RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.04.2019

Jarku,

LOTTO by wystarczyło! Gram jednak, ale nieregularnie, czyli 4 zł/2-3 tygodnie i może dlatego bez powodzenia!

Już 16-ta, czyli 7 godzin po zdarzeniu, a most nadal nieprzejezdny.

https://gazetawroclawska.pl/wroclaw-potezne-drzewo-spadlo-na-most-zwierzyniecki/ar/c1-14071903

Ten granatowy tramwaj stojący przed mostem, a widoczny na zdjęciach 11/38 i 17/38, to "jedynka", którą jechałem ...


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 30.04.2019

Dzisiaj, o 16.00 mam wizytę w poradni chirurgicznej. Dowiem się tam, jaki jest wynik badania histopatologicznego wyciętej miesiąc temu niewielkiej fioletowej zmiany na czole.

Od naszego mieszkania do poradni jest ok. 3,5 km, a że można tam dojść dębową aleją wzdłuż kanału powodziowego Odry to, jak znam życie, Wanda wyciągnie mnie na spacer. Wyciągnie, to właściwe słowo, bo nie lubię spacerów. Zdecydowanie bardziej wolę konkretną pracę na wolnym powietrzu niż bezproduktywne chodzenie nawet najładniejszymi alejami. Tyle tylko, że w mieście trudno o inną aktywność fizyczną niż spacerowanie. Wieś, to zupełnie inna bajka ...


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 30.04.2019

Wynik badania histopatologicznego jest dobry - zmiana miała łagodny charakter.

A teraz smutna historia.
Trzy dni temu, wieczorem, była akcja straży pożarnej i policji. Na moim osiedlu, w mojej klatce schodowej i w mieszkaniu piętro niżej, ale pod lokum sąsiadów z naprzeciwka. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, co się stało.

Otóż sąsiedzi mieszkający naprzeciw nas od kilku dni czuli dziwną woń, której charakteru nie potrafili odgadnąć, a źródła zlokalizować.  W końcu zaczęli podejrzewać, że coś najgorszego stało się z sąsiadką mieszkającą pod nimi. To była samotna kobieta, która całkowicie zerwała kontakty z sąsiadami i rodziną. Jej samochód od jakiegoś czasu stał pod blokiem, ciągle w tym samym miejscu. Niestety podejrzenia sąsiadów okazały się trafne. Pani, która chorowała na serce, prawdopodobnie zmarła tydzień przed Świętami.

Smutna jest samotność, a jej skutki mogą być tragiczne. Mimo wielu wad rodziny wielopokoleniowe miały tę zaletę, że podobne sytuacje zdarzały się zdecydowanie rzadziej.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 05.05.2019

I długi majowy weekend powoli się kończy! Dla nas był on rodzinnym spotkaniem czterech pokoleń i chociaż pogoda nie dopisała, to jednak była huśtawka, bardzo przez dzieci lubiana, bo aż pięciometrowa, i pokazanie domku, w którym Tata Jeż z rodziną spędził całą zimę.

W jednym z opowiadań, jakie napisałem dla wnuś i wnuków, dzieci wraz z dziadkiem grabią jesienne liście, robią z nich duży kopiec, na którym układają wiązki gałęzi z przycinanych drzew owocowych. Taki domek, dokładnie według tego opisu, rzeczywiście zrobiłem i na pewno zajęły go jeże, które żyją w najbliższej okolicy od czasów mojego dzieciństwa. Gałęzie w tym wiejskim sadzie są zawsze i nigdy nie są uprzątane przed zimą, ze względu na jeże właśnie.

Tata Jeż oczywiście docenia pracę dzieci i zawsze robi im prezenty. Na zakupy jeździ z Babcią i z tego powodu prezenty są zwykle trafione. Dzieci w tę bajeczkę trochę wierzą, a trochę nie, ale tematu nie zgłębiają, bo najważniejsze jest przecież to, że Tata Jeż robi im prezenty. Przed ich rozdaniem czytam krótką opowiastkę na ten temat, a tegoroczna była taka:


"Zmęczony Tata Jeż ledwie dowlókł się do swojego domku. Przywitał się z Mamą Jeż i dziećmi, kropelką rosy umył oczka, zagrzebał w liściach i z rozkoszą wyciągnął zmęczone nóżki.
- Jak to dobrze jest być u siebie – powiedział i od razu usnął.

Spał, bez chwili przerwy, cztery dni i cztery noce. Spał by pewnie jeszcze dłużej, ale piątego dnia obudziła go Mama Jeż.
- No, - powiedziała, stając na tylnych łapkach, a przednimi biorąc się pod boki – już się chyba wyspałeś. Wstawaj, bo za kilka dni, z Warszawy, przyjeżdżają Ala, Emilka i ich rodzice.
- Po co? – zapytał Tata Jeż przeciągle ziewając.
- Jak to, po co? – oburzyła się Mama Jeż. – Dziewczynki mają urodziny. Ala kończy siedem lat, a Emilka pięć. Zapomniałeś?
- Trochę tak – zmartwiony Tata Jeż podrapał się łapką po głowie. - Trochę zapomniałem.
- Nie trochę, tylko całkiem – Mama Jeż udawała, że się gniewa. – I pewnie nie wiesz, co się robi na urodzinach – dodała groźnie.
- Wiem, wiem – zawołał zadowolony Tata Jeż. – Trzeba zdmuchnąć świeczki, a później można zajadać się pysznym tortem.
- To wszystko? – Mama Jeż zmarszczyła czoło, co nie wróżyło niczego dobrego. - A prezenty? Zapomniałeś o prezentach?
- Trochę tak – Tata Jeż był zakłopotany. – Trochę zapomniałem.
- Co ja z tobą mam! – Mama Jeż kręciła wolno głową. – Chyba musisz iść do lekarza, bo ciągle o czymś zapominasz. Zanim jednak pójdziesz do lekarza, to najpierw pojedziesz do miasta po prezenty.
- Ale ja nie wiem, co mam dzieciom kupić! – zmartwił się Tata Jeż.
- Ja też nie wiem, – odpowiedziała Mama Jeż - ale mam pomysł. Porozmawiaj z Babcią, ona zna dziewczynki i chłopców i na pewno coś wymyśli.

Babcia jadła kolację, kiedy zadzwonił telefon.
- To ja – mówił ktoś cienkim głosem. – Chcę kupić dzieciom prezenty, ale nie wiem jakie. Pomożesz mi, Babciu Wandziu?

Babcia w pierwszej chwili pomyślała, że telefonuje Wojtuś lub Radek. Nie mogła jednak zrozumieć, dlaczego któryś z chłopców chce kupować prezenty dla wszystkich dzieci.
- Dziwne – pomyślała. - A może to dzwoni ktoś inny? – zastanawiała się w milczeniu.

- Halo, halo – odezwał się w słuchawce ten sam głos. – Czy słyszysz mnie, Babciu Wandziu?
- Tak, słyszę, ale nie wiem, z kim rozmawiam.
- To ja, Jeżyk. Nie poznałaś mnie? Chcę dziewczynkom i chłopcom coś kupić, ale nie wiem co i ciebie proszę o pomoc.
- A, to taka sprawa – Babcia chwilę się zastanawiała.

- Drogi Jeżyku, – powiedziała tajemniczym głosem – najlepiej kupić to, czym dzieci interesują się najbardziej.
- Ale ja nie wiem, czym dzieci interesują się najbardziej. Może dziewczynki lubią bawić się lalkami, a chłopcy lepić babki z piasku?
- Nie, nie, Jeżyku – Babcia zdziwiła się, że Jeżyk traktuje jej wnuczki i wnuków, jak małe dzieci. – Oni są już duzi. Wojtuś lubi książki, Radek samochody, a dziewczynki kochają taniec i śpiew.
- Naprawdę Ala i Emilka śpiewają? – ucieszył się Jeżyk.
- Tak, i to bardzo ładnie – odpowiedziała Babcia.
- A uczą się śpiewania?
- Emilka jeszcze nie, bo chociaż ma już pięć lat, to jest jeszcze za mała.
- A Ala?
- Ala uczyła się śpiewu w Domu Kultury na Bielanach, ale coś się jej nie spodobało i zrezygnowała.
- To wielka szkoda – zmartwił się Jeżyk. – Ja tak lubię słuchać ładnego śpiewu dzieci. Ale pomogłaś mi, Babciu Wandziu. Czy pojedziesz ze mną na zakupy?

Następnego dnia Dziadek zawiózł Babcię i Jeżyka do dużego sklepu. Długo, oj długo, robili zakupy, a co kupili, to zaraz się dowiemy."


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 05.05.2019

Pod-poznańskie jeże są lepiej zorientowane w kwestii gustu małolatów.
Od razu by wiedziały, że trzeba kupić smartfon, tablet, konsolę...
One dzwonią do babć i dziadków, nie po to, by pytać o radę, ale by  doradzać... mruganie, puszczanie oczka


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 05.05.2019

No widzisz - jeże jeżom nierówne!
Podwrocławskie pytają i robią zakupy, co dla kieszeni dziadków jest bardziej przyjazne niż samo doradztwo mruganie, puszczanie oczka . Odwdzięczają się w ten sposób za coroczną pomoc w przetrwaniu zimy!

W ogóle świat zwierząt jest niezwykle ciekawy i zaskakujący. Mówi się, że zwierzęta duszy nie mają, a ja jestem przekonany, że to nieprawda. Może ich dusze nie są tak wyedukowane, jak ludzkie, ale przecież istnieją! Zwierzęta cierpią, kochają, cieszą się i kombinują, podobnie jak my.

Córka sąsiadów oddaje im często 'na przechowanie' wnuczkę i psa. Wnuczka czasem cieszy się, kiedy jest odbierana, a czasem nie, ale pies zawsze udaje, że go nie ma. Rozpuszczany przez dziadków niechętnie wraca tam, gdzie panuje jakiś rygor.

Konie siostrzenicy koszą ogród w mojej wsi przez cztery dni w tygodniu, a przez trzy pozostałe wracają do siebie aby udzielać się w hipoterapii. Kiedy widzą samochód z przyczepą wjeżdżający na podwórze uciekają do końca ogrodu i obserwują, co się dzieje. Suchego chleba i marchwi im nie żałuję, a u siostrzenicy prawie ich nie dostają. Jest za to konkurencja ośmiu innych koni.

A z ciekawostek podam, że tuż przy moim sadzie, w przepływającej rzeczce, próbują zadomowić się ... bobry! Nigdy tych zwierzaków tam nie było, a tu taka niespodzianka!

Wiem, wiem - zapytacie, ile wypiłem? Otóż nic, ani kropli! Jestem trzeźwy, jak ci niespodziewani goście!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 05.05.2019

Zajączków jest małą wsią, odległą od wrocławskiego Rynku o 16 km. Jej południowo-wschodnim skrajem przepływa rzeczka Ława. Wypływa ona ze Wzgórz Trzebnickich, ma może 20 km długości i wpada do Odry 4,5 km od Zajączkowa. Zanim w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku została uregulowana, często wylewała podtapiając tę wieś. Przed uregulowaniem była niezwykle rybną rzeczką. Żyły w niej różne gatunki ryb, ale zdecydowanie przeważały miętusy.

Regulacja Ławy polegała na wykarczowaniu drzew, w których korzeniach mieszkały miętusy, wyprostowaniu i znacznym pogłębieniu jej koryta. Wybudowano też stopień wodny wysokości 1,7 metra. Wyginęły duże ryby, została tylko drobnica – kiełbie, cierniki itp.

W czasach PRL-u dbano o konserwację brzegów rzeczki, ale po ustrojowej transformacji zaniechano tego ograniczając się jedynie do nieregularnego koszenia roślinności porastającej, coraz częściej, nawet koryto Ławy. Dzisiaj otoczenie rzeczki coraz bardziej upodabnia się do stanu pierwotnego i spodobało się … bobrom! Dziwne, bo od niepamiętnych czasów tych zwierząt tutaj nie było.

Bobry wybudowały prowizoryczną tamę spowalniającą bieg Ławy i podnoszącą jej poziom o 20 cm. Kilka metrów od niego zamierzają wybudować kolejny, bo nadgryzają dość cienką olchę. Niestety ich praca skazana jest na niepowodzenie. Gdyby pozwolić ją dokończyć, to ulewne deszcze, jakie czasem nawiedzają powiat Trzebnicki sprawiłyby, że Ława ponownie zaczęłaby zalewać wieś. Trochę szkoda, bo to sympatyczne szkodniki.

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216226415510989&set=pcb.10216226423871198&type=3&theater


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 06.05.2019

(05.05.2019, 20:20:10)Edward napisał(a): Bobry wybudowały prowizoryczną tamę spowalniającą bieg Ławy i podnoszącą jej poziom o 20 cm. Kilka metrów od niego zamierzają wybudować kolejny, bo nadgryzają dość cienką olchę. Niestety ich praca skazana jest na niepowodzenie. Gdyby pozwolić ją dokończyć, to ulewne deszcze, jakie czasem nawiedzają powiat Trzebnicki sprawiłyby, że Ława ponownie zaczęłaby zalewać wieś. Trochę szkoda, bo to sympatyczne szkodniki.

Gdyby pozwolić im działać, po kilkunastu, kilkudziesięciu latach wieś wróciłaby do natury.
Przyroda jest potężna.
Widziałam kiedyś w necie opuszczone amerykańskie miasteczko.
Kompletnie zarośnięte.

Na obecnym osiedlu mieszkamy od około 40 lat.
Gdy się wprowadzaliśmy, była tu kamienno-piaszczysta pustynia.
Pewnego dnia, mniej więcej po 30 latach, nagle zauważyliśmy, że mieszkamy w pięknym, gęstym parku
w starodrzewiu.
No i że dzieci nam nagle wyrosły.
Przyroda jest potężna.

PS. Ja jeszcze o prezentach dla wnucząt.
W naszych wyborach kierować należy się nie tylko tym, co nam "jeże" doradzą, nie tylko zasobnością
naszych kieszeni, ale też tym co sami lubimy.
Ja na przykład lubię klocki lego, i gdy nikt nie widzi, to sobie coś układam.
Dlatego obdarowuję klockami lego swoje wnuczątka  z  okazji i bez okazji.
Niejeden dziadek kupił kolejkę dla wnuczęcia, bo sam chciał się pobawić.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 07.05.2019

(06.05.2019, 16:13:25)Dunolka napisał(a):
(05.05.2019, 20:20:10)Edward napisał(a): Bobry wybudowały prowizoryczną tamę spowalniającą bieg Ławy i podnoszącą jej poziom o 20 cm. Kilka metrów od niego zamierzają wybudować kolejny, bo nadgryzają dość cienką olchę. Niestety ich praca skazana jest na niepowodzenie. Gdyby pozwolić ją dokończyć, to ulewne deszcze, jakie czasem nawiedzają powiat Trzebnicki sprawiłyby, że Ława ponownie zaczęłaby zalewać wieś. Trochę szkoda, bo to sympatyczne szkodniki.
Gdyby pozwolić im działać, po kilkunastu, kilkudziesięciu latach wieś wróciłaby do natury. Przyroda jest potężna.

To prawda, przyroda jest potężna, ale ludzie nie na wszystko jej pozwalają.

Wczoraj byłem nad rzeczką z cichą i nierozsądną nadzieją, że bobry kontynuują prace przy budowie drugiego stopnia.
Niestety nic z tych rzeczy smutny ! Nie tylko olcha nie została przewrócona, ale ktoś (a może sama rzeczka?) przerwał tę pierwszą tamę ...
Może to i dobrze, że na początku ich pracy, a nie w sytuacji, kiedy spiętrzone wody groziłyby wylaniem ...

Bobry się pewnie wyprowadzą, a cała ta sytuacja pokazuje, jak trudno jest pogodzić 'interesy' wszystkich istot zamieszkujących to samo środowisko. Szkoda.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 11.05.2019

Zabijcie, spalcie na stosie, zbanujcie, wdepczcie w ziemię, oplujcie i co Wam jeszcze przyjdzie do głowy zróbcie ze mną, ale muszę złamać regulamin forum!!!

Jeśli kiedykolwiek sięgniecie po "Nadię", to jest w niej krótka szpitalna scena, w której jeden z pacjentów opowiada o konsekwencjach molestowania, w dzieciństwie, jego żony przez księdza. Scena jest fikcyjna, ale molestowanie, o którym mówi, jak najbardziej PRAWDZIWE.

Dowiedziałem się o nim trzy lata temu. Molestującym był ksiądz, przyjaciel mojej rodziny, który przygotowywał mnie do komunii. Bywał u nas bardzo często, uwielbiał zsiadłe mleko od Janki, naszej krowy, bawił się z nami, wygłupiał. Wszyscy we wsi nam zazdrościli, bo 60 lat temu ksiądz był dla wszystkich najważniejszą osobą i każdy chciał doznać odrobiny splendoru. Molestowaną była dziewczynka w wieku mojej najmłodszej wnusi.

Ksiądz zmarł 15-20 lat temu, a jego ofiara, dzisiaj pani 60+, opowiedziała mi to, o czym napisałem w "Nadii".

Forumowicze wierzący w Boga wiedzcie, że nie atakuję ani Waszej wiary, ani Kościoła. Nie mogę jednak milczeć na zło, jakie w nim siedzi! Prowadzić Was do Boga nie mogą księża tacy, jakich zobaczycie w tym filmie. Mam nadzieję, że zrozumiecie moje intencje.

https://wiadomosci.wp.pl/tylko-nie-mow-nikomu-film-tomasza-sekielskiego-na-youtubie-6379847350699649a


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 12.05.2019

(11.05.2019, 16:49:07)Edward napisał(a):  Mam nadzieję, że zrozumiecie moje intencje.

Bij zabij, spal na stosie, ale nie rozumiemy.
Może dlatego, że też mamy dostęp do internetu. mruganie, puszczanie oczka
I może dlatego, że uważamy, że co boskiego to Bogu, a co prokuratorskiego  - prokuratorowi.

Tylko, że od razu Gogola tekst się przypomina:
"W naszym mieście jedyny porządny człowiek, to prokurator.
Ale i on, prawdę powiedziawszy, świnia".


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 12.05.2019

Cieszę się, że jednak się rozumiemy i na tym zakończmy łamanie regulaminu. Obserwujmy jednak dalej, co w tej materii będzie się działo.
Tylko wkurza mnie ciemnota ludzi broniących 'w ciemno' oprawców i piętnujących ofiary. Oni chyba nie zdają sobie sprawy z tego, że przyjmowali, pewnie nie jeden raz, komunię z rąk masturbujących ministrantów! Ich szczęście, jeśli z rąk umytych!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 13.05.2019

Edwardzie pełna zgoda odnośnie pierwszego zdania.
Reszta zdecydowanie nie fair.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że się rozumiemy.
A jak Armands


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.05.2019

Jarku,

w kwestii merytorycznej zdecydowanie się nie rozumiemy, ale w kwestii formalnej pierwsze zdanie zobowiązuje!

Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - AParsley - 13.05.2019

Edwardzie,
Mam wrażenie, że Twoje uogólnienia idą za daleko i nie za bardzo rozumiem, czemu mają służyć takie Twoje sformułowania ? To takie na czasie i nowoczesne wyciągać przypadki molestowania przez księży. Dlaczego akurat koncentrujemy się na tej grupie ? A gdyby tak zacząć piętnować przypadki pijaństwa w jakiejkolwiek innej grupie ( nie będę przytaczał żadnej, żeby nie być posadzonym o stronniczość ). Nie próbuję bronić konkretnych księży, którzy przekroczyli prawo i zaufanie ( jako że są / powinni być osobami zaufania publicznego i autorytetami ), i bardzo współczuję osobom przez Nich pokrzywdzonym. Ale równocześnie nie uważam się za ciemnotę broniącą w ciemno, staram się nie radykalizować a tak odbieram obecną sytuację. Czy tylko przypadkiem niektóre z osób z najnowszego filmu były równocześnie tajnymi współpracownikami ?


Pozdrawiam AParsley


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.05.2019

Andrzeju,

to nie są uogólnienia, ale stwierdzenia konkretnych faktów. Przykład Tylawy jest pierwszym z brzegu.

Ksiądz zostaje skazany, bo wg sędziego:

"... skrzywdził sześć dziewczynek. Według niego ksiądz: brał je na kolana, wkładał ręce pod bluzkę i dotykał piersi, wkładał rękę do majtek i dotykał krocza, całował w usta z penetracją językiem jamy ustnej, wkładał palec do pochwy, dotykał nóg powyżej kolan ..."

A co mówią ludzie, których określam 'ciemnotą', po usłyszeniu wyroku?

" ... Kobiety i mężczyźni, którzy towarzyszyli księdzu, nie kryli swojego oburzenia: "Sprzedali księdza za srebrniki jak Judasze" - krzyczała jedna z kobiet, a druga groziła palcem: "Bóg jeszcze spuści karę na tych, będzie wiedział jaką i na kogo"."

Czy oni przejmują się traumą dziewczynek, ofiar tego pedofila? Nie, bo dla nich diabeł, jeśli założy sutannę, to automatycznie staje się świętym! Ciemnota w krystalicznie czystej postaci. To tę grupę ludzi miałem na myśli.

Jeśli, Andrzeju, utożsamiasz się z ich postawą, to ja się poddaję.

Przytoczone cytaty znajdziesz pod adresem:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2149410.html

Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 13.05.2019

Chłopaki, litości...
Dajcie spokój.

Edku, bo nam  - mnie przynajmniej  - chodzi o to, że pisząc o tym problemie na TYM forum, nazywając NAS
"ciemną masą broniącą pedofili w ciemno", trafiłeś po prostu kulą w płot, bo to nie ten target.
Poza tym zwyczajnie nas obrażasz, przynajmniej ja czuję się mocno dotknięta.

Zamiast wyważać otwarte drzwi, przekonywać przekonanych, idź na odpowiednie forum, i tam daj ujście swojej pasji polemicznej.

 Imponuje mi twój młodzieńczy zapał, w związku z tym mam taki pomysł, byś udał się
z wieczorem autorskim do wspomnianej Tylawy i z tamtymi ludźmi porozmawiał, ich przekonał.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.05.2019

(13.05.2019, 13:15:21)Dunolka napisał(a): Chłopaki, litości...
Dajcie spokój.

JA JUŻ DAŁEM!

Edku, bo nam  - mnie przynajmniej  - chodzi o to, że pisząc o tym problemie na TYM forum, nazywając NAS
"ciemną masą broniącą pedofili w ciemno", trafiłeś po prostu kulą w płot, bo to nie ten target.
Poza tym zwyczajnie nas obrażasz, przynajmniej ja czuję się mocno dotknięta.

CZY NIE DOŚĆ JASNO NAPISAŁEM W POPRZEDNIM POŚCIE, KOGO UWAŻAM ZA 'CIEMNĄ MASĘ'?
PYTANIE DO ANDRZEJA BYŁO RETORYCZNE, ALE CZY TY TEŻ CZUJESZ SIĘ JEGO ADRESATKĄ?
GDYBYM POSZEDŁ KONSEKWENTNIE TWOIM TOKIEM ROZUMOWANIA, TO STWIERDZENIE "CZUJĘ SIĘ MOCNO DOTKNIĘTA" MÓGŁBYM INTERPRETOWAĆ, JAKO OSKARŻENIE O MOLESTOWANIE
mruganie, puszczanie oczka

Zamiast wyważać otwarte drzwi, przekonywać przekonanych, idź na odpowiednie forum, i tam daj ujście swojej pasji polemicznej.

W TYM RZECZ, ŻE NIE DLA WSZYSTKICH TE DRZWI SĄ OTWARTE, A NAPISAŁEM NA FORUM W POŁOWIE OGLĄDANIA FILMU, BO TEN FILM JEST LEKTURĄ OBOWIĄZKOWĄ DLA RODZICÓW I DZIADKÓW KILKU(NASTO)LETNICH DZIECI
smutny

 Imponuje mi twój młodzieńczy zapał, w związku z tym mam taki pomysł, byś udał się
z wieczorem autorskim do wspomnianej Tylawy i z tamtymi ludźmi porozmawiał, ich przekonał.

TYLAWA, TO PRZYKŁAD PIERWSZY Z BRZEGU. TACY LUDZIE SĄ WSZĘDZIE, GDZIE POJAWIA SIĘ OSKARŻENIE KSIĘDZA O MOLESTOWANIE. NIE ROZUMIEM ICH! NIE WIEM, DLACZEGO NIE WIERZĄ OFIAROM. PRZECIEŻ PRZYZNANIE SIĘ DO BYCIA MOLESTOWANYM WYMAGA NIEZWYKŁEJ ODWAGI. JEŚLI KTOŚ TO ROBI, TO WIDOCZNIE MUSI TĘ TRAUMĘ Z SIEBIE WYRZUCIĆ, A PRZY OKAZJI INNYCH OSTRZEC.

MISJA W TYLAWIE? NIE PO TO NA BANACHA DANO MI DRUGIE ŻYCIE, BYM TAM JE STRACIŁ! mruganie, puszczanie oczka



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - latarnik - 13.05.2019

Beznadzieja i niestety nasza szara rzeczywistość.......
Duchowieństwo, spowiednicy, autorytety, dzieci, ofiary,  pedofile, gwałciciele, tajni współpracownicy, komuchy, ubecy, pijacy, ciemna masa......
Wystarczy kilka zdań i wychodzi szydło z worka /nie mylić proszę z b.premier/......
Tacy na prawdę jesteśmy...., prawdziwi i nieprawdziwi Polacy. Ale naród dumny i prawy....., podobno?
ps.
To Ty Edward włożyłeś kij w mrowisko! Mimo wszystko, to było słabe!


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 13.05.2019

(13.05.2019, 15:48:49)latarnik napisał(a): To Ty Edward włożyłeś kij w mrowisko! Mimo wszystko, to było słabe!

Pawle,
nie jestem laureatem literackiej nagrody Nobla, więc dobre być nie mogło ...