RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 14.01.2020

(13.01.2020, 17:41:17)Dunolka napisał(a): E:
Na forum Gladiatora bez zalogowania się nie dostaniesz, ale nasze jest otwarte dla każdego.

J:
E, chyba nie jest z nimi aż tak źle. Niedawno były mi potrzebne pewne szczegóły z historii Bogdana, czytałam bez problemu.

MASZ RACJĘ!
JEST TAK SAMO, JAK U NAS. ZALOGOWAĆ SIĘ TRZEBA, JEŚLI CHCE SIĘ COŚ NAPISAĆ, ALE ZAWSZE I NA KAŻDYM FORUM TAK BYŁO I JEST.

E:
Uważam, że moje wpisy, odległe od tematyki forum, właśnie niezalogowanym nowicjuszom były bardziej potrzebne       

J:
Hm, mnie się wydaje, że nowicjuszowi potrzebna jest przede wszystkim porada lekarska. Nie chciałabym, by "przy wejściu" odnosił wrażenie, że trafił w niewłaściwe miejsce, na jakieś forum rozrywkowe.
Gdy medyczną, konkretną poradę otrzyma  - może być podtrzymywany na duchu do woli i na wszystkie sposoby.

MASZ RACJĘ!
ALE 'ROZRYWKOWY' JEST JEDYNIE MÓJ WĄTEK - ZALEDWIE 1 Z 10 PREZENTOWANYCH NA GŁÓWNEJ STRONIE FORUM. NOWICJUSZ NIE ODNIESIE TAKIEGO WRAŻENIA, BO ZAJRZY DO POZOSTAŁYCH DZIEWIĘCIU. A KIEDY SIĘ DOWIE TEGO, CO Z MEDYCZNEGO PUNKTU WIDZENIA GO INTERESUJE, TO MOŻE SIĘGNIE DO 'BZDUR' I SIĘ USPOKOI.

J:
Poza tym nasze (nie tylko twoje) wpisy są zrozumiałe tylko dla tych, którzy nas znają, wiedzą jakimi naprawdę jesteśmy. Bo w tym się zawiera cały dowcip.

MASZ RACJĘ!
WRACAM DO PISANIA IV TOMU.



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 15.01.2020

(14.01.2020, 06:34:40)Edward napisał(a): MASZ RACJĘ!
WRACAM DO PISANIA IV TOMU.



Jak to dobrze, mieć ambitne hobby!
I pracochłonne.
Ale co mają zrobić ci raczej pozbawieni talentu, którzy raz na kilka dni
jakąś "bzdurę" napisać muszą, bo się uduszą?
Ponawiam swój wniosek o "pół" zamknięte forum.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.01.2020

(15.01.2020, 17:09:59)Dunolka napisał(a):
(14.01.2020, 06:34:40)Edward napisał(a): MASZ RACJĘ!
WRACAM DO PISANIA IV TOMU.
Jak to dobrze, mieć ambitne hobby! I pracochłonne. Ale co mają zrobić ci raczej pozbawieni talentu, którzy raz na kilka dni
jakąś "bzdurę" napisać muszą, bo się uduszą? Ponawiam swój wniosek o "pół" zamknięte forum.
Słabo mi to pisanie idzie - wolałem rozmowy z Tobą na forum zadowolenie, uśmiech Nie ma jednak nic złego, co na dobre by nie wyszło i może prace nad IV tomem nabiorą tempa, bo fabuła wydaje mi się interesująca.

===
Czworo ludzi, w wieku 44, 63, 69 i 92 lata, wszyscy po tzw. przejściach, skrzykują się i jadą tam, gdzie toczy się akcja "Michała" - pierwszego tomu "Kresowej opowieści". Wszyscy, w różny sposób, są z tymi miejscami związani.

Jedynemu mężczyźnie (69) sprzedam swoje doświadczenia z czterech wyjazdów na Ukrainę, realizacji projektu "Łączy nas wspólna historia" oraz budowy pomnika w ukraińskiej wsi, w której urodziła się moja Mama.

W ostatnim dniu pobytu na Ukrainie mężczyzna (69) i kobieta (63) udają się na górską wędrówkę. Splot niespodziewanych zdarzeń sprawia, że 'utykają' u podnóża Czarnohory na kilka dni.
Poznają troje miejscowych i wiekowych mieszkańców, których łączą dziwne więzy związane z przeszłością. Wyjaśnianie ich tajemnic będzie pretekstem do przeniesienia akcji powieści w lata 1900-1945 i prezentacji zdarzeń, w większości prawdziwych, które posiadam w zgromadzonych wywiadach i wspomnieniach.
Wędrowcy będą też stopniowo odkrywali swoją przeszłość i nie wykluczam, że platonicznie między nimi 'zaiskrzy'.

W fabułę będą wplecione dialogi ze skomplikowaną historią polsko-ukraińską, ale też łemkowską. Tak widzę to na dzisiaj i wydaje mi się, że może to zainteresować czytelników.

Nie mam talentu, Jolu! Mam tylko misję, którą mniej lub bardziej udolnie staram się wypełniać.
No i ciągle przyświeca mi hasło "Chcieć, to móc".

===

W październiku zaszczepiłem się przeciwko grypie, a dzisiaj przeciwko pneumokokom. Oba szczepienia zalecane są, gdy się ma 65+ i obniżoną odporność. Pierwsze kosztowało 40 zł, a drugie 230 zł. Jeśli uchronią przed infekcją, to będą to dobrze zainwestowane pieniądze.

A niżej jest fotka pomnika, który w 2009 roku powstał, a w 2011 został poświęcony przez greckokatolickiego księdza. To ewenement na niemal krajową skalę. Ukraińcy likwidują symbole polskiej obecności na ich ziemi, a nam udała się rzecz zupełnie odwrotna. Bardzo się z tego cieszę.

To już ostatni mój wpis nie związany z tematyką forum. Jolu, przepraszam - nie piszę się na "pół" zamknięte forum


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 17.01.2020

(16.01.2020, 18:20:49)Edward napisał(a): Słabo mi to pisanie idzie - wolałem rozmowy z Tobą na forum
Stawiasz mnie w bardzo trudnej sytuacji, przyjacielu.
Jeśli będę kontynuować rozmowy z tobą, ty porzucisz pisanie IV tomu,
ominie cię sława i chwała, a my, jako kraj, stracimy szanse na kolejnego Nobla.
Jeśli dam ci spokój, ty zabierzesz się poważnie za pisanie, twoje dzieła staną się popularne,
i zostaną zaliczone do lektur szkolnych.
Wiesz, jak młodzież "kocha" lektury szkolne, i jak złorzeczy autorom. Zły
Tak czy owak odium spadnie na mnie, bo karma wraca. Po co mi to!
Co mi więc czynić?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 17.01.2020

Ty też stawiasz mnie w trudnej sytuacji. Powinienem napisać Przyjaciółko, ale o ile przyjaciel kojarzy się zwyczajnie, to przyjaciółka już dwuznacznie.

Trudność mojej sytuacji na tym polega, że mój poprzedni niemerytoryczny wpis miał być ostatnim, ale grzeczność i szacunek wobec dyskutanta wymagające odpowiedzi sprawiają, że nie jest.

O ile twoje obawy o możliwość utraty sławy, chwały i Nobla są w pełni uzasadnione, to troska o szkolne lektury już nie. Pisałaś, że jestem człowiekiem starej daty i moje środki wyrazu też. To przytoczę Ci fragment listu mojego równolatka, który w subtelny sposób wyraził krytykę "Nadii":

Książkę dostałem dwa dni po zamówieniu jej przez  internet.  Czyta się ją łatwo i szybko,  bowiem jej fabuła to klasyczny „thriller” zabarwiony erotyzmem z zaskakującymi zmianami akcji, licznymi odniesieniami do rzeczywistych faktów w przeszłości i dość niespodziewanym zakończeniem.

Jednakże po przeczytaniu nasunęło mi się kilka uwag.
.....................
      Reasumując,  powieść  wciąga i jest dobrą zachętą do czytania dla tych, którzy swoje doświadczenie czytelnicze opierają na książkach Kena Folletta czy Roberta Ludluma. Dość zaskakujący epilog nawiązuje do klasyki „kryminału” Artura Conan Doyle’a czy Agaty Christie. Będę chciał dać do przeczytania „Nadię” młodym ,rozleniwionym przez gotowe przekazy medialne, a jak ich fabuła wciągnie może sięgną po „Michała” pozycję moim zdaniem wybitną, która pozwoli Ci przejść do historii.

Więc, droga Jolu, "Nadia" nie powinna młodych zniechęcić, a wręcz przeciwnie. Cieszę się, bo właśnie w tym celu i między innymi dla tej grupy czytelników "Nadię" napisałem

Co masz czynić? Czyń swoją powinność! Cokolwiek to znaczy, chociaż raczej dobrze się nie kojarzy mruganie, puszczanie oczka


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 21.01.2020

(17.01.2020, 20:16:46)Edward napisał(a): Co masz czynić? Czyń swoją powinność! Cokolwiek to znaczy, chociaż raczej dobrze się nie kojarzy mruganie, puszczanie oczka

I bardzo słusznie nie kojarzy ci się dobrze.
Jasne, że uczynię "swoją powinność", ale przedtem mamy jeszcze kilka spraw do załatwienia.

Pamiętasz, kilka lat temu dyskutowaliśmy sprawę hymnu naszego forum.
Padła nawet propozycja, by przetłumaczyć jedną z ballad Cohena.
Nikt się tego nie podjął, bo widocznie nie możemy być genialni we wszystkim. Niezdecydowany

Ale od kilku dni słucham interpretacji "Dance me" Andrzeja Poniedzielskiego  - bardzo luźny przekład.
Bardzo luźny.
Ale mi się podoba. Pasuje do nas.
Na hymn wystarczyłaby pierwsza zwrotka.
https://ising.pl/tesknij-za-kolejnym-dniem-a-poniedzielski-cover-by-l-cohen-dance-me-to-the-end-of-love-27310e-tekst

Ale podoba mi się również zupełnie inny w stylu tekst Laskowika, też bardzo pasuje.
https://www.youtube.com/watch?v=j6U0qzK_a1g

Co wybrać?
A może jedno i drugie?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.01.2020

"Czyń swoją powinność" kojarzy mi się z katem, a po Twojej zapowiedzi upewniłem się, że dobrze mi się kojarzy!

Jolu,
podsyłasz do oceny dwa utwory nominowane do naszego hymnu. Zrobiłaś to jednak w kiepskim dla mnie momencie.

Jestem na wsi, opiekuję się Mamą, dbam o ciepło domowego ogniska spalając ekologiczne brykiety (zrobiłem ich około tysiąca!), uzupełniam prowiant w ptasiej stołówce, a przerób jest imponujący, reanimuję sfatygowany kręgosłup, a przede wszystkim nie dysponuję sprzętem pozwalającym na odsłuchanie ze zrozumieniem. Czytając tę krótką recenzję weź to wszystko pod uwagę.

Może tłumaczenie "Dance me to the end of love" nie oddaje wiernie treści oryginału, ale mi się podoba. Autor przekładu w ładne słowa ubrał powtarzaną maksymę "Ciesz się każdym dniem, bo jutra może już nie być". Melodia skłaniająca do refleksji nad przemijaniem i kruchością naszego życia dobrze oddaje sens słów, więc całość na hymn nadaje się jak najbardziej.

Laskowik proponuje spojrzenie na problem przemijania z przymrużeniem oka. Bliskie mi to spojrzenie jest, bo skoro czasu nie można zatrzymać, to na skutki jego upływu warto patrzeć z dystansem. Taka filozofia pozwala zagrać czasowi na nosie i przynajmniej ducha ocalić, skoro ciała nie można. To też dobra kandydatura na hymn.

Jednak my nie możemy sami decydować, jaki utwór powinien być hymnem. Powinny to zrobić co najmniej te osoby, które chociaż raz pojawiły się w Michelinie lub mają taki zamiar. Bo gdzie, jak nie w Michelinie, można będzie ten hymn śpiewać?

Ale, Jolu, żeby Twe rozterki nie ustały, ja też mam propozycję (hymnu oczywiście!).

To tekst:
https://www.google.pl/search?source=hp&ei=5AooXofKJu-krgTT0bewBA&q=sdm+jak+tekst&oq=sdm+jak+tekst&gs_l=psy-ab.1.0.0j0i22i30l9.124741.129234..138686...0.0..0.2033.14085.6-1j2j4j2......0....1..gws-wiz.......0i131.dmUCrfvuBQk

A to wykonanie:
https://www.youtube.com/watch?v=1PsClWTSXY0

W tym tekście jest i refleksja nad przemijaniem i optymizm (pudowy kamień, to nie koniec), ale przede wszystkim sugestia, by się zastanowić, jak dobrze przeżyć dany jeszcze czas.

Serdeczności spod Wrocławia
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 22.01.2020

Edku, oczywiście, że o wyborze zadecyduje Walny Zjazd w demokratycznych wyborach,
oczywiście, że propozycje mogą składać wszyscy, nie tylko uczestnicy naszych spotkań.
Ale najpierw oczekiwałabym opinii Rady Literackiej, której z natury rzeczy jesteś szefem.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.01.2020

Przyznaję, nie spodziewałem się! Pierwsze kierownicze stanowisko u schyłku życia! No, no!

A swoją opinię już wyraziłem i nawet złożyłem propozycję zadowolenie, uśmiech . Nic więcej nie jestem w stanie dopowiedzieć.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 23.01.2020

Zatem na chwilę obecną mamy trzy kandydatury:

1. "Jak" - Stare Dobre Małżeństwo".
https://www.youtube.com/watch?v=1PsClWTSXY0
2. "Tęsknij - parafraza Dance me"  - Andrzej Poniedzielski.
https://ising.pl/tesknij-za-kolejnym-dniem-a-poniedzielski-cover-by-l-cohen-dance-me-to-the-end-of-love-27310e-tekst
3. "To już jest z górki"  - Zenon Laskowik.
https://www.youtube.com/watch?v=j6U0qzK_a1g

Wszystko smętne do bólu zębów.
Ale na razie taki mamy klimat.

Ktoś ma inne pomysły?


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 24.01.2020

Smętne jest "Dance me" i to zarówno w sferze tekstu jak i muzyki, ale nie Laskowik (dystans do nieuchronności przemijania), ani "Jak" (jak iść przez życie skoro ono jest takie kruche i muzyka skłaniająca do działania, a nie apatii i biernego czekania).

A jeśli o hymny w ogóle chodzi, to znajdź mi taki kraj, którego narodowa pieśń nie jest smętna, pełna patosu i egzaltacji. Może nasz Mazurek Dąbrowskiego i może jakieś pojedyncze przypadki na ponad 200 państw.
Zwykle hymn mówi o walce o niepodległość. Nasz hymn też ma mówić o walce i to nie o niepodległość, czyli życie w wolności, ale o życie w ogóle.

Jeśli jednak bolą Cię zęby, to stomatolog się kłania, a doraźnie może to wystarczy (wesołość ma w tytule!):

https://www.youtube.com/watch?v=Zw7WyHCJZRE


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 24.01.2020

Już we Wrocku i nowa propozycja do hymnu!

Tym razem z naszymi towarzyszkami w doli i niedoli w roli głównej - z Wami, drogie Panie. Zasługujecie na to zdecydowanie bardziej niż ktokolwiek inny, niż  cokolwiek innego.

https://www.youtube.com/watch?v=MKj0_7NKnbM

Ta dziewczyna była piękna jak zjawisko.
A dokoła mało światła, dużo wina.
Więc podszedłem do niej blisko, bardzo blisko...
      Jak na razie całkiem nieźle się zaczyna.
Na początek przywitałem się z niewiastą
I zagajam, że dziś moje imieniny,
I że mogę jej pokazać nocą miasto.
      Fakt. Na miasto nabierają się dziewczyny.
I co, i co, i co, i co?
Co się jeszcze w tej historii wydarzyło?
Ile trunków się wypiło, jakie miejsca odwiedziło?
Czy w pościeli kolorowej się skończyło.
I nic, i nic, i nic, i nic.
Nic, kochani, więcej z nas nie wyciągniecie.
Dżentelmeni oraz damy, a o takich dziś śpiewamy,
O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie.
      Po raz pierwszy zobaczyłam tego pana.
      Ale wierzcie, że nie czułam wcale strachu,
      Gdy tańczyliśmy zawzięcie aż do rana,
      Pośród anten i kominów gdzieś na dachu.
      Potem płaszczem mnie otulił miejsce w miejsce
      Tak jak matki okrywają swoje dzieci.
      I słyszałam, jak mu mocno bije serce,
      I widziałam, jak nad nami chmura leci.
I co, i co, i co, i co?
Co się jeszcze w tej historii wydarzyło?
Ile trunków się wypiło, jakie miejsca odwiedziło?
Czy w pościeli kolorowej się skończyło.
I nic, i nic, i nic, i nic.
Nic, kochani, więcej z nas nie wyciągniecie.
Dżentelmeni oraz damy, a o takich dziś śpiewamy,
O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie.
A jeśli przyjdzie taki dzień,
że wam nagle w domach zrobi się za ciasno,
To uchylcie okiennice i wyjrzyjcie na ulice,
By zobaczyć, jak wygląda nocą miasto.
I co, i co, i co, i co.
I nic, i nic, i nic, i nic.
....................................


Ech, trochę się łezka w oku kręci ...

Dobranoc


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 24.01.2020

No tak, powinnam się domyślić, że ty prędzej czy później z jakimś erotykiem wyskoczysz...

Edku, hymn jako hymn ma swoje wymagania, musi afirmować wspólne wartości, a przede wszystkim powinien
mieć żywą, rytmiczną melodię, by można było to łatwo zaśpiewać, i zatańczyć.

O, ta ballada z Wysockiego by się nadawała, gdyby tłumacz nie zrobił z niej ćwiczenia logopedycznego..
https://www.youtube.com/watch?v=aSAy4PeZgmI


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 25.01.2020

I co, i co, i co, i co?

Co się jeszcze w tej historii wydarzyło?
Ile trunków się wypiło, jakie miejsca odwiedziło?
Czy w pościeli kolorowej się skończyło.

Jolu, dziewczyno,
czapki z głów przed Twoją silną wolą i panowaniem nad emocjami! Żeby mając dwadzieścia lat wylądować z chłopakiem w kolorowej pościeli, to żadne bohaterstwo, ale

I nic, i nic, i nic, i nic.
Nic, kochani, więcej z nas nie wyciągniecie.
Dżentelmeni oraz damy, a o takich dziś śpiewamy,
O szczegółach nie powiedzą za nic w świecie.

żeby w tej kolorowej pościeli odmawiać różaniec ... Myślę, że żadnej z pań nie było na takie poświęcenie stać. A gdyby nawet, to żaden facet na to by nie pozwolił! Coś Ty taka, aerotyczna się zrobiła? Życie przed Tobą, korzystaj z niego, a nie hipokrytycznie oburzaj się na piękny tekst o fascynacji i miłości.

Z naszym hymnem chyba trzeba będzie sięgnąć do pieśni Zenka i jego kolegów.
Np. ta piosenka:

https://www.youtube.com/watch?v=xCwC3-X4ENw

... hymn jako hymn ma swoje wymagania, musi afirmować wspólne wartości, a przede wszystkim powinien mieć żywą, rytmiczną melodię, by można było to łatwo zaśpiewać, i zatańczyć.

To Twoje słowa, Jolu, a Czarownica spełnia wszystkie warunki w nich zawarte mruganie, puszczanie oczka mruganie, puszczanie oczka mruganie, puszczanie oczka


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 12.02.2020

Odczytując z postów Joli Jej nienajlepszy post-histopatologiczny nastrój, zaklęciem "Czary mary ... itd"  zmieniłem Ją z karpia w szczupaka. To wystarczyło, aby nasza dyskusja zaczęła się toczyć wokół wigilijnego stołu i w końcu poruszyła temat tradycji i nowoczesności.

Na moje słowa:
TO U NAS TAK NOWOCZEŚNIE NIE JEST - TYLKO KARP I ŻADNA INNA RYBA, O SUSHI NIE WSPOMINAJĄC.

Jola odpowiedziała:
"Jednym słowem, jesteście strażnikami tradycji, tacy trochę ostatni Mohikanie. Nasze  - i nie tylko nasze  - menu wigilijne przystosowane zostało do gustów nieletnich dzieci, które karpia nie ruszą, bo ości, na kapustę z grzybami nawet nie spojrzą, o śledziu pod pierzynką nie wspominając.
Poza tym polubiliśmy wigilijne dania duńskie, np. kartofelki w karmelu, ryż z migdałami. Za to wszystko jest "domowe", własnoręcznie przygotowane.
Czemu o tym piszę?
Bo już od lat, w świąteczny poranek, gdy wynosimy do śmietnika góry papierów i pudeł po prezentach, widzimy tam "tony" opakowań po pizzy...
Tak samo już od kilku lat w osiedlowym sklepiku nie ma drożdży - "psze pani, kto dziś ciasto piecze". Trzeba po drożdże podreptać do marketu."


Mało dzisiaj spałem, tylko 3,5 godziny, więc miałem dużo czasu, aby zinwentaryzować nasze wigilijne potrawy. W końcu doszedłem do wniosku, że jedynym 'pokarmem' w 100% gotowym, jest u nas  ... opłatek!

Wigilie są składkowe w tym sensie, że odbywają się w jednym miejscu, gromadzą  od 12 do 23 osób, a każda rodzina coś przynosi. Oczywiście są "specjalizacje", ale to tylko z korzyścią dla podniebienia. Wszystkie potrawy są przygotowywane własnoręcznie i naturalnie powodują takie zmęczenie, że okres poświąteczny jest czasem pełnego relaksu. To zmęczenie jest wysoką ceną, jaką płaci się za tradycję.

Zaczęło się w 1946 od kuchni kresowej i ona nadal dominuje, chociaż z upływem czasu, powiększaniem się rodzin i pozyskiwaniem jej nowych członków, doszły elementy mazowieckie, świętokrzyskie i śląskie. Te nowe elementy dotyczą głównie wypieków i deserów.

Kolejność jest mniej więcej taka:

łamanie się opłatkiem i składanie życzeń

na gorąco:
barszcz z uszkami (barszcz z buraków, nie gotowy z kartonu, a uszka z grzybami, jedynie sporadycznie z pieczarkami)
pierogi z grzybami i kapustą
karp smażony

na zimno:
karp w galarecie
śledzie w oleju z duszoną cebulką, przecierem pomidorowym i suszonymi śliwkami (specjalność Wandy, chociaż sama śledzi nie cierpi i ani jednego w życiu nie zjadła)
2-3 rodzaje sałatek warzywnych
sałatki owocowe

desery:
kutia (wiadomo)
makówki, czyli bułki z makiem (to z Górnego Śląska)
makowce, serniki, szarlotki, pierniki

napoje:
kompot z suszonych jabłek z własnego sadu
kawa, herbata, woda mineralna

Tyle sobie przypomniałem. Więc, Jolu, tradycja na całego. Dodam, że kutię i kompot własnoręcznie przygotowuje moja Mama (za miesiąc 91 lat!),
a dzieci i wnuki w tym zestawie potraw dobrze się znajdują.

Zwykle wigilia jest 12-15 osobowa, ale jeśli przyjeżdża Kopenhaga i Londyn (a zwłaszcza Londyn (z prawdziwymi Anglikami) bardzo lubi przyjeżdżać, bo gdzie ich wigiliom do naszej), to przy stole zasiadają 23 osoby.

Miłego dnia
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 13.02.2020

Ano widzisz  - na waszym wigilijnym stole są potrawy z Kresów, Mazowsza, Świętokrzyskiego, ze Śląska.
A ponieważ świat zmienił się w globalną wioskę, to dochodzą dania z Japonii, Danii, Kalifornii.

Ale  - nie ma tam praktycznie nic dla małych dzieci. Maluchy nie jadają grzybów, śledzi, kapusty.
(Znaczy się, słyszałam o dzieciach, które jadają "wszystko", ale jeszcze takich nie widziałam).
Zatem musi być np. rosołek, jakieś zwykłe pierożki, pieczony łosoś.

Po drugie  - cudzoziemcy.
Nie wierzę, że twoi Anglicy zjedzą  kwaszoną kapustę, bo dla nich wszystko, co sfermentowane, jest "zepsute".
I tak samo jak Holendrzy, dostaną  palpitacji serca na widok leśnych ("dzikich"!) grzybów.

Po trzecie  - nastolatki.
Wybredne toto, marudne, jak nie ma na stole frytek i coli, to sobie właśnie pizzę zamówi.

Po czwarte, świąteczna uczta kulinarna zwyczajnie przestaje być atrakcją, skoro przez cały rok mamy
wszelkich  pyszności  w bród.

Zatem przestaje dziwić, że niektórzy dochodzą do wniosku, że nie warto robić ze świętami spinki,
i zwyczajnie w świecie  wtedy wyjeżdżają, albo na narty, albo do ciepłych krajów.
Jeszcze 20 lat temu było to czymś wyjątkowym, teraz coraz częściej słyszę, że znajome rodziny 
spędzają święta "na wyjeździe".


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.02.2020

(13.02.2020, 18:02:13)Dunolka napisał(a): Ano widzisz  - na waszym wigilijnym stole są potrawy z Kresów, Mazowsza, Świętokrzyskiego, ze Śląska.
A ponieważ świat zmienił się w globalną wioskę, to dochodzą dania z Japonii, Danii, Kalifornii.

ALE KRESY, MAZOWSZE, ŚWIĘTOKRZYSKIE I ŚLĄSK, TO POLSKA TRADYCJA I U NAS SIĘ BRONI PRZED ŚWIATEM  zadowolenie, uśmiech

Ale  - nie ma tam praktycznie nic dla małych dzieci. Maluchy nie jadają grzybów, śledzi, kapusty.
(Znaczy się, słyszałam o dzieciach, które jadają "wszystko", ale jeszcze takich nie widziałam).
Zatem musi być np. rosołek, jakieś zwykłe pierożki, pieczony łosoś.

MOJE WNUKI NIE MAJĄ TYLKO IM DEDYKOWANYCH POTRAW PRZY KOLACJI WIGILIJNEJ. NIE MÓWIĘ, ŻE WSZYSTKO JEDZĄ, ALE OD STOŁU GŁODNE NIE WSTAJĄ.

Po drugie  - cudzoziemcy.
Nie wierzę, że twoi Anglicy zjedzą  kwaszoną kapustę, bo dla nich wszystko, co sfermentowane, jest "zepsute".
I tak samo jak Holendrzy, dostaną  palpitacji serca na widok leśnych ("dzikich"!) grzybów.

HOLENDRÓW NIE ZNAM, ALE NASI RODOWICI ANGLICY LUBIĄ KUCHNIĘ INNĄ, NIŻ MAJĄ U SIEBIE. AŻ MIŁO PATRZEĆ, JAK ZAJADAJĄ SIĘ PIEROGAMI Z GRZYBAMI I KAPUSTĄ.

Po trzecie  - nastolatki.
Wybredne toto, marudne, jak nie ma na stole frytek i coli, to sobie właśnie pizzę zamówi.

JESZCZE NASTOLATEK U NAS NIE MA. CHOCIAŻ NIE, JEST POLKO-ANGIELKA IZABEL I TEŻ NIE WYBRZYDZA. COLI OCZYWIŚCIE NIE MA. KOMPOT Z SUSZONYCH JABŁEK (MAMA ZAWSZE PRZYGOTOWUJE DUŻĄ BUTLĘ PO WODZIE MINERALNEJ, CZYLI 5 LITRÓW), JEST I SMACZNIEJSZY I ZDROWSZY. DZIECI BARDZO GO LUBIĄ.

Po czwarte,  świąteczna uczta kulinarna zwyczajnie przestaje być atrakcją, skoro przez cały rok mamy wszelkich  pyszności  w bród.

MYLISZ SIĘ JOLU.
JADASZ KARPIA PRZEZ CAŁY ROK, BARSZCZ Z USZKAMI LUB KUTIĘ? W TYM JEST SIŁA TRADYCJI I WYJĄTKOWOŚĆ WIGILIJNEJ KOLACJI, ŻE PEWNE POTRAWY PRZYRZĄDZA SIĘ JEDYNIE W TYM DNIU.

Zatem przestaje dziwić, że niektórzy dochodzą do wniosku, że nie warto robić ze świętami spinki, i zwyczajnie w świecie  wtedy wyjeżdżają, albo na narty, albo do ciepłych krajów. Jeszcze 20 lat temu było to czymś wyjątkowym, teraz coraz częściej słyszę, że znajome rodziny spędzają święta "na wyjeździe"

I KU TEMU, JAKO POLACY, ZMIERZAMY - NA SZCZĘŚCIE POWOLI. CIESZY MNIE JEDNAK, ŻE U NAS W WIGILIJNY WIECZÓR JESTEŚMY W KOMPLECIE I ŻE NIE WIDAĆ SYGNAŁÓW, IŻ COŚ W TYM ZAKRESIE MOGŁOBY SIĘ ZMIENIĆ  zadowolenie, uśmiech



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 16.02.2020

(13.02.2020, 20:48:10)Edward napisał(a): ALE KRESY, MAZOWSZE, ŚWIĘTOKRZYSKIE I ŚLĄSK, TO POLSKA TRADYCJA I U NAS SIĘ BRONI PRZED ŚWIATEM  zadowolenie, uśmiech
Kiedyś interesowałam się tematem "polskiego" menu wigilijnego.
Otóż takie coś nie istnieje.
Chyba w każdym regionie jada się coś innego.
Nawet sztandarowy barszcz z uszkami nie jest powszechny, bo niektórzy  jadają zupę grzybową lub rybną (fuj!).
U nas zamiast uszek do barszczu od zawsze są rożki-pierożki, z tym samym nadzieniem,  ale pieczone w pysznym kruchym cieście.
Większość rodaków nigdy w życiu nie widziała kutii, a tym, którzy widzieli -  np. mnie  -  wcale nie smakowała.
Nazwy niektórych potraw, podawanych w innych regionach, brzmią tyle egzotycznie, co nieapetycznie,
np. groch z kapustą.
Cytat:    MOJE WNUKI NIE MAJĄ TYLKO IM DEDYKOWANYCH POTRAW PRZY KOLACJI WIGILIJNEJ 


Na stole musi być coś, co może zjeść dwu-, trzylatek, i co będzie smakowało starszym dzieciom.
Ani groch z kapustą, ani gołąbki z kaszą gryczaną,  ani kapusta z grzybami do tego się nie nadaje.
Dzieci jeszcze nie wiedzą, że "wszystkiego wypada pokosztować i pochwalić".

Cytat:  HOLENDRÓW NIE ZNAM, ALE NASI RODOWICI ANGLICY LUBIĄ KUCHNIĘ INNĄ, NIŻ MAJĄ U SIEBIE. AŻ MIŁO PATRZEĆ, JAK ZAJADAJĄ SIĘ PIEROGAMI Z GRZYBAMI I KAPUSTĄ.      

Anglicy, podobnie jak Duńczycy, to ludzie uprzejmi i dobrze wychowani.

Cytat:  KOMPOT Z SUSZONYCH JABŁEK (MAMA ZAWSZE PRZYGOTOWUJE DUŻĄ BUTLĘ PO WODZIE MINERALNEJ, CZYLI 5 LITRÓW), JEST I SMACZNIEJSZY I ZDROWSZY   

Kompot z suszu był atrakcją dla dzieci przed wojną, była to jedna z niewielu dostępnych SŁODKICH rzeczy.
Nasze pokolenie już tego nie chciało pić, bo miało ORANŻADĘ, pokolenie naszych dzieci  - soki owocowe.
A teraz? Dzieci piją WODĘ!!! Zwykłą WODĘ!
Takie czasy.

Cytat:     Po czwarte,  świąteczna uczta kulinarna zwyczajnie przestaje być atrakcją, skoro przez cały rok mamy wszelkich  pyszności  w bród.

MYLISZ SIĘ JOLU.
JADASZ KARPIA PRZEZ CAŁY ROK, BARSZCZ Z USZKAMI LUB KUTIĘ? W TYM JEST SIŁA TRADYCJI I WYJĄTKOWOŚĆ WIGILIJNEJ KOLACJI, ŻE PEWNE POTRAWY PRZYRZĄDZA SIĘ JEDYNIE W TYM DNIU.
      

Nie o to mi chodziło.
Kiedyś atrakcyjność kolacji wigilijnej polegała na tym, że porządnie wyposzczeni, wygłodzeni ludzie mogli się wreszcie najeść do syta.   Głód jest najlepszym kucharzem, więc smakowało im wszystko.
Teraz celebrujemy te dawne potrawy ze względu na tradycję, ale problem w tym, że większość z nich już tak nam nie smakuje jak kiedyś. Co roku mówię, "przygotujmy mniej, tylko to, co lubimy".
Rzecz w tym, że każdy lubi co innego, więc tak czy owak wychodzi 12 potraw...

Cytat:  I KU TEMU, JAKO POLACY, ZMIERZAMY - NA SZCZĘŚCIE POWOLI. CIESZY MNIE JEDNAK, ŻE U NAS W WIGILIJNY WIECZÓR JESTEŚMY W KOMPLECIE I ŻE NIE WIDAĆ SYGNAŁÓW, IŻ COŚ W TYM ZAKRESIE MOGŁOBY SIĘ ZMIENIĆ         

Teraz pytanie  - na czym polega  MAGIA ŚWIĄT.
Kiedyś polegała  - bądźmy szczerzy  - na obżarstwie.
Teraz dzieciaki czekają na choinkę, na prezenty, my  - na bycie razem, na patrzenie na radość dzieci, jak rozpakowują prezenty, jak się cieszą, jak dziękują, jak śpiewają kolędy, jak próbują je grać.
Niektórzy znajdują ową magię na wyjeździe, na łonie pięknej przyrody, bez zmęczenia, bez padania na nos.
W całym chrześcijańskim świecie w ten wieczór ludzie spotykają się przy stole, przy choince, niezależnie od kraju, niezależnie od światopoglądu.
Mniej ważne, co się je, ważne, że jesteśmy razem z tymi, których kochamy, lubimy.
Najpiękniejsze wspomnienie mojego dzieciństwa  - w Wigilię ludzie mówili ludzkim głosem.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 21.02.2020

(16.02.2020, 17:43:09)Dunolka napisał(a):
(13.02.2020, 20:48:10)Edward napisał(a): ALE KRESY, MAZOWSZE, ŚWIĘTOKRZYSKIE I ŚLĄSK, TO POLSKA TRADYCJA I U NAS SIĘ BRONI PRZED ŚWIATEM  zadowolenie, uśmiech
Kiedyś interesowałam się tematem "polskiego" menu wigilijnego. Otóż takie coś nie istnieje. Chyba w każdym regionie jada się coś innego.

NIE ROZUMIEMY SIĘ, JOLU! POLSKA TRADYCJA W ROZUMIENIU POLSKI REGIONALNEJ. MAZOWSZE, ŚWIĘTOKRZYSKIE I ŚLĄSK, TO PRZECIEŻ POLSKA, A NIE DK, CZY INNE GB.

Nawet sztandarowy barszcz z uszkami nie jest powszechny, bo niektórzy  jadają zupę grzybową lub rybną (fuj!).
U nas zamiast uszek do barszczu od zawsze są rożki-pierożki, z tym samym nadzieniem,  ale pieczone w pysznym kruchym cieście.
Większość rodaków nigdy w życiu nie widziała kutii, a tym, którzy widzieli -  np. mnie  -  wcale nie smakowała.
Nazwy niektórych potraw, podawanych w innych regionach, brzmią tyle egzotycznie, co nieapetycznie, np. groch z kapustą.

I O TO MI CHODZI, ŻE BĘDĄC TAM, GDZIE JADA SIĘ GROCH Z KAPUSTĄ CHCIAŁBYM SPRÓBOWAĆ GROCHU Z KAPUSTĄ. WIELOKULTUROWOŚĆ UBOGACA I WIELOKULINARNOŚĆ TEŻ.

Cytat:    MOJE WNUKI NIE MAJĄ TYLKO IM DEDYKOWANYCH POTRAW PRZY KOLACJI WIGILIJNEJ 

Na stole musi być coś, co może zjeść dwu-, trzylatek, i co będzie smakowało starszym dzieciom.
Ani groch z kapustą, ani gołąbki z kaszą gryczaną,  ani kapusta z grzybami do tego się nie nadaje.
Dzieci jeszcze nie wiedzą, że "wszystkiego wypada pokosztować i pochwalić".

O ILE Z DWU-, TRZYLATKAMI ZGODA, TO ZE STARSZYMI DZIEĆMI JUŻ NIE

Cytat:  HOLENDRÓW NIE ZNAM, ALE NASI RODOWICI ANGLICY LUBIĄ KUCHNIĘ INNĄ, NIŻ MAJĄ U SIEBIE. AŻ MIŁO PATRZEĆ, JAK ZAJADAJĄ SIĘ PIEROGAMI Z GRZYBAMI I KAPUSTĄ.      

Anglicy, podobnie jak Duńczycy, to ludzie uprzejmi i dobrze wychowani.

A SKORO BIORĄ DOKŁADKI Z PIEROGÓW Z GRZYBAMI, TO ICH UPRZEJMOŚĆ JEST WRĘCZ HEROICZNA! JOLU, LITOŚCI!

Cytat:KOMPOT Z SUSZONYCH JABŁEK (MAMA ZAWSZE PRZYGOTOWUJE DUŻĄ BUTLĘ PO WODZIE MINERALNEJ, CZYLI 5 LITRÓW), JEST I SMACZNIEJSZY I ZDROWSZY   

Kompot z suszu był atrakcją dla dzieci przed wojną, była to jedna z niewielu dostępnych SŁODKICH rzeczy. Nasze pokolenie już tego nie chciało pić, bo miało ORANŻADĘ, pokolenie naszych dzieci  - soki owocowe. A teraz? Dzieci piją WODĘ!!! Zwykłą WODĘ!
Takie czasy.

NO TO MOJE WNUKI SĄ PRZEDWOJENNE, PRZYNAJMNIEJ W WIGILIĘ!

Cytat:Po czwarte,  świąteczna uczta kulinarna zwyczajnie przestaje być atrakcją, skoro przez cały rok mamy wszelkich  pyszności  w bród.

MYLISZ SIĘ JOLU.
JADASZ KARPIA PRZEZ CAŁY ROK, BARSZCZ Z USZKAMI LUB KUTIĘ? W TYM JEST SIŁA TRADYCJI I WYJĄTKOWOŚĆ WIGILIJNEJ KOLACJI, ŻE PEWNE POTRAWY PRZYRZĄDZA SIĘ JEDYNIE W TYM DNIU.
      

Nie o to mi chodziło.
Kiedyś atrakcyjność kolacji wigilijnej polegała na tym, że porządnie wyposzczeni, wygłodzeni ludzie mogli się wreszcie najeść do syta.   Głód jest najlepszym kucharzem, więc smakowało im wszystko.
Teraz celebrujemy te dawne potrawy ze względu na tradycję, ale problem w tym, że większość z nich już tak nam nie smakuje jak kiedyś. Co roku mówię, "przygotujmy mniej, tylko to, co lubimy".
Rzecz w tym, że każdy lubi co innego, więc tak czy owak wychodzi 12 potraw...

ZNOWU SIĘ RÓŻNIMY. MNIE WIGILIJNY KARP SMAKUJE BARDZIEJ NIŻ O KAŻDEJ INNEJ PORZE ROKU.

Cytat:  I KU TEMU, JAKO POLACY, ZMIERZAMY - NA SZCZĘŚCIE POWOLI. CIESZY MNIE JEDNAK, ŻE U NAS W WIGILIJNY WIECZÓR JESTEŚMY W KOMPLECIE I ŻE NIE WIDAĆ SYGNAŁÓW, IŻ COŚ W TYM ZAKRESIE MOGŁOBY SIĘ ZMIENIĆ         

Teraz pytanie  - na czym polega  MAGIA ŚWIĄT.

NIE UŻYWAM TEGO ZWROTU.

Kiedyś polegała  - bądźmy szczerzy  - na obżarstwie. Teraz dzieciaki czekają na choinkę, na prezenty, my  - na bycie razem, na patrzenie na radość dzieci, jak rozpakowują prezenty, jak się cieszą, jak dziękują, jak śpiewają kolędy, jak próbują je grać.

PEŁNA ZGODA.

Niektórzy znajdują ową magię na wyjeździe, na łonie pięknej przyrody, bez zmęczenia, bez padania na nos.
W całym chrześcijańskim świecie w ten wieczór ludzie spotykają się przy stole, przy choince, niezależnie od kraju, niezależnie od światopoglądu. Mniej ważne, co się je, ważne, że jesteśmy razem z tymi, których kochamy, lubimy. Najpiękniejsze wspomnienie mojego dzieciństwa  - w Wigilię ludzie mówili ludzkim głosem.

A MOJE WSPOMNIENIA, TO PEŁNA RODZINA: BABCIA, MAMA, TATA I DWIE SIOSTRY. SKROMNIUTKIE PREZENTY, CZASEM NAWET ŻADNE, ALE ŁADNIE UBRANA PRAWDZIWA CHOINKA, MROŹNE I ŚNIEŻNE ZIMY, KULIGI, SANKI I ŁYŻWY. KAFLOWY PIEC, CIEPŁA PIERZYNA, BO PRZYŁOŻONA NA MINUTĘ DO NIEGO I CIĄGLE NIEDOGRZANY DOM. I JESZCZE KOTY, JAKO ŻYWE PRZYTULANKI, MRUCZĄCE, BO ZADOWOLONE Z CIEPEŁKA. I BEZTROSKA I NIEŚWIADOMOŚĆ, ŻE TEN CZAS MINIE BEZPOWROTNIE.

Trudne cztery doby za nami. 
We dwoje dostaliśmy do opieki czworo wnuków, a w porywach jeszcze ich kuzyna, wszystko 6-8 lat, i moją Mamę (91).
Żona opiekowała się czwórką przez 24 h/dobę! W nocy też, pilnując rozkopującego się towarzystwa! 
Ja noce spędzałem z Mamą, a w dzień wspierałem żonę. Obie wsie dzieli 35 km, a Mama dodatkowo zaniemogła i wymagała wizyty w przychodni.
Ja jestem jedynie fizycznie zmęczony, ale żona całościowo.

To niemerytoryczny post, a miało ich już nie być. Odpowiedziałem jednak Joli i stało się! Skoro się stało, to skorzystam z okazji i:

Zapraszam na warszawski cykl spotkań z Czytelnikami:

10.03 Warszawa, BP nr 111, ul. Mickiewicza 65, g. 17.00
11.03 Warszawa, BP nr 16, ul. Słowackiego 19a, g. 18.00
12.03 Warszawa, BP nr XX, ul. Śmiała 24, g. 18.00
13.03 Warszawa, BP nr 138, ul. Broniewskiego 9a, g. 18.00


oraz do Strzelina na uroczyste obchody "76. rocznicy ludobójstwa w Hucie Pieniackiej"

15.03 Strzelin, MiGBP, ul.G.Bella 3a, g. 12.00


10 marca mam wizytę w poradni laryngologicznej, 11 marca  w poradni transplantacyjnej, a wieczorami nie lubię się nudzić.

Pozdrawiam serdecznie 
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 24.02.2020

Trochę uśmiechu ze służbą zdrowia w tle.

Rośnie mi ostroga, chodzi mi się boleśnie i mam skierowanie do poradni rehabilitacyjnej. Kolejki są długie, ale wyczytałem w Internecie, że w jednej z poradni na wizytę u lekarza czeka się tylko 23 dni. To zatelefonowałem.

- Owszem, mogę pana zarejestrować na 17 marca, ale zabiegi będą dopiero w lutym 2021 - usłyszałem.
- To bardzo odległy termin - odpowiedziałem. - Prawdopodobnie do tego czasu ostroga wyrośnie całkowicie i przestanie boleć.
- No wie pan, pilne przypadki rejestrujemy na listopad!!!