W innym miejscu Henio zostałby mało delikatnie poproszony o kasę.
Nam wystarczy zwrócić uwagę, że to wątek reklamowy.
(Jest jeszcze jeden podobny na naszym forum).
Co do idei płynnej biopsji - owszem, jest taka metoda, i nie mam nic naprzeciw, by pojawiła się o niej informacja.
Dopóki nikt nie zachwala, że dzięki niej odzyskał zdrowie i potencję, jest OK.
Na razie w USA nie jest uznana za "wiarygodne badanie", bo daje zbyt dużo wyników fałszywie ujemnych.
Chyba z rok temu na healingwell ktoś o to pytał, nie zagłębiałam się w problem,
gdyż
nie jest to metoda dla zaawansowanych.
To znaczy - szukanie w krwioobiegu pacjenta śladów komórek nowotworowych jest po pierwsze bardzo trudne,
a po drugie ma sens tylko w odniesieniu do pacjentów
podejrzanych o nowotwór.
Jeśli ktoś bezobjawowy ma nieznacznie (4-10) podwyższone PSA, to statystycznie tylko w 25% przypadków biopsja potwierdzi u niego raka. W skali kraju daje to tysiące niepotrzebnych biopsji.
Gdyby proste badanie krwi lub moczu mogło zdiagnozować raka we wczesnym stadium, byłaby to rewolucja.
I taka rewolucja wcześniej czy później nastąpi.
Ale dla tzw. zaawansowanych jest to tzw.musztarda po obiedzie.
Zaawansowanych w tym sensie, że rak został już potwierdzony prze biopsję lub histopatologię pooperacyjną.
Był rak?
No był, niestety.
Jak napisał dr Myers - w momencie diagnozy twój rak rozsiewał się po organizmie co najmniej kilka lat.
Niekoniecznie się rozsiał, bo średnio tylko jedna komórka na milion tworzy "kolonię".
Na marginesie - w jakimś artykule czytałam, że takie krążące po organizmie komórki "lubią" się osiedlać w szpiku kostnym. Nie mają tam możliwości rozwoju, więc nie wydzielają PSA.
Do czasu.
Stąd przypadki wznów po wielu latach od skutecznej niby radykalnej terapii.
Summa summarum - dla pacjenta po leczeniu nowotworu taka płynna biopsja nie ma większego sensu.
Leczenie było skuteczne? No to PSA jest zerowe, objawów choroby brak.
Doszło do wznowy? No to najprawdopodobniej znajdą te komórki, ale jaką to ma wartość informacyjną?
Że jest rak? To i bez płynnej biopsji wiedzieliśmy.
A gdzie jest?
Ano właśnie.