RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 10.07.2019

Przykra sprawa. Mam nadzieję, że do wyleczenia.

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 10.07.2019

Też mamy taką nadzieję, ale problemy kardiologiczne są niepokojące. A przed chwilą wyjąłem kleszcza ... Wandzie! Pamiątka znad jeziora?
Uważajcie, oglądajcie się po każdym spacerze!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 11.07.2019

Jakby wam było mało chorób,  jeszcze borelioza w rodzinie!
Jeśli świeża, to pewnie łatwiejsza do wyleczenia?

Chwali wam się, że wspieracie, pomagacie, a poza tym przynosisz szczęście, bo jesteś farciarz.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 14.07.2019

Jolu,

farciarzem bym był, gdyby nie spotykały mnie sytuacje,  z których farciarsko udawało mi się wyjść.

Mieliśmy wczoraj wracać do domu, ale nie zdiagnozowane problemy kardiologiczne mamy naszych wnuczek powtórzył się dwukrotnie i zostajemy do czasu wizyty w poradni transplantacyjnej i spotkania z dr IS.

Być może do tego czasu wiadomo już będzie o co chodzi z serduchem, bo zapis holtera ma być za trzy dni.

A wnusie za nic w świecie nie chcą, byśmy wyjechali. Poświęcamy im cały czas, którego dla nich nie mają rodzice, kupujemy lody zabronione przez mamę, byliśmy w ZOO, chodzimy na płace zabaw, rozwiązujemy krzyżówki, gramy w gry planszowe i inne.
Wczoraj zatelefonowalem do Mamy z informacją, że zostajemy. Ala słyszała tę rozmowę i z okrzykiem ' Emilka, babcia i dziadek zostają' pobiegł w do siostry. 
Bardzo to miłe, bo szczere, nie udawanie i rekompensuje trudy bycia z wnusiami przez ponad 12 godzin bez przerwy.

A Kornik czeka na jeziorze ...


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 14.07.2019

(14.07.2019, 04:08:53)Edward napisał(a): farciarzem bym był, gdyby nie spotykały mnie sytuacje,  z których farciarsko udawało mi się wyjść.

Na logikę masz rację, ale to tak nie działa.
Za fart, szczęście, cud, uważamy nie brak katastrofy, ale taką katastrofę, z której wychodzimy cało.

Zero  wdzięczności do Pana Boga, do losu, że nikt nam nie strzelił w brzuch, ale gdy kula minie
jakieś ważne organy  - o, wtedy, radość i wielkie dzięki.
Taki paradoks.

Z tego, co wiemy, tobie przynajmniej trzykrotnie śmierć zajrzała w oczy głęboko i z bliska, aż czuć było chłód,
a jednak wyszedłeś z tego cało  i łapiesz wiatr w żagle.

Zatem jesteś farciarz, więc przynosisz szczęście, stąd lubimy cię na forum.

PS.Oczywiście, jako urodzona racjonalistka ja w żadne przesądy nie wierzę, ale sam Niels Bohr powiedział,
że to ponoć działa, nawet jak ktoś nie wierzy...


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 17.07.2019

Bardzo bym chciał przynosić ludziom szczęście. W pierwszej kolejności przydałoby się ono teraz w Warszawie.
Stany bliskie omdlenia zdarzają się coraz częściej, co 2-3 dni. Są przejściowe, trwają nie dłużej niż pół godziny i pozostawiają niepokój. 
Dziwne rzeczy dzieją się wtedy z serduchem. Ciśnienie, zwykle 90/60/70 np. wczoraj chwilę po kryzysie bylo 124/111/94. EKG i holter, chociaż nie idealne, to niczego poważnego nie sugerują. Sugestia kardiologow z Anina jest taka, żeby położyć się w szpitalu i gruntownie przebadać. Tylko jak zrobić to szybko? Chyba pojadę na Banacha zrobić rekonesans.

O co chodzi, to nie wiemy, bo boreliozę wstępnie wykluczono - za miesiąc badania mają być powtórzone.

Z łapaniem wiatru w zagle, to kiepska jest sprawa - i w przenośni i na Powidzu. 

Za dwa dni poradnia transplantacyjnej i PSA, a za pięć spotkanie z dr IS.

A wnusie nie chcą słyszeć o naszym wyjeździe. 
Każdego dnia robimy jakąś wyprawę 'na miasto' - wczoraj np. do CN Kopernik, i przekonujemy się, że w warszawskich środkach komunikacji miejskiej dziadkowie +/- 70 i przedszkolne wnusie na nikim z przedziału 60- nie robią najmniejszego wrażenia. 
We Wrocławiu to się jednak dość często zdarza.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 17.07.2019

Na pewno nie można tego bagatelizować i dać się zbyć, bez porządnej diagnozy.
Kilka lat temu podczas czekania na założenie aparatury holterowskiej pod gabinet na wózku podjechał młody, dobrze zbudowany chłopak. Nawet nie sam podjechał, tylko pchany przez młodą panią z personelu medycznego.
Kiedy chciał zwyczajnie... na nogach wejść do gabinetu, ta mu kategorycznie zabroniła.
Później, na moje pytanie, szeptem odpowiedziała, że ten młody ma serce jak staruszek, a to podobno wynik przebytej grypy. Byłem w szoku, chociaż wiedzę o powikłaniach pogrypowych posiadałem. Co innego czytać, a co innego zobaczyć to na własne oczy.
Z serduchem nie ma żartów!

A w słynnej dwumiesięcznej Strefie Relaksu, za prawie milion złotych byliście?  Cool

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 17.07.2019

Nie byliśmy w Strefie Relaksu! Ona jest dla seniorów, a nasze wypady na miasto zdecydowanie ukierunkowane są na wnusie. Gdyby w tej strefie były ściany wspinaczkowe, karuzele, pajęczyny do wspinania itp, to tak, ale nie ma ich. Może i słusznie, bo koszt byłby jeszcze większy, a babci z dziadkiem w rurze zjazdowej raczej by się nie zobaczylo. Chociaz ja sam czasem nad takim zjazdem się zastanawiam.

Wyjścia na takie płace zabaw i czynny udział w zabawach sa jednak ryzykowne. Ostatnio np starsza wnusia wolala do Wandy, żeby krzyczała, że ma problem z dziadkiem. Kilku rodziców od razu spojrzało w nasza stronę i pewnie nie uwierzylo babci, że żadnych problemów nie ma. W koncu słowom dzieci bardziej daje się wiarę, niż wypowiedziom dorosłych.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 17.07.2019

(17.07.2019, 04:17:08)Edward napisał(a): Bardzo bym chciał przynosić ludziom szczęście.
Całkiem poważnie  - ludzie lubią przebywać w towarzystwie farciarzy.
Albo inaczej  - ludzie boją się towarzystwa pechowców.
Może uważają, że to zaraźliwe, kto wie.

Jeśli nawet nie przynosisz  rodzinie syna fartu, to przynosisz im pomoc, a to jest bardzo ważne.
Synowa faktycznie powinna być przebadana w szpitalu, bo z sercem nie ma żartów.

Co do wnuczek, to podziwiam zaangażowanie.
Nie prościej nauczyć je czytać?
Metoda sprawdzona na moich dzieciach i wnukach.
Cytat: przekonujemy się, że w warszawskich środkach komunikacji miejskiej dziadkowie +/- 70 i przedszkolne wnusie na nikim z przedziału 60- nie robią najmniejszego wrażenia.

   
To jest cena, jaką płacisz za swój młody wygląd. mruganie, puszczanie oczka 
Coś za coś.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 18.07.2019

Jolu,
sposób spędzenia czasu z wnusiami zależy od pogody - jeśli jest ładna, to jedziemy 'w miasto, a jeśli nie, to mamy zabawy edukacyjne.

Wnusie pierwszy etap nauki czytania mają już za sobą. Czytają na głos literę po literze,  a później całe słowo. Na mieście często proszone są o przeczytanie jakiejś reklamy, nazwy sklepu lub ulicy. 
Zadziwia mnie dziecięca pamięć. Nawet w przypadku długich wyrazów pamiętają wszystkie litery - tak było np z ulicą E n C y k l o p E D y C z n a.

Co do młodego wyglądu, to pomyliłaś mnie z kimś innym. A co do placonej ceny, to jest ona glownie efektem innych metod wychowawczych niz te, ktore byly udzialem mojego pokolenia. Bezstresowosc jest jedną z nich.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 18.07.2019

No właśnie! Bezstresowe wychowanie często jest przyczyną stresów w życiu dorosłym. Jeśli doda się do tego tempo współczesnego życia, konkurencję w pracy i brak czasu na wypoczynek, to ma się gotowy przepis na ... problemy z sercem! - taka jest diagnoza.

A jutro dzień prawdy. Okaże się, czy rak wątroby (AFP) oraz rgk (PSA) zapomniały o mnie, czy jednak nie.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 18.07.2019

Aha, czyli medycy wytłumaczyli synowej, że to "na tle nerwowym"?
Jasne, nie można wykluczyć, ja bym jednak nalegała na solidną diagnostykę, przede wszystkim
w aspekcie ukrytych (lub nabytych) wad serca.

Czy "nowotwory o tobie zapomniały"?
Jeśli nawet, to zawsze możesz liczyć na inne (nie)zdrowotne niespodzianki. Odpukać.

Wrócę jeszcze do twego PSA.
Znalazłam na innym forum dyskusję o tym, jak na poziom PSA wpływa pozostawienie szczątków zdrowej prostaty,
np. w zespoleniu cewkowo/pęcherzowym, albo na pęczkach NN. Dlaczego to działa z opóźnieniem, i kiedy
można tym tłumaczyć wzrost PSA. Może to dotyczyć również np. Parsleya.
W wolnej chwili napiszę o tym.

Jeśli zaś chodzi o "wychowanie bezstresowe", to czegoś takiego nie ma.
Masz pewnie na myśli to, że teraz liczymy się ze zdaniem dziecka, szanujemy jego uczucia,
nie krzyczymy na nie, nie bijemy, nie poniżamy.
Tak po prostu trzeba, jeśli chcemy, by dziecko wyrosło na istotę pewną siebie, świadomą swojej wartości.
Sam widzisz,  do czego doprowadza hodowanie Armii Posłusznych, którym trzeba mówić, jak mają żyć,
co czuć, co myśleć, którzy kochają rozkazy.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 19.07.2019

Prawie pełna diagnostyka jest przeprowadzona i raczej nie ma wątpliwości, że poskladane traumatyczne historie, bieżący stres i ciągły brak czasu były przyczyną problemów, które zmusiły nas do przerwania urlopu. A młodzi i najmłodsi wybierają się dzisiaj na 3-4 dni na nasze pole biwakowe.

Siedzę na patio szpitala przy Banacha, a do przyjęcia w poradni zostalo jeszcze 4-5 godzin. Zastanawiam się nad odwołaniem spotkania z dr IS, gdyby nastąpił dalszy spadek PSA. 

Do wychowania bezstresowego odniosę się wieczorem, kiedy będę mógł wreszcie włączyć laptopa.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 19.07.2019

PSA = 0,016
AFP = 1,57 (powinno być poniżej 7,0)
Kilka innych parametrów przekracza dolne lub górne granice o maks. 15%

Nie jest źle, więc odwolalem spotkanie z dr IS i jutro wracamy do domu. Bezstresowosc musi poczekać.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 20.07.2019

(18.07.2019, 20:20:57)Dunolka napisał(a): Jeśli zaś chodzi o "wychowanie bezstresowe", to czegoś takiego nie ma.
Masz pewnie na myśli to, że teraz liczymy się ze zdaniem dziecka, szanujemy jego uczucia,
nie krzyczymy na nie, nie bijemy, nie poniżamy.
Tak po prostu trzeba, jeśli chcemy, by dziecko wyrosło na istotę pewną siebie, świadomą swojej wartości.

A właśnie, że jest coś takiego, jak wychowanie bezstresowe! W Internecie można znaleźć liczne artykuły na ten temat, a fragment jednego z nich przytaczam:

"W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia w krajach skandynawskich (sztandarowy przykład – Szwecja) pojawiła się bardzo popularna idea bezstresowego wychowania. Do Polski trafiła ona pod koniec lat 90. i mimo że od tego momentu upłynęło już ponad dwadzieścia lat, po dzień dzisiejszy rodzice małych dzieci w rozmowach z nauczycielkami odwołują się do jej założeń. Idea ta charakteryzuje się całkowitym zakazem karania dzieci, nawet klapsem, a wymagania co do poprawnego zachowania się dzieci są minimalne. Według specjalistów z krajów skandynawskich brak ustalonych zasad postępowania, konsekwentnego ich przestrzegania, niestawianie granic między tym, co wolno, a czego nie, doprowadziły do pojawienia się pokolenia egoistycznych, niezaradnych i konsumpcyjnie nastawionych do życia młodych ludzi".

Tak właśnie jest - egoizm i konsumpcja!
To ja jestem najważniejszy, mam wszystko i wszystkich w głębokim poważaniu!
Ta starucha z małymi dziećmi niech sobie w autobusie stoi! Jest stara, więc dość się w życiu nasiedziała.
Dwie matki z małymi dziećmi też niech stoją! Są młode, to się jeszcze zdążą nasiedzieć.
Takiego smartfona, jak mój, nie ma nikt! Nikt nie wie lepiej ode mnie, co w życiu jest najważniejsze, ale ja to wiem - TO JA JESTEM NAJWAŻNIEJSZY!

Jolu,
nie zaklinajmy rzeczywistości. Wanda przez ponad ćwierć wieku była nauczycielką w liceach i gimnazjach. Wielokrotnie wzywała rodziców z powodu nagannie, wręcz chamsko, zachowujących się ich dzieci. Jeśli łaskawie przyszli, to jedynie sporadycznie przyznawali jej rację - prawie zawsze bronili swoich synów i córki. I czy taki młody człowiek ustąpi miejsca? Pytanie retoryczne.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 20.07.2019

(20.07.2019, 18:00:57)Edward napisał(a): "W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia w krajach skandynawskich (sztandarowy przykład – Szwecja) pojawiła się bardzo popularna idea bezstresowego wychowania. Do Polski trafiła ona pod koniec lat 90. i mimo że od tego momentu upłynęło już ponad dwadzieścia lat, po dzień dzisiejszy rodzice małych dzieci w rozmowach z nauczycielkami odwołują się do jej założeń. Idea ta charakteryzuje się całkowitym zakazem karania dzieci, nawet klapsem, a wymagania co do poprawnego zachowania się dzieci są minimalne. Według specjalistów z krajów skandynawskich brak ustalonych zasad postępowania, konsekwentnego ich przestrzegania, niestawianie granic między tym, co wolno, a czego nie, doprowadziły do pojawienia się pokolenia egoistycznych, niezaradnych i konsumpcyjnie nastawionych do życia młodych ludzi".
 
Edku, pozwolisz, że spytam: KTO CI TAKICH GŁUPOT NAOPOWIADAŁ?
Tak się składa, że znam trochę Skandynawię, szczególnie Danię, i powtórzę - bajdurki piszesz.

Owszem, Duńczycy nie stosują klapsów, w duńskiej szkole nikt nie krzyczy na dzieci, uczniowie  do nauczycieli mówią po imieniu, w szkole podstawowej nie ma stopni ani  promocji, wszyscy przechodzą do następnej klasy.
Ten system działa już od paru dziesiątków lat.
I co?
Z tych dzieciaków wyrastają solidni, spokojni obywatele, do bólu praworządni. Przestępczość mają o połowę niższą, niż my, korupcji brak, przyjmują uchodźców. Dopóki tam nie było Polaków, można było samochód otwarty przed marketem zostawić, wszędzie czysto, o kulturze jazdy na drogach nie wspominając.

Jak to było w Piśmie  - "po owocach poznacie"...

Cytat: prawie zawsze bronili swoich synów i córki.

   


Pozwolisz, że  spytam  - kto miał tych synów i córek bronić?
Każdy przestępca, nawet najgorszy, ma prawo do obrony, przysługuje mu choćby obrońca z urzędu.
Dlaczego uczeń miałby być tego prawa pozbawiony?


Cytat:I czy taki młody człowiek ustąpi miejsca?

Jeszcze mi się nie zdarzyło, by mi w tramwaju czy autobusie nie ustąpiono miejsca, niezależnie, czy jestem z dzieckiem, czy nie. Nawet w warszawskim metrze dostąpiłam tego wątpliwego zaszczytu.
Ale wiesz, ja wyglądam na swoje lata... mruganie, puszczanie oczka


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 21.07.2019

(20.07.2019, 23:10:23)Dunolka napisał(a):
(20.07.2019, 18:00:57)Edward napisał(a): "W latach 70. i 80. ubiegłego stulecia w krajach skandynawskich (sztandarowy przykład – Szwecja) pojawiła się bardzo popularna idea bezstresowego wychowania. Do Polski trafiła ona pod koniec lat 90. i mimo że od tego momentu upłynęło już ponad dwadzieścia lat, po dzień dzisiejszy rodzice małych dzieci w rozmowach z nauczycielkami odwołują się do jej założeń. Idea ta charakteryzuje się całkowitym zakazem karania dzieci, nawet klapsem, a wymagania co do poprawnego zachowania się dzieci są minimalne. Według specjalistów z krajów skandynawskich brak ustalonych zasad postępowania, konsekwentnego ich przestrzegania, niestawianie granic między tym, co wolno, a czego nie, doprowadziły do pojawienia się pokolenia egoistycznych, niezaradnych i konsumpcyjnie nastawionych do życia młodych ludzi".
 
Edku, pozwolisz, że spytam: KTO CI TAKICH GŁUPOT NAOPOWIADAŁ?
Tak się składa, że znam trochę Skandynawię, szczególnie Danię, i powtórzę - bajdurki piszesz.

Odpowiadam:
https://kobieta.onet.pl/dziecko/male-dziecko/bezstresowe-wychowanie-dzieci-najczestsze-bledy-rodzicow/mp97l

A jeśli przy Danii jesteśmy.
Pod koniec lat 80. odwiedziłem siostrę mieszkającą przy jednej z głównych ulic Kopenhagi. W pewnym momencie zauważyłem dwóch nastolatków wspinających się po stromym dachu czteropiętrowej kamienicy. Zaalarmowałem siostrę, prosiłem, żeby zwróciła im uwagę, bo spadną i się zabiją (kamienica wysoka, z XIX wieku). Odpowiedziała, że absolutnie nie wolno, że jeśli tak zrobi, to będzie miała nieprzyjemności, bo młodych wychowuje się bezstresowo.


Cytat: prawie zawsze bronili swoich synów i córki.

Pozwolisz, że  spytam  - kto miał tych synów i córek bronić?
Każdy przestępca, nawet najgorszy, ma prawo do obrony, przysługuje mu choćby obrońca z urzędu.
Dlaczego uczeń miałby być tego prawa pozbawiony?

Odpowiadam:
Nie rozumiem Ciebie! Jeśli ja byłem wzywany przez nauczyciela, bo któryś z synów coś przeskrobał, to nigdy dziecka nie usprawiedliwiałem. Przyznawałem rację nauczycielowi, a w domu była poważna rozmowa z delikwentem. Uważam, że musiało tak być, bo nie wyobrażam sobie bagatelizowanie spraw, z powodu których byłem wezwany do szkoły. A były to drobniukie sprawy w stosunku do tych, z których powodu Wanda zapraszała rodziców. Przykład? "Pocałuj mnie w dupę". Wyobrażasz sobie taki tekst do nauczyciela? Ja nie!



Cytat:I czy taki młody człowiek ustąpi miejsca?

Jeszcze mi się nie zdarzyło, by mi w tramwaju czy autobusie nie ustąpiono miejsca, niezależnie, czy jestem z dzieckiem, czy nie. Nawet w warszawskim metrze dostąpiłam tego wątpliwego zaszczytu.
Ale wiesz, ja wyglądam na swoje lata... mruganie, puszczanie oczka

Odpowiadam:

Sytuacja, o której pisałem, miała miejsce w warszawskim autobusie 150 (przystanek końcowy Metro Młociny) kilka dni temu. Wszystkie miejsca były zajęte przez ludzi 18-60 lat, a stały dwie mamy z dziećmi w wózkach i Wanda z wnuczkami. O sobie nie wspominam, bo przy takim składzie stojących byłoby to niepoważne.



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 21.07.2019

(21.07.2019, 05:11:30)Edward napisał(a): Odpowiadam:
[quote pid='12798' dateline='1563660623']
https://kobieta.onet.pl/dziecko/male-dziecko/bezstresow..




[/quote]
Jejku, czyżbyś nie wiedział, ile ton głupot jest w internecie?
Trzeba umieć odsiać ziarno od plew,  przede wszystkim myśleć, obserwować, wyciągać wnioski.
I oceniać "po owocach".

Twoi współpasażerowie z metra, ludzie dorośli, wręcz starsi, byli wychowywani tradycyjnie, "stresowo", w szacunku do siły.
Efekty widzisz.
Dochodzę teraz do wniosku, że mnie z wnuczkami zawsze ustępują miejsca, gdyż podróżuję "pestką",
naszym Szybkim Tramwajem, którymi jadą młodzi studenci na kampus uniwersytecki.
Oni pewnie już zdążyli załapać trochę tych nowszych, "skandynawskich"  metod wychowywania.


Cytat:  Jeśli ja byłem wzywany przez nauczyciela, bo któryś z synów coś przeskrobał, to nigdy dziecka nie usprawiedliwiałem. Przyznawałem rację nauczycielowi, a w domu była poważna rozmowa z delikwentem. Uważam, że musiało tak być,   

Jednym słowem uważałeś, że nauczyciel zawsze ma rację, choćby był głupi i zły, a twoje dziecko zawsze jest delikwentem, czyli zawsze jest winne.
Uważam, że to było niesłuszne, niesprawiedliwe dla twoich dzieci.
Jesteś wzywany do szkoły, najpierw rozmawiasz ze swoim dzieckiem o co chodzi, poznajesz jego punkt widzenia.
Czy twoje dziecko nigdy nie miało racji? Nigdy nie można było wytłumaczyć jego zachowania?
Choćby tym, że to dziecko?

Zaobserwuj, czy twoje dzieci stosują twoje metody wychowawcze w stosunku do swoich dzieci.
"Po owocach" poznasz, czy nie mają poczucia krzywdy.

Cytat:  "Pocałuj mnie w dupę". Wyobrażasz sobie taki tekst do nauczyciela? Ja nie!

        

A to zależy, na co to była reakcja.
Przykładowo, gdyby moja córka albo ktoś z jej klasy tak odpowiedział nauczycielce, która wobec nich oświadczyła, że rezygnuje z pracy w liceum integracyjnym, gdyż kalekie, niesprawne ruchowo  dzieci rażą jej zmysł estetyczny
(powiedziała to brutalniej), to bym tylko przyklasnęła (tłumacząc, że powinny użyć innego słowa).
Do dziś mam wyrzuty sumienia w stosunku do mojego dziecka i młodzieży z tego liceum, że wtedy nie zrobiliśmy
mega awantury.

Nie ma czegoś takiego, jak "bezstresowe wychowanie". Skandynawowie mają swoje własne "stresy".
Na przykład duński dzieciak nie może zaprosić na urodziny kogo chce, albo cała klasa (dziewczynki/ chłopcy) albo nikt.
Również dzieci innej rasy, niepełnosprawne, lub tylko nielubiane.
W ten sposób zapobiega się wykluczaniu już w najmłodszym wieku, uczy się tolerancji. Czyli jednak "stresowo".

Na koniec ci tylko napiszę, że właśnie dzieci uczone karności, posłuszeństwa, szacunku dla starszych, dla autorytetu, pozwalały sobie wkładać ręce w majtki.

Na koniec  - bo to nie jest forum na dyskusje o wychowaniu. Dam ci namiary na popularne forum wychowawcze,
gdzie będziesz mógł się wyżyć.
Albo ci nie dam, bo cię młode e-mamy zadziobią, po co mi to.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 21.07.2019

Jola:
Jejku, czyżbyś nie wiedział, ile ton głupot jest w internecie?
Trzeba umieć odsiać ziarno od plew,  przede wszystkim myśleć, obserwować, wyciągać wnioski.

Tym akapitem poddajesz w wątpliwość moją inteligencję.

Jola:
Dochodzę teraz do wniosku, że mnie z wnuczkami zawsze ustępują miejsca, gdyż podróżuję "pestką", naszym Szybkim Tramwajem, którymi jadą młodzi studenci na kampus uniwersytecki. Oni pewnie już zdążyli załapać trochę tych nowszych, "skandynawskich"  metod wychowywania.

Wyobraź sobie, że ja pierwszy wstaję, kiedy do tramwaju czy autobusu wchodzi osoba starsza lub matka z dzieckiem. Nie oglądam się na ludzi kilka razy młodszych ode mnie, chociaż dorastałem w głębokim PRL-u, kiedy Skandynawom o nowinkach wychowawczych jeszcze się nie śniło.

Jola:
Jednym słowem uważałeś, że nauczyciel zawsze ma rację, choćby był głupi i zły, a twoje dziecko zawsze jest delikwentem, czyli zawsze jest winne. Uważam, że to było niesłuszne, niesprawiedliwe dla twoich dzieci.

„Przyjeżdżajcie puki jeszcze żyję’ – taki dramatyczny list otrzymaliśmy od naszego ośmioletniego syna przebywającego na obozie harcerskim w Jastrzębiej Górze. Pojechaliśmy 500 km i zabrali go z tego ‘obozu’. Inne dzieci zazdrościły synowi, że wraca do domu. Na tym obozie dzieci były potrzebne jedynie po to, by dorośli sami mogli spędzić udanie czas.
Dzieci starałem się wychowywać tak, jak mnie wychowano - broniłem, kiedy działa się im krzywda, ale byłem też stanowczy, gdy sytuacja tego wymagała.

Jola:
Jesteś wzywany do szkoły, najpierw rozmawiasz ze swoim dzieckiem, o co chodzi, poznajesz jego punkt widzenia.

Znowu masz wątpliwości w kwestii mojego samodzielnego myślenia?

Ja:
Cytat:  "Pocałuj mnie w dupę". Wyobrażasz sobie taki tekst do nauczyciela? Ja nie!

Jola:
A to zależy, na co to była reakcja.

Jolu, na miły Bóg! NIE ZALEŻY! Uczeń nie może się w ten sposób odezwać do nauczyciela w żadnej sytuacji. Ale zaspokoję Twoją ciekawość - ta odzywka była za „jedynkę” z klasówki. Usprawiedliwiasz tego ucznia?

Jola:
Na koniec ci tylko napiszę, że właśnie dzieci uczone karności, posłuszeństwa, szacunku dla starszych, dla autorytetu, pozwalały sobie wkładać ręce w majtki.

To poczytaj publikacje o relacjach pedofil – ofiara i pamiętaj, że ofiara ma kilka, najwyżej kilkanaście lat. Nie patrz na wkładanie ręki do majtek z perspektywy przeżytych lat.

Jola:
Na koniec  - bo to nie jest forum na dyskusje o wychowaniu. Dam ci namiary na popularne forum wychowawcze, gdzie będziesz mógł się wyżyć.

Nie potrzebuję namiarów. Nasze forum jest jedynym, na którym się „wyżywam”. I nie będę już więcej z Tobą polemizował, bo zaczynamy bić pianę.

Na koniec Ci napiszę, że i tak Cię lubię, chociaż w wielu sprawach mamy zupełnie inne zdania.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 21.07.2019

Tak na marginesie uprzejmości w metrze, autobusie, to w zeszłym roku podczas kilkudniowego pobytu w Londynie mogliśmy tego doświadczyć. Podczas przejazdów zatłoczonym metrem żadnen przedstawiciel gatunku ludzkiego, bez względu na wiek, płeć, kolor skóry, czy co tam jeszcze można by wymienić, nie ustąpił miejsca Eli.
Może traktowali Elę, jako młodziutką laskę, ale chyba raczej nie, bo tam praktycznie wszyscy siedzący nos trzymają w smartfonie, gazecie, ewentualnie w książce, a dodatkowo większość ma słuchawki na uszach, czy w uszach. Po prostu każdy udaje odciętego od rzeczywistości. A może nie udaje? Kto siedział, to siedział a tyłek podnosił z reguły jak wysiadał.
Zrobiło to na nas przykre wrażenie i nawet pytaliśmy o to syna i synową.
Po prostu tak tam się dzieje i nie ma na to wpływu.

W tym roku na Twitterze pojawiały się zdjęcia z warszawskiego metra i wyglądało to bardzo podobnie. Oczywiście z komentarzem na temat kultury, a raczej jej braku.
A my poprostu dogoniliśmy Europę! smutny