuje się, że terminy są odległe, bo nagle cała Polska kupuje przez internet.
W tzw. międzyczasie trzeba więc do tego Lidla wyskoczyć, choćby po podstawowe rzeczy.


Jak to wyglądało wczoraj wieczorem?
Pełno klientów, normalne kolejki do kasy, bez zachowania zalecanego, choćby metrowego dystansu, kasjerki bez maseczek, rozgadane jak zwykle (dzień dobry, naklejki pani zbiera, proszę, dziękuję,  do widzenia).
Mam Lidl pod oknem, więc wiem, że przez jedno wczorajsze popołudnie było tam więcej ludzi, niż we wszystkich kościołach Poznania.
Może by tak ktoś wpadł na pomysł, by na raz wchodziło np. po 10 osób?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 14.03.2020

Jolu (nie piszę ‘kochana’, bo to oczywiste!),

w naszej wymianie poglądów pojawia się piana, więc w tym temacie ten mój wpis będzie ostatnim. 

Z uporem godnym lepszej sprawy odsyłasz mnie do Frondy, a ja się tam nie spieszę. Tam są ludzie o zdecydowanych poglądach, których bronią, nic ich nie przekona do zmiany postawy, więc efektu dyskusji nie będzie żadnego.

Ograniczenia wprowadzane przez rząd i tak są zbyt łagodne. Zakazują zgromadzeń, w których bierze udział ponad 50 osób, jakby te 10-40 osobowe nie były groźne. Żadnych zgromadzeń być nie powinno! Zbiorowej pół-kwarantannie powinniśmy się poddać wszyscy. Piszę ‘pół’, bo do sklepu i apteki, by przeżyć, wyjść trzeba, ale nigdzie więcej.

Oczywiście, że to jest forum rakowe, nie informacyjne, ale wydawało mi się, że tworzymy pewną społeczność, która nie tylko rakiem prostaty żyje i tym swoim życiem, tymi innymi sprawami ogólnej natury, może się dzielić publicznie, nie tylko indywidualnie. Indywidualnie dzielimy się sprawami osobistymi, ale takimi uczestniczenie we wszelakich publicznych zgromadzeniach nie jest.

Powrócę do kościoła. Ze zgrozą przeczytałem informację, że są ludzie, których wirus nie tylko nie odstrasza od uczestnictwa we mszy, ale wręcz żądają podawania komunii do ust traktując komunię do ręki, jako świętokradztwo! Jak można to skomentować? Ja w Słowniku Języka Polskiego takich słów nie znajduję.

I później, po całodziennym siedzeniu na … krześle, spotkasz się z takim człowiekiem w cytowanym Lidlu. Kupisz Ty, kupi on i wasze drogi się rozejdą. Być może spotkają się znowu za dwa tygodnie, ale w zupełnie innym czasoprzestrzennym wymiarze. Po co?

Różni ludzie odwiedzają nasze forum. Może sami zgadzają się z tym, o czym piszę, ale przymykają oko na postawę rodziców/znajomych, która nakazuje im, to już symboliczne uogólnienie, przyjmować komunię do ust. Może czytając te emocjonalne, jak piszesz, moje posty spróbują takim nierozsądnym postępowaniom powiedzieć STOP!

Wirus, zanim go opanują, zabierze wielu naszych rodaków. Nie możemy zrobić nic więcej, ponad zachowanie zdrowego rozsądku i piętnowanie postaw, które torują mu drogę.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 14.03.2020

I jeszcze, Jolu, pocieszenie dla Ciebie, bo siedzenie w domu na ... krześle, nawet bez wnuków, może mieć dobre strony.
Na Facebook'u znalazłem taki tekst:

Już drugi dzień spędzam w domu z rodziną. Zaczynamy się zaprzyjaźniać.
Okazuje się, że syn w tym roku zdaje maturę, córka w ubiegłym roku już za mąż wyszła, a żona zrobiła habilitację.
Fajni są.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 15.03.2020

(14.03.2020, 17:11:29)Edward napisał(a): więc w tym temacie ten mój wpis będzie ostatnim. 

 Mam szczerą nadzieję, więc postawię tylko kropkę nad i.


Cytat:Z uporem godnym lepszej sprawy odsyłasz mnie do Frondy, a ja się tam nie spieszę.     



Nie ma powodu do strachu, wirtualnie nikt cię nie skrzywdzi.
Tam są różni ludzie, również podobni tobie, tam się odbywa dyskusja, a tu monologujesz.
Moje wypowiedzi mają tylko taki cel, by  ci to uświadomić.

Cytat: Oczywiście, że to jest forum rakowe, nie informacyjne, ale wydawało mi się, że tworzymy pewną społeczność, która nie tylko rakiem prostaty żyje i tym swoim życiem, tymi innymi sprawami ogólnej natury, może się dzielić publicznie, nie tylko indywidualnie.      


I w tym celu napisałeś post, w którym uważasz nas za ciemną masę, której trzeba nieść kaganek oświaty?
Tak, uważam, że to był atak, nawet spodziewasz się kontrataku ("zbanujcie"), a nie mam pojęcia, na jakiej podstawie uważasz, że trzeba nas oświecić.

Cytat:  Ze zgrozą przeczytałem informację, że są ludzie, których wirus nie tylko nie odstrasza od uczestnictwa we mszy, ale wręcz żądają podawania komunii do ust traktując komunię do ręki, jako świętokradztwo!  


U nas to przeczytałeś?
Więc czemu u nas oburzenie?

Zgadzam się, że w grupie przyjaciół nie ma tematów tabu, że czasem coś się krótko skomentuje,
czasem się z czegoś zażartuje, czasem się czemuś da wyraz, ale zasady SV są jasne  - o polityce,
o religii, o seksie i pieniądzach w towarzystwie się nie rozmawia.

Uściski (mimo wszystko). Niezdecydowany


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.03.2020

Spod piany naszych postów ledwie widać meritum polemiki, więc czas ją kończyć. Jeden tylko fragment Twojego posta skomentuję.

Zgadzam się, że w grupie przyjaciół nie ma tematów tabu, że czasem coś się krótko skomentuje, czasem się z czegoś zażartuje, czasem się czemuś da wyraz,

z tą pierwszą częścią się zgadzam,

ale zasady SV są jasne  - o polityce, o religii, o seksie i pieniądzach w towarzystwie się nie rozmawia.

a ta druga zaprzecza pierwszej. Dla przyjaciół, a za takich uczestników forum uważam, po prostu nie ma tematów tabu.

Heart Heart Heart  - też mimo wszystko!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - fsmutas - 22.03.2020

Nawet nie wiecie jak mi brakowało Waszych "polemik" i w jaki dobry wprowadzają mnie nastrój zadowolenie, uśmiech


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.03.2020

Leszku,

wiek robi swoje i za Jolą już zwyczajnie nie nadążam. Myślę, że więcej polemik nie będzie mruganie, puszczanie oczka 

---

To pewne, że jeśli naukowcom nie uda się wynaleźć antidotum na koronawirusa, to zrobią to rodzice!

Chcę nieco im ulżyć w tym trudnym czasie i zająć dzieciaki przez kilka godzin czymś, co może je zainteresuje. W związku z tym mam pytanie do administratorów forum, czy do postów można dołączyć pliki WORD-a? Miniatury plików graficznych tak, ale czy jest sposób na dołączanie plików tekstowych, które każdy zainteresowany mógłby pobrać?

Odpowiedzcie proszę, bo jedynie dzisiaj mógłbym to zrobić, ponieważ jutro z rana wracam na wieś.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 23.03.2020

Edwardzie, poniżej typy załączników i maksymalna ich wielkość

[Obrazek: kRA8Zz6.jpg]


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.03.2020

Czyli nie ma problemu! Dzięki Jarku. Biorę się do prac adaptacyjnych.
Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 23.03.2020

Edek, no chyba nie zamierzasz nas zapędzić do zdalnego organizowania  rozrywek wnukom!!!
Wakacje mamy!
Wa-ka-cje!

Nie pozbawiajmy rodziców motywacji do wymyślenia leku na wirusa.

Jeśli już proponujesz jakieś rozrywki umysłowe, to proszę DLA NAS!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 23.03.2020

I oby serwery to wytrzymały!

Pozdrawiam Wszystkich i trzymajcie się zdrowo!

PS. Edward, u Was w okolicy niestety combo, czyli COVID-19 + wysoce zjadliwa grypa ptaków. Zdrowia!!!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.03.2020

Ta zjadliwa grypa ptaków jest w gminie Długołęka. To gmina moich dwóch wnuków. COVID jest w Oleśnicy, to z kolei miasto , do którego z ich wsi jest 9 km, ale było jeszcze bliżej.

W niedzielę, 8 marca, z Wysp do Oleśnicy przyjechał mężczyzna, który źle się czuł. Jego dziecko chodziło do przedszkola we wsi, w której mieszkają moje wnuki. Było w nim w poniedziałek i wtorek. Nie wiem, kto je zawoził i odbierał i nie wiem, kiedy mężczyzna trafił do szpitala, ale jego żonę zabrali w piątek. Oboje z COVID-em. Przedszkola wtedy nie zamknięto i nikogo nie poddano kwarantannie.

We Wrocławiu jest dużo zdiagnozowanych zakażonych osób. Niezdiagnozowanych na pewno wielokrotnie więcej, ale co można zrobić, oprócz siedzenia w domu i wychodzenia jedynie na zakupy i do apteki? Można się bardzo pilnować, ale często o szczęściu/nieszczęściu decyduje przypadek.


OK, dajmy spokój wirusowi i spróbujmy jakoś przetrwać ten trudny czas. Może w jakimś stopniu zamkniętym w domach rodzicom i dzieciom pomogą łatwiej spędzić czas załączone pliki?

Pozdrawiam serdecznie
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.03.2020

W poprzednim poście napisałem:

Można się bardzo pilnować, ale często o szczęściu/nieszczęściu decyduje przypadek.

No i tragikomiczny przykład potwierdzający te słowa.

Mam kuzyna, który jest po operacji RJG, ma przetokę i przerzuty do płuc. Stan poważny, ale poczucie humoru wielkie.
Kuzyn mieszka w małej wsi, tuż przy A4. Mieszka sam i miał wykupić leki.
Ze względu na prawdopodobną kolejkę i bliski kontakt z ludźmi nie chciał pojechać do Wrocławia. Wybrał małą aptekę w sąsiedniej wsi. Dosłownie małą, bo jakieś 2 x 2,5 metra.
Regulował należność, kiedy do apteki wszedł mężczyzna i wschodnim zaśpiewem zapytał o maseczkę. Maseczki oczywiście nie było, ale nieznajomy poskarżył się, że od dwóch dni jest w drodze i zepsuł mu się samochód.
W rozmowie okazało się, że to Ukrainiec, kierowca TIR-a, który jedzie z Hiszpanii przez Francję i Niemcy, a auto jest w pobliskim serwisie. Zapytany o kontrolę sanitarną powiedział, że jedynie zmierzono mu temperaturę.
Aptekarkę chroniła szyba, a kuzyn odsunął się od gościa, ale nie miał wielkiego pola manewru.
Kuzyn sam poddał się kwarantannie. Ostrzegł rodzinę i znajomych, aby go nie odwiedzali i przez 1,5 doby próbował dodzwonić się do Sanepidu.
Kiedy mu się to w końcu udało został pochwalony i usłyszał, że jeśli po 6-8 dniach nie wystąpią żadne objawy, to może uważać się za zdrowego. Jeśli wystąpią, to ma do nich zatelefonować.
Kuzyn zażartował, że chyba na prywatny telefon sympatycznej rozmówczyni, bo na czekanie kolejne 1,5 doby nie ma zdrowia, ale numeru nie dostał. Kierowcą TIR-a Sanepid nie zainteresował się w ogóle.
I tak to działa, a wirus zaciera ręce.
Pozdrawiam


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 25.03.2020

- Jak to jest, dziewczynki, z tym koronawirusem? – pytam wnusie. - Jak on wygląda? Czy jest podobny do Pana Stopka?

Panem Stopkiem nazywają wnusie człowieka w odblaskowym uniformie, który znakiem STOP zatrzymuje ruch uliczny i pozwala dzieciom przejść na drugą stronę.

- Nie, dziadku, - odpowiadają jednocześnie. – wirus jest taki mały, że nawet pod mikroskopem go nie widać.
- To jak można się przed nim uchronić, jeśli go nie widać?
- Musisz, dziadku, dokładnie myć ręce, nie możesz się przytulać ani całować – instruują fachowo dziewczynki.


Z myciem rąk nie ma problemu, zakaz przytulania i całowania, po niemal półwiecznym pożyciu, też nie jest dużym wyzwaniem, a jednak wiem, że mogą one nie wystarczyć.

Rok 2011 i pierwszy rak. Wycięli i przykazali obserwowanie markera.
Przez siedem lat był poniżej progu czułości aparatury laboratoryjnej, jednak rok temu się pokazał. Ciągle się waha na niskim, bezpiecznym poziomie, jakby się zastanawiał, co robić dalej, ale jeśli zdecyduje się na wzrost, będę miał problem.


Rok 2015 i drugi rak. Chcieli wyciąć, ale otworzyli, zaklęli wykonali termoablację i zaszyli.
- Nic więcej nie mogliśmy zrobić – mówili po trzech miesiącach, gdy wznowa stała się faktem. – NFZ płaci tylko za jeden zabieg, a pan miał termoablację. Inna terapia nie będzie więc refundowana, ale tak naprawdę, to innej skutecznej terapii nie ma. Niech się pan cieszy z dobrego stanu. Może potrwa on kilka, może kilkanaście miesięcy, ale jeśli przyjdzie pan do nas na czworaka, to pomożemy - w domyśle godnie zejść z tego świata.


W Lotto nie mam szczęścia, ale w tej chorobie miałem. Zdarzyło się równocześnie kilka bardzo mało prawdopodobnych przypadków i znalazłem się w klinice WUM przy Banacha w Warszawie.

- Jeśli koniecznie chce pan znać moją opinię, to poprzednicy spieprzyli robotę – mówił Profesor. – Nie mamy czasu – kontynuował. – PET i rezonans na cito.

Do dzisiaj nie wiem, jakim sposobem udało się wykonać te badania w ciągu zaledwie pięciu dni.

- Chyba jeszcze będziemy w stanie pomóc – mówił Profesor po tygodniu.

Trzykrotna chemia TACE spowolniła wzrost guza, a po sześciu miesiącach był przeszczep. To było trzy i pół roku temu.
Dlaczego o tym piszę i jaki ma to związek z koronawirusem?


Dziwny jest układ immunologiczny każdego z nas. Z jednej strony, jak dziecko, daje się oszukiwać komórkom rakowym, które na wczesnym etapie mógłby unicestwić z przysłowiowym palcem w nosie, a z drugiej mobilizuje wszystkie siły, aby odrzucić przeszczepiony organ ratujący życie. Tak jednak jest i jak na dłoni widać, że postęp medycyny daleko w tyle zostawił ewolucję.

Od dnia przeszczepu aż do końca życia muszę brać silne leki immunosupresyjne obniżające odporność organizmu. Teraz, w dobie pandemii, ludzie na wszelkie sposoby próbują odporność podnieść, a ja podążam w przeciwną stronę.


Śmiertelność koronawirusa, to 4%. Jeśli więc dopadnie kogoś z ogólnej populacji, to stawia w szeregu i zabiera co dwudziestego piątego. Jeśli jednak wyłowi immunosupresanta, to egzekucję wykonuje bez odliczania. Jak więc żyć żeby, nomen omen, żyć?

Wyjechałem na wieś. Nieodległą, bo do wrocławskiego Rynku mam zaledwie osiemnaście kilometrów. Opiekuję się Mamą (91), dbam o ciepło w starym domu, przerabiam gałęzie na ekologiczne brykiety.
Wiosna, więc ptaków dokarmiać nie trzeba, ale od jakiegoś czasu widujemy … wiewiórkę. Włoskich orzechów mam mnóstwo, to się z nią podzielę.
Ptaki zgłaszają zapotrzebowanie na budki lęgowe. W poprzednich latach zawiesiłem ich siedem, ale myślę, że jeszcze kilka w tym roku zrobię.

O koronawirusie prawie nie myślę. Dołują informacje o tysiącach ofiar we Włoszech i Hiszpanii, ale mam nadzieję, że nie zechce pofatygować się do mnie na wieś.
Gdyby jednak przyjechał i z kwaśnym uśmiechem powiedział 'witam', to zawsze pozostaje plan B, nad którym pracuję od dawna. 

Polega on na oswajaniu się z myślą, że skoro praw Stwórcy zmienić nie można, skoro musi się je zaakceptować, to warto żyć tak, aby w każdej chwili móc spokojnie spojrzeć wstecz i powiedzieć – OK., życia nie zmarnowałem, nikogo nie skrzywdziłem, a innym dałem siebie tyle, ile mogłem dać.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 25.03.2020

Ano trafia nam się  - jeden rak, drugi rak, koronawirus...
Ale najwredniejszy jest ten jeden  - PESEL.
I przypadłość, którą powoduje, czyli peselioza.
Na to medycyna jeszcze nie ma ani szczepionki, ani lekarstwa.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 25.03.2020

Na upływ czasu nie mamy wpływu, a jeśli tak, to jakby łatwiej (nie mówię, że łatwo), pogodzić się z przemijaniem.

Kiedyś, kiedy był powszechny pobór wojskowy, pod koniec dwuletniej przerwy w życiorysie rezerwiści wieszali tzw. metr krawiecki i każdego dnia odcinali 1 cm. Oni wiedzieli, kiedy wyjdą na wolność i na nią bardzo czekali.

My też każdego dnia odcinamy 1 cm! Różnica między nami i nimi jest jednak taka, że my nie znamy długości swojego krawieckiego metra. Nie wiemy ile centymetrów jest jeszcze za tym odciętym. Czasem wydaje się, że jeszcze bardzo dużo, ale wsiadamy do samochodu i niespodziewanie okazuje się, że nie ma żadnego.

Refleksja, nostalgia ...