Poszukiwany - poszukiwana
#1
Mąż-lat 64 , V/10-PSA=11,1,
 X/10 biopsja -GL,7(3+4),
 XII/2010 PR, węzły chłonne -ok,G2, pT2c, N0 , Gleason 6(3+3)
 po 6 tyg - PSA= 0.984, 
 po 12 tyg.=1,15, 
 10.V/11 - PSA =1,27, scyntygrafia. Wynik OK. 
 PSA- 1,29 VI-VII/11 - RT 74 Gy,
 IX/11- 1,91, X/11-2,41,
 XI/2011 PET/CT {18F} 2-FDG - bez ognisk procesu rozrostowego,
  XII/11- 2,23,
 II/12 - 2,69,
 15.03.2012 - 2,75,
 21.05.2012 - 3,21, VI/2012 PET/CT 11C Octan  - bez cech procesu nowotworowego, 
 9.07.2012 - PSA 3,26 ,  19.07.12 usg trust - bez uwag, 
 10.I/2013 - PSA- 5,44,
 18.02.2013 =  PSA/ 5,42
 14.05.2013 - PSA 8,16,  PET z octanem - czerwiec 2013 PSA = 7,680.
 Październik 2013 -  PSA =9,850,
 03.01.2014 /PSA =13,51
 24.01.2014 /PSA 13,6,
  luty 2014 - badanie PET/Octan  , wnioski - bez ognisk procesu rozrostowego,
 02.06.2014/PSA 13,22,
 grudzień 2014 - PSA  18  , PET/cholina, wnioski -  nadal bez ognisk procesu rozrostowego ,
 czerwiec 2015 - PSA 24,1, 
 grudzień 2015 - PSA -30,2 wynik  PET-a - z choliną  - bez ognisk procesu rozrostowego
 marzec 2016- czas na kolejne badanie PSA

Mąż cały czas czynny zawodowo, samopoczucie dobre, inne wyniki z krwi ( około 20) w normie.

Dago napisała 23 marzec 2016

Jest marzec 2016 r. Badania PSA - 39,13 ng/ml
Mąż otrzymuje skierowanie na rezonans magnetyczny miednicy z kontrastem.
Pod koniec maja jedziemy na urlop w Karkonosze. Tam , w Centrum Medycznym wykonujemy PSA. W sprawozdaniu z badań laboratoryjnych umieszczono informację - oznaczenie wykonano dwukrotnie w powierzonym materiale. Badanie wykonywała inna osoba, autoryzowała inna. 
Wynik 33,100 ng/ml . Spadek od ostatniego badania o 6 jednostek. Rodzi się pytanie - jakie czynniki wpłynęły na obniżenie PSA ? 
Drugiego dnia  po powrocie z urlopu wykonywane jest badanie RM. 
Wynik - kości miednicy bez cech meta, stan taki sam jak w poprzednich badaniach obrazowych. W końcowym wniosku lekarz opisujący badanie sygnalizuje .."niejednoznaczny węzeł chłonny przy nn biodrowych zew. po stronie lewej bliżej pachwiny wlk 8 x 11 mm, w poprzednim badaniu obrazowym był już widoczny jako drobny, płaski.
W I połowie lipca mamy wizytę u naszego lekarza.

Dago napisała 09 lipca 2016

Trochę czasu upłynęło od ostatniego wpisu. Zacznę więc od początku. 
W marcu tego roku  PSA wynosiło - 39,13 ng/ml. 
Na przełomie maja/czerwca pojechaliśmy w Karkonosze. Pogoda dopisała więc całe dnie spędzaliśmy na świeżym powietrzu, oczywiście w ruchu. 
Po tygodniu pobytu w Karpaczu, w Centrum Medycznym mąż wykonał kilka badań ,m.inn PSA , morfologię. 
Wynik PSA nas zaskoczył - 33,1 ng/ml. Oznaczało to, że aż o 6 jednostek PSA spadło.
Na wyniku znalazła się informacja ,że oznaczenie wykonano dwukrotnie w powierzonym materiale. Wyniki morfologii nieznacznie się poprawiły. 
W marcu leukocytów było 3,06, w czerwcu już 3,60. Oczywiście wynik ten jest poniżej dolnej normy, ale wzrost jakiś nastąpił. Również wzrosła hemoglobina z 15,9 na 17,2. 
Po powrocie z  wakacji, mąż miał rezonans magnetyczny z kontrastem. Jego wynik nie wniósł nic konkretnego. Przed wizytą u lekarza mąż wykonał kolejne ( po 1 miesiącu od ostatniego badania)  badanie PSA  wraz z morfologią. 
Wynik PSA - 45,97 ng/ml . 
Morfologia również nas zaskoczyła. Leukocytów przybyło - 5,91, hemoglobina spadła do 16,1, nieznacznie wzrosła ilość płytek. Mąż się dobrze czuje,jest czynny zawodowo, ma apetyt, jest pełen życia. Czeka na badanie scyntygrafii.
.

Dago napisała 11 wrzesień 2016

Minęły kolejne 2 miesiące.....
Wynik badania scyntygrafii układu kostnego pokazał  jedynie  zmiany zwyrodnieniowe, żadnych zmian meta.
Fosfataza zasadowa z przed kilku dni  wynosi 57,8 przy normie 40-129 .
PSA wykonane jak zwykle w tym samym laboratorium tym razem pokazało wartość 43,620 ng/ml, co oznaczałoby spadek o 2,35 do badania z 6 lipca 2016r. 
USG jamy brzusznej wykonane 2 dni temu nie wskazało żadnych podejrzeń, wszystko w normie.  
Mąż nadal nie przyjmuje żadnych lekarstw , jest w dobrej kondycji fizycznej, pracuje zawodowo na pełnym etacie.
Będziemy nadal monitorować wysokość PSA jak i pozostałych wyników. Nie wykluczone, że na przełomie grudnia stycznia będzie wykonane kolejne badanie obrazowe.
W grudniu tego roku minie 6 lat od PR
Mąż przez cały ten okres nie chorował na inne choroby nie  licząc lekkich przeziębień.

Przypadek męża jest nietypowy. Dzisiejsza medycyna ma jeszcze wiele zagadek do rozwiązania. Oby z korzyścią dla pacjenta.
Historia choroby mojego męża pokazuje ,że nie zawsze trzeba leczyć pacjenta wypracowanymi schematami. Tak jak w matematyce istnieją wyjątki od reguł. Możliwe jest to jednak dzięki doświadczeniu lekarza prowadzącego.

Aktualizacja z 12 styczeń 2017

Mamy  styczniowy wynik PET-a z choliną. 
Wniosek: Bez ognisk pobudzenia metabolicznego mogących odpowiadać wznowie/przerzutom raka stercza.
Cieszymy się z wyniku , życie pokaże co będzie dalej. Na ten moment musimy  do końca stycznia zaplanować urlop, siedzimy przy kompie i szukamy coś ciekawego dla siebie. 
I znowu poszukujemy mruganie, puszczanie oczka .......


Aktualizacja z 29 września 2019

Trochę minęło czasu od ostatniego wpisu. Jak zawsze regularnie wykonywane są badania laboratoryjne z krwi, a także badania obrazowe. 
Na dzień dzisiejszy PSA wynosi 253 ng/ml 
Ostatni PET z PSMA nie wniósł nic nowego, nadal nie znamy przyczyny wzrostu PSA. 
Wyniki laboratoryjne z krwi są w normie, miedzy innymi fosfataza zasadowa, morfologia, proteinogram, fibrynogen, OB, CRP. 

Szukamy dalej.....

Aktualizacja z 24 listopada 2019

Ostatnie badanie PSA z połowy listopada 2019. Wynik 298 ng/ml. 
Wykonane badania RM nic nie wniosły. 

Nadal poszukujemy....
Minęły równe 2 miesiące od ostatniego badania laboratoryjnego. Wynik  z listopada to PSA = 298.  Przed odbiorem wyników zastanawialiśmy się jaką wysokość PSA  jesteśmy w  stanie  zaakceptować ze spokojem, stanęło na 350. Po odebraniu wyników ucieszyliśmy się bardzo bo nie spodziewaliśmy się takiego rezultatu;  PSA = 285 , czyli spadło o 13 jednostek. Dlaczego ? Nie wiemy . Może to wpływ emerytury, na którą Włodek przeszedł pod koniec października. Co prawda jeszcze pracuje, ale w ograniczonym wymiarze czasu. Na pewno więcej chodzimy , staramy się realizować plan 10 tysięcy kroków dziennie. Pozostałe wyniki z krwi w normie, fosfataza na poziomie 61 , CRP-0,70, OB-5, pozostałe markery AFP, CA19-9,CEA  również OK. Cały czas monitorujemy sytuację, jedynym "lekiem" który mąż przyjmuje to sfermentowany owoc granatu .Następna badanie w kwietniu wraz z wizytą u naszego Doktora. Samopoczucie się nie zmienia i jest dobre.
Pod koniec maja 2020 wykonano PET-a z choliną. Badanie obrazowe nie wniosło nic nowego w stosunku do poprzednich wyników. Jednym słowem - żadne obrazowe badanie nie wskazuje zmian klinicznych. Nie ma co leczyć , wyniki z krwi bardzo dobre, zostały wykonane badania IgA, IgM, IgG - wszystkie w normie. Jedynie PSA, jak zwykle rośnie, obecnie 315.  w ciągu 5 miesiecy PSA wzrosło o 10%.  Następne badanie PSA za 3 miesiące. Nauczyliśmy się żyć od badania do badania. Mamy tę świadomość, że wszystko może się zdarzyć w tej chorobie , dlatego też cieszymy się każdą chwilą.
Od czerwca ubiegłego roku nic się nie zmieniło w badaniach obrazowych, nadal nie widać zmian klinicznych. Wyniki laboratoryjne także  bez zmian,  Jedynie co się zmieniło  to PSA , wzrosło do 502. Wartość robi wrażenie, jednakże kiedy patrzy się na wykres to widać linie prostą, czyli wraz z upływem czasu proporcjonalnie przyrasta wielkość PSA. Myślę, że mało jest takich  pacjentów nie tylko w Polsce , ale i na świecie . Przed nami  dwie możliwości - albo nadal szukać , obserwować  albo zacząć przyjmować hormon. Za 3 miesiące będzie kolejny wynik PSA i wtedy podejmiemy wspólnie z lekarzem decyzję. Stan ogólny jest bardzo dobry, nadal chodzimy na długie wędrówki po lesie. Staramy się codziennie robić 10 tys. kroków , choc przy tej pogodzie nieraz trudno to wykonać. Pozostaje otworzyć okno i chodzić wokół stołu jak to czynił Felicjan Dulski chadzając na Kopiec Kościuszki w Krakowie zadowolenie, uśmiech.
Mąż jest po kolejnych badaniach, w kwietniu PSA wyniosło 528, trzy miesiące później, w lipcu tego roku  588. Tempo przyrostu nie jest zawrotne, najbliższe plany to badanie obrazowe. Pozostałe badania z krwi  bardzo dobre, wszystko w normie, fostafaza zasadowa constans. Matematyk pokusił się o przedstawienia dotychczasowych wyników w formie wykresu, jednocześnie wyliczył jak w oparciu o dotychczasowe tendencje może przyrastać PSA. W obu przypadkach mamy wykres liniowy.
Minął kolejny rok ....  Poza regularnie wzrastającym PSA nic się zasadniczo nie zmieniło. Kolejne badanie PET nie daje odpowiedzi. Mąż wykonał jak zwykle szereg badań laboratoryjnych z krwi - hemoglobina  - OK, fostafaza zasadowa - OK, poziom elektrolitów - sód, potas - OK, poziom wapna- OK , CRP,OB - OK, markery CA 19-9, CEA, AFP  - OK. Tylko to wysokie PSA. Przypomnę , mąż jest 11  lat po operacji RP (  Gl 3+3, marginesy ujemne - najniższe PSA po operacji to 0,984 ).Z uwagi, że PSA wzrastało, przy wyniki 1,29 podjęto decyzję o radioterapii, tj po 6 miesiącach od operacji.  Radioterapię zlecono na miednicę, choć nic nie wskazywało by było to miejsce podejrzane. Po zakończeniu radioterapii PSA ani na moment się nie zmniejszyło, wzrastało i wzrasta nadal. Mąż nie przyjmuje hormonów. Czuje się dobrze jak na swój Pesel. Łamie go w kościach od czasu do czasu. ale są to zmiany zwyrodnieniowe. Ma apetyt, sporo się ruszamy. Nauczyliśmy się żyć z tą sytuacją. Mąż cały czas jest monitorowany przez lekarza. Na dzień dzisiejszy PSA wynosi 944. Poprzednie badanie przyniosło wynik 813 ( styczeń 2022). Różnica - 131, czyli wzrost przez 8 miesięcy to 16%.  Gdyby wsiąść dane z lipca 2021, gdzie PSA było na poziomie 588, to mamy do dnia dzisiejszego  przyrost  o 356, czyli w ciągu całego roku PSA wzrosło o 60%. Liczby bezwzględne szokują, procenty już mniej.
Rozpisałam się, ale chciałam pokazać na przykładzie męża, że nic w tej chorobie  nie jest oczywiste.
Odpowiedz
#2
I kolejne wyniki PSA, tym razem 1049 .  Pozostałe wyniki z morfologii krwi bardzo dobre. Samopoczucie dobre. Apetyt dopisuje. Mąż powoli przygotowuje się do operacji wymiany biodra. Ból kolana , który utrudnia trochę dalsze wędrówki pochodzi z biodra. Ale nie dajemy się, w niedzielę przeszliśmy 7 km , z kijkami, co prawda zdecydowanie wolniej niż dotychczas.   Zaznaczam, mąż nie przyjmował i nie przyjmuje hormonów. Czekamy co czas pokaże. Każdy z pacjentów ma inny próg przyjmowania wartości PSA w swojej chorobie, my nauczyliśmy się żyć  z ciągłym  jego wzrostem . Przyjęliśmy zasadę bacznej obserwacji. Sytuacja męża jest na pewno korzystniejsza od wielu Formułowiczów , m.inn z tych względów ,że jego Gleason to 3+3, zaliczany do niskiego ryzyka.
Odpowiedz
#3
Dawno nie pisałam na Forum, postanowiłam więc przedstawić sytuacje męża. Przez 13 lat od operacji RP ciągle wzrastało PSA. Najpierw w tysięcznych, w setnych, póżniej w jednościach. Pacjent cały czas był monitorowany, wykonywane były badania obrazowe jak i badania z krwi. Wyniki z morfologii zawsze były bardzo dobre, badania obrazowe  nie pokazywały zmian klinicznych. Zimą  ubiegłego roku fostafaza zasadowa zaczęła wzrastać, ale cały czas nie przekroczyła górnej granicy. W pierwszych dniach stycznia tego roku wykonane zostało badanie PET z choliną , które pokazało,że są liczne zmiany ogniskowe w szkielecie osiowym i kościach długich. Wniosek – obraz PET typowy dla rozsianego procesu nowotworowego. Zaskoczył nas ten wynik, choć zdawaliśmy sobie sprawę,że wszystko może się zdarzyć w tej chorobie. Po  otrzymaniu wyniku z PET, mąż zrobił ponownie badania z krwi. A tu wszystkie wręcz idealne Hg – 16,5 , fostafaza zasadowa 106,8 , testosteron 5,86, próby wątrobowe dobre, CRP 1,84. Z początkiem roku 2024, przy PSA 2533 mężowi został zaordynowany ORGOVYX (Relugolix), refundowany w całości przez NFZ. Prowadzimy na bieżąco zapiski dotyczące samopoczucia i występujących problemów. Mąż poza prostatą walczy ze zwyrodnieniem stawów biodrowych. Ma skierowania na operacje. Co ciekawe, stawy biodrowe wymagają wymiany, ale ból odczuwalny jest nie w biodrach ,ale w kolanach.Kiedy planujemy dłuższe wędrówki, mąż przyjmuje Dicloberl retard, który mu  pomaga. W tych nowych okolicznościach planowana operacja wymiany biodra została przełożona na pózniejszy termin. Teraz musimy się zmierzyć  z chorobą nowotworową.Po 71 dniach od rozpoczęcia przyjmowania  Orgovyxu  zrobiliśmy  badania z krwi. PSA z 2553 zmalało do 23,4. testosteron  również obniżył się i obecnie  wynosi 0,043.Hemoglobina trochę spadła, największe zmiany zauważyć można w AST i w ALT, choć nadal są w normie. Mąż codziennie stara się zrobić co najmniej 5 tys.kroków , często przekracza ten limit. Jeżdzi na rowerku stacjonarnym i udziela się w pracach domowych ?. Odczuwa uderzenia ciepła, ale nie tak intensywne, ma apetyt, ale pilnujemy, by nie przybrał na wadze. Z uwagi na fakt,że Ogrovyx może oddziałowywać na serce , zwróciliśmy się do kardiologa o monitorowanie tego organu. Ekg było prawidłowe, teraz czeka męża badanie echo serca . Ostatnio mieliśmy dużo spraw do załatwienia w różnych miejscach , wracaliśmy do domu po 8-9 godzinach. Wracalismy zmęczeni, ale szczęśliwi,że kolejny raz pokonaliśmy trudy dnia codziennego. Oby jak najdłużej. Mąż ma już lekarstwo na następne 3 miesiące. Pod koniec czerwca będziemy robić kolejne badania.Oby nie było gorzej. I jeszcze jedno,mąż przez cały czas monitorowania stanu zdrowia był i jest optymistą, nigdy sie nie poddawał i nie zamierza sie poddać. Stan psychiczny pacjenta jest bardzo istotny w tej chorobie.
Odpowiedz
#4
Danusiu,

Dobrze, że znaleziono przyczynę takiego wzrostu PSA i nowotwór jest podatny na leczenie. To dla Was sytuacja nowa i pewnie trudna, ale czytając Twój wpis widać, że się nie poddajecie.

Pozdrowienia dla Ciebie i Włodka.

AParsley
Rocznik 1961
PSA przed RP 15,41 ng/ml, LRP 19/11/2014, RT 05-06/2015.
PSA od 08/2017 do teraz <0,006 ng/ml.

Moja historia
Odpowiedz
#5
(15.04.2024, 10:35:22)AParsley napisał(a): Danusiu,

Dobrze, że znaleziono przyczynę takiego wzrostu PSA i nowotwór jest podatny na leczenie. To dla Was sytuacja nowa i pewnie trudna, ale czytając Twój wpis widać, że się nie poddajecie.

Pozdrowienia dla Ciebie i Włodka.

AParsley
Ślicznie dziękujemy za wsparciezadowolenie, uśmiech. Wprowadzono w domu wręcz wojskową dyscyplinę. Codziennie rower stacjonarny , spacer o kulach - minimum 7000 tys. kroków wśród zieleni , z dala od centrum miasta. Codzienne ważenie  - waga w normie , nie spada ani nie przyrasta.  A najważniejsze humory nam dopisują .Jesteśmy przed remontem łazienki. Wspólnota ukochała nas wymianą rur kanalizacyjnych i likwidacją piecyków gazowych .Trzeba ten bałagan posprzątać.A przy okazji wprowadzić usprawnienia dla niepełnosprawnych seniorów zadowolenie, uśmiech
Serdecznie pozdrawiamy  zadowolenie, uśmiech dago z małżonkiem
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości