RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: RP 01.2021. PSA 0,006-0,012. Przerzuty do kości w PET PSMA 68Ga. Scyntygrafia czysta
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Dzień dobry, czy możliwe jest wykrycie przerzutów przy tak niskim PSA. Aktualnie 0,012. Po RP nie leczyłem się. Zmiana w 6 żebrze PET PSMA 68Ga Suv. 4.1. W scyntygrafii czysto. Tk zmiana sklerotyczna w 4 żebrze w linii pachowej. 1 lekarz hormonoterapia. Lekarz 2 - to niemożliwe. 3 lekarz - w medycynie wszystko możliwe można by naświetlać. Co mam zrobić. Boli mnie to 6 żebro opisane w PET. Piszę tak w skrócie,  by zacząć temat. Wszystkie wyniki i badania mam pod ręką więc jeśli trzeba to je zamieszczę. Proszę o jakąś poradę bo psychicznie już zaczynam się załamywać, a także z bólu od 7 miesięcy.
Cześć Jacku,

PET PSMA jest najczulszym ze znanych badań, jeśli coś wykrył, to ja był przynajmniej tego nie negował z założenia. Jaka jest wielkość tej zmiany ? Czy jest możliwa inna przyczyna ? miałeś jakiś uraz ? osteo ? zwyrodnienia ?

Kiedy była RP ?

Zacznij może od poradni p. bólowej, powinni Ci pomóc.

Hormonterapia ze znakiem zapytania, zastanawiałbym się nad naświetlaniem, po potwierdzeniu że rzeczywiście jest zmiana przerzutowa.

Pozdrawiam AParsley
(08.12.2023, 18:36:09)AParsley napisał(a): [ -> ]Cześć Jacku,

PET PSMA jest najczulszym ze znanych badań, jeśli coś wykrył, to ja był przynajmniej tego nie negował z założenia. Jaka jest wielkość tej zmiany ? Czy jest możliwa inna przyczyna ? miałeś jakiś uraz ? osteo ? zwyrodnienia ?

Kiedy była RP ?

Zacznij może od poradni p. bólowej, powinni Ci pomóc.

Hormonterapia ze znakiem zapytania, zastanawiałbym się nad naświetlaniem, po potwierdzeniu że rzeczywiście jest zmiana przerzutowa.

Pozdrawiam AParsley
Dziękuję za szybką odpowiedź.
 RP Styczeń 2021
Lipiec 2021 rozcięty mostek. 3 bajpasy.
Choruję na mało znaną i niedocenianą pod względem różnych dolegliwości chorobę autoimunologiczną "zespół Sjogrena" . Podobno PET nie widzi zmian przy tak niskim PSA. Pozdrawiam Jacek
Jacku, opisz całą swoją historię.

Czy jest możliwy nowotwór przy bardzo małym PSA?
Jest. Paskudny typ. Ale takim byłby już od początku, od diagnozy.

Czy jest możliwy przerzut do kości, gdy w scyntygrafii czysto?
Jest.  Przynajmniej nam tak powiedziano. Że PET PSMA jest czulszy, niż scyntygrafia.
U męża stwierdzono to samo, co u ciebie, w tym samym miejscu.
Dostał 3 razy po 9Gy w stereotaksji.
Zobaczymy, czy skutecznie.
(09.12.2023, 00:59:27)Dunolka napisał(a): [ -> ]Jacku, opisz całą swoją historię.

Czy jest możliwy nowotwór przy bardzo małym PSA?
Jest. Paskudny typ. Ale takim byłby już od początku, od diagnozy.

Czy jest możliwy przerzut do kości, gdy w scyntygrafii czysto?
Jest.  Przynajmniej nam tak powiedziano. Że PET PSMA jest czulszy, niż scyntygrafia.
U męża stwierdzono to samo, co u ciebie, w tym samym miejscu.
Dostał 3 razy po 9Gy w stereotaksji.
Zobaczymy, czy skutecznie.

Moja historia jest prozaiczna. PSA rosło systematycznie - nie przekroczyło nigdy poziomu 8. To jest okres około 3 lat. 2017-20.  Objawy słaby strumień w nocy nie wstawałem. W badaniach usg nic nie widać więc profilaktycznie leki na zapalenie i przerost prostaty. W 2020 jednak uparłem się na zrobienie RM. Sprawa się wyjaśniła i nabrała tempa. Wynik dołączę. W każdym bądź razie guz Pirads 3. Biopsja i wynik, który zwalił mnie  z nóg. Gleason 8 (3+5), neuroinwazja, angioinwazja i na dodatek rak gruczołowy śluzotwórczy. Więc ogólnie kaplica. Mamy listopad 2020. Decyduje sie na operację robotyczną i pod koniec stycznia 2021 jestem już po RP robotycznej. Histopatologia trochę bardziej optymistyczna Gleason 7(3+4) Brak angioinwazji. Marginesy małe, ale ujemne, 8 węzłów czystych. No i tak 2 lata upłynęło z poziomem PSA 0,006-0,008. Następnie PSA 0,009 za 3 miesiące 0,011, następne 3  0,013 i zameldowałem się u lekarza onkologa. I dalej jak pisałem wcześniej. 03.2023 PET PSMA Suv. 4.1 prawe 6 żebro 5 cm od kręgosłupa - wTK bez wyraźnie wydzielających się zmian. Suv. 2,7 lewa kość kulszowa bez manifestacji morfologicznej - do kontroli. Podwyższona ekspresja PSMA w żebrze bez manifestacji morfologicznej nie pozwala wykluczyć charakteru meta. W maju była scyntygrafia nie potwierdziła zmian z PETa. PSA urosło w między czasie do 0,021. Jedyny tak wysoki odczt bo zaraz spadło do 0,010 i do dnia dzisiejszego, a mierzę co miesiąc jest cały czas 0,012. We wrześniu zrobiłem jeszcze tomograf klatki. Tej zmiany w 6 żebrze nie widać, ale za to opisana jest zmiana w 4 żebrze jako sklerotyczna. Jestem przestraszony i w stresie totalnym plus ból tego żebra. Nie wiem co mam robić. Lekarze zdecydowali zeby mierzyć PSA co miesiąc. 
Pozdrawiam Jacek58ur.
Jacku, a od kiedy boli? I jaki to jest ból? Pod wpływem jakich środków ustępuje?
Bo wiesz, to może być też sprawa psychiki. 
Tak mała zmiana w kości - nawet gdyby to był naprawdę przerzut, co wcale nie jest pewne  - nie powoduje aż takich dolegliwości bólowych.

Twój przypadek pokazuje raz jeszcze, że każdy nowotwór prostaty jest "inny".
Mamy na forum kolegę, którego PSA przekracza 2000, a przerzutów w skanach nie widać.
U ciebie na odwrót  - PSA niemal nieoznaczalne, przynajmniej według starych kryteriów, a w badaniach obrazowych niepokoi to i owo. Owszem, zdarzają się sytuacje, gdy nowotwór rośnie wiele lat, jest intensywnie leczony, aż w końcu przestaje wydzielać PSA, ale rośnie dalej. Ale to nie twój przypadek. To jeszcze nie jest "wiele lat", poza tym ty nie jesteś leczony, tzn. poza operacją nie miałeś żadnej terapii.

Może tajemnic tkwi w tym określeniu "rak gruczołowy śluzotwórczy"?
To bardzo rzadki przypadek raka prostaty, na forum mamy z nim do czynienia po raz pierwszy.
Znalazłam ciekawy artykuł na ten temat
http://www.przeglad-urologiczny.pl/artykul.php?2463

Co teraz robić? Są te przerzuty, czy ich nie ma? Jak to leczyć?
Wydaje mi się, że najlepiej byłoby skontaktować się z lekarzem klinicystą, który zajmuje się nietypowymi  odmianami raka prostaty,  bo zwykli " liniowi" specjaliści mogą nie mieć doświadczenia na tym polu.
Może zgłoś się do któregoś z autorów tego artykułu?
Słyszałam  o pani doktor Senkus-Konefka z Gdańska, że prowadzi badania naukowe również w dziedzinie raka prostaty. Może spróbuj nawiązać z nią kontakt.
No i zawsze pozostaje "nasza kochana" pani doktor Skoneczna, która na pewno skieruje, gdzie trzeba.
(10.12.2023, 00:27:48)Dunolka napisał(a): [ -> ]Jacku, a od kiedy boli? I jaki to jest ból? Pod wpływem jakich środków ustępuje?
Bo wiesz, to może być też sprawa psychiki. 
Tak mała zmiana w kości - nawet gdyby to był naprawdę przerzut, co wcale nie jest pewne  - nie powoduje aż takich dolegliwości bólowych.

Twój przypadek pokazuje raz jeszcze, że każdy nowotwór prostaty jest "inny".
Mamy na forum kolegę, którego PSA przekracza 2000, a przerzutów w skanach nie widać.
U ciebie na odwrót  - PSA niemal nieoznaczalne, przynajmniej według starych kryteriów, a w badaniach obrazowych niepokoi to i owo. Owszem, zdarzają się sytuacje, gdy nowotwór rośnie wiele lat, jest intensywnie leczony, aż w końcu przestaje wydzielać PSA, ale rośnie dalej. Ale to nie twój przypadek. To jeszcze nie jest "wiele lat", poza tym ty nie jesteś leczony, tzn. poza operacją nie miałeś żadnej terapii.

Może tajemnic tkwi w tym określeniu "rak gruczołowy śluzotwórczy"?
To bardzo rzadki przypadek raka prostaty, na forum mamy z nim do czynienia po raz pierwszy.
Znalazłam ciekawy artykuł na ten temat
http://www.przeglad-urologiczny.pl/artykul.php?2463

Co teraz robić? Są te przerzuty, czy ich nie ma? Jak to leczyć?
Wydaje mi się, że najlepiej byłoby skontaktować się z lekarzem klinicystą, który zajmuje się nietypowymi  odmianami raka prostaty,  bo zwykli " liniowi" specjaliści mogą nie mieć doświadczenia na tym polu.
Może zgłoś się do któregoś z autorów tego artykułu?
Słyszałam  o pani doktor Senkus-Konefka z Gdańska, że prowadzi badania naukowe również w dziedzinie raka prostaty. Może spróbuj nawiązać z nią kontakt.
No i zawsze pozostaje "nasza kochana" pani doktor Skoneczna, która na pewno skieruje, gdzie trzeba.

Zaczęło mnie boleć mniej więcej 7 mięsięcy temu. Z opisem bólu będzie ciężko, ale spróbuję go opisać. Ból ten składa się z różnych rodzajów bóli. Pierwszy to jest ten, który czuję przy ruchach, (skłonach, ruchach głowy, ogólnie tułowia), a przede wszystkim pod naciskiem dokładnie w tym miejscu które jest opisane w PET. 6 żebro z tyłu 5 cm od kręgosłupa. Nie moge się oprzeć o nic twardego bo czuję jakbym miał w środku kulkę, orzech itp. 2 ból to taki ciągły, tępy da się wytrzymać. I trzeci, który pwoduje różne parastezje: tkliwość skóry między łopatkami, zdrętwiały kawałek na łopatce, kłucie igiełki skóry i pieczenie. Całę szczęście, że jak o nic nie dotykam plecami i jakoś ułożę się na boku czyli śpię na bokach to da się wytrzymać.
Co dalej? Będę chciał zrobić jeszcze raz szybko scyntygrafię i PET(czekam na ustalenie terminu styczen, luty?). Przeciwbólowe nic nie dają. Na razie próbowałem pyralginę, doretę i przeciwzapalnie ketonal. Pole manewru mam trochę zawężone  ze względu na bajpasy. Na temat raka śluzotwórczego po polsku jest mało, prawie nic, ale po angielsku można sobie poczytać o nim wszystko. Trudne teksty, ale z dobrym translatorem dobrze wychodzi.
(10.12.2023, 13:39:27)Jacek58 napisał(a): [ -> ]Zaczęło mnie boleć mniej więcej 7 mięsięcy temu.

Czyli najpierw była informacja  - wynik PET  - a potem zaczęło cię boleć?
Nie na odwrót?
Tak, ale to nie psychika, hipochondria itp. Tak po prostu się złożyło. Wymienione lekarki są wspaniałe, tylko nieosiągalne.
Wiesz, tu nie chodzi o hipochondrię, tylko że człowiek taki jest, że gdy wie, że może boleć, to go boli.
Ból jest w głowie, nie w chorym miejscu, stąd np. ból fantomowy, czyli ból w amputowanej kończynie.
Dziwne u ciebie jest, że nie reagujesz na silne środki przeciwbólowe, a to ewentualne miejsce przerzutowe
jest tak małe, że nawet w tomografie go nie widać. Trzeba popytać ludzi kompetentnych, co z tym zrobić.

"Panie" są nieosiągalne, a szkoda, bo akurat o tych wiem, że są myślące.
Jeszcze jedno nazwisko przyszło mi do głowy  - Paweł Rajwa, młody lekarz naukowiec, laureat ostatniej edycji nagród "Polityki". Zajmuje się właśnie rakiem prostaty, rzuciłam okiem na kilka jego artykułów  - ciekawe. I właśnie w sferze naszych zainteresowań, czyli leczenia ratującego "drugiej linii". 
Pracuje w CO Gliwice, tamże przyjmuje prywatnie.
Może warto pogadać z chłopakiem? Młodzi miewają nie tylko świeżą wiedzę, ale jeszcze nie utracony entuzjazm.
Dzisiaj dostalem Egzystę 75 na bóle m.in. przy uszkodzoniach nerwów 3X Doretę, Neurovit i Thiogammę i mam czekać na PETa. I można powiedzieć zostałem spławiony. A przecież liczy się czas. Mogę mieć przerzuty albo innego raka. A jeśli na PECIE wyjdą następne zmiany, a PSA bliskie 0, to co wtedy. Trzeba mieć zdrowie, żeby się leczyć. Będę próbował dodzwonić sie do Gliwic. Zmierzyłem poziom wapnia zjonizowanego i wyszedł 1,16 granica max 1,17.  Fosfotaza kwaśna i zasadowa w normie chociaż kwasna od lipca poszła w górę była 2,50 teraz 3,20. Norma od 0 do 6,60. OB 2 i CRP 0,6 Idealnie. Ale ja jestem inny niż wszyscy, gdyby mnie lekarz puścił ze szpitala mimo idealnych wyników kardiologicznych to juz bym nie żył. Koronarografia i trzy  "naczynia" wieńcowe zatkane na całej długości w 93%. Pół roku po operacji na prostatę. Dziękuję, że sie odzywasz. Zawsze to trochę raźniej.
Po usunięciu prostaty nie bada się już fosfatazy kwaśnej, tak samo, jak wolnego PSA,
bo to już nie ma sensu. 
Mają  sens badania poziomu wapnia i fosfatazy alkalicznej, bo mogą one wskazywać na przerzuty do kości. 
Ale to tylko badania pomocnicze, same w sobie niczego nie udowadniają.

Piszesz o badaniu PET PSMA, które miałeś, i że czekasz na następne.
Czy to badania na Fundusz?
Dziwię się, że komisja zakwalifikowała pacjenta na PET PSMA z tak małym PSA.
Prywatnie robiłeś?

PET PSMA niekoniecznie pokazuje wyłącznie miejsca, gdzie znajdują się komórki raka prostaty;
gdzieś czytałam spis przyczyn  fałszywie dodatnich wyników tego badania.

Jeden z lekarzy chce dać hormony, niekoniecznie dlatego, że chce mieć spokój z pacjentem.
Czasem hormonoterapia ma też znaczenie diagnostyczne.
Przykładowo, pacjent ma zmiany w kościach lub płucach, nie wiadomo jakiego charakteru.
No to się zleca hormony i po kilku miesiącach robi badania obrazowe.
Zmiany się zmniejszyły, lub zniknęły  - znaczy, że były przerzutami raka prostaty.
Są bez zmian  - o co innego chodzi.
No, ale zlecanie hormonoterapii wyłącznie w celach diagnostycznych chyba nie wchodzi w grę.

Podobnie z naświetlaniem zmian.
To droga procedura, i nie stosuje się jej na wszelki wypadek, bo "w medycynie wszystko możliwe".
Musi być wysokie prawdopodobieństwo, że to nowotwór.
Albo że bardzo boli...

Jak widać, lekarze na razie tylko obserwują.
Może po to to, by przede wszystkim nie zaszkodzić?

Ze źródeł angielskojęzycznych wyczytać można, że - na szczęście  - rak śluzotwórczy jest mniej agresywny, niż ten "zwykły".
Też myślałem o tym, że po usunięciu prostaty nie ma sensu mierzyć fosfosady kwaśnej bo prawie w  całość to właśnie prostata ją wydziela. To skąd u mnie jest w połowie normy, teoretycznie powinna być blisko zera. Ciekawostką jest, ze rak śluzowaty widoczny jest tylko w badaniu PET PSMA  68ga, a w innych badaniach obrazowych podobno nie. Badanie robiłem na NFZ. Nigdzie nie znalazłem żadnej informacji o fałszywie dodatnich wynikach PET PSMA 68Ga. Ujemne fałszywe to i owszem. Czytałem że w biopsji bardzo trudno stwierdzić czy to rak śluzowaty. Tylko w histopatologi, a u mnie nie ma ani słowa jaki to typ raka. Masz rację o hormonach i naświetlaniu. Mogłem mieć jedno i drugie. Hormony do bajpasów to tylko na 100%. Naświetlanie - powiedzial że miejsce jest paskudne może mi uszkodzić serce, a napewno naświetli płuco. Jeśli będą przerzuty to i tak dla mnie wszystko jedno. Jestem ciekawy o tych wynikach falszywie dodatnich, szkoda że nie pamiętasz gdzie to było. A z drugim PETem to nie wiem, właśnie dzisiaj rozmawiałem z Panią od  PETa i pytała się o moje PSA. Powiedziała że nie robią przy tak niskim, a ja że miałem w marcu i wyszły przerzuty. Zapadła cisza i po ochłonięciu pani powiedziała, że musi sprawdzić i zadzwoni do mnie. No i tak czekam sobie na telefon. Jutro idę po skierowanie na RM kręgoslupa.
Fosfataza kwaśna występuje w wielu tkankach, nie tylko w prostacie.
Występuje u obu płci, wrzuć w google, przekonasz się.

Najprawdopodobniej występuje u ciebie i rak  śluzotwórczy i zwykła adenocarcinoma.
Najprawdopodobniej podczas biopsji  wybrano ci całą zawartość tego "mutanta";zdarza się to, w końcu igła biopsyjna jest dość gruba. Edwardowi w ten sposób wybrano całego raka, i podczas operacji był już czysty.

Oczywiście, nie jest wykluczone, że przedtem ten mutant zdążył się już rozsiać, ale to mało prawdopodobne, chociaż "w medycynie wszystko jest możliwe".

Bardziej mnie intryguje obecność "piątek"  w biopsji, a brak ich w materiale pooperacyjnym.
Może warto to jeszcze raz zbadać? Mam na myśli powtórną histopatologię. Te bloczki można
wypożyczyć, i dać komuś innemu do oceny. Za odpowiednią opłatą, oczywiście.

O tym, że badanie PET PSMA może dawać wyniki fałszywie dodatnie (tak samo jak ujemne), oczywiście lekarze nas informują, tylko podawane jest to naukowym językiem.
Otóż każde badanie ma określoną czułość i określoną specyfikę
Określona czułość - oznacza, że dane badanie nie wszystkie zmiany wykryje, czyli mogą być wyniki fałszywie ujemne. Po polsku: rak jest, a badanie go nie pokazuje.
Określona specyfika  - oznacza, że nie wszystkie wykryte zmiany są rakiem, czyli mogą być wyniki fałszywie dodatnie.
Pierwszy z brzegu przykład:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7835157/

Niestety, nie ma badań o 100% czułości i specyfice. Może sztuczna inteligencja takie wymyśli.

Twoja boląca zmiana w kości może wynikać z przerzutu, ale może też  być zmianą zwyrodnieniową albo zapalną.
Choroby reumatyczne mogą być tak samo paskudne jak rak.
Tu też musisz się pilnować.

Pozwolisz, że spytam jeszcze raz, bo chcę się upewnić:
czy na to pierwsze badanie PET PSMA dostałeś skierowanie na NFZ?
Jak to uzasadniono? Komisja zatwierdziła?
Tak wiem o fosfotazie kwaśnej gdzie występuje, dlatego napisalem prawie, bo to jest kilkanaście tysiecy więcej (powtarzam za literaturą) jak gdzie indziej. Co do biopsji powtórzę co mi powiedziano "ta osoba już tu nie pracuje została zwolniona bo wypisywała dużo dziwnych rzeczy które nie zgadzały się z histopatologią", a czy to prawda to Bóg raczy wiedzieć. Jeśli nawet dobrze napisał, że to rak śluzowaty to według niedawnych zaleceń światowych trzeba było go zakwalfikować zawsze do Glesana powyżej 7. Nie mógł 4+4 bo nie miał podstaw, ale 3+5 już spokojnie. Nadal mnie intryguje jednak fałszywie dodatni wynik, bo o kościach to nic nie piszą pod tym linkiem. Zeby mi ktoś powiedział, że PET PSMA może pomylić się jeśli to są jakieś poważne zmiany typu zapalnego, reumatoidalnego lub jak mówilem zespołu Sjogrena to by bylo fajno, ale niestety nikt nic nie wie. Znalazłem polski artykuł gdzie między innymi jest napisane, że w  PET PSMA TK dopuszcza się wychwyt jako naturalny Suv max. 4,16 Narazię idę na cito zrobić  scyntygrafię. Wynik będzie jeszcze przed świętami.

Czy można edytować swoją odpowiedź bo widzę parę błędów. Raz widziałem opcję edytuj, a teraz nie mam. Jak się pisze z telefonu i ad hoc to robi się literówki i brak spacji.
O, w tym artykule jest o kościach.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC9263625/

Owszem, ja też zwróciłam uwagę, że napisane jest, iż określić komórki jako śluzotwórcze można wyłącznie po operacji,
ale skoro "w medycynie wszystko jest możliwe"...
Najlepiej byłoby, gdybyś wypożyczył te bloczki i dał je do ponownego przebadania.

I wiesz  - wzrost PSA z 0.006 do 0.018 to nie jest wzrost trzykrotny.
To znaczy matematycznie - jest, ale medycznie tak się nie liczy.
Przyjęło się, że o podwajaniu PSA można mówić dopiero od poziomu powyżej 0.10.
Żaden nomogram nie przyjmie tak małych wartości.

U ciebie PSA zaczęło powoli rosnąć, ale po ponad roku od operacji, i wzrost jest bardzo powolny.
Ostatnio nawet jest spadek, może stabilizacja.
Według znanych nam wytłumaczeń tego stanu, jeśli nawet to jest wznowa, to tylko miejscowa.
Ale może być też tak, że to łagodna tkanka prostaty.

Lekarza przeraziłeś bólami, stąd skierowanie na badania.
Przyczyna bólu może być psychiczna (znamy ten  - nomen omen  - ból) ale może wynikać z innych powodów,
może nieistotnych, a może poważnych.

A może wizyta u fizjoterapeuty?
Nie zaszkodzi, a pomóc może, skierować gdzieś, doradzić.
Fizjoterapeuta zaliczony 10 sesji. Powiedział, że w tym jednym miejscu wielkości monety czyli to co na PECIE to jakaś grubsza sprawa. Po silniejszym naciśnięciu mało sie nie popłakałem z bólu. Mam zachowane pęczki naczyniowo-nerwowe więc trochę tego PSA mogę mieć. Jakby nie było jest to część prostaty. Rok temu laboratorium w którym robię cały czas PSA przeniosło się na inną ulicę więc może musieli skalibrować aparaturę od nowa. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ na pomiar. Chyba mają jakiś wzorzec do którego się "dostraja" ten przyrząd. W tym czasie brałem zamiast Acardu inny lek. A jak wiadomo kwas acetylosalicylowy obniża PSA o 8%. Wszystko to są moje przypuszczenia, które szybko mogą zostać zweryfikowane, gdy okaże się że mam przerzuty. Ale jeszcze trzyma mnie przy nadziei to moje PSA.

Świetny artykuł. Dziękuję Ci bardzo Tegom chciał jak powiedział Stefan Czarniecki w Potopie. Wklejam koniec artykułu czyli konkluzje.

Fałszywie dodatnie ogniska awidne [18F]PSMA-1007 zaobserwowano u ponad 80% mężczyzn po radykalnej prostatektomii, u których poziom PSA był niewykrywalny.  Ogniska te były widoczne głównie w szkielecie, najczęściej w żebrach i miednicy, a prawie wszystkie miały SUVmax < 7. Świadomość tej potencjalnej pułapki ma ogromne znaczenie podczas interpretacji badań PET/CT [18F]PSMA-1007,  aby uniknąć błędnych interpretacji i niepotrzebnych procedur diagnostycznych.  Interpretacja badań PET/CT [18F]PSMA-1007 powinna zawsze uwzględniać kontekst kliniczny, a zmiany o SUVmax < 7 muszą budzić podejrzenie FP - fałszywie dodatnich.

Nie widzę jak zmienić wielkość czcionki.
Zmieniłem Ci czcionkę.

Tylko takie małe wtrącenie - zacytowany tekst odnosi się do PET z izotopem fluoru 18F, natomiast Ty miałeś PET z izotopem galu 68Ga. Dobrze czytam ?
Co oczywiście nie znaczy, że i w przypadku galu wynik nie może być fałszywie dodatni.

Pozdrawiam AParsley
No tak, to prawda.

Na początku jest napisane ze oba izotopy wykazaly identyczną zgodność w badaniach, wiec takie same wyniki jak rozumiem są i dla galu68.
Jacku, jeśli fizjoterapeuta "palcami" wyczuwa coś w kościach, to coś tam musi być.
Może tylko nerwoból, może coś poważnego, niekoniecznie związanego z prostatą.
Jesteś też pod opieką "zwykłego" onkologa?

A w ogóle jak leczysz zespół  Sjogrena? Wiesz coś więcej o tej chorobie?
Okazało się, że ma to i moja koleżanka, lekarz wspomniał coś o leczeniu immunosupresyjnym,
 ale dla ciebie byłoby to niebezpieczne. Bierze jakiś lek, dowiem się, jaki.
Stron: 1 2