RAK PROSTATY POMOC - Forum

Pełna wersja: ROWER
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Kochani
Po prostatektomii można czy jest zakaz jazdy rowerem ?
Gruczołu brak została wolna loża , może by tak zająć ją choćby cyklistycznie.

Jędrek
Po pierwsze, ta loża wcale nie jest wolna, bo natura nie lubi próżni.
Po drugie  - a skąd wiesz, co tam jeszcze zostało?
A może coś paskudnego? Po co to drażnić?
Małe jest, niech siedzi cicho.

Zdecydowana większość urologów odradza rower.
Jeśli pacjent należy do grupy niskiego ryzyka, to podczas prostatektomii oszczędza mu się pęczki naczyniowo-nerwowe.
Wtedy możemy się spodziewać, że na tych pęczkach pozostało nieco zdrowej tkanki prostaty,  bo przecież nie da się ich dokładnie oskrobać.
Tak samo czasem zostaje trochę zdrowej tkanki w zespoleniu pęcherzowo-cewkowym, bo "kącika" też nie da się wyskrobać.
Po co drażnić te zdrowe resztki? Żeby zesłośliwiały?

A radioterapia? Czy wybije wszystko w 100%?
W naturze i w kulturze nie ma doskonałości, zresztą nawet jak się wybije wszystko złe, to ta zdrowa pozostałość też może przestać być zdrowa. Szczególnie, gdy się ją drażni.
Co sądzicie o przypadku kolegi, który w sierpniu 2014 r miał biopsję wynik Gleason 3+3 utkanie gruczolakoraka stanowi 5% w trzech skrawkach na 15 pobranych PSA 5,44
Jest po operacji i do wczoraj było wszystko dobrze, urolog zezwolił na jazdę rowerem , kupiłam mu specjalne siodełko ( podpowiedział Armands) gdyż jego praca wymagała poruszania po dużych przestrzeniach
Po operacji szczelność pęcherza była 100% ale od kilku dni zaczął nosić pampersy bo przy małym wysiłku przecieka zastanawiamy się czy to
skutek pracy czy może jazda na rowerze.
Martwię się bo złożył wypowiedzenie a ja stracę dobrego pracownika
Diego, Kiedy była ta operacja?
Oczywiście trudno jednoznacznie ocenić, czy to od jazdy, czy nie. Ja pytałem się lekarza który mnie prowadzi i po roku dał mi zgodę. Wiadomo, wszystko z umiarem.
W zeszłym roku zacząłem jeździć, ale pojawiły się problemy (gorączka, ból i skok CRP z krwi) i rower odstawiłem. Po kuracji antybiotykiem wróciłem do formy, ale rower do dziś stoi i czeka na lepsze czasy.
To tyle ode mnie.

Pozdrawiam
Armands
Operacja była w sierpniu 2014r do pracy wrócił w lutym i od kwietnia zaczął za zgodą lekarza jeżdzić
Nie wiem czy to ma coś wspólnego z jego obecnym przeciekaniem ale daje do myślenia.
Może jednak rower nie jest wskazany
Wizyta u urologa będzie chyba ok 10 czerwca ale nie wiem czy się spotkamy bo od 1 czerwca już nie będzie pracował
Diego - mnie zainteresowała druga część Twojego posta.

Cytat:Co sądzicie o przypadku kolegi, ........
Martwię się bo złożył wypowiedzenie a ja stracę dobrego pracownika


Rozumiem, że jesteś(cie) jego pracodawcą. 
Trochę się dziwię, że powód roweru skłonił go do złożenia wypowiedzenia.
Musi być zapewne jakiś inny powód.
Jeśli jesteście w koleżeństwie, a tak bywa, to porozmawiaj z nim szczerze o powodach rezygnacji.

Co do roweru, to też uważam, że trochę za wcześnie wsiadł na ten rodzaj lokomocji. Niecały rok.
Czy, aby musi jeździć? Pozostawiam bez odpowiedzi.
Większość amerykańskich lekarzy każe pacjentom z rakiem prostaty (nominalnie: po wyleczeniu raka prostaty) zapomnieć o rowerze na zawsze.
Jazda na rowerze drażni okolice krocza, nawet przy najwygodniejszym siodełku.
Po operacji mogą pozostać resztki zdrowej tkanki (np. na pęczkach NN), po co je drażnić?
Po radioterapii prostata zostaje w swoim miejscu, tym bardziej nie warto jej dokuczać, tym zdrowym resztkom.

Diego, twój znajomy mógł sobie coś uszkodzić w tej delikatnej okolicy, naderwać jakiś nerw, albo co.
Może się zrośnie?
Albo się przeziębił, niezależnie od roweru?
Niech zasięgnie opinii urologa.
Mam nadzieję że po wizycie u urologa jeszcze pokaże się w biurze i dowiem się co się stało wtedy napiszę.
Cris to może być jedyny powód odejścia bo on już jest na emeryturze i ta praca była dodatkiem
pozdrawiam Krystyna
Mam znajomego po prostatektomii, któremu po jeździe na rowerze krocze drętwieje.
Czyli dochodzi do ucisku jakiegoś nerwu/nerwów.
A jak się "uciśnie" mocno i gwałtownie, to można uszkodzić.
Cytat:.... bo on już jest na emeryturze i ta praca była dodatkiem

To tym bardziej - znasz powód odejścia z pracy.
Chłop jest już zapewne zmęczony. I jeszcze ten dyskomfort z przeciekaniem.
Jeśli chcesz go zatrzymać - użyj innych argumentów...  
Ja tak zrozumiałem Twój początkowy post o koledze.
Zapewne (niezależnie z pracą) chcesz mu pomóc, doradzić - i to się ceni.
Mnie kilku lekarzy (choć nie byłem po RP) doradzali długie spacery.
Czy nie chcesz kolegi zaprosić do nas na forum? Jest chyba obecnie w "dole" - jak pisze Kris.
Przemyśl.
(18.03.2016, 22:15:42)Jędrek napisał(a): [ -> ]Kochani
Po prostatektomii można czy jest zakaz jazdy rowerem ?
Gruczołu brak została wolna loża , może by tak zająć ją choćby cyklistycznie.

Jędrek

Nie wiem jak jest po RP ale po RT zdecydowanie jest. Zdaniem mojej pani doktor mogę jeździć jedynie na własne żądanie tak jak przerwać terapię.

A zresztą rowery mogą być niebezpieczne i bez RGK   [Obrazek: bicycleaccident.gif]
Andrzej, z rowerem po prostatektomii jest wedle powiedzenia ''na dwoje babka wróżyła". Mój lekarz wyraził opinie, że mogę jeździć i ciut ponad rok po RP wsiadłem na rower i nic się nie działo. 
A dokładniej prawie nic, bo któregoś dnia po jeździe poczułem się źle, tzn. dopadły mnie dreszcze, gorączka, a później ból w brzuchu. Miałem lekki, ale dokuczliwy ból podczas końcowego opróżniania pęcherza, a w moczu pojawiły się farfocle. Kilka dni później badanie CRP wykazało infekcję i zapisany przez urologa antybiotyk w kilka dni zrobił swoje. Możliwe, że nie było to spowodowane rowerem, ale jakaś obawa w głowie zakiełkowała. 
Po tamtym incydencie jeszcze trochę pojeździłem, ale szybciej zakończyłem sezon niż zwykle. 
W tym roku ze względu na marcową operacje przepukliny pachwinowej rower jeszcze czeka. Myślę, że trochę jeszcze pojeżdżę, ale ostrożnie!
Czyli jazda z czujną głową i tyłkiem mruganie, puszczanie oczka 

Jeszcze dodam, że siodełko mam raczej z tych szerszych i z amortyzacją żelem pod wyściółką. 
[Obrazek: 75700537.jpg] 


oraz mam specjalną, wpinaną wkładkę żelową w szortach. Tak zabezpieczony nigdy nie odczuwałem dyskomfortu związanego z jazdą.

Pozdrawiam
Armands


UWAGA MODERACJI: PRZYPOMINAM O KONIECZNOŚCI UMIESZCZANIA INFORMACJI O ŹRÓDŁACH I AUTORACH WYKORZYSTANEJ INFORMACJI!
Ja już nie ryzykuję jazdy na rowerze , mimo że podobnie jak Armands
zabezpieczyłem się dokładnie to jednak ciężar ciała , kształt siodełka i tak robią
swoje i ta pustka po gruczole jest wypełniana i drażniona
u mnie po dwu tygodniowej jeździe wystąpił ból tzn, kłucie i takie pieczenie w tych
okolicach nawet miałem takie wrażenie że było to coś podobnego jak urolog leczył
mego RGK antybiotykiem prawie pół roku i był taki dyskomfort właśnie w tym miejscu
potem zrobiłem wynik psa i także nie był zachwycający a teraz wrócił do stanu poprzedniego
więc rower oddałem dla syna a sam wróciłem do marszobiegów ,trochę szkoda bo wiecie ten
wiatr we włosach ....
Marek
Wspomniałam o znajomym który ma kłopoty po jeżdzie na rowerze i teraz już po długim czasie nic nie ulega poprawie , jak chodzi to jest dobrze ale rower to powrót do wcześniejszych kłopotów czyli nie dla wszystkich po operacji jest rower nawet z tym doskonałym siodełkiem
Krystyna
Wczoraj w głównym dziale pojawił się post o jeździe na rowerze, dlatego pozwoliłem sobie przedstawić przykład "bezpiecznego dla prostatyków" ( i nie tylko) siodełka rowerowego.
Bezpiecznego, bo podparcie dotyczy tylko pośladków.

[Obrazek: gGZmtHa.png?2]

[Obrazek: 2QcaSuW.jpg?1]

Identyczne można kupić na Allegro (cena ok. 130 zł) lub w sklepach internetowych.

Pozdrawiam
Armands