RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Metody wspomagania w leczeniu Raka Prostaty – Walka z bólem (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=13)
+--- Dział: Choroby towarzyszące/współistniejące (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=46)
+--- Wątek: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. (/showthread.php?tid=72)



RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 15.06.2017

No to marzeń ciąg dalszy - Paweł mnie do tego zmobilizował!

Od dwóch tygodni reanimuję "Kornika" i brakuje mi jeszcze dwóch podejść, by uporać się z jego 'podwodną' częścią. 23 lata robią swoje i drewno gnije coraz bardziej. Największym wyzwaniem była dziura 60 x 7 cm (tzn. tyle 'zgnilizny' trzeba było wyrzucić), ale już jest OK. Chyba jest OK, bo jakość pracy i tak zweryfikuje woda. Więc za kilka dni odwracam łódkę dnem do dołu i biorę się za reanimację kokpitu. Wszystko musi być gotowe na początek sierpnia, bo wtedy planuję wodowanie.
Lubię te prace, ale pooperacyjna przepuklina mocno je ogranicza. Nieprzekraczalne 5 kg wyznaczone przez Profesora przekraczałem wielokrotnie i to bardzo znacznie (20 kg). Asekurowałem się przy tym podwójnym pasem przepuklinowym, ale dusza na ramieniu i tak telepała się ze strachu przed konsekwencjami. Ktoś jednak ładnie kiedyś powiedział, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! mruganie, puszczanie oczka

Dwa lata temu pisałem o ekologicznych kosiarkach, czyli konikach, które wyręczyć mnie miały przy koszeniu 2500 mkw ogrodu/sadu. Konie robią to nadal, ale też okazały się też szkodnikami!
Sad odnawiałem 40-50 lat temu, jednak obok drzew owocowych sadziłem też dęby, jesiony świerki, sosny i klony. Od jakiegoś czasu mniej dbam o drzewa owocowe, a bardziej o pozostałe. Zdrowie to sprawia i świadomość, że sprawnym fizycznie będę już niezbyt długo. W moim zamyśle sad miał się stać parkiem nie wymagającym wielu prac pielęgnacyjnych.

Od pięciu lat hołubiłem samosiejkę jesionu. Wyprowadziłem ją na symetryczne drzewo 5-6 metrowej wysokości i cieszyłem się, że coś po mnie pozostanie. Nic z tego! Konie oskórowały jesion tak, że tylko 30% ciągłości kory zostało zachowane. W pełnej desperacji zamalowałem okaleczony pień do wysokości 2,5 metra farbą emulsyjną mając nikłe nadzieje, że te 30% wyżywi jakoś drzewo. Niestety wyżywiło konie! I nic nie pomogła farba. Była brązowa, trochę podobna do kory i też została zjedzona!

Konie rozbestwiła moja Mama suchym chlebem. No i jest teraz tak, że ja pracuję przy łódce, a dwie pary smutnych i ślicznych oczu stoją obok i czekają. No to podkarmiam je marchwią, suszę chleb, który z powodzeniem jeszcze mógłbym zjeść, no bo jak im odmówić?

A w najbliższy wtorek znowu jazda do Warszawy. Tym razem w sprawie przepukliny, ale na planowaną wcześniej wizytę. Nie przyznam się do dźwiganych 20 kg - zmniejszę tę wartość dwukrotnie! Wiem, że to działanie z gatunku tych, że na złość babci odmrożę sobie uszy, ale kto nie ryzykuje itd.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 16.06.2017

Cytat:A w najbliższy wtorek znowu jazda do Warszawy. Tym razem w sprawie przepukliny, ale na planowaną wcześniej wizytę. Nie przyznam się do dźwiganych 20 kg - zmniejszę tę wartość dwukrotnie! Wiem, że to działanie z gatunku tych, że na złość babci odmrożę sobie uszy, ale kto nie ryzykuje itd.

Edwardzie, czyli co? Jedziesz ustalić termin operacji? 
Ja bym nie czekał. Oczywiście wiem, że obciążeń zabiegowo-znieczuleniowych miałeś ostatnio, aż za dużo.
Tylko po co się męczyć. Zabieg około 30-60 minut, a po wygojeniu wspaniała sprawa. 
U mnie siatki trzymają i cieszę się, że nie zwlekałem.

No tak... Kornik...  
Trudna sprawa  Confused

Pozdrawiam
Armands

PS. Tak jak wcześniej pisałem... urlop dopiero we wrześniu, ale kibicuję powidzkiemu spotkaniu... w jakimkolwiek składzie.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.06.2017

Profesor, który oglądał przepuklinę trzy miesiące temu powiedział, że jeśli operacja, to najwcześniej dopiero rok po przeszczepie. Nie wiem dlaczego ten rok jest ważny, ale minie on na początku września. Więc jeśli operacja, to dopiero wtedy i dla mnie jest to o tyle istotne, że będzie to już po żeglarskim sezonie. Terminu operacji nie mogę jeszcze ustalić, bo prawdopodobnie we wrześniu, a najdalej w październiku Wanda jedzie na trzy tygodnie do sanatorium. Chciałbym ją zam zawieźć i przywieźć, a z racji jej schorzeń będzie to gdzieś nad morzem. Poza tym wolałbym po operacji mieć ją przy sobie.
Porozmawiam z chirurgiem o samej operacji i o tym, jak do niej dotrwać prowadząc życie, w którym przekracza się dźwiganie ponad 5 kg. Ciekawostką, dla mnie też niejasną, jest odpowiedź Profesora, chirurga, na moje pytanie o siatkę. Stwierdził on, że jeśli dobrze się zszyje, to siatka nie będzie potrzebna. Czy to znaczy, że po przeszczepie źle mnie zszyto? Wszyscy pacjenci operowani z powodu przepukliny, z którymi rozmawiałem,  mieli wstawioną siatkę, więc słów Profesora nie rozumiem. Samej operacji się nie boję - będzie to już dziewiąta narkoza, a z poprzednimi nie było dotąd problemu.
Armandsie,
a jak wygląda sprawa 5 kg w Twoim przypadku? Czy siatka pozwala Ci na więcej?
Powidzkiego spotkania nie planuję. Paweł potwierdza, że atrakcyjnością miejsca Jezioro Powidzkie przebija Michelin, ale komitetu organizacyjnego nie ma, to i spotkania takiego, jak w Michelinie też nie będzie. Jest prawdopodobne, że połowę pobytu nad jeziorem spędzę samotnie (opieka Wandy nad jej Mamą), to będzie na "Korniku" jedno dodatkowe miejsce.
No cóż, romantyzm żeglowania sprzed dwudziestu lat powoli, z ich upływem, przemija. Taka smutna kolejna refleksja.

https://www.youtube.com/watch?v=Cs-MrHp3qWs&index=8&list=PL626DF2B8051CDDB7


Pozdrawiam
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 16.06.2017

Edwardzie, powłoki brzuszne można zszyć, ale siatka daje lepszy efekt. Ale jeśli fachowiec inaczej to widzi, to czemu nie?
Ja wolałem siateczkę. To zawsze wzmocnienie, podobnie jak przy łataniu sprzętu pływającego z tworzywa - siatka, żywica epoksydowa, szlifowanie i farba.
U mnie, po pierwszym zabiegu, dźwigniecie czegoś cięższego powodowało uczucie mocnego szczypnięcia. Unikałem obciążeń w okresie do pół roku. Później było dobrze, ale pojawił się problem po drugiej stronie. To było tuż przed prostatektomią. Nie mówiłem o tym w wywiadzie lekarskim, a po cichu myślałem, że sami to zauważą podczas operacji. Po operacji sporo odpoczywałem i miałem wrażenie, że miałem rację. Że zszyli mnie tak, że i przepuklina pachwinowa został zacerowana. Niestety sprawa wróciła i trzeba było kolejny raz dać się pokroić.
Zabieg miałem w zeszłym roku, tuż przed Wielkanocą. Szybciej poczułem się pewniej i szybciej wróciłem do pracy. Początkowo uważałem na obciążenie, ale teraz już nie. Sama torba z narzędziami którą noszę ze sobą na ramieniu waży ok. 8 kg. Do tego często dochodzi przenoszenie armatury, czyli zaworów automatycznych, siłowników pneumatycznych, czy urządzeń pomiarowych. Na zmianach robię to sam i często na sporych dystansach. Zakładam, że 25 kilo, od czasu do czasu przenoszę, lub podnoszę. Praktycznie nie czuję problemu z bólem brzucha, czy podbrzusza.
Bardziej zwracam uwagę na kręgosłup, bo mam przepuklinę dyskową w odcinku lędźwiowym. Niestety, tego siatka nie załatwi mruganie, puszczanie oczka

Edku, nie pękaj! Możliwe, że ktoś na Powidzkie wpadnie i będziesz miał towarzystwo. Czuję, że Jola ma ochotę popływać na Korniku.
Dasz info, to może załoganci się stawią zadowolenie, uśmiech

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 16.06.2017

Powidz, to wielka niewiadoma, ale wierzę w realizację marzeń o tegorocznym żeglowaniu. Info oczywiście dam i z przyjemnością przyjmę na pokład "Kornika" załogantki i załogantów. 
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 19.06.2017

(16.06.2017, 17:46:45)Armands napisał(a):  Czuję, że Jola ma ochotę popływać na Korniku.

Ochotę to Jola ma na niejedno mruganie, puszczanie oczka , ale ma też instynkt samozachowawczy. mruganie, puszczanie oczka
Ale z radością pomacha z pomostu tym wszystkim desperatom, którzy odważą się popłynąć z Edkiem...


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 19.06.2017

(19.06.2017, 10:11:27)Dunolka napisał(a): Ochotę to Jola ma na niejedno mruganie, puszczanie oczka , ale ma też instynkt samozachowawczy. mruganie, puszczanie oczka
Ale z radością pomacha z pomostu tym wszystkim desperatom, którzy odważą się popłynąć z Edkiem...

No i jest problem! Jola ma ochotę na niejedno, a ja, jak każdy mężczyzna, tylko na jedno! Natomiast z instynktem problemu nie będzie. Każdy załogant/załogantka będzie musiał założyć kamizelkę asekuracyjną, a Jola dodatkowo pompowane rękawki.
Ahoj!
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - AParsley - 19.06.2017

Edwardzie,

Rzeczywiście spora część operacji przepuklin jest realizowana przy pomocy siatki, choć jak starałem się doczytać przed swoją operacją możliwych jest kilka różnych metod; a i materiał, z którego siatka jest wykonana, też może się różnić.
Ale byłem również na konsultacji u p. profesora Dąbrowieckiego ( konsultuje w kilku miejscach w Polsce, choć operuje w Bydgoszczy ), z którego wypowiedzi wynika, że metoda bez siatki niekoniecznie jest gorsza. W moim przypadku niestety trafiłem do p. profesora już po operacji, by pomógł mi ocenić na ile niepokojące są komplikacje, które mnie dotknęły. Z konsultacji wyniosłem bardzo dobre wrażenie ( i nie jest to próba kryptoreklamy  mruganie, puszczanie oczka )
Info tutaj: http://www.przepuklinabezsiatki.pl/

Pozdrawiam AParsley


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.06.2017

Wiem, że polityka na forum jest zakazana. Litera zakazu literą, ale duch mówi. że zakaz jest po to, by forumowiczów nie dzielić. Opublikuję jednak tekst, który umieściłem w kilku miejscach na Facebook'u wierząc, że nikogo z Was on nie urazi:
===

Ile trzeba mieć tupetu, by stawiać pomniki UPA w kraju jej ofiar? Ile trzeba mieć tupetu, by żądać ukarania tych, którzy te pomniki likwidują? Ile trzeba mieć tupetu, by żądać ich odbudowania? Dużo, bardzo dużo! I instytucje państwowe dzisiejszej Ukrainy ten tupet mają!

https://wiadomosci.wp.pl/ipn-ukraina-potraktowala-usuniecie…

Jestem po kolejnych spotkaniach z Czytelnikami.
W Janowcu Wielkopolskim (Kujawsko-Pomorskie) jedna z pań pokazała mi drzewo genealogiczne swojej rodziny. Na czarno-białym zdjęciu była młoda, ładna dziewczyna. - To moja babcia - powiedziała. - Banderowcy przy mężu i dzieciach rozebrali ją do naga, wielokrotnie zgwałcili, związali drutem kolczastym i wrzucili do rzeki.
W Nozdrzcu (Podkarpackie) powiedziano mi o ciężarnej kobiecie, której banderowcy rozpruli brzuch, wyjęli dziecko, a ją jelitami przywiązali do drzewa.

Drastyczne przykłady? Nie warto wracać do tego, co było?
Nie tylko warto, ale ABSOLUTNIE TRZEBA! Właśnie, między innymi, z powodu tego tupetu!

===

Edward

(19.06.2017, 20:40:47)AParsley napisał(a): Edwardzie,

Rzeczywiście spora część operacji przepuklin jest realizowana przy pomocy siatki, choć jak starałem się doczytać przed swoją operacją możliwych jest kilka różnych metod; a i materiał, z którego siatka jest wykonana, też może się różnić.
Ale byłem również na konsultacji u p. profesora Dąbrowieckiego ( konsultuje w kilku miejscach w Polsce, choć operuje w Bydgoszczy ), z którego wypowiedzi wynika, że metoda bez siatki niekoniecznie jest gorsza. W moim przypadku niestety trafiłem do p. profesora już po operacji, by pomógł mi ocenić na ile niepokojące są komplikacje, które mnie dotknęły. Z konsultacji wyniosłem bardzo dobre wrażenie ( i nie jest to próba kryptoreklamy  mruganie, puszczanie oczka )
Info tutaj: http://www.przepuklinabezsiatki.pl/

Pozdrawiam AParsley

Wizyta w poradni tym się skończyła, że zostałem wpisany do kolejki oczekujących na operację przepukliny i poprosiłem, aby nie odbyła się ona przed końcem października. Numer telefonu lekarz zapisał i na prośbę przystał. Powiedział jednak, że żagle owszem, ale aby na przepuklinę uważać.
O taki termin poprosiłem ze względu na sanatorium żony. Pojedzie tam ona we wrześniu lub w październiku i chciałbym, aby wróciła zanim mnie pokroją.
Pytałem też o szczegóły samej operacji. Lekarz powiedział, że z reguły robią to z wykorzystaniem siatki i że zwykle (jeśli dobrze zrozumiałem) nie otwierają brzucha. Siatkę wsuwają pod skórę, przyszywają ją (nie wiem, do czego) i z upływem czasu staje się ona twardą zabezpieczającą 'łatką'. Nie mówił, jak Profesor, o zszywaniu bez siatki.
Siatka mnie przekonuje z tego powodu, że dwukrotne zszywania bez niej zakończyły się dla mnie właśnie przepukliną.

Dość intensywnie spędziliśmy ten przedwczorajszy dzień. Jazda do Warszawy i z powrotem (700 km), dwa dwugodzinne spotkania, wizyta w poradni, wizyta u wnuków, zakupy w markecie, to czas wypełniony od szóstej do dwudziestej drugiej. Zniosłem to dobrze, co w kontekście żagli mnie cieszy.

Kornik stanął wczoraj na brzuchu i mogłem zająć się kokpitem. Dużo w nim jest do zrobienia, a głównie kompletna skrzynia mieczowa. Już ją zdemontowałem. Teraz muszę wysuszyć i odtworzyć fragment stępki i dopiero na niej zbudować od podstaw skrzynię. Problemem jest to, że wszystkie prace będę wykonywał pod chmurką i mocno zagrożone są te, w których wymagana jest suchość drewna.

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Armands - 22.06.2017

Edwardzie, od polityki nie da się uciec. Przecież nawet nasze leczenie zależy od polityki.
Niestety temat zbrodni, kary, odpowiedzialności, zadośćuczynienia, czy historycznej oceny przebiega, tak jak przebiega. Za PRL był to temat tabu, teraz nasza geopolityka nie pozwala na radykalne (oczekiwane w Polsce) kroki. Na Ukrainie budzą się duchy przeszłości i jest to pokłosie konfliktu Ukraina-Rosja. Nam jest potrzebny sojusznik (czy tez bufor) na wschodzie... no i jesteśmy w klinczu.
To co robisz, to wielka sprawa. Ja na Twitterze widzę, co robi ks. T. Isakowicz-Zaleski i inni walczący o upamiętnieni ofiar, ale i alarmujący o banderowskich incydentach (nie wiem, czy to dobre słowo???) za naszą wschodnią granicą. Media o tym milczą, bo poprawność polityczna wygrywa z prawem do rzetelnej informacji. A nawet gdyby taka chęć była, to media są zajęte czymś innym.

Edwardzie, ja wszycie, a raczej zamocowanie za pomocą klipsów siatki miałem z dostępu klasycznego (cięcie ok. 10 cm) i operator siatkę upychał ręcznie. Efektem jest pooperacyjny rozległy krwiak i zasinienie jak po kopnięciu konia (ja tak miałem)
Stosuje się też zabiegi laparoskopowe i siateczka po dotarciu na miejsce otwierana jest jak parasol. Później zakłada się klipsy mocujące do powłok.
Mój kolega miał taki zabieg i w podbrzuszu ma tylko małą bliznę po trokarze. Tylko, że jego operacja była płatna, moja na NFZ.
Siatka, to jednak wzmocnienie i optuj w tym kierunku.

Pozdrawiam
Armands


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - AParsley - 22.06.2017

Edwardzie,
Niestety tworzący się kraj potrzebuje tożsamości i bohaterów, nawet kosztem prawdy historycznej, choć cytując pewną klasyczną pozycję "...a cóż to jest prawda ?...". Naszym zadaniem jest domaganie się prawdy i przypominanie.
Jeśli zaś mówimy o przepuklinie, też mam ileś tam szwów w pachwinie, nie wiem gdzie i kiedy mnie kopnął ten koń, ale całe podbrzusze było sine i opuchnięte, wliczając te najbardziej wrażliwe części ciała.
Pozdrawiam AParsley


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 22.06.2017

Jestem przekonany do siatki, bo jeszcze dużo mam do zrobienia i nie chciałbym, aby przepuklina to ograniczyła. Moja przepuklina jest tuż pod mostkiem, dokładnie w połowie 40. centymetrowego cięcia i pojawiła się przy kaszlu podczas jednej z infekcji.

A Ukraina, jak każdy kraj, potrzebuje bohaterów, którzy walczyli o jej wolność. Tyle tylko, że eksterminację cywilów narodowości polskiej trudno nazwać walką. Kodeks karny każde z morderstw UPA nazwałby zabójstwem ze szczególnym okrucieństwem.

Pozdrawiam serdecznie
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 25.06.2017

Tak, "polityka i religia"  w medycynie, a więc i na naszym forum jest zakazana, w tym sensie, że nie prowadzimy w tych tematach dyskusji i sporów.

A dlaczego?
Po pierwsze - jest dużo innych miejsc na takie tematy, dużo więcej, niż na temat chorób onkologicznych, i nie ma potrzeby wciskać się z nimi i tu.
Po drugie  - to są sprawy drażliwe i wrażliwe, mogą powodować wzajemne żale i  niechęci. Dlatego lekarz nigdy nie pyta pacjenta o poglądy, bo mogłoby to wpłynąć na jego stosunek do delikwenta.

Powiesz, że są sprawy oczywiste, jak choćby stosunek do strasznych zbrodni.
Tak, ale ktoś  mógłby poruszyć przy okazji  temat innych zbrodni, również z udziałem "naszych", i zrobiłoby się nieprzyjemnie.
Są inne miejsca na takie dyskusje.

My wiemy, że  to "ludzie ludziom zgotowali ten los", możemy sobie  pofilozofować   na temat "niesprawiedliwego
urządzenia świata" i złożonością natury ludzkiej, i niech nam to wystarczy.


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 25.06.2017

(25.06.2017, 10:18:29)Dunolka napisał(a): Powiesz, że są sprawy oczywiste, jak choćby stosunek do strasznych zbrodni.
Tak, ale ktoś  mógłby poruszyć przy okazji  temat innych zbrodni, również z udziałem "naszych", i zrobiłoby się nieprzyjemnie.

My wiemy, że  to "ludzie ludziom zgotowali ten los", możemy sobie  pofilozofować   na temat "niesprawiedliwego
urządzenia świata" i złożonością natury ludzkiej, i niech nam to wystarczy.

Do akapitu pierwszego:
Stosunek do strasznych zbrodni powinien być sprawą tak oczywistą, że w żadnej dyskusji na ten temat, nie ma prawa zrobić się nieprzyjemnie. Nieważna jest narodowość oprawców -  zbrodnia jest po prostu zbrodnią.

Dlaczego na forum poruszam ten temat?
Jest tu blok "A teraz na luzie - wolne tematy". Jeśli przeanalizujesz, Jolu, wątki w nim się znajdujące, to znajdziesz tam sprawy nie związane bezpośrednio z leczeniem, ale przybliżające osobowości uczestników forum, ich upodobania z dziedziny szeroko pojętej kultury, hobby, a nawet pasje, upodobania kulinarne itp. Więc forum nie jest i nie powinno być tylko i wyłącznie "szpitalem". Tak, jego podstawową funkcją ma być szeroko rozumiana pomoc w walce z rakiem, ale gdyby wyłącznie do tego ograniczać jego zadania, to byłoby to ze szkodą, tak uważam, dla nas wszystkich. Te 'poboczne' tematy pozwalają nam wzajemnie zobaczyć w tym czy innym nicku nie tylko pacjenta, ale właśnie człowieka. Wyzwalają, może, chęć spotkania się z nim nie tylko na forum, ale np. w Michelinie.
Do zbrodni wracając. Zachowanie pamięci o kresowym ludobójstwie dokonanym przez ukraińskich nacjonalistów uważam za swoją życiową misję i jej efektami z Wami się dzielę. Nie prowadzę przy tym agitacji politycznej - po prostu pokazuję fakty i te historyczne i te dziejące się współcześnie. Może nie zawsze piszę o tym we właściwym miejscu, ale przecież nie naruszam regulaminu forum.

Do akapitu drugiego:
Nie wszyscy wiemy. Badania sprzed kilku lat pokazały, że połowa Polaków nie ma pojęcia, co się na Wołyniu stało. Moim zdaniem to wystarczający argument za tym, by tę wiedzę popularyzować w każdy możliwy sposób. Np. w ramach tzw. 'wolnych tematów'. Ale skoro Twój, Jolu, spokój został naruszony, to podpadam pod punkt 3 Regulaminu:
...
Zgadzasz się nie publikować/pisać:
...
& 3. Materiałów w treści lub formie umyślnie godzących w porządek lub spokój uczestników Forum
...

Tak, zgadzam się ich nie publikować, chociaż nigdy nie robiłem tego umyślnie!

Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - latarnik - 25.06.2017

Edwardzie - ja i przypuszczam wielu z uczestników tego Forum jesteśmy tu nie dlatego, że pasjonujemy się polityką historyczną, szczególnie XX wieku, z naciskiem na martyrologię narodu polskiego....! Jesteśmy tutaj aby wzajemnie się wspierać w innym dramacie, który dotknął bezpośrednio nas, bądź najbliższe nam osoby......! Naszym problemem jest poważna choroba, nikt tego nie nazywa wprost, ale często jest to śmiertelna choroba....
 I właśnie dlatego osobiście nie podoba mi się, jeżeli ktoś na tym Forum pisze na tematy trzecie, szczególnie, gdy są to tematy trudne, często niejednoznaczne, bolesne..... ale dla wielu z nas w tym momencie, w czasie naszej, jakże trudnej walki - zdecydowanie mniej ważne!
Jestem raczej humanistą, zawsze kochałem historię, ale to chyba już przeszłość.... Widząc, że nasza historia, historia naszego narodu, naszego państwa zależy tylko od elit rządzących, wielokrotnie pisana na nowo, gdzie indziej stawiane są akcenty, wiele faktów przemilcza się, inne uwypukla..... Tak na prawdę jest to nie mała manipulacja, szczególnie młodym pokoleniem...
Nie chcę nikomu dawać żadnych rad, jesteśmy wszyscy dorośli, mamy określone poglądy i przekonania, żyjemy według przyjętych bądź zgodnie z własnymi zasadami moralnymi...  Proszę, szanujmy się wzajemnie, proszę nie zachwaszczajmy naszego wyjątkowego Forum! Niech nasza choroba będzie jedynym trudnym tematem na tym Forum! O to bardzo proszę wszystkich Forumowiczów!  /inaczej myślących, może urażonych moim postem - przepraszam, po prostu pisałem to co mi w serduchu mocno gra/. Pozdrawiam. Paweł


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 26.06.2017

Pawle,
wiem, dlaczego tutaj jesteśmy. O tyle jednak różnimy się w podejściu do tematu życia/śmierci, że ja rzeczy ostateczne nazywam wprost: rak, to jest rak, śmierć jest śmiercią nawet wtedy, kiedy ładnie nazywamy ją odejściem. Ja ocierałem się o nią już kilka razy (trzy poważne choroby, wypadek) dlatego może bardziej niż ktokolwiek jestem z nią oswojony.
W temacie zbrodni na kresach oraz czym, oprócz oczywistej merytorycznej strony, mogłoby być forum, swoje stanowisko skrótowo przedstawiłem w poprzednim wpisie.

Piszesz, Pawle:
"Jestem raczej humanistą, zawsze kochałem historię, ale to chyba już przeszłość.... Widząc, że nasza historia, historia naszego narodu, naszego państwa zależy tylko od elit rządzących, wielokrotnie pisana na nowo, gdzie indziej stawiane są akcenty, wiele faktów przemilcza się, inne uwypukla..... Tak na prawdę jest to nie mała manipulacja, szczególnie młodym pokoleniem..."

Pawle,
przestałeś kochać historię, bo jest przekłamywana. Z przekłamywaniem, a nawet tylko z przemilczaniem pewnych faktów, z Tobą się zgadzam, ale właśnie dlatego nie można przejść nad tym do porządku dziennego. Właśnie dlatego nie można pozwolić na manipulację młodym pokoleniem.

Tym wpisem kończę swoją aktywność w tematach innych niż związane z rakiem gruczołu krokowego. Jeśli uda mi się reanimować "Kornika" na tyle, aby bezpiecznie można było nim pływać, to podam szczegóły ciągle aktualnego zaproszenia na żagle.

Serdecznie pozdrawiam
Edward

PS.
Danusiu, w imieniu nieobecnej Wandy dziękuję za imieninowe życzenia


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 26.06.2017

(25.06.2017, 17:02:27)Edward napisał(a): Jest tu blok "A teraz na luzie - wolne tematy". Jeśli przeanalizujesz, Jolu, wątki w nim się znajdujące, to znajdziesz tam sprawy nie związane bezpośrednio z leczeniem, ale przybliżające osobowości uczestników forum, ich upodobania z dziedziny szeroko pojętej kultury, hobby, a nawet pasje, upodobania kulinarne itp. Więc forum nie jest i nie powinno być tylko i wyłącznie "szpitalem". Tak, jego podstawową funkcją ma być szeroko rozumiana pomoc w walce z rakiem, ale gdyby wyłącznie do tego ograniczać jego zadania, to byłoby to ze szkodą, tak uważam, dla nas wszystkich. Te 'poboczne' tematy pozwalają nam wzajemnie zobaczyć w tym czy innym nicku nie tylko pacjenta, ale właśnie człowieka. Wyzwalają, może, chęć spotkania się z nim nie tylko na forum, ale np. w Michelinie.

Tak, w stu procentach zgadzam się.
Te rozmowy na różne tematy pozwalają nam lepiej poznać się, znaleźć obszary, które nas łączą, są podstawą powstałych przyjaźni.

Ale nie bez powodu "polityka i religia" są zakazane na wielu podobnych forach.
Bo te sprawy dzielą, czasem boleśnie.
Dlatego regulamin bardzo ogranicza dyskusje na te tematy.
Nie ma to nic wspólnego ani z twoją osoba, ani z tematem, który poruszasz, tylko z zasadą.
Tak samo jak na na uroczystych rodzinnych przyjęciach nie rozmawia się o pieniądzach i o seksie.

Przypomnienie zasady regulaminu z mojej strony jest profilaktyczne, bo, jak dotychczas, nie doszło do żadnych nieprzyjemnych sytuacji i politycznych awantur, ale dochodzą nowi ludzie, świat za oknem zmienia się, i może być różnie.
Chyba że przedyskutujemy na nowo regulamin i otworzymy dział "Polityka a rak prostaty"? mruganie, puszczanie oczka


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Edward - 26.06.2017

Jolu,
wydawało mi się, że temat zbrodni na Kresach nie może nas dzielić, jednak Ty profilaktycznie dmuchasz na bardzo zimne. Ja nie poruszam drażliwych kwestii z obszaru PO/PiS, bo te podzieliłyby nas na 100%, ale z mało znanego okresu naszej historii. Z okresu takich okrutnych zbrodni, że zwykły człowiek nie jest w stanie sobie ich wyobrazić. Pewnie nie pisałbym o tym, gdyby zbrodniarze zostali na Ukrainie nazwani zbrodniarzami, gdyby nie uczono dzieci o ich 'bohaterskich' czynach, gdyby imieniem Bandery nie nazywano ulic i placów, gdyby państwowe instytucje Ukrainy nie żądały ukarania tych, którzy rozebrali postawiony na polskiej ziemi pomnik poświęcony OUN/UPA oraz nie żądały odbudowania tego pomnika, gdyby wreszcie ludzie, których bezpośrednio lub pośrednio dotknęła zbrodnia ludobójstwa, potrafili wybaczyć i zapomnieć. Nie potrafią jednak.
Ostanie spotkanie z Czytelnikami miałem w miejscowości Nozdrzec leżącej po lewej stronie Sanu. Powiedziano mi o zdarzeniu, które miało miejsce w niewielkiej osadzie po prawej stronie tej rzeki. Ciężarna kobieta schowała się przed banderowcami w zbożu, ale niestety oni ją znaleźli. Rozpruli jej brzuch, wyjęli dziecko, a ją jelitami przywiązali do drzewa!
Krzywisz się, Jolu, że to nieapetyczny widok, że mógłbym sobie darować? To wykaż nieco empatii i postaw się na miejscu tej dziewczyny! Wiemy jakie larum każdy z nas podnosi, kiedy użądli go osa, a jak ma się to do tej okrutnej zbrodni? Można powiedzieć było, minęło, wyciągnijmy rękę do naszego wschodniego sąsiada. Pierwszy to zrobię, ale dopiero wtedy, gdy Ukraina potrafi obiektywnie rozliczyć się ze swoją historią z XX wieku. Procesy polityczne zachodzące dzisiaj na Ukrainie są po prostu groźne, ja się im z boku przyglądam i czasem dzielę się z Wami swoimi przemyśleniami.
Byłem przekonany, że ten temat nigdy nie wywoła polemiki. Gdyby nawet komuś bardzo się jakiś wpis nie podobał, to wystarczy po pierwszym przeczytanym zdaniu opuścić mój wątek. Przecież nie ma obowiązku czytania moich postów.
Pozdrawiam serdecznie
Edward


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - Dunolka - 26.06.2017

Tak to zwykle wygląda dyskusja Edwarda z Dunolką:
każde pisze o czym innym, i w dodatku na różnych szczeblach abstrakcji. mruganie, puszczanie oczka 

Pozwolisz, że w wolnej chwili napiszę na priva.

A na żagle i tak przyjedziemy. Nie licz na to, że się obrażę.  Big Grin


RE: Wątek Edwarda - przeszczep wątroby. - latarnik - 26.06.2017

mimo to, świetnie się czyta   mruganie, puszczanie oczka Big Grin mruganie, puszczanie oczka