RAK PROSTATY POMOC - Forum
Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Wersja do druku

+- RAK PROSTATY POMOC - Forum (https://rakprostatypomoc.pl)
+-- Dział: Rak Prostaty – i co dalej? (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Dział: Przed i po diagnozie - Przebieg i efekty leczenia (https://rakprostatypomoc.pl/forumdisplay.php?fid=5)
+--- Wątek: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej (/showthread.php?tid=22)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - jesien 2015 - 24.01.2019

Jolu, trzymajcie się.
Pozdrawiam-e.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - AParsley - 24.01.2019

No to niefajnie.
Ewa miała problemy z nerwami obwodowymi, mamy namiary do neurochirurga, który Ją operował. Nie twierdzę, że konieczna jest operacja, ale konsultacja może się przydać.
Pozdrawiam AParsley


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 25.01.2019

Mąż spędził na izbie przyjęć praktycznie cały dzień, znów ma skierowanie do szpitala z adnotacją PILNE.
Ale w szpitalu nie ma miejsc.
W diagnozie napisano: opadanie nadgarstka.
Tomograf niczego złego nie wykazał, tzn. w głowie nic podejrzanego, w kręgosłupie szyjnym brak dyskopatii.
Potrzebne jest  EMG i rezonans, ale tego się nie da zrobić na izbie przyjęć, tylko trzeba "na oddziale".
Ale na oddziale nie ma miejsc.

Plan na jutro: prywatne EMG, w zależności od wyniku i rady lekarza  - prywatny rezonans a w przyszłym tygodniu
znów pukanie do szpitala.
Bobrze byłoby, gdyby rzecz nadawała się do operacji, czyli była do wyleczenia.
Parsley - wtedy  na pewno poprosimy o namiary na tego neurochirurga.

Aha, jak to zwykle bywa z pacjentami onkologicznymi, zasugerowano tez scyntygrafię.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 26.01.2019

Nie udało się załatwić prywatnego badania EMG od razu w piątek.
Pan doktor zapisał małża na poniedziałek wieczór.
Zapytany, czemu tak późno, odparł, że termin jest błyskawiczny, ze względu na diagnozę,
bo normalnie to byłoby kilka tygodni.
No, dobra.

Rano w poniedziałek Józek znów będzie próbować dostać się do szpitala.
Uparł się na ten konkretny, bo to dobry ośrodek.
Ale, jeśli okaże się, że  problem jest bardziej ortopedyczny, niż neurologiczny, to też mamy w Poznaniu
odpowiednio dobry szpital.

Zrobił  potrzebne badania krwi, wszystko OK, stanu zapalnego nie ma.
PSA po 5  miesiącach  brania bikalutamidu na poziomie 0,018, czyli sprawa ewentualnego ucisku
przerzutu w kościach raczej wykluczona.

Gdzie jest pacjent teraz?
W pracy, oczywiście.
Spróbuj, człowiecze, nie pracować, gdy się chcesz leczyć!


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Jędrek - 27.01.2019

(26.01.2019, 16:30:50)Dunolka napisał(a): Gdzie jest pacjent teraz?
W pracy, oczywiście.
Spróbuj, człowiecze, nie pracować, gdy się chcesz leczyć!

To że w pracy to bardzo dobrze.
W takiej chwili gdy zaprzątam głowę innymi tematami mniej boli  i samoczynnie się rehabilituję.
Natomiast gdy chwyci mnie neuralgia ta bolesna masaż miejscowy pozwala rozmiękczyć kumulację.
Może to wyglądać tak że na akcję jest reakcja  .
Pozwala ta czynność podnieść próg bólu i działa pozytywnie na psychikę.
Jasne że diagnoza znalezienie przyczyny pozwala na zastosowanie skutecznych środków.

Oby to było już jutro.
Józek trzymaj się wybranej drogi.
Wiem w Joli masz wielkie wsparcie, i tak zawsze będzie.
My grupa przyjaciół wspieramy i jesteśmy z Tobą.

Pozdrawia zrastający się
Jędrek


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 28.01.2019

Ponieważ Józkowi znów nie udało się sforsować bram szpitala, wieczorem był na prywatnym badaniu EMG u jednego z najlepszych (ponoć) specjalistów w naszym mieście.
Diagnoza: "ciężka neuropatia ruchowo-czuciowa nerwu promieniowego prawego".
Zalecenia?
 SAMO PRZEJDZIE.
To lubię!

PS. Ponieważ zasada trzech niezależnych specjalistów obowiązuje na terenie całego ciała,
jutro znów atak na szpital.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Nanna - 28.01.2019

Podoba mi się ta diagnoza zadowolenie, uśmiech
Mam nadzieję, że Józkowi uda się dostać do szpitala i tam postawią taką samą.

Leszka z obrzęków po radioterapii wyleczyła hulajnoga. Nogi tak okropnie mu puchły, że miał problemy z włożeniem jakichkolwiek butów, a palce stóp wyglądały jak parówki. W ciągu kilkunastu dni od rozpoczęcia jazdy opuchlizna ustąpiła i nie wróciła nawet w miesiącach kiedy z racji pogody Leszek mało się rusza.
Regularny, dość intensywny ruch bardzo pomaga przy obrzękach, istotne jest żeby to była aktywność typu kardio - przyspieszająca puls i powodująca "zgrzanie się" - może to być szybki spacer lub nawet ćwiczenie typu "rowerek" wykonywany na leżąco na kanapie.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Maggie - 29.01.2019

(28.01.2019, 22:39:44)Dunolka napisał(a): Zalecenia?
 SAMO PRZEJDZIE.
To lubię!

zadowolenie, uśmiech
Niech przechodzi jak najszybciej!


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 29.01.2019

Dzięki za wyrazy serdeczności! zadowolenie, uśmiech
Tego nigdy za wiele.

Na razie pacjent zamiast do łóżka szpitalnego trafił do łóżka w domu, gdyż dopadło go masakryczne przeziębienie.
(Zawsze powtarzam, że wynalazca lekarstwa na katar dostanie Nobla).

Na to, że szybko "samo przejdzie"  za bardzo nie liczymy, ale przy wspomaganiu, czemu nie.
Zaczynamy się dokształcać w tzw. neuromobilizacji, postanowiliśmy wezwać do domu fizykoterapeutę,
by pokazał, jak ćwiczyć.

Nanna napisał(a): Leszka z obrzęków po radioterapii wyleczyła hulajnoga   

A to ciekawe!
Dwuletni wnuk zaoferował dziadkowi swoją hulajnogę, ale ten tylko popatrzał na nas przeciągle...
Rozumiem, że wystarczy porządny ruch fizyczny. Niech no tylko opuszczą nas wirusy, wrócimy do tradycji
cowieczornych szybkich spacerów, niezależnie od pogody.
Na razie radzimy sobie z obrzękiem w sposób klasyczny  - drenaż i specjalna pończocha uciskowa.
Jest duża poprawa.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - jesien 2015 - 30.01.2019

Jolu,

Na przeziębienia: herbata ze świeżego imbiru ( okolo 1cm drobno posiekane i zalane wrzątkiem) posłodzona łyżeczka miodu. Miod po rozpuszczeniu zwiększa swoje działanie. Pomaga! Moj maz nigdy nie byl przezebiony, nie wie co to bol gardla ani katar. Ale mnie sie przydarza i pije wtedy ta imbirowa herbate. Sprobujcie. Nie każdemu pasuje smak imbiru- ja uwielbiam, moglabym pic i bez przeziebienia.

Ponczocha uciskowa to dobry pomysl. A rower stacjonarny?


Pozdrawiamy
Ela z mezem


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 30.01.2019

Ela, dzięki za przypomnienie o tym napoju z imbiru!
(Pamiętam, że taki eliksir można było w Danii gotowy kupić).
Od razu rano popędziłam, kupiłam wszystkie ingrediencje, czyli imbir, miód lipowy i cytryny,
i popijamy. Nie wiem, czy pomaga, ale rozgrzewa i jest bardzo smaczny.

Na razie nie wezwiemy fizykoterapeuty, gdyż nie chcemy nikogo narażać na wirusy, za to sama próbuję
"neuro - mobilizować" mężowską prawicę  - i jest lepiej!
Może faktycznie samo przejdzie?

Rower wszelkiego typu jest chyba prostatowcom zabroniony, a szkoda, bo bardzo lubiliśmy wspólne wycieczki rowerowe.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - jesien 2015 - 01.02.2019

(30.01.2019, 21:09:01)Dunolka napisał(a): Rower wszelkiego typu jest chyba prostatowcom zabroniony, a szkoda, bo bardzo lubiliśmy wspólne wycieczki rowerowe.
 
No tak, ale Twój maz prostaty nie ma. Raka- wierze na 100%- tez juz nie. Ale niedawno przebyta operacja jest pewnie przeciwwskazaniem.
Moj maz mial rehabilitacje po operacji stawu i rehabilitantka powiedziała, ze będzie zaczynać rozgrzewka na rowerku. Na co ja zaprotestowalam, ze nie wolno. Kobieta zadzwonila przy nas na urologie i otrzymala odpowiedz: przeciez on prostaty juz nie ma! A poza wszystkim 3 miesiace po RP wolno jezdzic - tak twierdza Dunczycy. I juz nieco humorystycznie: gdy maz byl na biopsji, zapytal lekarza czy ma brac taksowke do domu, czy moze wrocic autobusem. Lekarz usmiechnal sie i powiedzial: widzisz ludzie przyjezdzaja na biopsje na rowerze i na nim wracaja do domu, wiec autobus wystarczy. Dunczyk bez roweru to nie Dunczyk!

Ale to wszystko co napisalam to takie moje doswiadczenie, moja wiedza, niekoniecznie zgodna z tym co powinno sie a czego nie powinno robic. Wy musicie dzialac zgodnie z wlasna.

Pozdrowienia dla Was obojga i powodzenia!


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Armands - 01.02.2019

Mój prowadzący urolog dał mi zgodę na rower. Może to było pół roku, może rok od RP.
Kazał jedynie zwracać uwagę na ewentualny dyskomfort podczas jazdy, czy też niepokojące objawy po zejściu z siodełka (ból, drętwienie, skurcze) w okolicach kroku.
Jeździłem sporo, najwięcej uważając podczas tras leśnych, bo to jednak terenówka.
Ostatni rok z powodu bólu pleców skończył się na ciut ponad 100 km przejechanych tras. To straszna lipa smutny

Myślę, że rower stacjonarny, z dodatkową amortyzacją pod pupę, może być dobrym wstępem.
Pozdrawiam
A.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Jędrek - 01.02.2019

(01.02.2019, 09:28:22)jesien 2015 napisał(a):
(30.01.2019, 21:09:01)Dunolka napisał(a): Rower wszelkiego typu jest chyba prostatowcom zabroniony, a szkoda, bo bardzo lubiliśmy wspólne wycieczki rowerowe.
 
No tak, ale Twój maz prostaty nie ma. Raka- wierze na 100%- tez juz nie. Ale niedawno przebyta operacja jest pewnie przeciwwskazaniem.
Lekarz usmiechnal sie i powiedzial: widzisz ludzie przyjezdzaja na biopsje na rowerze i na nim wracaja do domu, wiec autobus wystarczy.

Ale to wszystko co napisalam to takie moje doswiadczenie, moja wiedza, niekoniecznie zgodna z tym co powinno sie a czego nie powinno robic. Wy musicie dzialac zgodnie z wlasna.

(01.02.2019, 12:59:17)Armands napisał(a): Mój prowadzący urolog dał mi zgodę na rower.
Jeździłem sporo, najwięcej uważając podczas tras leśnych, bo to jednak terenówka.
 
Myślę, że rower stacjonarny, z dodatkową amortyzacją pod pupę, może być dobrym wstępem.
Pozdrawiam
A.


Tak, jestem za i prowadzący dr nie zabronił ,ale prosił by zacząć na stacjonarnym co czynię (obecnie przerwa na sześć miesięcy).
W trakcie leczenia choroby nigdy ,po prostatektomii tak.
Ale bez jazdy krosowej, wysiłkowej ,górskiej tak.
Myślę jak by tu spróbować na trójkołowcu Cool 

[Obrazek: rower-trojkolowy-rehabilitacyjny-obnizon...733337.jpg]

cytat

Szanowny Panie doktorze. W październiku minie rok, jak przeszedłem operację radykalnej prostatektomii.
Ponieważ zawsze byłem aktywny ruchowo, wiele jeździłem rowerem, chciałem zapytać, czy mogę już ponownie używać tego wehikułu. Same piesze wycieczki już mi nie wystarczają. Kiedy pytałem swojego lekarza rodzinnego, tem odpowiadał, że przez pierwszych sześć miesięcy na pewno nie. A później - powinienem zapytać swojego lekarza operującego. Ale wizytę kontrolną mam wyznaczoną dopiero na koniec września - tymczasem jest tak piękna pogoda.

dr n. med. Maciej Świtoński
Nie sądzę, by było jakieś istotne przeciwwskazanie do jazdy na rowerze w chwili obecnej. Jednak myślę, że jeśli dotrze Pan do urologa, który Pana operował i zada mu to pytanie, to bez oficjalnej wizyty otrzyma Pan wiążącą odpowiedź.

Jędrek


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 02.02.2019

No, ten trójkołowiec to jest fajny! Wnusio by natychmiast zaanektował!
(To znaczy zaproponowałby dziadkowi wymianę na hulajnogę).

Dowiedziałam się właśnie, że znajomy bankowiec (w Luksemburgu) dojeżdża do pracy na hulajnodze.
Nie dość, że ekologicznie, to jeszcze zdrowo!
Ale czy sexy?
Osobiście bardziej podoba mi się paralotnia.

Skandynawowie to faktycznie naród rowerowy.
Przy okazji  - z największym odsetkiem raka prostaty.
Zwykła korelacja, czy związek przyczynowo-skutkowy?


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - jesien 2015 - 03.02.2019

(02.02.2019, 22:13:19)Dunolka napisał(a): Skandynawowie to faktycznie naród rowerowy.
Przy okazji  - z największym odsetkiem raka prostaty.
Zwykła korelacja, czy związek przyczynowo-skutkowy?

Powinni badania zrobić, doktorat napisać. A na czymś w rodzaju deskorolki paru moich znajomych tez dojeżdżało. Takiej z napędem na baterie. Nie pomne teraz nazwy.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Jędrek - 03.02.2019

(03.02.2019, 08:14:48)jesien 2015 napisał(a):
(02.02.2019, 22:13:19)Dunolka napisał(a): Skandynawowie to faktycznie naród rowerowy.
Przy okazji  - z największym odsetkiem raka prostaty.
Zwykła korelacja, czy związek przyczynowo-skutkowy?

Powinni badania zrobić, doktorat napisać. A na czymś w rodzaju deskorolki paru moich znajomych tez dojeżdżało. Takiej z napędem na baterie. Nie pomne teraz nazwy.
 
Ja spotkałem się z nazwami hoverboard i skymaster a na desce elektrycznej trochę poćwiczyłem w sklepie z asekuracją zaprzyjaźnionego sprzedawcy, na lato wspaniały sprzęt do opalania na nadmorskich jak i miejskich spacerniakach.
Cały czas jestem za , ale ta piękniejsza i pewno rozsądniejsza część naszego związku nie akceptuje bym rozwijał tej pasji.


[Obrazek: blue.jpg]

[Obrazek: fiik_odjechana_deskorolka_z_napedem_elektrycznym_02.jpg]



Jędrek


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 03.02.2019

Widuję na osiedlu małolatów jeżdżących na czymś takim, jak i na zwykłych deskorolkach.
Ale oni noszą kaski i ochraniacze na łokciach i kolanach.
Poza tym oni są młodzi, więc elastyczni.
Starszy pan na takim hoverboardzie zatem długo by nie pojeździł.

W swoim czasie interesowało mnie wszystko na temat raka prostaty  i gdzieś natknęłam się na informację,
że kolarze o wiele częściej, niż średnio cierpią na choroby prostaty i jąder.
Co wydaje się zrozumiałe, ale linku nie jestem w stanie podać.
W każdym razie wtedy od razu pozbyliśmy się naszych rowerów.
Można "tam" nie mieć prostaty, ale można mieć nowotwór, który też może nie lubić stałego drażnienia.

Co do Skandynawów i wysokiego wskaźnika raka prostaty to czytałam, że wpływ na to ma brak słońca,
czyli witaminy D3. Potwierdza tę teorię częstsze występowanie raka prostaty u Afroamerykanów, bo ciemna skóra obniża absorpcję witaminy D3.
Czyli panowie  - z tą witaminą D3 to prawda.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Dunolka - 12.02.2019

U nas lepiej, to znaczy:
1. Prawie wyszliśmy z infekcji, w każdym razie małż od kilku dni już pracuje.
2. Z ręką dużo lepiej, faktycznie "samo przechodzi". Tak naprawdę to wcale nie samo,
tylko wskutek różnych zabiegów, masaży i ćwiczeń, ale jest już ponad 80% poprzedniej sprawności.
Torba do szpitala rozpakowana.
3. Z nogą też dużo lepiej, wskutek masaży, ćwiczeń i "pończochy" uciskowej.
Gdy dołoży się do tego ruch, powinno być całkiem dobrze.
Tak, że z obrzękiem limfatycznym można wygrać.

A ruchu na razie mało, bo duńscy wnukowie już dziadka, jak kiedyś, nie "przeganiają", preferując  wspólną lekturę.
To znaczy dziadek czyta polską książkę, oni słuchają.
Jeszcze tak niedawno obaj czytali po polsku, teraz preferują książki po duńsku, i - o dziwo  - po angielsku.
Zdumiewa mnie, jak szybko duńskie dzieci łapią język angielski, nawet gdy uczą się tego języka tylko w szkole.
A szkoła bez stresu, bez stopni, bez prac domowych, bez korepetycji.
Niespełna dziewięciolatek już ogląda i rozumie angielskie filmy. I nie jest w klasie wyjątkiem.


RE: Wznowa po prostatektomii i radioterapii ratującej - Armands - 13.02.2019

(12.02.2019, 23:37:27)Dunolka napisał(a): Tak, że z obrzękiem limfatycznym można wygrać.

Dobrze to czytać... i życzę powodzenia w dalszym powrocie do satysfakcjonującej sprawności.

Uściski dla Józka i dla Ciebie Jolu zadowolenie, uśmiech
Pozdrawiam
A.