Marek - wszystko jest możliwe - Wersja do druku +- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl) +-- Dział: Rak Prostaty – i co dalej? (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: NASZE HISTORIE (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=29) +--- Wątek: Marek - wszystko jest możliwe (/showthread.php?tid=49) |
Marek - wszystko jest możliwe - marek - 05.02.2016 Witam wszystkich chciałem podzielić się z wami historią mojej choroby której, diagnoza trwała kilka lat; może komuś z was uświadomi i pomoże że to my jesteśmy najbardziej zainteresowani w w/w i w naszym zdrowieniu a nie doktor, docent czy profesor medycyny dla którego to jest tylko następny pacjent-klient i nie można mu się dziwić /choć mam np. takie sklepy,urzędy itd. gdzie obsługa jest aż za słodka /. Zamieszczę w moim wątku kilka postów które tak w skrócie określą mój przypadek, moje zdrowienie do tej pory a następnie będę na bieżąco informował was co u mnie słychać pzdr. M Ponieważ widzę że jest bardzo dużo osób które są obecne na forum incognito, bez rejestracji chciałbym podzielić się z nimi swoją historią ku przestrodze a może dzięki temu ktoś z was zdecyduje się na szybkie i radykalne działanie w swojej ewentualnej chorobie. U mnie pierwsze objawy miały miejsce w 2009 roku, budziłem się dwa razy w nocy na siusiu, ale wcale tak dużo nie było w pęcherzu, po prostu było parcie. Wiadomo kilka pobudek w nocy nie sprzyja dobremu wypoczęciu. Zgłosiłem się do lekarza urologa, i cóż przyczyn może być dużo, m.in. zakażenie dróg moczowych, przerost prostaty. Badanie per rectum (badanie palcem przez odbyt) to wykluczyło. Zrobiłem badanie moczu nic nie wykazało, następnie PSA, 1,5 ng/ml (badanie z krwi). Opinia, to w pana wieku norma, decyzja - muszą być inne przyczyny nieurologiczne. Następny specjalista, to neurolog, skierowanie na rezonans (MRI), wynik - wypukliny obecne, dyskopatia kręgosłupa, to one mogą uciskać nerw i jest uczucie parcia, dalej rehabilitacja, jakby trochę lepiej, ale pewnie zadziałała tu psychika. Dalej żadnej poprawy, zrobiłem prywatnie USG (koniec 2010 r.) - gruczoł krokowy 32mm-62mm-22mm i opis: -powiększony gruczoł w wymiarze poprzecznym. Następna wizyta u urologa, już innego, oczywiście prywatnie, następne badanie palcem - panowie wiem że to nie jest komfortowe, ale w większości przypadków jest skuteczna diagnoza, u mnie niestety nie a mając na uwadze swoje zdrowie trzeba to przejść naprawdę. "Specjalista" (urolog) rzecze, że to nie możliwe, aby był taki przerost. Decyzja: recepta- antybiotyk - dom. W nocy budzę się dalej nawet trzy cztery razy, ale jak wiadomo, można do wszystkiego przyzwyczaić się i stało się to normalnością u mnie, że tak ma być. W okresie trzech lat byłem jeszcze u trzech różnych urologów i nic. Dwa ostatnie lata odpuściłem nie robiłem żadnych badań, organizm przyzwyczaił się do nocnych eskapad do kibelka. W ubiegłym roku pod koniec lata u mojego taty wykryto guza nerki, potem operacja, w wyniku powikłań umiera. Szok dla wszystkich, człowiek mimo, że miał 86 lat miał energii tyle, że mógłby obdzielić wielu młodych. Coś mnie tknęło, aby w związku z nowotworem u taty zrobić badania w tym kierunku i następny szok wynik PSA 11.3 ng/ml. Wracam do znanego urologa, no cóż jest pan jeszcze za młody na tą chorobę (nowotwór prostaty), na pewno zapalenie stercza antybiotyk, uprox itd. Następne badanie krwi PSA - 13,1 ng/ml, pytanie lekarza: zmieniamy antybiotyk czy biopsja? Obawiałem się biopsji, nie wiedziałem z czym to się je, nie wiedziałem jeszcze o tym portalu, no i zdecydowałem, że dalej inny antybiotyk a była to zła decyzja. Muszę tu napisać, koledzy jeszcze niezdiagnozowani, że teraz wiem, biopsja, biopsja, biopsja, aby wykluczyć bądż potwierdzić chorobę. Nie jest to bolesne, naprawdę przecież chodzi tu o nasze zdrowie, jakbym miał porównać, to jak ukłucie komara. Przeprowadza się to przez odbyt i trwa w warunkach ambulatoryjnych dosłownie chwilę. U mnie, to było pełne zaskoczenie. Gdy stawiłem się z wynikami myślałem, że umówimy się na biopsję a on mówi, proszę do drugiego pokoju, będziemy mieli to za sobą i chwila po zawodach. Wszyscy urolodzy uspokajali mnie że ten nowotwór nie jest taki szybki w działaniu, ale jednak panowie (panie), ale to jest nasze życie, nasze zdrowie i sami musimy decydować, nie czekać na decyzję "specjalisty". Pamiętajcie panowie, że nie ma tu granicy wieku w jakim działa ta choroba. Napisze w skrócie, czas działa na naszą korzyść i trzeba to przejść, aby spać spokojnie: - badanie per rectum - krew (PSA) - biopsja - i ewentualne radykalne działani Myślę, że najcięższym momentem w naszej chorobie jest chwila usłyszenia diagnozy i nasza egzystencja w pierwsze dni po, w pracy, w domu z rodziną czy przyjaciółmi (dwa tygodnie trwało u mnie dopóki doszedłem do siebie). Przechodziło to u mnie wstrząsowo, jak przy badaniu skorupy ziemskiej, urolog po odczytaniu wyniku biopsji stwierdził, że rak złośliwy w skali Gleason'a 6 (nawet chyba powiedział szóstka tylko) i przeszedł nad tym, bez żadnego wzruszenia, do porządku dziennego, nic takiego typu, np., że nowotwór (trochę łagodniej wtedy niż rak), będzie dobrze, zrobimy dodatkowe badania, potem jest wiele możliwości leczenia... Po wyjściu z gabinetu burza myśli, co robić, gdzie się udać, kogo powiadomić, co dalej z firmą, rodziną, ile mi jeszcze życia zostało, itd. Skupiony jesteś na sobie, nie poznajesz znajomych na ulicy, wreszcie dom, nic cię nie interesuje, początek pełnej depresji, zupełny brak apetytu - ja w ciągu dwóch tygodni schudłem 12 kg. Do tej pory nic mnie nie bolało i żyłem normalnie, odżywiałem się normalnie, wiec co się stało? Dalej przecież nic nie boli, słońce dalej świeci jak świeciło. A ta wiadomość w jednej chwili zmieniła wszystko. To tylko dowodzi, jak ważny jest stan umysłu w każdej chorobie i tutaj trzeba poświęcić więcej czasu na jego prawidłowe funkcjonowanie. I leczenia naszego raczka. Ja dzięki rodzinie powoli z tego się wykaraskałem, zaczęli więcej niż do tej pory obarczać mnie przeróżnymi obowiązkami, dużo więcej było wspólnych wieczorów rodzinnych przy kawie a stół podczas posiłków był zawsze przesadnie zastawiony potrawami od słodkich do gorzkich, od kwaśnych do zasadowych, od łagodnych do pikantnych itd. I ta różnorodność, i to wspólne jedzenie pobudziło u mnie powoli apetyt. Obecnie przytyłem 4 kg i nie chcę więcej. Dobrze się czuję a waga 92 kg przy wzroście 183 cm jest na granicy, myślę normy, ze względu na mój wiek. Także kochani, tylko pozytywne myśli, musimy odkryć w sobie nowe pasje, hobby (lub wrócić do odstawionych na półkę), tak, aby było jak najmniej wolnego czasu na myślenie w samotności. No, wystarczy chyba tego mentorowania ale mam nadzieję, że przynajmniej jednej osobie będą te moje refleksje przydatne i coś z tego wniesie u siebie, to to miało za cel i będę szczęśliwy. 08.02.2016 Chciałbym opisać wam jedną sytuację jaka miała miejsce przy wyjściu ze szpitala i utkwiła mi w pamięci. To obrazuje organizacje i sposób działania naszej służby zdrowia na rzecz naszego wyzdrowienia. Na mojej sali leżał pacjent, który miał usunięty całkowicie pęcherz (nowy zostaje wytworzony z jelita cienkiego) i przez kilka dni, zresztą jak my wszyscy na sali, po zabiegu był na morfinie i za bardzo nie narzekał. Jednak gdy powoli odstawiano środki przeciwbólowe zaczęły się jęki i silne bóle brzucha. Kazano mu szybko zacząć chodzić aby, m.in., zadziałała perystaltyka jelit. Nie będę opisywał szczegółów, że miał dziurę w brzuchu i tam uczepiony na zewnątrz woreczek itd. itd. Facet był załamany po zabiegu dogłębnie i wiecie co, zaczął przychodzić do niego rehabilitant, który uczył go chodzić. O tyle dziwne, że on z tym nie miał problemu, chodził najpierw z chodzikiem, potem ze stojakiem na kroplówkę (ciągle mu coś dawano), dawał sobie radę i nie było takiej potrzeby. W momencie wyjscia ze szpitala, a jeszcze przy drzwiach, podczas rozmowy mojej z tym rehabilitantem, wszyscy na sali dowiedzieli się, że jego ojciec jako pierwszy w tym szpitalu trzydzieści lat temu, przechodził zabieg usunięcie pęcherza i do tej pory ma się dobrze. Nawet nie wyobrażacie jaka była reakcja tego kolegi, którego opisuje, jaki zobaczyłem u niego błysk w oku, jaką nadzieję, jaką radość, jaką chęć do życia i to zadziałało zapewne dużo lepiej niz te kroplówki. Czy nie można było tego wcześniej powiedzieć a przychodził tu już od czterech dni. Zapewne myślał, że on jest od innego typu terapii, i druga rzecz, nie wiadomo czy w ogóle podjąłby ten temat, gdybym go nie zaczepił. Zastanowiło mnie to, dlaczego po tak poważnych zabiegach, jakie mamy, nie ma opieki psychologa klinicznego -onkologicznego, czy jak go tam nazwać, czemu nikt na to nie zwraca uwagi, dlaczego uważa się, że pacjent da sobie jakoś radę, bo tak było do tej pory i było w miarę dobrze, dlaczego, dlaczego, dlaczego... a może tylko tam, gdzie ja byłem tak to się odbywa jak w fabryce, ważna ilość, nie jakość po. Liczy się udana operacja a nikt nie sprawdza, co dzieje się potem, to jest już kłopot najbliższych. Jeśli tak jest wszędzie, to mamy wsparcie tylko w Bogu i rodzinie i takich forach, dzięki i za to Panie. 09.02.2016. Podzielę się teraz z wami moją historią dotyczącej, mam nadzieję byłej, dolegliwości jaką jest zwężenie cewki moczowej. Może kogoś zainteresuje ten temat, to opiszę swoje przeżycia i przemyślenia na ten temat i co najważniejsze, co w moim przypadku mi pomogło. W ubiegłym roku miałem silny atak kręgosłupa, tzw.rwy kulszowej, po którym znalazłem się na oddziale neurologii, jakby do tego było mało, do tego wystąpiło również u mnie zatrzymanie moczu, jak się potem okazało, nie związane z nowotworem prostaty (próbowałem na różne sposoby zrobić siusiu, ale nic to nie dało, nie było efektu. Lekarz nie kwapił się z ostateczna decyzją (cewnikowanie) i czekał. Wreszcie po kilku dobrych godzinach, nawet nie czułem już za bardzo bólu lędżwi tylko rozpierający pęcherz, jednak cewnikować. Przyszła pani doktor, myślę że nie za bardzo skupiona (kończyła dyżur), komórka co chwila dzwoni u niej, próbuje włożyć cewnik, nic, może mniejsza średnica, drugi raz z mniejszym cewnikiem poszło trochę lepiej, tzn. wszedł trochę, ale poczułem silny ból w żołędziu i wycofała się. Padła decyzja, że potrzebny jest lekarz urolog. Już za chwilę była pani, popatrzyła, pokręciła głową z niedowierzaniem, uśmiechnęła i już byłem zacewnikowany. Oczywiście nie wiedziałem jakie to będzie miało następstwa (myślę, że pani urolog tak, już domyślała się), i że będę musiał pięciokrotnie w ciągu pięciu miesięcy przechodzić w szpitalu zabieg uretrotomii optycznej czyli rozcięcia zwężenia cewki moczowej ze względu na niepoprawnie przeprowadzone cewnikowanie . Po trzecim zabiegu na oddziale urologii czułem się jak w domu, znałem wszystkich, oni też mnie. Sam zabieg nie trwa długo, jest przeprowadzany w znieczuleniu regionalnym (poprzez kręgosłup) lub ogólnym (śpimy). U mnie zastosowano znieczulenie ogólne gdyż mam dyskopatię i liczne wypukliny kręgosłupa, zresztą preferuje te znieczulenie gdyż można praktycznie zaraz po zabiegu chodzić, tam jak wiecie kilka godzin jesteśmy unieruchomieni. Cewnik nosimy około tygodnia, do zagojenia. Mija kolejny miesiąc i ponownie mam trudności z oddaniem moczu, strumień jest coraz cieńszy i muszę mocno przeć, na koniec mam wrażenie, że nie opróżniłem całkowicie pęcherza. Zgłosiłem się bezpośrednio na oddział szpitalny a tam już wiedzieli oczywiście z czym przychodzę. Narada, małe konsylium na moje pytania, może uretrotomia laserem, stent (mała rurka w cewce) albo plastyka, owszem, ale nie u nich, praktycznie muszę szukać na własną rękę. Ostatni zabieg miałem tydzień przed operacją wycięcia stercza (RP) i na zabieg jechałem jeszcze z cewnikiem. Potem jeszcze dwa tygodnie po zabiegu nosiłem go. Noszenie cewnika nie było bardzo uciążliwe, gdyż zamiast worka nosiłem korek (zatyczka do cewnika), który można kupić bez problemu w aptece. Oczywiście po RP był worek, bo tutaj po odcięciu cewki musiała ona odpowiednio połączyć się z pęcherzem. Noszenie korka odpowiadało mi i nie czułem takiego dyskomfortu związanego z objętością worka w nogawce. 16.03.2016 Może jeszcze opiszę sam czas zabiegu , stawiłem się do szpitala Usk Białystok w poniedziałek rano i tu na dzien dobry okazuje sie że od tego dnia zaczyna byc testowany nowy system rejestracji czyli kolejka musi być tutaj miła niespodzianka już nie trzeba stać wystarczy numerek i siadamy sobie wygodnie i czekamy cierpliwie ,no cóż trwało to ok . 1,5 godz i gdy już dostałem sie do okienka miła pani poinformowała mnie że niestety ale nie ma mnie na liście przyjęć do kliniki ,no to fajnie się zaczyna , ponieważ miałem dość duży bagaż chciałem go zostawic aby pójść na oddział wyjaśnic co i dlaczego poprosiłem panią aby zostawić go na rejestracji odpowiedziała niesympatycznie że nie ma takiej opcji /bardzo dużo do życzenia jest tu/ więć z torbą obładowany lecę do windy i na piąte piętro ,wchodzę na klinikę podchodze do dyżurki i mówię o co chodzi,pielęgniarka zdziwiona bo u niej też mnie nie ma mnie na liście ale za chwilę widzę toczy się pochód lekarzy na rannym obchodzie a w śród nich szefowa pani profesor która mnie tu zaprosiła , po krótkiej wymianie zdan uśmiecha się ,pyta kto dziś robił liste/będą konsekwencje i daję mi kartkę ze swoim wpisem aby przyjąć , to już trochę uspokoiłem się bo jak wiecie najgorsze to czekanie a czekałem dodatkowo miesiąc gdyż pani prof. była w Usa trafiłem na salę ośmioosobową , dwóch pacjentów leżało już po RP, trzeci po zabiegu na raku pęcherza czyli ogólnie atmosfera taka niezbyt ...... jutro mam mieć zabieg więc robią mi ostatnie badania oczywiście krew , rtg płuc ,badanie jeszcze DRE pozostałe miałem wcześniej oczywiście/scyntygrafia,TK,biopsja/ na obiad cienka tylko zupka już bez kolacji i oczywiście czopek do d... o dziwo spałem nawet dobrze czym bliżej zabiegu tym więcej powietrza uchodziło i mniej stresowałem sie ok.8 rano dziewczyny przyjechały po mnie fajnym łóżeczkiem i już przebrany w super koszulkę /7,30 dostałem głupiego jasia/ i pojechałem z nimi na sale zabiegową ale jakoś dziwnie mało śpiący tak mi niektórzy mówili że jadą tacy obojętni ja normalnie reagowałem rozmawiałem z dziewczynami a trwało to trochę ponieważ trzeba było jeszcze zjechać windą i te długie korytarze i migające lampy na górze dziwne uczucie .wreszcie jesteśmy na sali o kurcze cosik zimno tutaj ale pewnie tak musi być nie wiem czy to klima tak ciągnie ale czuje gęsią skórkę ,tutaj już wszyscy przygotowani ,panie sprawnie mnie podłączają ,tutaj muszę napisać o znieczuleniu podpajęczynówkowe które u mnie nie sprawdziło się ponieważ przed zabiegiem anestezjolog przeprowadzał ze mną wywiad/zapomniałem napisac/ pytał czy wyrażam zgodę na te dodatkowe znieczulenie bo narkoza normalnie jest, najwidoczniej źle jestem podłączony co okaże się później ,słyszę jeszcze jak wita się pani profesor z ekipą zabiegową i odpływam,budzę się na dojeździe na salę kliniki , jest ok.12 czyki wszystko w/g planu kładą mnie na lóżko i podłączają do dozownika aby automatycznie środek przeciwbólowy był podawany czyli te nieszczęsne znieczulenie no ale to ani cholery nie działało dzwonie do pielęgniarki mówię że boli ,zwiększa dawke dalej nic dzwonię mówi że nie możliwe ,wzywa lekarza ten wzburzony mówi że wymyślam a ja już czuję że jak by ktos na żywca mnie kroił .wreszcie przychodzi pani prof. sprawdza podłączenie znieczulenia na kręgosłupie ,wyciąga je i ordynuje morfinę domięśniowo ,zaraz dostaje o teraz jest ok już trochę wiem jak czują się ci którzy biorą nie tylko leczniczo 29 lutego, 2016 Jestem już 9 m-cy po Rp i ostatnie badanie wygląda tak psa 0,01 ng/ml testosteron 4,55 ng/ml Do tej pory robiłem badania co miesiąc, obecnie co trzy. Druga informacja z którą chcę podzielić się z wami, to dzięki delikatnej znajomości już w ten piątek będę miał MRI /termin miał być 9.05.16. Muszę tylko jeszcze zrobić kreatyninę i mocznik Z kolei w połowie kwietnia mija 8 m-cy mojego pobytu na zasiłku reh., i postanowiłem że jednak jeszcze chyba wykorzystam pozostałe 4 możliwe m-ce i w tym tygodniu już złożę papiery w ZUS na następną komisję. Przy okazji odwiedzę Białystok i może zajadę do swojej pani operator i spytam dokładnie o wiązki NN. Jestem zadowolony z dotychczasowego pobytu na wooolnym /nie miałem urlopu od 2005 roku-wł.działalność/. Moja waga obecnie 85 kg /było 102/ i utrzymuje się. Wszystkie zaległości rodzinne nadrobione z nawiązką, bardzo dobre samopoczucie psychiczne, odkryłem że przez sport ,ruch chce się żyć, mam super ułożoną dietę. Trwało to trochę, ale metodą prób i błędów jest jak jest i niczego nie trzeba zmieniać . 27 marca, 2016 Odebrałem wynik MRI . Opis: -pęcherz moczowy o gładkich obrysach -miedniczne odcinki moczowodów nieposzerzone -powiększonych węzłów chłonnych w miednicy nie wykazano ale -niewielkie pogrubienie tylnej ściany zespolenia p/c do 6 mm,bez cech restrykcji dyfuzji w badaniu DWI, nieregularnie przewężające światło dróg moczowych na tym poziomie do kontroli. Byłem u swojej pani operator i zdecydowała aby udać się do CO i zrobić badanie PET aby sprawdzić, czy coś świeci; myślę że decyzja będzie w najbliższym tygodniu. 01 czerwca, 2016 Od jakiegoś czasu postanowiłem jeździć rowerem w miejsce marszobiegów, po ok.20 km dziennie. I po jakiś dwóch tygodniach zaczęło mnie pobolewać wiadome miejsce po prostacie, odczuwałem podobne doznanie jak przed RP, tzn. kłucie i pieczenie w tym miejscu, postanowiłem odstawić rower. Po tygodniu zrobiłem badanie PSA, wynik to 0,02 niestety. No cóż, z dietą też sobie popuściłem tzn. tylko cukry proste nadal zero. Jak to niewiele trzeba, aby wróciły te myśli sprzed roku, bo rok temu 9 czerwca miałem RP. 06 czerwca, 2016 Dwa tygodnie temu miałem drobny zabieg chirurgiczny. Otóż przy kontrolnym badaniu u kardiologa zwrócił mi on uwagę, trochę humorystycznie, abym zostawił sprawy kardiologiczne, bo serce jak dzwon, a zajął się znamieniem na łopatce, takim b.ciemnym pieprzykiem wielkości ok.8 mm. I tak się stało, udałem się do chirurga, i wycinamy,sam zbieg ok.15 min, nawet nie wiedziałem kiedy, czułem tylko zastrzyk, i z tego co mówili za moimi plecami, to było od razu cięcie z marginesem, tak szybko działało znieczulenie, niesamowite! No i ten margines był dość duży, bo założyli mi trzy szwy, które dzisiaj dopiero wyjęto, i był już wynik histop.-verruca seborrhoica M-72750, czyli brodawka łojotokowa, czyli zmiana łagodna ufff Nie ukrywam, że przez te dwa tygodnie trochę chodził mi po głowie wynik tego zabiegu, i choć nie mówiłem nikomu (może trzeba było się wygadać), to nie mogłem nie myśleć o tym. Dzisiaj już na spokojnie mogę podzielić się z wami tą informacją , dobrą informacją. 9 czerwca minie rok od mojego zabiegu RP, jestem nadal na zasiłku rehabilitacyjnym do 13 sierpnia /minie rok/, a co dalej, zastanawiam się, ale pewnie będę składał papiery do ZUS o rentę. Przez ostatnie 10 lat nie miałem urlopu to teraz mam wolnego z nawiązką. 04 lipca, 2016 Odebrałem dzisiaj piątkowe wyniki i co wychodzi, już sam nie wiem, jak to interpretować, otóż tak: mocz: ph 7 białko śladowe ilości urobilinogen 1 eu/dl /0,2-1/ morfologia: hgb 13,7 g/dl /14-18/ hct 39,8 % /40-54/ kreatynina 1 mg/dl /0,5=1,25/ testosteron 4,29 ng/ml /3-10,6/ psa 0,01 i to mnie cieszy bardzo Natomiast niepokoi białko, pewnie zrobię jeszcze raz badanie i potem, jak się potwierdzi, będę szukał przyczyny takiego stanu. Tak zastawiam się, już od roku codziennie na śniadanie jem twaróg budwigowy z czosnkiem ,miodem ,ol.lnianym itd. Może zrobię sobie miesięczną przerwę, natomiast słoneczka sobie teraz nie żałuje siedzę nawet 3 godz. i dzieci śmieją się że jestem już śniady. 22.07.2016, właśnie dostałem zaproszenie na komisję w/s renty do zus na 26 lipca mam opinię swojego urologa i pani onkolog a reszta w rękach ...Boga zresztą sam do końca nie jestem przekonany jak byłoby dla mnie lepiej ,jednak praca uszlachetnia lenistwo człowieka czy jakoś tak. 25.07.2016, Jestem już po komisji zusowskiej pewnie gdzieś pół godz. porozmawiałem sobie z panią doktor orzecznik i okazało się że nie taki diabeł straszny rozmowa zaczęła sie bardzo poważnie i oficjalnie a na koniec rozmowy miałem wrażenie że jestem po towarzyskiej miłej wizycie bardzo rzetelnie i profesjonalnie podeszła do tematu i okazuje się że można o tym rozmawiać na luzie i z uśmiechem oczywiście już jest decyzja o całkowitej niezdolności do pracy do 31.08.2018 r. 27.07.2016, Ja oczywiście co drugi dzien robię marszobieg tylko już teraz dużo więcej biegnę haha, wiesz kondycja i dystans który robiłem kiedyś w 45 min obecnie 30 , objawy po te same tzn.np. koszulkę można dosłownie wykręcać i jeszcze po tym wysiłku musze poczekac około 15 min bo leci ze mnie ciurkiem /pot haha/ natomiast teraz jak już mam te dwa lata zapewnione ,będę szukał pracy dodatkowej ,prawdę mówiąc już mam dość siedzenia i krzątania się po domu ,pytanie jest teraz takie czy w trakcie podjęcia pracy i zgłoszenia tego do zusu nie każą mi się zgłosic do nich ponownie haha, mam calkowicie nie zdolny do pracy więc teoretycznie musze siedzieć w domku i opiekować się wnukami ,tu jest kłopot bo co prawda mam trókę dzieci już dorosłych ,w związkach ale niestety nie pomyśleli o dziadku czy tacie raczej, chyba jest taka możliwość że w trakcie renty mogą ją zabrać ,muszę sie rozpytac trochę , kilka m-cy temu spotkałem kolegę z dużej firmy z branży mleczarskiej i powiedział mi że jeżeli dostanę rente to jest możliwośc zatrudnienia u nich/tylko biorą rencistów on też jest na rencie/ ,jest to praca typowo biurowa przy komputerze ale pracuje się w soboty i świetą zresztą tak jak doi się krowy ,nie ma świąt haha. 30.08.2016 zrobiłem następne badania oto wyniki morfologia : NEUT % 26,7 /40-70/: LIMF% 59,1/20-40/ LIMF#4,8/1,5-4,5/ EOZY%6,3/1-5/ mocz PH 6,5 UROBILINOGEN 0,2 i co najważniejsze bez obecności białka no i kluczowe PSA niestety ponownie 0,02 cóż dalej jednak będę trzymał się swojej ścieżki dietetycznej włączyłem ponownie ekstrakt granatu no i jakiś już czas mam na co dzień ka PSA icyna 07.11.2016, dawno nie pisalem na swoim wątku więc troszkę podzielę sie z wami co u mnie przez ten okres wydarzyło sie w życiu zacznę od tego że na początku września moja mama miała ciężki udar niedokrwienny mózgu i po prawie miesięcznym pobycie na neurologii w szpitalu/ nie kwalifikowała sie na 6 tyg.rehabilitacje szpitalną / jest u mnie w domu pod moją opieką nie muszę chyba pisac wam kochani ile te dwa miesiące kosztowały mnie trudu i stresu tym bardziej że jestem praktycznie sam jak pamiętacie jestem po rozwodzie a dzieci są już na swoim nie będę wchodził w szczegóły napiszę tylko że z mamą jest coraz lepiej ,mówi już super myśli logicznie itd. pewnie kłopot będzie tylko ze sprawnością ruchową ,ma bardzo silny organizm okazuje sie i jak na początku kazano mi nastawić się na najgorsze tak teraz nie do uwierzenia że jest tak ,fakt że miała ten lżejszy udar lewostronny czyli prawa półkula natomiast ja dzisiaj nie wytrzymalem i zrobiłem sobie badanie psa i kontrolne tsh/miałem kilka kat temu podany radioaktywny jod/ chciałem zobaczyćjak ten ostatni okres wpłynąl na moją kondycję badanie zrobiłem w innym laboratorium tam gdzie radził Kris gdzie robią wynik do trzech miejsc po przecinku no i mam już wynik otóż TSH 1,78 iu/ml /0,27-4,2/ oraz PSA 0,015 ng/ml wreszcie jest jasna sytuacja a że jet taka no cóż 28.04.2017, Tak nie nudzę się od 7 m-cy od kiedy zaopiekowałem się mamą po wyjściu ze szpitala i mimo że jestem na rencie to wydaje mi sie że mam teraz więcej pracy a stresu niż wcześniej , mama jest leżąca na cewniku i pampersie ,nie chodzi ale komunikacja głosowa jest aż za dobra ,jeszcze w dzień jej krzyki nie są tak uciążliwe natomiast już w nocy to niestety bardzo przeszkadza a ponieważ jak wiecie jestem sam to na mojej głowie wszystkie domowe obowiązki sprzątanie,pranie ,gotowanie,zakupy ....... i na końcu jeszcze mamy piesek domaga się też zainteresowania ,oj jest tego Teraz w związku z moją skargą do prokuratury o niepełna diagnostykę mamy dzień przed przyjęciem ostatecznym do szpitala zmienił się już trzeci prokurator i sprawa z rejonówki przeszła do okręgu a wszystko to okazuje się za sprawą Ziobry który od kwietnia zmienił dużo osób na stołkach u nas i ten mój poszedł na długi urlop jak śmiejąc się powiedziała pani obecna prokurator Od jakiegoś czasu ,nie wiem może od m-ca czułem jakieś uciski i pieczenie jakby własnie w tym miejscu po prostacie,to jest takie coś jak pamiętam było przed operacją po antybiotyku a potem po biopsji wiec postanowiłem zrobić badanie i okazuje sie że jednak nie jest optymistycznie psa - 0,026 a ostani wynik listopadowy 0,015 wiec niestety ... powiem szczerze że myślałem że przynajmniej wynik utrzyma się na poprzednim poziomie ponieważ dużo suplementuję od wit d po grzyby shitake ale komórki macierzyste mają swoją moc piekielną i nie ma co słodzić ,już ten wynik przetrawiłem pewnie dlatego było łatwiej bo już wiele opcji brałem pod uwagę przed i po zabiegu , tak sobie jeszcze myślę z tą dietą ostatnio pozwoliłem sobie na duże ilości mięsiwa i słodkich bułeczek /odpowiedź na stresik/ i to zapewne też nie pomogło ... no cóż zdam się na los a jak coś nie tak to będę usilnie mu pomagał z waszą pomocą oczywiście pod koniec czerwca mam MRI wybrałem Białystok w szpitalu gdzie miałem zabieg z uwagi na to że u nas jest tylko o natężeniu 1,5 T i pewnie zrobię nowe badanie psa już bedzie wtedy wiadomo jaka tendencja. 29.04.2017, MRl miałem tak kontrolnie zrobić w związku z ostatnim takim badaniem i pogrubieniem ścianki pęcherza także o psa jeszcze nie wiedziałem że będzie taki wynik ,wiem że to mało dokładne badanie na tym etapie ale chodzi mi przede wszystkim o te bliznowanie , nie wiem czemu ale jestem przekonany że właśnie dieta ma wpływ , zobacz jak pofolgowałem z cukrem i mięsem to wzrost może tak miało być a może nie ale jak sobie kojarzę to były podobne przypadki na tam u ... Rakara też opisywali chłopaki że właśnie po zmianie diety mieli wzrosty ,no cóż tak czy inaczej chyba muszę coś robić i tak na tą chwilę może wlewy wit c tylko muszę znaleść gdzieś w pobliżu ,pewnie Białystok najbliżej ale słyszałem i o Ełku ale nie mogę nigdzie znaleść info zobaczymy nie chcem siedzieć bezczynnie , potem może kurkumina dożylnie 28.06.2017, Od kilku tygodni czułem się niekomfortowo podczas chodzenie tzn. czułem powolny z dnia na dzień ucisk czy wręcz silne kłucie punktowe na stopie na wysokości stawu małego palucha ,odczucie było takie jakby jakaś narośl powiększała się na kości i przy staniu czy chodzeniu ucisk w tym miejscu powodował ból jakby wbijanej głeboko np.igły , dotychczas pomagały wkładki żelowe ale ponieważ latem bardzo lubię chodzić boso i gdzie tylko możliwe ściągam sandały czy klapki sytuację bólową trzeba było rozwiązać Nie uwierzycie udało mi się to w jeden dzień , lekarz rodzinny do którego nie muszę się rejestrować i przyjmuje mnie zawsze jak mówi w między czasie tzn.między pacjentami umówionymi oglądnął stopę i dał mi do wyboru albo dermatolog bo był tam stan zapalny i narośl skórna albo chirurg /była też trzecia możliwość ,maść o silnym działaniu która jak to określił wypali wszystko ale obawia się że przesadzę z nią i zdrowe tkanki wręcz uszkodzę / ponieważ miałem już kontakt z panią chirurg w ubiegłym roku przy wycinaniu znamienia i widziałem jej fachowość , sprawność i zdecydowanie w działaniu postanowiłem aby wystawił skierowanie do niej właśnie o godz 10 zarejestrowałem się i pani w okienku mi mówi że rejestruje tylko na dzisiejszy dzień , patrzę na nią czy mówi poważnie czy jest po dwóch kawach no nie , zerka mi w oczy mile ale poważnie więc odpowiadam że to fantastycznie i jestem mile zaskoczony ,dostaję numerek i jestem jedenasty w kolejce czyli mam około dwóch godz luzu , wykorzystałem ten czas na odwiedziny mamy która leży w szpitalu już prawie od tygodnia , wróciłem około południa i okazuje się że są jeszcze dwie osoby no to co zasadam na mobiny internet i jak pewnie wielokrotnie widzieliście czy na szerszych spotkaniach,czy na trybunach czy poczekalniach co druga osoba jest zagłębiona w lekturze smartfonów tak i ja zdąrzyłem oblecieć wszystkie ulubione i zaprzyjaźnione portale a chyba nie muszę pisać że jako najbliższy sercu ten nasz a drugi to jest forum jeepa ponieważ mam już od kilku ładnych lat te autko od nowości i jest jak moje czwarte dziecko ,haha, nadeszła moja kolej ,wchodzę pani dr prosi abym usiadł ,pyta o nazwisko i z czym przychodzę a następnie po oglądnięciu stopy mówi że zwykle tego nie robi od ręki ale skoro tak pięknie przygotowałem stopę/pumex haha/ do konsultacji to prosiła abym przeszedł do pokoju zabiegowego obok położył sie na brzuchu i ona zaraz przyjdzie , weszła wkładając rękawice i udała się do gabloty z której wyciągnęła szczypce /tak to nazwę/ ,widząc że ja szukam rękoma jakiegoś oparcia które mógłbym ścinąć prz ewentualnym bólu mówi spokojnie że to nie będzie boleć i potrwa chwilę , ha i tak było złote rączki pani chirurg czynią cuda poczułem tylko delikatne zadrapanie skóry i lekkie ukłucie przy wyciąganiu rdzenia tak to był tzw. nagniotek i jak sama nazwa wskazuje nic groźnego ale dość znacznie utrudniającego życie zwłaszcza osób postawionych do pionu /haha/ Reasumując ten dzień tak sobie myślę po cholerę tak długo męczyłem się z tym nagniotkiem /nawet sympatyczna nazwa/ i oazuje się że niejednokrotnie sami do końca nie wiemy jak blisko jest nasze wybawienie wystarczy tylko zapukać i otworzyć odpowiednie drzwi . 30.06.2017, Zrobiłem dzisiejszego dnia sobie badanie MRI ale tym razem już w Bialymstiku w USK tam gdzie byłem operowany o to dlatego jak już chyba pisałem wcześniej tutaj mają aparat 3T -eslowy a to jest dwa razy więcej niz u mnie tu na miejscu , wiem że badanie te na tym poziomie jest mało dokładne ale chcę zobaczyć Jak wygląda to zespolenie i zwężenie cewki od ostatniego badania minął już ponad rok więc spokojnie i bez zbędnych pytań urologa dostałem skierowanie Do stolicy województwa wybrałem się szynobusem ,czas podróży autem ok.1,5 godz , a po szynach 2 więc postanowiłem spokojnie ulokować się na foteliku w pierwszym wagoniku dwa rzedy za kabiną maszynisty i blisko pani konduktor , na moje pytanie czy mają w skladzie Wifi i czy ewentualnie można podłączyć się do źródła energii znacząco oboje się zaśmieli , ponieważ do odjazdu było jeszcze trochę czasu spytałem młodego maszynistę czy mogę zwiedzić jego kabinę czy sterownię , bez problemu zgodził się i po mojej opini że to już jest praktycznie europejski /zachód/ standard bardzo był podbudowany do tego stopnia że zaoferował mi podłączenie u siebie zasilacza czy ładowarki ,jednak nie było mi to niezbędne spytałem tylko tak na przyszłość , tablet spokojnie pociągnie 2 godz a poza tym mam jeszcze komórkę no i podróż minęła bardzo miło ,szybko i wygodnie acha ponieważ na całej trasie od Suwałk do B-stoku wszystkie kasy biletowe są zamknięte i bilety kupujemy u pani konduktor lub przez internet to po wystartowaniu zaraz podeszła do mnie zaoferowała mi promocję na bilet <bilet w dobrej cenie> za jedyne 16 zł , przy okazji dowiedziałem się że moja legitymacja rencisty może być skuteczna w zniżce trzy razy w roku ale tylko z dodatkowym zaświadczeniem z zusu i masz babo placek i bilet kosztowałby mnie 10.70 zł , jednak lepiej wykorzystać zniżkę na owiele dłuższych trasach np.do Michelina Na dworcu czekała na mnie córka /mieszka tu na stałe/i odwiozła na badanie, na miejscu jednak okazało się że mają 2 godz. opóźnienia a w samym budynku szpitala akurat operator mój orange nie ma zasięgu trochę dziwne bo jak spytałem przechodząco obok z tel. przy uchu panią czy jest zasięg to uśmiechnęła się mówiąc ja przecież w playu ,a to jasne teraz wreszcie wchodzę na badanie technik mówi mi abym jak mogę zrobił trochę silku ,nie do końca i natępnie napił się wody około 200 ml , następnie mówi do mnie żartem ale wybrał pan sobie badanie ,które jest najdłuższe z tych robionych i trwa jedną godzinę ,tzn,50 min normalnie i 10 min. z kontrastem , jednak nie jest taka prosta sprawa leżeć tyle czasu praktycznie bez ruchu /głowa ,stopy i dlonie chodziły trochę/ no i uważam za porażkę że mimo tak dobrego aparatu nie mieli słuchawek z nastrojową muzyką dla pacjenta można byłoby trochę drzemnąć np. wynik za 10 dni roboczych zostawiłem odrazu upoważnienie dla córki do odbioru wyniku i do domku już przyjechałem autem z córeczką i mężem zaprosiłem ich na weekend . 17.07.2017, Mam już wynik MRI Otóż generalnie jak w ubiegłym roku : niewielkie pogrubienie tylnej sciany zesp. pęch-cewk -6 mmm bez cech restrykcji dyfuzji nieregularne przewężenie światła cewki moczowej na tym poziomie pęcherz i węzły ok Natomiast jest nowa sprawa , która wyszła w tym badaniu t.j. jak napisano w wyniku zwraca uwagę poszerzenie podstawy ciała gąbczastego /szer w wy RL do 25_26 mm/ z niejednorodnym wzmocnieniem po kontraście ,zwłaszcza po stronie lewej Pisałem wcześniej o nieokreślonym ucisku,pieczeniu czy lekkim bólu tam w okolicy tej i co jakiś czas czuje jakby coś tam się działo ,jakieś napięcia ,uciski no oczywiście nie wiem czy to jest związane z tym może po prostu to są jakieś impulsy ,wiązki nerwowe działają czy odżywają z wynikiem mam się udać do urologa który mnie kierował ale czy nie zasadne byłoby np.do specjalisty od onko czy radio 19.07.2017, Na sobotę 29 zapisałem się do pani T. z Biał.CO ona jest onkologiem radioterapeutą , 31 mam wizytę u swojego urologa ,napisłem też maila do p.profesor ktora mnie operowała ale nie wiem czemu mam wrażenie że trzeba byloby udać gdzieś dalej ,co myślicie ,może dr.IS 19.07.2017, Zadzwoniłem dodatkowo do Otwocka no i pierszy termin 26 sierpień ale po mojej miłej prośbie że może dałoby się przyśpieszyć pani prosiła zaczekać i po kilku minutach powiedziała że w najbliższy poniedziałek na 15 bym ucałował ją ......,no to jadę W piątek zrobię pewnie psa aby już było aktualne 19.07.2017, Jeszcze jedno znalazłem namiar i możliwość wizyty rownież w poniedziałek . u prof.Pawła Wiechno jak myślicie z uwagi na dość daleką podróż może załatwić te wizyty w jeden dzień ale nie wiem za bardzo duzo o nim tylko wyczytałem na forum onko 25.07.2017, Psa 0,04, przepraszam że dopiero teraz piszę ale przygotowałem sie do wizyty do dr.IS i teraz nadrabiam zaległości Wczoraj właśnie byłem na tej konsultacji u doktor w Otwocku i spotkałem się z Crisem i Bogdanem Sama wizyta trwała ok pół godz. i dostałem odpowiedzi na wszystkie interesujące mnie tematy ktore ,dzieki Joli Dunolce ,były bardziej rzeczowe i profesjonalne trochę poczułem się lepiej psychicznie i wiem gdzie mam jeszcze się udać i na co ewentualnie się przygotować , czyli za trzy m.ce psa i jeśli wynik ponownie góra to radio bez hormonów na zespolenie do przemyślenia ze radioterapeutą dodatkowo węzły jeśli natomiast chodzi o zmiany w ciele gąbczastym to nie związane to jest z RGK i trzeba traktować to jako coś oddzielnego i skierowała mnie do pani prof która mnie operowała i ona będzie w tym temacie więcej wiedzieć , no cóż pani doktor bardzo rzeczowa bezpośrednia można powiedzieć nieakademicka w pozytywnym znaczeniu , tak teraz jak analizuję tą wizytę to chyba trochę za często przerywałem jej wypowiedzi ale spokojnie wysłuchiwała i kontynuowała dalej , ma cierpliwość kobieta ,spokojna wyważona itd.chcąc zapłacić dowiedziałem się że to było na nfz ,pełne zaskoczenie ale nie miałem nic przeciw Zaraz po mnie weszli do gabinetu Cris z Bogdanem i słyszałem tylko pytanie czy zaskoczenie pani dr że we dwóch wchodzą ,oczywiście poczekałem na nich i ponieważ miałem teraz dużo czasu ,ich wizyta trwała ok. 1 godz to wspólnie z zięciem zwiedziliśmy cały kompleks centrum , to aby tak obrazowo i w skrócie napisać ,są hektary lasów w których umieszczone jest kilka budynków m.in. chemio i radio , chodniki ,alejki z ławkami co chwila ,altanki ,korty tenisowe itd. czułem się jak u siebie na Suwalszczyźnie ,robi wrażenie i na pewno pacjencji mają dodatkowe pozytywne bodźce w leczeniu Miałem wreszcie możliwość zapoznać dwóch kolegów z naszego forum i mini Michelin odbył się ,zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie i umówiliśmy się na ewentualne następne spotkanie już w większym gronie , jak zwylke Boguś jest bardzo pomocny i uprzejmy i zaoferował sie w pomocy dotarcia na nie z Warszawy ,dzięki jeszcze raz To chyba na razie tyle na gorąco 'postaram się jeszcze w tym tygodniu odwiedzić wskazanych specjalistów i dam znać . 26.07.2017, Dzwoniłem wczoraj do kliniki no i niestety pani prof. jest na zwolnieniu do września ,mam nadzieję ze nic poważnego jej nie jest , ale przy okazji skonsultowałem się z jej prawą ręką i chciałem umówić się na wizytę u niego oczywiście prywatną i spytałem czy z takim problemem może mnie przyjąć i kiedy ,wyobraźcie sobie że przez telefon odbyłem z nim rozmowę jak- face to face - uspokoił mnie że nowotwory w tym miejscu nie zdarzają sie ,nie ma potrzeby brać antybiotyków tylko ewetualnie coś przeciw zapalnego ,zbadac mocz i zrobic CRP , poza tym nie ma możliwości innego tam badania a MRI powtórzyc za pół roku , cała nasza rozmowa trwała ok 20 min. ,nie wiem jak to się stało być może miał dyżur wieczorny w klinice i nudził się a może mój ...no nie wiem Natomiast w sobote mam wizyte umówioną z dr.od radioonko a w poniedziałek ide do urologa miejscowego prowadzącego , czyli powietrze powoli schodzi i czuję trochę większy komfort psychiczny i jak zauważylem na wadzę ponownie kilka kilogramów ubyło teraz na liczniku jest ich 80 ,to już waga moich lat kawalerskich 30.07.2017, Wczoraj byłem na konsultacji u pani dr. radioonko z BCO i jak można było spodziewać sie praktycznie potwierdziła to co mówiła IS w Otwocku ,dodatkowo zaproponowała zrobienie jednak PET a przy odpowiednim poziomie psa ponieważ jak mówiła teraz jest trochę za późno /2 lat po RP/ naświetlać standartowo a jeśli chodzi o HT przed to nie jest do tego przekonana , na tą chwilę miejsce podejrzane to zespolenie a sprawa ciała gąbczastego to jest co innego i poradzila abym udał się do urologa co robię i tak w poniedziałek Pogoda piękna ,kawa ciepła i cóż więcej trzeba chyba że .... ale o tym wszyscy wiecie w naszej sytuacji 31.07.2017, Pani dr. przekazała mi że taki min. graniczne tj. poziom od którego robi się PET to 0,10 więc niech tak będzie ,czasu mam na rencie ,koszty pokrywa nfz a te 120 km do przejechania to jest pikuś ,no chyba że rowerem ale zrezygnowałem z niego z uwagi na wiadomy dyskomfort i chyba stan zapalny w ciele gąbczastym , dzisiaj mam wizytę u prowadzącego urologa to później podzielę się z wami jej przebiegiem. 04.08.2017, Bylem na planowanej co trzymiesięcznej wizycie u urologa prowadzącego ale .... jego nie było ,przyjął mnie młody doktorek któremu ,mimo przecież nie dość pokaźnej wiedzy, musiałem tłumaczyć pewne zagadnienia naszej choroby i sumie to on wyszedł na tym korzystniej haha, No cóż na razie przystopuje i wyluzuje temat choroby na trzy m-ce do następnego badania psa natomiast ten dyskomfort w loży ograniczam ibuprofenem 400 mg i pomaga. 06.02.2018, wczoraj wykonałem kompleksowe badania krwi i bez niespodzianek ...niestety Psa - 0,07 ng/dl Testost.- 5,73 ng/ml Mocznik 44 mg/dl 0.02.2018, Pani onkolog radioterapeuta moja opiekunka od dwóch lat, z racji swojej specjalizacji juz dawno namawia mnie na terapie u niej , ale ja czekam, nie wiem czy dobrze robię ale chce aby było wiadomo gdzie naświetlać po Pecie a nie w ciemno, dobrze byłoby też przejść tomoradio a w Białymstoku tego nie ma, pewnie jest też możliwość teraz hormonów ale nie mam lekarza chyba dobrego który ogarnąłby całość ,może jakieś kochani propozycje odnośnie tego, urolog dał mi natomiast skierowanie na ponowny rezonans 05.12.2018, na koniec roku nadszedł dzień prawdy ,wczoraj zrobiłem badanie i niestety psa pokazuje jednoznacznie że jest wznowa ,wynik 0,12 natomiast test 4,12 ng/ml ,chyba czas za rozglądnięciem się za ogarnietym specjalistą i wytyczeniu szlaku 21.02.2019, mój dzisiejszy wpis jest podyktowany zrobionymi wynikami ,które przedstawiają sie poniżej ,otóż : psa - 0,133 wit d - 81,2 obecnie czekam na wizytę do urologa w sprawie ewentualnej biopsji zespolenia c/p 01.03.2019, Jestem po wizycie u urologa dr.G ze szpitala MSW w B-stoku ,polecanego przez Krisa , i mam ustaloną biopsje zespolenia c/p na 19 marca oraz zlecenie TK nerek ,ponieważ jest tam torbiel 50 mm i trzeba spr , muszę wam napisac że dr jest bardzo empatycznym człowiekiem i śmiało mogę wyrazić opinię bardzo pozytywną , umie słuchać i przekazywać bardzo zrozumiałe informacje , miałem do czynienia z wieloma lekarzami ale on jest numer jeden, dzięki Kris 22.03.2019, Witam, jestem po biopsji zespolenia ,wszystko poszło, prawie ,dobrze jeden strzał musiał być powtórzony a byłem już ubrany jak siostrzyczka poinformowała lekarza że próbka jest za mała,w sumie było ich pięć ból deko większy niż przy biopsji stercza ,najważniejsze że nie mam na tą chwilę żadnych ,nazwijmy to, powikłań , acha , przed biopsją bardzo dużo papierologii i wszystkie możliwe zgody musiałem wyrazić widać solidnie zabezpieczają się przed ewentualnymi .......... wynik za trzy tygodnie natomiast Jolu TK będę miał 28 marca nie działa ani pilne ani DILO wiadomo daleko od stolicy , i to w Augustowie bo Suwalk i oferuja na maj i opis miesiąc bo wysyłają do Białegostoku , u nas nie ma ogarniętych 03.04.2019, Mam wynik TK jamy brzusznej, wniosek -torbiel korowa prosta nerki lewej 47 mm za tydzień pewnie bedzie wynik biopsji zespolenia mam zadzwonić ,czyli czekam 8.04.2019, mam już wynik biopsji ,otóż wyszło w badaniu anatomopatologicznym tzn. histopatologicznym we wszystkich próbkach ;- tkanka włóknisto-tłuszczowa z obecnością pojedynczych ziarniaków i niewielkich nacieków zapalnych 15.04.2019, Byłem u urologa na wizycie i uspokoił mnie, czyli nic niepokojącego sie nie dzieje ale wypisał antybiotyk i lek przeciwzapalny dla .... pewności , 16.04.2019, Jasna rzecz że tutaj widać i wg niego wznowę , mówił o Pecie ale gdy mu powiedziałem jakie jest prawdopodobieństwo wykrycia przy tym psa to odrzekł że to tylko sugestia i ustalać trzeba z onkologiem, pójdę chyba jutro zrobić kontrolne psa , i czekam na wizytę u pani radioterapeuty-onkolog 17.04.2019, Mam juz wynik dzisiejszy psa - 0,147 ng/ml test - 6,83 ng/ml zatem zaskoczenia nie ma tendencja wzrostowa, w ciągu roku podwojenie się poziomu markera i trudna decyzja coraz bliżej czekać ,naświetlać,wycinać ... 28.05.2019, Witam wszystkich i cieszę się że jak zwykle mieliście miłe i udane spotkanie,jednocześnie jestem przekonany o dotarciu tam w niedalekiej przyszłości U mnie sytuacja nabrała dynamiki i już jestem przygotowywany do radio ,wczoraj miałem wykonane TK miednicy i mam już znaczniki wytatuowane w przeciągu dwóch tyg nam zacząć zabiegi rozmawiałem z panią docent prowadzącą o ewentualną 3-6 m-ca hormonoterapię ale nie była przekonana do końca i miała zastanowić się ale można było wyczuć że jest na nie cóż mogę więcej zrobić,biorę co jest Będę dojeżdżał do Białegostoku -130 km- ale zdaje się dojazdy nie są refundowane z Nfz trochę nie fair tutaj oszczędności bo pobyt w szpitalu czy hotelu jest chyba znacząco wyższy , np. dojazd na komisję lekarską to już refundują ,oto nasz kraj cały trudny do ogarnięcia Ostatni mój wynik psa to 0,147 więc chyba taki odpowiedni czas oczywiście przed decyzją prosiłem o skierowanie na Pet Psma ale sześciu lekarzy konsylium odrzuciło prośbę z wiadomych względów ,ale próbowałem,ciekawy jestem jakie są wnioski z dyskusji nad "Badanie PET PSMA w wykrywaniu mikro przerzutów raka prostaty - nadzieje i rzeczywistość." bo to chyba by mnie dotyczyło na tym etapie, 18.06.2019, , dopiero jutro zaczynam radio i pewnie napiszę jak pierwsze wrażenia,grafik opieki nad mamą ułożony do końca m-ca , zaangażowane są trzy osoby syn,pielęgniarka i opiekunka wszyscy zgodni co do moich ustaleń godzinowych ha,ha a mama cóż nie ma wyjścia ,żartuje ,jestem pewien że wszystko będzie z nią ok chciałbym aby naświetlanie odbywało się do do południa wtedy mógłbym być na obiad w domu , mam być rano, jeszcze będą badania a potem postaram się ustalić odpowiednią godzinę, chyba z technikami , cztery godziny dziennie na dojazd jakoś wytrzymam najważniejsze aby było bez niespodzianek ,tych negatywnych jasna rzecz ,kupiłem Simetigast forte i piję kisiel z siemia na osłonę jelit , mam też czopki bo dobrze byłoby przed usiąść w toalecie i nie piszę o siusiu ,wodę zabieram z sobą do tego mam już zgromadzoną niezłą biblioteczkę na codzienne podróże ,powinno być dobrze ,jest trochę niepokoju ale wiadomo normalna rzecz przed czymś nowym,nieznanym okres letni jest mi bardzo pasujący ,lubię lato,uwielbiam słońce i np. jak dzisiaj jest 21 stopnie to jest mi za zimno ,rano zrobiłem badanie psa ,wynik po południu 2.08.2019, zakończyłem 7 tygodniowe podróże na radio i teraz nadal budzę się o 4 rano bez budzika a po chwili dochodzi do mnie - Marek luzik już nie musisz wstawać- moje psa tuż przed było na poziomie 0,177 więc zaordynowana dawka w 35 frakcjach to 70 Gy ,czyli standard,na lożę po usuniętym gruczole i pęcherzykach zadziwiająco dobrze ,bez przygód i na tym etapie skutków ubocznych odbyło się , najwięcej "problemów" było w samym oczekiwaniu na swoją kolej bo pomimo że miałem zakres godzinowy wpisany od 8 -10 to schodzili pacjenci szpitalni wcześniej zajmowali kolejkę i trzeba było czekać nawet do 3 godz a cała trudność była w trzymaniu pęcherza w odp wypełnieniu , czyli byli pacjenci szpitalni,hotelowi i ambulatoryjni tacy jak ja ale tylko jeden taki wariat który dojeżdżał 140 km,no cóż musiałem , jeśli chodzi natomiast o dietę to tylko wyeliminowałem czosnek ,który uwielbiam ,cebulę , groch ,fasolę itd czyli wiadomo wszystko co wzdyma i ...gazuje... jadłem normalnie nabiał,mięso,dużo warzyw i owoców a tajemnica pewnie jest taka że przy tym duuużo probiotyków aptecznych łącznie z kwaśnym mlekiem które robię raz w tygodniu z 3 litrów prawdziwego mleka przywożonego przez rolnika u mnie na osiedle , mam trochę zaczerwienione miejsca gdzie były naświetlenia nic takiego ale pani docent dała mi maść cholesterolową następna wizyta za miesiąc na kontrolę, miałem badana krew dwa razy przed i po , wszystko w przedziale norm , wspominałem dla pani docent że może na krótko wdrożyć HT ale nie zdecydowała się pewnie nie czyta naszego forum i nie zna najnowszych badań ,nie wiem czy nadal nalegać przy kolejnej wizycie ale myślę że tak 3-6 m-cy ..... generalnie jestem szczęśliwy że w miarę bezboleśnie odbyła się ta terapia i mamusia miała naprawdę dobrą opiekę,nie ma ludzi niezastąpionych będę musiał trochę zmienić swoje zaangażowanie i pomyśleć o sobie więcej rozpisałem się trochę ,już kończę ,napiszę za jakiś czas pewnie jak zrobię widome badanie i może pomyślę o kolonoskopii ,bo jeszcze nie robiłem nigdy....wiem że za dużo nie straciłem 14.08.2019, Byłem dzisiaj na planowej wizycie u urologa, trzymam z nim kontakt stały i mam wizyty co 3 4 m-ce, i ja go zaskoczyłem że jestem po radio bo wszystko /decyzja i naświetlanie/ działo się własnie w tej przerwie ,natomiast on mnie zaskoczył , pytał czy chcę wzmocnić działanie na komórki nowotworowe i dorzucić HT do tych moich działań ale nawet dwa lata , nie wiem co za 'specyfik' miał na myśli, ale ponieważ 12 września mam wizytę u pani dr radio ustalił termin na 16 września u niego i wypadku jak mi nie dołoży np.analogu LHRH to on to zrobi trochę dziwne,prawda , mam jeszcze troche czasu ale myślę że np 11 września zrobie badanie markera i to też pomoże w podjęciu decyzji 19.08.2019, 2 lata na bikalutamidzie będzie najlepszą opcją,dzisiaj chciałem umówić sie na wizyte z dr.S w Otwocku ale okazuję sie że teraz rejestrują albo osobiście na miejscu albo mailowo ,napisałem i czekam ale może ktoś wybiera się tam to proszę o kontakt ., tak jak mówiłas Jolu zrobiłem dzisiaj wynik psa i tak dla przypomnienia przed miałem 0,177 dwa tyg. po RT 0,082 wybiorę się chyba do swego urologa po receptę na bika 150 mg i wspomogę jeszcze przebytą terapię 29.08.2019 Dostałem odpowiedż mailową z pieknie brzmiącego Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock odnośnie wizyty u pani dr.S ,konsultacje ustalono na dzien 30 pażdziernik godz.17 czyli trochę póżno więć zadecyduję za dwa tygodnie na wizycie kontrolnej u pani docent S. w BCO odnośnie ewentualnej HT bikalutamidem, 50 mg,najważniejsze wiem że radio działa 07.10.2019, mija właśnie dwa miesiące po SRT , jestem w dobrej kondycji ,praktycznie na tą chwilę nie odczuwam negatywnych skutków ubocznych tej terapii, może tylko więcej potrzebuje snu byłem na wizycie kontrolnej u pani od radio i jej decyzja jest w mocy ,po jej konsultacjach z kolegami nie widzi potrzeby HT , natomiast mój miejscowy urolog chętnie by to zrobił ,więc czekam na wizyte w Otwocku 30 tego miesiąca i będzie ostateczna decyzja u dr.Skonecznej z tego też powodu zrobię wynik przed samą wizytą i nie omieszkam poinformować na forum dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam 29.10.2019, Zrobiłem dzisiaj badanie markera i wyszło mi 0,015 po 2,5 m-cu od zakończenia SRT ponieważ jutro lecę na Otwock ,mam umówioną wizyte u pani dr.E.S czyli sytuacja przedstawia sie tak: przed SRT 0,177 dwa tyg po 0,082 dwa i pół mca po 0,015 03.11.2019, Wizyta u pani dr. S odbyła się 'sprawnie i bezboleśnie', tak jak można było przypuszczać w moim przypadku regres markera po SRT jest dobry i nie ma potrzeby stosowanie dodatkowo innych terapii ,zalecenia : -co trzy m-ce psa , -na wiosnę kolonoskopia, tym bardziej wskazane , że nie miałem jeszcze nigdy robionej Przed wizytą miałem przyjemność/w końcu/ spotkać się z członkami naszej rodziny , pozdrawiam Beatka i Jędrek oraz Paweł-Latarnik ,było bardzo miło,atmosfera była na pełnym luzie chyba brak było tylko dobrej kawy,naparu ziółek czy .....sam nie wiem |