06.09.2023, 10:59:21
Witam wszystkich,
Postanowiłem tu napisać, żeby upewnić się co do słuszności planów moich działań.
Moja historia jest następująca:
Od 2020 roku robię badanie PSA, bo moi dziadkowie oraz ojciec mieli raka prostaty. Przez pierwsze dwa lata wynik utrzymywał się na poziomie 3,1-3-15 jednak w październiku ubiegłego roku już osiągnął 4, następne badanie w maju br. dało wynik 4,43. Poszedłem z tym do urologa i lekarz dał mi skierowanie na MRI a także na ponowne badanie PSA. Dało ono wynik 3,88, jednak było ono wykonywane w innym laboratorium to nie za bardzo się tym ekscytowałem. Rezonans wykazał jakieś potencjalne miejsce ze wskazaniem do biopsji. Na początku lipca miałem wykonaną biopsję, która potwierdziła diagnozę - Gleason 6(3+3). W 2 próbkach z 15 znaleziono komórki rakowe (w jednej 10% a w drugiej 1%). Z racji tego, że zaraz po otrzymaniu wyniku biopsji, gdzie lekarz mi zalecił aktywny nadzór, jechałem na wakacje to dopiero w drugiej połowie sierpnia zacząłem coś intensywniej działać w temacie.
W tym tygodniu wykonałem ponowne badanie PSA, w tym samym laboratorium, gdzie dotychczas robiłem i wynik wyszedł 3,59.
Aktualnie sprawa wygląda następująco:
Z racji tego, że kiedyś wykryto u mnie czerniaka złośliwego (wycięty w bardzo wczesnej fazie i mam nadzieję, że temat nie wróci) i miałem nadzór onkologa to postanowiłem skonsultować z nim temat. Onkolog jednak zasugerował, żeby coś z tym robić a nie czekać, bo kto wie jak to się rozwinie i dał mi skierowanie do Radiologa. Radiolog mi powiedział, że wydaje mu się, że radioterapia nie jest wskazana w mojej sytuacji i wysłał mnie na konsylium gdzie urolog zasugerował operację metodą davinci. Sam już wcześniej rozważałem taką ewentualność, więc trochę orientowałem się w tym temacie. Jestem z Krakowa i póki co nie ma tu ośrodka który wykonuje taką operację w ramach NFZ, więc pojechałem do Warszawy do Wojskowego Instytutu Medycznego na kwalifikację. Na spotkaniu z doktorem Skibą, który kwalifikuje do operacji usłyszałem, że on mi odradza taką operację w obecnej sytuacji, bo powikłania mogą być duże i również zasugerował aktywny nadzór. Powiedział, że oczywiście z moimi wynikami kwalifikuję się do operacji i jak chcę to mogą mi ją wykonać, więc muszę podjąć decyzję.
Boję się, że to dziadostwo może się rozejść po organizmie i skłaniam się ku operacji.
Druga sprawa to równolegle choruję na przewlekłą chorobę, która niestety będzie wymagała zmiany leku, a niestety rak dyskwalifikuje mnie do niego. Dlatego tym bardziej rozważam operację.
Będę wdzięczny za wszelkie rady, a także doświadczenia osób po operacji (szczególnie metodą davinci). Poza wszelkimi radami chciałbym coś usłyszeć na temat rehabilitacji pooperacyjnej, o tym jak szybko i czy w ogóle wróciliście do pełnej sprawności sprzed operacji.
Pozdrawiam serdecznie!
Andrzej
Postanowiłem tu napisać, żeby upewnić się co do słuszności planów moich działań.
Moja historia jest następująca:
Od 2020 roku robię badanie PSA, bo moi dziadkowie oraz ojciec mieli raka prostaty. Przez pierwsze dwa lata wynik utrzymywał się na poziomie 3,1-3-15 jednak w październiku ubiegłego roku już osiągnął 4, następne badanie w maju br. dało wynik 4,43. Poszedłem z tym do urologa i lekarz dał mi skierowanie na MRI a także na ponowne badanie PSA. Dało ono wynik 3,88, jednak było ono wykonywane w innym laboratorium to nie za bardzo się tym ekscytowałem. Rezonans wykazał jakieś potencjalne miejsce ze wskazaniem do biopsji. Na początku lipca miałem wykonaną biopsję, która potwierdziła diagnozę - Gleason 6(3+3). W 2 próbkach z 15 znaleziono komórki rakowe (w jednej 10% a w drugiej 1%). Z racji tego, że zaraz po otrzymaniu wyniku biopsji, gdzie lekarz mi zalecił aktywny nadzór, jechałem na wakacje to dopiero w drugiej połowie sierpnia zacząłem coś intensywniej działać w temacie.
W tym tygodniu wykonałem ponowne badanie PSA, w tym samym laboratorium, gdzie dotychczas robiłem i wynik wyszedł 3,59.
Aktualnie sprawa wygląda następująco:
Z racji tego, że kiedyś wykryto u mnie czerniaka złośliwego (wycięty w bardzo wczesnej fazie i mam nadzieję, że temat nie wróci) i miałem nadzór onkologa to postanowiłem skonsultować z nim temat. Onkolog jednak zasugerował, żeby coś z tym robić a nie czekać, bo kto wie jak to się rozwinie i dał mi skierowanie do Radiologa. Radiolog mi powiedział, że wydaje mu się, że radioterapia nie jest wskazana w mojej sytuacji i wysłał mnie na konsylium gdzie urolog zasugerował operację metodą davinci. Sam już wcześniej rozważałem taką ewentualność, więc trochę orientowałem się w tym temacie. Jestem z Krakowa i póki co nie ma tu ośrodka który wykonuje taką operację w ramach NFZ, więc pojechałem do Warszawy do Wojskowego Instytutu Medycznego na kwalifikację. Na spotkaniu z doktorem Skibą, który kwalifikuje do operacji usłyszałem, że on mi odradza taką operację w obecnej sytuacji, bo powikłania mogą być duże i również zasugerował aktywny nadzór. Powiedział, że oczywiście z moimi wynikami kwalifikuję się do operacji i jak chcę to mogą mi ją wykonać, więc muszę podjąć decyzję.
Boję się, że to dziadostwo może się rozejść po organizmie i skłaniam się ku operacji.
Druga sprawa to równolegle choruję na przewlekłą chorobę, która niestety będzie wymagała zmiany leku, a niestety rak dyskwalifikuje mnie do niego. Dlatego tym bardziej rozważam operację.
Będę wdzięczny za wszelkie rady, a także doświadczenia osób po operacji (szczególnie metodą davinci). Poza wszelkimi radami chciałbym coś usłyszeć na temat rehabilitacji pooperacyjnej, o tym jak szybko i czy w ogóle wróciliście do pełnej sprawności sprzed operacji.
Pozdrawiam serdecznie!
Andrzej