Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku +- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl) +-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13) +--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46) +--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72) Strony:
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
|
RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 03.04.2019 Wyjaśnienie do rymowanki z poprzedniego posta. Łapki na myszy są tak fatalnie skonstruowane, że w większości przypadków te sympatyczne, (ale tylko w bajkach) zwierzaczki umierają w cierpieniu. Przynęta jest po prostu zbyt blisko 'gilotyny', a o skutkach tego, z powodu ich drastyczności, nie będę pisał. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 03.04.2019 No tak, i zrozumieliśmy, że gdzieś będziesz w tej sprawi interweniował, pewnie w TOZ. I słusznie. Skoro tyle się dyskutuje o tym, by ubój zwierząt był w miarę "humanitarny", to chyba i gryzoni to dotyczy. A może warto się skontaktować z miejskim specjalistą od spraw Dezynfekcji, Dezinsekcji i Deratyzacji? Chyba są jeszcze tacy. PS. W każdym razie, jeśli o Jolki-Dunolki chodzi, gilotyna musi być w jeszcze dalszej odległości od przynęty, a i przynęta musi być odpowiedniej jakości. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 03.04.2019 Ja tym razem w sprawie spotkania w Michelinie. Dokładnie tydzień przed nim mamy spotkanie absolwentów Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej rocznik 1973. Dwudniowe, podobnie, jak to w Michelinie, z tym że część oficjalna we Wrocławiu, a nieoficjalna w Mysłakowicach k.Karpacza. Jestem w komitecie organizacyjnym spotkania i odpowiadam za korespondencję z uczestnikami zjazdu, ale nie tylko. Reaktywuję też dawne rajdowe spotkania z gitarą i 'odkurzam' gitarzystów sprzed niemal pół wieku. Lat mam już trochę, prawdopodobnie najwięcej z wszystkich aktywnych uczestników forum, więc i nostalgia za czasem, który minął u mnie jest jakby większa. Na początku ostatniego spotkania, trzy lata temu, siedząc w tych samych ławach, w których pisaliśmy kolokwia, zaśpiewaliśmy piosenkę, którą rozpoczniemy tegoroczny zjazd i prawdopodobnie wszystkie pozostałe, jakie się jeszcze wydarzą. Piosenkę, która stanie się chyba naszym 'hymnem'. Może michelińskie spotkanie też nią rozpoczniemy? https://www.youtube.com/watch?v=H39b0Qov-u0&t=307s (od 2,55 do 7,15 minuty) Choć nie ci sami, to jednak my Czy się spełniły wszystkie sny? Pożółkły album i zdjęć ze sto Czy pamiętamy jeszcze coś? Te lata, co za nami Te wiersze pod gwiazdami Wakacje z Tobą, pierwszy bal Te lata, co za nami Dziewczyna z warkoczami I zapach farby szkolnych sal Te lata już za nami Te wiersze pod gwiazdami Wakacje z Tobą, pierwszy bal Te lata, już za nami Dziewczyna z warkoczami Nie wróci nigdy Choćbym chciał Dziś czasem myślę, że gdyby tak Móc nagle zmienić to, co w nas Czy chcielibyśmy zawrócić czas By przeżyć wszystko jeszcze raz? RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 05.04.2019 Zaśpiewać możemy, czemu nie. Szczególnie, gdy "odkurzymy" kogoś z gitarą. Piosenka świetnie nadaje się na hymn spotkań Naszej Klasy, tych wspomnień czar, ten powrót do szkolnych ław. Przy okazji przypomniały mi się dyskusje o naszym hymnie. Na razie nic nam nie udało się wymyślić, bo jakże śpiewać coś w stylu, że "upływa szybko życie, jak potok płynie czas, i razem nie będzie nas..." Smętnie, pesymistycznie, na hymn się nie nadaje. Cóż, myślimy dalej. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 06.04.2019 (05.04.2019, 23:00:56)Dunolka napisał(a): Zaśpiewać możemy, czemu nie.Przydałby się ktoś, grający na czymkolwiek, aby poprowadzić śpiew. Ja niestety na niczym grać nie potrafię A może silna grupa z Wlocławka nagra ten utwór na CD, pendrive lub czymkolwiek i odtworzy go? Jakiś sprzęt grający na wyposażeniu wynajmowanej sali przecież jest. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 07.04.2019 Znikam na cały tydzień! Jutro z rana z młodszym synem jedziemy do Nowej Wsi Wielkiej (między Inowrocławiem, a Bydgoszczą). Stamtąd do Grudziądza autobusem Volvo na 2-3 dniową prezentację tego autobusu z napędem hybrydowym. Ok. środy/czwartku powrót tymże autobusem do Nowej Wsi i już spokojnie samochodem osobowym do Wrocławia. Niby nic nadzwyczajnego, ale ... Kierowcą autobusu będzie ... syn i będzie to jego pierwsza samodzielna jazda bez instruktora. Ja mam być pilotem. W piątek jazda do Warszawy, odebranie wnuczek z przedszkola i opieka nad nimi w sobotę. W niedzielę powrót do Wrocławia. Do zobaczenia za tydzień. Edward A to efekt ponad tygodnia pracy: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216023923408813&set=pcb.10216023925168857&type=3&theater RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 10.04.2019 Pozdrawiam z Grudziądza. Jutro wieczorem powinienem już być w domu. Napiszę o ciekawych spostrzeżeniami nt bezdomnych w komunikacji miejskiej RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 10.04.2019 Albo już dzisiaj napiszę... Wroclaw, dwa lata temu. Wsiadam do autobusu komunikacji miejskiej. Nowy Mercedes, bo ta firma wygrała przetarg, z gustowną tkaniną foteli pasażerów. W środku tłok, ale tył wolny. Wolne też dwa fotele z czterech w ostatnim rzędzie. Dwa inne zajęte przez dziwnie wyglądającą kobietę i jej bagaż. Jestem zmeczony, wiec zajmuje skrajny fotel. Siadam i już wiem że popełniłem błąd. By nie robić afrontu kobiecie nie opuszczam jednak miejsca, chociaż cierpię okropnie. Kobieta wysiada dwa przystanki przed pętlą. Po niej na fotelu pozostaje plama, a feromony, jakie wydziela nie budzą wątpliwości, że załatwiona potrzeba fizjologiczna nie należała do kategorii light! Wysiadajac mowie o tym kierowcy. - A co mogłem zrobić? - pyta. - Przecież nie wyrzucę jej z autobusu. Grudziądz, wczoraj. Na pętli autobusu wsiada menel. Tu uwaga - nie chcę obrazić bezdomnych, których ciężko doświadczylo zycie, ale którzy chcą zadbac o siebie i wygladac schludnie. Menel to czlowiek, ktory higienę osobistą ma gdzieś, chociaż państwo, poprzez sieć ośrodków opiekuńczych, np. Schronisk Brata Alberta, umożliwia mu zachowanie jej (higieny). Kierowca autobusu zdecydowanym głosem pyta o bilet. Menel go nie ma i musi wysiąść. Też Grudziądz, też wczoraj, chociaż inna linia i inny kierowca. Na jednym z przystanków wsiada menel z dużym ładunkiem i z samowarem. Kierowca nie odjeżdża, krzyczy z kabiny na menel i każe mu wysiąść. Menel odkrzykuje, że ma bilet. Taki dialog trwa moze minutę, a w końcu kierowca podchodzi do menela z tym samym żądaniem. Ten jednak upiera sie ze nie wysiadzie, bo ma bilet. Kierowca wraca do kabiny i zaklada kamizelke odblaskową. Widzac to menel wychodzi. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 10.04.2019 Poczatkowo mialem mieszane odczucia. Menel to przeciez tez czlowiek któremu życie dało solidnie w kość. Podzieliłem się nimi z panią, którą zapytałem o przystanek najbliższy mojego hotelu. Ona nie miała wątpliwości, że skoro menele są nimi z własnego wyboru (menelami, nie bezdomnymi), to traktować ich tak właśnie trzeba. Myślę, że miała absolutną rację. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 15.04.2019 Po ośmiu dniach tułaczki po Polsce (Grudziądz, Warszawa) wreszcie jestem w domu. Z Grudziądza napisałem o menelach w środkach komunikacji miejskiej, a w Warszawie nic szczególnego się nie działo. Dwa dni byłem z wnusiami, dzięki czemu syn i synowa mogli pojechać na normalne zakupy (z dziećmi zakupy nigdy nie są normalne) i na pogrzeb do województwa Świętokrzyskiego. Młodsza wnusia nauczyła mnie grać na mini pianinie "Wlazł kotek na płotek", a ja zrewanżowałem się hulajnogową wycieczką po najbliższej okolicy. To był skutek znalezienia na tarasie zakurzonej hulajnogi syna, którą trochę wyczyściłem i dzięki temu byłem na tyle mobilny, że mogłem kontrolować poczynania wnuczek. Spotkani ludzie dość dziwnie patrzyli na faceta 70+ na hulajnodze, ale nie wiem dlaczego, bo jazda szła mi całkiem dobrze - w każdym razie nie gorzej niż wnuczkom . Wybaczcie ten beztroski wpis w kontekście sytuacji Bogdana, odejścia "Anko" i innych dołujących postów. Ja po prostu cieszę się tym, co mam wiedząc, że i mój czas ostatecznej próby nieuchronnie się zbliża. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 15.04.2019 (15.04.2019, 17:45:28)Edward napisał(a): Wybaczcie ten beztroski wpis Edku, nie raz już mówiliśmy o tym, że niekwestionowanym plusem naszych wzajemnych relacji jest możliwość swobodnego balansowania między tematami najwyższej (po)wagi, a beztroską, żartem, humorem. Nam wobec siebie wolno mówić o naszej chorobie, o cierpieniu, ile chcemy i kiedy chcemy, chociaż w tzw. towarzystwie to nie zawsze wypada. Nam też wolno uśmiechać się i śpiewać, gdy innym wydaje się, że powinniśmy tylko płakać, wolno nam kpić sobie i żartować i z siebie, i z choroby, i ze wszystkiego, z czego żartować można. Ot, na przykład, dziś długo rozmawialiśmy z Bogdanem, oczywiście przede wszystkim o jego samopoczuciu i planach leczenia. Ale zdarzyła się też anegdota. Otóż skierowano Bogdana do gabinetu zabiegowego na przepłukanie wenflonu, czy coś w tym rodzaju. Ponieważ mózg pacjenta wymaga specjalnej troski i dbałości, posadzono go na wózek, i Beatka powiozła go do celu poprzez gąszcz szpitalnych korytarzy. Do gabinetu Bogdan wszedł jednak na własnych nogach, gdyż nie chciał robić zbyt wiele zamieszania. I co? Zjawił się ktoś w czerwonym uniformie, i porwał wózek na SOR. Trudno, myśli Bogdan, widocznie tam był bardziej potrzebny, ja jeszcze ostrożnie sam wrócę na swoją salę. A na oddziale awantura - gdzie jest wózek?! - Zabrali na SOR. - Nie trzeba było oddawać! - To co, mieliśmy walczyć z ratownikami?! - Trzeba było twardo siedzieć na wózku i nie dać się wyrzucić! Zapamiętajcie sobie, kochani tę przestrogę, ważną nie tylko w kontaktach z naszą kochaną służbą zdrowia. Siedzieć na swoim wózku i nikogo na to miejsce nie wpuszczać. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.04.2019 (15.04.2019, 22:17:48)Dunolka napisał(a):(15.04.2019, 17:45:28)Edward napisał(a): Wybaczcie ten beztroski wpis Niby to wiem, ale zawsze mam wątpliwości, kiedy mój post nie jest 'merytoryczny'. Tak nasz świat jest urządzony, że chociażby największe nieszczęście się stało to i tak 'show must go on'. Zrozumiałem to dość wcześnie, bo w 1964 roku, kiedy zginął mój ojciec. W domu rozpacz taka, że trudno ją sobie wyobrazić, a w radiu radosne piosenki, jak zwykle, jak co dzień. Wtedy było to dla mnie szokiem, ale ta 'normalność' otaczającego świata szybciej pozwalała do niego wrócić, szybciej pogodzić się z tym, co się stało i zrozumieć, że nie wszystko od nas zależy i, co najważniejsze, zaakceptować nieuchronność przemijania. Przemijania w szerokim rozumieniu tego słowa - do urody i dobrego zdrowia, aż po samo życie. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 20.04.2019 Kochani, zrobiłem zdjęcie barwinka kwitnącego na wsi w przydomowym ogródku, umieściłem na nim świąteczne życzenia, opublikowałem całość w Internecie i chciałem wstawić do tego posta wykorzystując opcję "Wstaw obrazek". Nic z tego nie wyszło mimo, że zmniejszałem format zdjęcia z 300 aż do 60 MB. Ten internetowy adres, to: https://onedrive.live.com/?cid=A461DF981F55AD25&id=A461DF981F55AD25%211278&parId=A461DF981F55AD25%211227&o=OneUp Wstawiony do przeglądarki pokazuje, co trzeba, a na forum nie chce zaistnieć . Admini, co robię nie tak? A wczoraj na A8 (Autostradowa Obwodnica Wrocławia) niewiele brakowało bym wziął udział w karambolu siedmiu aut! Byłem na jedenastej pozycji i jako czwarty zdążyłem wyhamować! A na liczniku było 120 km/h! https://gazetawroclawska.pl/karambol-7-aut-na-aow-znow-byly-potezne-korki-zdjecia/ar/c1-14067567 Nikomu na szczęście nic się nie stało, a zanim przybyła policja kilkadziesiąt samochodów zdążyło odjechać. Dzięki temu uniknąłem kilkugodzinnego stania w korku. POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT No nic z tego nie rozumiem! Jest miniaturka fotki, chociaż na podglądzie były tylko miniaturowe kontury miniaturki Tak, czy inaczej - Radosnych i pogodnych Świąt raz jeszcze! RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - jesien 2015 - 20.04.2019 To to jest barwinek! Mam sporo przy żywopłocie i nie wiedziałam co to ( poprzednik sadził?). Świątecznie, wszystkiego co piękne i radosne! e. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 20.04.2019 (20.04.2019, 16:53:34)jesien 2015 napisał(a): To to jest barwinek! Mam sporo przy żywopłocie i nie wiedziałam co to ( poprzednik sadził?). Droga e. (Ewo?), barwinek ekspansję ma w genach. Jeśli pozwoli mu się spokojnie rosnąć, to opanowanie dowolnego terenu jest wyłącznie kwestią czasu. A ładny jest, łobuz! I wianki z niego kresowe dziewczyny robiły i ogólnie z romantyczną miłością się kojarzy ... https://www.youtube.com/watch?v=N6-bfqH6lNs RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 21.04.2019 (20.04.2019, 16:06:31)Edward napisał(a): A wczoraj na A8 (Autostradowa Obwodnica Wrocławia) niewiele brakowało bym wziął udział w karambolu siedmiu aut! Byłem na jedenastej pozycji i jako czwarty zdążyłem wyhamować! A na liczniku było 120 km/h! I znowu miałeś farta! Jak zwykle! Innym też szczęście przynosisz? Jeśli tak, to anektujemy cię na potrzeby forum. RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.04.2019 (21.04.2019, 22:45:38)Dunolka napisał(a):Oj, miałem ci ja szczęście!(20.04.2019, 16:06:31)Edward napisał(a): A wczoraj na A8 (Autostradowa Obwodnica Wrocławia) niewiele brakowało bym wziął udział w karambolu siedmiu aut! Byłem na jedenastej pozycji i jako czwarty zdążyłem wyhamować! A na liczniku było 120 km/h! Zablokowała mnie osobówka z przyczepą towarową, jadąca 90 km/h, i musiałem przepuścić pięć samochodów. Gdyby nie ona byłbym na pozycji 6! O niczym to jeszcze nie przesądza, bo zawsze zachowuję bezpieczną odległość od poprzedzającego mnie samochodu i być może zdążyłbym zahamować, ale nie wiem, co by było za mną. W ogóle, to gęsiej skórki czasem dostaję, kiedy zmieniam pas na lewy, całkiem pusty na długości prawie kilometra, aby wyprzedzić sznur samochodów, a po 10-15 sekundach w lusterku wstecznym widzę faceta na tylnym siedzeniu!!! Koleś jechał pewnie ponad 200 km/h i "usiadł" na zderzaku, aby wymusić zjazd w jakąś dziurę między pojazdami na prawym pasie. Bardzo, ale to bardzo trzeba na autostradzie uważać, bo dopuszczalne 140 km/h, to 40 m/s! RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.04.2019 Uzupełnienie poprzedniego posta, czyli karambol widziany przez kamerę z mojego samochodu. Proszę zwrócić uwagę na białą cysternę jadącą prawym pasem. https://youtu.be/uI6YxECewCM RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 23.04.2019 Jolu, anektuj mnie na potrzeby forum, bo znowu miałem farta! Most Zwierzyniecki znajduje się w ciągu głównego i najkrótszego połączenia centrum Wrocławia z moją dzielnicą. Dzisiaj odstawiałem auto do warsztatu na drugim końcu miasta i o 7:45 przejeżdżałem przez niego, a że z autem grubsza robota, taka dwudniowa, to wracałem do domu środkami komunikacji miejskiej. Przesiadkę miałem na placu Grunwaldzkim, z którego na Biskupin prowadzi już tylko jedna, wyżej opisana droga. Plac Grunwaldzki jest chyba największym i najbardziej skomplikowanym skrzyżowaniem w mieście. Ma dwa, oddzielone tzw. osią grunwaldzką, przystanki, z których odjeżdżają tramwaje i autobusy na Biskupin. Z pierwszego tramwaje 2, 4 i 10 i autobus 146, a z drugiego tramwaj nr 1. Wybrałem ten drugi, bo "jedynka" stała tuż przed skrzyżowaniem i wydawało się, że będzie pierwsza. Było jednak inaczej. Najpierw odjechała "czwórka", a tuż po niej 146. Moja "jedynka", z niewiadomego dla mnie powodu opuściła jeden cykl zmiany świateł stojąc jakieś dwie minuty. Kiedy opuściła drugi, do jej motorniczego podszedł motorniczy tramwaju stojącego za nią i coś mu powiedział. Moja "jedynka" przejechała skrzyżowanie podczas trzeciego cyklu, jakieś sześć minut po "czwórce". Nie jechaliśmy długo, bo tylko jeden przystanek i zatrzymaliśmy się przed mostem Zwierzynieckim. Byliśmy pierwszym stojącym tramwajem, bo po "czwórce" nie było już śladu. W ciągu tych sześciu minut między "4" i "1" na jezdnię zwalił się ogromny dąb zrywając obie trakcje tramwajowe i blokując w swojej koronie osobowe auto. Miał jakieś 80 cm średnicy, czyli 2,5 metra obwodu (na jednej z fotek widać fragment jego pnia przy bordowym murku). Nikogo na szczęście nie przygniótł, ale gdyby pień spadł na autobus lub tramwaj, to na 200% sprowadziłby dach do poziomu podłogi, a ją do poziomu jezdni. Różnie by ze mną i innymi pasażerami "1" być mogło, gdyby jej motorniczy nie opuścił dwóch cykli zmiany świateł. Przyznaję - znowu miałem szczęście, chociaż drogę do domu (3,5 km) musiałem odbyć pieszo. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216137271282439&set=pcb.10216137288442868&type=3&theater RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 23.04.2019 Edward, ty zagraj w Lotto, albo jeszcze lepiej w EuroJackpot. Z takim szczęściem, to musisz zgarnąć całą pulę. U nas też wieje i również o mało co, nie oberwaliśmy... tzn. ja i Ela, spadającą gałęzią z sosny. Akurat taka na zarobienia guza. Pozdrawiam Armands |